-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Gabinet figur wioskowych

Żart nie jest mój, pochodzi ze starego i zapomnianego już programu radiowego pod tytułem „Nie tylko dla orłów”, który w czasach mojej młodości, prowadził w Trójce, Wojciech Man. Pomyślałem, że Was trochę nim rozbawię, a pod spodem opiszę zjawiska i postaci, które – po włączeniu telewizora, albo odpaleniu internetu, pojawiają się na horyzoncie niczym orkowie z „Władcy Pierścieni”. Zacznę może od tak zwanych ludzi kultury, których wczoraj trochę zaczepiliśmy. Mam na myśli aktorów, ale nie tylko. Ludzie kultury, to także ludzie związani z książką. Nie będę ich wymieniał z nazwiska, bo i po co? Nie ma sensu robić nikomu reklamy za darmo. Trafiłem ostatnio na różne lamenty dotyczące zamykania tak zwanych „kultowych” lokali gdzie prowadziło się dawniej wyszynk książek. Na przykład antykwariatu przy ulicy Hożej. To było ciekawe miejsce, a ja tam czasem zaglądałem dawnymi laty, bardziej po to, by coś sprzedać, niż po to, by coś kupić. Takie były bowiem czasy, że musiałem wyprzedawać bibliotekę, żeby przeżyć. W środku siedział facet, który, podobnie jak inni warszawscy antykwariusze wytwarzał wokół siebie aurę znawcy absolutnego, dla którego przyszłość i przeszłość nie mają tajemnic. Ta aura przyciągała tam inne osoby, także z uniwersytetu, które, stojąc w tym antykwariacie, miały poczucie uczestnictwa w misterium niezwykłym. I nikt się przy tym nawet przez sekundę nie zastanowił, co to będzie za lat kilka, kiedy zmieni się rynek. A że on się zmieni, to było pewne, wystarczyło przejść się do hurtowni przy ulicy Kolejowej i sprawdzić co stoi na paletach. W antykwariatach, z powodów niezrozumiałych, sprzedawano zwykle tak zwaną klasykę oraz nie istotne już wcale powieści sprzed wojny lub jeszcze starsze. Przy tym wszystkim na rynku mnożyły się wydawnictwa, które, żeby cokolwiek zarobić, wydawały, za psi grosz, tę samą klasykę. Nie wiadomo, kto miałby to kupować. Dodam jeszcze, że ludzie odwiedzający warszawskie antykwariaty i wdychający tę specyficzną aurę, sami w większości byli autorami i liczyli na to, że uda im się coś sprzedać, albowiem pan sprzedawca wyglądał i gadał niemal tak samo jak Gandalf Szary, a na palcu miał też pewnie jakiś dziwny pierścionek, którym bez przerwy kręcił. Któż by się oparł takim widokom? Nie ma takich mocarzy wśród żywych. Może krasnoludy jakieś, ale one przecież zeszły do podziemi. Jeśli ktoś ocenia rynek według takich kryteriów i usiłuje się na nim utrzymać, to nie ma się co dziwić, że potem płacze. Ciekawe jest to właśnie, w jaki sposób ludzie oceniają te „klimatyczne”, małe sklepiki i ich funkcję. Ciekawe jest to, że nie potrafią zdobyć się na żadną głębszą refleksję związaną z tym handlem, a jedyne co im przychodzi do głowy to wiara, że wdychanie antykwarycznego kurzu czyni ich lepszymi ludźmi. I nie chodzi tu przecież tylko o antykwariaty. Nigdy nie zapomnę opisu, nie pamiętam przez kogo stworzonego, żydowskiego handlu wokół Grzybowskiej. Ileż tam było współczucia, ileż lęku o przyszłość rodziny tego Szmula i Jojnego, który musiał cały dzień siedzieć w ciemnym pomieszczeniu i czekać na klienta, który zechciałby kupić odeń najtańszą szpulkę nici. Klient rzecz jasna nie nadchodził i autor prawie płakał ze wzruszenia, bo wyobrażał sobie, że Jojna wróci do domu bez pieniędzy i będzie musiał spojrzeć w oczy swoich głodnych dzieci. To są projekcje analogiczne do tych, jakie ludzie kultury w Polsce współczesnej mają na temat rynku książki. Nikomu bowiem nie wpadnie do głowy myśl, że handel ma strukturę sieciową i Jojna siedzi w swoim sklepie nie po to, by coś sprzedać, ale po to, by inni nie sprzedali drożej niż on. Pieniądze zaś dostaje nie za te głupie nici, ale za to, że siedzi właśnie. Jest normalnie na pensji, a jego obecność gwarantuje, że nikt nie będzie zawyżał cen i zarabiał więcej niż sieć, która Jojnę wynajmuje. A gdyby ktoś spróbował, to klient mu powie – o panie, to za dużo, pójdę do żyda na Grzybów i będę miał za pół tego, co pan chcesz. I rzeczywiście pójdzie i będzie miał, bo przecież jeśli tylko wejdzie do sklepu, Jojna natychmiast mu nici sprzeda. To są sprawy znajdujące się hen, hen, poza horyzontami polskich myślicieli i ludzi kultury, którym się zdaje, że tania książka, służy upowszechnieniu czytelnictwa. Ona tak samo temu służy, jak Jojna służył reklamie eleganckiej, męskiej konfekcji. Niestety wytłumaczyć się tego nie da nikomu, albowiem rynek, szczególnie zaś rynek książki, ma w głowach intelektualistów wymiar religijny, niemal mistyczny. I będą oni płakać rzewnymi łzami nad zamknięty antykwariatem, a jednocześnie walczyć jak lwy o dotację, a także błagać swojego wydawcę, o to, by wstawił ich publikacje do „Biedronki”. Nie spróbują nawet zastanowić się nad tym, że jedno niszczy drugie, że handel sieciowy unieważnia antykwariat na Hożej, a żeby do tego nie doszło, ten ostatni powinien się w czymś wyspecjalizować, albo dołączyć do jakiejś niejawnej, ale mającej plan i wizję sieci. Ludzie czytający, piszący i mający aspiracje nie myślą w ten sposób. Są bowiem, jak wszyscy w Polsce, ludźmi z awansu. Są wioskowi. Oni tego nie rozumieją, albowiem już dziadek przecież mieszkał w mieście...o co więc chodzi? O to, że miasto jest strukturą osłaniające sieci handlowe i prawa istotne rządzące miastem dają się poznać tylko przez udział w dystrybucji. Nawet nie w zarządzaniu miastem. Pełną widzę na temat miasta i zasad nim rządzących miał tylko Jojna, ale jego już nie ma. W podobny sposób ludzie nie rozumieją, że na targach książki, towarem jest podłoga, na której stoi stoisko, a nie książka. Ta jest sprawą wtórną. Ludzie nie zajmujący się dystrybucją, nawet zadomowieni w mieście, zawsze są z zewnątrz. To, przyznam śmiała hipoteza, ale sami się nad tym zastanówcie.

Skoro ludzi kultury mamy już załatwionych, pora na polityków. Wczoraj znowu pokazywali Kosiniaka Kamysza. To jest niezwykłe zjawisko. Kmieć fałszywy udający mieszczucha, a jednocześnie kokietujący chłopów, których de facto już nie ma. Czysta fantasmagoria. Pan Kosiniak zastanawiał się publicznie nad tym, czy warto zawiązywać koalicję z PO i wyszło mu, że nie warto. TVN zaś próbował go wyszydzić, pokazując niekonsekwencję jego wypowiedzi. Z tymi niekonsekwencjami to jest niezła szopka. One mają dyskredytować polityka, który zależy do wszystkiego, tylko nie od własnych decyzji. Niekonsekwencje są wpisane w misję i ekscytowanie się nimi powinno być już dawno uznane za aberracje, w najlepszym zaś wypadku za brak taktu. Najpierw mówił jedno, a potem mówi drugie, co w tym nadzwyczajnego? Walczy przecież o życie. Nie wróci do zawodu lekarza, bo kto do niego przyjdzie i z czym? Nie ma nawet nici na sprzedaż i nie firmuje żadnej sieci. Jest wynajętym człowiekiem to prawda, ale nie ma żadnego pretekstu, żeby skupić na sobie uwagę kogokolwiek, choćby przez minutę. Jest jak Jojne, tylko bez nici. Ma jednak na tyle instynktu samozachowawczego, żeby nie łączyć się z przegranymi, którzy idą na dno i nie rozumieją swojej sytuacji. Ludzie Platformy bowiem są w tej chwili jak ci, co rozpaczają nad upadkiem rynku książki, nie rozumiejąc, że zmieniło się wszystko, a przede wszystkim zmienił się nabywca. Kosiniak, uporczywie i wbrew faktom, usiłujący reprezentować chłopów, przeczuwa, że nie ma drogi odwrotu – chłop to ziemia, a ziemia to matka, która rodzi. Polemiki z tym na razie nie ma żadnej i nikt nawet nie będzie próbował się w takową wdawać. Do momentu, kiedy do uprawy ziemi przestaną być potrzebni żywi ludzie, ale do tego jeszcze daleko. Kosiniak więc i Teofil Bartoszewski z banku Morgana, choć na to nie wyglądają i nawet nie próbują udawać, stają śmiało w rzędzie reprezentantów ludu. Bo mają dobry pretekst. Mają nici. Warto zapytać – kto zarządza tą ludową siecią i tymi nieprawdziwymi, ale ciągle jakoś wyglądającymi „ludowymi” produktami? Jakiś Jojne zapewne, w przeciwnym wypadku Bartoszewskiego nie byłoby w PSL. Kogo reprezentują ludzie tacy jak Schetyna, Lubnauer i Biedroń? Nikogo. Nie ma produktu, który mogliby firmować i nie ma odbiorcy, który mógłby zjawić się w ich sklepiku i od progu zawołać – żydzie! Po czemu nici! Ktoś może sugerować, że Biedroń ma taki produkt. Nie ma. On próbuje sprzedawać nici do czyszczenia zębów wielkim zakładom krawieckim. To się nie uda, choć z pozoru może wydawać się interesujące. Cała opozycja została wystawiona, podstawy ich bytu są unieważnione i oni nie potrafią zrozumieć jak do tego doszło. Oglądają się na Europę, gdzie właśnie socjaliści targują się o posadę Beaty Szydło. To jest złudzenie siły. Oni się targują teraz, a ich przeciwnicy im ustąpią. Wiedzą, że inaczej nie można. Zorganizowanie nocy długich noży już nie wchodzi w grę. W następnej odsłonie tej partii nikt już ustępował nie będzie. Zmieniły się zasady. Te zaś, w istotnym sensie, pozostają zawsze w ukryciu. Dobrze jest o tym pamiętać i dać się zwodzić pozorom, bo jeszcze człowiekowi od wieśniaków nawymyślają.

 

Zapraszam na księgarni www.basnjakniedzwiedz.pl gdzie do końca wakacji Baśń socjalistyczna kosztuje po 35 zł za tom.

 

Zapraszam także na stronę www.prawygornyrog.pl

 

Nasz książki są także dostępne w księgarni Przy Agorze, ul. Przy Agorze 11a w Warszawie i w sklepie FOTO-MAG przy stacji metra Stokłosy



tagi: polityka  kultura  dystrybucja  wieś  miasto 

gabriel-maciejewski
17 lipca 2019 10:20
36     3359    16 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

gabriel-maciejewski @gabriel-maciejewski
17 lipca 2019 10:38

Mają chłopaki rozmach

zaloguj się by móc komentować

bolek @gabriel-maciejewski
17 lipca 2019 10:40

"I nikt się przy tym nawet przez sekundę nie zastanowił, co to będzie za lat kilka, kiedy zmieni się rynek."

Na przykład tak.

książka na wagę

zaloguj się by móc komentować

mniszysko @gabriel-maciejewski
17 lipca 2019 10:46

>>> chłop to ziemia, a ziemia to matka, która rodzi. Polemiki z tym na razie nie ma żadnej i nikt nawet nie będzie próbował się w takową wdawać. Do momentu, kiedy do uprawy ziemi przestaną być potrzebni żywi ludzie, ale do tego jeszcze daleko. <<<<

Powoli się jednak to tego przymierzają i są nieustępliwi oraz cierpliwi. W tym całym weganiźmie czy innych filozofiach żywienia rdzeń pozostaje ten sam oderwać produkcję żywności od ziemi i uzależnić ją tylko od technologii, od niczego więcej.

https://forsal.pl/artykuly/1421593,finski-startup-produkuje-bialko-z-dwutlenku-wegla-solein-solar-foods.html

https://forsal.pl/lifestyle/nauka/artykuly/1421800,mieso-to-juz-historia-teraz-pora-na-syntetyczne-sery-i-jogurty.html

Agenda rewolucyjna jest realizowana pomimo wszystko i na przekór wszystkiemu. Tak samo jak homoparady w Polsce. Jest rozkaz i we wszystkich miastach aktywizują się nagle środowiska i parady się odbywają i władze łącznie z PiS'em nie mają tutaj nic do gadania, przynajmniej dopóki nie zdyscyplinują sądów ale nad tymi ostatni czuwa uważnie oko Saurona.

zaloguj się by móc komentować

chlor @gabriel-maciejewski
17 lipca 2019 10:50

Pamiętam jak było z tymi orłami. Za dawnej komuny przed projekcją filmu pokazywał się spiker, podawał tytuł i jakieś dodatkowe informacje. Na koniec mówił czy film jest przeznaczony dla dzieci, młodzieży, czy dla dorosłych.

No i pewnego dnia czekam na film pt "Tylko dla orłów", widzę jak pojawia się wypindrzona spikerka i mówi - "Zapraszam państwa na film "Nie tylko dla orłów". Ekran na chwilę ciemnieje, i spikerka zjawia się ponownie, trochę już zdenerwowana. Jakoś się ogarnia i poprawia swój tekst tak: "Oczywiście film jest przeznaczony wyłącznie dla orłów".

zaloguj się by móc komentować

dziad-kalwaryjski @mniszysko 17 lipca 2019 10:46
17 lipca 2019 10:57

"Oderwać produkcję żywności od ziemi i uzależnić ją tylko od technologii" - czyli od kapitału i jego szefów. To zasada jak finansizacja relacji ludzkich. Nie musisz uczestniczyć w wychowaniu dziecka (bo trudne) wystarczy płacić alimenty. Nie musisz pokazywać i uczyć świata, wystarczy opłacić naukę i wycieczki. Nie musisz opiekować się rodzicem, wystarczy opłacić dom złota jesień...

zaloguj się by móc komentować

OdysSynLaertesa @chlor 17 lipca 2019 10:50
17 lipca 2019 11:02

He he... Dobre... To jak słynny slogan pewnej sieci "Nie dla idiotów"... Otóż wyłącznie dla takowych 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @bolek 17 lipca 2019 10:40
17 lipca 2019 11:05

 Onegdaj opowiadano taki dowcip o kliencie-milicjancie, który zaszedłszy do ksiegarni  spytał się o to czy są książki.

Otrzymał odpowiedź, że oczywiście.

Wówczas klient-milicjant zadeklarował: : poproszę dwie.

Jakieś 40 lat temu, czyli gdy była milicja obywatelska (nazwa z komuny francuskiej) zamiast zwyczajnej policji państwowej,  był to tzw. kawał, a dzisiaj to już 100-procentowy real.

Change, change.

zaloguj się by móc komentować

OdysSynLaertesa @dziad-kalwaryjski 17 lipca 2019 10:57
17 lipca 2019 11:09

Da się krócej... Weź piguł... tfuuu... pożyczkę. No ale że "wszyscy dziś tak robią" to "jak żyć" inaczej? I po co w ogóle żyć.

Nie to żebym się denerwował albo buntował przeciwko takiemu "urządzeniu świata", ale broń mnie Panie Boże żebym przestał unikać takich okazji tam gdzie tylko mogę... Nie stać mnie bo nie jestem ani dziennikarzem ani politykiem... Ani nawet bibliotekarzem :)

zaloguj się by móc komentować

OdysSynLaertesa @stanislaw-orda 17 lipca 2019 11:05
17 lipca 2019 11:15

Kolejny wic to te wszystkie badania/a nkiety na temat czytelnictwa (czytalności?) wśród Polaków... Nikt nie pyta co czytają, ale ile "w ciągu roku"... Niedługo, żeby to jakoś wyglądało, będą musieli pytać o nawiedzanie księgarni, albo "czy widział Pan/Pani w tym roku jakąś książkę"?

zaloguj się by móc komentować

Marcin-K @OdysSynLaertesa 17 lipca 2019 11:15
17 lipca 2019 11:40

Ostatnio na warszawskich przystankach autobusowych straszy reklama wydawnictwa Agory o książkach. I tam jest na przykład tytuł: 25 książek, z którymi nie wstyd pokazać się na plaży... Aż mnie kusi żeby to kupić i sprawdzić.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Stalagmit 17 lipca 2019 10:40
17 lipca 2019 13:25

Ktoś powienien napisać książkę - mózgi ludowców

zaloguj się by móc komentować


gabriel-maciejewski @mniszysko 17 lipca 2019 10:46
17 lipca 2019 13:26

Tak do końca się chyba nie da, trzba by skazić grunty orne

zaloguj się by móc komentować


Szczodrocha33 @stanislaw-orda 17 lipca 2019 11:05
17 lipca 2019 14:03

"Onegdaj opowiadano taki dowcip o kliencie-milicjancie, który zaszedłszy do ksiegarni  spytał się o to czy są książki.

Otrzymał odpowiedź, że oczywiście.

Wówczas klient-milicjant zadeklarował: : poproszę dwie."

Ja znam inny.

Przychodzi milicjant do ksiegarni i mowi, ze chcialby kupic ksiazke.

Pani zza lady pyta: "Czu chcialby pan cos lekiego?"

Na to on: "Wszystko jedno, jestem dzis samochodem".

zaloguj się by móc komentować

deszcznocity @gabriel-maciejewski
17 lipca 2019 14:04

Kupowalem w renomowanym salonie  dosc drogi samochod  niedawno i wlasnie wjezdzala nowa partia aut przed salon. Sprzedawca na widok nowych aut na lawecie powiedzial „O nie, wezcie je stad”. Z obfitosci serca mowia usta pomyslalem. A potem jeszcze jak zobaczylem mine sprzedawcy po tym jak sie dowiedzial ze kupuje auto  za gotowke to wszystko mi sie ulozylo: auta tam sa tylko po to zeby miec co wciskac klientowi jako pretekst do zaciagniecia kredytu oraz po to by dyscyplinowac sprzedawcow na etacie za pomoca „miesiecznych targetow sprzedazowych”.

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @dziad-kalwaryjski 17 lipca 2019 10:57
17 lipca 2019 14:05

"To zasada jak finansizacja relacji ludzkich. Nie musisz uczestniczyć w wychowaniu dziecka (bo trudne) wystarczy płacić alimenty. Nie musisz pokazywać i uczyć świata, wystarczy opłacić naukę i wycieczki. Nie musisz opiekować się rodzicem, wystarczy opłacić dom złota jesień..."

Apokalipsa juz nadciaga. Wychowuja dzieci na fejsbuku. Coraz wiecej i wiecej.

zaloguj się by móc komentować

tadman @gabriel-maciejewski
17 lipca 2019 14:12

Ludzie coraz mniej czytają, bo prawie wszystkie tygodniki zanotowały spadki sprzedaży. Globalnie sprzedaż w maju w tys. egzemplarzy wyniosła odpowiednio: Gość Niedzielny 105, Polityka 94, Newsweek 74, W Sieci 37, Do Rzeczy 31, Tygodnik Powszechny 28, Gazeta Polska 22 i Wprost 13. Książki nie kupi się w biegu, no chyba że w Biedronce. 

zaloguj się by móc komentować

tadman @Szczodrocha33 17 lipca 2019 14:03
17 lipca 2019 14:14

Inna wersja: Proszę dwa metry. 

zaloguj się by móc komentować

bendix @tadman 17 lipca 2019 14:14
17 lipca 2019 14:37

Inna że encyklopedie przyniósł i na to bibliotekarka że to dla niego za ciężkie,

radiowozem jestem

zaloguj się by móc komentować

gorylisko @gabriel-maciejewski
17 lipca 2019 14:42

na mój małpi rozumek to pesel albo dostał obietnicę subwencji albo już dostał i ma być opozycją konstruktywną...o tyle o ile... co do pełooo rozpaczliwie próbuje się podłączyć... ciekawe kiedy nastąpi histroyczne spotkanie na lini pierwszy chłop (wsiowy) z pierwszym chłopem obecnym... pragnę zwrócić uwagę, że do pierwszego chłopa obecnego przybył chłop-niechłop z hajlhitlerowa... podbno się nie dogadali... w każdym razie widły stały w kącie... chyba...kosy też...chyba

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @OdysSynLaertesa 17 lipca 2019 11:15
17 lipca 2019 15:42

Czyli  za kolejne parę lat pytanie w takiej ankiecie będzie brzmiało: a co to jest książka?

PS

W wiekach oświecenia najbardziej poczytne były kalendarze z krótkimi notkami na tematy praktyczne (kiedy co siać, czyje imieniny, jakie to  święto, jak upiec placek z jabłakami czy jagodami, no i rzecz jasna horoskopy. Plus trochę plotek z okolic dworu władzy.

Czy  co do meritum coś istotnego zmieniło się, poza technicznym nośnikiem informacji/dezinformacji?

zaloguj się by móc komentować

OdysSynLaertesa @Marcin-K 17 lipca 2019 11:40
17 lipca 2019 16:44

Wszystkie 25 trzeba mieć?

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @OdysSynLaertesa 17 lipca 2019 16:44
17 lipca 2019 17:59

Bierzesz  na plażę  mały składany regalik,  rozstawiasz go, a na nim  owe 25 tytułów  i masz problem wstydu  załatwiony w zgodzie z najbardziej aktualnymi trendami.

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @mniszysko 17 lipca 2019 10:46
17 lipca 2019 20:52

Na szczęście to się do końca nie da, póki co. A obstawiam, że nigdy, bo Pan Bóg mnóstwo rzeczy skonstruował tak, że własnie inaczej się nie da. I różni totumfaccy Saurona co raz się o takie rzeczy rozbijają.

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @gabriel-maciejewski
17 lipca 2019 20:54

Napisałeś ostatnio serię dobrych, ważnych tekstów. A ten jest najważniejszy, w mojej opinii. 

zaloguj się by móc komentować

OdysSynLaertesa @stanislaw-orda 17 lipca 2019 17:59
17 lipca 2019 21:34

To i kręgosłup trzeba mieć... Nie byle jaki. Żeby to wszystko unieść i donieść 

zaloguj się by móc komentować

OdysSynLaertesa @Grzeralts 17 lipca 2019 20:52
17 lipca 2019 21:45

Prawda... "Nie łudźcie się: Bóg nie dozwoli z siebie szydzić. A co człowiek sieje, to i żąć będzie" 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @OdysSynLaertesa 17 lipca 2019 21:34
17 lipca 2019 21:55

ale, na szczęście, po zrobieniu selfie z regalikiem, można go potem  tam pozostawić i nie targać z powrotem

zaloguj się by móc komentować

MarcinD @gabriel-maciejewski
17 lipca 2019 22:37

Gospodarz w formie. Kolejny tekst do ostatniej serii, powiedziałbym: fundamenty opisu rzeczywistości (ukrytej). Warto by z nich książkę wydać, żeby nie zaginęły w dynamice zdarzeń.

zaloguj się by móc komentować

JarekBeskidy @gabriel-maciejewski
17 lipca 2019 22:55

Z tej samej trójkowej audycji pochodzi inny cykl, pt.: "Lato obleśnych ludzi" - takie ja mam skojarzenia, na widok Kosiniaka i reszty ferajny

zaloguj się by móc komentować

OdysSynLaertesa @stanislaw-orda 17 lipca 2019 21:55
17 lipca 2019 23:21

Aaa... To stąd później te słynne ogniska na plaży 

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @deszcznocity 17 lipca 2019 14:04
18 lipca 2019 06:29

Jak mój szwagier swego czasu kupował nowe auto za gotówkę w Usiech, to diler wezwał policję.

zaloguj się by móc komentować

deszcznocity @Grzeralts 18 lipca 2019 06:29
18 lipca 2019 22:38

Czyli jeszcze wszystko przede mna.

Inna sytuacja: mieszkam na wsi w jednym z najbiednejszych rejonow WB. Ludzie, ktorzy maja gotowke kupuja tu ziemie i buduja sobie domy. Ludzie, ktorzy sa golodupcami na etacie biora kredyty i kupuja nowopobudowane norki.

zaloguj się by móc komentować

porfirogeneta @gabriel-maciejewski
18 lipca 2019 23:41

A czy to nie jest tak, że nam stary Jojne sprzedaje tą szpulkę nici, my się cieszymy, bośmy tanio kupili, ale poza tym sklepem i kramarzami co o handlu pojęcia nie mają (albo mają surowo zabronione mieć) jest piękny świat, w którym można kupować co się chce i sprzedawać co się zrobi, albo wychoduje?

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @deszcznocity 18 lipca 2019 22:38
19 lipca 2019 09:26

Ludzie, którzy mają gotówkę, nie potrzebują dojeżdżać do pracy w wielkim mieście. 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować