-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Dosłowność, nieodłączna towarzyszka oszustów i oszukiwanych

Zarzucono mi tu ostatnio, że ośmieszyłem męski ruch różańcowy. Nie uważam tego, za jakiś szczególnie ciężki zarzut, ale pomyślałem, że warto się do niego odnieść, albowiem otwiera on przed nami różne ciekawe przestrzenie.

Dlaczego ja się niechętnie odnoszę do wszelkich organizacji męskich związanych z Kościołem, a nie posiadających akceptacji w Rzymie? Mam kilka powodów. Otóż nie tak wcale dawno temu organizacje takie, bez względu na to, ile szlachetnych deklaracji złożyli ich kierownicy, były uważane za siedliska herezji. Dziś tak nie jest, albowiem księża poprą każde zgromadzenie, które obieca, że wypełni w niedzielę przestrzeń kościoła w czasie mszy świętej. To jest oznaka rozpaczy, a nie triumfu, niestety. I jako taka doprowadzi kapłanów i wiernych, którzy nie mają ochoty zapisywać się do jakichś rycerskich organizacji, do katastrofy. Tego jestem więcej niż pewien, od momentu, kiedy jeden ksiądz powiedział mi, że męskie organizacje w Kościele są po to, by wpływowi i zamożni faceci nie zapisywali się do masonerii. Nie wiedziałem jak to skomentować. To jest fatalna droga, albowiem w ten właśnie sposób ta cała masoneria przenika do Kościoła. Trudno tego nie rozumieć. No, ale okay, księża mają kłopot i nie potrafią sobie z nim poradzić. Ja także mam kłopot, bo stoję sobie w tym samym miejscu co zwykle, coraz bardziej wyalienowany i zastanawiam się, co jeszcze mógłbym zrobić, żeby przyciągnąć do swoich produktów i idei większą ilość ludzi, nie obniżając przy tym poziomu i nie rezygnując z niczego co zostało tu wysiłkiem wielu ludzi wypracowane. Ciągle próbuję, jak widzicie i nie rezygnuję. Mam kilka zasad, których się trzymam i one się nijak nie wpisują w program żadnego męskiego stowarzyszenia, popieranego przez księży na parafiach. Wynika to z mojej osobistej drogi życiowej, jak sądzę i z niezgody na taniochę, która wrosła w moje serce bardzo dawno temu. Miałem marzenie, które zostało zrealizowane i trwa. Jestem z tym co robię bardzo szczęśliwy i nie potrzebuję już w zasadzie niczego więcej poza realizacją dalszej części tych planów, które sobie kiedyś tam opracowałem. Co to ma wspólnego z rycerzami Maryi i innymi bractwami zasilającymi kasę producentów dedykowanych tekstyliów? Otóż ja nie musiałem znikąd wracać. Nie popłynąłem, nie stoczyłem się, nie pogubiłem, choć może w pewnym okresie życia bawiłem się trochę za wesoło. Nie musiałem więc i nie muszę nadal, demonstrować żadnych gwałtownych emocji związanych z powrotem do Kościoła. Zjawiłem się po prostu któregoś dnia, stanąłem przy filarze i stoję. Mam swoją ofertę, które interesuje wąską bardzo grupę osób. Wiem, że ta oferta jest ciekawa i mogłaby być skuteczna, no, ale ja jestem sam i nie gromadzę wokół siebie ludzi, którzy słowem i postawą demonstrują chęć walki z szatanem na ostre miecze, a także obrony czci i honoru Maryi. Uważam bowiem takie formuły za kabotynizm. Nie mogę niestety spokojnie patrzeć na nawróconego Malejonka, ani na innych rockmanów, którzy wcześniej pili, ćpali i uwodzili nieletnie, bo wiem, że z owej niepięknej przeszłości, próbują oni zrobić jakiś wabik dla młodzieży, która jest poza Kościołem, a mogłaby doń wrócić. - Patrzcie – mówią – jest nas wielu i wiedliśmy życie dalekie od ewangelicznego, ale teraz się poprawiliśmy i możemy świecić przykładem. A do tego mamy fajne miecze i koszulki, a także spotykamy się na wyjazdach integracyjnych. Przyłączcie się, poszalejemy razem i pokażemy, że można być spełnionym i szczęśliwym w Jezusie. Tak to mniej więcej wygląda, ale ja nie wierzę ani w to szczęście ani w to spełnienie. Widzę tylko grupę panów, która próbuje stworzyć hierarchię, a następnie zorganizować werbunek adeptów, po to, by czerpać frajdę z ostentacyjnych, grupowych ekscytacji. Nie pociąga mnie to i nie bierze.

Czego ci ludzie, a także większość znanych mi księży, nie rozumieją? W mojej ocenie nie kumają czym są narracje i jak one porządkują świat. Ponieważ w Kościele już od dawna nie ma sztuki, a oni sami nie posiedli w najmniejszym stopniu umiejętności opowiadania lub tworzenia ciekawych historii i przedstawień, zdani są jedynie na te gawędy, które ktoś im podsuwa. Nie rozumieją, że wszystkie atrakcyjne hagady są tworzone po to właśnie, by uwodzić takich jak oni. Nie można im ulegać i nie można się w nie włączać.

Jeśli stoimy po stronie Kościoła powinniśmy przede wszystkim tworzyć. Bez nadziei na akceptację w dodatku, powinniśmy uprawiać tę twórczość dla siebie przede wszystkim, a potem dla innych. Powinniśmy się także mierzyć z tymi narracjami, co do których mamy pewność, że są wymierzone w Kościół. I w żadnym wypadku nie ulegać pokusie maślanej poczciwości, którą demonstruje wielu kapłanów, sądząc, że przyciągnie ona uwagę jakichś osób poszukujących wrażeń duchowych i emocjonalnego bezpieczeństwa. Z treści serwowanych przez autorów, media i uniwersytet, składa się nasze życie i wobec tych treści się określamy. Pobieżne nawet ich rozpoznanie, postawi przed nami problem następujący: Kościół nie jest w stanie obronić swojej tradycyjnej oferty czyli sakramentów prowadzących do zbawienia. Próby takiej obrony, podobnie jak próby obrony postaw dających się zaakceptować, kończą się jakimiś komicznymi występami i przebierankami. To jest zła droga, której towarzyszy ślepa wiara w sukces. Na czym zbudowana? Na dosłowności. Każdy, kto nagle chce zmienić swoje życie, następnie czyni to, nie wiedzieć czemu domaga się oklasków, akceptacji, udziału w czymś, popularności i nie zauważa, że jest w tym po dziecinnemu dosłowny. Narracje wymierzone w Kościół, a tylko one się liczą, nie są dosłowne. Są wielopoziomowe, metaforyczne, głębokie, atrakcyjne i pociągające, a także skłaniają do myślenia. No i tworzą pewną spójną wizję, z której nie może się dziś wyplątać nikt, z najbardziej bystrymi kapłanami włącznie. Są jak bagno porośnięte kolorowym kożuchem kwiatów, w które można tylko brnąć, aż do utonięcia. Nikt chyba, nie rozumie, że misją, jedną z kilku, które można uprawiać w Kościele jest konfrontowanie tych narracji z faktami i demaskowanie ich. To zrozumienie przychodzi tym trudniej, że mają one głęboką i starą tradycję, są podtrzymywane przez wpływowych ludzi, wpływowe organizacje, a także wielu kapłanów. A to dlatego, że zawarta w nich jest propozycja dialogu. Pod, rzecz jasna, jednym warunkiem – uznania, że droga i życie jakie proponuje Kościół nie są jedyną opcją. Postawy reaktywne ujawniane wobec tych narracji, które obserwujemy, można określić dwojako. Jedna z nich to wahanie – może tak, a może nie, a druga to bezradna akceptacja, połączona ze zwalaniem odpowiedzialności na Pana Boga. I tę reprezentują wszystkie wojownicze męskie stowarzyszenia, których członkowie przebierają się w dziwne łachy i demonstracyjnie odmawiają różaniec. Nie mam nic przeciwko różańcowi, ale chcę przypomnieć, co powiedział św. Ignacy – postępuj tak, jakbyś sam miał wszystko zdziałać, a Bóg nic zgoła. Modlitwa się oczywiście przydaje, ale istotne jest też działanie. Pola do takiego działania człowiek powinien poszukać sam. Nie będzie ono nigdy dosłowne i oczywiste, a za prowadzenie różnych gier z hagadami wrogimi Kościołowi i człowiekowi, nikt nam nie przypnie orderu. Przeciwnie, możemy się spotkać z wrogością, często ostentacyjną, albo prostym niezrozumieniem. Pokusa bowiem, by uzbroić się w dosłowność, jakże przecież atrakcyjną i zwracającą uwagę, jest nie do zwalczenia. Podobną pokusą jest przemożna chęć śledzenia przygód bohaterów brazylijskich seriali. Nie znajduję innego, lepszego porównania.

Ktoś może zanegować ten wywód prostym bardzo sposobem – niech mowa wasza będzie tak-tak, nie-nie. Odpowiadam – ludzie wymachujący mieczami i ubierający się w koszulki z wizerunkiem jakiejś dziwnej osoby, dalekim od kanonicznych wyobrażeń Matki Bożej, nie nadają się do walki ze złem. Oni jedynie tę walkę markują, coś odgrywają, uzbrajając się w atrybuty nieadekwatne do okoliczności. Są balastem w istocie, a ich aktywność sprowadza się do tego, by skupić uwagę na nich samych, a nie na problemach z jakimi zmaga się Kościół. Być może nie ma już sensu rozwiązywać tych problemów, bo jest, jak mawia detektyw Rutkowski, pozamiatane, ale to się okaże niebawem.



tagi: kościół  misja  stowarzyszenia  dosłowność  podstęp 

gabriel-maciejewski
11 września 2020 08:24
63     3664    17 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Andrzej-z-Gdanska @gabriel-maciejewski
11 września 2020 09:08

Jak namówić ludzi do tego "kółka pluszowych mieczy"?
Chodźcie do nas, bo tu wszyscy są grzeczni i chodzili co tydzień do kościoła i nigdy nie "skakali na bok", nie pili, itd. To jest "wtopa" na starcie. Tak sobie myślą, że nikt nie przyjdzie jak nie będzie jakichś "atrakcji". Z kolei "chłopaki" liczą na "nagrodę" za "dobre sprawowanie".

Przed tym, który daje prawdziwe nagrody nie trzeba nic pokazywać, bo On to wszystko widzi i specjalne "kółka" nie są potrzebne. Te są "potrzebne" tym ludziom tu na ziemi.

 Sama Ewangelia świetnie to wyjaśnia, a ja nie chcę tu robić za "kaznodzieję". :(

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Andrzej-z-Gdanska 11 września 2020 09:08
11 września 2020 09:12

Tak, łobuziaki liczą na nagrodę za dobre sprawowanie...

zaloguj się by móc komentować

Paris @Andrzej-z-Gdanska 11 września 2020 09:08
11 września 2020 09:46

Dobre...

...  "kolko  pluszowych  mieczy"  !!!

Drugi  Pana  akapit  wyczerpuje  dyskusje  na  temat  "wojownikow"...  coz  polYtykUF,  artystUF,  w  koncu  ksieRZy  mamy  takich  jakich  mamy  i  jakich  widac...

...  zwyczajnie  chorych,  nawet  bardzo  chorych...  tych  co  nie  potrzebuja  "poklasku"  jest  niewielu,  ale  dziekowac  Bogu za to,  ze  w  ogole  sa. 

zaloguj się by móc komentować

Adama @gabriel-maciejewski
11 września 2020 09:57

Tekst bardzo ciekawy.

Ciekawa jest ta myśl:

"...kiedy jeden ksiądz powiedział mi, że męskie organizacje w Kościele są po to, by wpływowi i zamożni faceci nie zapisywali się do masonerii." – myśli Pan że to była pojedyncza opinia czy powszechne przekonanie prezbiterów KK?

Wydaje mi się że mężczyźni w KK obecnie się nie odnajdują. Uczestniczyłem kiedyś w męskiej drodze krzyżowej na zakończenie której biskup wygłosił podziękowanie do uczestniczących mężczyzn. Zażartował (mniejsza o kontekst żartu) starym przysłowiem: „ksiądz i niewiasta z jednego są ciasta” – mało kto się zaśmiał, albo wszyscy znali ten żart albo uznali to za stwierdzenie faktu przez samego biskupa.

 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Adama 11 września 2020 09:57
11 września 2020 09:59

No właśnie, jeszcze te żarty, jakże śmieszne...myślę, że ta przytoczona przeze mnie opinia nie jest powszechna, ale wielu w nią wierzy. Ten ksiądz tylko mi ją przekazał. 

zaloguj się by móc komentować

MarcinD @gabriel-maciejewski
11 września 2020 10:25

Ale Pan przecież podaje przykład praktycznego zastosowania zasady "tak-tak nie-nie":

"Misją jedną z kilku, które można uprawiać w Kościele jest konfrontowanie tych narracji z faktami i demaskowanie ich".

Więc nie tylko Pan jej nie przeczy, ale wręcz przeciwnie. Tylko nie o samo gadanie tu chodzi.

zaloguj się by móc komentować

szarakomorka @gabriel-maciejewski
11 września 2020 10:26

Jakoś tak to mi się skojarzyło z grupami rekonstrukcyjnymi.

Ostatnio ich obrodziło.  Jakieś światowe zaczadzenie wojną "na niby".

Wątpię czy tam gdzie naprawdę toczy się wojna też takie powstają.

Powstawnie takich grup w Kościele rodzi pytanie czy przypadkiem ulegający "przymusowi" tworzenia takich grup też nie to robią tego tak "na niby".

A tu wojna z Kościołem zawsze była , jest i będzie prawdziwa.

 

zaloguj się by móc komentować

Janek-D @gabriel-maciejewski
11 września 2020 10:27

„Ufaj Bogu tak, jakby całe powodzenie spraw zależało wyłącznie od Niego; tak jednak dokładaj wszelkich starań, jakbyś ty sam miał wszystko zdziałać, a Bóg nic zgoła.” - pierwsza część aforyzmu św. Ignacego jakże ważna bo daje motor do działania.

zaloguj się by móc komentować

Adama @gabriel-maciejewski 11 września 2020 09:59
11 września 2020 11:26

Jeśli wielu w taką opinie wierzy to tragedia (że męskie organizacje w Kościele są po to, by wpływowi i zamożni faceci nie zapisywali się do masonerii). Masoneria jeśli jest zagrożeniem w KK to dotyczy to głównie prezbiterów i na drugim miejscu nauczycieli na uczelniach (w tym również w seminariach). Jeśli prezbiterzy uważają że zagrożenia które ich dotyczą są tożsame z zagrożeniami dotyczącymi mężczyzn w kościele to znaczy ze nie mają właściwego rozeznania problemów tej grupy, a ich pomysły duszpasterskie są nieskuteczne.

zaloguj się by móc komentować

OdysSynLaertesa @gabriel-maciejewski
11 września 2020 11:29

Dosłowność i demonstracja, albo z drugiej strony, wysublimowane (czyt. niejednoznaczne) metafory i mruganie do innych okiem, ponad głowami tych co to nie rozumieją języka mędrców. A obie skrajności łączy zazwyczaj generalizowanie... Tymczasem Pan Bóg tak działa, że wszędzie ma swoich "agentów" i naprawdę potrafi, za przeproszeniem, nawet z g..na bat ukręcić. Problemem jest zawsze ludzka niedomyślność, z jednej strony, a z drugiej nadmierna pewność siebie, i mierzenie innych swoją miarą. Oczywiście ubrane w stanowcze demonstrowanie własnego punktu widzenia, do którego jednocześnie demonstrator nijak nie namawia. Wręcz się wymawia, no ale "swoje" powie do końca, bezlitośnie dla innych. Bo diabeł ciągle musi się spieszyć, i bezustannie włazić na cudzą głowę ze swoimi pretensjami, wykrzywiając każdą intencję w pokazowych procesach, choć do żadnego serca dostępu nie ma.

Dziś są świetne czytania co robić należy, a przynajmniej jak nie należy mówić.

 

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @gabriel-maciejewski
11 września 2020 11:29

Problem polega na tym, że wiara jest aktem rozumu, rozumnej woli. A żyjemy w czasach, w których poznanie rozumowe zanegowano praktycznie w całości, przy okazji wmawiając ludziom, że dostęp do ducha nie jest możliwy przez rozum, a jedynie przez emocje.

Próby zastąpienia rozumu ofertą emocjonalną dla mężczyzn mogą być wyłącznie śmieszne.

zaloguj się by móc komentować

Krystian @gabriel-maciejewski
11 września 2020 11:40

To co Pan napisał to jedno. A tacy Rycerze "Coulumba" - Wielcy Mistrozwie, Rycerze Drzwii wewnętrznych, zewnętrznych i okien, replika czaszki na stole przy pasowaniu oraz dystrybucja ubezpieczeń. W Stanach to może jeszcze jakoś działa, ale w Polsce wygladają komicznie... 

No i naczelna misja to walka z masonerią, więc jest jakiś groźny wróg.

zaloguj się by móc komentować

Adama @Krystian 11 września 2020 11:40
11 września 2020 11:44

Odnoszę wrażenie że oni sami wygladają jak "bracia fartuszkowi" ;-)

 

zaloguj się by móc komentować

chlor @Grzeralts 11 września 2020 11:29
11 września 2020 12:50

Wszystkie modne obecnie trendy (genderyzm, ekologizm, itd) nie nadają się do propagowania metodą rozumowania, bo nie mogą przetrzymać analizy naukowej. Stąd pozostaje apelowanie do emocji, które żadnej wiedzy nie potrzebują. Jednak próby nadawania idiotyzmom cech naukowości trwają, i odnoszą sukcesy dzięki upowszechnieniu bardzo powierzchownego wykształcenia.

 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @gabriel-maciejewski
11 września 2020 12:59

Te wszystkie "męskie" grupy okołokościelne to , moim zdaniem, infantylna  forma poszukiwania akceptacji i racjonalizowania   konpleksów. Zamiast tworzyć takie guypy pod coraz bardziej wydziwianymi nazwami, poszedłby jeden z drugim popracować w hospicjum,  albo w  noclegowniach  "brata Alberta"czy  domach starców albo bodaj w schronisku dla bezdomnych psów. A nawet niech pojedzie pod Grójec i pomoże w zbiorze jabłek. Przy okazji podjadłby sobie witamin i jeszcze by mu za to zapłacili. Byłby z tego pożytek, a tak to tylko gra pozorów, czyli zawracanie głowy.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @MarcinD 11 września 2020 10:25
11 września 2020 13:30

Wydawało mi się, że nie podaję

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @szarakomorka 11 września 2020 10:26
11 września 2020 13:30

Tak, wojna na niby, jakby prawdziwej było mało

zaloguj się by móc komentować





gabriel-maciejewski @Krystian 11 września 2020 11:40
11 września 2020 13:32

Jasne, groźny wróg, którego nie widać

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @stanislaw-orda 11 września 2020 12:59
11 września 2020 13:32

No tak, akceptacja jest najważniejsza

zaloguj się by móc komentować

MarcinD @Grzeralts 11 września 2020 11:29
11 września 2020 13:35

Zastąpienia rozumu a tym bardziej czynu. Mężczyzna musi czynić.

zaloguj się by móc komentować

atelin @gabriel-maciejewski
11 września 2020 13:53

Z facetami jest ten problem, że powinni zajmować się władzą świętą lub tajną. Jak się jeden z drugim zapisze do kółka różańcowego, to koniec...

zaloguj się by móc komentować

raven59 @gabriel-maciejewski 11 września 2020 13:31
11 września 2020 14:22

"Ora et labora"

to podstawa.

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @gabriel-maciejewski
11 września 2020 14:42

Dosłowność była na początku ... i tak na wieki wieków, Amen

I na tym można by zakończyć. A dlaczego nie? Albo ktoś w to wierzy albo nie. Nie ma lepszej drogi na zbudowanie w sobie głębokiej wiary, jak cofnięcie się do początku. Czynię tak od dziesięcioleci. Dlatego tak bliscy mi są pierwsi Chrześcijanie. Dlatego każde moje wejście w listy św.Pawła, to kazanie, które inspiruje i zostaje na długo. I wiele razy podniósły mnie z dna, gdy świat wokół mnie się walił. A przeciez to nie Ewangelia jeszcze i Msza Św.

Św.Paweł szył namioty, by się utrzymać z towarzyszami. Pamiętam o tym stale.

zaloguj się by móc komentować

Brzoza @gabriel-maciejewski
11 września 2020 14:52

>Z treści serwowanych przez autorów, media i uniwersytet, składa się nasze życie i wobec tych treści się określamy. Pobieżne nawet ich rozpoznanie, postawi przed nami problem następujący: Kościół nie jest w stanie obronić swojej tradycyjnej oferty czyli sakramentów prowadzących do zbawienia. Próby takiej obrony, podobnie jak próby obrony postaw dających się zaakceptować, kończą się jakimiś komicznymi występami i przebierankami.

Kiedyś napisał Pan(a może to w Szkole Nawigatorów), że wychowywanie głównie to kształtowanie wyobraźni.


>Narracje wymierzone w Kościół, a tylko one się liczą, nie są dosłowne. Są wielopoziomowe, metaforyczne, głębokie, atrakcyjne i pociągające, a także skłaniają do myślenia. No i tworzą pewną spójną wizję, z której nie może się dziś wyplątać nikt, z najbardziej bystrymi kapłanami włącznie. Są jak bagno porośnięte kolorowym kożuchem kwiatów
>nie kumają czym są narracje i jak one porządkują świat. Ponieważ w Kościele już od dawna nie ma sztuki ... misją, jedną z kilku, które można uprawiać w Kościele jest konfrontowanie tych narracji z faktami i demaskowanie ich
>Jeśli stoimy po stronie Kościoła powinniśmy przede wszystkim tworzyć.
>św. Ignacy – postępuj tak, jakbyś sam miał wszystko zdziałać, a Bóg nic zgoła. Modlitwa się oczywiście przydaje, ale istotne jest też działanie. Pola do takiego działania człowiek powinien poszukać sam. Nie będzie ono nigdy dosłowne i oczywiste, a za prowadzenie różnych gier z hagadami wrogimi Kościołowi i człowiekowi, nikt nam nie przypnie orderu. Przeciwnie, możemy się spotkać z wrogością, często ostentacyjną, albo prostym niezrozumieniem. Pokusa bowiem, by uzbroić się w dosłowność

Dziękuję. Świetne teksty.


>nie ulegać pokusie maślanej poczciwości, którą demonstruje wielu kapłanów
:)


Grzeralts 11 września 2020 11:29
Problem polega na tym, że wiara jest aktem rozumu, rozumnej woli. A żyjemy w czasach, w których poznanie rozumowe zanegowano praktycznie w całości, przy okazji wmawiając ludziom, że dostęp do ducha nie jest możliwy przez rozum, a jedynie przez emocje.

Próby zastąpienia rozumu ofertą emocjonalną dla mężczyzn mogą być wyłącznie śmieszne.

raven59  11 września 2020 13:31
"Ora et labora" to podstawa.

zaloguj się by móc komentować

qwerty @Paris 11 września 2020 09:46
11 września 2020 15:02

i na dodatek nikt nie wie przeciw komu/czemu te miecze są skierowane

zaloguj się by móc komentować

qwerty @Adama 11 września 2020 09:57
11 września 2020 15:07

znakomicie sie w KK odnajdujemy, pierwszym krokiem jest oznaczenie wobec kogo stajemy w prawdzie, a potem problem to dobranie sobie wzorców/sojuszników z pocztu Świętych KK i tak dzień za dniem, problem za problemem, wygrane i przegrane, 'męska krucjata wobec patologii państwa' to jest realne wyzwanie, stań za bliżniego wobec jego problemów z zakresu wręcz eksterminacji jednostki ze społeczeństwa [tak, eksterminacji]

zaloguj się by móc komentować


qwerty @Krystian 11 września 2020 11:40
11 września 2020 15:09

a gdzie są obszary konfrontacjie z tą masonerią? w pubie? i jakie wartości/walory podlegają konfrontowaniu?

zaloguj się by móc komentować

Adama @Grzeralts 11 września 2020 11:29
11 września 2020 15:14

"Próby zastąpienia rozumu ofertą emocjonalną dla mężczyzn mogą być wyłącznie śmieszne" - nic dodać nic ująć

zaloguj się by móc komentować

Brzoza @stanislaw-orda 11 września 2020 12:59
11 września 2020 15:21

Ma Pan rację z infantylnością, poszukiwaniem akceptacji, grupową "kompleksacją" :), ale reszta jest bardziej skomplikowana. Tak jak napisał Pan Maciejewski - jest postawa reaktywna - promowana postawa większego czy mniejszego zwątpienia/"otwarcia się", czy na  inne/"równorzędne" drogi do Kościelnej, albo jakby w opozycji postawa "pryncypialna bez działania". Co do chwilowego "pomagania" w hospicjach w "męskich" grupach niepobłogosławionych przez Rzym, to jest, ale "liderzy" sami tam nie chodzili zbytnio, zżymali się jak byli tak nazywani. Chcieliby chyba być macherami z zaplecza, bez oficjalnych tytułów, bez odpowiedzialności jak w tajnej organizacji. Albo to była jakaś maślana pokora :) Tak czy siak jeden finisz - nic z tego nie wynika, albo na minusie.

zaloguj się by móc komentować

Adama @stanislaw-orda 11 września 2020 12:59
11 września 2020 15:26

W męskich grupach nie chodzi o to żeby faceci byli wykorzystywani do prac tylko o formację duchową i intelektualną. Nie widziałem kleryków w Grójcu zbierających jabłka - może coś z nimi jest nie tak? Faceci w kościele są intelektualnie na poziomie „pomiędzy komunią a bierzmowaniem”, dlatego wystarczy pokazać im wybrany fragment NT np. o mówieniu językami i już mamy pseudocharyzmatyków. Nikt nawet się nie zapyta jaka jest hermeneutyka. Przecież logiczne jest że jeśli mityczni pierwsi chrześcijanie mówili językami to dzisiaj też musimy mówić językami. Analogicznie, jak z piciem wódki.

zaloguj się by móc komentować

Brzoza @Brzoza 11 września 2020 15:21
11 września 2020 15:39

Nic- to znaczy, nie licząc Mszy Świętych, trochę pomagania w hospicjum. Ale to może i można robić samemu/ bez jakiejś "wspólnoty"?

zaloguj się by móc komentować

OdysSynLaertesa @gabriel-maciejewski 11 września 2020 13:31
11 września 2020 15:40

Tak... Bo najlepsze upominanie bliźniego to własny przykład/owoc pracy, nad sobą. Wstrzemięźliwość w ocenie innych na początek wystarczy. To jest początek światła, ale za mało by spod korca wyłazić i drażnić resztę, która pamięć ma dobrą, ale nie na tyle dobrą żeby powstrzymać się od złośliwości... W ten sposób dochodzi do podwójnej straty i wzajemnego zgorszenia. Na tym korzystają wyłącznie liderzy z jednej strony ponurego konserwatyzmu, z drugiej zaś, wesołkowatej otwartości. Jedni i drudzy traktują ulicę jako jedyne źródło promocji, w zasadzie nie wiadomo czego więcej poza sobą samym, i na ulicy zostają bądź szukają pretekstu by na nią wrócić (po potrzebne stymulanty) zamiast ludzi z niej ściągać.

Światła nie powinno się rzecz jasna trzymać pod korcem, ale projekty "uliczne", zwłaszcza te które stawiają za cel swoją sztuczną hierarchię, źle pojęły ową naukę. To nie tak się powinno odbywać. Ilu z nich wykorzystuje celowo ludzką nadzieję i poszukiwanie tożsamości trudno powiedzieć. Ciężko dziś w sposób skuteczny odwrócić kogoś takiego kto wszystkie emocje zainwestował w taki "uliczny" ruch. Każdy człowiek jest inny, i ma ograniczone możliwości poznawcze, zwłaszcza kiedy działa w afekcie... Dlatego własny dobry przykład przemawia bez słów dużo lepiej, niż najlepiej uargumentowana demaskacja, którą każdy "oczytany" cwaniak może dziś uprawiać bezkarnie.

zaloguj się by móc komentować

OdysSynLaertesa @Brzoza 11 września 2020 15:39
11 września 2020 15:51

Siostry  i bracia zakonni to wspólnoty czy nie?

Nie dajmy się zwariować że wspólnoty są złe, albo że mężczyzna odmawiający różaniec to mięczak. Chodzi tylko o to w jakim celu to robi, co go motywuje, i czy przypadkiem nie ucieka w ten sposób od życia w realu.

zaloguj się by móc komentować

Adama @qwerty 11 września 2020 15:07
11 września 2020 15:51

Ale to o czym Pan pisze mogą też robić kobiety. To jest ogólnik. Znakomicie się odnajdujemy w okresie do pierwszej komunii. „Dziewczynki sypią kwiatki a chłopcy służą do mszy”. W dorosłym życiu w 90%-tach członkowie grup duszpasterskich przy parafiach to kobiety. Autor artykułu dotknął problemu męskiej grupy.

zaloguj się by móc komentować

JarekBeskidy @Adama 11 września 2020 09:57
11 września 2020 15:53

To z tej serii:

Kim jest "niewiasta" ?

Kobietą, która nic nie wie.

Jak nazywa się kobieta, która wie wszystko?

Wiedźma!

zaloguj się by móc komentować

JarekBeskidy @gabriel-maciejewski
11 września 2020 16:01

Czy żeby odmawiać Różaniec, nawet codziennie, trzeba koniecznie od razu zapisać się do jakiejś specjalnej organizacji?

To nie wystarczy już zamknąć się we własnej izdebce? 

zaloguj się by móc komentować

OdysSynLaertesa @qwerty 11 września 2020 15:09
11 września 2020 16:03

Tak... Oni mają fartuszki, to my będziemy mieli koszulki. Oni mają szpady to my sobie zrobimy miecze. 

I byłoby to zabawne, gdyby nie fakt że bitwa rozgrywa się tak naprawdę w momencie pomylenia potrzeby z zachcianką, której bez kredytu nijak się "spełnić" nie da. A i to jest wyłącznie jeden z wymiarów oczywistych. Gdzie wróg był naprawdę łatwy do rozpoznania... Są jeszcze takie, gdzie nikt by się nie spodziewał noża w plecy, bo ktoś zapewniał ochronę policyjno/prawną. Wtedy to dopiero ludzie zaczynają szczerze wzywać pomocy samego diabła... A przykład Hioba nabiera zupełnie innego znaczenia.

zaloguj się by móc komentować

OdysSynLaertesa @JarekBeskidy 11 września 2020 16:01
11 września 2020 16:04

A kto Panu powiedział że nie można?

zaloguj się by móc komentować

Brzoza @JarekBeskidy 11 września 2020 16:01
11 września 2020 16:10

Jak jest fraza zamykanie w izdebce, to chyba jest odmawianie modlitwy. Przy kontakcie z Świętością, trudno by było chyba Ją pomieścić w izdebce. Na ile starczy sił samemu odmawianie, bez inspiracji z wspólnoty? W której Komuś wzrasta dojrzałość w czasie.

zaloguj się by móc komentować

JarekBeskidy @gabriel-maciejewski
11 września 2020 16:14

Być może, ja czegoś nie jestem w stanie pojąć ale mnie nauczono tego: " 5 Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać. Zaprawdę, powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę. 6 Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie. MT,6,5-6 " i tego się trzymam.

zaloguj się by móc komentować


OdysSynLaertesa @Brzoza 11 września 2020 16:10
11 września 2020 16:27

Odmawianie pacierza w izdebce, to forma modlitwy osobistej... Trudno jednak odmówić osobistego kontaktu kiedy modlimy się na głos w tłumie na ulicy. Wszystko zależy od intencji. Lepiej jednak ograniczyć tego rodzaju formę do kościelnych swiąt którym towarzyszy publiczne wyznanie wiary/przyznanie się do Boga. W całej reszcie zgromadzeń nie ma obowiązku uczestnictwa... Ale nie ma też obowiązku potępiania każdego takiego zgromadzenia w czambuł, bo ktoś znalazł fragment o modlitwie w izdebce... To jest pomieszanie z poplątaniem. W jakim celu i na jakiej podstawie taka krytyka?

zaloguj się by móc komentować

Brzoza @OdysSynLaertesa 11 września 2020 16:27
11 września 2020 16:36

Krytyka moja czy Pana Beskidy?

zaloguj się by móc komentować

Brzoza @JarekBeskidy 11 września 2020 16:01
11 września 2020 17:16

Jak Pan sobie tak pogrywa, to ja wystawiam wymiatającego z cytryną przy uchu (jednak zostanie pobity przez grającego na barierce budowlanej) :

https://youtu.be/oCYHMVlQezA?t=340

zaloguj się by móc komentować

JarekBeskidy @Brzoza 11 września 2020 17:16
11 września 2020 17:32

Na czym polega moje "pogrywanie" ?

zaloguj się by móc komentować

OdysSynLaertesa @Brzoza 11 września 2020 16:36
11 września 2020 17:43

Krytyka do Beskidy.

To co Pan napisał o wspólnocie to prawda. I można tylko ubolewać że są też takie wspólnoty modlitewne w których człowiek zamiast wzrastać w wierze, szkoli się w sceptycyzmie i narzekactwie.

zaloguj się by móc komentować


qwerty @Adama 11 września 2020 15:51
11 września 2020 18:43

ale w większości czynią to mężczyźni, kobiety mają zahamowania i to różne, i nie stanowi to wyrzutu lecz jest stwierdzeniem faktu

zaloguj się by móc komentować

qwerty @Adama 11 września 2020 15:26
11 września 2020 18:44

to przede wszystkim nie dotyczy kleryków lecz świeckich

zaloguj się by móc komentować


koncereyra @gabriel-maciejewski
12 września 2020 13:17

Świetny wpis i bardzo nadpetujący na odcisk. Aż zaskoczony jestem tym jak praktycznie wszyscy komentujący się zgadzają z Gospodarzem, zarówno tu jak i na drugim blogu i jak sami dodają bardzo sensowne wpisy (centrum uwagi; pluszowy fight club; skupienie się na emocjach które nie ruszają mężczyzn etc). 

Ze swojej strony dodałbym jeszcze trzy sprawy: Nawet te organizacje z błogosławieństwem Watykanu (Opus Dei) czy prawicy (Ordo Iuris) gdy się tak trochę w nie zastuka to są głównie po to by lansować własnych liderów a w konsekwecji utrzymywać istniejące status quo jeśli chodzi o hierarchię społeczną. 

Drugie - to podkreślenie, że nie tylko Kościół nie radzi sobie z mężczyznami i lustrzanie, jest cała pula mężczyzn (w uproszczeniu na prawicy) która nie radzi sobie ze społeczeństwem i różni hochsztaplerzy spod hasła "bób homar włoszczyzna" robią sobie z nich odskocznią polityczną (wpis)

I trzecie - to urojenie w pysze by być osobiście jak Chrystus i wyciągać różnych "miglanców" z bagna za wszelką cenę (grupa rekonstrukcyjna przypowieści ewangelicznych) jest też bardzo szemrane. Poczytajcie (akurat w Tygodniku Powszechnym, ale artykuł dobry) o ks Andrzeju Szpaku który w ramach rekolekcji dla taki "zagubionych" trzydziestoparoletnich (ex?)narkomanów organizował im rekolekcje wyjazdowe z nastolatkami z oaz (płci przeciwnej) - to wszystko pachnie stręczycielstwem jak te historie z "paniki moralnej" o dziewczętach wywożonych do Argentyny. 
 

zaloguj się by móc komentować


Andrzej4 @gabriel-maciejewski
12 września 2020 22:00

"Kościół nie jest w stanie obronić swojej tradycyjnej oferty czyli sakramentów prowadzących do zbawienia."

Nic dodać nic ująć. Sedno problemu w jednym zdaniu.

Wielki plus, Solidny tekst. Dzęki Gospodarzu.

zaloguj się by móc komentować

Paris @koncereyra 12 września 2020 13:17
13 września 2020 17:10

Trzecie -  jest  najlepsze  !!!

Tak...  moze  poprobowaliby  ci  "szukajacy  i  nawroceni"  np.  wejsc  w  PASJE  CHRYSTUSA  jak  w  filmie  Gibson'a  na  podstawie  wizji  Katarzyny  Emerich  "byc  jak  Chrystus"...  bo  zaprawde  BREDZA  ci  "wojownicy"   sami  nie  wiedzac  co. 

zaloguj się by móc komentować


ziemski @gabriel-maciejewski
14 września 2020 22:42

Ks. Kneblewski na Twitterze reklamuje jakichś Żołnierzy Chrystusa, którzy pozują do zdjęcia z Cejrowskim. Żenujące mocno. Do oglądania dla ludzi o mocnych nerwach,  jak to się kiedyś mówiło. 

Nie wiem jak to wszystko wyjaśnić, te kolejne ruchy bojowo-modlitewne. Wszedłem na stronę sklepu tych ŻCH. Ceny koszulek zwalają z nóg. Mam jednak wrażenie,że chodzi o coś jeszcze, niż biznes. O jakieś totalne ośmieszenie jakiegokolwiek zaangażowania  mężczyzn po stronie Kościoła. 

 

zaloguj się by móc komentować

Adama @ziemski 14 września 2020 22:42
15 września 2020 14:34

Strona ŻCH daje do myślenia. Zawsze myślałem że dobijanie dobrych inicjatyw odbywa się przez przemilczenie i ignorancję, ale może rzeczywiscie jest też próba ośmieszenia.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @gabriel-maciejewski
17 września 2020 19:01

"Jeśli stoimy po stronie Kościoła powinniśmy przede wszystkim tworzyć. Bez nadziei na akceptację w dodatku ..." ze strony naszych spowiedników i przyjaciół pośród stanu kapłańskiego. 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować