Dzisiejsze nagranie z Józefem. O Żydach
tagi: żydzi polska izrael
![]() |
gabriel-maciejewski |
23 kwietnia 2018 15:22 |
Komentarze:
![]() |
raven59 @gabriel-maciejewski |
23 kwietnia 2018 15:31 |
Nagranie pod koniec wyraznie pocięte, cóż tam takiego było?
![]() |
Szczodrocha33 @gabriel-maciejewski |
23 kwietnia 2018 16:16 |
Pomysl zeby zrobic film o rodzinie Ulmow jest godny pochwaly. Ale, jak to pan wylozyl panie Gabrielu, sa dwie podstawowe kwestie.
Jedna to taka zeby to byl dobry film (a o dobre kino w Polsce trudno juz od dawna, zreszta nie tylko w Polsce), a druga to kwestia dystrybucji - czyli opchniecia tego towaru, jesli wolno sie tak wyrazic.
I tak jak to zauwazyl nasz gospodarz, o tym filmie to troche jak o okretach podwodnych dla Polski. Mowi sie ze trzeba zrobic od paru ladnych lat. I nic.
No, moze przesadzilem, bo o okretach to juz sie mowi chyba kilkanascie.
![]() |
stanislaw-orda @boson 23 kwietnia 2018 15:25 |
23 kwietnia 2018 16:25 |
Niedokładnie przeczytałeś, gdyż p. JO nie nadzoruje tej fundacji samodzielnie.
![]() |
chlor @gabriel-maciejewski |
23 kwietnia 2018 16:27 |
Dobrze wyszło. Najważniejsze sprawy zostały w rozmowie poruszone.
![]() |
saturn-9 @raven59 23 kwietnia 2018 15:31 |
23 kwietnia 2018 16:32 |
Fachowiec szybko wyłapał ... Merci !
... cóż tam takiego było?
![]() |
raven59 @saturn-9 23 kwietnia 2018 16:32 |
23 kwietnia 2018 17:00 |
Sam czasem to robie ale staram się być bardziej precyzyjny;)
Tu "nożyczki" zostały użyte niechlujnie - pewnie brak czasu albo marny fachowiec....
![]() |
stanislaw-orda @boson 23 kwietnia 2018 17:06 |
23 kwietnia 2018 17:09 |
Otóż właśnie wydawało ci się
![]() |
Draniu @gabriel-maciejewski |
23 kwietnia 2018 17:57 |
Skoro JO rwie sie tak i wiecznie leka się ,ze gość moze cos wiecej powiedzieć.. To ja osobiscie pozwoliłbym mu sie wypowiadać i na koniec pokazał dwie ksiazki.. :) No dzis sukces.. Ponad 20 min. .. Czas emisji sie zmienił ,ale program 3min sie wydłuzył.. A montażysta chyba był pijany.. :)
![]() |
stanislaw-orda @boson 23 kwietnia 2018 17:16 |
23 kwietnia 2018 18:19 |
Specjalnie dla Ciebie miałbym postarać się bardziej?
Nie zwykłem robić żadnych wyjątków, nawet dla tak absurdalnie nadętych pyszałków za jakiego mam Ciebie.
![]() |
chlor @Draniu 23 kwietnia 2018 17:57 |
23 kwietnia 2018 19:36 |
Ludzie odczepcie się od Józefa. Dzisiaj jechał ostro. Więcej po prostu "nie tyle że nie chce, ile że nie może".
![]() |
Draniu @chlor 23 kwietnia 2018 19:36 |
23 kwietnia 2018 19:43 |
Skoro jest tak inteligentny.. To powinnien to robic z finezja.. A te jego glosne i raptowne wkracznie w wypowiedzi gościa, sa raczej malo elaganckie.. Ronin ma renome i jakąs marke, wiec nie rozumiem jego lękow , ze niby co sie stanie jak pozwoli zaproszonemu gosciowi wypowiedziec sie i dokończyć myśl?
![]() |
Kuldahrus @raven59 23 kwietnia 2018 17:00 |
23 kwietnia 2018 19:56 |
Niechlujnie to mało powiedziane.
![]() |
chlor @Draniu 23 kwietnia 2018 19:43 |
23 kwietnia 2018 20:06 |
Dzisiaj akurat wkraczał wyjątkowo mało, i jeszcze pojechał z tymi "bandytami którzy zamiast siekiery przyjadą z papierem prawniczym w łapie".
![]() |
Maryla-Sztajer @chlor 23 kwietnia 2018 20:06 |
23 kwietnia 2018 20:21 |
Może zabiega o legitymację żyda -antysemity ?
.
![]() |
MarekBielany @raven59 23 kwietnia 2018 15:31 |
23 kwietnia 2018 20:40 |
A już myślałem o kupnie szybszej maszynki, jak po kilkunastu minutach zerwała się "live transmission".
Hmm ?
![]() |
chlor @Maryla-Sztajer 23 kwietnia 2018 20:21 |
23 kwietnia 2018 20:46 |
Cholera jasna. Wkrótce masa tutejszych zasiedziałych Żydów dostanie ataku antysemityzmu, gdy Amerykanie naślą do Polski komorników.
![]() |
Maryla-Sztajer @chlor 23 kwietnia 2018 20:46 |
23 kwietnia 2018 21:29 |
Mi się zdaje, że będą musieli.
Polacy są jak widać kompletnie beznadziejni nawet w tak prostej niby sprawie.
Po prostu nawet antysemitami nie umieją być. .,tak na porządnie.
Stare przysłowie mówi : jak chcesz mieć zrobione dobrze, zrób to sam.
.
A zresztą. ..kto tak nie lubi żyda jak nie drugi żyd.
Nie mają wyjścia. Chyba.
.
Z nami im się nie udaje
.
![]() |
Rozalia @Rozalia 23 kwietnia 2018 21:30 |
23 kwietnia 2018 21:33 |
Pomyłeczka, to komentarz do Maryla-Sztajer 20:21.
![]() |
Rozalia @Maryla-Sztajer 23 kwietnia 2018 21:29 |
23 kwietnia 2018 21:37 |
Antysemityzm kontrolowany i w pełni bezpieczny. Zrób to sam inaczej może być niedobrze. Tymczasem Żydzi czując się zagrożeni w całej UE, żądają dla siebie pozwolenia na broń.
![]() |
Maryla-Sztajer @Rozalia 23 kwietnia 2018 21:37 |
23 kwietnia 2018 21:45 |
Nie całkiem bezpieczny. W końcu projektanci holokaustu. .
Ja bym się na ich miejscu na serio bała.
I się nie śmiej. Wiem ze napisałam niby komicznie. ..Ale pomyśl serio.
.
![]() |
OdysSynLaertesa @Maryla-Sztajer 23 kwietnia 2018 21:45 |
23 kwietnia 2018 22:03 |
Każdy Żyd dla ratowania swojego życia może.... (wiemy co może, nie wyłączając krajanów).... Ostałby się na koniec jeden, który ze strachu o życie przed samym sobą i przed auto antysemityzmem palnął by sobie na koniec w łeb.
Taka logika
![]() |
Paris @Draniu 23 kwietnia 2018 19:43 |
23 kwietnia 2018 22:11 |
Chcial Pan napisac...
... ze MIAL renome... a jesli nawet - to bardzo watpliwa i mooocno napApowana... wiekszosci spotkan pana Orla z jego goscmi... i w koncu tego Etelektualnego BELKOTU - zwyczajnie - nie dalo sie sluchac.
![]() |
Paris @chlor 23 kwietnia 2018 20:06 |
23 kwietnia 2018 22:14 |
Cos niebywalego...
... ta jego dzisiejsza "jazda"... to jest naprawde polYtyka spod garaza !!!
![]() |
Paris @Rozalia 23 kwietnia 2018 21:37 |
23 kwietnia 2018 22:18 |
Ale jaja !!!
![]() |
Zadziorny-Mietek @gabriel-maciejewski |
23 kwietnia 2018 22:25 |
Film, którego głównym przesłaniem ma być informowanie świata o Polakach ratujących Żydów przed śmiercią z rąk Niemców, choćby nie wiem jak był dobry i atrakcyjny, zostanie w prosty i łatwy sposób rozbrojony przez stronę przeciwną poprzez przywołanie zasady wyjątku potwierdzającego regułę. Aktualnie brzmi ona mniej więcej tak: "Miliony Żydów wymordowali naziści przy wydatnej pomocy (współ)sprawców innych narodowości". Przypadki podjęcia osobistego ryzyka i poświęcenia - nawet własnego życia - przez pojedynczych ludzi nieuchronnie roztapiają się i toną w morzu śmierci nieuratowanych. Podkreślana na każdym kroku dziejowa wyjątkowość i skala żydowskiej martyrologii jest bowiem zasadniczym punktem odniesienia i psychologicznego zaczepienia wrogiej propagandy - jej oddziaływania na wyobraźnię i emocje. Po drugie, Polacy od pewnego czasu są oskarżani o to, że podają przykłady niesienia pomocy tylko po to, by ukryć to swoje (współ)sprawstwo - usprawiedliwić się, zamazać winę i jej poczucie wyprzeć ze świadomości. Po trzecie, strona żydowska tworząc własną, specjalną i uznaniową, kategorię konkretnych osób o nazwie "Sprawiedliwi wśród narodów" już dawno zadbała o to, by w ten sposób unieważniać ewentualny szerszy sprzeciw wobec swojej narracji bazujący na większej odwoływaniu się do większej ilości takich aktów odwagi jak ten z udziałem rodziny Ulmów.
![]() |
krzysztof-osiejuk @gabriel-maciejewski |
23 kwietnia 2018 22:51 |
Fantastycznna rozmowa. Z jednej i z drugiej strony. Chyba najlepsza z dotychczasowych.
![]() |
stanislaw-orda @krzysztof-osiejuk 23 kwietnia 2018 22:51 |
23 kwietnia 2018 23:35 |
Zgoda. Coraz płynniej, coraz swobodniej i z coraz większym "luzem" (albo wdziękiem).
No i wszystko zmieściło się w 20 minutach.
Pokazali całkiem już spory pazur profesjonalizmu.
![]() |
Szczodrocha33 @valser 24 kwietnia 2018 02:22 |
24 kwietnia 2018 02:46 |
Mysle ze Jozef Orzel ma wizje. Nie wiem co te wizje wywoluje, moze on cos mocnego pali albo pije (i to chyba duze ilosci).
Jakim Polska moze byc sojusznikiem dla Stanow Zjednoczonych? Byloby to smieszne gdyby nie to ze jest zalosne.
Izrael ma takie wplywy w USA ze relacje im sie ukladaja jak po masle, i to od dziesiecioleci. Niezaleznie od tego czy dogaduja sie z nami czy nie.
![]() |
Szczodrocha33 @valser 24 kwietnia 2018 03:10 |
24 kwietnia 2018 03:38 |
No i my i nasi politycy juz od dawna bardzo mamy zakodowane to slowo "przyjazn", albo lepiej, "sojusz". Co sprawia ze panstwa powazne nie traktuja nas powaznie bo jak mozna traktowac powaznie dzieci w piaskownicy.
Juz grubo wczesniej Beck bunczucznie zapewnial ze "Polska to nie Czechoslowacja", ze mamy potezne sojusze. I w dwa tygodnie bylo po rybach, pozostale dwa tygodnie wrzesnia Niemcy przeznaczyli na zamiatanie.
Coryllus kiedys rzucil taka prosta mysl. Ze Polska bedzie bezpieczna wtedy gdy sama bedzie w stanie sobie to bezpieczenstwo zapewnic.
A poniewaz taka sytuacja ostatni raz miala miejsce mniej wiecej w pierwszej polowie XVII wieku to jestem niestety umiarkowanym pesymista.
![]() |
Grzeralts @Szczodrocha33 24 kwietnia 2018 03:38 |
24 kwietnia 2018 06:25 |
Różnica jest taka, że teraz to my chcemy im sprzedać coś, co oni chcą kupić. Polska nie ma żadnej realnej możliwości zapewnienia sobie sama bezpieczeństwa i przestańmy się tym łudzić wreszcie. Naszym jedynym zabezpieczeniem jest bieda.
![]() |
tadman @gabriel-maciejewski |
24 kwietnia 2018 08:09 |
Wszystko niby dobrze, ale denerwuje mnie przyjęta przez J. Orła rola człowieka niezbyt rozgarniętego, a za chwilę wyrywa się z MK lub swoją teorią. Cwana gapa i tyle, bo jakie ma poglądy to trudno wywnioskować. Z drugiej traktuje GM jako ciekawostkę, którą zaprasza do swojego saloniku. Trochę o JO powiedział sam, kiedy chwalił się, jak to jego mocno nieletni syn swobodnie poczynał sobie w rozmowie z ówczesną premier Szydło i próbował załatwić prywatną sprawę.
![]() |
Grzeralts @krzysztof-osiejuk 23 kwietnia 2018 22:51 |
24 kwietnia 2018 09:06 |
Nie wiem, czy najlepsza, ale bardzo dobra.
![]() |
stanislaw-orda @valser 24 kwietnia 2018 02:22 |
24 kwietnia 2018 10:29 |
Pan Orzeł wygląda na szczwanego cynika, który nie przywiązuje zbytniej wagi ani do tego, co sam mówi, ani do tego co mówią jego rozmówcy. Meritum zagadnień, jest u niego, że tak się wyrażę, co najwyżej na drugim planie.
Taka audycja jest z jednej strony reklamą instytucji, którą reprezentuje p. J. Orzeł , a z drugiej reklamą dla przedsięwzięcia firmowanego przez Coryllusa. Obie strony mają swoją promocje, więc o co chodzi?
|
Wolfram @Grzeralts 24 kwietnia 2018 06:25 |
24 kwietnia 2018 10:47 |
Naszym jedynym zabezpieczeniem jest bieda.
Historia II WS pokazuje, że bieda nie jest żadnm zabezpieczeniem. Jest atrakcyjnym usprawiedliwieniem niemocy rządzących - bo biedę jest łatwo zrealizować - głupim prawem, fiskalizmem i uleganiem presji zagranicznego kapitału.
Ponadto - Polska nie jest krajem biednym - biedni są obywatele - ale to nie jest to samo. Ergo - jesteśmy narażeni na agresję - a lekarstwem, pozornym, bo pogłębającym chorobę jest nieupominanie się o swoje.
Józef Orzeł w pewnym momencie wywiadu "mówi, jak jest" - nie znamy swojej wartości i nie cenimy się. O ile zwykłemu obywatelowi, co żyje od pierwszego do pierwszego można to wybaczyć - iż nie chce postawić na szali swojego bytu i zagrać va banque - o tyle w przypadku polityka, który nie ma tych ograniczeń (bo nie ma) - taka ignorancja to grzech ocierający się o zdradę stanu.
Chciałem napisać eskcytujemy się - ale napiszę wulgarnie - onanizujemy się jak małpa w ZOO sumą hipotetycznych roszczeń żydowskich - początkowo 65 miliardów dolarów. Powiem to wprost - w skali drenażu Polski to jest kwota na waciki. W rachunku ciągnionym to nawet nie jest kwota warta rozmowy. Polska jest dojona dzień po dniu, godzina po godzinie. W jednym z takich konkursów na dojarkę roku zwycięzcą jest Holandia, Niemcy (wasal USA) też z tego, co pamiętam niewiele gorsi. Holandia nas napadnie? O naszych relacjach z USA więcej mówi poziom obrotów handlowych, niż siła tamtejszego lobby żydowskiego. USA w wymianie handlowej z trudem wdziera się do pierwszej dziesiątki. "Zapinają" nas inni - bez broni atomowej, często organicznie niezdolni do militarnej interwencji.
Nie możemy podsycać i karmić perwersyjnego narcyzmu dojących - bo to ich rozzuchwala i budzi agresję. Bieda i uległość budzi agresję - wujek Adolf wymordował sprzedawców śledzi i bogobojnych chasydów - a nie rodzinę Warburgów.
Wiem - jak nas doją - bo jestem ze środowiska, w którym to się wie. Wiem też, co z tym robi nasze państwo - bo mam na to papiery - jak ma pełne portki, by to ruszyć. To obecne też. Jak twierdzisz inaczej - to umów mnie w jakimś dużym telewizorze - ja wyciągnę swoje papiery - i sobie pogadamy. Zapewniam - iż zrobią wszystko, bym się tam nie znalazł - i nie z powodu, że ja jestem mało ważny.
Z jednej strony głosi się potrzebę rozwoju przedsiebiorczości - z drugiej testuje pomysły fiskalne w rodzaju podatku progresywnego - to niby z czego ma być ta przedsiebiorczość, jak nie będzie akumulacji? Kto ma akumulować, kasjerka z Biedronki? Jedno źródło akumulacji - nielegalnej - oszustwa vatowskie zostało zablokowane. I słusznie. Ale to nie oznacza - że legalne też należy zablokować. Z czego mają być te inwestycje - z pańswowej kasy? PRL bis, czy PRL w wersji II RP? Tak to ma wyglądać? Jeżeli mają być z kredytu, to ja chętnie opowiem, jak zwykły ludź bierze kredyt inwestycyjny - to sobie pogadamy. Nie każdy tak ma, jak żona premiera, że założy firmę, a dwa tygodnie potem dostaje kilka milionów.
Ja się z PiS na podwyżkę podatków nie umawiałem.
Jednym z celów naszego wejścia do Unii było to, jak mnie pouczył pewien zagraniczny przedsiębiorca - by ich prawnik mógł tu przyjechać i rozdawać karty. Nie swoboda wyboru kraju zatrudnienia, nie brak procedur w handlu zagranicznym - a to, że by ich prawnik mógł. I może. I jeszcze, żeby panowali nad emisją pieniądza na podbitym terytorium - czyli, żeby było euro.
Dobre pytanie po co producentowi podkładek czy motorków to, by ich prawnik mógł. A po to, by ich prawnik bronił ich interesów w sądach - bo przecież nie w restauracji McDonald czy na wycieczce w lesie. A czym zajmują sie sądy? Np. sądy pracy? Czy aby nie roszczeniami i tym, co się komu i za co należy i że jednym wiecej, a innym mniej? To ja teraz, jak w tym dowcipie z filmu - skoro sądy już zreformowane - poproszę colę, skoro ważne sprawy już załatwione. Tzn. nie butelkę napoju - a jedno nazwisko sędziego, który został usunięty za wydawanie wyroków rażaco nauszających prawo. Nie takiego, co wyniósł futerko od wiertarki, pendrajwa, czy się schlał - a takiego, co wydał niezgodny z prawem wyrok. Chociaż jedno.
Bieda leczy, bieda ciebie zabezpieczy - a cukier krzepi, zaś glina lepi.
Nie można zrobić tak, byśmy stali sie bogatsi, tak po cichu, bez epatowania blichtrem? Może trzeba poszukiwać inspiracji w Turcji, a nie w Meksyku?
Wielu rzeczy nie kupuję - nie kupuję np. legendy o rzekomym obowiązywaniu Magdalenki - bo dawno wypowiedziana, a znaczna część negocjatorów "wie, jak jest" - bo nie żyje i nic nie może. To co obowiązuje to płytkie, choć trudne do rozpoznania lojalności środowiskowo towarzyskie - płytkie - więc możliwe do zmiany. To one tak naprawdę decydują o jakości dnia codziennego - a nie słynna amerykańsko-izraelska przyjaźń - czy to, że Wielki Brat patrzy i na nic nie pozwala. My nawet nie pytamy, czy nam wolno. Rabin nowojorski powiedziałby, że wolno - jak jemu - golić brodę - bo on nikogo nie pytał, czy mu wolno - a strachliwy uczeń pytał - i się dowiedział, że jemu nie wolno. Prawnicy mawiają - nie pytaj, bo dopytasz.
![]() |
parasolnikov @valser 24 kwietnia 2018 03:10 |
24 kwietnia 2018 10:52 |
Głęboko się z Tobą nie zgadzam,
po pierwsze USA to nie Polska i oni prowadzą prawdziwą wielowątkową politykę, tam nie ma takich opcji jak u nas "Na niemcy" i "na Rosje" i nic pomiędzy. Więc to, że robią reset to nie znaczy, że już nie ma miejsca dla nas, oni nie palą mostów.
Po drugie Orzeł, powiedział co USA mówi, a co jest na zapleczu i co sobie myślą na prawdę to już trochę inna historia.
![]() |
stanislaw-orda @Danae 24 kwietnia 2018 14:13 |
24 kwietnia 2018 15:15 |
Obserwowałem pieriestrojke w polskim wydaniu z wewnątrze resortu byłego ministra J. Lewandowskiego, i nie tylko.
BYł dramatycznie istotny problem kadr, ktore "wyznawałby się" na regułąch panujących w gospodarce na tzw. Zachodzie.
Nie było u nas bankierów, ekoniomistów, finansistow , którzy mieli wprawe operowania na tzw. wolnym rynku. Czy inaczej, rynku walut o kursoie usyalanym na swiatowych giełdach (to jest wycena kondyucji gospodarki). Oczywiscie nie stuprocentowo "wolna", ale przyjeta powszechnie jako punkt osniesienia. Takich "guru" jakim u nas obwolany był swego czasu Balcerowicz w dowolnym sredniej wielkosci banku zachodnioeuropejskim czy amerykańskim było kilkudziesięciu. A banków było również kilkanascie, jeśli nie kilkadziesiąyt (w USA kilkaset). To ilustruje skalę przepaści dzielącej nas od tamtego świata. Ale nie tylko w bankach, podobnie było w isntytucjach ubezpieczeniowych, etc.
I teraz problem prywatyzacji. Otóż zgoda Zachodu na tzw. pieriestrojkę w Polsce (czyli formalne wyjście ze statusu protektoratu Rosji, jeszcze wówczas sowieckiej) była uzależniona od tego, że Polska bedzie honorowała wszelkie zobowiązania zaciagnięte przez PRL. Gwarantyem tego, że spaltyu beda kontyniuowane, było łągodne traktowanie kadr komunistycznych, gdyz w przeciwnym wypadku mogły one "wysadzić" całe państwo i sparaliżowąć wszelki9e instytucje.
Dlatego "Route Table" i Magdalenka miały na celu zagwarantowanie komunistom spokoju i braku rozliczeń za to, że nie będą siła bronić swojego majątku. A ZACHÓD BYŁ JEDYNIE ZAINTERESOWANY ODZYSKANIEM SWOICH ZAINWESTOWANYCH TUTAJ AKTYWÓW. No ,a le żeby było to mozliwe, kon9ieczny był spokój i stopniowe podgrzewanie raka w wodzie. Jak spalcać zobowiązania wobec zach0dnich wierzycieli, skoro komunisci zdołałli wyrowadzic z kraju wszystkie aktywa . Nie było ich w NBP, nie było mw PZU, nie było w ZUS. Pozostały tylko zapisy na kontach oznaczające należności wplacane w niewymienialnych de facto "biletach Narodowego Banku Polskiego", ale nie było realnego ich pokrycia. Dlatego trzeba było wszcząć wyprzedaż "sreber rodowych", czyli wszustkiego, na co ochote miał kapitał zagraniczny. No, ale to proces długotrwały, a natyuchmiastowe konieczności zaspokajania ludności (np. wypłata wynagrodzeń, renty, emerytury) wynikały z logiki roku budżetowego. czyli trzeba było srodki znajdować natyuchmioast. Urichomiono więdc sprzedaż obligacji Skarbu Państwa, na zasadzie ratujemy sie dzisiaj (czyli ustalamy na tyle atyrakcyjne oprocentowanie obligacji , że uda sie je sprzedać), a po nas choćby potop.
Oczywisc ie to nie wystarczało. Naj[ierw tzreba było śćiagnąc z "sienników i skarpet" schowane tam rezerwy w walutach wymienialnych. Oprocentowano niebotucznie lokaty złotiowkowe, z przebiem rzędu 30 procent miesięcznie. Wymiana dolaró na złote , przynosiła niebotuyczne zyski. Do momentu, gdy strumoień wymniany ustał i "władza" doszłą do wniosku, że wszystko co było mozna zostało wydrenowane. I wtedy walneli kurs wymiany złotyy na dolara. Ludzie wczoraj zamożmni zostawali w ręku w garścią groszaków na przysłowiowe waciki. Ale i to nioe wystarczyło. Trzeba było przerobić całą rzeszę, silnych jeszcze wówczas pracownikó zakłądó przemysłowych, w gołodupców dracych o zatrudnienie. Tym etapem wspólczesnego nioewolnictwa była operacja znana jako NFI.
Gdy tłumaczyłem ludziom z ówczesnego AWS-u, że to taki rodzaj piramidy (w rodzaju dzisiejszego Amber Gold), trylko na wieksza skalę, to mnie wysmieli, jak jakis tam doradca podatkowy (wówczas) może wiedzieć lepiej od takiego 'guru", za jakiego uwazany był Balcerowicz,. To oczywiste, że nie może.
I taka klisza, że ci z Zachodu albo tutejsi rezydenci na ich usługach wszystko "wiedzą lepiej", funkcjonuje do dzisiaj.
Dlatego na przełomie wieków dałem sobie spokój z tzw. polityką, a zwłaszcza z "politykami" (ciekawe kto ich mianował rangą polityków), czyli okopałem sie w swojej niszy, walcząc jedynie o w miarę dobre przetrwanie najblizszej rodziny.
![]() |
stanislaw-orda @stanislaw-orda 24 kwietnia 2018 15:15 |
24 kwietnia 2018 15:35 |
Jeszczde raz to samo, w weresji poprawionej:
Obserwowałem pieriestrojkę w polskim wydaniu z wewnątrz resortu byłego ministra J. Lewandowskiego, i nie tylko.
Był wówczas dramatycznie istotny problem kadr, które "wyznawałby się" na regułach panujących w gospodarce na tzw. Zachodzie.
Nie było u nas bankierów, ekonomistów, finansistów , którzy mieli wprawę w operowaniu na tzw. wolnym rynku. Czy inaczej, rynku, gdzie rozliczenie transakcji oparte jest o waluty, których kurs ustalany jest na światowych giełdach (to jest bieżąca wycena kondycji danej gospodarki). Oczywiście nie stuprocentowo "wolna", ale przyjęta powszechnie jako punkt odniesienia. Takich "guru" ekonomicznym, jakim u nas obwołany został swego czasu Leszek Balcerowicz, w dowolnym średniej wielkości banku zachodnioeuropejskim czy amerykańskim było kilkudziesięciu. A takich banków było w każdym większym państwie kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt (w USA kilkaset). To ilustruje skalę przepaści dzielącej nas od tamtego świata. Ale nie tylko w bankach, podobnie było w instytucjach ubezpieczeniowych, etc.
I teraz problem prywatyzacji. Otóż zgoda Zachodu na tzw. pieriestrojkę w Polsce (czyli formalne wyjście Polski ze statusu protektoratu Rosji, wówczas jeszcze sowieckiej) była uzależniona od tego, że Polska będzie honorowała wszelkie zobowiązania zaciągnięte przez władze PRL-u. Gwarantem tego, że spłaty zadłużenia będą odbywały się nadal , było łagodne traktowanie kadr komunistycznych, gdyż w przeciwnym wypadku mogły one "wysadzić" całe państwo i sparaliżować działalność każdej z instytucji.
Dlatego "The Route Table" czy Magdalenka miały na celu zagwarantowanie komunistom spokoju i braku rozliczeń za to, że nie będą siłą bronić swojego majątku i swoich przywilejów. A ZACHÓD BYŁ JEDYNIE ZAINTERESOWANY ODZYSKANIEM SWOICH ZAINWESTOWANYCH TUTAJ AKTYWÓW. No ,ale żeby było to możliwe, konieczny był spokój , a zarazem stopniowe podgrzewanie raka w wodzie. Jak bowiem spłacać zobowiązania wobec zachodnich wierzycieli, skoro komuniści zdołali wyprowadzić z kraju wszystkie aktywa . Nie było ich w NBP, nie było w PZU, nie było w ZUS. Pozostały tam tylko zapisy na kontach oznaczające należności wpłacone głownie w niewymienialnych de facto "biletach Narodowego Banku Polskiego", ale nie istniało dla nich realne pokrycie. Dlatego trzeba było wszcząć wyprzedaż "sreber narodowych", czyli wszystkiego, na co ochotę miał kapitał zagraniczny. No, ale to proces długotrwały, a natychmiastowe konieczności zaspokajania ludności (np. wypłata wynagrodzeń, renty, emerytury) wynikały z logiki roku budżetowego. Czyli że trzeba było potrzebne środki znajdować natychmiast. Uruchomiono więc sprzedaż obligacji Skarbu Państwa, na zasadzie ratujemy się dzisiaj (czyli ustalamy na tyle atrakcyjne oprocentowanie obligacji , żeby udało sie je sprzedać), a po nas choćby potop.
Oczywiście to na długo nie wystarczało. Zachodni inwestorzy co nieco kupili, ale na resztę kręcili nosami. Dlatego trzeba było ściągnąć z "sienników i skarpet" schowane tam rezerwy w walutach wymienialnych. Oprocentowano niebotycznie lokaty złotówkowe, z przebiciem rzędu 30 procent miesięcznie. Wymiana dolarów na złote , przynosiła niebotyczne zyski, i nikt nie zamieniał lokat w złotych, ale przeciwnie. Do momentu, gdy strumień wymiany ustał i "władza" doszła do wniosku, że wszystko co było można zostało wydrenowane.
I wtedy walnęła w kurs wymiany złotego na dolara. Ludzie wczoraj zamożni, z dnia na dzień zostawali w ręku z garścią groszaków na przysłowiowe waciki. Ale i to nie wystarczyło. Trzeba było przerobić całą rzeszę, silnych jeszcze wówczas pracowników zakładów przemysłowych, w gołodupców drżących o zatrudnienie. Tym etapem wprowadzenia współczesnej wersji niewolnictwa była operacja znana jako NFI.
Gdy tłumaczyłem co niektórym, bardziej kumatym politykom z ówczesnego AWS-u, że to taki rodzaj piramidy (w rodzaju dzisiejszego Amber Gold), tylko na większa skalę, to mnie wyśmieli, no bo jak jakiś tam powiatowy doradca podatkowy (wówczas) może wiedzieć lepiej od takiego 'guru", za jakiego uważany był ciągle Balcerowicz,. To oczywiste, że nie może. I ta klisza, że ci z Zachodu albo tutejsi rezydenci na ich usługach, wszystko "wiedzą lepiej", funkcjonuje do dzisiaj.
![]() |
stanislaw-orda @Danae 24 kwietnia 2018 15:54 |
24 kwietnia 2018 17:22 |
\Nie mamy kadr, czyli elit operujacych interesem państwowym.
System wyborczy promuje jedynie stręczycieli, którzy stręczą swoje usługi za prowizję (typu zapsiy w ustawie za prowizję). Nie mamy elit, bo elity nie mają prawa powstać na etatach państwowych czy samorządowych.
Nie mamy elitarnych szkół kształcących takie elity.
Egalitaryzm to jest nic iinnego jak równanie w dół. Oferta polityczna wciskana tym, którzy maja pozostać na statusie kolonialnym (neokolonialnym).
Rozbrojeni zostaliśmy do samych skarpetek.
![]() |
Grzeralts @Wolfram 24 kwietnia 2018 10:47 |
24 kwietnia 2018 22:25 |
Obywatele mogą sobie być bogaci, to bez znaczenia, kraj ma być biedny, czytaj zadłużony - sęk tylko w tym, żeby te długi z grubsza płacić i dobrze wybierać wierzycieli. Kury znoszącej złote jaja nikt dobrowolnie nie zabija, o orle znoszącym złote jaja nie wspominając. Ale do tego, żeby choć taką kurą być, potrzebny jest jednak rozum.
![]() |
ainolatak @Danae 24 kwietnia 2018 23:02 |
24 kwietnia 2018 23:16 |
tak właśnie jest...prędzej wpuszczą do systemu opozycyjny obóz i ich ludzi (w nadziei, że jak się karty odwrócą to tamci też o nich będa pamiętać), niż dobrych, merytorycznych z prawej strony
![]() |
Szczodrocha33 @Wolfram 24 kwietnia 2018 10:47 |
25 kwietnia 2018 02:27 |
"Jednym z celów naszego wejścia do Unii było to, jak mnie pouczył pewien zagraniczny przedsiębiorca - by ich prawnik mógł tu przyjechać i rozdawać karty. Nie swoboda wyboru kraju zatrudnienia, nie brak procedur w handlu zagranicznym - a to, że by ich prawnik mógł. I może. I jeszcze, żeby panowali nad emisją pieniądza na podbitym terytorium - czyli, żeby było euro."
Zwrociles uwage na bardzo wazna rzecz, mianowicie panowanie nad emisja pieniadza. W USA np. bardzo skutecznie to robi, i to juz od pokolen, FED czyli System Rezerwy Federalnej (Bank Centralny). Politycy to tylko parobkami wynajetymi za dobra zaplate zeby mamic ludzi i co 4 lata obiecywac cos nowego. Wladze ma ten kto kontroluje przeplyw pieniadza, jak mawial Nathan Mayer Rothschild.
![]() |
Szczodrocha33 @stanislaw-orda 24 kwietnia 2018 17:22 |
25 kwietnia 2018 02:32 |
I komus bardzo zalezy na tym zebysmy tylko w tych skarpetkach zostali.
Dla powaznych graczy jest bardzo wazne zeby miedzy Odra a Bugiem, albo szerzej nawet, w calej Europie Srodkowej, nie powstala zadna znaczaca sila: ani gospodarcza- ta najwazniejsza, a co za tym idzie polityczna czy militarna.
Oni chca miec tutaj takie pole niczyje, z ludem administrowanym przez zgraje cwaniakow i oszustow.
![]() |
Szczodrocha33 @stanislaw-orda 24 kwietnia 2018 15:35 |
25 kwietnia 2018 02:41 |
"Był wówczas dramatycznie istotny problem kadr, które "wyznawałby się" na regułach panujących w gospodarce na tzw. Zachodzie.
Nie było u nas bankierów, ekonomistów, finansistów , którzy mieli wprawę w operowaniu na tzw. wolnym rynku."
Zachod myslal juz o naszych "kadrach" juz w latach 70-ych i 80-ych, gdy szkolili PZPR-owcow i ich pociotkow u siebie na stypendiach, m.innymi
z Fundacji Fullbrighta. Reszta "kadr" zostala w pospiechu "wykuta" na przelomie lat 80-ych i 90-ych.
Tacy jak np. ten stary zlodziej Lewandowski, ktory oficjalnie oznajmil ze "pierwszy milion trzeba ukrasc".
I dlatego tak Balcerowicza honoruja i kapliczki mu stawiaja, ci grandziarze z Zachodniego Wybrzeza, jak to ladnie ujal pan Stanislaw Michalkiewicz.
Za wydrenowanie i ograbienie milionow Polakow z kasy.
![]() |
Grzeralts @Szczodrocha33 25 kwietnia 2018 02:32 |
25 kwietnia 2018 08:04 |
Oni tak wszędzie chcą mieć, nie czujmy się wybrani.
|
Wolfram @Danae 24 kwietnia 2018 14:13 |
25 kwietnia 2018 22:09 |
OK, postaram się kilka spraw opisać - na tyle, na ile mogę. Ta o której wspomniałem to wyprowadzanie pieniędzy na podstawie fikcyjnych tytułów, rzekomych umów - tzw. alokacja kosztów (które nie istnieją). Firmy matki mają oczywiście koszty - ale to są ich koszty nie związane z przychodem firm córek. Kodeks spólek handlowych dokładnie opisuje prawa i obowiązki wspólnika - podobnie, jak ustawa o rachunkowości i kilka innych. Nie ma tam nic o tym, że koszy, jakie ponosi wspólnik, gdy jest firmą są kosztami firm, w których ma udziały.
Ewentualne koszty dzielone muszą mieć logiczny związek i przyczyniać się do przychodu - np. w taki sposób, że firma matka ponosi nakłady na reklamę w obszarze objętym działaniem firmy córki. Wg ksh wspólnikowi wręcz nie wolno wtrącać się w bieżące prowadzenie spółki zależnej - są skodyfikowanie formy wpływania - np. uchwała zgromadzenia wspólników - i dotyczą określonego kręgu zagadnień [kodeksowych i/lub wynikłych z umowy spółki] np. zakupu nieruchomości. De facto wspólnik podejmuje uchwały we własnej sprawie - więc nie może faktem swojego istnienia i decydowania obciążać przedsiębiorstwa, w którym ma udziały. Tylko tyle ma - udziały, prawo do zysku i wyboru/odwołania władz - majątek firmy nie jest jego własnością - chyba, że zlikwiduje przedsiębiorstwo, to sobie go weźmie w proporcji do udziałów. Nie wcześniej.
Mam na myśli wyciągnie pieniędzy przez firmy matki poza zgodną z prawem, kodesową możliwością - jako zysk. Transfer zysku jest oczywisty - nie o takie przesunięcia chodzi.
Firmy matki obciążają córki różnymi tytułami - które są wątpliwe - ponieważ nie odnoszą się do żadnych rzeczywistych świadczeń ekwiwalentnych - to jest żądanie dodatkowych, nienależnych pieniędzy np. za w/w alokację kosztów. Osoba zewnętrzna do korporacji może mieć początkowo problem z oceną - nie ma z tym trudności zarząd spółki córki - bo wie, co wpływa na przychody kierowanej firmy - i co dostał, a czego nie dostał. Dokładniej - iż nic nie dostał i druga strona nie poniosła żadnych kosztów (poza własnymi), które można alokować.
Co więcej - do takich żądań dochodzi w stuacji, gdy lokalna firma córka płaci za wszystko matce - szkolenia, dokumentację, katalogi, targi, reklamę, wynajęcie eksponatów na targi od firmy matki - świadczy również usługi (nieodpłatnie) mające na celu usunięcie błędów produkcyjnych (np. błąd w projekcie) - poza standardowym zakresem umowy związanej z serwisami i gwarancją. Reasumując - ponosi wszystkie koszty, czasem także nie swoje - nie dostaje nic - jedynie wymyślone koszty drugiej strony do zapłacenia.
Prawnik mówi, że jakby co, to powiedzą, że np. trzymają dyżurną kancelarię prawną, celem szybkiego reagowania - a to kosztuje - więc sie wykręcą.
Co do zasady można umową okreslić inne zobowiązania pomiędzy podmiotami - ale umowa nie może nosić cech wymuszenia - tj. być nieekwiwalentną, tj. zobowiązywać jedną stronę do świadczeń bez jakiejkolwiek wzajemności i korzyści.
W znanym mi przypadku taka umowa nie była w ogóle zawarta, było jedynie odowłanie do niej na fakturach. Wiem, że nie była zawarta - bo to ja ją miełem zawrzeć :) Faktury wystawiane z datą wsteczną (dane do których się odwołują nie były znane w dniu wystawienia, faktura sporządzana np. w marcu z datą grudniową roku poprzedniego). Hipotetycznie można dywagować, czy nie jest to forma ubezpieczenia nazwanego inaczej - tyle, że nie wiadomo od jakich zdarzeń - bo żadne zdarzenie nie uruchamia aktywności beneficjenta skutkującej jego kosztami.
Transfery takie prawie nigdy nie są przedmiotem postępowań - ponieważ ich ujawnienie i ukazanie faktycznego braku tytułu do transferu wymaga woli i działania insidera, na ogół członka zarządu lokalnej spółki, który nie jest zainteresowany - bo to od razu skutkowałoby usunięciem ze spółki - czyli utratą źródła utrzymania. W zależności od troski ksiegowej o swój interes takie "wydatki" wrzucane są w koszty jako usługi obce - albo, jak księgowa dba o swoje interesy - w koszty nieuzasadnione.
Równowartość tych kosztów to w przypadku jaki znam - równowartość rocznej pensji brdzo dobrze opłacanego specjalisty czy członka zarządu. Wiem od kolegów z konkurencji, że im też takie koszty są wrzucane - na ogół wykręcają się tym, że dają do akceptu zagranicznemu członkowi zarządu - w razie czego trudniej go ścigać - i może się powołać na niewiedzę, że niby u nich to normalne - oraz uruchomić ośrodki nacisku, które wyperswadują ewentualną penalizację.
Proceder [wyciągania pieniędzy] wspierany opinią firmy audytorskiej, stwierdzającej legalność. Już sam fakt, że audytor musi się wypowiadać czy przesunięcie majątkowe (liczone jako procent od kosztów matki, bez wskazania jakichkolwiek zdarzeń gospodarczych czy materialnej podstawy transferu) - czy jest legalne - implikuje domniemanie, że jest nielegalne. Dowody oczywiście materialne, dokumenty, także zeznanie świadka (insidera) etc.
Zawiadomiłem kogo trzeba, tj. samą górę - odesłali tam, gdzie już raz posprzątano. Oczywiście zaskarżałem i ponawiałem zawiadomienia. Wiem, że proceder jest powszechny - rozmawiałem z kolegami z konkurencji - i oni też otrzymują takie tytuły do wypłaty. Konkurencja konkurencją, ale koszula bliższa ciału, w sprawach zagrażających osobiście prezesi bez udziałów bywają jak bracia :) Jeden z takich prezesów powiedział "matce" wprost (ma silną pozycję) - że on tego nie zaakceptuje, bo go skarbówka "dojedzie" (ma brata w skarbówce, więc wie, co mówi) - i dał do akceptu zagranicznemu członkowi zarządu. Gdy wokół firmy "coś się dzieje", faktury nie przychodzą.
Z tą dużą telwizją to nie moja megalomania czy figura retoryczna - a potrzeba osłony medialnej, zabezpieczającej przed atakiem tych, których interesy zostałyby naruszone - bo w zaciszu gabinetów sprząta się łatwo. Nie chodzi o moje bezpieczeństwo - ale osób trzecich.
Proszę nie czynić zarzutu z enigmatyczności - w jednej ze spraw [innej, obecnie], w której sąd już dwukrotnie nakazał kontynuowanie śledztwa (z mojego zawiadomienia, nie zasłużyłem nawet na treść końcowego postanowienia o umorzeniu, pomimo wniosku) - w sprawie powiązanej z konkretną firmą i osobami. Obecne info z frontu, którego ja znam jedynie mały kawałek jest takie, że mamy 2 miliardy toksycznych aktywów - z zasadną hipotezą, że to co działo się przez lata to przyczyna tych toksycznych aktywów.
Dałem narzędzia do nakłonienia do współpracy sprawcy z organami - i wylądowały w koszu. Pewnie znowu jakiś mianowaniec Ziobry boi się, by mu nie postawiono zarzutu, iż to działania Prokuratury doprowadziły do setek czy tysięcy pokrzywdzonych, że to prokurator "zepsuł" firmę.
Nie wszystko mogę ujawnić na SN - ze względu na ewentualne szkody innych. Mnie nic zrobić nie można (chyba, że zabić). Trudno jest kogoś zwolnić z pracy fizycznej na budowie - tym bardziej komuś, kto układa krawężniki czy kable nie można wszcząć dyscyplinarki - więc moja troska to troska o tych, którym można zaszkodzić. Proszę to zrozumieć. Aktorzy spektaklu to nie są osoby tuzinkowe.
Na dzisiaj tyle. Tytułem podsumowania - komentarz z bloga Autora (nie mój):
Z interwencją Woli Bożej może być problem. Nie wiem czy będzie chciała się angażować w ratowanie towarzystwa, którego 80% ważnych urzędników nie potrafi lub nie chce się przeżegnać w chwili niewielkiej uroczystości odprawianej przez biskupa. A tak było podobno w czasie wielkanocnej wizyty jednego z biskupów w Prokuraturze Krajowej.
Nie wiem, czy ta informacja jest prawdziwa - ale gdyby była, to jest bardzo optymistyczna - z dwóch powodów - pierwszy że aż 20%, a drugi - że to była uroczystość, a nie egzorcyzmy.
![]() |
Grzeralts @Wolfram 25 kwietnia 2018 22:09 |
26 kwietnia 2018 06:27 |
Wątpię, żeby oni w ogóle na wolę Bożą liczyli. Najwyżej czyjąś inną.
![]() |
qwerty @Wolfram 25 kwietnia 2018 22:09 |
26 kwietnia 2018 10:43 |
krucjaty i egzorcyzmy to jest metodyka konfrontacji z ...