Kiedyś spotkałem się z taką informacją, że w Grecji starożytnej, kontakty homoseksualne między mężczyznami to było to, dla przyjemności, z kobietą, tylko prokreacja. Dzisiaj mamy tak samo. Albo jeszcze gorzej. Ale to nie jest wina starożytnej Grecji.

_______

A czyja?

Z twoich tekstów "o greckich filozofach", wyłania się obraz który niby jest znany, ale całkowicie niezgłębiony. Tzn., że filozofia klasyczna jest środkiem stosowanym przez siły pogańskie i ciągle są próby tworzenia z niej podbudówki(tworzenia etyki, prawodawstwa itd. pogańskiego) pod uniwersalną "religię" pogańską, w opozycji do cywilizacji tworzonej przez Kościół.
Wielcy teologowie i filozofowie kościelni(jak np. św. Tomasz z Akwinu) zajmowali się rozbrajaniem tzw. filozofii klasycznej, żeby nie niszczyła cywilizacji, a nawet służyła jej. Niestety w Kościele pojawiają się co jakiś czas nurty, które forsują stwierdzenie, że filozofia klasyczna jest jakimś fundamentem cywilizacji, bez której cywilizacji nie ma i niweczą tym samym osiągnięcia wielkich teologów.

Moim zdaniem wprowadzanie filozofii klasycznej jako jakiegoś rudymentarnego składnika teologii ma za zadanie ciche i niezauważalne zepchnięcie Ewangelii gdzieś na bok tak jak miało to miejsce w trakcie renesansu.
To znaczy - istotą Ewangelii jest to, że Bóg kocha człowieka i jest blisko niego w każdej chwili jego życia i tak naprawdę to się liczy przy jej głoszeniu. Kiedy zaczynamy wchodzić w jakieś niuanse teoretyczno-filozoficzne zaczyna się spychanie Ewangelii na bok, na rzecz jakieś dalekiej "etyki", moralizatorstwa i wtajemniczania w tajniki, a co za tym idzie tworzenia podziału między duchowieństwem a wiernymi. Z tym walczyli właśnie wielcy teologowie o czym niektórzy zapominają.
Właściwie widać to bardzo wyraźnie wszystko podczas wystąpienia św. Pawła na aeropagu, kiedy dochodzi, w swojej mowie, do śmierci Pana Jezusa na krzyżu i Zmartwychwstania większość przestaje go słuchać.

Sądzę, że św. Jan Paweł II to wszystko wyraźnie widział, dlatego też nadał św. Teresie z Lisieux tytuł doktora Kościoła. Jej myśl teologiczno-filozoficzna była młotem na te oddzielone od życia jałowe filozofowanie.

Tak. Lisickiego ktos strasznie lansuje w środowisku tradycji katolickiej (tak jak Brauna). Podejrzewam tu działanie jakiejś małej a wpływowej na kapłanów Bractwa grupki wiernych - majacych ambicje i pretensje do tego, aby nadawać ton dyskusjom. Czyli właściwie je ukierunkowywać. Smutne to, że kapłani jeszcze tego nie zauważyli, ale skoro Sykulski jest polecany przez Radio Maryja, a i inni kaplani też nie wiedzą co myśleć o tych wiernych-aktywistach, to widać że jest taki trend - tzn. zmasowsna manipulacja skierowana na kapłanow katolickich wszelkich pogladów. Kazdy odcinek musi być obsadzony i kontrolowany. 

Ja mogę mówić, ostrzegać, ale to jak grochem o sciane. Kazdy iwaza ze posuadł już dostateczny rozum, aby się ustrzec od manipulacji. Czekam kiefy przyjdzie otrzeźwienie. Chyba dopiero wtedy gdy Lisicki zacznie ciepło mówić o tzw. księżach patriotach. 

Jak to czyja? Kapłanów i wróżbitów. Witwicki nam to wyjaśnił. 

Ciekawa sprawa z tym sokolnictwem. To wygląda na wyższy stopień wtajemniczenia. Trzeba sobie wyobrazić ten proces oswajania sokoła i posługiwania się nim. Przywilej oficera prowadzącego. Przy okazji praca na świeżym powietrzu, odpoczynek, relaks, umiarkowana ilość ćwiczeń fizycznych, w sam raz coś dla alchemika/ezoteryka pracującego na codzień w zamkniętym pomieszczeniu. Kurz, smród, toksyczne odczyny, słabe oświetlenie. 

To tacy sami komuniści jak reszta

Ja na szczęście nie wiem co to jest hermeneutyka

"Czekam kiefy przyjdzie otrzeźwienie" 

NIGDY.... Jak to było... 100 minut prawdy na 500-lecie zakłamania. Osuchowa zadba o swoich ( podgrzewane wagony ) pomachają im razem na pożegnanie Lisicki z Braunem. Takie łajzy wypowiadają się na temat Benedykta, a przygłup z prawej co nie kuma kim jest Dragan uśmiecha się debilnie pod nosem. Ja bym go na misje do Afryki wysłał, albo Polinezje, są tam chyba ludożercy jeszcze.

W tym sęk że nie tacy sami. Wtajemniczeni. Nawet kremlowski CK nie miał takiego wtajemniczenia. 

Po tych wszystkich wpisach, które ukazały się do tej pory, zdjęłam z nosa różowe okulary przez które patrzyłam na mity greckie i poserfowalam po wiki. Niewiarygodne, ale tam jest czarno na białym, kim byli ci wszyscy bogowie w rzeczywistości. Straszne jest to, że NIKT z akademików nie zwraca na to uwagi. Np taki Tyfon. Wiki pisze tak o nim:  Gdy zaatakował Niebo, wszyscy bogowie rzucili się w panice do ucieczki. Uciekali aż do Egiptu i tam ukryli się na pustyni, a niektórzy przemienili się w zwierzęta, by nie dać się rozpoznać. Apollo zamienił się w kanię, Hermes w ibisa, Ares w rybę, Dionizos w kozła, Hefajstos w byka. Tylko Zeus pozostał w swojej postaci i rozpoczął walkę z potworem. Najpierw z daleka Zeus ciskał w niego błyskawicami, a gdy doszło do walki wręcz, przewrócił go z pomocą swojego stalowego sierpa. Ale Tyfon był tylko ranny – odebrał Zeusowi sierp i przeciął mu nim mięśnie nóg i ramion. Zeus był bezbronny.

Ktoś w pewnym momencie sprytnie zmitologizowal tych ludzi, zrobił z tych historyjek religię na pewno celem trzymania tłumu za twarz. To są po prostu jaja. A filozofowie z Platonem na czele, myślę, że to były kreatury na miarę tych Olimpijczyków, którzy pożerali swoje dzieci, żeby wejść do tajemnego kręgu, jak to napisał Pioterr. Masakra. Kiedyś Chesterton pomstował na tę całą kulturę grecką, ale akurat poruszył stronę wyglądu zewnętrznego człowieka. Paranoidalny kult ciała i wiecznej młodości stoi w totalnej sprzeczności wobec nauczania Kościoła. Osoby postrzegające ludzkie życie wg nauki Kościoła, to zacofane średniowieczne gamonie. Rozpusta, te wszystkie płcie to jest starożytna Grecja. Ten cały moralny syf, który zalał Europę to właśnie jedyne dziedzictwo Grecji. To trzeba wypalać prądem a nie naśladować. To kultura pełna sprośności i obrzydliwosci. 

Rzecz jasna, nikt tego nie wie. Chodzi po prostu o drugi link, który Pan podał.

"XIV Konferencja Edukacji Klasycznej

Kolejna Konferencja będzie poświęcona reformom soborowym i posoborowym. Czy hermeneutyka ciągłości Benedykta XVI jest adekwatnym wyjaśnieniem posoborowych zmian w Kościele?"

Po prostu Benedykt stworzył takie sformułowanie: "hermeneutyka ciągłości", którym próbował wytłumaczyć Sobór Watykański II. Sam fakt, że Papież musi się tłumaczyć wskazuje, jak mocne są siły odśrodkowe w Kościele. Na przedmiotowej konferencji mamy tego przykład.

Dziękuję, ale trzeba podziękować Gospodarzowi, który to wszystko zainicjował. Naprawdę miałam dzisiaj ubaw czytając, jak to bogom można było podcinać ścięgna, wywalić ich z Olimpu, uczynić bezbronnymi. Czarno na białym, a do tej pory tego nie widziałam. Bez różowych okularów w tych mitach nic się nie klei. Z jednej strony opisuje się jakąś postać jako szkaradnego potwora łbem zgarniajacego gwiazdy, a tu nagle misiu zostaje tatusiem. A jego dzieweczka normalna. Te mity zawierają kawał dobrej historii, ale bez różowych okularów. Np herakles odwiedził scytie (po co?), stwierdził, że jest bezludna, ale mimo tego kazał tam pójść jednemu ze swoich synów spłodzonych z Echidna, która od połowy była wężem (gdzie narząd rozrodczy?) i żarła ludzkie mięso i ten syn, Skytes, został pierwszym królem. Na bezludziu??? Wojny, wyprawy, pełno wtajemniczonych agentów i ktoś to wszystko musiał ogarnąć. Jak najbardziej mogli to być Fenicjanie. 

Przepraszam Gospodarza za strolowanie tekstu o filozofach. 

O tak. Nam tylko Spartę przedstawia się jako kraj, gdzie panował militaryzm i zamordyzm, ale wcale nie musi tak być. Ci wszyscy bogowie, polbogiwie, herosi byli praktycznie wszędzie. Może przyszedł moment na zmianę sposobu zarządzania i wymyślono filozofów, czyli takich greckich trubadurow, którzy potrafili całkiem sprawnie poderżnąć gardło. Może to był ten moment, kiedy to całe towarzystwo z Olimpu trzeba było zmitologizowac, bo taka była potrzeba chwili a ludziom podsunąć innych cwaniakow, którzy też żarli, chlali i pławili się w rozpuście. No i wypełniali swoimi pogadankami jakieś deficyty u słuchaczy, jednocześnie realizując te same zadania, co ich poprzednicy z Olimpu. 

Tak w zasadzie to usunięcie Olimpijczyków z Hellady było związane ich przeniesieniem na północ - do ludów nordyckich. W mitologii nordyckiej wystepują dokładnie takie same zależności i w miarę podobne historie, a do tego Walhalla idealnie wpisuje się w opisy Olimpu.

Moim zdaniem przenieśli się do Norwegii czy Islandii dlatego, że była potrzeba pilnowania szlaku handlowego z Grenlandią - miejscem występowania rodzimego żelaza w skałach, bo do tej pory ludy basenu Morza Śródziemnego mogły korzystać prawie wyłącznie z żelaza meteorytowego.

Tereny Islandii były znane starożytnym, o czym mamy przekonujące świadectwa, wspomniane choćby tu: http://pioter.szkolanawigatorow.pl/pytiasza-wyprawa-od-gades-do-tanais

A skoro Olimpijczyków zabrakło w Helladzie, ich miesce zajęli Filozofowie.

To też prawda. Te wszystkie np prace Heraklesa to albo filtrowanie nowego obszaru pod przyszłe "inwestycje", tak jak wizyta w "bezludnej" Scytii albo niszczenie okolicznych ośrodków gospodarczych, np uprowadzenie wołów Geriona. Zastanawiają mnie złote jabłka Hesperyd, które pilnował smok. Smoki nie pilnują kilku jabłek, nawet ze złota. No chyba, że jest ich tyle jak skarb Smauga. Te mity to zakamuflowany opis szeroko pojętego handlu i rozmieszczenia bogactw. 

" Nie trwożyło ich wypruwanie bebechów " mogli więc tworzyć dla niepokornych legendy.A filozofowie każdym stuleciu powielali za złoto herosów. Czasami to jest ochota spędzić na wielki stadion ,otoczyć drutem kolczastym o chlebie i wodzie potrzymać co najmniej pół toku -tych współczesnych filozofów....Niech się pan nie krępuje i przejedzie biczykiem po grzbiecikach,bo te "dziadki" już dawno zlekceważyli naszą egzystencję i pogrążają młodzież w dewiacjach.

Tu już nawet nie o Dragana chodzi, który ignorancją w innych niż fizyka obszarach popisał się w swojej książce " Kwantechizm" str.55 bredząc o chrześcijańskich dostojnikach, dygnitarzach skazujących na spalenie żywcem biednego Galileusza. Wysłałem mu wtedy ten tekst tekst. 

http://stanislaw-orda.szkolanawigatorow.pl/a-jednak-sie-kreci

Jemu ktoś krzywdę zrobił formatując go antychrześcijańsko, może wychowankowie Krzeczkowskiego chodzili z nim na huśtawki, nie wiem. Nic tak nie razi jak ksiądz, dający się wykorzystywać tego typu propagandzie i nie o Dragana tu chodzi za którego modlić się trzeba. Ten cykl filozoficzny uświadomił mi jednak że przyjście Jezusa było konieczne, skala zepsucia potworna, ofiary z ludzi i  zakłamanie coś potwornego.

"W takim ujęciu plan boży związany z misją Jezusa Mesjasza nie mógł zostać trafniej osadzony w czasie, aby sekwencja zdarzeń wywołanych przez Jego misję, doprowadziła najpierw do upadku Świątyni Jerozolimskiej (jako warunku oderwania się przekazu ewangelicznego od Judei), a w konsekwencji również i upadku pogańskiego Rzymu"

http://stanislaw-orda.szkolanawigatorow.pl/jezus-mesjasz-i-sanhedryn

Boson to by chłopa sponiewirał, pięknie o fizyce pisał w szkole nawigatorów. EHHHH

Ja się zaś zaczynam zastanawiać kto wynalazł proch, bo przydomek Gromowładny u Zeusa, Peruna czy Thora nie wziął się przecież z ich umiejętności władania pogodą.

Mi wysyarcxyło obejrzeć Dragana z jego tatuażami. Kyoś kto tak się nosi od razu zdradza potężne deficyty. Ma problemy z samoakceptacją no i potem podlizuje się i naśladuje tych, od których oczekuje uznania. On tłumaczy kwantówkę tak, jakby nic nie wiedział o fraktalach. A moim zdsniem to są naczynia połączone. No ale to off topic i nie ma co spamować. 

Dyskusja o bogach i filozofach wchodzi na coraz wyższy bieg....:). Ciekawe gdzie zajedziemy, ale na pewno nie do Wariatkowa...:)

Asgard - Skania, Midgard - Okcytania i Kalifaty, Helheim - Konstantynopol, 

Dlaczego Kalifaty bo pod Midgardem znajduje się studnia Mimira, jego historia nasuwa mi skojarzenia z przechwyceniem przez kalifów ezoteryki perskiej. Cytat: Po wojnie Asów z Wanami Mimir został wraz z Hönirem oddany do Wanów jako zakładnik. Za rady udzielane Hönirowi został przez Wanów ścięty. Potraktowana odpowiednimi ziołami i zaklęciami głowa Mimira objęła funkcję strażnika magicznej studni mądrości pod korzeniami Yggdrasil[1]. Aby zdobyć mądrość Mimira, a więc za pozwolenie na napicie się wody z tego źródła Odyn oddał jedno swoje oko.

> Kyoś kto tak się nosi od razu zdradza potężne deficyty.
> Ma problemy z samoakceptacją no i potem podlizuje się i naśladuje tych, od których oczekuje uznania.

Chociaz sie nie zgadzamy w paru kwestiach :) to musze dac "+" za komentarz - bardzo zwiezle ujeta przyczyna "dziarania" sie.
Ostatnio spotkalem lekarza, mnostwo publikacji ale i tez swietny praktyk, kapitalne podejscie do pacjentow. Mialem problem w pierwszej chwili bo pierwsze wrazenie zepsuly wlasnie tautaze.

Przed paroma dniami wyemitowane zostały rewelacyjne wykłady a właściwie rekolekcje ks. Jerzego Szymika na temat nauczania Benedykta XVI-go pod wspólnym tytułem "Mozarteum"

https://www.youtube.com/watch?v=KJDrsahV8WE&t=29s

Tak. Niektórzy odczytują ten epos jako opisy wojny atomowej. Ale nie o to mi chodzi. Proch jest w miarę łatwo uzyskać,  rozszczepienie atomu zaś znacznie trudniej.

Wiemy o wykorzystaniu elektryczności przez Babilończyków (bateria z Bagdadu) i Egipcjan (relief z Dendery). Znamy możliwości greckiego przemysłu wojennego (Archimedes i spalenie rzymskiej floty systemem luster). Używany przez Bizancjum ogień grecki do dziś jest tajemnicą, choć napalm chyba najbardziej mu odpowiada. Wydaje mi się mało prawdopodobnym, aby przynajmniej Olimpijczycy nie wiedzili zupełnie nic o prochu. I wcale nie musieli mieć żadnych karabinów czy muszkietów - wystraczał sam huk i gęsty dym.