Orjan napisał u Toyaha, że ludzie potrzebują, żeby ktoś prosto wytłumaczył im świat. On to napisał o ludziach młodych, ale sądzę, że to prawda ogólna. I dziennikarze to właśnie robią. A że stosują w tym celu nieprawdę? Mało kto jest dziś w stanie zweryfikować informacje, którymi go karmią pod kątem ich zgodości z prawdą obiektywną - nikt ich tego nie uczy. Nawet w naszym pokoleniu uczono tylko wybiórczo i niektórych (humanistów wcale, musieli sami nadrabiać, jeśli byli uparci). Uczy się za to praktycznie wszytkich weryfikacji informacji z prawdą materialną (może dlatego ludzie tak lubią się teraz sądzić?). A dziennikarze prawdę materialną zwyczajnie tworzą, nawet jesli komuś kradną.

"Początki nie były łatwe. - Musieliśmy ciężko pracować na zaufanie ofiar. Teraz powstają grupy wsparcia w Warszawie,w Krakowie, w Gdańsku... - wymieniał Lisiński.

Zapowiedział, że 7 stycznia w Warszawie otwarte zostanie Centrum Pomocy Ofiarom Molestowanym w Dzieciństwie. Na Facebooku trwa zbiórka na jego utrzymanie pod hasłem #DajNaOfiarę. - Mamy już lokal, który będziemy malować. To jest niesamowite miejsce, gdzie będziemy mogli się spotykać i będzie psycholog. Po prostu fajna rzecz. Wiem, że tego dokonamy, bo jesteśmy zdeterminowani - powiedział Marek Lisiński".

http://www.tokfm.pl/Tokfm/7,130517,24281013,marek-lisinski-tworzy-centrum-dla-ofiar-przestepczosci-seksualnej.html

Początki nie były łatwe. Ciężka praca na zaufanie ofiar i na ofiary na rzecz ofiar. Fajna rzecz...

Tak sobie myślę, że "praca na zufanie dziennikarzy" wcale aż tak ciężka nie była i teraz to brać postępowych dziennikarzy stała się ofiarami ... Nic tylko czekać aż oni zaczną jakąś zbiórkę. 

To nie gazownia zdemaskowała Lisińskiego, tylko Sebastian Karczewski z Naszego Dziennika, który wydał tuż przed premierą filmu Sekielskich książkę: Pedofilią w Kościół. Oblicza kłamstwa. Tam zamieścił zebrane przez siebie informacje na temat oszustw Lisińskiego, dlatego Sekielski wycofał go ze swojego filmu. Tu jest mój komentarz w tej sprawie u Valsera z 15 maja b.r.:

Jest szansa, że ten zmasowany atak na Kościół uderzy rykoszetem w jego twórców i sponsorów. Właśnie ukazała się książka Sebastiana Karczewskiego (https://www.splendor24.pl/pl/p/Pedofilia-w-Kosciol.-Oblicza-klamstwa/18123), tego samego, który w swoich wcześniejszych pracach pokazał prawdziwe tło ataków na abp. Wielgusa i o. Hejmo.

Godzinę temu RM przeprowadziło wywiad z red. Karczewskim, zakończony mocnym stwierdzeniem, że niejaki Lisiński z tzw. fundacji "Nie lękajcie się" jest oszustem i on ma na to dowody, dlatego Sekielski, choć wcześniej zapowiadał, że ów Mareczek L. będzie kluczową postacią w jego filmie, ostatecznie przyjemniaczka usunął. I coś jest na rzeczy, bo tak się teraz obaj tłumaczą (tzn. Sekielski i Lisiński):

https://wiadomosci.wp.pl/tylko-nie-mow-nikomu-mial-byc-bohaterem-filmu-sekielskiego-w-ostatniej-chwili-zostal-wyciety-6380537093949057a

(http://valser.szkolanawigatorow.pl/sekielski-czyli-narodowy-interes#115933)

Sprawa stała się głośna, więc trzeba było się ratować, dobijając spóźnioną demaskacją najbardziej rozpoznawalną twarz ofiary pedofilów. Gazownia specjalizuje się w takim przejmowaniu narracji dla złagodzenia ciosu;-)

Księdza sąd uniewinnił, jak pisze Karczewski, a Lisińskiego uznał za niewiarygodnego. Natomiast zastanawia mnie reakcja kurii płockiej, której rzecznik twierdzi, że materiał zebrany w procesie kanonicznym potwierdził oskarżenia księdza o czyny pedofilskie (p. 3 oświadczenia)!

http://krdp.fm/komunikat-rzecznika-kurii-plockiej/

A tak Onet wzmacnia przekaz: "W opisanej sprawie zarówno zebrane materiały, jak i postawa oskarżonego duchownego w toku postępowania kanonicznego, dały podstawy do uznania Pana Marka Lisińskiego za ofiarę molestowania seksualnego"

https://wiadomosci.onet.pl/kraj/oswiadczenie-kurii-ws-molestowania-marka-lisinskiego-wina-duchownego-zostala/z6mv59d

"Już w zeszłym roku wiedzieli, że ten facet łże, już w zeszłym roku wiedzieli, że nie powinno się dopuścić do tego, by papież całował go w rękę, ale tego nie ujawnili."

To nie jest przecież pierwsza taka "wpadka" wyborczej, a ludzie dalej to czytają. Sam znam osobiście kilka osób, które są uzależnione od "wyborczych" treści. Przerażające na swój sposób. Przerażające bo to jest chyba nieuleczalne.

"wywiadu jakiego oszust udzielił przygłupowi"

O Majewskim można wszystko powiedzieć, ale nie "przygłup". To jest cwaniak kuty na cztery nogi. Ja kiedys lubiłem jego produkcje i teraz też się uśmiechnę jak widzę kolejną reklamę z jego udziałem, ale od razu przypominam sobie jak latał po Warszawie z Kaliszem jako Edward Ącki i wszystko wraca do normy.

I chyba źle zrobili że książka ukazała się przed filmem. Trzeba było milczeć i wtopić sekciarskiego...

Właśnie o tym napisałem. Jak zwykle spieprzyli sprawę :-(

Oczywiście, że trzeba było milczeć. Bądźcie przebiegli jak węże i łagodni jak gołębie, a nie przebiegli jak węże i głupi jak gołębie

To możliwe, że taki będzie koniec

Raczej bym przyjął, że Sekielski i jego twór objęty był ochroną, vide obalenie pomnika.

Myślę, że ci co sponsorują tę akcję z "Nie lękajcie się" od początku wiedzieli, że szef jest "podatny" na różne pokusy. I nie przypadkiem obrali też taką a nie inną nazwę swojego stowarzyszenia. Pozornie wyglądało to co najwyżej jak jakaś perwersja z ich strony, typowa w sumie. Ale wg mnie sprawa jest głębsza. Otóż za X lat śmiało będzie można napisać tekst w stylu:

"Biedne dzieci był molestowane przez księży, a potem jeszcze oszukała ich fundacja Nie lękajcie się, która niby miała je bronić"

A przecież każdy wie z czym kojarzy się powszechnie fraza "nie lękajcie się". I nikt nie będzie wnikał w szeczgóły kto kogo oszukał itd.

Mądrość etapu.

To możliwe

...szczególnie dla profesjonalizmu obłożonego ryzykiem

oraz Bendix i Bolek

Nie. Książka zmusiła tę bandę do przyznania się do bezczelnego kłamstwa, póki co w tym jednym przypadku. Bomba nie została przez nich rozbrojona, tyka dalej i po raz pierwszy od lat to oni muszą się tłumaczyć i wycofywać rakiem. Zwłaszcza, że pojawił się postulat przyjrzenia się prawnikom fundacji, którzy na wzór amerykański próbują wyłudzać kasę, oczywiście najlepiej bez wyroku sądowego (zdaje się, że ten milion dla kolejnej "ofiary", ponoć również Lisińskiego, nie jest chyba jeszcze prawomocny i raczej szybko się nie powtórzy). No i przede wszystkim S. Karczewski opisał szczegółowo zapoczątkowaną w USA metodę niszczenia Kościoła i wyłudzania pieniędzy z udziałem wyspecjalizowanych prawników i niektórych polityków, zwykle poza procesem sądowym, przy pomocy tzw. komisji, złożonych głównie z protestantów i żydów, którzy swoje pomówienia i oszczerstwa podnoszą do rangi faktów. Często z udziałem wyszukiwanych w więzieniach (sic!) rzekomych "ofiar" , gotowych do składania fałszywych zeznań.

U nas też wzmożeni posłowie opozycji próbują powoływać jakieś komisje do badania pedofilii, co jest tym bardziej ciekawe, że polskie sądy są przecież nadal "rozgrzane".

Moim zdaniem trzeba książkę Karczewskiego kupować, czytać i wykorzystywać przeciw oszczercom, tzn. oczywiście "uczciwym dziennikarzom";-)

Rogrzane sądy:

https://niezalezna.pl/274358-wyrok-za-slowa-na-stos-szmate

k... ich mać.

Nie, bo wycięli z filmu oszusta.

Nie wiem czy się dobrze rozumiemy. Ja uważam że ujawnienie oszusta powinno nastąpić po emisji filmu. Wcześniej należało siedzieć cicho i udawać jak to się strasznie "boimy"

"Książka zmusiła tę bandę do przyznania się do bezczelnego kłamstwa, póki co w tym jednym przypadku."

Przyznania się, którego nikt praktycznie nie zauważył i nie komentuje.

Dołączę do tego historyjkę, która chociaż w temacie to dotyczy tzw. środowiska artystycznego. Znajoma rzuciała hasło, że "jaja" z tym Wajdą, bo Młynarska Paulina zasugerowała, że on coś tam, coś tam, na planie filmowym, a ona przecież nieletnia wtedy była itp itd. Na to ja czy ktoś zapytał jej matkę, z którą wystąpiła w rzeczonej produkcji, dlaczego nie reagowała itp. Cisza...

Nadal uważam, że gdyby książka pojawiłaby się po premierze to efekt, IMHO, byłby lepszy.

Też tak uważam. Rozbroili minę.

Wolałbym nie mieć, ale nie wyobrażam sobie, że w danych okolicznościach nastąpiło coś innego. Jako nastraszniejszy znak tego, co przyjdzie, według mnie jawi się zachowanie księdza prymasa. Powiedział on publicznie, że w filmie panów Sekielskich nie dostrzega ataku na Kościół, a w ostatnią sobotę na Lednicy ściskał się z podwładnymi i wiernymi, jakby wszyscy razem piekli kiełbaski na ognisku i wypili brudzia. Duchowny piastujący organ władzy kościelnej do niedawna zwany interreksem kompromituje Kościół i własny status na oczach wszystkich. W takich okolicznościach prawie nikt nie będzie Kościoła katolickiego w Polsce żałował. Wielu Polaków będzie wiwatować na ulicach, że Kościół wreszcie oberwał, bo jeśli władza siebie nie szanuje, niech nie liczy na szacunek tych, którzy jej podlegają, a tym bardziej na szacunek ze strony przeciwników.

Popatrz, tutaj w tym Global Britain jest tak "szczęśliwie", że ja już nie mam słów na opisywanie tego szczęścia ale będę to robił, jak tylko będę potrafił. Bo to moim zdaniem jest klucz to powrotu do normalnego życia dla wszystkich tych, dla których j.angielski nie jest językiem ojczystym. Czyli to kontra do połowy świata. A czemu nie?

Kurczę, wygląda, że ja też zostałam policzona do oglądaczy filmu Sekielskich, bo zanim dobrze przyjrzałam się zdjęciu tego rozrośniętego Mefistofelesa, rozpoczęło się odtwarzanie ich dzieła, czyli licznik zastartował;-(

Ja chyba jednak zostane czlonkiem LGBTQ+. 

Mam taka "preferencje", i chyba ja zglosze do rejestru... milosc i pociag do pedofili z elementami jakiegos metalowego fetyszyzmu. Na poczatek startuje z mlotkiem. Oczekuje tolerancji i aprobaty. 

dystans i buforowanie relacji - tego jak widać brak, a to nic dobrego nie wróży

W Szwajcarii jest troche pokielbaszonych egzemplarzy. Swirow tu nie brakuje. Na codzien to wygladaja normalnie, ale przy blizszym poznaniu wychodzi korba. 

To akurat nasza narodowa słabość - mamy generalny problem z rozdzielaniem relacji prywatnych i służbowych.

Co mądrzejsi może zrobią bojkot, ale hest ich dosyć mało.  Lata tresowania w politycznej poprawności zbiera teraz żniwo.  Tak jak w tej informacji  NYC, którą podlinkowalam. Już nikt nawet nie zwraca uwagi że pierwsza poprawka do konstytucji amerykańskiej praktycznie się nie liczy.