To jest normalne, że duża, oblegana i nowoczesna drukarnia jest tańsza, niż jakiś drukarski skansen na prowincji, wojna cenowa na tym rynku dawno się skończyła i ci, co chcieli walczyć ceną, przeważnie poupadali. Drukarnia to bardzo duże koszty własne, park maszynowy jest drogi, praca jest droga, bo nie ma wyjścia innego, jak zatrudniać fachowców, każdy błąd tu bardzo dużo kosztuje, potrzeba dużo prądu, który jest coraz droższy i naprawdę non stop trzeba mieć zlecenia. Tak, jest sposób, żeby drastycznie obniżyć koszty druku, trzeba drukować w Chinach i to są naprawdę molochy, które wykonują takie eksportowe usługi. Nie spotkałem się z odmową przyjęcia zlecenia ze względu na zbyt mały nakład, oni zrobią wszystko i zdaje się, że jest to ich pierwszy punkt polityki handlowej. Oczywiście na ogół trwa to dłużej, bo trzeba doliczyć morski transport. No i nie da się nadzorować tego osobiście, więc trzeba mieć perfekcyjnie przygotowane pliki produkcyjne.

Ja tam wierzę w ogromne nakłady, filmiki różnych trenerów personalnych i specjalistów od rozwoju osobistego na youtube w kilka godzin potrafią mieć kilkadziesiąt tysięcy wyświetleń, więc jest mi łatwo uwierzyć, że książki o wchodzeniu do głowy (raczej własnej) na pewno mogą się sprzedawać w kilkudziesięciotysięcznych nakładach bez żadnych kosztownych i namolnych promocji. Widać, że ludzi wchodzenie do głowy naprawdę interesuje. To jeden z najpopularniejszych trendów w ostatnich latach, intuicja mi podpowiada, że w dużej mierze dlatego, że jest uniwersalny, egalitarny i całkowicie apolityczny. Sprzedaż poprzez konflikt to jest płytkie i tylko warunkowo skuteczne rozwiązanie, a konflikt stale trzeba podsycać, ciężko to robić w nieskończoność.

Ależ ja nie namawiam i nie proponuję, uważam, że każdy powinien się dzielić z innymi (bo tak rozumiem twórczość) tym, co ma najlepszego do przekazania. Nie, nie uważam, żeby to wszystko byli oszuści, to tak nie działa i nie może działać, oszustwo wymaga kosztownej oprawy i ciągłego wsparcia. Autorzy, o których piszę, czegoś takiego nie mają. Gdyby pan, powodowany chęcią zysku, postanowił napisać książkę "Jak stać się pięknym, młodym i bogatym w 7 krokach", byłby pan oszustem i byłaby to biznesowa katastrofa. Jeśli zaś dojdzie pan kiedyś do wniosku, że swoimi przemyśleniami, doświadczeniami i sposobami dojścia do celu warto podzielic się z innymi, może to okazać sie wielkim sukcesem, wydawniczym i finansowym. Widzę ten potencjał w panu, może to kiedyś nastąpić.

To była tylko sugestia z tym poziomym nagrywaniem :)

Do nagrywania w poziomie nie trzeba nic ustawiać. Wystarczy przed rozpoczęciem nagrywania(a w niektórych starszych telefonach było, że przed włączeniem kamerki) przekręcić telefon w poziom, tak aby zmieniła się orientacja ekranu na poziomą i dopiero nacisnąć przycisk nagrywaj i on wtedy automatycznie będzie nagrywał w poziomie. Chyba, że wyłączyłeś opcję "autoobracanie ekranu" w telefonie to wtedy orientacja się nie zmieni.

Bardzo,  ale  to  bardzo  ciekawe  spostrzezenia...

... wczoraj  wieczorem  dostalam  sms'a,  ze  przesylka  z  Kj  "jedzie"  do  mnie,  ale  dzisiaj  jeszcze  nie  dojechala,  pewnie  w  poniedzialek  to  nastapi.

Sam pan się chyba przekonał, że nawet wynajem pałacu nie jest w stanie sprzedać zbyt wiele, więc raczej nie o to chyba chodzi.

Mam automatyczną skrzynię biegów. No i nie musi Pan mnie oglądać. Można przełączyć na coś innego

Urzędy pocztowe są zawalone

Może najwyższy czas zacząć szanować ludzi, w tym ich deficyty? Po co komu książka, z której nic nowego się nie dowie? W powiedzeniu: "praca jest dla biednych, szkoła dla głupich, a kościół dla złych" jest trochę przewrotnej prawdy. Jakiś czas temu odbyło się tu grillowanie Karonia, głównie na podstawie jego wypowiedzi, w której swój status zawodowy określił jako "bezrobotny". Nikomu nie przyszło do głowy sprawdzić, że na luksus bycia bezrobotnym i pisania rzeczy niepotrzebnych, gościu sobie ciężko zapracował.