Dzierżawa instytucji państwowych
Nawet przez jeden moment nie uwierzyłem nigdy w to, że rotacje na stanowiskach dyrektorskich w instytucjach państwowych mają jakieś merytoryczne podstawy. Wszystko to są zmiany w istocie towarzyskie i środowiskowe. Chodzi o to, kto będzie zarządzał zasobem uznanym za cenny i wykorzystywał go propagandowo oraz patrzył spokojnie, jak zasób ów niszczeje, jeśli akurat nie będzie propagandzie potrzebny. W przekonaniu tym utwierdza mnie wszystko właściwie, zaś najbardziej gawędy o kompetencjach i profesjonalizmie zwalnianych i nowo mianowanych dyrektorów. Opowiem dziś w związku z tym kilka anegdot, całkiem powierzchownych i nieważnych, pochodzących z czasów dość odległych. Osoby, które w nich wystąpią znane mi były przelotnie i słabo, ale na tyle mocno zaznaczyły się w mej pamięci, że kiedy dziś padają ich nazwiska, otwiera się w niej jakaś klapka i wyskakuje obrazek.
Oto gazownia ogłosiła, że szef Filmoteki Narodowej, Dariusz Wieromiejczyk został zwolniony ze stanowiska, albowiem w jakimś festiwalu filmów kobiecych czy podobnej bzdurze, zezwolił na wyemitowanie filmu o produkcji wibratorów. A także innego – o przemocy domowej. Tekst o tym napisał Czuchnowski, co jasno wskazuje, że materiał zawiera wyłącznie kłamstwa i przeinaczenia. Dlaczego zwolniono Wieromiejczyka nie wiadomo, i pewnie nie dowiemy się tego nigdy. Moim zdaniem stało się tak dlatego, że ktoś inny – jakaś inna grupa – chce wydzierżawić od ministerstwa tę całą Filmotekę i urządzać tam jakieś hucpy.
Kiedy usłyszałem nazwisko Dariusza Wieromiejczyka przypomniało mi się, że pracował on dawno, dawno temu w tak zwanym Życiu z kropką, super-ultra prawicowym dzienniku, którzy rzucił rękawicę Gazecie Wyborczej. W dzienniku, któremu szefował super- hiper prawicowy naczelny – Tomasz Wołek. W tym samym dzienniku pracował wtedy Marek Budzisz, szef działu ekonomicznego i kilka jeszcze osób, a zaglądał tam stale Igor Janke. Ja to dokładnie pamiętam, albowiem zajmowałem tam najniższe w hierarchii stanowisko jakie może istnieć w redakcji – byłem archiwistą prasowym. Igor Janke, jak chciał mieć chwilę spokoju, przychodził na poddasze, do tego archiwum i tam przesiadywał. O Dariuszu Wieromiejczyku i jego zarobkach w tym całym Życiu z kropką krążyły legendy. Podobno zarabiał aż trzy tysiące złotych miesięcznie i nikt z tej biednej tłuszczy dziennikarskiej, która wymieniała po cichu uwagi na jego temat, ćmiąc szlugi tuż przy drzwiach archiwum prasowego, nie rozumiał dlaczego akurat on ten majątek inkasuje miesiąc w miesiąc, a nie oni. Ja też nie rozumiałem, albowiem płacili mi wtedy osiemset złotych i musiałem dorabiać pisząc jakieś głodne kawałki po gazetach. W dodatku ciągle obawiając się, że to gdzieś wypłynie, a ja – pracując w jednej redakcji – nie mogę przecież świadczyć usług innej. O Dariuszu Wieromiejczyku, krążyły zaś legendy, że dodatkowo pracuje on w jakiejś agencji reklamowej. Łał! Agencja reklamowa, w połowie lat dziewięćdziesiątych, to brzmiało prawie jak lot na Karaiby z piękną modelką u boku. No, albo coś podobnego….Nie wiem czy to wszystko była prawda, ale dla dziennikarzy skrobiących te żenujące teksty, które kazał im pisać Tomasz Wołek, Wieromiejczyk był naprawdę jakimś ciężkim problemem.
Potem raz jeszcze zetknąłem się z tym panem, kiedy poszukiwałem pracy, pod koniec lat dziewięćdziesiątych. Nie mając w ogóle widoków na nic. Trafiłem do agencji reklamowej, w której on rzeczywiście był kimś ważnym. No, ale wiecie jak to jest – człowiek nie posiadający perspektyw przychodzi do innego człowieka, który ma zapewniony święty spokój i pełny komfort. Za oknem była zima, wiał wicher, a agencja była na dalekim Żoliborzu. Ja mieszkałem na Mokotowie, w wynajmowanym mieszkaniu. Kiedy przyjechałem na tę rozmowę byłem zziębnięty i raczej mało przekonujący. Roboty nie dostałem. Całe szczęście, bo nie wiem gdzie bym dzisiaj był. Powinienem więc podziękować Dariuszowi Wieromiejczykowi za to, że mnie wtedy wywalił.
Wczoraj przeczytałem, że na stanowisku szefa Filmoteki Narodowej zastąpi go Robert Kaczmarek, reżyser współpracujący dawniej z Grzegorzem Braunem, o którym WP napisała, że ma poglądy katolicko-narodowe, a on sam ponoć określił dotychczasowy zarząd Filmoteki, jako marksistowski. Kurcze blade, wiele się na tym świecie zmieniło – pomyślałem – od kiedy Wieromiejczyk był człowiekiem legendą w najbardziej prawicowym piśmie, które głosiło – a jakże – poglądy katolicko-narodowe, a jego naczelny pracował wcześniej w periodyku pod tytułem Królowa Apostołów.
Miałem także okazję poznać Roberta Kaczmarka, przedstawił nas sobie Grzegorz Braun, a było to już w czasach, kiedy byłem sławnym blogrem. Okazało się, że zarówno Kaczmarek jak i Braun mają jakiś kłopot z dystrybucją kolejnego filmu. Już nie pamiętam co to było, w każdym razie sprawy te rozgrywały się gdzieś w epoce pomiędzy Eugeniką, a Lutrem, szmat czasu wstecz. Wymyślili więc, że ja napiszę książkę, którą się wraz z filmem wstawi do księgarń i w ten sposób rozwiązany zostanie problem dystrybucji. Ponieważ na wszystkie absurdalne i wariackie pomysły reaguję zawsze w identyczny sposób – akceptacją i zgodą – stało się tak również w tym przypadku. Czynię to świadom, że ludzie, którzy takie rzeczy wymyślają, nie są w stanie ich zrealizować, a jeśli zaczną, natychmiast walnie ich w głowę tkwiący w całym przedsięwzięciu absurd, a oni zostaną zmuszeni do poszukiwania jakiegoś frajera – podwykonawcy, który będzie musiał ratować ich własną samoocenę. Rozstaliśmy się w uśmiechach, a Robert Kaczmarek wręczył mi nawet swoją wizytówkę. Oczywiście nie miałem zamiaru pisać żadnej książki, albowiem system dystrybucji książek przez hurtownie i księgarnie, których było wtedy trochę więcej niż dziś, był mi doskonale znany i jasne było, że nie tylko ja, ale także Kaczmarek z Braunem nigdy nie zobaczą żadnych, włożonych w to przedsięwzięcie pieniędzy. A gdzie jeszcze mówić o zyskach. W swojej nieopisanej głupocie jednak, próbowałem tłumaczyć Grzegorzowi Braunowi, żeby Kaczmarek otworzył stronę internetową, tam zainstalował sklep, umieścił w nim wszystkie produkty Brauna i promował to gdzie się da. Były to czasy, kiedy wiatr wiał w żagle wszystkim, którzy cokolwiek robili w internecie. Na pewno by się udało. Braun tylko kręcił głową i próbował mi coś tłumaczyć, ale używał przy tym języka tak hermetycznego, niepojętego wręcz, że najpierw zacząłem coś podejrzewać, a potem w ogóle odpuściłem ten temat. Zdaje się chodziło o to, że obaj panowie wierzyli w moce handlu hurtowego i liczyli, że ktoś odbierze od nich dużą ilość produktów, wręczając gotówkę przy tym. Wątpili zaś w sprzedaż detaliczną, która kojarzyła im się ze stratą czasu i niepotrzebnym rozmienianiem się na drobne. Później okazało się, że Robert Kaczmarek ma stronę ze sklepem. Zajrzałem tam i przestałem cokolwiek rozumieć. Była to biała strona, a jej czerwony tytuł wyglądał tak: AAAAAAAAAAAAAA coś tam, coś tam...Nie uwierzyłem, że to widzę, bo moja własna strona – coryllus.pl – choć mocno ułomna, wyglądała dużo lepiej. Nie chcę tu szydzić z pełniącego obowiązki dyrektora Filmoteki Narodowej, Roberta Kaczmarka, a jedynie wskazać, że być może jest on całkiem pozbawiony wyczucia biznesowego, ale za to ma duże zdolności administracyjne. Tylko dlaczego został reżyserem filmowym w takim wypadku? No nic, nie moja sprawa, każdy kieruje swoim życiem, jak umie. Miejmy nadzieję, że na nowym stanowisku poradzi sobie, jak nikt dotąd i uratuje zbiory Filmoteki Narodowej przed dewastacją, na którą ponoć naraził je marksista Wieromiejczyk.
Na koniec kilka słów w tonacji poważnej. Proszę Państwa, jest oczywiste, że żaden z dyrektorów państwowych instytucji kulturalnych nie ma nawet – w najbardziej ogólnych zarysach – pojęcia jakimi narzędziami dysponuje i jak mógłby je wykorzystywać dla tak zwanego dobra publicznego. Piszę „tak zwanego”, bo samo użycie tego zwrotu w zestawieniu z działalnością tych instytucji jest po prostu niestosowne. Jest jeszcze gorzej, bo nawet gdyby ktoś z nich chciał postąpić w procesie zarządzania zgodnie z racją stanu rozumianą poważnie, do ochrony której powołane są przecież instytucje kulturalne, zostałby z miejsca oskarżony o same najgorsze rzeczy. Poza tym byłby towarzyskim nieboszczykiem i nikt by z nim nie gadał, tak jak bandyci w filmach nie gadają z ludźmi, którzy zdradzili tajemnice gangu. A nie dość, że nie gadają, to jeszcze usiłują ich zabić. W tym przypadku – instytucji państwowych – nie byłoby tak drastycznie. Skończyłoby się na ostracyzmie, bardzo co prawda poważnym, ale jednak ostracyzmie. Żeby utrzymać konwencję i powagę ludzie dzierżawiący piony kulturalne w administracji państwowej używają retoryki politycznej. Oskarżają jeden drugiego o marksizm albo o poglądy katolicko-narodowe. Ufając, że ta dekoracja kogoś przekonuje. Być może tak jest, każdy ma prawo do błędów i pomyłek. Mnie nie przekonuje, nigdy mnie nie przekonywała i to się raczej nie zmieni. Dziękuję za uwagę.
Przypominam o promocji, która trwa do końca stycznia, a także o zbiórce na patronite, gdzie gromadzę fundusze na projekt dotyczący wojny z Chmielnickim https://patronite.pl/Coryllus?podglad-autora
Aha, ważna sprawa – od lutego będę musiał podnieść cenę książki o Jedwabnem, bo wydawca sprzedaje ją znacznie drożej niż ja. https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/jedwabne-historia-prawdziwa/
Niestety okazało się, że łatwo się nie wydobędę z pułapki, jaką było podpisanie umowy z pocztą na cały rok, przy zastrzeżeniu wolumenu sprzedaży. Tak, jak napisałem wczoraj fala dewastująca rynki, w tym rynek książki, dociera wszędzie z różnym opóźnieniem. Nas dotknęła w tym roku. Muszę więc ogłosić kolejną promocję, która potrwa do końca stycznia. Potem ceny wrócą do poprzedniego stanu. Obniżam też ceny niektórych książek z rynku. Bardzo dziękuję tym wszystkim, którzy zrozumieli dokładnie na czym polega problem i składają po kilka zamówień na pojedyncze książki.
Oto lista tytułów z obniżonymi cenami:
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/jedwabne-historia-prawdziwa/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/kosciol-w-krzyzanowicach-fundacja-hugona-kollataja/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/kredyt-i-wojna-tom-i-2/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/biznes-w-kraju-dziadow/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/zle-czasy-pamietnik-stanislawa-karpinskiego-z-lat-1924-1943/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/stulecie-krakowskich-detektywow/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/feliks-mlynarski-biografia/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/jak-nakrecic-bombe/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/czerwiec-polski/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/imperium-czyli-gdzie-pada-cien-na-ss-mantola/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/twoj-pierwszy-elementarz/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/kto-sie-boi-angielskiego-listonosza/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/rock-and-roll-czyli-podwojny-nokaut/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/basn-jak-niedzwiedz-socjalizm-i-smierc-tom-iii/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/basn-jak-niedzwiedz-socjalizm-i-smierc-tom-ii/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/basn-jak-niedzwiedz-socjalizm-i-smierc-tom-i/
tagi: propaganda kultura kaczmarek racja stanu filmoteka narodowa zarząd wieromiejczyk
![]() |
gabriel-maciejewski |
20 stycznia 2022 09:19 |
Komentarze:
![]() |
Marcin-K @gabriel-maciejewski |
20 stycznia 2022 09:29 |
Niesamowita jest ta rotacja w kadrach. Pewnie nie powinno byłoby nas dziwić, gdyby - strzelam - za siedem lat bracia Karnowscy zostali redaktorami naczelnymi w Wysokich Obcasach, a Czuchnowski dołączyłby do Sumlińskiego i obaj napisaliby WSTRZĄSAJĄCE DOWODY na przeniewierstwa Tuska.
A abstrahując od tego. Każde podobne wspomnienie z lat 90-tych podwójnie sprawia, że jak słysze o rodzących się sentymentach do tego "czasookresu" to ciarki mnie przechodzą. Ja w tamtych latach pracowałem w bardzo ciekawej firmie, w której działy się codziennie na żywo epizody z serialu Hotel Zacisze tyle że w post-balcerowiczowskim anturażu. Do tej pory jak czasem gdzieś się zjawiam w tamtych okolicach, to choć minęły dekady, znów zaczynają mi się pocić dłonie z nerwów.
![]() |
gabriel-maciejewski @Marcin-K 20 stycznia 2022 09:29 |
20 stycznia 2022 09:40 |
Pocić to może mi się nie zaczynają, ale zaciskać jak najbardziej...
![]() |
jacland @gabriel-maciejewski |
20 stycznia 2022 10:14 |
Zastanawia mnie zawsze jak odbywa się włączanie osób, żeby znalazły się w "pewnych kręgach określonych kół". Czy to sa ludzie "zaufani" w tym sensie, że są na nich kwity i "zaufani" muszą ufać dzierżawcom kwitów, że nie zostaną one ujawnione? Chyba, że "zaufany" się zbiesi.
![]() |
gabriel-maciejewski @jacland 20 stycznia 2022 10:14 |
20 stycznia 2022 10:17 |
Nie mam pojęcia, nigdy nie byłem zaufany
![]() |
Autobus117 @gabriel-maciejewski |
20 stycznia 2022 10:33 |
W moim przypadku lata 90-te po prostu wygumkowałem. Na pytanie co robiłem odpowiadam - no nie pamiętam, chyba spałem przysypany gałęziami i śniegiem, na pytanie o Balcerowicza to odpowiadam, że to pewnie był jakiś żużlowiec czy może basista od Maryli R.
To co się wtedy działo, spowodowało, że kiełbasę się nazwano "jak za Gierka" a w Allegro największy dział kolekcjonerski to "pamiątki po PRL".
![]() |
betacool @gabriel-maciejewski |
20 stycznia 2022 10:43 |
Gdyby Niesiołowski, był specem od grzybów, a nie od owadów to pewnie miałby szanse na zostanie wziętym fachowcem:
"Zaniechanie przez byłą dyrekcję FINA przeprowadzenia niezbędnych prac remontowo-naprawczych w ostatnich latach doprowadziło do rozwinięcia się pleśni i grzybów na ścianach budynku oraz na pudełkach z materiałem filmowym w pomieszczeniach magazynowych"
![]() |
SalomonH @Marcin-K 20 stycznia 2022 09:29 |
20 stycznia 2022 10:44 |
Jestem od ciebie chyba trochę starszy, lata 90 wspominam bardzo dobrze, jako ocean możliwości. Pracowałem wtedy w zachodnich korporacjach, w tym w najbardziej cenionej na rynku agencji reklamowej. Wyciągałem od 4 do 8 tysięcy na rękę, wynajmowałem w Warszawie eleganckie mieszkanie, jeździłem dobrym samochodem. Wszyscy byliśmy pełni entuzjazmu i pewni, że ta passa się nigdy nie skończy. Ale runęła wraz z wieżowcami na Manhattanie, do gry weszły służby specjalne i one zaczęły dyktować warunki. Trzeba się było deklarować, weryfikować, a ja nie jestem dobry w kompromisach. Awntura z POPiSem podzieliła społeczeństwo w stopniu dotychczas nieznanym, co trwa do tej pory. Kariera zależała od przynależności do bandy, względy merytoryczne zeszły na drugi plan. Tak się dzieje do dziś.
![]() |
OdysSynLaertesa @jacland 20 stycznia 2022 10:14 |
20 stycznia 2022 10:58 |
Z całą pewnością nie decydują tzw. "kompetencje" bo "spełnienie warunków formalnych" jest tylko potykaczem dla ludzi spoza "towarzystwa", którzy mogą się przydać (bo ktoś robić musi na tych dyrektorów). Decyduje natomiast potencjał gotowości do różnych podłości, który należy zademonstrować w towarzystwie poprzez egocentryczny sposób bycia nie uznający autorytetów i wartości (co nie zwalnia "aspiranta" z braku umiejętności atrakcyjnej retoryki na ten temat)... Dołęga Mostowicz opisał jak to się odbywa w powieści o Nikodemie Dyzma. Rzecz jasna są też ludzie dziedziczący tego rodzaju kompetencje, czyli zweryfikowani przynależnością po krwi/rodzinie. Na którymś etapie (i w zależności od stanowiska na jakie się aspiruje/wrażliwości nformacji do jakich otrzymuje się dostęp) dochodzi jeszcze weryfikacja "przez służby", tudzież przekonanie ich o tym że jest się "swój chłop"... Headhunterzy/weryfikatorzy (przygotowujacy kadry) dzielą się na tych co sprawdzają testy/psychotesty, i tych którzy zadają pytania czyli naprawdę decydują (rozmowa końcowa).
![]() |
peter15k @gabriel-maciejewski |
20 stycznia 2022 10:59 |
Jechałem kiedys rano w windzie w pewnym urzędzie miasta rządzonym przez prezydenta (nie z PIS). Ze mną cała gromada urzędników wykazywała się lojalnością urzędniczą już od rana - "co ten PIS głupiego wymyślił ).... Żeby utrzymać etat trzeba potwierdzać lojalność. W mediach interesujące są narracje związane ze strumieniami pieniądza. Bardziej ciekawi mnie jednak nadgorliwość jak wiadomo gorsza od zarazy. Na przykład pan Sommer, króry publikuje statystyki coraz bardziej niekorzystne dla szczepionek spotyka się z gorliwą polemiką pana Berełkowskiego określającego siebie jako niezależnego przedsiębiorcę. W przypadku narracji rządowej jest kolejna gorliwość w postaci kolejnej ustawy co można jednak wytłumaczyć. Na przykład bigfarma sprzedała szczepionki i zastrzegła sobie, że nie odpowiada za NOP-y - oznacza to, że jak rząd wprowadzi przymus to będzie można skarżyć państwo a nie Pfizera. Ba nawet może bigfarma otworzy kancelarie prawne skrażące państwa za NOPy produktów, które sama wytworzyła i będzie od tego brała stosowny procent. Aby wypłacić te odszkodowania państwa będą musiały się zadłużać itd...
![]() |
gabriel-maciejewski @SalomonH 20 stycznia 2022 10:44 |
20 stycznia 2022 11:07 |
Wcześniej też tak było
![]() |
peter15k @SalomonH 20 stycznia 2022 10:44 |
20 stycznia 2022 11:08 |
Też spędziłem trochę czasu w korpo. Piony korpo układane są pod wiceprezesów ( politycznie, obyczajowo itp ). Tzn jak np. wice był homo cały pion był homo itd. Jak czasem wice wylatywał to jeden z dyrektorów podczepiony pod niego po wakacjach nie znalazł swojego biurka ( autentyk) . Takie coś teraz lansuje sie globalnie po to bo władza korpo jest w zupełnie innym miejscu a wice to figuraci biurokratyczni. Oczywiście nie wiadomo czy korpo są efektywne bo nikt się nie odważy ich nawet opodatkować jak na razie - to się wiąże ze sprawdzeniem bilansów... Złota żyła dla tzw rynków finansowych.
![]() |
SalomonH @gabriel-maciejewski 20 stycznia 2022 11:07 |
20 stycznia 2022 11:28 |
Mam zupełnie inne doświadczenia. W tym czasie robiłem całkiem fajną karierę bez żadnych pleców, czy układów. Tylko raz, do jednej firmy ściągnął mnie mój były szef, chociaż nie miałem żadnego pojęcia w temacie, którym się miałem zajmować, powiedziałem mu o tym, a on mi na to: "Specjalistów to ja tu mam na pęczki, potrzebuję kogoś takiego jak ty, z otwartą głową, wyobraźnią i entuzjazmem, którym potrafisz zarażać."
Nie poszedłbym wtedy do pracy za 800 złotych. Uważałem, że stać mnie na więcej, szukałem i znalazłem. Może nie było łatwo, ale były możliwości.
![]() |
SalomonH @gabriel-maciejewski 20 stycznia 2022 11:07 |
20 stycznia 2022 11:31 |
Od pana też chyba jestem starszy, rocznik 65, może stąd inne doświadczenia i odczucia.
![]() |
gabriel-maciejewski @SalomonH 20 stycznia 2022 11:28 |
20 stycznia 2022 11:38 |
Niech pan nie żartuje dobrze, jakby pan nie miał co jeść, ani gdzie mieszkać, to by pan poszedł.
![]() |
MarekBielany @gabriel-maciejewski |
20 stycznia 2022 11:40 |
To zjawisko już w latach osiemdziesiątych nazywano karuzelą (pewnie wcześniej też).
![]() |
peter15k @SalomonH 20 stycznia 2022 11:28 |
20 stycznia 2022 11:41 |
To zależy od fazy rozwojowej korpo na danym rynku. Na początku tak jest. Mam po latach wrażenie że korpo na obcych rynkach mają za zadanie ściagnięcie specjalistów w celu zniszczenia potencjalnej konkurencyjności ( przykład - cyrografy prawne dla informatyków że nie mogą prowadzić działności konkurencyjnej ). W firmach polskich prowadzili sobie jednocześnie własne biznesy i czasem nawet dostawali zlecenia od firm w których pracowali . W korporacji zachodniej koniec tej "zabawy". Tak się kolonizuje rynki. Formalnie promują tzw innowacyjność ale z reguły wszystko i tak jest dawno "ustawione"... Młodym dają kamizelki manager albo leader niech się młodzi cieszą że robią karierę...( np Amazon )
![]() |
Marcin-K @SalomonH 20 stycznia 2022 10:44 |
20 stycznia 2022 11:44 |
PO-PIS aż tak podzielił społeczeństwo? Moi rodzice pokłócili sie z mojej sw pamieci Ciocią i Wujkiem na imieninach, bo oni głosowali na Tymińskiego a moi rodzice na Wałka. Moja mama i ciocia, czyli siostra mamy, były jak siostry syjamskie, obie łagodne, przez całe życie nawet na siebie nie sykneły. Po tej sprawie wyborczej nie utrzymywały kontaktów przez pół roku. Więc nie kupuję opowieści o podziale jakiego wczesniej nie było. Podziały były zawsze i będa jakieś, jak nie te to inne. I zawsze bedą generowane w taki czy inny sposób.
A co do lat 90-tych. Bylem szczawiem, pełnym kompleksów, z ubogiej rodziny i widocznie nie byłem aż tak rzutki jak wtedy trzeba było być - a doświadczenia z tych dziwnych czasów koniec końców sporo mnie nauczyły na przyszłość, więc nie ma tego złego. Ale ostatecznie jakoś sobie poradziłem. A co do kariery bez pleców - ja ogólnie nie cierpię słowa kariera użwanego dziś w określonych kontekstach. Chodzi o to żeby zarobić jakoś i przy tym się nie poniżać? To tak samo jak z tymi podziałami - zawsze można osiągnąć powyżej opisane zamierzenia, i na to są, były i będą liczne personalne dowody. A jak się pracuje nie zupełnie samodzielnie, to zawsze wczesniej czy później natrafi się na jakieś układy, koterie i ciemne sprawki. Trzeba po prostu uważac, i takie sprawy omijać z daleka. Ot, tyle.
![]() |
Paris @gabriel-maciejewski |
20 stycznia 2022 11:45 |
No, no,...
... Ssssakiewicze szalejo !!!
Jak tej SWOLOCZY i SZARANCZY POPiS'owej nie zaczna zamykac, w CELA+ to nie mamy szans aby ocalec... po ludzku, oczywiscie nie mamy szans. Na ten czas ZGRAJA PASOZYTOW zajeta wylacznie DEWASTACJA i ZLODZIEJSTWEM PANSTWOWYM na NIEBYWALA SKALE !!!
Ciekawe czy "patrioci" odpierdzo "sukces" ???
![]() |
SalomonH @gabriel-maciejewski 20 stycznia 2022 11:38 |
20 stycznia 2022 11:50 |
Oczywiście pracowałem, na ogół dorywczo i na własną rękę, ale nie ustawałem w poszukiwaniach.
![]() |
BTWSelena @peter15k 20 stycznia 2022 10:59 |
20 stycznia 2022 11:55 |
<Żeby utrzymać etat trzeba potwierdzić lojalność> to było zawsze niezbędne,oprócz tego,ze trzeba było być na tym własciwym kursie.Jak pisze gospodarz< gawędy o kompetencjach i profesjonalizmie zwalnianych i nowo mianowanych dyrektorów.> często kończyły się przysłowiem "pokorne cielę dwie matki ssie". Lata 90-te to było to --- zanim ustabilizowały się w nazwach dwie główne partie...
Owocowało to właściwym kursem i odpowiednim strumieniem popularności i kasy."Renegaci"---pokornie proszę gospodarza o wybaczenie,musieli nałożyć drogi,oblewani strumieniem niechęci,aby zapracować na sukces.
![]() |
Paris @Marcin-K 20 stycznia 2022 11:44 |
20 stycznia 2022 12:07 |
Oczywiscie, ze...
... podzialy byly, sa i beda !!!
Nie ma zgody narodu na kur**two i zlodziejstwo i nie bedzie, nigdy.
Dokladnie tak, trzeba bardzo uwazac w jakie g*wno i ciemne sprawki sie wdeptuje, a wiekszosc z nas intuicyjnie wyczuwa... wtedy juz pozostaje tylko bardzo trudny wybor albo OBLUDA i ZAKLAMANIE, co wczesniej czy pozniej i tak skonczy sie zle. Trzeba miec tego swiadomosc.
![]() |
valser @gabriel-maciejewski |
20 stycznia 2022 12:09 |
No... i to jest material na bestseller.
Pamietniki Gabriela Maciejewskiego.
![]() |
matthias @gabriel-maciejewski 20 stycznia 2022 11:38 |
20 stycznia 2022 12:12 |
Są ludzie, dla których takie rzeczy to abstrakcja.
![]() |
klon @SalomonH 20 stycznia 2022 11:28 |
20 stycznia 2022 12:28 |
>>>Nie poszedłbym wtedy do pracy za 800 złotych. Uważałem, że stać mnie na więcej, szukałem i znalazłem. Może nie było łatwo, ale były możliwości<<<
Gdy czytam treści podobne do cytowanych, to zastanawiam się jaka część społeczeństwa w tamtych czasach mogła pracować w korpo za 8k? Czy jednostkowe doświadczenie mogło być rozwiązaniem dla wszystkich?
![]() |
SalomonH @klon 20 stycznia 2022 12:28 |
20 stycznia 2022 13:04 |
Ja nie zadawałem sobie wtedy takich pytań, chciałem i zrobiłem. Znałem innych, którzy wiele w tym czasie osiągneli w rożnych dziedzinach i niekoniecznie w korpo. Teraz myśle, ze moze było łatwiej, bo chyba większość społeczeństwa miała w głowie peerelowskie, roszczeniowe myślenie "daj". Daj prace, mieszkanie, pieniądze. Ja taki nie byłem nigdy i teraz tez nie jestem.
![]() |
Grzeralts @Marcin-K 20 stycznia 2022 11:44 |
20 stycznia 2022 13:29 |
Lata 90' ponownie przeorały polskie społeczeństwo i zamiast jakoś naprawić istniejącą hierarchię społeczną stworzyły dodatkowe hierarchie spięte jedynie na samej górze "nadzorem właścicielskim". W zasadzie w żadnej z tych hierarchii "twarde" kompetencje nie były decydujące, co tylko utrwaliło tradycyjny polski brak zaufania do fachowców/elit/przełożonych. I tak sobie żyjemy do dziś. A istniejące podziały społeczne nadal tkwią korzeniami jeszcze w głębokim PRL.
![]() |
Paris @matthias 20 stycznia 2022 12:12 |
20 stycznia 2022 15:13 |
Tak...
... ciagle sa... i to wcale niemalo !!!
Glownie oni sa "dorobieni" w latach 90-tych, a teraz mamy kolejny "skok na kase"... identycznie jak lata temu !!!
![]() |
Paris @SalomonH 20 stycznia 2022 13:04 |
20 stycznia 2022 15:20 |
No, no...
... Panie Salomon, chyba Pan cos kreci !!!
Dzisiaj tez - Panu podobni - np. Ssssakiewicze "nie zadajo sobie podobnych pytan"... dzisiejsze ZLODZIEJSTWO PANSTWOWE wcale nie jest "roszczeniowe" !!!
Oni sami z siebie takie "obrotne so", jak Pan w latach 90-tych... SZOK !!!
![]() |
Paris @jotkit 20 stycznia 2022 14:27 |
20 stycznia 2022 15:57 |
A dzisiaj potrzebne so...
... "patrioci" z mediUF spolecznosciowych,... "zdalnie pracujacy" + zbedna SWOLOCZ z kurwizora, tv republika i "spiONca na karimatach" zaprzedana NOWEMU WALOWI i "superpanstwu"...
... a dla nas bedzie "wojna" na Ukrainie... rozdrapanej i rozkradzionej, zbankrutowanej zielonej Ukrainie !!!
![]() |
Autobus117 @gabriel-maciejewski |
20 stycznia 2022 17:07 |
Zastanawiał się Pan kiedyś skąd w biednej pokomunistycznej Polsce mieli szmal aby Pana i tak wielu zaradnych tak hojnie opłacać. W kraju gdzie nie było środków na nic, gdzie podniesiono czynsze z dnia nadzień, rolnikom raty wstecz inne cuda raptem tym rzutkim i zdolnym wanny złota ? A ś.p Lepper to pojawił się i zrobił karierę bo był za mało rzutki, pił i miał roszczenia?
Proponuję napić się wody, a potem gdzieś schować.
![]() |
Autobus117 @Autobus117 20 stycznia 2022 17:07 |
20 stycznia 2022 17:08 |
przepraszam to było do SalomonaH
![]() |
cbrengland @SalomonH 20 stycznia 2022 10:44 |
20 stycznia 2022 17:12 |
Wiesz, ja naprawdę zrobiłem dobry ruch jednak. I jestem tutaj. Teraz już to wiem na pewno, cokolwiek się jeszcze wydarzy, a wydarzy się wiele ☺
W latach 90-tych byłem managerem w niemieckiej firmie w Polsce. Działa do dzisiaj. I to jak. Branża samochodowa. Byłbym tam pracował dalej ale pod warunkeim akceptacji podejścia właściciela do Polaków pod tytułem "Polnische Schweine", na j.polski, polskie świnie. Nie "podpisałem" tego cyrografu. Koleżanka pracuje tam dalej. Wybudowała dom itd. Spokojnie miał bym to samo. I co z tego?
![]() |
Autobus117 @cbrengland 20 stycznia 2022 17:12 |
20 stycznia 2022 17:44 |
wiem że nie odpuści Pan żadnej okazji aby się utwierdzić i nas poinformować , że świetnie Pan zrobił emigrując. Świadczy o tym choćby fakt, że siedzi pan na polskiej stronie i omawia polskie sprawy czy problemy. Właściwie całymi dniami. Ciekawy jestem na ilu SN angielskich Pan się zarejestrował. Z iloma angielskimi kumplami rozmawia Pan o Anglii, Polsce Ukrainie Rosji itd.
SalomonowiH było wspaniale, wierzę. Panu źle więc wyjechał Pan z Polski czyli według SalomonaH był Pan roszczeniowy niezaradny leniwy i w Polsce nie dawał Pan rady. Dopiero zachodni bat wycisnął z Pana wszystkie talenty.
Daj Pan spokój. A tak przy okazji, jakby mój szef niemiec mówił do mnie czy kolegów polska świnia to nieznani sprawcy pobiliby go aż by zmądrzał. No ale do tego trzeba mieć ... no chyba się Pan domyśla.
![]() |
darkforce @jotkit 20 stycznia 2022 14:27 |
20 stycznia 2022 18:12 |
>> kultowym powiedzeniu Bartłomieja Sienkiewicza: chuj, dupa i...<<. Ludzie, proszę was, skończcie z tymi ,,kultowymi" bzdetami! Niejaki sienkiewicz użył pospolitego slangowego zwrotu a wy robicie z tego <<kultowe powiedzenie>>. Tym samym dowartościowujecie pospolitego ludka który powinien utonąć w niebycie!
![]() |
cbrengland @Autobus117 20 stycznia 2022 17:44 |
20 stycznia 2022 19:15 |
Prawda? Nie jestem bokserem. Koledzy z pracy też nie. Mieli rodziny. Zostali w niej. Ja odszedłem. Potem wyjechałem. Tyle.
A że jestem w Polsce, a nie jestem? Chciałbyś tak też. I wielu również. Teraz na pewno. A za chwilę bezdyskusyjnie. Zapytaj Valsera, czy chętnie dzisiaj do Polski by wrócił. Śmiech na sali i tylko.
![]() |
tyszka @valser 20 stycznia 2022 12:09 |
20 stycznia 2022 19:17 |
"No... i to jest material na bestseller." - Masz racje. Dobrze sie to czyta tak jak inne wspominki GM.
![]() |
Autobus117 @cbrengland 20 stycznia 2022 19:15 |
20 stycznia 2022 19:29 |
też bokserem nie jestem, ale szwagier z kolegami załatwiłby sprawę. Byłeś także w Niemczech, nic nie zgrzytało?
A Valser w ogóle wyjechał? :)
![]() |
SalomonH @Paris 20 stycznia 2022 15:20 |
20 stycznia 2022 19:30 |
Coś się pani pomyliło. Nigdy nie kradłem państwowych, ani niczyich pieniędzy. Miałem w mojej pracy, to dotyczy reklamy, raz czy dwa konflikt sumienia, i w rezultacie rezygnowałem, zmieniałem pracę na inną. Niewiele robiłem na państwowych budżetach, trochę dla Filmoteki Narodowej, czy podobnych instytucji, nie na etacie, tylko przy konkretnych projektach. Nie mam się czego wstydzić. Poznałem też Sakiewicza, jeszcze w latach 80/90, on chyba nie pamięta, ale później też. Prywatnie to miły człowiek, ale obecnie kosmita, ma tę aurę podczepionego pod system, nie wiem, czy wie pani, co mam na myśli. Nigdy nie miałem wielkiego parcia, nie słałem dziesiątek ofert, jak się dowiedziałem, że firma, w której chciałbym pracować, ma wolny etat, to się zgłosiłem i mnie przyjęli. Fajnie wyszło, bo miałem żonę i dziecko w drodze i pomyślałem,że czas się ustatkować. Musiałem się dużo nauczyć i cały czas to robię. W międzyczasie byłem trochję za granicą, pracowałem na budowach i innych tego typu miejscach, różnie się układało. Bywała też taka bieda, że nie było co jeść.
![]() |
SalomonH @Autobus117 20 stycznia 2022 17:07 |
20 stycznia 2022 19:35 |
Przyjechał do Polski zagraniczny koncern, zatrudniał i dobrze płacił. Nad czym się miałem zastanawiać? Sprzedawałem Polakom produkty, o których zawsze marzyli i które dotąd nie były dla nich dostępne i były to dobre produkty. Gdzie ja mam się chować, co to za sugestia?
![]() |
Autobus117 @gabriel-maciejewski |
20 stycznia 2022 20:02 |
sprzedawał Pan na kredyt którego poźniej nie mogli spłacić bo niby skąd w Polsce tyle szmalu na samochody itp? To nie Pana wina ale tak to się kręciło. Czy zza szyb auta widział pan co się wokół dzieje? Pana uczciwy osobisty sukces zaciemnił te szyby? Nie dociarały do Pana informacje o eksmisjach przejęciach bankructwach o antyludzkim postępowaniu banków? O mafii pod opieką polityków? O rabunku na skalę wojenną?
Co do schowania się nie sugerowałem, że musi się przed czymś chowac bo był Pan nieuczciwy. Sugerowałem, że powinien schować się przed samym sobą i wygłaszaniem takich bredni. Za dużo było cierpień, za dużo tragedii.
Kończę ten wątek bo i tak cud, że nas Coryllus nie wywalił.
![]() |
SalomonH @Autobus117 20 stycznia 2022 20:02 |
20 stycznia 2022 20:37 |
Pan kompletnie oszalał. Ma pan w domu żelazko, telewizor, komputer? Pralkę? Kupił je pan prawdopodobnie skądś, za gotówkę, lub na kredyt. Czyta pan książki. Ktoś je wydaje, drukuje, pan płaci za to pieniędzmi, a inni z tego żyją, też kupują różne rzeczy, jedzenie, które z kolei ktoś inny produkuje. NIe wiem, o co chodzi. Że zarabiałem więcej, niż Gospodarz bloga, a nawet niż główny w jego pracy redaktor? Bo poszedłem do zachodniej firmy i zarobki miałem trochę bardziej zachodnie, tak wtedy było i dzisiaj też trochę na pewno tak jest, chociaż wiele zachodnich firm się dziś wycfaniło i płacą najmniej, jak się da. W latach 90 jeszcze tak nie było. Dziś już polskiego przemysłu nie ma prawie wcale i ludzie pracują w firmach zachodnich, chińskich, ukraińckich, żydowskich i innych. Mają się wstydzić?
![]() |
stanislaw-orda @klon 20 stycznia 2022 12:28 |
20 stycznia 2022 20:38 |
W latach dziewięćdziesiątych ub. wieku działała w Polsce filia firmy doradztwa finansowego i audytu o nazwie Arthur Andersen LLP (Limited Liability Partnership) – dalej A.A., jedna z „wielkiej piątki”, słynna z autoryzacji sfałszowanych sprawozdań finansowych jednego z gigantów światowego rynku elektrycznego Enron Corp.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Enron
Po ujawnieniu afery z oszustwami , skandalu i bankructwie korporacji Enron, firma Arthur Andersen została „zniknięta” w 2002 r. Nota bene powróciła do Polski pod nieco zmienionym szyldem w 2018 r.
W początkach bieżącego tysiąclecia miałem okazję kilkakrotnie rozmawiać z byłym pracownikiem firmy A.A., który dosyć obrazowo nakreślił schemat eksploatacji „siły roboczej” w filiach korporacji zachodnich (bo A.A. to klasyczna korporacja). Oto o czym opowiedział.
Każdy, kto wówczas ( połowa lt 90-tych) dostał się do pracy w A.A. uważał, że złapał Pana Boga za nogi. Mój rozmówca , po handlu zagranicznym na SGPiS, władający czterema językami, rzecz jasna, również sam siebie zaliczał do grona takich szczęśliwców. Place w A.A. były zdecydowanie wyższe, niż na dobrych posadach rządowych czy samorządowych (mam na uwadze tzw. gołe urzędnicze wynagrodzenie za etat, bez uwzględnienia rozmaitych synekur np. w postaci członkostwa w radach nadzorczych itp.).
Tyle tylko , ze etat w A.A. zazwyczaj łączył z przebywaniem w pracy po 11-12 godzin plus często praca zabierana do domu. Ale, faktycznie, płaca sięgała 8-10 tysi za miesiąc (zw tym spore nagrody motywacyjne). Nic dziwnego, że „wyścig szczurów” był bezwzględny i brutalny. Z premedytacją nabór dotyczył ludzi młodych i stanu wolnego, którzy mogli posięcac się bez reszty bpracy zawodowej. Z czasem ci co wytrzymywali tempo, awansowali na wyższe szczeble wśród „poganiaczy nułow”. Oczywiście, wiązało się z tym wyższe wynagrodzenie, na ogół istotnie wyższe. Większość z tych szczęśliwców dostawała zawrotu głowy „od sukcesu”, brała kredyty bankowe na reprezentacyjne mieszkanie i takiż samochód, żeby „wygląda” adekwatnie do stanowiska kierowniczego w tak prestiżowej korporacji . A niektórzy popełniali fatalny błąd, wstępując w związek małżeński (niekiedy w tzw. przymusowej sytuacji). No i pojawiało się w małżeństwie dziecko. Siłą rzeczy pracownik nie był juz tak „dyspozycyjny”, dziecko często chorowało, brał zwolnienia, nie zostawał po godzinach, a i pracy do domu nie mógł brać tyle co kiedyś. Np. kolka u dziecka pozbawiała skutecznie snu, więc i w pracy stawał się „mniej wydajny”. Przesuwać go zaczęto na niższe stanowiska, aż wreszcie, po mniej więcej pięciu latach, zwolniono. Na zwolnione miejsce zatrudniano kolejnego młodego, zdrowego
i ambitnego.
Tak działa korporacyjna maszynka do mielenia mięsa. No i właśnie mój ówczesny znajomy przebył taką, wyżej opisaną, marszrutę. I zaczął szukać nowej pracy, on, który zarabiał 10 koła na miesiąc. Oferowano mu z reguły trzy tysiące lub niewiele więcej, podczas gdy samych rat kredytu miał do spłacania cztery tysie. Mówił, że serio rozważa samobójstwo.
Potem wir zajęć zawodowych rzucał mnie w różne kąty kraju i straciłem z nim kontakt.
![]() |
porfirogeneta @gabriel-maciejewski 20 stycznia 2022 09:40 |
20 stycznia 2022 20:40 |
Panie Autorze; oto mój głos z zaświatów; Nikt przy zdrowych zmysłach tych "prawicowych tygodników" nie czyta, a już na pewno nikt normalny nie bierze tego na poważnie.
Na Eksperta Marka Budzisza to wystarczy spojrzeć....
![]() |
Paris @SalomonH 20 stycznia 2022 19:30 |
20 stycznia 2022 20:47 |
Nic mi sie nie pomylilo, Panie SalomonieH,...
... ja po prostu - jeszcze - doskonale pamietam "transformacje ustrojowa" z tamtych lat, tym bardziej, ze bardzo bolesnie odczulam ja na wlasnej skorze. Mialam taki PARSZYWY rok '96 czy '97, ze wysylalam do tych detych zagranicznych firm, ktore wyrastaly wtedy w Warszawie jak grzyby po deszczu, po 50 ofert pracy z CV na miesiac... palcow u rak wystarczyloby mi zeby policzyc tylko "podziekowania za zainteresowanie ich firma i dolaczenie mojego CV do ich bazy danych"... tylko jedna "firma konsultingowa" podziekowala mi za przeslanie oferty, ale niestety dla nich moje kwalifikacje byly zbyt wysokie !!!
W koncu kolezanka - z litosci - wystarala mi sie o prace w tvn; zwodzilam ja ze 3 miesiace,... nie mogla pojac, ze ja mam jakies opory przed podjeciem pracy w takiej firmie !!! A ja nie moglam spokojnie spac ani funkcjonowac, bo wiedzialam - juz wtedy - doskonale co to jest ten caly, dety tvn... to byla polowa lutego 2005, a za kilka dni dostalam telefon od obcej, ale znanej mi "z widzenia" osoby z propozycja wyjazdu do Paryza.
Sakiewicza i jego siolo, takze z PiS'u - mialam okazje - widziec i sluchac parokrotnie, bo przyjezdzalo TOTO do Paryza jak NA SRACZKE... po wysluchaniu tych ludzi bylam ZA-LA-MA-NA i w stuporze !!!
A to czy Pan kradl pieniadze czy nie - to sam Pan we wlasnym sumieniu najlepiej wie, mnie to tak naprawde nie obchodzi,... chyba, ze jest Pan osoba publiczna,... ale nie uwierze Panu, ze Pan - ot tak - trafil te robote i to jeszcze za 8 kola... no i jeszcze ten "konflikt sumienia",... ale to byl "pikus", Pan jak ten BULDOZER taranowal przed soba kazda przeszkode, a roboty to zmienial jak "rekawiczki"...
... Panie SalomonieH, takie "cuda-wianki" w tamtych latach to gimbazie "na ucho" mozna opowiadac,... moze uwierza, ale ja nie,... pardon,
![]() |
SalomonH @Paris 20 stycznia 2022 20:47 |
20 stycznia 2022 22:41 |
Co mi pani tu znów sugeruje? Ja nigdy nie wysyłałem 50 CV. To tak nie działa. Wysyłałem jedno, do konkretnej firmy, na konkretne stanowisko. Bardzo często to skutkowało. Albo praca sama do mnie przychodziła, z polecenia. Bo ja się w krótkim czasie stałem cenionym sprcjalistą w poszukiwanym zawodzie. To nie było za darmo, kosztowało masę pracy, nauki, wysiłku, poświęcenia i rozczarowania, ale się udało.
Właśnie wysyłanie 50 CV widzę jako postawę roszczeniową. Gdyby miała pani coś ciekawego do zaprezentowania, 50 CV nie byłoby wcale potrzebne.
TVN to ja proszę pani zakładałem. To był klient tam, gdzie pracowałem. Nie było wiadomo jeszcze, przynajmiej mnie i jeśli, to mało komu, co tam będzie nadawane. Dość szybko zostałem odsunięty od tego projektu, po latach się dowiedziałem, że nas służby weryfikowały i podobnie jak większość zespołu, odpadłem. Względy merytoryczne były w tym wypadku na drugim miejscu. W 2005 roku nie tknąłbym TVNu patykiem, nawet nikogo bym nie zwodził.
Konflikt sumienia, o którym wspomniałem, dotyczył prac dla Big Pharmy, nie lubiłem, zawsze unikałem takich tematów, chociaż zazwyczaj były mało wymagające i dobrze płatne, ale chyba nikt z branży nie lubił tego robić, to wszystko jest nudne, śliskie i na granicy prawa, ma się wrażenie brania udziału w odszustwie. Czy wie pani, że większość reklam leków w Polsce (swoją drogą chyba tylko w Polsce się je reklamuje) narusza prawo i w budżetach kampanii od razu wlicza się kary, które będzie trzeba zapłacić?
![]() |
klon @stanislaw-orda 20 stycznia 2022 20:38 |
20 stycznia 2022 23:02 |
Trochę z innej strony poznałem System ( pozdro dla Śmiecia! ) Początek GPW, biuro maklerskie. Wyglądąło to podobnie. Zmieniłem branżę. Świat wirtualnego pieniądza to nie jest moje naturalne środowisko.
![]() |
MarekBielany @klon 20 stycznia 2022 12:28 |
20 stycznia 2022 23:15 |
Po zmianie 1 do 10 000 zera się myliły i mylą do dziś.
To jest bardzo ostre ostrze 4k.
P.S.
Oferta kupna następnego telewizora ?
:)
To jest nieujarzmiona żmija na karuzeli.
:)
z kartofliska.
![]() |
klon @MarekBielany 20 stycznia 2022 23:15 |
20 stycznia 2022 23:20 |
Tym, którzy zostali zer wciąż przybywa. Czasem za, a czasem przed edynką. Jak to w systemie.
Jednak 0+0,
![]() |
MarekBielany @klon 20 stycznia 2022 23:20 |
20 stycznia 2022 23:25 |
"zostali"
:)
Jak bardzo lubiłem patrzeć na kolegów grających w gry typu bridż, szachy...
P.S.
nie spytam o wilkosza.
![]() |
klon @MarekBielany 20 stycznia 2022 23:25 |
20 stycznia 2022 23:47 |
Poprzeczka u mnie max dębowa.
![]() |
MarekBielany @klon 20 stycznia 2022 23:47 |
20 stycznia 2022 23:53 |
dobrze że przed północą.
Dębowa. Zacna.
Jeszcze siedem minut.
Klops. Do Jutra.
![]() |
SalomonH @Paris 20 stycznia 2022 20:47 |
21 stycznia 2022 00:14 |
Oczywiście w latach 80/90 byli tacy, którym się pięknie wiodło i do tej pory wiedzie bez jakichś wielkich wysiłków, człowiek się z nimi lata całe znał i dopiero się teraz skądś dowiaduję, że mieli tatkę w MO pułkownika, czy generała. Ale też znałem takich, co tatkę generałe mieli i tego nie kryli, nie zaszkodziło im to wcale i też zbyt wiele nie pomogło. Chyba zależy od człowieka jednak. Ale jednak w 90 dało się bez.
![]() |
Paris @SalomonH 20 stycznia 2022 22:41 |
21 stycznia 2022 00:48 |
Oh la vache !!!
Coraz lepiej Panu idzie...
... to Pan tvn zakladal ?!?!? Fajnie,... a ja starego Waltera widywalam na placu Polexpo przy Lopuszanskiej jak zakladal te "dzojintvenczer" ITI i wypozyczalnie kaset video w kanciapie mojej firmy... nasz zakladowy placowy lepsza mial prezencje nizli on. Jak widzialam przy nim zgraje starych, partyjnych komuchow to od razu na odleglosc sie od nich trzymalam !!!
A potem jeszcze obserwowalam jak Polexpo rozkradali... nie "roszczeniowcy" tacy jak ja, tylko tacy co sie stali "cenionymi specjalistami w krotkim czasie" jak Pan, co to ich "sluzby nie zweryfikowaly".
tvn, big farma i co jeszcze ???
![]() |
SalomonH @Paris 21 stycznia 2022 00:48 |
21 stycznia 2022 01:16 |
jak się pracuje w agencji, to są różni klienci, dla wspomnianego przez Ordę AA też coś na pewno robiłem, banki, developerka, wszystko. Ten "specjalista" co miałem na myśli, to posługiwanie się konkretnymi technologiami i robienie konkretnych rzeczy, nie napis na wizytówce, albo się coś potrafi, albo nie, a jak się spieprzy robotę, to kosztuje masę kasy i się wylatuje z roboty na pysk. O takiego specjalistę mi chodzi. Żaden syn pułkownika mnie nie zastąpi, bo nie umi i już. A jak umi, to czyim jest synem jest bez znaczenia.
Z tym TVN to w sumie plotka i może bez znaczenia, faktem jest, że po fajnym starcie zmienili ekipę i tak mi ktoś powiedział, ale mogło też chodzić o zwykły nepotyzm i obsadzenie swoich, najpewniej o jedno i drugie. Chodziło mi raczej o to, że przedsięwzięcie od początku onucą śmierdziało i nie najlepiej wspominam.
Ja tego nie opowiadam, żeby się chwalić, czy porównywać do nikogo, raczej jako głos w sprawie, że w 90-tych dało się coś zdziałać każdemu, chociał na pewno byli też lepsiejsi. Mój Tata uczył w podstawówce.
![]() |
cbrengland @Autobus117 20 stycznia 2022 19:29 |
21 stycznia 2022 02:25 |
Ale jesteś naiwny, sorry. Jak małe dziecko. Facet, ten niemiecki właściciel, miał takie plecy w Polsce, że koledzy zostali by złapani, nawet o tym nie wiedząc.
Moja mama była mniejszością niemiecką przed II WŚ w Katowicach. Według Żydów jestem Niemcem. W Niemczech byłem niezliczoną ilość razy. Jestem Polakiem. Mój ojciec po Powstaniach Śląskich w których walczyli jego bracia i po przegranym plebiscycie z całą rodziną przeniósł się spod Opola do Katowic, do Polski.
![]() |
Paris @SalomonH 21 stycznia 2022 01:16 |
21 stycznia 2022 09:35 |
Prosze juz nie opowiadac...
... bo ja to wystarczajaco znam, z autopsji... i chwalic sie nie ma czym, rzeczywiscie !!!
Jeszcze sloweczko,...
... a "na karimacie Pan spal" ???