-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Głęboki profesjonalizm zawodowy korsarzy morskich

Wszyscy wiemy jak wyglądają negocjacje przy podziale łupów pokazywane w filmach o piratach. To jest zawsze jeden z najlepszych momentów w takim filmie. Jeden drugiego próbuje oszukać, wszyscy mają noże w rękach, zaczyna się zwykle spokojnie, potem uczestnicy spotkania przechodzą do gróźb, zdarza się, że chwytają za kordelasy albo siebie nawzajem za tak zwany „wsiarz”. Jest przy tym kupa śmiechu, bo na koniec zawsze jakoś dochodzi do porozumienia i wszyscy rozchodzą się do swoich kajut zadowoleni. Warunek zadowolenia jest jeden i nie chodzi wcale o dobrą atmosferę przy stole, chodzi o to, że przedmiotem negocjacji są zwykle rzeczy wartościowe bezwzględnie: pieniądze, kobiety, mapa skarbu, albo dobra broń. Nie ma żadnych wątpliwości, że kłótnia wybuchająca przy podziale łupów jest autentyczna i świadczy o powadze oraz autentycznym zaangażowaniu negocjujących. My, oglądając taki film, śmiejemy się z tych scen, ale źle robimy, bo sceny te wmontowane są w produkcję rozrywkową celowo. Po to, by przekonać nas, że takie zachowania są niestosowne w dzisiejszym świecie. Otóż jest dokładnie na odwrót. Niestety powrotu do starych dobrych czasów, kiedy to rozdzielano dublony na pokładach zdobytych galeonów nie będzie.

Rozmawiałem wczoraj z kolegą, który ma trochę styczności z korporacjami i zamieszkującą je ludnością. Usłyszałem odeń rzeczy dziwne i dość ciekawe, ale zanim do nich przejdę, chciałbym tylko jeszcze przypomnieć, jak interesy załatwiało się w latach osiemdziesiątych. Jak na przykład przebiegała transakcja połączona z biciem świniaka. Była to rzecz krótka i załatwiana po męsku. Mój ojciec zajmował się biciem świń i za to bicie kupował mięso trochę taniej od gospodarzy. Wstawał o 4 z rana jechał pociągiem linii łukowskiej, gdzieś hen na wschód, trzy czy cztery stacje. Tam zabijał prosiaka, wypijał pół litra z gospodarzem i o ósmej rano był już w domu razem z połówką świni. Wszystko musiało być przeprowadzone sprawnie i bez zbędnych ceregieli, bo trzeba było zdążyć na pociąg. Negocjacje trwały pół sekundy, a jeśli idzie o wartość prosiaka w latach osiemdziesiątych, to był on cenniejszy niż jakaś tam głupia mapa skarbów.

Od tamtego czasu obyczaje zepsuły się mocno i to co jest na stole ma mniejsze znaczenie niż to co się dzieje wokół niego. Ja sobie zapamiętałem, z czasów mojej bytności w redakcjach i wydawnictwach, że najważniejszą rzeczą był profesjonalizm. Nikt do końca nie wiedział o co chodzi z tym profesjonalizmem, ale podejrzewam, że o to, by trzymać się standardów narzuconych przez kogoś na określonym obszarze, na przykład w jakimś biurowcu. Myślę, że ja się do tego w ogóle nie nadawałem właśnie przez fakt, że nie rozumiałem profesjonalizmu i związanych z nim ograniczeń, a skupiałem się zawsze na tym co jest na stole – pół prosiaka, mapa skarbów, złote dublony. Nie można było tego robić, bo był to czas kiedy wartość przedmiotu negocjacji leciała w dół, a fakt ten był starannie ukrywany przez lansowanie różnych postaw zwanych profesjonalizmem. To znaczy, że jak ktoś chciał nam ukraść nasze dublony, nie można go było złapać za wsiarz, ale trzeba było powiedzieć coś, co na milę zalatywało tym całym profesjonalizmem. To samo było, pamiętam przy wypełnianiu ankiet, przed przyjęciem do pracy. Było tam na przykład pytanie o ulubione książki. I ja idiota wpisywałem swoje rzeczywiście ulubione książki, zamiast tak jak koleżanki wpisać tam tytuł książki„Płeć mózgu”.

Kolega, z którym rozmawiałem wczoraj powiedział mi rzecz straszną. Oto w dzisiejszych czasach jest jeszcze gorzej. Profesjonalizm jest już nieważny, a liczy się tylko chemia spotkania. Zaczęliśmy o tym dyskutować i doszliśmy do wniosków nad wyraz ciekawych. Jeśli liczy się chemia spotkania, to znaczy, że wszystkie piersiaste negocjantki, potrafiące wyeksponować swoje walory, mają bezwzględną przewagę nad całą resztą. Pod warunkiem, że negocjacje toczą się przy stole i nie widać krzywych nóg. Jeśli bowiem toczą się na przestrzeni otwartej przewagę mają negocjantki długonogie, które z całą pewnością nie omieszkają wykorzystać swoich walorów. To tyle na początek, ale to są spostrzeżenia powierzchowne, które mogą zaciekawić czytelnika młodzieżowego. My, stare zgredy, musimy sięgnąć głębiej. Jeśli liczy się chemia spotkania, to znaczy, że przedmiot negocjacji jest już tak nieprawdopodobnie bezwartościowy, że nie ma w ogóle o czym gadać. Liczą się inne rzeczy, na pierwszy rzut idą walory osobiste negocjantek, ale poza tym jest coś jeszcze. Myślę, że chodzi o transfer gotówki pod stołem, gotówki, która musi być przenoszona z miejsca na miejsce, bo taka jest jej natura, potrzeba dla tego jedynie jakichś dobrych, albo choćby tylko widowiskowych pretekstów. Jeśli jest tak jak myślę, to znaczy, że w takich negocjacjach przynajmniej jedna osoba musi być w ten rytuał wtajemniczona naprawdę i ona musi go prowadzić, tak, by w końcu uzyskać pieniądze za coś absolutnie nieważnego i nie mającego znaczenia. Na przykład za promocję nowej serii dżemów owocowych na miejskich bilbordach w Warszawie. Oczywiście są branże i miejsca, gdzie sprawy załatwia się o wiele dyskretniej i nikt nie organizuje czegoś tak absurdalnego jak spotkania przy stole. No chyba tylko po to, by zobaczyć z jakimi durniami i czym ograniczonymi przyjdzie mu współpracować przez najbliższe miesiące. Jeśli to sprawdzi nie będzie zwoływał kolejnych zebrań, ale zacznie montować jakieś zapory, które utrzymają jego nowych kontrahentów z daleka od piętra na którym urzęduje. Konstatacje takie jawnie prowadzą nas do wniosku, że cała tak zwana kultura biznesu służy temu by zamaskować rzeczywistą wartość przedmiotu negocjacji, ukryć ją, a na jej miejscu zorganizować jakiś teatr kabuki. To jest jednak niemożliwe, bo wszyscy rozumieją sens tego oszustwa. Co więc jest u samego spodu? Myślę, że fakt iż prawdziwi kapitanowie okrętów pirackich nie mogą się ujawnić. Mapa, dublony, broń, wszystko nadal leży na tym samym stole, ale oni siedzą w innej kajucie i palą opium. Negocjacje zaś prowadzą trzeci oficer, bosman i cook. Dzieje się tak, ponieważ ich życie jest dziś o wiele cenniejsze niż w czasach Francisa Drake, cenniejsze niż mapa i dublony, i to o nie właśnie toczą się negocjacje. My zaś nie poznamy nigdy ani jego rzeczywistej wartości, ani ich nazwisk. Pozostanie nam jedynie wiara w to, że najważniejsza jest chemia spotkania.

 

Zapraszam na stronę www.basnjakniedzwiedz.pl



tagi: profesjonalizm  negocjacje  biznes 

gabriel-maciejewski
18 czerwca 2017 10:35
46     2478    4 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Paris @gabriel-maciejewski
18 czerwca 2017 11:43

KAPITALNE !!!

Dokladnie tak...

... odstawiaja te swoje kabuki dla niepoznaki... te spotkania w Polsce ... zloty klubow gapol'a... NATO... G20... i inne zalosne SPEDY... w nadziei chyba, ze lud sie nie pomiarkuje... a we Francji  kanikula !!!  W telewizorze skonczyl sie tydzien temu Rolland Garros... a zaczal Tour de Swiss... za 2 tygodnie zacznie sie Tour de France... a w sierpniu wszystko zamkna na klodke... jazda zacznie sie we wrzesniu...

... a w moim bloku... w ktorym mieszkam poraz polejny zmienili sie emigranci... z tego co wiem - to tylko w tym roku - mialam za "sasiadow": Marokanczykow, Bulgarow, Sudanczykow, Serbow, Albanczykow... a od dzis przez kolejne 3 tygodnie... UWAGA !!!... Kazachstanczykow, 4-osobowa rodzina z Astany !!!

A Juncker... ten popier******  alkoholik i degenerat... i reszta tych brukselskich POJ****  bedzie "uruchamiac procedury... zeby Polske ukarac" !!!

Smiechem ich zabic skonczonych debili... i  pustakow. 

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @gabriel-maciejewski
18 czerwca 2017 12:30

" Myślę, że chodzi o transfer gotówki pod stołem, gotówki, która musi być przenoszona z miejsca na miejsce, bo taka jest jej natura, potrzeba dla tego jedynie jakichś dobrych, albo choćby tylko widowiskowych pretekstów. "

Jak najbardziej. Z tym, że nie da się wiecznie ciągnąć samego transferu gotówki, wszak herbata nie stanie się słodsza od samego mieszania jeśli nie doda się cukru. Teraz już doszło to wszystko do ściany, bo nawet nie szukają specjalnie pretekstów, powstają firmy, których jedynym przeznaczeniem jest transfer gotówki, a ludzie którzy chcą coś zrobić NAPRAWDE są blokowani lub wręcz systemowo niszczeni. Obecnie już nawet sam transfer gotówki jest rzeczą do dyskusji, bo defacto zmieniają się tylko numerki na ekranie monitora. To chyba skończy się już nie długo jakimś wielkim krachem.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @Kuldahrus 18 czerwca 2017 12:30
18 czerwca 2017 12:48

Skojarzenie z taką grą podwórkową "Komórki do wynajęcia", tyle że wszystki "komórki" zostały "wynajęte". Coś tworzyć i produkować chcą tylko ci co pozostali poza komórkami. Ci w komórkach czekają na "grzmot" jak nieprzymierzając ten "wieprz". Posłańcy latają w te i nazad, zajeżdżając konie na śmierć, jak głosi bulla Papieża Aleksandra III (u rotmeistra), roznosząc zaufanym kacykom tajną wieść: bedzie rozpierducha.

A my przecież mamy słowa Zbawcy: "Kto nie ma, temu zostanie odebrane i to co mu się zdaje, że ma. Kto mu, temu będzie dodane." No i orędzie fatimskie.

 

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @gabriel-maciejewski
18 czerwca 2017 12:55

teraz wpisują "Bóg urojony", a niebranie udziału w dyskusji na jej temat przy kawie kończy się reakcją wymiany pojedyńczej

nie może być inaczej, chemia rządzi

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @Kuldahrus 18 czerwca 2017 12:30
18 czerwca 2017 12:58

"a ludzie którzy chcą coś zrobić NAPRAWDE są blokowani lub wręcz systemowo niszczeni."

(H)R Management

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @gabriel-maciejewski
18 czerwca 2017 13:08

Nie jest lekko, komunikacja bowiem następuje tylko w obrębie tej chemii...kto jest poza nią nie będzie rozumiany. My na przykład....

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Kuldahrus 18 czerwca 2017 12:30
18 czerwca 2017 13:10

Wielką wywózką połączoną z wielką degradacją. Pani, która jest pretekstem do udzielenie kredytu nie zrobi kariery w korporacji i nie awansuje....kiedy kredyt i jego spłata przestaną być ważne, ona będzie musiała zniknąć. Żeby nie wprawiać w zakłopotanie poważnych ludzi

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @ainolatak 18 czerwca 2017 12:58
18 czerwca 2017 13:10

oparty oczywiście na chemii ;)

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @gabriel-maciejewski 18 czerwca 2017 13:08
18 czerwca 2017 13:15

otóż to, komunikujemy się z tymi, których lubimy i z tymi na których lubimy patrzeć ;) A że meritum, że jakość.....po kiego jak to z innej kultury

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @gabriel-maciejewski
18 czerwca 2017 13:25

Ja, ponieważ zatrzymałem się w epoce świniobicia, muszę także czasami komunikować się z tymi, na których nie lubię patrzeć. I nie ma to niestety nic wspólnego z jakością....:-( Może zjem jakichś grzybów, to mi się chemia poprawi...

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @gabriel-maciejewski
18 czerwca 2017 13:35

to z pewnością ....tylko nie polecam od razu z "grubej rury" - w prawdzie mniej profesjonalnie - ale może grzybowa wystarczy 

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @gabriel-maciejewski
18 czerwca 2017 13:44

tu mi się przypomniał jeszcze jeden z wielu znaczników odpowiedniej chemii w korpoświecie, w prawdzie było to już ładnych parę lat temu, ale temat jak widać nie do zdarcia. Pytanie w "ankiecie" brzmiało "co sądzę o strajkujących w Warszawie górnikach"..... szczęśliwie udawało się takie krainy gdzybów omijać kosztem braku kariery, braku kredytu, braku chemii ;-)))

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @gabriel-maciejewski
18 czerwca 2017 13:54

To prawie jak pytanie "czy kupił już pan pistolet"?

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @gabriel-maciejewski
18 czerwca 2017 14:07

takie powinno być, przynajmniej odpowiedź mogłaby się równać wzięciu za wsiarz

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @gabriel-maciejewski 18 czerwca 2017 13:10
18 czerwca 2017 14:11

Po coś tych tzw. "uchodźców" ściągneli, więc chyba punkt - "wielka wywózka" zostanie pominięty. Pozostaje mieć tylko nadzieje, że jak na zachodzie padnie obecny "porządek" to w Polsce atmosfera się oczyści i ,że kiedy tamto szambo wybuchnie to mimo wszystko ubrudzi jak najmniejszą ilość ludzi.

zaloguj się by móc komentować

A-Tem @Kuldahrus 18 czerwca 2017 12:30
18 czerwca 2017 14:57

Piszesz:

"...powstają firmy, których jedynym przeznaczeniem jest transfer gotówki..."

Np. Siemens. Jak mawiają starzy Rzymianie: Eine riesige, internationale Bank mit einem mickrigen Elektroladen hinten dran, co tłumaczy się: "bycze międzynarodowe banczysko ze sklepikiem towarów elektrycznych na zapleczu".

Nie pracowałem w Siemensie. Koledzy, tam zatrudnieni, przekazali mi zacytowany bonmot, obowiązujący tam, od ponad stu lat. Dzisiaj takich transferzystów-aferzystów jest już większość, zaś tych produkujących cokolwiek mniejszość, i to bynajmniej nie tutaj, w EU. Produkuje Azja, częściowo Brazylia, parę państw małych. 

 

Wielcy zajmują się rabunkiem. Jeśli można doprowadzić taką Polskę do stanu bezbronności, w którym zanurzona podpisuje oddanie swych dzieci w niewolę długów, jakie zaciągają bez poinformowania kogokolwiek tzw. Patrioci Superdobrozmianowi, to po co wojna...?

W obecnym stanie, nazywanym pokojem, można obrabować jak widać na konkretnym przykładzie dowolne państwo z dowolnej ilości owoców pracy obywateli tego państwa. Jeszcze dodatkowo, na dobitkę, rabuś zapożyczy dzieci i wnuki tych pracujących dzisiaj. 

 

Bez poważnej zmiany, bez odrzucenia długów razem z ich zaciągaczami, nie wyzwolimy się z istniejącej niewoli. Bez odrzucenia długów nie ma wyjścia. Kobiety to rozumieją i wcale nie chcą mężczyzn, jako ojców: kto poważnie myśli o rodzinie, tym bardziej jest odrzucany.

Mężczyźni nie chcą widzieć w kobietach matek ich dziesięciorga dzieci; w ogóle nie chcą dzieci, a te kobiety, które poważnie myślą o rodzinie, odrzucają najdalej od siebie.

 

Tolerowane są zabawki, laleczki, kobietki służące za zabawki z ich własnej woli, którym bylejaki zabawkowicz (bo nie mężczyzna przecież, nazywać żartownisia 'mężem' również tu nie będziemy, bo nie zasługuje taki na miano 'męża') ostatecznie "spróbuje wybaczyć" to jedno dziecko, jakim zabawkowicza laleczka, licząc uciekające jej lata, "obciążyła" wesołka. Rezultatem jest wiecznie niezadowolony zabawkowicz w domu, a miało być tak wesoło.

Daję przekrój typowej spotykanej w Polsce rodziny, a raczej pseudorodziny. Bo cóż to za rodzina, jeśli kobieta nie ma oparcia w zabawkowym faceciku, a ten z kolei nie może liczyć na szczerą rozmowę z laleczką, skrywającą uczucia pod maseczką i makijażem, pod którym nie widać wylanych łez. Sposób zabawkowego spędzania czasu, okazuje się, już po niewielu miesiącach, pomyłką. Typowy polski nowoczesny związek jest produktem cybernetyki społecznej, silniejszej, niż bawiący się młodzi. Nie daje początku rodzinie, lecz przedłużającemu się, cichemu cierpieniu w milczeniu, obok siebie. 

 

A zaczęło się od zapożyczania przyszłych pokoleń, za które odpowiada pazerna kadra kierownicza, ta posłuszna, cichcem wyszarpująca co tylko może, zanim ich nie usuną. Niedawno emerytowana ale i ta obecna kadra dyrektorska i profesorska mściwie "urządziła" nie tylko siebie, ale także następujące pokolenia. W tym, ich własne dzieci.

Ludzi, wychowujących dzieci uczciwie, brakuje w Polsce. Są, ale to mniejszość. To tylko wrażenie, to jest moja obserwacja, bynajmniej nie pewność czy kanon. Zwracałem uwagę na rodziny, bo jestem w takim wieku, kiedy patrzy się na pokolenia od tych najmłodszych, do tych odchodzących już. Dorośli w Polsce większościowo są niepoważni, nie dotrzymują słowa. Nie ma żadnego zysku w rozmyślnym niedogadaniu się, a jednak tak się powszechnie postępuje. Nie wiem, dlaczego tak.

 

Wiem, że nie da się porozmawiać z nowoczesnym polskim związkiem jak dwojgiem rozumiejących się, wręcz przeciwnie, oboje są rozdzieleni; żyją pojedynczo, sami dla siebie. Np. zawsze było tak, że jeśli rozmawiam z Nim, to Ona bladego pojęcia nie miała, a gdy z Nią, to On o niczym nie wiedział ani nie chciał (!) wiedzieć. To nie jest związek, to jest słabiutko funkcjonująca spółka zarobkowa. Możliwe, że mój ideał wspólnego życia, który zakłada porozumienie, jest w dzisiejszym społeczeństwie już niezrozumiały.

Bo po co porozumienie, powiedz, gdy jest chemia. A gdy jej zabraknie, to cześć i do niewidzenia. Pa i wylot. To dzisiejszy ideał, wyłapany bezbłędnie przez Autora tej notki.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @ainolatak 18 czerwca 2017 14:07
18 czerwca 2017 15:31

Są ankiety z takimi pytaniami...

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @gabriel-maciejewski
18 czerwca 2017 15:35

Siemens to pikuś, oni przymajmniej zachowują pretekst(pozory). Teraz są firmy gwóźdź-kogucik pphu z o.o. etc. które,  kupują tira, lub palete jakiegoś produktu(w Londynie lub w Niemczech) mając już wcześniej umówionego kupca i tylko przerzucają towar jak gorącego ziemniaka, a chodzi w tym tylko o to żeby wykazać przed kredytodawcom(bankiem) że mają obroty, lub stan magazynowy o określonej wartości(w zależności od kredytu). W wielu tego typu transkacjach dany towar krąży od Londynu i z powrotem nie docierając nawet do żadnego indywidualnego klienta, a niektóre z tych firm "kogucik" nawet nie mają magazynu, po prostu handlują wirtualnie towarem który jest na tirze. Tu nawet nie ma pretekstu, czysty kant. I po mimo, że takie coś śmierdzi na kilometr to żaden urząd, czy jakakolwiek inspekcja nie zainteresuje się tym.

 

Co do rodziny to rzeczywiście, tak jak napisałeś dzieje się obecnie z wieloma małżeństwami, a w wielu przypadkach można właściwie napisać "małżeństwami". I tu możemy wrócić do obajwień w Fatimie, o których wspomniał wyżej Magazynier, to jest fragment wypowiedzi św. Hiacynty Marto: "Wiele małżeństw jest złych, nie podobają się one Panu Jezusowi i nie są z Boga."

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @gabriel-maciejewski 18 czerwca 2017 15:31
18 czerwca 2017 15:43

to może nowy trend, na fali chemii z towarzyszką Bieńkowską 

zaloguj się by móc komentować

Paris @Kuldahrus 18 czerwca 2017 12:30
18 czerwca 2017 16:28

Krach to juz jest... a musi byc  RESET i "wyzerowanie bankrutow", i powrot do normalnosci... najlepiej do tego co juz bylo... kazdy kraj musi se zrobic porzadek we wlasnym kraju i przede wszystkim z wlasnymi zlodziejami, krwiopijcami i pasozytami...

... a mojemu przyjacielowi  UDALO  SIE jeszcze w piatek... ostatni dzien... zlozyc papiery o paszport... bo juz biuro w merostwie w Rennes zostalo zamkniete do 15 wrzesnia !!!...

... i teraz jak ktorys Franek bedzie potrzebowal paszport... to moze pocalowac klamke... przy okazji pani w okienku powiedziala, ze w Paryzu to teraz trzeba czekac do 6 miesiecy, bo wakacje... normalnie sie czeka 3-4 miesiace.  Taki maja tu "postemp" i "nowoczesnos" !!!

zaloguj się by móc komentować

Paris @Kuldahrus 18 czerwca 2017 14:11
18 czerwca 2017 16:49

Byc moze, ze sie myle, ale oni, ci piewcy NWO chyba sobie wyobrazali, ze moga ludzi sobie powymieniac... nie wiem.  Wiem tylko, ze oni wszyscy nadaja sie tylko do CELA+ albo drastyczne przypadki do odstrzalu...

... albo hodowla niewolnikow... jak ci moi "dzisiejsi sasiedzi"... albo znowu wyrywanie dotacji z UE, czyli przyslowiowa "zrzutka" krajow czlonkowskich na ewentualna przymusowa "wywozke"... takie przerzucanie "pileczki" kosztem calych spoleczenstw i narodow. 

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @A-Tem 18 czerwca 2017 14:57
18 czerwca 2017 17:04

"Wielcy zajmują się rabunkiem. Jeśli można doprowadzić taką Polskę do stanu bezbronności, w którym zanurzona podpisuje oddanie swych dzieci w niewolę długów, jakie zaciągają bez poinformowania kogokolwiek tzw. Patrioci Superdobrozmianowi, to po co wojna...?"

 

To i te komenty, które zamieściłeś ostatnio u Gabriela w zasadzie wyjaśniają warunek dopuszczenia PiSu do "władzy" - zatrudnienie przez JK "genialnego" banksterskiego historyka NUMa. To nareszcie stało się logicznym wytłumaczeniem. Bo przecież poszukiwaliśmy rzeczywistego, konkretnego powodu tej kariery. Już  w powiciu chronionej, gdy po pamiętnej notce /na temat SW i młodego M./ zawieszono Coryllusa.  

zaloguj się by móc komentować

A-Tem @KOSSOBOR 18 czerwca 2017 17:04
18 czerwca 2017 18:36

Już w powiciu chronionej... Otóż to. O mało co wtedy nie rozstrzelano Coryllusa, ale widocznie unika się dziś ostentacji.

On pierwszy wówczas zauważył, gdzie jest punkt obrotu dobrozmianowców. Ale się wściekli wtedy, tak im rozkurzyć całą misterną konstrukcję, zanim jeszcze ruszyła z miejsca... Odpuścili trochę, kiedy się zorientowali, że tak naprawdę wszystkiego, to my nie wiemy. Jak mielibyśmy, międzynarodowy gang-bank zawsze wygra z paroma blogerami.

Idą jednak na zmęczenie i na skłócenie. Góra stoi, jak przypomina ONYX2, słabsi mogą jednak zacząć odpadać, lub całkiem odpaść. Wchodzimy w okres decydujący. Poczekam, aż Piotrek wróci z urlopu; koncepcję sprzedażową mam i trzymam. Nic o koncepcie tu nie pójdzie, poza ogólnym info, wstawiłem je już, ale to nie było sedno.

 

Żadnej forsy przez pierwsze lata nie chcę — potem tak, bo gdybym miał Dobrego Wuja grać, to tylko zdenerwuję ludzi. A tak, gdy będzie jasne, że dodatkowy dochód jest, to wtedy przyjmę dokładnie tyle, ile C. mi wyznaczy.

Zwalczymy próby rozbicia celową integracją. Gdy będą wyraźne, mierzalne efekty dodatkowej sprzedaży, to będzie czas na zapłatę. Wcześniej ja nie chcę, bo wiem, jak tu się biznes robi, między mądrymi partnerami. Póki nie ma korzyści, nie rozmawiamy o gratyfikacji, w ogóle. Ani słowa.

Rozumiem Gabriela, że tylko przy naszej pomocy (nie czytaniu bloga — pomocy) przedsiębiorstwo Klinika Języka ruszy z obecnego punktu. Miła gromadka czytelników zamawia książki?

Za mało.

Cała Polska z różnych rodzin i kręgów zamawia książki Coryllusa & Co. —  to jest ten cel, którego osiągnięcie, dowolną drogą, jest realne, niemniej wymaga naszej pomocy dla Wydawcy. Wydawca nie ma być tym zaabsorbowany. Coryllus potrzebuje, jak Valser, urlopu.

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @A-Tem 18 czerwca 2017 18:36
18 czerwca 2017 23:06

Zapewne mogli olać blogerów, bo to, co ustalono, szło pełną parą. No i żaden dziennikarz nie śmiał podjąć tematu, zauważ. A śmierdzieć zaczęło od książki Jankego o SW. Wyraźnie śmierdzieć. Ktoś myśli w naszym kraju: tworzy organizację, która miała zbrojnie walczyć z komuną w całkowicie rozbrojonym społeczeństwie /sposób na wytłuczenie najbardziej krewkich/, a przywódcom owej organizacji NIC SIĘ NIE STAŁO. Potem synek szefa robi nieprawdopodobną karierę bankową, a potem jest omnipotentny w rządzie JK /pani Szydło/. Bez żenady. Tatuś wistuje eutanazją starych i chorych, by pomóc synkowi "dopiąć budżet"? Co za g.!

Na biznesie absolutnie się nie znam i nie potrafię niczego tu powiedzieć poza tym, że przecież zależy mi ma Klinice Języka z wszelkich, możliwych powodów, a w tym już i z powodów osobistych /moja książęszczka/. 

Na Neon24 kilkakrotnie odrzucało mi zajawkę wydawnictwa i mojej książki. Admini na maile nie odpowiadają. To samo z relacją z wystawy w Brukseli i z filmem z otwarcia wystawy przez europosła Marysika i panią Marusikową. Jestem bezradna.

zaloguj się by móc komentować

OdysSynLaertesa @Kuldahrus 18 czerwca 2017 12:30
18 czerwca 2017 23:10

Kiedyś też tak myślałem, ale to się nie skończy dopóki koniec świata nie nastąpi.

Za dużo ludzi wierzy w pieniądz fiducjarny i życie na kredyt. "Skończy" się kolejnym obrotem na kole długu... Będą drukować, potem będzie restrukturyzacja odpisy i promocje na realną własność. Potem zaś zostanie wprowadzona jakaś nowa "wspólna waluta" na tyle silna i "bezpieczna" że wszyscy się do niej zapiszą (dla bezpieczeństwa przed kryzysem i ratowania oszczędności zwykłych ludzi) a potem wszystko zacznie się od początku.

Wszystkim tym ważnym wydarzeniom będzie oczywiście towarzyszyć opisana przez gospodarza "chemia spotkań" zwana czasem szczytami (czyli himalaje hipokryzji i złodziejskiej obłudy)

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @KOSSOBOR 18 czerwca 2017 23:06
18 czerwca 2017 23:19

Bo to widzisz taka wolność słowa i swoboda wypowiedzi...mam na myśli ten neon cały

zaloguj się by móc komentować

OdysSynLaertesa @KOSSOBOR 18 czerwca 2017 23:06
18 czerwca 2017 23:44

Dziś pokazywali migawki jak tatusia "wyrzucali" z Polski... Jak "walczył" (chwytając się poręczy schodów) z tym typowym dla siebie (a teraz synalka) krzywym uśmieszkiem z tymi co go odprowadzali do samolotu (oni też się uśmiechali w charakterystyczny sposób, unikając oka kamery)... Była opowieść dla ubogich o tym jak nie mogli spryciaża złapać tyle czasu i o kilku innych bochaterskich dokonaniach.

Taka chemia kapała z telewizora że aż się o płukanie rzołądka prosiło... Byłem w lekkim szoku jak to zobaczyłem na własne oczy. To niesamowite że ten materiał puścili w tiwi. Mowa ciała zdradzała tych aktorów na wszystkie możliwe sposoby... Jaka to była "solidarność walcząca" w osobie "marszałka seniora" i jacy to byli "prześladowcy". Cyrk

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @gabriel-maciejewski
18 czerwca 2017 23:55

Problemem starego M. jest absolutna nieautentyczność - kamera jest nieprzekupna i nieubłagana. Wszystko widać. 

zaloguj się by móc komentować


Marcin-Maciej @gabriel-maciejewski
19 czerwca 2017 06:02

Zaskakujących, ale czy prawdziwych ? Wazelina aż się wylewa z tego tekstu.

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @OdysSynLaertesa 18 czerwca 2017 23:10
19 czerwca 2017 06:18

Bo pieniądz fiducjarny ma istotną przewagę nad każdym innym - sky is the limit. Z naszego punktu widzenia finalnie liczy się tylko realne posiadanie. I dzietność.

zaloguj się by móc komentować

tadman @Marcin-Maciej 19 czerwca 2017 06:02
19 czerwca 2017 10:52

Cytat z przytaczanego linku:

Gdy Mateusz skończył studia, podjąłem decyzję, że sam wycofam się z działalności politycznej, ale będę organizował nowoczesne formy kształcenia dla najzdolniejszych młodych ludzi z SW – opowiada Myślecki. Dzięki temu Mateusz trafił do drugiej edycji elitarnych studiów Business Administration, prowadzonych na Politechnice Wrocławskiej we współpracy z amerykańskim Central Connecticut State University. – Połowę grupy stanowili ludzie z SW, w tym Zbigniew Jagiełło, dziś prezes banku PKO BP, Marian Krzemiński, Grzegorz Oszast. Wszyscy oni zrobili karierę – mówi Myślecki.

 

Myślę, że początkowo NUM przewidziany był do kariery politycznej, bo przecież skończył wzorem Komorowskiego historię. A tu nagle pojawiają się tajemnicze pieniądze do szkolenia janczarów z SW o których właśnie tu przeczytałem. Na to łapie się na nie NUM, bo chyba tatko decydował i poooszło.
Ciekawe kto sprawował opiekę nad SW, że połowę beneficjentów tych pieniędzy stanowili właśnie członkowie tej organizacji

zaloguj się by móc komentować

A-Tem @tadman 19 czerwca 2017 10:52
19 czerwca 2017 12:50

Spróbujmy odpowiedzieć na pytanie, kto kierował młodych SW-owców do kuźni kadr bankowych i kredytowych instytutów. Niemcy to nie byli, oni żadnej wolty wywijać nie musieli, to im wywinięto numer pod węszącym nosem.

Potrzebny był donosiciel, raportujący do City o tym, co Niemcy projektują we Wschodniej Europie bez uzyskania pięciu placetów i siedmiu pieczęci. Podebrano więc Niemcom agentów, owijając ich wokoło angielskiego odchylonego paluszka obietnicą -spełnioną!- uzyskania wpływu na bankowość polską, a więc na Polskę. Dodano najsprytniej *) i obietnicę -również spełnioną- poznania przez tych młodych, wybranych SW-lantów, mechanizmów bankowości zachodniej Europy. To znaczy, obiecano im, że gdy się będą spisywali przy raportowaniu o poczynaniach banków niemieckich w Polsce, to oczekuje Wykształconych Walczących Solidarnie kariera na parkietach giełd Zachodu i w gabinetach banków Zachodu, bynajmniej żadne pajacowanie a la Kaziu Lovelas, lecz autentyczna kariera.

O ile wiem, dotychczas ta obietnica wisi jak ta marchewka przed pyskiem ciągnącego sanie konia, konie ciągną równo, zamierzając się kopytami na Dudę, Prezesa, kogo by reformy bankowości nie interesowały. Takie mają zadanie: rozjechać każdą zmianę, prowadzącą do więkdzej suwerenności Polski. Udaremnić mają zmiany, prowadzące do emisji złotych, przez polski rząd - czyli do suwerennej emisji.

 

Podsumujmy, bo się robi nieprzejrzyście. Konie ciągną sanie, w których siedzą wyznaczone przez City fisze — kapitanowie i szyprowie korsarscy, których nie widać, bo ma ich nie być widać.

Z rzadka spada bat na grzbiet co głupszego konia, marchewka dynda, sanie pędzą w zadanym przez grube fisze kierunku, Polacy nie są w stanie zrobić niczego w kierunku własnej waluty, suwerennie zarządzanej. Transza po transzy City emituje, ukrywając się za szyldem pośredniczącego przekazywacza rozkazów emisyjnych, "bilety papierowe" bez wartości, niewymienialne, ale z zadęciem opisane jako "banknoty", którymi wcale nie są. Lud bosy się cieszy, bo w kantorze wymieni bilet na banknot i nawet coś tam taniej kupi, na tym Zachodzie, jakiś gadżet niepotrzebny nikomu, status oznaczający, ajfona, ajpoda... jakiś śmieć. W międzyczasie przedsiębiorcy polscy podduszani są potrójnie:

- emisja trafia do swojaków z City, nie do nich;

- emisja jest zbyt mała, co uniemożliwia wzrost polskich przedsiębiorstw, wiecznie czekających na gotówkę od kontrahentów, także niewypłacalnych, bo im też nie płacą zamawiający towar, bo im też brakuje tych "biletów";

- podatkami - kogo nie zadusi za niska emisja tzw. Polskiej Waluty (która nie jest ani polska, ani nie jest walutą - kto o tym nie wie, ten poszuka w urlopowej miejscowości na tamtejszym banku wywieszki "kupujemy złotówki, każdą ilość", nie znajdzie takiej nigdy, bo banki skupują banknoty dolarowe, funtowe, itede, a nie żadne bilety enbep dla niepoznaki od niedawna kłamliwie nazywane drobnym drukiem banknotami). Banki, mówię o wywieszce złotówki kupujemy w oknie banku.

 

W sumie, konie biegnące za marchewką, spełniają swoje zadanie. Czy rzeczywiście raportują do tych, którzy je zaprzęgli do sań, o planowanych poczynaniach niemieckich, tego tu, ze zrozumiałych względów, nie napiszę. Są natomiast pośrednie sygnały, że City nie jest niezadowolone z ich raportów. Pozycja niektórych koni nie da się inaczej wyjaśnić, jak tym, że ich agenturalna robota jest doceniana: ciągnione sanie bynajmniej nie same kierują się na coraz to bliższy ECB, rzeczywistej władzy nad EURO, tor.

SW-ulce wdrożyły się już do opisywania planów niemieckich na tyle konkretnie, że ich raporty są oczekiwane przez analityków City, jako cenny dodatek do tego, co przybywa skądinąd.

 

*)

czas wyjaśnić siłę tego argumentu

Niedojrzałe panienki obojga płci ciągną po maturze na studia na psychologię. Pytane po co, skąd ta decyzja, panienki odpowiadają "bo jak ja skończę psychologię, to będę wiedziała wszystko o sobie, o Majce z sąsiedniej bramy, no i znajdę naprawdę kochającego chłopaka".

Nie śmiejcie się.

Manewr ten, zastosowany przy doborze przebranych SW-iarzach zadziałał jak należy. Pomaszerowali na "studia, po których wiedzieć będą o sobie, o Majce i o jej chłopaku, którego chcą odbić". I odtąd są grzeczni, ciągną te sanki, a nawet użrą sobie słodkiej marchewki.

 

Nie pomyśleli tylko o jednym, o takim tylko, które decyduje o realnej — nie agenturalnej, lecz realnej — karierze. Tu powiem z własnego doświadczenia więc mi łatwo będzie wyjaśnić. Pracując dla danej firmy najuczciwiej, odnośnie jej klientów, dajemy nie tylko zarobek firmie, która nam płaci. Dajemy funkcjonalny sprzęt klientom, którzy abstrahując od firmy sprzętem tym się będą posługiwać. Dwa przykłady:

1

Pracując dla Daimlera przy infosystemach, czyli komputerach, wprowadziłem cztery poprawki do konstrukcji ich pojazdów, obok ściśle zawodowej działki. Te pomogą każdemu, kto kupi Mercedesa. Można więc pracować w obcej firmie, a korzystny efekt przynieść swoim.

2.

Bankowcy powinni wprowadzić wymienialną złotówkę, emitowaną dla Polaków, a chętnie kupowaną (wymienialność to się nazywa) gdziekolwiek. Nie wprowadzając tego, sabotują (pozbawiają plonu, sabotaż = zniszczenie pracy ludzkiej) gospodarkę polską. Można więc ciężko pracować w swojskiej firmie, przy tym swoim szkodzić, a korzystny efekt przynieść tą podstępną, solidarnie walczącą pracą wyłącznie obcym. Co już wielokrotnie stwierdzono, ja nie odkrywam tu nic nowego.

 

Dość, myślę że wszystko jasne.

 

zaloguj się by móc komentować


Kuldahrus @OdysSynLaertesa 18 czerwca 2017 23:10
19 czerwca 2017 20:17

Kręcenie kołem długu już było, na szczęście herezja to nie perpetum mobile. Po prostu nie ma już żadnej wartości w obiegu, jest tylko mielenie młynkiem na sucho. Ja sądzę, że woda przy brzegu już się cofnęła, niedługo uderzy tsunami.

zaloguj się by móc komentować

tadman @gabriel-maciejewski
19 czerwca 2017 20:48

Tatuś ma dozgonną wdzięczność, bo pomógł tajemnicę FOZZ zachować i nie wylazła ona na światło dzienne. W ramach transakcji wiązanej synek w tym sektorze poszedł ostro w górę, więc musi prezentować odpowiednie cechy wolicjonalne, jak mawiał pan Kazimierz Górski. Tatuś dochrapał się marszałka seniora w Sejmie i w ramach prezentowania godności przypisanej do tego tytułu oszukuje przy głosowaniu i jest za eutanazją. W takim razie, czy można się czegoś pozytywnego spodziewać po zwykłym, szeregowym pośle?

Wracając do NUMa to w sieci jest sporo niesprawdzonych informacji o banku Santander, że powstał on w oparciu o pieniądze mafii narkotykowej, więc odpuśćmy sobie te ploty.

Ten bank wystartował w Poznaniu, a później przeniesiono go do Wrocławia. Mówi się, że bank żyje kredytami i nie prowadzi obsługi bankowej. Bardzo ciekawą reklamę tego banku można znaleźć tu i widać jaki jest jego target

http://www.santander.co.uk/uk/santander-universities/about-us/our-partner-universities

zaloguj się by móc komentować

OdysSynLaertesa @Kuldahrus 19 czerwca 2017 20:17
19 czerwca 2017 21:07

Kręcenie kołem długu trwa nieustannie odkąd powstał tzw. kredyt, "deficyt finansów publicznych" i cała reszta związana z ubezpieczeniem długu i handlem papierami dłużnymi. Nikt nie trzyma długu w pudełku ale ciagle nim obraca. W jego wartośc nie trzeba wierzyć, wystarczy rozumieć mechanizm działania kredytu, giełdy i pieniądza fiducjarnego.

Jest dokładnie jak z tą wodą... raz wraca do morza a raz zalewa plażę. Póki co jesteśmy w fazie cofania i to przed większym przypływem (jeżeli mówimy o skali makro tj. "stabilności systemu finansowego" i "wypłacalności państw", bo skali mikro ludzie naprawdę tracą domy, oszczędności i płacą coraz wyższe podatki oraz odsetki za konsumpcję tego czego jeszcze nie wypracowali)

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @OdysSynLaertesa 19 czerwca 2017 21:07
19 czerwca 2017 22:01

Rozumiem to. Chodzi mi tylko o to, że to będzie duże przetasowanie, tym razem nie przypływ, a tsunami. Te mechanizmy wydają się pracować jak zegarek, ale w pewnym momencie padają(często pod własnym ciężarem), to jest troche jak z tą chusteczką składaną wiele razy - matematyk zadowolony z siebie oblicza ile razy złożyć chusteczke, żeby grubość warstw sięgnęła Marsa, a zapomina, że to tylko teoria, bo w rzeczywistości chusteczka po prostu nie złoży się tyle razy.

 

I najważniejsza sprawa, diabeł wraz ze swymi sługami tworzy najbardziej zmyślne systemy i mechanizmy żeby tworzyć piekło na ziemi, ale dzięki Bogu nie ma najmniejszych szans i jeśli będziemy wierzyć i modlić się zawsze gdzieś te konstrukcje się posypią.

zaloguj się by móc komentować

Paris @Marcin-Maciej 19 czerwca 2017 06:02
19 czerwca 2017 23:29

Cos  nieprawdopodobnego co te 2 dziunie wysmarowaly... co to za BREDNIE !!!???

Solidarnosc walczaca... tatus senior  KLAMCA... i koledzy - Pinior... i ostatnio "walczacy" sprzedawczyk  Frasyniuk...

... i ten tatus "wizjonier"... i junior zaczynajacy swoja "walke opozycyjna"  w wieku 15 lat !!!... chyba w tym samym wieku byl juz w opozycji - sam  SAKIEWICZ  TOMASZ !!!... i Janke... i Karnowscy tez chyba byli w opozycji... no chyba, ze sie myle, ale raczej nie

To sie nam dopiero "opozycja" trafila !!!... hipokrytow i  oszustow !!!

zaloguj się by móc komentować

Paris @tadman 19 czerwca 2017 10:52
19 czerwca 2017 23:35

A  kto inny mogl decydowac jak nie  tatko !!!  Tatko juz partie zawczasu zarejestrowal... juz inauguracja programu sie nawet odbyla... nawet Zapalowski "felieonista" z ND mial tam wyklad...

... tak sie te "wrocki" ustawily... na "sluczaj" jakby sie rzad PBS posypal !!!

To jest cala  BANDA  "cfaniakuf"... ego siola nie wolno z oka spuscic, jak zlodzieja !!!

zaloguj się by móc komentować

Cierpliwa2 @Kuldahrus 19 czerwca 2017 22:01
19 czerwca 2017 23:50

"I najważniejsza...... .się posypią"- bardzo rozważnie podsumowanie. Tak to jest.

zaloguj się by móc komentować

Cierpliwa2 @A-Tem 18 czerwca 2017 14:57
20 czerwca 2017 00:15

"Możliwe, że mój ideał/....... /niezrozumiały. "- może tak być, dla wielu,  choć ja uważam dokładnie, prawie dokładnie, bo każdy z nas jest inny, TAK SAMO. To wielkie szczęście trafić na drugą  połowę tej samej całości i z nią iść przez życie. Początkowa chemia nie znika, gdzieś tam wciąż towarzyszy takiej parze. Pięknie to napisane o ideale. Rozumiem to i też tak czuję, jednak... za" pomyłki" mocno, a nawet zdrowotnie się płaci.

zaloguj się by móc komentować

kamiuszek @gabriel-maciejewski
20 czerwca 2017 00:28

Chodzi jak nic o oszołomienie, bo na cóż innego chemia. O zamącenie wody, żeby nie było widać, że złote samorodki, które wchodzą kiepsko w reakcję chemiczną, gdzieś już pożeglowały. 
Był kiedyś taki program "Big Brother". Zapamiętałem dwie statystki. Jedną dziewczynę, chyba kudłatą, która wypadła na samym początku i dyskretnie ją wyprosili, nie zniosła presji. Czemu dziwić się nie należy, bo takie stężenie chemii w zamkniętym pomieszczeniu wytrzymać, to wymaga szczególnego talentu. I jedną taką grubą w czarnym dresie, co to o przyjaźni cięgiem nawijała. Ta tej chemii rozsiewała najwięcej, a też się długo nie uchowała.

zaloguj się by móc komentować

OdysSynLaertesa @Kuldahrus 19 czerwca 2017 22:01
20 czerwca 2017 02:07

Teoria jak pokazuje praktyka niestety się sprawdza. Długi są rzecz jasna niespłacalne... ale jest to jednocześnie idealny powód do tego żeby je wspaniałomyślnie restrukturyzować w nieskończoność za kolejny, i kolejny kawałek wolności i własności. Chodzi tylko o to żeby pod pretekstem ratowania świata ludzie sami się zgodzili na kolejną legalną jumę... Ten zegarek jest zepsuty bo tak go SPECJALNIE skonstruowano... On ma się co jakiś czas psuć. Dopóki ludzie go używają nic się nie zmieni. Bo to dla ludzi zrobiona zabawka/pułapka a nie dla Boga. Diabeł wie że z Bogiem nie wygra, ale ilu ludzi do piekła trafi to jego.

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @OdysSynLaertesa 20 czerwca 2017 02:07
20 czerwca 2017 06:33

To zabawka stara jak świat - gra w chciwość. Ta akurat jest świetna, bo niewyczerpana. 

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @OdysSynLaertesa 20 czerwca 2017 02:07
20 czerwca 2017 19:17

Racja, ale już wiele razy tak było, że dzięki Bogu te różne diabelskie mechanizmy padały. Tylko musimy wierzyć, modlić się i pełnić Jego wolę.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować