-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Drukowana kurtyna czyli syfilis w służbie popularyzacji

Herman Zdzisław Scheuring w swojej, raz tylko w Polsce wydanej, książce „Czy królobójstwo? Krytyczne studium o śmierci króla Stefana Batorego”, zwraca uwagę na pewien dobrze nam znany, ale nie do końca zrozumiały sposób fałszowania faktów. Nazywa to drukowaną kurtyną, a chodzi o to, by kontrowersyjne wydarzenia obudować taką ilością komentarzy, żeby nikomu nawet nie śniło się dotarcie do prawdy. Ja od siebie dodać mogę tyle, że drugie imię drukowanej kurtyny to popularyzacja, która ma różne piętra i warstwy, a jej charakterystyczną cechą jest podkreślanie rozrywkowego charakteru omawianych zdarzeń i ich interpretacji. Jak wiemy istnieje pewna, bardzo silna tradycja drukowania kurtyn. Nie potrafię jej zdefiniować jednym zdaniem, ani nawet dwoma, ale pozwolę sobie na ilustrujący rzecz przykład. Już o tym kiedyś wspominałem, ale nie zaszkodzi powtórzyć. Oto dawno temu stałem na targach w Krakowie, było to wtedy kiedy zaczynaliśmy sprzedaż „Świętego królestwa”, a ja zachwalałem ten komiks wszystkim, którzy podchodzili do stoiska. W pewnej chwili pojawiła się tam trójka grubasów – dwóch facetów i jedna dziewczyna. Wyglądali na zainteresowanych, więc zacząłem opowiadać o upadku Węgier, o kopalniach Fuggera i Jana Turzo, o najeździe tureckim. Oni patrzyli na mnie jak na martwego ptaszka i jeden w końcu powiedział – wie pan, nas to nie interesuje, bo my jesteśmy redaktorami portalu „Ciekawostki historyczne” i nas właśnie interesują te ciekawostki. Myślicie, że się załamałem, dałem mu po gębie odruchowo, albo coś podobnego? Nic z tych rzeczy. Zacząłem tłumaczyć jeszcze raz. Oczywiście bez skutku. Pożegnali się i poszli. No więc drukowana kurtyna to, z grubsza rzecz biorąc, owe ciekawostki historyczne. Z grubsza, bo nie chodzi bynajmniej o żadne ciekawostki, ale o takie rozdrobnienie narracji i takie namnożenie kierunków absurdalnych zupełnie zainteresowań, żeby główny przedmiot dociekań zniknął nam z oczu. Scheuring wskazuje wyraźnie jak to się odbyło w przypadku śmierci króla Stefana Batorego. Zaczęło się od opublikowania polemiki pomiędzy lekarzami królewskimi – Mikołajem Bucellą i Simonem Simoniusem – zbioru wzajemnych oskarżeń idących w tysiące stron i rozproszonych po różnych miejscach. Tekstu, którego nikt nigdy nie zgromadził w jednym miejscu i nie podjął się jego krytycznej analizy, połączonej z orzeczeniem o jego autentyczności, bo ta wcale nie jest pewna. Drugim filarem drukowanej kurtyny był tak zwany protokół sekcji, który znany jest jedynie w XVIII wiecznym odpisie, powstałym na polecenie biskupa Naruszewicza. Protokół ten jest najprawdopodobniej fałszerstwem mającym wykazać, że nic ani nic we wnętrznościach króla nie znaleziono. Nie sposób też zrozumieć dlaczego Adam Naruszewicz sporządzał sobie jego odpis, zamiast odkupić oryginał. Nie wiadomo od kogo, bo właściciel owego protokołu, pozostaje nieznany. W tekście stoi jak byk, że sekcję wykonano na rozkaz senatorów. Scheuring zaś wskazuje, że w czasach Batorego sekcje były nielegalne, zakazane przez Kościół, senatorowie zaś nie mogli mieć żadnych wiadomości na temat przydatności takiej sekcji do rozpoznania przyczyn śmierci króla. Wiedza medyczna nie było tak popularna jak dzisiaj, a do czasów Leonarda, ludzie wierzyli w to, że serce i płuca są połączone tajemniczą rurką. Serce zaś jest elementem aparatu oddechowego człowieka. Otwarcie królewskich zwłok, to była raczej ekstrawagancja, niż standardowa procedura, no a poza tym nie ma oryginalnego dokumentu, uchodzącego za protokół tego zdarzenia.

Drukowane kurtyny to, jak już wspomniałem, pewna tradycja. Im dalej od wypadków, które są przedmiotem zainteresowania autorów owych kurtyn, tym radośniejszego i bardziej rozrywkowego charakteru one nabierają. Myśmy się już do tego przyzwyczaili i nawet nie próbujemy z tym walczyć. Chodzi o to, że historia jest – w pewnym obszarze dystrybucji – sformatowana na sztywno. W obszarze zaś tak zwanych badań poważnych całkowicie niezrozumiała albowiem nikt poza autorem i recenzentami nie ma dostępu do źródeł. Wnioski zaś płynące z ich analizy nie dają się połączyć z tym, co za historię uważają jej popularyzatorzy i konsumenci produkowanych przez nich treści. Zestawienie tych dwóch rodzajów optyki powoduje, że nie ma żadnych szans, by dowiedzieć się jak było naprawdę. Pozostaje jeszcze tylko przyjąć doktrynę, która mówi, że nie sposób poznać historii ze względu na przyrodzone wady proponowanych metod i można już kłamać do woli, a także zająć się skupowaniem i gromadzeniem źródeł, które następnie zostaną ukryte przed oczami profanów, a wyciągane będą tylko z okazji wielkich politycznych promocji. Takich jak promocja humanizmu w Krakowie na przełomie XIX i XX wieku, albo promocja socjalizmu obecnie, odbywająca się pod pretekstem promocji niepodległości. Oczywiście takie sztuki może wykonywać ktoś odpowiednio zamożny, a nie my tutaj.

Dla zachowania równowagi i wiarygodność, a także utrzymania widza w napięciu, do tego sosu dodaje się elementy sensacyjne i humorystyczne. Takie, prawda, ciekawostki historyczne. Jeśli idzie o śmierć Stefana Batorego, była ona w ten sposób opisywana wielokrotnie, a spektrum jednostek chorobowych za nią odpowiedzialnych miało swoją szerokość i głębię. Poczynając od przeziębienia na syfilisie kończąc, z uremią pośrodku. Oczywiście o truciźnie nie wspomniano ani razu, albowiem – o co zadbali już popularyzatorzy z XIX i początku XX wieku – Polska była krajem bez królobójców i trucicieli. Ponoć tę no, Barbarę Radziwiłłównę otruli, ale to nic pewnego….dowodów na to nie ma.

Jak wiemy, popularyzacją i ciekawostkami historycznymi nie może się zajmować byle kto, wtedy nie spełniałyby one swojej funkcji. I tak tezę o tym, że król Stefan zmarł na syfilis rozpropagował Emir Wyrobek. Zaczął od artykułu w krakowskim IKC, czyli Ilustrowanym Kurierze Codziennym, gdzie w roku 1929 wydrukowano jego tekst z całkiem nieprzekonującymi wywodami dotyczącymi rzekomego zarażenia się króla lues. Dlaczego te dowody są nieprzekonujące, każdy może sobie doczytać w książce Hermana Zdzisława Scheuringa https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/czy-krolobojstwo-krytyczne-studium-o-smierci-krola-stefana-wielkiego-batorego/

Kim był Emil Wyrobek? Proszę bardzo, oto jego biogram https://pl.wikipedia.org/wiki/Emil_Wyrobek Sławny lekarz firmujący swoim nazwiskiem oczywiste niedorzeczności. Kolejnym popularyzatorem wiedzy o chorobach króla Stefana był Franciszek Giedroyć. Oto jego biogram https://pl.wikipedia.org/wiki/Dowmont_Franciszek_Giedroy%C4%87 To byli ludzie o ugruntowane pozycji, a Wyrobek wręcz zaczął sobie tę pozycję umacniać od artykułu na temat syfilisu króla Stefana.

Ja pragnę tylko zwrócić uwagę na to, że syfilis, jak też inne choroby weneryczne jest nieodzownym narzędziem w produkowaniu drukowanych kurtyn i nieodłączną częścią nurtu zwanego ciekawostkami historycznymi. Kolejnym ważnym elementem jest kwestia kto był, a kto nie był gejem. To się trochę wyjałowiło dzisiaj, w dobie parad równości, ale bywa często stosowane. Chodzi z grubsza o to, by nadać ludzkim słabościom i tragediom wymiar rozrywkowy, jeśli kto woli błazeński, który po tylu latach nikogo już nie zirytuje i nikogo nie zaboli, bo wszyscy zainteresowani, protagoniści i współudziałowcy dawno nie żyją. Jak żywy jest ten nurt niech zaświadczą wszystkie obecne dziś na YT popularyzacje z udziałem ludzi przeszkolonych aktorsko na podstawowym poziomie i serwujących treści lekko i łatwostrawne, z takimi minami, jakby odkrywali po raz kolejny groby faraonów. Jeśli ktoś sądzi, że to są sprawy przypadkowe, wynikające z indywidualnych upodobań prowadzących je osób, niech tę myśl porzuci i przyjrzy się ile wysiłku włożono w wykreowanie Radosława Koterskiego, ile kłamstw i przeinaczeń emituje ten człowiek i jak bardzo podkreśla fakt, że odniósł sukces. To jest, w świecie współczesnym, w mojej ocenie, najwyraźniejszy przykład „drukowanej kurtyny”, która nie jest już drukowana ale zwizualizowana. Najciekawsze są moim zdaniem nagrania z publicznych wystąpień Koterskiego w wielkich salach z widownią. Moim zdaniem on za każdym razem mówi do pustej sali.

Czy to jest w ogóle to pokonania i do złamania? Ja sądzę, że jest. Nie za pomocą uporczywego wskazywania błędów i oszustw, a także nie za pomocą protestów i lamentów. Trzeba podjąć trud stworzenia nowych sposobów opowiadania i dystrybuować powstałe w ten sposób treści gdzie się da i jak się da. Nie troszcząc się za bardzo o poziom tak zwanego profesjonalizmu uwidocznionego w wyglądzie autora, bo ten zwykle demaskuje oszustów.

Chcę teraz zwrócić uwagę na naszą księgarnię i na nasz flagowy produkt, czyli serię Baśń jak niedźwiedź. To jest, o czym wielokrotnie już wspominałem, seria, które powinna być poza sprzedażą. Według kryteriów, które lansują popularyzatorzy i redaktorzy z portalu ciekawostki historyczne, to jest produkt z wadą, nie nadający się do dystrybucji. Nie ma dobrego tytułu, nie ma wyraźnych bohaterów, składa się z dygresji i wątków pobocznych i ani razu nie występuje tam żadna gotowa do wszelkich poświęceń dziewoja z piersiami jak melony. A jednak – on się nie tylko sprzedaje, ale jeszcze zdobywa wyznawców, czego się Koterskiemu nie udało zrobić w żadnym razie, choć oczywiście upiera się, że jest inaczej. Dlaczego tak jest? Otóż dlatego, że nie da się produkować drukowanych i zwizualizowanych kurtyn posługując się metodami z XIX wieku. Być może nie da się dlatego, że one zostały – z pychy i przekonania, że już można, bo ludzie są całkiem sprymitywizowanym bydłem – oderwane od studiów psychologicznych. To znaczy nikt się już dziś nie zastanawia dlaczego ludzie interesują się jakimś zagadnieniem, a innym już nie chcą. Mam na myśli ludzi z pretensjami do ilorazu. Oni zostali pozostawieni sami sobie, a popularyzacja wjechała parowozem ciągnionym przez siwe koniki wprost do Biedronki i ogłosiła tam swój powszechny i ostateczny triumf. A nie! Takiego wała! Że posłużę się metodami popularyzacji rodem z portalu „Ciekawostki historyczne”, wcale tak nie będzie, bo pomiędzy omawianymi tu kurtynami, a odbiorcą – którego psychika i emocje są przecież celem najważniejszym tych działań – zieje coraz głębszy dół. Nie da się go zasypać produkcjami Koterskiego ani tego drugiego, co ma wytrzeszcz. Nic nie pomogą wojenne dziewczyny, ani Szyc- Hałabała w roli Piłsudskiego. O tym wszystkim już wkrótce nikt nie będzie pamiętał. A nasze książki zostaną. Jestem o tym przekonany.

 

Teraz ogłoszenie – w dniach 19 – 22 września trwa w Lublinie zjazd historyków, będzie tam także targ z książkami i ja na tym targu będę. Zapisałem się jeszcze wiosną.

Zapraszam do księgarni www.basnjakniedzwiedz.pl do sklepu FOTO MAG, do księgarni Przy Agorze i na stronę www.prawygornyrog.pl

 

 

Tak się niestety składa, że dynamika rynku (a nie mówiłem, a nie mówiłem) w związku z okrągłymi rocznicami politycznych sukcesów Polski, jest tak słaba jak nigdy chyba do tej pory. Mamy wielkie plany dotyczące tłumaczeń, które od kilku lat są realizowane z budżetów, generowanych bieżącą sprzedażą. Niestety budżety te nijak nie pokryją dalszych, będących w trakcie realizacji projektów. Jeśli więc ktoś ma taki kaprys, żeby wspomóc mnie w tym dziele i nie będzie to dla niego kłopotem podaję numer konta. Ten sam co zwykle

 

47 1240 6348 1111 0010 5853 0024

i pay pal [email protected]

Jestem tą koniecznością trochę skrępowany, ale ponieważ widzę, że wielu mniej ode mnie dynamicznych autorów nie ma cienia zahamowań przed urządzeniem zbiórek na wszystko, od pisania książek, do produkowania filmów włącznie, staram się odrzucić skrupuły. Jak nic się nie zbierze trudno, jakoś sobie poradzę…

 



tagi: oszustwa  popularyzacja  stefan batory  syfilis 

gabriel-maciejewski
9 września 2019 10:33
52     3088    12 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

betacool @gabriel-maciejewski
9 września 2019 10:55

Tak....a Władysłw IV skonał od zbyt gwałtownej jazdy, a jeśli nie od niej, to na pewno od syfilisu.

Do dziś większość prac naukowych o zdrowiu króla powołuje się na Rumbolta z Połocka, który pisał swą pracę jako student i krył się biedaczyna pod pseudonimem. Żadnemu z "poważnych " historyków nie zapala się żadna lampka ostrzegawcza i cytują jego prace bez zaznaczenia, kto naprawdę był ich autorem i jakim medycznym i historycznym warsztatem dysponował.

Drukowanie kurtyn.

 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @betacool 9 września 2019 10:55
9 września 2019 11:00

Że też Martin Eden nie skonał od zbyt gwałtownej jazdy na rowerze

zaloguj się by móc komentować

betacool @gabriel-maciejewski 9 września 2019 11:00
9 września 2019 11:05

Może przeoczyłeś komentarz pod notką Pantery. Z Londonem spotkał się po "pogromie żydowskim we Lwowie" Aleksander Dębski, żeby lobbować na rzecz wyciszenia antypolskich nastrojów wśród żydowskiej amerykańskiej elity.

Takie błogosławione wpływy miał pan Jack.

 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @betacool 9 września 2019 11:05
9 września 2019 11:13

Nie przeoczyłem, ale zapomniałem spytać gdzie jest ta informacja

zaloguj się by móc komentować

Wrotycz1 @gabriel-maciejewski
9 września 2019 11:36

Dziś to się nazywa osłona medialna i jest stałym elementem wszelkich poważnych działań w każdej sferze życia biomasy. Wygląda na to, że od zawsze. Tylko technika się zmienia, metody są z grubsza stałe.

zaloguj się by móc komentować


Draniu @gabriel-maciejewski
9 września 2019 12:50

Archiwa są  zabetonowane np. w Anglii i Rosji.. A nam sie drukuje kurtyny...  Zadania juz dawno sa wyznaczone.. A ci niby  " najzdolnieksi" współcześnie kalkują " ciekawostki" na uczelniach i dotowanych wydawnictwach.. Cos co powinno byc maglowane od rana do wieczora, czyli dzieje gospodarki sa zamilczane.. No i mamy gotowy syfilis dystrybucyjny ze wszystkim objawami, ustawicznie pogłębiany i nieleczony, 

zaloguj się by móc komentować

Zyszko @gabriel-maciejewski
9 września 2019 13:10

Batorego zabił syfilis, Sobieskiego  zabił syfilis,  Piłsudskiego zabił syfilis. Że też jeszcze nie ma książki popularyzatorskiej "Z syfilisem przez wieki".

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Zyszko 9 września 2019 13:10
9 września 2019 13:15

Niedługo będzie inna - Syfilis u wyklętych

zaloguj się by móc komentować



betacool @Zyszko 9 września 2019 13:10
9 września 2019 13:15

Są za to wystawy Uniwersytetu Medycznego w Gdańsku.

https://gumed.edu.pl/23475.html

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Wrotycz1 9 września 2019 11:36
9 września 2019 13:15

To jest dla mnie zaskakujące odkrycie

zaloguj się by móc komentować

Zyszko @gabriel-maciejewski 9 września 2019 13:15
9 września 2019 13:28

Wiadomo, zapotrzebowanie społeczne.

A do syfilisu to przypomniał mi się paszkwil Kuza dla teatru telewizji na podziemie AK, gdzie Nowicki grał partyzanta co to zgwałcił jakąś  pannę i się zaraził syfilisem właśnie. W kulminacyjnej scenie wygłasza na ten temat długi monolog i na końcu puszcza pawia. Popularyzacja historii w wersji ostatecznej.

 

zaloguj się by móc komentować

matthias @gabriel-maciejewski
9 września 2019 13:36

R.K. bierze 16 albo 17 (nie pamiętam) tyś. netto za udział w wydarzeniu. Cene podaje jego agent bez pytania co miałby robić.

zaloguj się by móc komentować

betacool @Zyszko 9 września 2019 13:10
9 września 2019 13:39

Takie coś znalazłem, chyba w temacie:

zaloguj się by móc komentować

Zyszko @betacool 9 września 2019 13:15
9 września 2019 13:40

Z opisu wystawy

"np. Michał Korybut Wiśniowiecki potrafił za jednym posiedzeniem zjeść 1000 pomarańczy. "

Osz cholera, jedna porańcza obrana to ok. 250 gram, czyli zjadał naraz 250 kilo pomarańczy! To więcej niż dorosły słoń.

To dopiero ciekawostka i sensacja, a panowie tu ciągłe o pieniądzach.

zaloguj się by móc komentować

betacool @Zyszko 9 września 2019 13:40
9 września 2019 13:44

Nie ma się co śmiać z tego co pamiętam wszędzie piszą, że on zmarł bo jadł brudne owoce, a kto wie, czy nie te brudne pomarańcze.

zaloguj się by móc komentować

betacool @gabriel-maciejewski
9 września 2019 13:49

To chyba goście od tych cekawostek historycznych. Nawet Harrego Pottera w swojej księgarni mają.

Oficjalna księgarnia portali ciekawostkihistoryczne.pl

https://paskarz.pl/promocje

zaloguj się by móc komentować

Zyszko @betacool 9 września 2019 13:49
9 września 2019 14:02

Kolega dziennikarz kiedyś pisał do jednego z tych portali "historycznych" z propozycją współpracy. Dał wycenę komiksu,  grzecznie odmówili i wyjaśnili,  że  mają comiesięczny  budżet 2000 zł na wszystkie teksty na portalu . Także tego, taka ciekawostka. Za taką kasę tylko syfilis i niemyte pomarańcze można dostać.

zaloguj się by móc komentować

betacool @gabriel-maciejewski
9 września 2019 14:06

A to szef ciekawostek:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Kamil_Janicki

Wiesza kurtynki wszędzie od lewej do prawej, aż dziw że tyle szyldów obstawia.

Ale trzeba obiektywnie przyznać, że potrafi zaszaleć i wydać najodważniejszą książkę historyczną roku!:

zaloguj się by móc komentować

Zyszko @betacool 9 września 2019 14:06
9 września 2019 14:15

" Autor książek wydanych w łącznym nakładzie ponad 200 000 egzemplarzy,"

  • Damy polskiego imperium
  • Niepokorne damy
  • Damy ze skazą,
  • Żelazne damy,
  • Damy złotego wieku,
  • Upadłe damy II 

i moje ulubione 

  • Pierwsze damy II 

 

zaloguj się by móc komentować

betacool @Zyszko 9 września 2019 14:02
9 września 2019 14:16

To zajawka z tej naodważniejszej książki. Coryllus biedzi się nad tomami o socjalizmie, a tu tony pomarańczy na wyciągnięcie zawartości rozporka:

"Feministki żądają prawa do „całego życia”. Sklepikarze handlują kondomami z wypustkami, które wynalazł polski Żyd z Konina. Krakowski lekarz odkrywa kobiecy orgazm na wiele lat przed Amerykanami. W szkole jawnie odbywają się lekcje edukacji seksualnej i handel erotycznymi pocztówkami. Polki przyznają, że fantazjują o seksie z Murzynami, a Polacy – o intymnych spotkaniach z Żydówkami. Politycy i publicyści dyskutują o związkach partnerskich i legalizacji poligamii.
Zachowawcze środowiska grzmią że Polska znajduje się na krawędzi moralnej zagłady: tysiące gimnazjalistów oddają się męskiej prostytucji a pedofilia uchodzi w mieszczańskich domach za formę zabawy z dziećmi. W samej Warszawie przeprowadza się 20 000 aborcji rocznie. Konserwatyści udają jednak, że problem nie istnieje. Pod ich naciskiem przestępczość seksualna jest ignorowana a Polki pragnące wyzwolenia są wyzywane od wariatek i nazywane histeryczkami.
Jest rok 1930. Kraj nieskazitelnych dżentelmenów, niewinnych dam i patriotów to w rzeczywistości ojczyzna pierwszej rewolucji seksualnej.
Nowa książka bestsellerowego autora – Kamila Janickiego – odmalowuje wielkie zderzenie światopoglądów i spór obyczajowy, który podzielił przedwojenną Polskę. Jeśli myślałeś, że gender, małżeństwa homoseksualne, walka o prawa kobiet, legalność prostytucji, i tolerancję wobec każdego rodzaju miłości to tematy XXI wieku, sprawdź jak bardzo się myliłeś".

zaloguj się by móc komentować

betacool @Zyszko 9 września 2019 14:15
9 września 2019 14:21

Gdyby płacili piątala od wydanego egzemplarza to byłby chłop milionerem i może by juz miał własne wydawnictwo. Trzepałby te damy nie dzieląc się z nikim.

 

zaloguj się by móc komentować

Zyszko @betacool 9 września 2019 14:21
9 września 2019 14:36

Piątala, dobre sobie. Wydawca płaci 10% od ceny sprzedaży, czyli 5% ceny okładkowej, czyli za Damy damy 1,50 od sztuki minus podatek Ale To nie ma znaczenia bo tacy kolesie przecież nie żyją ze sprzedaży (której nie ma)

zaloguj się by móc komentować

betacool @Zyszko 9 września 2019 14:36
9 września 2019 14:55

To wygląda na zwykłe niewolnictwo.

Moim zdaniem grozi to tym, że znowu "tysiące gimnazjalistów  (zwłaszcza tych chcących studiować historię) będą oddajwać się męskiej prostytucji".

A wtedy okaże się, że on jest pisarzem ponadczasowym...

 

zaloguj się by móc komentować

OdysSynLaertesa @gabriel-maciejewski 9 września 2019 11:00
9 września 2019 14:59

O Armstrongu, który powinien być wielokrotnie martwy, nie wspominając. Co prawda on z innej historii/branży/"prawdy", ale jednak jako symbol niezłomności, "rozwoju osobowego" i sukcesu, godnych naśladowania, ciągle dla niektórych aktualny/prawdziwy.

A sport to zdrowie, a zdrowie jak wiadomo "najważniejsze"... Chyba że chodzi o emocje, o które każde medium dba jak o wodę życia. Bo to w końcu jedynie namacalna, niezależna od przymusu kulturowego, emanacja humanizmu, którą można na skalę masową stymulować. Rzecz jasna dla naszego dobra. Czyniąc nas bardziej ludzkimi, między kotletami z drobiu i świni, tj. między kolejnymi morderstwami jednej ze stron naszej natury. Zwłaszcza kiedy "nasi przegrywają" (pokładane w nich nadzieje), co nie jednemu dzieciakowi wraz z bezsilnymi łzami, w sercu niepokój a na ustach przekleństwo zostawia... Coraz trudniej być człowiekiem, kiedy wszystko (a zwłaszcza byleco) jest wciskane jako "ludzkie", i za Chiny ludowe nie chce pozostać obce.

Drukowanie kurtyn i ektoplazma... Jak się nie zaplączesz to poślizgniesz.

zaloguj się by móc komentować

OdysSynLaertesa @Zyszko 9 września 2019 14:15
9 września 2019 15:05

Zupełnie jak w tym dowcipie o "damach"... Cytował nie będę

zaloguj się by móc komentować

OdysSynLaertesa @Wrotycz1 9 września 2019 11:36
9 września 2019 15:22

Tak. Kiedyś wysyłano agitatorów, dziś wystarczy promować karierę najróżniejszych ukrytych "mamtalentów", a zaraza sama się multiplikuje. Zwłaszcza jeśli to ukrycie aż przebiera nogami żeby się ukomingałcić... A utwierdzają ich w tym tysiące znajomych/folołersów, którzy nadają wartość trendom/modzie.

Popularność/rozpoznawalność (jakakolwiek) jako dowartościowanie, to dziś chyba najbardziej podsycana z pokus... No ale to jest przecież pierwszy z grzechów, na który daliśmy się nabrać u zarania dziejów.

zaloguj się by móc komentować

Wrotycz1 @gabriel-maciejewski
9 września 2019 15:38

Jeśli przedsięwzięcie ma trochę potrwać, to trzeba popracować i zainwestować. Przykładem jest informacja z "Bibliologii politycznej"

str 417

"jak podaje Adam Bromberg — w latach 1944-1968 ogólna liczba książek i broszur z grupy literatury społeczno- -politycznej wyniosła 7778 tytułów o łącznym nakładzie 136,6 mln egzemplarzy'*. "

A to był dopiero półmetek.

zaloguj się by móc komentować


Krzysiek @Zyszko 9 września 2019 13:40
9 września 2019 16:53

" Osz cholera, jedna porańcza obrana to ok. 250 gram, czyli zjadał naraz 250 kilo pomarańczy! To więcej niż dorosły słoń."

No nie przesadzaj, jadł pewnie bez skórki. Trzeba jakieś 10% odjąć i wyjdzie 225 kg. Ale przecież gruby był - co widać na zdjęciach. Pewnie sam ważył trzy tony - wtedy by zmieścił.

 

zaloguj się by móc komentować

valser @Zyszko 9 września 2019 13:40
9 września 2019 18:21

Szacunek. Glownie za to, ze go przy setnej jeszcze nie zmulilo.

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @gabriel-maciejewski
9 września 2019 18:52

A bachory i tak swoje wiedzą. Pamiętam wyliczankę z dzieciństwa: Stefan Batory wlazł do komory, najadł się gruszek - rozbolał go brzuszek vel umarł na brzuszek. 

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @Zyszko 9 września 2019 13:40
9 września 2019 18:56

I pomysleć, że onegdaj była to rzetelna Akademia Medyczna... Teraz zaś - GUM, zanczy: gławnyj uniwermag, jak to bywało w Moskwie. Za komuny. 

zaloguj się by móc komentować

tadman @KOSSOBOR 9 września 2019 18:52
9 września 2019 19:29

Groch chyba bardziej popularny i mógł jeść go cały rok.

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @tadman 9 września 2019 19:29
9 września 2019 21:39

U nasz preferowano gruszki, jednakowoż :) No i tym samym byliśmy bliżej prawdy, jak się okazuje. /Kompletnie tego nie rozumiałam, będąc małą bezjedynkówką./

zaloguj się by móc komentować

grudeq @Zyszko 9 września 2019 13:40
9 września 2019 22:02

Ale to chyba świadczy, że ktoś nie umie czytać faktur z XVII wieku.

Czy jak ktoś za 500 lat będzie badał fakturę za "Weselę" wystawioną na Jana Kowalskiego, na której wyszczzególnione będzie: wódka 50 szt, prosiak 2 szt. pomarańcze 25 kg, wędliny 15 kg... to znaczy będzie że Jan Kowalski za jednym posiedzeniem zjadł dwa prosiaki, zakąsił 15 kg wędliny i popił 25 litrami wódki?

zaloguj się by móc komentować

tomciob @gabriel-maciejewski
9 września 2019 23:18

Witam.

Ten dziennikarz nazywa się Kotarski, Radosław Kotarski, jest zielonogórzaninem z urodzenia, po prawie na UJ (5 lat) i kawałku historii na IW (2 lata). Biogram ma imponujący, szczególnie jeśli chodzi o sponsorów swojej kariery (wszak jest również biznesmenem). No i jego żona ma na imię Natasza.

Pozdrawiam

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Zyszko 9 września 2019 13:28
10 września 2019 10:00

Czy aby na pewno Nowicki?

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @matthias 9 września 2019 13:36
10 września 2019 10:00

Brać może i bierze, ale czy mu dają?

zaloguj się by móc komentować


gabriel-maciejewski @betacool 9 września 2019 14:06
10 września 2019 10:01

Od razu widać, że to jest specjalista od kobiecych orgazmów

zaloguj się by móc komentować






gabriel-maciejewski @tomciob 9 września 2019 23:18
10 września 2019 10:03

Wszystko jedno jak się nazywa

zaloguj się by móc komentować


zaloguj się by móc komentować