Popatrz, a ja od początku mojego pobytu na emigracji, poza mszą świę w polskim kościele, nie mam kontaktu z Polakami w ogóle, poza pracą czasami. W Polsce jestem na SN ☺

Jak tu jesteś to wpisuj komentarze a propos tekstu

On jest wydmuchiwany, najczęściej nosem, w postaci takich baniek...

PANSWINIZM....

Rodzice Kubiak rozwiedli się niedługo po tym, jak dziewczynka rozpoczęła naukę w podstawówce. Umieścili córkę w szkole z internatem kształcącej dzieci dyplomatów. Wielokrotnie zmieniała szkoły. Po rozstaniu się rodziców sprawowała opiekę nad swoją matką, która była chora na schizofrenię. Kubiak opiekowała się nią do jej śmierci. Mieszkając jeszcze w Polsce Kubiak, w wieku 19 lat, urodziła córkę. Po tym jak rozwiodła się z polskim mężem, przeniosła się do Szwecji. Związała się tam ze Szwedem, z którym ma syna. Opiekę nad drugim dzieckiem Kubiak powierzyła ojcuhttps://pl.wikipedia.org/wiki/Ma%C5%82ga_Kubiak

gospodarz z Brudna, Marian, ojciec Adama,dziadek Franciszka,pradziadek Tadeusza, prapradziadek Magi/panswinizm/

Wieniawa w czasie poczecia Tadeusza niekoniecznie przebywal w Warszawie...

/rok slubu/ 1923   //nr metryki/302   FranciszekKubiak    rodzice/Adam, Marianna Stolarska/ i CecyliaDamięcka/rodzice/Stefan, Karolina Pomaska /parafia/ Warszawa-Praga MB Loretańska

Z dniem 1 sierpnia 1923 r., po wycofaniu się Józefa Piłsudskiego z życia publicznego, został przeniesiony w stan nieczynny na okres jednego roku[9][10]. 1 sierpnia 1924 r. powrócił ze stanu nieczynnego do służby czynnej z równoczesnym odejściem do 19 Pułku Ułanów Wołyńskich w Ostrogu na Wołyniu[11].https://pl.wikipedia.org/wiki/Boles%C5%82aw_Wieniawa-D%C5%82ugoszowski

ona rzyga...

Dobrze, że wtedy nie prowadziliśmy blogów. W tym samym czasie Małga była lansowana w gazowni, jako ósmy cud performerskiego świata

elity w Polsce? to elitarność rozmumiana przez aktyw partyjny i administracyjny;- innymi słowy 3K [kretyn, kabotyn, kanalia]

Proponuje przypomniec sobie historie jak Piasecka-Johnson wjechala w okresie chwalebnej transformacji z na tyle duzym pieniadzem, ze moglaby pol Polski wtedy sama kupic i zagospodarowac. Odbila sie od sciany tak samo jak chinskie firmy budujace autostrady odbily sie od demokratycznego panstwa prawa Donalda Tuska.

Polska to jedno, a panstwo polskie to zupelnie inna historia, zwlaszcza w ostatnich stu latach.

Gabriel Narutowicz tez wrocil. Mial glowe na karku, jakis tam prywatny majatek, dorobek, plany i chcial zrobic w Polsce cos sensownego. Jak i co z tego wyszlo - wszyscy tutaj wiemy.

Sensowne rzeczy da sie zrobic tylko z sensownymi ludzmi. Na cala reszte szkoda czasu i nie ma sensu ryzykowac nawet kopiejki.

Ale przecież jacys pomocnicy Antychrysta bardzo pilnują, aby tych sensownych było jak na lekarstwo.

Deprawatorzy i destruktorzy od  niszczenia edukacji, rodziny, wiary, prawa i moralności pracują na pełnych  obrotach. I raczej tyrają nie za frajer. Czyli ktoś to finansuje i ktoś ma w tym interes.

To moze jeszcze raz, bo chyba nie zlapalo. Miedzy Polska (Polakami), a polskim panstwem wraz z jego instytucjami jest przepasc. To sa dla mnie zbiory rozlaczne. Powrot do Polski w jakiejkolwiek formie oznacza przede wszystkim zderzenie z panstwem i jego instytucjami. Mnie wystarcza moje ostatnie doswiadczenia z lat 2016-17 z organizacja targow ksiazki. Nie interesuje mnie mnie roczenie kamienia pod gore i szukanie jakis kursow kolizyjnych. Szkoda czasu i piniendzy.

Linie miedzy sensem i bezsensem nie przebiegaja w miejscach gdzie wytyczone sa panstw granice. Przynaleznosc do nacji tez сдесь не причем.

Panie Tyszka nic Pan jak widać o emigracji nie wie.

Podpowiem kierunek - Ameryka Południowa.

Jelsi zechce Pan uzupelnic swoją wiedze sam - to nie takie trudne - zrozumie Pan, że Państwo Polskie to komunistyczny twór a organizacje polonijne są jego częścią. I zadna kasa ani dobra wola nic tu nie  zmienią.

Pan Valser - 100 % racji.

ojej, oczernianie tego co w Polsce? a Ty ze statku nie zszedłeś przypadkiem? coś reperujesz? może sławojkę? idi ... ;- kohorta a może wataha do dorżnięcia? ceny szaleju spadły?

ten mechanizm jest samofinansujący się: - wyrok-egzekucja-... i benefity oraz koszty we właściwych rękach/kieszeniach

"Licze na mlodych, na tych co wychowuja sie w Polsce, z ktorej emigrowac nie ma potrzeby. Pisze to jako emigrant."

Rowniez pisze jako emigrant. Zycze sobie, Panu i rodakom w naszej umeczonej Ojczyznie, zeby sie Pana nadzieja ziscila. Natomiast, z tego co widze mlodzi szybko kumaja "gdzie jest Londyn" (vide O.S.T.R. - "Daj Mi Pracę"). Moje doswiadczenia z moim (rocznik 84) i ciut mlodszymi pokoleniami sa takie jak nie przymierzajac przemyslenia Korwina-Milewskiego o Bialorusinach stawiajacych na Polske, bo im sie to oplaca -  w sensie, jak tylko jeden z drugim odczepi sie na tyle od fartucha mamusi, by zrozumiec co oznaczaja podatki i sluzba zdrowia w "tymkraju" oraz jak to wyglada gdzies dalej, to szybko nastepuje kalkulacja co sie bardziej oplaca - nauczyc sie jezyka, czy lawiracji pomiedzy nonsensami czeciej-er-pe. Jesli to drugie, to niestety czesto brakuje juz pary w gwizdku na dodatkowe inicjatywy pro bono. Ponadto prosze pamietac, ze Polacy przeszli w krotkim okresie pare wojen i okupacji i nie ma rodziny, ktora by z tego powodu nie ucierpiala, a jak wiadomo traumy sa przenoszone z pokolenia na pokolenie i trzeba duzo pracy wykonac by sie z nich wydostac. Jak czyjas matka cale zycie slyszala - po co ty odkladasz/dbasz jak zaraz znowu bedzie wojna i wszystko szlag trafi, albo jak czyjs ojciec regularnie kradl za komuny z panstwowych zakladow pracy, to mozna sobie wyobrazic, jak to w kolejnych pokoleniach wyglada. 

Nie wiem na co Polacy w Polsce przeznaczaja swoje ciezko zarobione pieniadze a szczesliwcy oszczednosci, ale smiem watpic, ze na jakies wznioslejsze niz dorazne cele.

Jakos tak to z tymi polskimi emigrantami jest, ze calkiem wieloma sie chwalimy. Ale jak przychodzi co do czego, to maja sie nie w.....lać, bo nie znają realiów.

z obecnej emigracji pewno ma niewiele, ale mnie trudno sie dziwic emigrantom

Ja rozumiem, ze idzie wiosna, ale to nie jest pora na to, zeby cos przesadzac.

Moze to jest pora na wykopki, ale nie ja tu ogrodnik.

zacytuje "z przemyslen" Tyszki - " Z kohorty o takiej wlasnie mentalnosci i temperamencie rekrutuja sie emigranci co sa pierwszymi co schodza z pokladu gdy pojawia sie sztormowa pogoda albo gdy trzeba zreperowac statek.  Dlatego tez tak szybko sie zniechecaja gdy maja kaprys aby ponownie jakos zaistniec w Polsce.  Jest tez w tym element dorabiania alibi dla swoich decyzji przez oczernianie tego co w Polsce. Moze moglbys byc ksiazkowym przykladem."

Jemu wychodzi, ze jestem "ksiazkowy przyklad", a tera jeszcze "przesadzam".

Nie znam typa i on mnie tez nie zna. Ale jedno wiem na sto procent, ze do niego wyjde bez wiekszych dygan, jak zawsze do wszystkiego w ten sposob wychodze i rozklepie kazdy temat za jaki sie chwyce, a jego rozjade w cymbergaja w kilku ruchach i to rzeczywiscie bedzie mogl byc "ksiazkowy przyklad".

Nawiazujac do bohaterow notki... O tych Malgorzatach Kubiak, Lusiach Oginskich i reszcie smieciowego towarzystwa nie bede sie wypowiadal, bo czasu szkoda.

Tak, te "elity" to ten, jedyny prawdziwy i niepowtarzalny Wersal... bardziej ludyczny i "swojski", niż prawdopodobnie większość chłopskich czworaków. I zdecydowanie godny potomków wynarodowionej mierzwy przygnanej na pieszo przed sowieckimi tankami.

*w kinach

Nasze elity mają nade wszystko charakter tautologiczny. Są elitami z racji tego, ze się zadają z sobie podobnymi. Troche jak celebryci są znani z tego, że są znani.

https://www.salon24.pl/u/dynamitard/1080435,pis-za-panstwowe-nowej-elity-nie-stworzy

Z resztą trudno sobie wyobrazić, by w kraju bez poważnego prywatnego przemysłu mogły istnieć jakieś autentyczne elity. W tym sensie Michal Sołochow jest jakąś grupą rekonstrukcyjną członków carskiej rady państwa.

Elity na etacie:) 

W ostateczności takie co zajmuja się wynajmiem mieszkań:)

Większość tych emigrantów, którzy tu się udzielają (ale podkreślam - nie wszyscy) prezentuje tę irytującą manierę, o które Pan pisze. Tak jakby sami nie byli pewni/zadowoleni ze swojego wyboru - muszą przychodzić i narzekać. I podkreślać tę rzekomą polska (w sensie państwa) "patologię". Tak jakby biurwa w innych krajach nie była dokuczliwa. Ja akurat mam dobre doświadczenia z naszą, choć dziedzictwo komuny powoli wymiera. Na pewno jest przepaść (na plus) pomiędzy tym co było w latach '90-tych a stanem obecnym. Po prostu niektóre kraje są z wielu powodów bogatsze, bynajmniej nie dzięki jakimś nadzwyczajnym cechom ludzi je tworzących, i naturalne jest, że jak już ktoś emigruje to tam. I ma szansę na lepszy nieco byt. No i zasadniczo musi się zachwycać, nawet jak ma ciężko, a nawet gorzej niż w miał w Polsce (nie takie znowu rzadkie przypadki). Bo co by miał wtedy powiedzieć? No już tylko tyle, że są nieudacznikiem.

Podsumowująć: te ich jęki są smętne, nieznośne i żałosne. Świadczą o nich samych (nie za dobrze). Było im źle - ok. Wyjechali - ok. Nich tam siedzą i nie mają pretensji, że my nie płaczemy za nimi. Można powiedzieć, że byli za cieńcy na to, aby zostać w Polsce. Ale, życzymy powodzenia.

Prawda? jedyne w swoim rodzaju. Zachęcam do czytania, może

Nie macie zadnego pojecia o tym z jakich powodow ludzie emigruja. Wam sie wydaje, ze za chlebem lub lepszym zyciem. Tak oczywiscie bywa, ale jest rowniez sto innych powodow, o ktorych nie macie pojecia.

Poza tym prezentujecie postawe, ktora sugeruje, zescie juz (henryku i tyszko) do polskiego domu wariatow na tyle przywykli, ze normalne rozwiazania wydaja sie wam jakas dziwaczna fanaberia, powstala tylko po to, zeby emigracyjna maniere na blogach mozna bylo uskuteczniac. Tak oczywiscie nie jest. To sa wasze projekcje z nosa wydlubane i nic wiecej.

Jak ten dom wariatow przykladowo wyglada? Bardzo prosze - 20 grudnia 2021, laduje we Wroclawiu, biore taksowke na dworzec kolejowy, ide od pierwszej po drodze kasy na dworcu i chce kupic bilet na pociag do Katowic. Pani mi mowi, ze to nie ta kasa, ze ona tu inne bilety sprzedaje...

sie pytam czy na pociag? Ona mowi, ze tak, ale do Katowic to sa inne kasy...

Mozecie mi nie wierzyc, ale takich numerow za granica nawet w trzecim swiecie nie ma i takiej paranoi, koledzy mili, to nawet za towarzysza Wieslawa nie bylo. Byla jedna kasa na wszystkie pociagi, a wtedy wszystko sie robilo na piechote i o komputerach nikt nie slyszal.

Drugi myk taki... dzien przed wylotem sie dowiedzialem ze moj lot powrotny z Wroclawia jest anulowany. Przebukowalem sie na Warszawe i usilowalem dzien przed planowanym wylotem kupic online bilet kolejowy do Warszawy. (Dobrze ze jest internet i nie dowiedzialem sie przy kasie jak teraz jest w Nowym Ladzie z biletami). No, ale to nie jest tak, ze wchodzisz w internet i na dzien przed wyjazdem dostaniesz bilet. Bilety sa z rezerwacja miejsc i na zaden pociag do Warszawy biletow juz nie bylo. Plaszcza nie ma i co mi zrobisz?

Tak ten PRL wyglada. On jest oczywiscie dla prawdziwych twardzieli, a nie dla jakis miekiszow co wyemigrowali, zeby bylo latwo i przyjemnie, no i zeby mozna bylo ponarzekac.

W efekcie musialem sie wbic w taksowke o czwartej rano, zeby dojechac do Krakowa i stamtad dojechac do Warszawy. Szczesliwie jakis bilet na poranny pociag sie tam ostal.

Tak z bliska wyglada spolka skarbu panstwa pt. Polskie Koleje Panstwowe. Rozbita na jakies przewozy regionalne, pociagi podmiejskie, dalekobiezne i cala ta proncioove, ktora nie jest po to, zeby bylo latwiej, tylko, zeby takie twardziele mogly byc dumne z tego, ze zostali w PRLu.

Nie przemieszczalem sie polskimi kolejami od jakis 12 lat. To bylo ciekawe doswiadczenie. Nie zamierzam w tej kwestii trenowac sie w tym, zeby zostac twardzielem. Jak sie da to bede PKP omijal szerokim lukiem.

W mojej obecnej sytuacji Polska wydaje sie ciekawa opcja na zycie na emeryturze, ktora bedzie mi wyplacac szwajcarska Pensionskasse. No, ale do tego to mam jeszcze cala dekade.

Ależ Pan Gospodarz pisał, że państwo nasze działa i da się sprawy w urzędach załatwić...

Zmien, ze przychodzisz na dworzec i z biegu w jednej kasie kupisz bilet na dowolny pociag. Albo pojdziesz do urzedu wymienic paszport i zalatwisz sprawe z oplata w jednym okienku, robiac na miejscu zdjecie, bez ruszania sie z pokoju na przyklad do fotografa lub na poczte, a paszport co najwyzej poczta ci dosle do domu w terminie do trzech dni. Wtedy pogadamy.

Mnie Polska pasuje jak najbardziej. Do kowidozy w Polsce spedzalem trzy razy do roku wakacje. Od urzedow, poczty, kolei i innych panstwowych instytucji lepiej sie trzymac z daleka, bo tam dalej jest PRL.

"irytującą manierę" - Maniera jest dobrym okresleniem dla tego zjawiska.  Maniery sie nabywa i wiele czynnikow sie na to sklada.  Psychologiczny jest najmocniejszy.  Ale manier mozna i nalezy sie wyzbyc szczegolnie gdy falszuja postrzeganie rzeczywistosci bo wtedy moga zagrazac zdrowiu i zyciu i gdy na dodatek sa irytujace. Trzeba sie troche w siebie wsluchac a takze samego siebie slyszec co sie mowi i czy faktycznie to jest fajne co sie mowi jak np. "rozjezdzanie w cymbergaja w kilku ruchach".  Uczciwosc i bycie fair sa najwazniejsze i oczywiscie duzo dobrego serca.

KIlka lat temu bylem w Polsce i musialem zalatwiac sporo spraw w roznych urzedach miejskich i wojewodzkich.  Bylem pozytywnie zaskoczony, ze wszystko tak sprawnie i uprzejmie mi zalatwiono.  Co obiecano to zrobiono w terminie. Nikt nigdzie nie wprowadzal mnie w oscylacje od Annasza do Kajfasza czy stawial mnie w sytuacji paragrafu 22, co kiedys bylo normalne jak pamietam z lat komuny. 

A tak poza tym to z perspektywy "turysty", ktorego stac na hotele i restauracje to Polska jest swietna. Pod kazdym wzgledem.  Ludzie sa swietni. Moze jeszcze nie usmiachaja sie glupio jak Amerykanie i nie machaja z daleka jak Szwedzi do nieznajomego i nie mowia ci "Z Panem Bogiem"  ([Gott] grüezi) jak male szkolne dzieci w miasteczkach w Szwajcarii do nieznajomych mijanych na ulicy ale sa mili, rzeczowi i pomocni. Nadal za duzo jest narzekaczy ale to tez tylko maniera.  Anglicy nazywaja ludzi narzekajacych nudziarzami moze to faktycznie z nudow.

Gdzies czytalem, ze od kilku lat ilosc nowo wyjezdzajacych z Polski maleje. O czyms dobrym to swiadczy.

Nie no... super jest. Nowy Polski Lad. Tylko te emigranty narzekajom, zeby samych siebie utwierdzic w przekonaniu, ze dobrze wybrali i nie zmarnowali zycia na obczyznie.

Ja sie z belkotem emigrantki pt. Malgorzata Kubiak nie utozsamiam. Jej sie nie podoba "polska kultura" - zasciankowa, ksenofobiczna, zacofana i jaka tam jeszcze, i ze do Europy pod tym wzgledem trzeba gdies rownac.

Z Polska jest wszystko w jak najlepszym porzadku. To panstwo i jego instytucje sa do podmiany, wlasciwie w calosci.

BUAHAHA! Maniera... dobre!

byloby, gdyby nie to, ze moj brat byl grudniu w gazowni w Bytomiu i czas oczekiwania na decyzje w sprawie przylaczenia do sieci gazowej to tylko osiem miesiecy. Daj pan spokoj z ta propaganda sukcesu.

W Polsce w ostatniej dekadzie wiele rzeczy sie zmienilo tak, ze to jest juz poziom swiatowy. Zasluga panstwa i wladzy jest w tym zadna.

Oczywiscie,  ze...

...  "panstwo  polskie"  ma  w  tej  degrengoladzie  interes,...  a  robia  to  SWOIMI  WLASNYMI  LAPAMI...  przez  ostatnie  11  lat  LAPAMI  OSZUSTOW  SMOLENSKICH  i  KURWIZJA  !!!

Polska jest naszym marzeniem szansą godnego przebytu na tym padole, źdródłem cierpień.

K tóż lepiej ostatnio nie zdefiniował tego stanu ducha jak Donald Tusk?

Elity nasze, jak sądzę, pochowane są w doskonałych niszach, a gdy ktoś z nich obumrze, świadectwo da zawsze kilku posłów na sejm.

Gdy kiedyś dane mi było spotkać się z angielskim szpiegiem pod mostem w Bamberg wdałem się z nim w krótką pogawędkę. Była ulewa, letnie oberwanie chmury. Schroniliśmy się obaj przypadkowo pod mostkiem. Obaj byliśmy oparci o poręcz i obserwowaliśmy dzikie kaczki, które też, a jakże, skłębily się w stadko czekając na przejście ulewy.

Jako, że czułem się starszy, zagadałem.

On rzekł mi, że jest tylko małpą z Wyspy i uczy się tutaj niemieckiego. Ja odpowiedziałem, że pochodzę z tamtad, gdzie żyje się pomiędzy młotem a kowadłem. Jeżeli nawet wyobraził sobie taki wariant na przeżycie to nie sądzę aby na dłużej zagościł w jego zadaniach na jutro.

To było kilkanaście lat temu. Dzisiaj może odpowiedział bym inaczej. Coś w stylu, że pochodzę z dorzecza Wisły, gdzie spławia się bursztyny i kukurydzę i młode dziewczyny dla zabezpieczenia potrzeb Albionu. Albo coś w tym rodzaju.

Ależ są do podmiany te strutkury państwa. Ale już naprawdę nie narzekajcie, wyjechaliście, to cieszcie się lekkim, wspaniałym życiem u żabojadów, czy innych szwabów. Korzystajcie z pełni szczęścia, a o nas zapomnijcie...

Żebyś poznać, że ktoś umie śpiewać lub tańczyć trzeba mu wyłączyć muzykę, politykowi głos. Panią Kubiak warto obejrzeć, wyłączając jej też głos. Ale do jakiej kategorii ją zaliczyć, doprawdy trudno powiedzieć, przynajmniej o  kulturze można zapomnieć, chociaż może mima by się nadała, gdyby nie te  cięcia w całości tego filmiku z nią.

To nie do mnie ale mnie to też obchodzi.

Chciałbyś nas, emigrantów,  “kopnąć w dupę i wysłać w kosmos”? Ale nic z tych rzeczy proszę pana. Urodziłem się w Polsce, jestem Polakiem, mam polski paszport i tylko taki zamierzam mieć. Pasuje?

Valser...nie tłumacz tym ludziom co i jak...oni cierpia na syndrom sztokholmski....mieszkam w Polsce już 48 lat i wszelkie urzędy omijam wielkim łukiem. Mój kontakt z nimi jest wymuszony do 3 przypadków: złożenie rocznego pita, wymiana dowodu i paszportu. Właśnie w grudniu dostałem nowy paszport ale co się nabiegałem po urzedzie to moje (kasa gdzie indziej aby zaplacic za pasek, wniosek gdzie indziej, fotograf gdzie indziej....a jeszcze przed tym odwiedziłem urzad gminy tj. dzielnicy, gdzie mi objawiono, że oni nie wydaja paszportów, że robi to urzad dzielnicy odległy o 15km - ten najbliższy). I weź tu żyj w Polsce.....tak, jestem na emigracji wewnętrznej, na żadne wybory nie chodzę od 2003 i już nie pójdę choćby dawali mi za to lizaka i kolorowe kredki.....aaaaa i jeszcze komunikacja miejska zwana publiczną - to "lepsze" niż PKP...

Nie jestem malkontentem ale wnerwia mnie ta bezmyślność i arogancja urzędnicza....dlatego nigdy o nic nie będę ich prosił/wnioskował....niech sie 7dławia ta swoja władzą i pieniedzmi (tak przy okazji a propos elit.....w tym 2022 obsluga zadłużenia pochłonie 142mld zł .....jaki to jest pr9c3nt całego budżetu?)

Mnie też to boli, ale niepotrzebnie Pan stawia się ponad z takim nonszalanckim dystansem (to i tak efemizm). Czy tak trudno zrozumieć - ktoś się zdenerwował na na tenkraj i wyjechał, i co chce nam opowiadać jak tu jest źle? My to widzimy - jednym nie zależy inni oddali zdrowie i majątek za naprawę kraju. I tylko tyle. Po co to dalej roztrząsać. 

"Popatrz, a ja od początku mojego pobytu na emigracji, poza mszą świę w polskim kościele, nie mam kontaktu z Polakami w ogóle, poza pracą czasami. W Polsce jestem na SN"

Panie Krzysztofie, no i niech pan raz jeszcze podkreśli że przed wyjazdem do UK wrzucił pan klucze [od mieszkania bodajże] do studzienki kanalizacyjnej.

Bo niektórzy nowi komentatorzy na SN mogą o tym nie wiedzieć.

Niech Pan nie pisze "ten kraj"  a zacznie pisać "ci ludzie" albo "te elity" albo e "ci głupcy".....tak będziie precyzyjnie i uczciwie....bo to komuna mi probowala w latach 80-tych wmówić, że mam kochac kraj czyli partię....zawsze poznaje oszustow po tym, że ukrywaja sie za parawanem "kraj" albo "Polska"....gdy ja mówię że ludzie u władzy sa arogwnccy i bezmyśln8 w swej chciwosci, to niech mi Pan nie wmawia że narzekam na kraj....a jak Pan bedziesz tak robił, to przeczytasz tu ode mnie takie wyrazy, których nawet w teatrze nie usłyszysz....wiec skończ Pan to komusze świergolenie

Pieknie...

...  ja  tez  staram  sie  obchodzic  te  urzedy  szerokim  lukiem,...  tylko  tyle  co  musze  !!!

Czlowieku ty histeryzujesz nt. kolei w Polsce.  Po pierwsze chyba poza Japonia nie ma lepiej zorganzowanej kolei niz kolej Szwajcarska (co nie jest twoja zasluga).  Po drugie w wielu aspektach PKP za PRL byla lepsza niz teraz i to co zrobiono z PKP w III RP to bylo przestepstwo karygodne.  Ale zrobiono to bo taki byl trend na zachodzie pod wplywem neoliberalnych dogmantow i interesow, ktore sie za dogmatami kryly.  Udalo im sie to zrobic bo ludziom zajelo troche czasu zanim sie polapali o co biega i jaki jest wynik tych operacji.  Wpierw spieprzono kolej w Wielkiej Brytanii, ktora do tej pory nie moze sie pozbierac.  

Ma racje niejaki Orda, ze motywacja bylo tworzenie nowych menadzerskich pozycji.  To byl trend, ktory zaczal sie w Ameryce w poznych 1970-tych, gdy bardzo duza firma pozbywala sie np. wydzialu ksiegowosci albo dzialu personelu i podnajmowala mala firme aby robila te ksiegowosc. Czesto wlascicielem tej malej firm byl jakis pociotek kogos w duzej firmie.  W malej firmie placili mniej i latwniej z niej bylo wyleciec bo nie bylo zwiazkow zawodowych. To rozbijanie zwiazkow zawodow w USA bylo glownym motywem miej wiecej w tym samym czasie jak prez. Reagan sie rozplywal jak on to kocha zwiazek zawodowy Solidarnosc ale w Polsce.  Faktycznie trend oszczedzal pieniadze a dawanie pracy pociotkowi to byl motywujacy bonus aby sie menazeria menadzerow za ten outsourcing zabrala z wieksza ochota.  

W Polsce cos podobnego zrobiono z PKP i tym zniszczono PKP rozbijajc na mniejsze firmy: jedna od prawego toru a druga od lewego toru a jeszcze inna od trakcji elektrycznej, a jeszcze inna od dworcow.  I do tego stworzone firmy kolei regionialnych.  

Ta tragedia (oj, my tu wszyscy placzemy razem z toba), ktora cie spotkala na dworcu we Wroclawiu  najprawdopodobnie wynikla z tego, ze nie przeczytales co bylo napisane nad kasa i poszedles do kasy dla regionalnych kolei dolnoslaskich a nie do kasy PKP na pociag do Katowic.  Owszem takie sytuacje sie nie zdarzaja w Szwajcarii gdzie bilety lacza rozne srodki komunikacji jak np. autobus PostBus, ktory nalezy do poczty.  Ale przez Szwajcarie nie przeleciala banda neoliberalnych Hunow.  

Twoja druga tragedia jest juz tylko wyimaginowana. Czyli jest psychotyczna. To, ze nie mogles kupic biletu na pociag z Katowic do Warszawy gdyz nie bylo w tym pociagu miejsc wynikalo z prostej logiki, ze w tym pociagu wszystkie bilety byly wysprzedane.  Rozumiesz logike, tak? Moze gdyby ci sie udalo napomknac, ze ty jestes z samej Szwajcarii gdzie sytuacje, ze bilety sa wysprzedana sie nigdy a to nigdy nie zdarzaja to moze podlaczyli by dodatkowy wagon dla ciebie.  Ale tego nie zrobiles i musiales sie pofatygowac do Krakowa, gdzie nie wszystkie bilety na pociag do Warszawy wysprzedano wiec (tu znowu korzystamy z logiki) mogles dokonc zakupu biletu.

Ja zawsze jezdze pociagami bo lubie. I w Polsce regularnie zaliczam dworce i lotniska we Wroclawiu, Katowicach, Krakowie i Warszawie. I czesto tez latam tak jak ty z Zurichu do Polski. I ja pamietam PRL i wspominam PKP w PRL dobrze i pamietam te zapasc lat 1990-tych i pozniej gdy noz mi sie w kieszeni otwieral ale tez widze jak wiele sie zmienia i poprawia.  Gestosci polaczen taka jaka byla w PRL nie wroci tak jak w Anglii nie wroci do tego co bylo przed Thatcher.  Ludzie w malych miasteczkach stracili no ale maja zato samochody i lepsze drogi. Tam poszly pieniadze. Motoryzacja kosztem kolei bylo czescia racjonalnego dealu tyle, ze przegieli w jedna strone. Mogli zrobic tak jak w Czechach i kolie tak nie zniszczyc.  Robli to co Amerykanie poczynajac od lat 1940-tych budujac drogi  i niszcac koleje, kolejki i tramwaje.  Z tym, ze od 1940-tych swiat sie zmienil i od dawna wiadomo, ze Amerykanie poszli zla droga. Kolej to jest to!  I to widac od lat w Europie i to bedzie tez w Polsce.  Jakosc taboru i obsluga jak i punktualnosc sa o niebo lepsze niz za PRL a pociagi expressowe i InterCity sa na poziomie europejskim ale jeszcze jezdza zbyt wolno bo to wymaga nowych torow. To kosztuje mase pieniedzy.  Wreszcie dworce sa odremontowywane nawet w mniejszych miastach i wielkie nowoczesne dworce sa budowane w duzych miastach.

W powiesciach jest cos takiego co sie nazywa niegodny zaufania narrator wg. krytyki literackiej. Ty wlasnie jestes takim narratorem niestety nie w powiesci ale w realu. Nie mowie, ze zawsze ale jak przyjdzie do wsciekanie sie jak to Panie w Polsce jest a Panie w Szwajcarii to jest tak.  Ja jestem odporny na takei pojekiwania i brak mi wspolczucia wobec takich jak ty bo moj dziadek wrocil do Polski po 20 latach, do Polski, w ktorej nie byl przez 20 lat i po kilku miesiacach pobytu sie zaczelo: a w Anglii to Panie to sie robni tak...  

"prezentuje tę irytującą manierę, o które Pan pisze. Tak jakby sami nie byli pewni/zadowoleni ze swojego wyboru - muszą przychodzić i narzekać."

Prawda, podobnie też ci co zostali w Polsce. To jest uniwersalny problem dojrzewania i wyzbywania się złudzeń z jednej strony, marzeń z drugiej a z trzeciej urealnanie sobie jakim się było głąbem za młodu podejmując kluczowe życiowe decyzje. (c) Dzień Świra.

Ale z drugiej strony tak naprawdę większośc z nas jest zadowolona ze swoich wyborów, a narzekanie ma charakter pararytualny ("Poland - come & complain!"). Jakbyśmy byli szczuci amerykańskim "keep smiling" od małego to byśmy się tak bezdurno wszystkim zachwycali:)

W szaloych latach 90 i wczesnych 2000 dalo sie wiecej zarobic niz teraz.

I uczciwi pracowici ludzie zarabiali.

A potem wszedl kapital zagraniczny i sie dla wielu skonczylo.

Instytucje państwowe (teraz nosza "zachodnią" nazwe spólki) nie sa dla obywateli, ale dla zatrudnionych tam urzędników.

Na zachodzie jest dokładnie tak samo, tylko się lepiej maskują (na pólnocy) albo mają niższe oczekiwania (na południu)

A tak poza tym to z perspektywy "turysty", ktorego stac na hotele i restauracje to Polska jest swietna.

zdecydoawnie. Dużo dobrych tanich restaturacji, miła obsługa. Szkoda ze te sklepy pozamykali w niedzielę ale to już w Polsce ludzie spokojnie omijają. Nie to co w dzikich krajach (AT, CH, DE)

KIlka lat temu bylem w Polsce i musialem zalatwiac sporo spraw w roznych urzedach miejskich i wojewodzkich.  Bylem pozytywnie zaskoczony

też mi się wydaje, że urzędnicy od kontaktu z petentem są ok. Prędzej to odgórny niedasizm i głupie prawo rodzi problemy. No ale czy na Zachodzie urzędnik w okienku wytłumaczy jak prawo ominąć? :)

Gdzies czytalem, ze od kilku lat ilosc nowo wyjezdzajacych z Polski maleje. O czyms dobrym to swiadczy.

Tak. W Polsce AD 2021 od upadku PRL ('89) osiągnelismy wreszczie dodatni bilans migracyjny. Tzn na dzis w latach 1989-2021 wiecej ludzi do Polski przyjechało niż wyjechało (trudno w to uwierzyc, ale to prawa)

Jestes za krotki, zebys mi gadal co mam robic.

Od 1989 ani nikt z Polski nikogo nie wyganiał, ani nikt nie trzyma tu nikogo na siłe.

Więc po co ta złość? Nawet w epoce covid można wyjechać. No chyba że ktoś oczekuje gratulacji za to że został, albo medalu za to że wyjechał:)

Turnau ładnie śpiewał

Tutaj jestem, gdzie byłem
Gdzie się urodziłem
Tu się wychowałem
I tutaj zostałem

Mogłem jechać, wyjechać
I stąd się oddalić
Ale jednak zostałem
Z tymi, co zostali

Może lepiej by było, kto by to ocenił
Gdybym rzucił to wszystko, miejsce bycia zmienił
Mogłem jechać, wyjechać i stąd się oddalić
Ale jednak zostałem z tymi co zostali

https://www.youtube.com/watch?v=1XBY-tERRMU

Wyjechalem i wróciłem.

Warto pomieszkac za granicą w celach poznawczych.

Co prawda to juz inny świat niz ten co ja mialem okazje wdzieć.

Wiec ciesze się z tych doświadczeń.

A  Polska jest piekna. Polacy bogaci jak dawno nie byli.

Niestety nie rozliczylismy PRL jak Niemcy naizmu.

Norwegia rozliczyla. Czy coś to dało?

Polska z żydokomuna i patologią systemu władzy wkracza dumnie w Nowy Wał.

Mozna się tylko cieszyć, że turbany nie biagają z maczetami za oknem a w szkole gdy patzre na dzieci nadal sami biali :D

CZ.

A kto się złości? Bo nie ja.

"Od 1989 ani nikt z Polski nikogo nie wyganiał, ani nikt nie trzyma tu nikogo na siłe." - A ja ani razu tego nie zakwestionowałem.

Spokojnej nocy życzę.

Dałem sobie spokój kiedyś z komentarzami tutaj, wróciłem, ale okazuje się, że poziom jest nieraz żenujący. To dogryzanie sobie, to odpowiadanie na "ty", to czy ktoś jest krótki, czy długi. Ludzie, co się z Wami dzieje?!

W szaloych latach 90 i wczesnych 2000 dalo sie wiecej zarobic niz teraz.

To prawda. Natomiast powiedzmy w latach 2004-2019 łatwiej (niż w latach '90) można było realizować "american dream" o domku na przedmieściach. Tzn łatwiej było żyć na poziomie klasy średniej. 

W szalonych latach było szalone bezrobocie i okazje na biznes typu "raz-w-życiu". Ostatnie 15 lat było po prostu "zachodnie".

Czulem, ze innej odpowiedzi niez "a u was bija murzynow" nie otrzymam i sie nie zawiodlem.

No i jeszcze to... " Ludzie emigrują bo ich nosi. Wiem to z własnego doświadczenia. Wszystko inne w czasie pokoju jest bez znaczenia. "

Popacz pan, to nawet Tusk nie wiedzial w 2005 roku, ze tylu ludzi naraz ponioslo.

Jesli chodzi o podroze koleja, to od 17 lat mam takie doswiadczenia - https://www.sbb.ch/de  - kupujesz, wsiadasz, jedziesz. Prosciej sie nie da. Na dowolny pociag, o dowolnej godzinie. Jak ci pociag ucieknie, to nie wrzucasz biletu do kosza, tylko jedziesz na ten bilet nastepnym pociagiem. Nie ma roznicy w cenie czy jedziesz normalnym pociagiem czy inter city. Bilet mozesz kuipc razem z polaczeniem autobusowym do przystanku docelowego. To jest inna liga, w ktorej PKP nie gra, tak samo jak polskie zespoly futbolowe nie graja w Lidze Mistrzow. Nie maja na to. Nie sensu sie na to obrazac. Jest jak jest i lepiej nie bedzie. Nie jest to jednak dzieki temu zadna "liga dla twardzieli", tylko normalny, stary, bolszewicki, etatystyczny "yebalpiesizm", ktorego nie ma komu posprzatac. I mnie to tez przerasta.

Jednak porownanie TGV do pociagu na Warszawe, przez Trzebinie i Koluszki robi nawet na mnie wrazenie. Jestesmy dumni i w sumie jest fajnie. To lazenie po roznych kasach na dworcu musi byc ciekawym doswiadczeniem zwlaszcza dla obcokrajowcow.

Tym nie mniej, miedzy 20 grudnia, a Sylwestrem zrobilem po Polsce 1700km i spotkalem sie z wieloma sensownymi ludzmi. Zaden z nich nie byl urzednikiem, albo politykiem.

Prawdziwa zenada to jest twoj nocny kaznodzieja, ktory ci sie wlaczyl. A moze ty jestes tesciowa, ktory przyszla tutaj poziomu pilnowac?

W Portugalii nie musisz montowac zadnego systemu ogrzewania. Rury wodne, podobnie jak w Anglii, mozesz puscic po zewnetrznej scianie budynku. Mroz ich nie zniszczy, bo "taki mamy klimat". Chyba sie po drodze gdzies drzemnales z tym komentarzem.

do tego trzeba by emigrantow obrzydzic i jakos przy pomocy zielonych(?) dolaczyc wyborczo przyjezdnych

wtedy elity beda sie cieszyc

Przebywałem w Londynie w latach 1989-90. Zrezygnowałem w Polsce z pracy gł. księgowego w czterozakładowej spółce, bo nie wyrabiałem psychicznie pracy w warunkach galopującej inflacji (1989 r. - ca 30 % miesięcznie) i do kompletu tego absurdu regulowanych odgórnie cen. Samo przeliczanie stawek akordowych dla kilkuset pracowników to byl koszmar, bo ledwo zdążyło się je  przeliczyć za jeden miesiąc, juz w nastepnym stawały się nieaktualne i wśród załogi wrzało. Podobnie z regulaminami premiowania, najrozmaitszymi dodatkami, sortami, etc. etc. A to aspekt tylko kosztów robocizny. Inwentaryzacje magazynowe, jak też ciągle przeliczanie/kalkulowanie ceny produktów gotowych, bo nowe dostawy materiałów i surowców to nowe ich ceny, więc koszty jednostkowe ulegały ciągłej zmianie etc., etc. Najzwyczajniej uciekłem od tego, bo na dodatek tzw. "kadra techniczna" (wg mnie w trzech czwartych o mentalności poganiaczy mułów  dla  "realizowania planów") nic z tego nie kumała i uważała, że to wina działu finansowego, że nie potrafi sobie radzić w tym chaosie. Nie wiem, kto sobie potrafił, bo nikogo takiego wówczas nie spotykałem.
No i mieszałem gips w odlewni karniszy w tym Londynie , a potem latałem po rusztowaniach pracując w zespole montującym gotowe odlewy (np. w biurowcach nowego City na Canary Wharf, ale tez  i w okolicach Londynu). Ja nie legendowalem sobie wyjazdu, że w Polsce "reżim" nie dawał mi żyć i dlatego, z powodu jakichś wyimaginowanych represji musiałem uciekać, żeby nie wylądować "na Syberii".
. Miałem wówczas prawie 40 lat, więc rozumiałem ludzi młodszych, którzy  deklasując się przecież do statusu"czarnoroboczych", chcieli jakosś uzasadnić wobec "Angoli", dlaczego przyjechali do nich mieszać gips, skoro przecież mogliby to samo robić u siebie w kraju. Angole tego nijak nie potrafili pojąć, a gdy jednemu powiedziałem, czym się zajmowałem przed przyjazdem nad Tamizę (bookmacher) to z niedowierzaniem pokręcił głową i powiedział, że jego matka jest bookmacher i on chciałby tyle zarabiać kiedyś, co ona obecnie. Czyli nie wiadomo, czy w te polskie legendowanie wierzyli, raczej nie. Ale ta poza przybierania "męczenikow reżimu" była odgrywana nie tylko wobec Angoli i to było najgorsze do zniesienia. Sami sobie racjonalizowali swój wybór, upiększając go "ideowo", podczas  gdy najczęstszy był prozaiczny motyw, że przyjechali, by zarobić w twardej walucie na samochód czy kolorowy telewizor. Ich opowieści o "kraju w którym nie da się żyć" uważałem za poniżanie się i jeszcze większe degradowanie się w oczach Angoli. Razu jednego  Angol powiedział mi coś takiego: jak wy możecie tak pluć na swój kraj. Ja, powiedział, jeśli mnie kto zapyta, czy samochody niemieckie są lepsze od angielskich, nigdy bym nie przyznał, że są lepsze, co najwyżej że nie są gorsze, nawet gdybym był przekonany, że niemieckie są lepsze. A  już w żadnym wypadku wobec cudzoziemca.

To wówczas był dla mnie tzw. szok cywilizacyjny.

Nie zazdrościłem Albionowi, że jest bogaty, silny i liczący się w świecie (zasada british passport), raczej byłem wściekły, że tyle tego bogactwa (bo Londyn od niego aż kipi), i nikt im tego nie zniszczył i nie zagrabił. I jak pałac czy zamek postawili 500 lat temu, to stoi nadal wraz z wyposażeniem w środku, o ile sami go nie zdewastowali.

Uważałem, że jest to niesprawiedliwe.  A co więcej, do dzisiaj tak uważam.

Czyli nic nowego - ten sam styl.... Smutne to. I tak Państwo doprawadzacie do niszowania tego bloga i ograniczania sprzedaży Gospodarza. Winszuje Wam wszystkim sukcesów na tym polu.

Panie , niech się Pan nie martwi o Gospodarza.. Wykonuje na tym ugorze rewelacyjną robotę  , bez dotacji , bez koleśostwa, bez tworzenia mitów o naprawie państwa tak jak to Pan robi.  

Sam  pan  jestes  NISZA,...

...  i  do  tego  CYMBAL  grzmiacy  !!!   

Idz  pan  z  Bogiem  i  nie  wracaj,...  i  nie  licz  na  "cos  nowego",

@szczodrocha, deszcznocity

to pojmowanie emigracji jako ucieczki z tchorzostwa nie dosc, ze jest falszywe, to jest dla mnie osobiscie wkurzajace. Takim tepym lbom sie wydaje, ze to jest akcja typu wziac nogi za pas i ognia gdzie oczy poniosa. Albo, ze pakujesz sie i lecisz pierwsza klasa do Londynu, a tam juz wszyscy na ciebie czekaja, klaniaja sie w pas i daja piec razy wiecej za godzine niz miales w PRLu.

A oni, twardziele, zbieraja teraz w zad od Nowego Ladu i to jest jakis akt odwagi i kandydtura do Nobla w dziedzinie wytrzymalosci materialowej.

Ja sie zbieralem do swojego wyjazdu dwa i pol roku. Nie dlatego, ze bylem len i niezdecydowany, tylko, ze to co sobie wymyslilem wymagalo tyle przygotowan i oczekiwania, i ze szybciej w moim wypadku sie nie dalo. Jechalem w nieznane. Szlakow mi nikt nie przecieral, nikt na mnie nie czekal i nic nie oferowal. O wszystko trzeba bylo powalczyc z tubylcami, ktorzy sa u siebie, znaja jezyk, sa mlodsi, itd.

Ja nie mowie o tym, ze dostajesz oferte, podpisujesz umowe, potem wsiadasz na ciezarowke i za kurs ci placa 500 frankow, bo to jest latwe i nie trzeba sie specjalnie do tego przysposabiac i nastrajac. Mowie o wypracowaniu jakiejs pozycji, ktora daje jakas frajde i satysfakcje, i cie definiuje jako czlowieka.

Wasze komentarze pomagaja mi utwierdzic sie, ze wlasciwie postrzegam sprawy, ze dobrze testuje rzeczywistosc (i za to wam dziekuje), a reszta to jest po prostu halas i zaklocenie procesu postrzegania, ktory trzeba pominac.

Wiekszosc naszego zycia toczy sie bez urzednikow. Nie trzeba jeszcze codziennie na apelu raportowac. A jesli juz trzeba miec z nimi jakis kontakt, to przynajmniej tutaj gdzie jestem, wszystko zalatwia sie od jednego razu i do trzech dni.

W Polsce jest masa sensownych ludzi. Ale nie sa to urzednicy, nie sa to politycy, nie sa ludzie mediow, nie sa to ludzie kultury, a ostatnio dolaczyli do tego lekarze, ktorzy zamienili sie urzednikow wykonujacych "procedury", reprezentantow handlowych i akwizytorow.

Mozna to poznac po tym, ze prywatnie maja swoje zdanie, ale w robocie musza chodzic i wykonywac rozne dziwne rzeczy, ktore sa ewidentna medyczna herezja, bo minister tak kazal, albo firma dala na to kase.

Czulem, ze innej odpowiedzi niez "a u was bija murzynow" nie otrzymam i sie nie zawiodlem.

Za długo mieszkałem za granicą i w zbyt wielu krajach by uwierzyć, że są krainy mlekiem i miodem płynące:)

Jesli chodzi o podroze koleja, to od 17 lat mam takie doswiadczenia - https://www.sbb.ch/de  

SBB jest super. Jak kiedyś udało się mi dostać JEDEN bilet na transport miejski w dwóch różnych miastach/dwóch kantonach, 4 pociągi, dwa różne wyciągi górskie. Wszystko na stacji SBB na jednym kartoniku. Szacun. Ale jak ktoś trafnie zauważył koleje szwajcarskie to creme de la creme i generalnie z perspektywy CH wszystkie pograniczne kraje poza Lichtensteinem do Somalia. Ale i tak narzekają Szwajcarzy, że kiedyś to było lepiej. Albo @MedicusHellveticus na na nepotyzm. Pod tym względem chyba rzeczywiście kraje Nowego Świata są bardziej otwarte na imigrantów, niż nawet formalnie otwarte UK, CH czy DE. 
 

Jednak porownanie TGV do pociagu na Warszawe, przez Trzebinie i Koluszki robi nawet na mnie wrazenie

Takiego syfu jak na najpięknieszym dworcu świata (Gare du Nord) to nie widziałem nawet w Kutnie. Generalnie Wrocław (latem) przy Francji to prawdziwy Wersal. Takie są realia:) To jak Neapol, gdzie na śmietnikach leży więcej zabytków niż niejedno miasto Środkowego Zachodu ma w muzeum. Albo jak Porto, gdzie jest bardzo ładnie, szkoda tylko że 20% domów jest opuszczonych.

spotkalem sie z wieloma sensownymi ludzmi. Zaden z nich nie byl urzednikiem, albo politykiem.

A czy nie jest tak że jakbyś spotykał sie z urzednikami i politykami za granicą to też byliby bez sensu?

Ja po ponad 30-letnim pobycie w USA, stwierdzam że żyje się tu wygodnie.

To jest też moje wspomnienie. Że tam wszystko jest robione, by było łatwiej. Jak bankomaty drive-thru. 

Natomiast mnie mieszkanie w USA bardzo męczyło, bo pewne sprawy i zwyczaje europejskie (pranie, wełniane swetry, jedzenie na miescie) w USA jest mocno pod górkę. 

W Polsce niestety jest wszystko na odwrót. Szczególnie gdy przychodzi załatwiać sprawy drobne, zadawałoby się, w urzędach. Do tego sądownictwo i opieka medyczna.

Nie tylko Polska. Cała Europa to jest model "robimy tak, bo tak się robiło za pradziadka". Czasem jest z tego dobra kuchnia, czasem siesta w ciągu dnia która wszystko rozbija. A opieka medyczna w PL ta prywatna nie jest zła. Lepsza niż zachód EU, no ale oczywiscie gorsza niz USA.

Przebywałem w Londynie w latach 1989-90 [..] Miałem wówczas prawie 40 lat, więc rozumiałem ludzi młodszych, którzy  deklasując się przecież do statusu"czarnoroboczych" [..] Sami sobie racjonalizowali swój wybór, upiększając go "ideowo", podczas  gdy najczęstszy był prozaiczny motyw, że przyjechali, by zarobić w twardej walucie na samochód czy kolorowy telewizor. Ich opowieści o "kraju w którym nie da się żyć"

Znam takie historie z rodziny. Ale dzisiejsi emigranci z Polski, od ostantich 12 lat to jest zupełnie inna logika. Dlatego też nie przepadamy za "starą emigrcją". Dziś nikt z sensownym fachem nie musi z Polski wyjeżdżać by się dorobić i jak wyjeżdża to po pierwsze chce, a po drugie wpada w ten sam segment klasowy który reprezentował w Polsce. No chyba, że z fanaberii architekt wyjeżdża na Kanary uczyć polskich turystów surfingu. To też znak nowych czasów, ale takich ludzi nie ma dużo.

Nie zazdrościłem Albionowi, że jest bogaty, silny [..] raczej [..] , że tyle tego bogactwa [..]  i nikt im tego nie zniszczył i nie zagrabił. I jak pałac czy zamek postawili 500 lat temu, to stoi nadal. [..] Uważałem, że jest to niesprawiedliwe.  A co więcej, do dzisiaj tak uważam.

Tak, mnie to bardzo boli zwłaszcza jak jeżdżę po Śląsku i Małopolsce (Mazowsze to dla mnie zagranica:)). 

Ale na pocieszenie, widziałem na Costa Blanca polskie biura nieruchomości. Wiadomo: głównie kupują Niemcy, Brytole i Rosjanie. Ale jedno małe polskie biuro, w relatywnie niewielkim kurorcie, świadczy, że teraz my też już gramy w tej samej lidze, tylko w dole tabeli.

A w Krakowie spotkałem chłopaka z Kordoby po studiach który tu mieszka i pracuje, bo w Andaluzji nie ma roboty. A u nas jest i nie narzeka.

kiedys sie czytalo Traktat o gnidach

Was kolego można kopać w doope do utraty tchu, a pan, że to masaż kości ogonowej :)))

ci, ktorzy jeszcze w d...e nie dostali to pieprzą głodne kawałki na temat państwa/kolei/etc

Nieumiejętnośc odnalezinia się po właściwej stronie kordonu jest wrodzonym deficytem charakteru. Wtedy rzeczywiście trzeba się wybranżowić w dziedzinie gdzie nie ma przepisów i w jurysdycji gdzie nie ma biurokracji. Ale większość ludzi i całkiem sporo przedsiębiorców (choć mniejszosc) nie ma tego problemu charakteru.

dzisiaj utrata tchu zdziebko ryzykowna

Na miotle, po wyjezdzie z PL, pracowalem raptem 6 tygodni, potem juz dostalem prace "biurkowa", a potem juz szukalem czegos w mojej specjalnosci i tak dostalem sie do miedzynarodowej korpo produkujacej wszelkiej masci chemikalia. Jak mnie zatrudniali to zaplacili za kazdym razem za podroz i nocleg przed/po rozmowach kwalifikacyjnzch a potem zaplacili za przeprowadzke do wynajetego i oplaconego przez nich mieszkania na 3 miesiace mieszkania bym mogl na spokojnie poznac nowe miejsce i znalezc cos sensownego. Wiem, ze jest to specyficzna sytuacja, bo w Anglii tylko wieksze firmy tak robia, ale robia. Rok temu po 10 latach w korpo i nagrodzie za dlugi staz pracy firma zmienila zdanie i mnie zwolnili. Z 3-miesiecznym wypowiedzeniem i odprawa taka, ze moglbym przez rok szukac sobie nowej posady. Szukalem pracy wszedzie i zglosila sie firma z Poznania i firma z Bazylei. Jak wiekszosc wie, choruje na CT1 i mam troche wydatkow z tym zwiazanych (leki, dieta wysokobialkowa). Pomimo , ze chcialem sprobowac w PL, jak usiadlem i policzylem koszty w stosunku do zarobkow (oferowali ok. 11k PLN) to mimo wszystko wysiadlem, bo stwierdzilem, ze mnie na zycie w Polsce nie stac na tym poziomie, ktory mialem w UK. Wiec przyjalem oferte Helwetow. Niestety sentymentami cukrow nie wyrownam.

Nie ponizam, ani nie wyszydam ani nie oceniam ludzi mieszkajacych w PL. Kazdego uwarunkowania sa inne. To , co mnie boli, to to, ze przez wielu rodakow w PL, gdy wyraze swoja opinie i spostrzezenia z pobytu w Ojczyznie, jestem atakowany slownie i okreslany jako tchorz, cienias, czy jakiekolwiek inaczej ale rownie pejoratynie czy obrazliwie. I to tylko dlatego, ze mam inny poglad na to wszystko co ich dookola otacza. Ze wyrazam zdziwienie, ze zyjac we wlasnym kraju ich "rzad" tak bardzo utrudnia im zycie, a oni sie jeszcze chlubia tym, ze "daja rade". Perypetie z bankami polskimi, gdzie nie da sie po prostu zamknac konto przez internet albo telefon, gdzie nie da sie odblokowac konta bez wizyty w placowce to jest tylko jakis tam przyklad pierwszy z brzegu. Albo zakupy i reklamacje i zwroty na Allegro, polecam kazdemu kto lubi mocne wrazenia i obelgi ze strony sprzedawcy. Nie mamy pana plaszcza i co nam pan zrobi. Ja wiem, ze do wszystkiego mozna przywzknac, ale jak ktos raz przywyknie do lepszego, to ciezko w druga strone. Oplacenie czynszu (w imieniu matki) w spoldzielni to potrafi byc problem. Zamykanie smietnikow na osiedlach na klodke. Sory, taki mamy klimat do mnie nie przemawia, bardziej sory, przywyklismy to bycia traktowani jak ludzie drugiej kategorii. Takze mysle, ze jest tak, jak mowi Gospodarz, okupacja w PL wcale sie nie skonczyla, ona trwa w najlepsze.

"Wiekszosc naszego zycia toczy sie bez urzednikow. Nie trzeba jeszcze codziennie na apelu raportowac. A jesli juz trzeba miec z nimi jakis kontakt, to przynajmniej tutaj gdzie jestem, wszystko zalatwia sie od jednego razu i do trzech dni."

Ja tu w Stanach przez te paredziesiąt lat to widziałem urzędników i innych oficjeli może z parenaście razy, słowo daję.

Raz w sądzie, jeszcze w latach 90-ych, jak mnie prostowali za jazdę po pijaku, , no i na lotniskach urzędników imigracyjnych podczas moich podróży do i z Polski.

Potwierdzam na swoim przykładzie

Dobre,...

...  chociaz  do  "uznaniowosci"  tego  typa  mam  duze  "ale".

Pani jest miarą mądrości jak rozumiem. O ludzie wielkiej pychy - ptrzypatrzcie się sobie. Niech Pani sobie Bogiem ust nie wyciera.

Pan porusza kwestie, o których ja nic nie pisałem. Co do emigrantów - to kwestia dotyczy tego, czy ich narzekanie coś daje. Wyjechali, bo mieli dosyć. A Ci co pozostali muszą się mierzyć z tym co tu jest. I Ci zmieniają, wg swoich możliwości Polskę. I tyle. 

"Oplacenie czynszu (w imieniu matki) w spoldzielni to potrafi byc problem."

Wszystkie znane mi osoby, które mają "mieszkania w spółdzielni" (choć w większości przypadków te spółdzielnie już nie są właścicielami, a pełnią funkcję zarządcy), mają profil na stronie spółdzielni/zarządcy i po zalogowaniu wszystko wiadomo. A należności to się realizuje przelewem bankowym. Ja też mam takie mieszkanie i ten rodzaj zarządzania jest dostępny od 8 lat!!!!! Mieszkam w Krakowie, a mieszkanie jest pod Giewontem - jestem tam sporadycznie, a wszystko jest załatwiane zdalnie. O czym mu to do cholera gadamy?? Być może jest to sytuacja kogoś kto ma konia i faktycznie jest problem ze znalezieniem kowala - i narzeka. A wszyscy wokoło jeżdżą na koniach - ale mechanicznych. No a mechanika to już można znaleźć bez problemu (no i zaraz się zacznie jacy to mechanicy są źli w Polsce - no to trzeba było zostać jednym, oferować usługę jakiej się oczekuje i jakością by się wszystkich wykończyło samemu żyjąc jak książę od liczby zleceń w rozwiniętej firmie usługowej).

Jak wasze baby wytrzymują – z takimi narzekającymi pierdzielami???

http://travelminded.weebly.com/uploads/3/0/9/7/30970691/4355202_orig.jpg

Są inne.

I to w znacznej ilości.

Mowimy na przyklad o tym, ze po nowy odbior nowego paszportu musisz przyjsc osobiscie, mimo, ze wczesniej pani w okienku widziala cie na wlasne oczy, widziala zdjecie do dokumentu i przy niej skladales podpis na wniosku. No i jeszcze wplata u pani Dziuni w innym pokoju i zdjecie na miescie.

Ja  u Wos w Bitomiu, to je megliś. ;)

https://gliwice.eu/en/node/7809

W Gliwicach wszystko, od strzała na miejscu.

Poczta, to inna galaktyka, powiem więcej teraz jest gorzej niż dziesięć lat temu.

jeszcze wiecej, galaktyka sie rozrasta i weszla do marketow

co to bedzie?

Zaleta jak i wada Szwajcarii jest to, ze jest staromodna i sie opiera trendom. Np. urzedy w tym poczta maja przerwe godzinna w poludnie czy wczesnym popoludniem. A wiec nic nie zalatwisz w czasie swojej przerwy na lunch. 

Na poczcie szwajcarskiej tez sprzedaja badziewie, jakies souveniry jak na poczcie polskiej ale w mniejszym stopniu.  Chyba wiecej ludzi ciagle placi rachunki idac na poczte w Szwajcarii niz w Polsce.  Wiec sa kolejki. W wielu krajach poczta wogole nie zajmuje sie przekazami pienieznymi i rachunkami. Ludzie placa automatycznymi przelewami linkowanymi do ich konta bankowego lub wysylajac czek listem.  

Jest sporo sklepow w Szwajcarii gdzie karta kredytowa nie zaplacisz.  Trzeba miec gotowke.  Co jest oczywiscie OK i poniekad oszczedza pieniadze kosztem bankow ale dla osoby juz przyzwyczajonej do kart kredytowych albo osoby, ktora jest gotowa cos kupic na drogi kredyt, jest to troche dziwne.

W Szwajcarii sa banki, ktore maja zasieg federalny i miedzynarodowy ale wiekszosc ludzi korzysta z kas oszczednosciowych, ktore uregulowane sa troche inaczej.  Kasy oszczednosciowe sa lokalne i maja zasieg jednego kantonu.

Mieszkajac w Szwajcarii mialem mieszane odczucia. Z jednej strony podobalo mi sie ze tam jest jak u nas bylo "przed wojna" (minus bieda)  i bardziej siermieznie niz w podpicowanej Ameryce czy Kanadzie ale tez ta ich powolnosc i cichosc robila wrazenie jakbys zyl w skansenie gdzie zycie jest sztuczne i wszelkie odchylenia od normy zostaly wyrugowane poprzez duza ilosc srodkow psychotropowych w wodzie pitnej. 

Ludzie sa skromnie ubrani i mieszkajaja w skromnych mieszkaniach, ktore wynajmuja (wspolczynnik posiadania nieruchmosci jest b. niski) i kazdy liczy ile kasy bedzie mial na emeryture. Wybor w sklepach jest maly. Ludzie sa raczej malo kontaktowi ale naogol rozgarnieci i otwarci ale to ty musisz zainicjowac rozmowe. A klasa ludzi z wyzszym wyksztalceniem, ktora w Swajcarii jest raczej waska (*) swoja kompetencja robi dobre wrazenie.  Sa kompetentni, robia co trzeba bez robienia szumu wokol siebie.  

To nie jest kraj dla cwaniakow (**), gdyz ich sie nie toleruje ale przez to, ze ludzie nie sa przyzwyczajeni do cwaniactwa ich system obronny jest slabo rozwiniety i cwaniak np. z Polski czy Rumunii moze to poczatkowo wykorzystac ale to nie dziala na dluzsza mete.

Tylko wsrod mlodych sa jacys idealisci i buntownicy, ktorzy np. oburzali sie na Szwajcarow, ze glosowli przeciw minaretom w meczetach.  Szwajcarzy sa praktycznymi ksenofobami bez animuszu. Glosno nie mowia ale cicho dzialaja.  Oni wiedza, co dobre dla nich i tak glosuja ale sa dostatecznie inteligentni aby wiedziec kiedy zamknac dziob.   

(*) Wsrod ludzi mlodych, o ktorych losie zadecydowano gdy mieli 14-15 lat gdy kierowano ich do szkol technicznych i zawodowych pozniej ujawnia sie silny resentyment, ze nie beda juz nigdy (z malymi wyjatkami) mieli szansy na uniwersyteckie studia.  Dla spoleczenstwa pozytywna strona tego jest to, ze jest duzo swietnych technikow, ktorym stawilo sie zapore aby nie uciekli w bycie inzynierami i wyuksztalciuchami. Kazdy technik chce byc inzynierem i jesli ma taka okazje aby nim zostac nie bedzie ludzi do roboty - moze beda ale juz mniej kompetentni nic ci co zostali inzynierami i to inzynierami mniej kompetentnymi niz ci z pierwszego rzutu.  Lepiej miec wysokiej klasy technikow niz miernych inzynierow.

(**) Za wyjatkiem mega-cwaniakow z duzym kapitalem.  Podobnie jak w Izraelu tam mega-cwaniak  moze znalezc zaciszna przystan (Kanton Zug) ale w przeciwienstwie do Izraela nie moze zerowac na tubylcach. Kanton Zug zostal dezygnowany jako rezerwat dla mega-cwaniakow.

"Jak wasze baby wytrzymują" -   Nie wiem czy statystycznie prawdziwe ale mniej sie widzi pieniactwa i malkontenctwa u kobiet.  Kobiety sa jakby lepiej wywazone a u facetow jest wiecej objawow niezbalansowania.  Internet amplifikuje pieniactwo i malkontenctwo wiec w domu niektorzy z nich moze klada uszy po sobie i sa bardzo dobrze dostosowani ale w internecie musza sobie poharcowac.  

Jest jeszcze selekcja naturalna. Kazdy portal, ktory w jakis sposob kontestuje tzw. "rzeczywistosc" przyciaga kontestatorow.   Wiec zageszczenie kontestujacej ekstremy jest czyms normalnym w takich miejscach.

Artykul Coryllusa mial w tytule "polska emigracja i ci, którzy wyemigrować nie zdążyli" a w srodku byl przyklad wodewilowej emigrantki albo wodewilowy przyklad emigrantki, ktora cos by chciala zadzialac na starosc w Polsce.   Ja napisalem komentarz (10/1, 11:58)

http://gabriel-maciejewski.szkolanawigatorow.pl/elity-polskie-polska-emigracja-i-ci-ktorzy-wyemigrowac-nie-zdazyli-i-nie-zdaza#267355

mysle, ze jak najbardziej a propos, w ktorym stwierdzilem oczywista oczywistosc, ze Polska nie ma zadnej korzysci z emigrantow.  Ta oczywista oczywistosc wzburzyla co niektorych emigrantow i tak zaczela sie dyskusja, w ktorej sporo nieumiarkowanych i nierozwaznych stwierdzen padlo.

W tym samym czasie Pan Psychiatra opublikowal notke o zaburzeniach osobowosci.  Czy to tylko przypadkowa koincydencja?

Szwajcaria jest taka jaka jest z kilku powodow.

Po pierwsze jest to konfederacja gdzie kantony maja duza suwerennosc.  Podatki ida glownie dla kantonow a rzad federalny dostaje ich duzo mniej (czyli calkiem na odwrot niz to jest w USA).  Wiec system ma duza "rezystancje" do zmian przychodzacych od gory.  Sa kantony bardzo konserwatyne jak Appenzell czy Graubünden.

Po drugie od ponad 200 lat zadna obca sila w Szwajcarie nie ingerowala.  Gdy Napoleon zajal Szwajcarie to emancypowano katolikow i otwartli koscioly, wokol ktorych przez 300 lat od Reformacji byl kordon sanitarny np.  diecezja w Chur.  Takze Napoleon emancypowal Zydow ale to sie nie przyjelo az duzo pozniej.  (Tak przy okazji najbardziej trwalym osiagnieiciem Napoleona byla emancypacja Zydow w Europie, choc nie wszedzie sie przyjela od razu.  Mozna by sie zastanowic czy kult Napoleona w Polsce mial cos wspolnego z poparciem Zydow dla niego w Polsce, podczas gdy Zydzi w Rosji wybrali Cara i oparli sie nowinkom z Europy ).  W czasie II Wojny Swiatowej Szwajcarzy zestrzeliwali amerykanskie samoloty jak i niemieckie samoloty a za bombardowanie ich miasteczek (rzekomo przez pomylke) dostali od Amerykanow odszkodowanie (zreszta Czesi takze cos tam dostali).  

Szwajcarzy rzadza sie sami i maja silna swiadpmosc innosci od otaczajacych ich panstw i nie maja kompleksow wobec nich. Stabilnosc i odrebnosc Szwajcarii jest na reke reszcie Europy i ich elit.  Jedynie lewica i liberalne elementy, ktore maja wieksze wplywy w kantonach francusko jezycznych chcialyby widziec Szwajcarie jak reszte Europy. Jak dotad sa przeglosowywani przez kantony niemiecko jezyczne.

Po trzecie Szwajcaria jest protestancka i chlopska, gdzie chlopi od sredniowiecza posiadali bron. Jest pewne podobienstwo w tym z husyckimi Czechami.  To niewatpliwie ma wplyw na mentalosc i rezolutnosc w checi kontroli nad swoja lokalna rzeczywistoscia i anty-elitarna tendencja "chlopskiego rozumu".  Wiec Szwajcarow i Czechow trudniej zabajerowac, podczas gdy Polacy latwiej sie lapia na gornolotne hasla.

I teraz przychodzisz ty, polski golodupiec po szkolach wieczorowych co osiadl w Szwajcarii bo znalaz tam kobiete i zaczynasz perorowowanie jak to ta Szwajcaria jest lepsza od tej Polski, ktora  w tej inkarnacji ledwo istnieje 30 lat i jakimi ci Polacy musza byc debilami, gdyz zezwalaja na to, ze sa rozne kasy dla pociagow nalezacych do roznych spolek kolejowych. Nie widziano cie jeszcze na lotnisku w Zurichu pieniacego sie dlaczego kazda firma ma swoje osobne stanowisko, inne ceny, inne przepisy dt. bagazu itp., itd.  Idz do Swiss Air i kaz im dac ci bilet na Aeroflot z Norylska do Alma Aty i pozniej zadaj od Swiss Air zwrotu pieniedzy za bagaz zgubiony w Nowosybirsku.

Tu nie chodzi o Szwajcarie ale o ciebie. Dla ciebie Szwajcaria jest tarcza aby oslonic swoja nieadekwatnosc i skompesnowac twoje kompleksy.   Jesli znasz niemiecki idz na forum niemieckie czy austriackiei i laduj Szwabom o wyzszosci Szwajcarii nad Niemcami.  To cie jednak nie rajcuje bo tylko gnojenie Polski i Polakow moze wyrownac twoje deficyty. I tu jest paradoks gdyz im bardziej na Polske plujesz tym gorzej bedzies sie czul.

Taki problem w "normalnych" krajach rozwiązany jest prawnie - tzw. "ubezwłasnowolnienie" osoby z demencją (de facto po prostu sądowe wyznaczenie zakresów pieczy) jest praktyką powszechną. U nas praktycznie się nie zdarza, żeby osoba z demencją w ogóle miała ustanowionego opiekuna prawnego. I to nie jest kwestia prawa (choć ono jest u nas kulawe, jak i w wielu innych zakresach) tylko mentalu. I Polak ma dokładnie ten sam mental za granicą, jeśli prawo mu tego nie narzuci nie ustanowi pieczy nad swoimi chorymi rodzicami. Na szczęście w większości krajów prawo narzuci mu taki obowiązek. Za to podatku na kościół płacił nie będzie, bo nie.

owa Polska jest własnościa aparatu administracyjnego oraz aktywu poszczególnych partii/gangów/etc i ich płacz, że jeszcze emigrantów nie daje sie opier... z mienia i z wolności - to emanuje z Twoich wypowiedzi; korzyści dla Polski wg Twoich wyobrażen to jak w latach 40/50-tych - konfiskaty i do pierdla

Proszę Pani, to też mam prawo powiedzieć parę słów o Pani. Rozumiem, że od wyroku sądu, że słowo debil o prezydencie niejest obraźliwe, może Pani pisać o mnie cymbał. To się oczywiście nie składa, bo wszyscy widzą, że potrafię artukułować myśli, wnioskuję, itd. To, że niektórym się to nie podoba, może popełniam gdzieś błąd, to inna sprawa. I na koniec, pisze Pani do mnie cymbał i jednocześnie "z Bogiem". Nie sztymuje to, jak mawiała młodzież. Nie jest chrześcijańska postawa. Do widzenia.

Cały Pan Valser. Nie marudę - przecież tylko rozchodzi się, że mam inne zdanie. To Pan i inni marudzą jak w Polsce jest źle (nie zaprzeczam, ale mam inne podejście). Czy czytuje tę rozmowę Prof. Święcicki?

stań w obronie tych co im jest tutaj źle, to poczujesz smak życia w RP

Czekałem jak sie pojawisz . Bingo.

"owa Polska jest własnościa aparatu administracyjnego oraz aktywu poszczególnych partii/gangów/etc i ich płacz, że jeszcze emigrantów nie daje sie opier... z mienia i z wolności "

"Ja w kazdym razie na polski paszport do Polski nie latam, bo stracil swoja waznosc, a na nowy to musialbym poswiecic dwa dni, zeby wyrobic i drugi raz po miesiacu leciec do Polski. To jest kaszana i dziwie sie, ze ktos jest z tym OK."

A za chwilę będzie pisał, że jest Polakiem, kocha Polskę nad życie itp.

Każda kolejna wizyta w kraju, to okazja do pluca, narzekania na ludzi którzy pozostali w kraju, pracują, udoskonalają ten kraj.

Sytuacja jest trudna, bo pandemia daje się we znaki ale jakoś żyjemy. Koleje mu się nie podobają, bo nie chce mu się/ albo nie umie/

spojrzeć do rozkładu jazdy.

ps:

Przecież wiadome wszystkim, że dzięki kobiecie żyje.

Pozdrawiam serdecznie. :-)

Udaskalnie, naprawianie  , może jakieś konkretne przykłady .. Ale proszę o nasze rodzime  , samodzielne pomysły, które zostały wdrożone i stanowią wzór dla innych państw.  Nie wiem czym się zajmujesz, ale może podasz  jakiś  przykład ze swojej działki ,czyli profesji którą wykonujesz.

Gdyby to naprawianie , udoskalanie było rzeczywiste to ten portal przestałby  istnieć.. A tymczasem  tematów do dyskusji przybywa. 

Tak samo jak valser nie rozumiem, skad w ludziach tyle jadu na emigrantow jak tylko wyraza swoja opinie o jakiejs sferze zycia w Polsce. Od ponad trzydziestu lat Polacy sami soba rzadza (taka przynajmniej jest narracja) wiec logicznie myslac, jesli cos nie dziala, to sami moga to zmienic i ulepszyc, usprawnic. Jak to potrafi dzialac lub nie w praktyce, kazdy wie i widzi. To, ze emigrant sie dziwi, ze jakas sfera zycia publicznego nie jest taka prosta jak mogloby byc, to nie znaczy ze pluje na Polakow, wysmiewa ich itp itd. To rowniez nie znaczy , ze wychwala inny kraj. To znaczy jedynie, ze daje przyklad innego miejsca na swiecie, gdzie istnieje inne rozwiazanie danego problemu, ktore mogloby sie w Polsce rowniez sprawdzic. I tyle. Reagowanie agresja slowna i tekstami w stylu "to jest moj kawalek podlogi, nie podoba sie to w...," i tak dalej zamiast zastanowic sie dlaczego w sumie nie moze byc inaczej/latwiej/lepiej nie wnosi nic konstruktynego i tylko poglebia podzialy.

"Gdyby to naprawianie , udoskalanie było rzeczywiste to ten portal przestałby  istnieć.. A tymczasem  tematów do dyskusji przybywa."

Pan raczy żartować!

Dyskusja wymaga uznania że istnieje obiektywna prawda. Kto dziś potrafi to czynić? Do tego trzeba dwóch "niezabetonowanych" stron. Dobrze dyskutować z kimś, kto ma odmienne zdanie, ale wolimy tych, którzy zgadzają się z naszymi poglądami.

Coraz częsciej na portalu, obserwujemy bezpardonowe ataki ad personan, rynsztokowe wręcz słownictwo!

6 lat obecnego rządzenia przez PIS, jest krytykowane przez większość "dyskutantów", i co najśmieszniejsze, co poniektórzy mówią, że

chcą dobra naszego kraju. Głosy zdrowo rozsądkowe są zakrzykiwane w zarodku, eh. :(

To co Pan nazywa polską siermiężnością nia nie jedt. Siermiężność jest obca, narzycona nam siłą. Dowód: wszędzie tam gdzie nie wtrąca się siła (władza publiczna, urzędnicy, państwowi aparatczycy) jest normalnie. Polacy 8nstynktownie organizują swoje ot9czenie najblużsxe tak, aby hyło normalnie, aby sąsiedzi byli zadowoleni, żeby była zgoda. Konflikty tworzone są przez te ww. gangi, ktore heszcze bezczelnie, przy użyciu madowych środków przekazu probuja wmówic mniej spostrzegawcxym, że to oni chcą i robia dobrze, a jeśli tak nie jest to winni są ci inni (czyli incjatywa prywatna, która chce normalnosci). Szczuja jednych na drugich. Ci drudzy w końcu wyjeżdżają bo maja dość męczenia sie z tymi pierwszymi, a poza tym yświadamiaja sobie że z tymi gangami nie wygrają. Wolą realizowac dalej swoje plany, a że w Polsce im nie pozwalaja (bo sa zagrożeniem dla tych układów - w miejscu pracy, w urzędzie, itd) to wyjeżdżają. Po co sie kopac z koniem? 

Taki jest mechanizm emigracji i szczytem głupoty jest przygadywanie emigrantom. Z tego ciesza sie tylko te gangi. Cieszą sie, że maja pod swoja władzą tylu głupców. 

Nie. Nie zgadzam sie. TO nie jest Polska. TO jest jakis nowotwor na Polsce, ktory jakis sowiecki bekart zainstalowal. Jak sie tozdeinstaluje to Polska nie zniknie, tylko ozyje. Bedzie jej wiecej, a nie mniej.

Z tym terytorium to bym tez nie przesadzal. To gra oczywiscie jakas role.

Taka historia... jak zdecydowalem sie wziac slub koscielny, to musialem pojsc tutaj w St.Gallen do proboszcza, zeby dostac dokumenty, ktore trzeba bylo jeszcze z niemieckiego na polski przetlumaczyc i koscielna poczta (istnieje cos takiego) dostarczyc.

No, ale to nie bylo tak, ze klient przyszedl po papier i dostal, bo zlozyl podanie i uiscil oplate skarbowa.

Przeszedlem gruntowna rozmowe, z najwazniejszym pytaniem - po co? i dlaczego chce wziac slub koscielny?

Stanelo na tym - i tu sie wszyscy co do tego zgodzili - ze chodzi o to, zeby sie czuc jak u siebie. I jest to obojetne czy dzieje sie to w Szwajcarii, Polsce czy Hiszpanii. To poczucie wspolnoty i bycie u siebie to jest kosciol katolicki, z tym zastrzezeniem istotnym, ze jest jeden, ze jest swiety i ten w Polsce nie jest w niczym ani lepszy, ani gorszy od tego funkcjonujacego gdzie indziej. Nie trzeba do tego przynaleznosci narodowej, terytorium, posiadania kawalka wlasnej ziemi, czy czegokolwiek innego. I dlatego i mimo to decyzje nalezy rozstrzygac na osobistym poziomie.

Te wszystkie podzialy na tubylcow i emigrantow to tez jest tylko zaistalowany w glowach modul, zeby ludzi dzielic na swoich i nieswoich, na lepszych i gorszych. Kryterium z gruntu falszywe, bo zawsze trafi sie jakis lepszy czy gorszy klient, a nacja nie ma tu nic do rzeczy.

Ja nie mam misji naprawiania swiata i udowadniania wyzszosci jednej flagi nad druga. Moge to tylko czynic w bezposredniej rywalizacji. No, ale wtedy bedzie chodzilo o to, ze to ja jestem lepszy, a flaga pod ktora wystepuje jest tylko dodatkiem i emblematem calego procesu.

Jestes zgorzknialy bo jestes osoba po przejsciach z systemem sprawiedliwosci w Polsce.  Wiezienia sa pelne ludzi niewinnych nie tylko w Polsce a przynajmnie tak twierdza rezydenci tych instytucji.  Jest mozliwe, ze akurat ty jestes ofiara prawdziwej niesprawieliwosci.  Czasami mozna przeczytac o tackich przypadkach.  Czesto jednak jak sie wglebi w sprawe to nie wszystko jest tak czarno biale jak poszkodowny twierdzi.  Odebrano ci paszport w 1997 (Nic wiecej poza tym nie wiem o tobie.) czyli jestes zaplatany w system sprawiedliwosci od ponad 23 lat i dopiero po 23 latach zapragnales miec paspzort.  23 lata to b. dlugo aby sie kopac z koniem.  Nie jest to najlepszy wybor na kariere szczegolnie jesli - jak twoje zgorzknienie sugeruje - nie masz do tego talentu bo przegrywasz.  A ze sa koterie, sitwy, mafie i gangi to gdzie ich nie ma.  

Ja nie rozumiem jak mozna byc obronca substandardowych rozwiazan na kolei i jeszcze robic zarzut komus kto o tym mowi, ze to jest jakies antypolskie dzialanie? Abstrahujac kto kim jest i jaka opcje polityczna reprezentuje.

Mnie przez gardlo nigdy nie przejdzie zdanie, ktore wypowiedzial kiedy moj kolega, ktory wyjechal jako Polak z Bytomia i zrobil sie Niemcem wiekszym oni sami. Oto zaczal on swoj wywod od "bo wy Polacy"... i nie dalem mu skoczyc tego zdania.

Wiesz co Krystian? Wypier...  tak skonczyla sie nasza rozmowa i znajomosc.

Sprawa wyglada tak, ze np. w telewizji rzadzi Kurski, a jego brat trzyma flanke pod innym sztandarem. Nikt ich oczywiscie z nas nie wybieral, a to dlatego, ze zostali nominowani. Wiec to nie jest tak, ze Polacy sie sami rzadza. To nie jest prawda.

Tak jest generalnie wszedzie. Niech za przyklad bedzie hokej na lodzie w PRLu. Prezesem PZHL jest moj kolega ze studiow, Miroslaw Minkina. Ciekawy czlowiek, sensowny, biznesmen z sukcesami. Problem tylko taki, ze nie tylko z dyscyplina nie mal na zywo do czynienia, ale nawet nie umie jezdzic na lyzwach. Nie mam pojecia jak on sie tam dostal, ale z pewnoscia nie dostal sie tam przez hokej.

Teoretycznie moglbym cala sprawe potraktowac jako potencjalny kontakt, zeby cos w polskim hokeju zrobic, ale patrze na to w ten sposob, ze ludzie, ktorzy tysiac razy wiecej w hokeju znacza niz ja - Henryk Gruth czy Mariusz Czerkawski - ludzie, ktorzy zrobili kariery i mieli wyniki na arenie miedzynarodowej w PZHL nic nie znacza i ich umiejetnosci i wiedza fachowa nie jest w zaden sposob wykorzystana. Dlatego polski hokej jest tam gdzie jest i jeszcze dlugo w swiatowym zapleczu pozostanie. Dlatego tez pchac sie i wspierac ten antykompetencyjny uklad i byc jego czescia jest dla mnie bez sensu.

Nie wolno bronic, wspierac i brak udzialu w patologii, nawet jesli z tego tytulu plynelyby jakies dorazne korzysci. Na dluzsza perspektywe to jest zla strategia, a ja jestem pewien ze PKP, czy Poczta Polska to sa wlasnie przyklady takiego towarzysko-rodzinnego rozdania. To sie dzieje w Polsce, ale to nie jest Polska. No i definitywnie to nie jestem ja.

Cala reszta to jest przy tym halas i przeszkoda. Kto tego nie rozumie, to znaczy, ze karmi sie jakimis memami i siedzi w jakiej pieczarze. MNie oczywiscie nic do tego, tylko prosze mnie rowniez do tego nie mieszac. Jestem gdzie indziej, a gdzie to juz chyba wyjasnilem.

No jak to jak?

Przeciez Poalcy sami się rządza i naprawiają swoj kraj. Do tego z sukcesem - nie widać? Starczy TV włączyć i od razu wiadomo.

Tu jacyś niedouczeni ludzie piszą i do tego nie patrioci. 

Tu jakiś antynarodowy defetyzm jest popularyzowany - i do tego bez maseczek!

-----------------

Panie Valser - Polacy to już nie są katolicy związani z uniersalnym globalnym imperium Kościoła. Oni teraz partyjniacy za PARTYJE przez siebie wybraną życie chcą oddać tak im dobrze socjalisty robią...

kupieni za 500.

Żal PL. 

Do tych wszystkich ludzi piszących brednie o Polakach emigrantach.

W D byłeś G widziałeś.

.

Tak ulepszają i naprawiają,  że żaden z nich nie wie ile wniosków patentowych zostało złożonych , a ile wdrożonych np. w 2019 w dziale technicznym specjalizacja silniki, pompy itp..  Ja je znam , ale ich nie wymienię   bo nie ma się czym chwalić,  zwyczajnie wstyd.

Faktycznie na to wychodzi , że jedyny miernik sukcesu w ich mniemaniu to są wszelkie programy socjalne.

A wy, tyszka, co?

Za kaznodzieję tu robicie?

Ja tam nie wnikam, gdzie sa inni, niech sobie beda gdzie chca. Codziennie sie wystawiam na probe jako Polak, zyjac i dzialajac na obczyznie. Jak dam ciala, to tak juz jest, ze konstatacja bedzie wlasnie taka... "bo ci Polacy, to..."

Ja im takiej szansy nie dam. Wytrwale i nie watpiac w podstawowej sprawie bede robil tak jak robie do tej pory. Chwiejny czlowiek zadnych lask nie otrzyma.

Reszta to proch i pyl.

Przecież nawet nie masz polskiego paszportu bo:

valser @Henryk-W 11 stycznia 2022 19:20

11 stycznia 2022 19:38

Ja w kazdym razie na polski paszport do Polski nie latam, bo stracil swoja waznosc, a na nowy to musialbym poswiecic dwa dni, zeby wyrobic i drugi raz po miesiacu leciec do Polski. To jest kaszana i dziwie sie, ze ktos jest z tym OK.

ps:

Konfabulacja (wspomnienie rzekome) to opowiadanie przeżyć, przywoływanie wspomnień, które nie miały miejsca w rzeczywistości. Wiąże się to ze stanem uszkodzenia ośrodków pamięci w mózgu. Pacjent zmyśla nieświadomie, co więcej- przyjmuje konfabulacje za fakty z życia. Skąd się bierze konfabulacja i na czym polega? Jak odróżnić ją od innych zaburzeń pamięci?

Po jednym ojcu jesteście!

Tylko, że ty już staruszek/to ciebie tłumaczy/. :-)

stanislaw-orda @ArGut

24 lutego 2020 15:25

ja jestem ze zbioru 65 +. Tyle ze ka nie mam problemu z wiernymi, a z duchowieństwem, zwłaszcza te mlodsze roczni po seminariach, które niczego ue czytaja (z własnej nieprzymuszonej woli) no i słabo ogólnie kojarza sekwencje czasów hisrorycznych. Kilka razy podszedłem po Mszy św. do takiego "młodego", by zapytać skąd w kazaniu wzięło sie to albo owo, skoro ani w "starym", ani w "nowym" niczego podobnego nie ma. Otrzymywałem zwykle odpowiedż, że to on jest od wygłaszania nauk a nie ja, a więc przestałem pytać, bo forma odpowiedzi wykluczła jakąkolwiek chęć rozmowy z, było nie było, parafianinem. Czyli milczeć i słuchać, a jak się cos nie podoba to także milczeć. No to milczę, i tylko czasem na tutejszym forum netowym coś z siebie wyrzucę.

czy to jest nowe wcielenie bendixa czy innego teoretyka ta odleglosc? A moze to ten fizyk z CERN? jak mu tam bylo?

to jeden z tych, co to в уме сeрьезно повреждены

" Czasem myśle, że emigranci bardziej cenią sobie polskość i patriotyzm niż my tu mieszkajacy."

Owszem, ale dotyczy to tych  z nich, którzy cenią te wartości.

To jest wyraźna mniejszość.

Pjoter, jesteś coraz starszy i miast zmądrzeć, dooooopisz fleki jak onegdaj.

Ktoś, kto deklaruje, że nie chce mu się odnowić paszportu, nie jest godzien być Polakiem- to jest moje zdanie i całkowicie się z nim

zgadzam.

Twój dowód jest również nieważny, a jeżeli jest, to go pokaż pacanie!

Przed laty popełniłeś tekst:

valser @gabriel-maciejewski 18 października 2018 12:43

18 października 2018 13:05

No coz. Musze potwierdzic, ze mam wysokie mniemanie o sobie, na kazdym kroku podkreslam swoj status materialny, chce bic ludzi po glowie i co tam jeszcze. To ciagle bedzie lepsze niz slaski etos pracy, na ktory sie napatrzylem przez dekady mieszkajac w Bytomiu.

I jak widać nadal straszysz.

Do dnia dzisiejszego nie odpowiedziałeś na komentarz:

telok @valser 12 czerwca 2018 14:33

12 czerwca 2018 20:26

Przepraszam za OT, ale pan w swoich komentarzach bardzo często pisze komu to należy skuć mordę i z tych komentarzy można domniemywać, że jest to to pana metoda rozwiązywania problemów w sytuacjach skrajnych.

Czy można w takim razie zapytać pana, ile spraw sądowych miał pan za skucie mordy różnym ludziom w Polsce i Szwajcarii? Oczywiście pamiętając o pana podróżach, to może i w innych krajach? Dlaczego ściąga pan zegarek?

Może dzisiaj odpowiesz, konfabulancie! :(

Nie zaczepiaj nomenklaturo, to nie będziesz zaczepiany!

Polecam wszystkim ciekawym twoje komentarze. Z nich można wiele się dowiedzieć o tobie, zresztą o wielu innych.

Bardzo ciekawa lektura na zimowe dni. :-)

опять  ....

BUAHAHA!!!

Tys sie synek mamie udol.

Tu chyba trzykronie nawiazywal i starszyl ingerencja fizyczna jak np zakrwawiony nos, polamane palce, dokopanie do d.... Czy to podpada pod grozby karalne i grozby uzycia przemocy?  

Moja opinia o emigrantach jest jednoznaczna,większość emigrantów została z Ojczyzny wykopana przez żerujące tutaj gangi, przed laty też tak miałem,wiza amerykańska w paszporcie,zostałem bo rodzina sie nie zgodziła 

Z soba nie gadam. Rychert to nie tyszka, panie inspektorze Clouseau.

"The Pazzo- bogacz, polityk, itp"- klasa średnia a nie etatowy niewolnik. jesli tylko to maja mi do zarzucienia - phi.

Wiem

zamknij może juz wreszcie ryj, bo ci z niego gnojówką jedzie