-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Dualizm świata i myśli

Ja to się okazało przedwczoraj, można orzekać o ludziach dawno zmarłych, na podstawie fragmentów ich zmyślonych życiorysów. Wszystko zaś w imię osiągnięcia maestrii spekulacyjnej i odnalezienia prawdy nie w świecie, ale we własnym umyśle. Czy to nie jest aby ten sławny manichejski dualizm? Niech może bieglejsi w myśleniu mnie oświecą…Tales według Platona jest filozofem, a jednocześnie człowiekiem praktycznym. Bycie filozofem zaś jest lepsze od bycia człowiekiem praktycznym, choć postawa filozofa wywołuje często drwiny u prostaków. Do takiej wykładni przywykliśmy i takiego narzędzia używamy do opisów różnych sytuacji i zachowań. Przypomnijmy jednak – Tales w opisie Platona włożonym w usta Sokratesa, to zmyślenie. Nie próba rekonstrukcji osobowości i zachowań. A skoro zmyślenie, to manipulacja. Czy to czasem nie Platon domagał się usunięcia z państwa artystów, albowiem tworzą złudzenia? Poprawcie mnie jeśli się mylę. No chyba właśnie on. W swoim dialogu jednak nie ma wahań i zmyśla ile wlezie. No chyba, że to nie on…A kto? Nie dotarła jeszcze do mnie książka Tomasza Mroza o polskich tłumaczach Platona, ale myślę, że dowiem się z niej ciekawych rzeczy. Na razie przeczytałem tylko tekst Teresy Rzepy, dostępny w sieci, pod tytułem Co się kryje za kulisami przekładu dialogów Platona i książki „Uczeń Twardowskiego”? Tekst ten jest od dziś lekturą obowiązkową na naszym blogowisku. Kto go nie przeczyta nie będzie miał prawa uczestniczyć w dyskusjach. Teresa Rzepa jest uczennicą Nowickiego, teścia posłanki Nowickiej oraz dziadka tego komunisty co nadaje z kibla, a ostatnio pokazywał się Braunem czy Mentzenem, czy kimś z tego towarzystwa. Mamy więc tutaj pewną tradycję. Pisze nam Teresa Rzepa, co się działo, kiedy ona i jej koledzy studenci zorientowali się, że tłumaczenie Platona dokonane przez Witwickiego, to nachalne oszustwo (ona nie używa takich słów, ale taka jest prawda) i próbowali nagabywać Nowickiego w tej kwestii. Tak owo nagabywanie opisuje autorka: Taką strategię, w gruncie rzeczy korzystającą z manipulacyjnych technik kształtowania własnego wizerunku, uważam za charakterystyczną dla Andrzeja Nowickiego. Niejednokrotnie i otwarcie dyskutowaliśmy o niej z kurtuazyjnie droczącym się Profesorem.

Kurtuazyjnie droczący się profesor pisany wielką literą? Czy to czasem nie jest objaw syndromu sztokholmskiego? Oto studenci będący na łasce i niełasce szaleńca i manipulatora, masona powiązanego z komunistycznym reżimem piszą o nim, że przyłapany na kłamstwie kurtuazyjnie się droczył. Nowicki był autorem książki Uczeń Twardowskiego. Jak rozumiem tytuł jest szkatułką, albowiem chodzi o Witwickiego – ucznia Kazimierza Twardowskiego, ale także o głównego bohatera Fryderyka, który jest samym Nowickim, uczniem Witwickiego, który jest niczym czarnoksiężnik Twardowski.

Kim był Witwicki wiemy – „ojcem polskiej psychologii”. Czyli ojcem manipulacji grupowej i oszustw dokonywanych w imię tak zwanej nauki. Co to jest tak zwana nauka? To jest oderwanie myśli od świata i stworzenie z nich samych jakiegoś nowego porządku, który następnie narzuci się temuż światu. Taki dualizm, nie wiem czy manichejski. Wracajmy do tekstu Teresy Rzepy. Sprawy się komplikują, jak widzimy, bo do tej pory mieliśmy tylko taką niewielką piramidę łgarstw. Platon korzystając z bajki Ezopa każe Sokratesowi powtarzać ją, jako przykład, dla zilustrowania nie istniejącego dualizmu pomiędzy myślą i światem. Zarówno Sokrates, jak i Tales są fałszywi, to tylko wymyślone przez Platona figury, które służą mu do skonstruowania narzędzia władzy. Ono się nie opiera na autorytecie i imieniu, jak nam się zdawało do tej pory, ale na oddzieleniu myśli od świata, co dokonuje się za pomocą serii pogodnych, akceptowanych przez słuchaczy anegdot. Kiedy przyjmiemy do wiadomości i zaakceptujemy tę metodę, nic już nie będzie takie samo.

Dzięki Teresie Rzepie, autorce omawianego tekstu, opisana wyżej piramida potężnieje. Oto Witwicki i Nowicki, myślę, że słusznie, odczytują intencję Platona i technikę narzucania jej słuchaczom. Witwicki zna grekę, postanawia więc włączyć się do gry ułożonej przez Platona dawno temu. Czyni to w prosty sposób – dokonuje przekładu, który w istocie jest redakcją i manipulacją. Ten przekład doczekał się swojej nazwy i obszernej literatury. Mówią, że jest psychologizujący i bliski codzienności. Witwicki nie miał pojęcia o codzienności w Atenach V wieku, ale był ojcem psychologii, więc wszystko się zgadza. Skoro psycholog jest znawcą psychiki, to może być również znawcą codzienności, która tę psychikę kształtuje. Mówią też, ale już półgębkiem, że ten przekład domaga się krytycznej analizy. Otóż nie, on się domaga odwołania, albowiem jest wyłącznie narzędziem manipulacji. Na podstawie tego przekładu księża orzekają, że Platon jest źródłem myśli ojców Kościoła. Jeśli to nie jest numer tysiąclecia, to nie wiem co nim jest. Tekst wymyślony przez masona i bezbożnika, wychowawcę komunisty Nowickiego, stanowi podstawę do tego, by czynić go źródłem myśli ojców Kościoła. Nie mówcie mi, że tak nie jest, bo ludzie, którzy w dobrej wierze dokonują tej manipulacji, nie znają greki, a ich głównym narzędziem jest tak zwana szczera intencja. Innych tłumaczeń też pewnie nie znają, a my nie mamy pewności czy one się aż tak bardzo różnią od tłumaczenia Witwickiego.

Witwicki w listach do Twardowskiego i własnego syna pisał, że Platon zamieszkał w nim. Tak po prostu. On go czuł w środku, jak oddycha jego płucami, jak prowadzi jego rękę i zagnieżdża się w jego umyśle. No, a skoro ojciec psychologii tak pisze, to możliwości na polemikę zostaje bardzo mało. I nie ma jej właściwie do dziś, albowiem próby, które są podejmowane to w rzeczywistości podkreślenie wagi przekładu Witwickiego. Krytyka zaś tego przekładu jest afirmacją metody. Bo skoro się tyle napracował, to nie mógł mieć przecież złych intencji. Moim zdaniem Witwicki był opętany, bo trzeba być opętanym, żeby opowiadać takie rzeczy.

Platon nazwał swoje dzieła dialogami, choć większą ich część zajmują monologi Sokratesa, który nie jest Sokratesem – jest Platonem, korzystającym z wymyślonego przez siebie narzędzia manipulacji tłumem. Te niby dialogi, tłumaczy Witwicki, który wciela się w Platona i na chama przekręca jego słowa oraz całe intencje. To jest twórcze wykorzystanie metody. Potem przychodzi Nowicki, który pisze książkę o Witwickim korzystając z metody Platona, ale siebie umieszczając w centrum narracji. W książce Uczeń Twardowskiego to on jest Fryderykiem, który na staje się po kolei Sokratesem i Platonem, a wszystko po to, by zdetronizować Witwickiego, przejąć jego ducha i myśl, a przez to zyskać władzę nad ludźmi, konkretnie studentami, z którymi mógł się potem kokieteryjnie przekomarzać. Oni zaś mogli tylko patrzeć jak te cielęta, bo nie rozumieli mechanizmu, któremu ulegali, a żaden nie miał tyle odwagi, żeby nazwać Nowickiego oszustem.

Pocieszające jest to, że finałem tej tradycji jest gość nadający jawnie totalne komunikaty z kibla. Może więc się jakoś uchowamy.

Do jakich to nas wniosków prowadzi? No takich, że myśl nie jest samodzielna, nie jest też twórcza o ile nie powstała z inspiracji osobowego Boga. Jeśli nie ma praktycznego, a to znaczy twórczego zastosowania, staje się hołdem autoerotycznym, afirmacją świata rzekomo istniejącego poza naszym światem, w którym nie ma Boga osobowego, jest tylko czysta myśl. To jest satanizm.

Jak możemy się zorientować metoda Platona, zmodyfikowana twórczo przez Witwickiego i Nowickiego, święci triumfy. Zaczyna się od hołdu składanego założeniom jakiejś hipotezy, a niechby były z najgłębszego dna dupy wyciągnięte. Potem trzeba znaleźć autorytet, który je rozwinie, całkiem w oderwaniu od faktów, procedur, informacji pewnych i w ogóle praktyki, a potem karuzela kręci się już sama. I to widzimy w przypadku Bartosiaka, Zychowicza, Lisickiego i kilku innych. Jeśli fakty przeczą założeniom, tym gorzej dla faktów. Jeśli zaś chodzi o platońskie pierwiastki w myśli chrześcijańskiej, trzeba może wrócić do neoplatoników i Plotyna, jak zasugerował jeden z komentatorów. Ich teksty są chyba bardziej autentyczne, nie pochodzą z IX wieku po Chrystusie i nie zostały przetłumaczone przez człowieka, któremu się zdawało, że jest Platonem i Sokratesem w jednym. A teraz bardzo proszę wszystkich, by przed wpisaniem jakiegokolwiek komentarza zapoznali się z tekstem Teresy Rzepy.



tagi: komunizm  kłamstwo  manipulacja  władza  masoni  psychologia  sokrates  platon  witwicki  przekład  nowicki 

gabriel-maciejewski
12 lutego 2023 10:25
31     2160    11 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Matka-Scypiona @gabriel-maciejewski
12 lutego 2023 10:55

"Platońskich dialogów w radio słuchać nie miałem ochoty najmniejszej. żeby ktoś moje słowa,z mojego gardła wyjęte i moją krwią tętniące przy mnie interpretował po swojemu [...]." pierwszy raz stykam się z takim rodzajem obłędu; wygumkowac dziada zewszad i zalać kwasem. Jeszcze był psychologiem... jego przypadek przypomina to, co spotkało Lutra, któremu też ktoś towarzyszył w trakcie pisania. Luter jednak miał odwagę nazwać towarzysza diabłem. No i był zadowolony, ze inni czytają jego bzdury. Psycholog Witwicki jest gotowy umrzeć ,aby tylko nikt nie czytał jego przekładu, bo jego ustami gadał sam Platon...

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski
12 lutego 2023 11:11

Mimo wszystko odważę się, przed przeczytaniem Rzepy, napomknąć tylko, że Krajski - w jedynej jego książce, jaką kupiłem z ciekawości - napisał, że Plston na Zachodzie Europy był w ogóle nie czytany i nie znany, aż do soboru florenckiego (tego przed upsdkirm Konstantynopola). Księgi tego rzekomego Platona przywieźli duchowni greccy. Ewentualnych więc manipulatorów należy szukać w Bizancjum, a Biznacjum było micno zarażone manichr7zmrm w wielu późniejszych mutacjach. Więc w sumue pańskie podejrzenie o manicheizm może być słuszne. 

Na razie to tyle. Ni piza tym ciekawe spostrzeżenie, że myśl oderwana od praktyki to satanizm. Teraz rozumiem skąd wśród zaciekłych wrogów Kościoła tylu myślicieli.

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @Matka-Scypiona 12 lutego 2023 10:55
12 lutego 2023 11:15

Myślę, że on mógł to powiedzieć dla zwiekszenia promocji swojej osoby. Napusać coś strasznie emocjonalnego, by potem inni zagotowali się i odpowiedzieli równie emocjonalnie. I się kręci - vide: emicjonalne szajby komuchów i potem emocjonalne odpowiedzi tzw. anty-komuchów (tych z Konfy).  Oni chyba są w jakiejś zmowie. 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Matka-Scypiona 12 lutego 2023 10:55
12 lutego 2023 11:15

I jeszcze się wzbraniał w listach przed tym czytaniem, ale potem wszystkie kontrakty podpisywał bez żadnych oporów

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @OjciecDyrektor 12 lutego 2023 11:11
12 lutego 2023 11:19

Dziś rano na mszy na myśl na mnie spłynęła. Bizancjum to przede wszystkim Turcy i oddani im duchowni prawosławni. 

zaloguj się by móc komentować


Matka-Scypiona @gabriel-maciejewski 12 lutego 2023 11:19
12 lutego 2023 11:33

Czyli znowu infiltracja muzułmańska a do tego dobry sposób na życie. Im więcej zmanipulowanych tym lepsze profity. A i swoje ego można polechtac. Czas potraktować napalmem tych wszystkich myślicieli. 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Matka-Scypiona 12 lutego 2023 11:33
12 lutego 2023 11:36

Na pewno czas przestać ich słuchać i składać im hołdy

zaloguj się by móc komentować

ahenobarbus @gabriel-maciejewski
12 lutego 2023 11:38

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4947906/panstwo po opiniach widać że zaczadzenie działa. Jest i będzie nieuleczalne na wieki wieków.

Jeszcze ta uwaga o "klasycznym" tłumaczeniu Witwickiego.

zaloguj się by móc komentować


stanislaw-orda @gabriel-maciejewski
12 lutego 2023 12:04

metoda jest znana, lubiana i stosowana, a przy tym ma długie tradycje.

Otofragment dotyczący podobnej sprawy zpierwszej połowy XVII stulecia:

"

Przed wydaniem traktatu Galileusz musiał uzyskać od władz kościelnych imprimatur, czyli zezwolenie cenzorskie na jego publikację. W tym celu zawiózł rękopis do Rzymu, gdzie przedstawił go komisarzom inkwizycji. Prawie dwa lata trwały prace redakcyjne i poprawki, łącznie ze zmianą tytułu, którą wymusił sam papież Urban VIII; kardynał-poeta Maffeo Barberini, znajomy i rozmówca Galileusza z Florencji, gdzie Dom Barberinich należał do jednego z najznakomitszych rodów. (Kardynał Maffeo Barberini został następcą papieża Grzegorza XV jako Urban VIII, lata pontyfikatu: 1623-1644. Ważną jego decyzją było zniesienie, na mocy bulli papieskiej wydanej w 1639 roku, wszelkich form niewolnictwa w Ameryce Południowej).

W każdym razie dzieło Galileusza uzyskało owo imprimatur i jego pierwsze egzemplarze wyszły z florenckiej drukarni w lutym 1632 roku. Wypada podkreślić, iż „Dialog…” nie miał formy książki naukowej, nadętej powagą, pełnej niezrozumiałych dla laików pojęć oraz napisanej, rzecz jasna, po łacinie. Była to natomiast żywa polemika, napisana potocznym językiem włoskim i okraszona, jak to zwykle u Galileusza, wieloma przezwiskami i złośliwościami, co natychmiast spowodowało, że była czytana i omawiana w kręgach, w jakich dzieła ściśle naukowe z zasady nie są czytane.

W treści „Dialogu …” poglądy kopernikańskie prezentowała postać Salviatego – człowieka inteligentnego i elokwentnego, który dokonuje totalnej krytyki systemu ptolemejskiego. Obrony tego systemu podejmuje się z kolei postać o imieniu Simplicio, którego Galileusz przedstawił jako tępego bufona. Trzeci uczestnik owego dialogu – Sagredo, niby jest animatorem dysputy, ale rzecz jasna, nie kryje swoich sympatii i nieustannie beszta zwolennika koncepcji Ptolemeusza za głupotę i niezdolność do racjonalnego rozumowania.

Jeśli dodamy, iż Galileusz był mistrzem szyderstwa, które boleśnie kłuło jego oponentów w wielu wcześniejszych publikacjach, nic wtedy dziwnego, że postanowili przeciwdziałać.

Pierwszym i głównym zarzutem było złamanie przez Galileusza zakazu zawartego w decyzji trybunału inkwizycyjnego z 1616 r. Drugim, mniej merytorycznym, ale nie mniej skutecznym, było zasugerowanie papieżowi Urbanowi VIII, iż w postaci Salviatiego autor przedstawił siebie, zaś w postaci Simplicio właśnie tegoż papieża."

A kolejnym numerem z tych o grubym kalibrze jest Księga Mormona, autorstwa niejakiego niejakiego Josepha Smitha, której treść podyktowała mu się podczas snu. To pierwsza połówka XIX wieku, zeby juz nie sięgać do Mahometa.

 

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @gabriel-maciejewski
12 lutego 2023 12:06

Świetna notka!

Tekst Pani Teresy reeeewelacyjny!

Pewnie dlatego, że jest profesorem może tak pisać bez konsekwencji. Jest nadzieja!

 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @stanislaw-orda 12 lutego 2023 12:04
12 lutego 2023 12:09

Nie wiedziałem o tym Galileuszu

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Andrzej-z-Gdanska 12 lutego 2023 12:06
12 lutego 2023 12:10

Nie wiemy czy bez konsekwecji dla siebie. Na pewno bez konsekwencji dla rozumienia Platona, który nadal jest tam gdzie go postawił Witwicki

zaloguj się by móc komentować

betacool @gabriel-maciejewski 12 lutego 2023 11:19
12 lutego 2023 12:26

Bingo. Tam długo płynęły pieniądze z tytułu kościelnych prawosławnych podatków. Ale więcej o tym przy pewnym śledztwie w kolejnym papierowym Nawigatorze.

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski 12 lutego 2023 12:10
12 lutego 2023 12:28

Aha...co do neoplatonizmu, to podesłał ponad rok temu betacool'owi pewien trop. Obiecałem mu, że nie będę o tym pusał na nlogu, bo zglębienie tego tropu przekracza moje możliwości warsztatowe. Ale na priv mozna go o to spytać (pewnie nic nie był w stanie dalej ruszyć z tym tropem z uwagi na nawał pracy nad innymi tekstami - tak sądzę). Ttop wieszie do pewnego, znaczącego miasta handlowego, w Syrii. W wiki jest nawet piękne określenie "ponost pomiędzy światem antyku a islamem". Jak to przeczytałem, to mi tęczówki w oczach zaparowały z wrażenia. 

zaloguj się by móc komentować


stanislaw-orda @gabriel-maciejewski 12 lutego 2023 12:09
12 lutego 2023 13:28

bo nie masz szansy czytać wszystkich tekstów na swoim portalu. Musiałbys niczego innego nie robić, a i tak nie wiadomo, czy by Ci na to wystarczyło doby.

fragment przekopiowałem z tego tekstu, który tu zamiesciłem 2,5 roku temu:

http://stanislaw-orda.szkolanawigatorow.pl/a-jednak-sie-kreci

 

zaloguj się by móc komentować

szarakomorka @gabriel-maciejewski
12 lutego 2023 16:12

Tak jakoś rzucił mi się przed oczy przypis ze strony 22:

M. R. Leary, Wywieranie wrażenia na innych. O sztuce autoprezentacji, tłum. A. Ka-
cmajor, M. Kacmajor,
Gdańskie Wyd. Psychologiczne, Gdańsk 2000

...

Była taka sekta Niebo założona przez B.Kacmajora.

Nie wiem czy to jakieś koligacje rodzinne i jakie wykształcenie psychologiczne miał zalożyciel, tyle tylko, że wcielał w życie    Wywieranie wrażenia na innych. O sztuce autoprezentacji, - to chyba jest pewne.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @szarakomorka 12 lutego 2023 16:12
12 lutego 2023 16:19

Kacmajor miał dużo dzieci, one są już dorosłe. Kacmajor był kolegą wielu wpływowych, prawicowych dziś dziennikarzy, coś musi być na rzeczy

zaloguj się by móc komentować


Andrzej-z-Gdanska @gabriel-maciejewski
12 lutego 2023 16:50

...fragment listu Witwickiego do syna Tadeusza (7 maja 1919 roku): „Jeżeli ludzie jacyś nie są sobie obcy z gruntu (heterogen), nie rozdzielą ich gruntownie ani kilometry, ani wieki. Ja mam np. to wrażenie, że z Platonem jestem bardzo blisko, choć mu się już dobre 2 tysiące lat temu zmarło. Inna rzecz, czy on by się do mnie równie łatwo przyznał, jak ja do niego”.

...przytoczona wypowiedź mieści też zwykłą, ludzką obawę Witwickiego co do zwrotnego charakteru relacji: bowiem czy Platon „przyznałby się” do niego równie łatwo, jak on do Platona? Czy zatem Witwicki zyskałby aprobatę ze strony Platona za trafność odczytanych i zinterpretowanych intencji i wypowiedzi Sokratesa oraz czy wczucie się „w” swą psychikę uznałby za prawdziwie „żywe”?

https://journals.umcs.pl/kw/article/viewFile/944/747

Czy jest na sali psychiatra?

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @gabriel-maciejewski 12 lutego 2023 11:19
12 lutego 2023 16:56

Jak czytałem twój tekst to właśnie na myśl przyszedł mi dzisiejszy fragment Ewangelii, ale myślałem, że to trochę nadinterpretacja z mojej strony, a jednak dobrze trafiłem.


 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Andrzej-z-Gdanska 12 lutego 2023 16:50
12 lutego 2023 16:57

Jest, ale nie wiem czy się podejmie diagnozy

zaloguj się by móc komentować



bezczas @gabriel-maciejewski
12 lutego 2023 21:51

Mam tu na dobranoc fragmenty wstępu Witwickiego do "Uczty". 

Ten wstęp tłumacza to jak sam pisze rodzaj rekonstrukcji paleontologicznej na podstawie zachowanych śladów. Jak geolog z odcisków i szczątków szkieletu odbudowuje i uzupełnia wyobraźnią naukową całości dawno zaginionych organizmów, tak i myśmy się starali na podstawie zachowanych biustów, śladów utrwalonych w pismach Platona, Ksenofonta, Diogenesa Laertiosa, i na podstawie wpływu, który Sokrates wywarł na starożytność, odtworzyć całość możliwie konkretną, żywą a konsekwentną, zrozumiałą psychologicznie.

O Sokratesie:

Ojciec jego, Sofroniskos, miał gdzieś tam, powiedzmy, pod cmentarzem pracownię rzeźbiarską; rabiał też zapewne boginie i hermy dla prowincjonalnych kościółków. Nie musiał ten interes iść zbyt dobrze, skoro matka, Fainareta, pomagała akuszerią, byle koniec z końcem związać. I nic dziwnego. Konkurencja była duża, lada miasto zamawiało zaraz brązy, których biedny majster produkować nie mógł, a ludzie się psuli coraz bardziej, coraz więcej patrzyli na to, jak dany posąg zrobiony, a coraz mniej na to, czy wielkie
bóstwo przedstawia, czy podrzędne.

Rekonstrukcja młodości
W warsztacie bawił się gliną zwalisty synek o olbrzymiej głowie, wyłupiastych oczach i kopytkowatym nosie nad grubymi wargami. Ładny nie był, ale zdrów jak młody centaur i nic mu nie szkodziło. Zdolny i nad wiek mądry, sensat i łepak, jak to powiadają. Ojcu pomagać zaczął prędko, bo go robota zrazu zajmowała, ale nie posiedział na miejscu i nie dbał o pieniądze. Bieda — to bieda. Było mu to wszystko jedno. Nie był z tych, którzy by czymś radzi być w życiu, aby ich i ludzie szanowali, i grosz do grosza przyrastał. Czyżby ambicji nie miał? To nie, bo nigdy o nic nie prosił ani się od niczego nie wypraszał. Nie miał co jeść, to się wolał obejść, a prosić,  choćby do ojca, nie poszedł; dobierał mu się ojciec do skóry albo mu matka terkotała, że interesu nie pilnuje, a taki drągal z niego — to bywało zaciął się i milczał, i ani mrugnął, ani się nie skrzywił, jakby to nie do niego było — albo lepiej dysputy z rodzicami zaczynał poważnym głosem, jakby szło o co obojętnego, przy święcie.

I tak dalej w tym podobie.

 

zaloguj się by móc komentować

beczka @gabriel-maciejewski
12 lutego 2023 21:53

Bombowe bingo! Ten psycholog Witwicki był jakiś chory psychicznie. Szewc bez butów chodził. Szkoda, że nie był Napoleonem!

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @bezczas 12 lutego 2023 21:51
12 lutego 2023 22:12

Podwaliny polskiej nauki po prostu...

zaloguj się by móc komentować



zaloguj się by móc komentować