To zależy na ile poważna jest nasza obecna sytuacja. Jeśli Niemcy są słabi i tylko straszą, to dobrze. Jeśli mają coś w zanadrzu, to źle

Kwestię wystąpienia Fotygi należy rozumieć inaczej, bardziej złowieszczo: tezy do wystąpienia minister Fotygi przygotowywane są na Szucha. Na kazdy wyjazd. Podmianą nastąpiła więc gdzie indziej, a zmieniony tekst świadczy o tym, że pomiędzy politykami i realizowaną przez nich koncepcją,  a  urzędnikami mającymi ją wdrażać zionie ogromną przepaść  nielojalności.

To że Pan Rachoń i Cenckiewicz nie podążają tym tropem to wstyd.

Ja też oglądałem ten Reset ale wywiad z Fotygą był nieco inny - Rachoń ją zapytał czy ona nie podejrzewa kto stał za tymi podmiankami dokumentów, a ona mu odpowiedziała, że nie ma pojęcia. I to chyba jest straszniejsze, bo wychodzi na to, że godzono się na takie traktowanie swojego urzędnika. Obraz totalnej bezsiły.

Podobnie jak u Pana wzbierają u mnie bardzo złe przeczucia w sprawie wyborów na jesieni. Znaczy jestem pewien, że PiS wygra ale coraz bardziej jestem przekonany, że oni tym razem tak łatwo się z tym nie pogodzą. Martwi mnie to, bo tamci to zdesperowani i zdeterminowani bandyci, a tej determinacji po naszej stronie jakby brakowało. Bardzo wątpię, że ktoś w PiSie myśli o tym jakich adekwatnych narzędzi użyć w obronie państwa, w konfrontacji już niemal pewnej. Film Reset niczego w preferencjach wyborczych nie zmieni, lepsze jest już uruchomienie tych tysięcy lokali wyborczych na prowincji to może być game changer ale też przyczynek do oskarżeń o fałszerstwo.

Film "Reset" ma zabezpieczyć kariery twórcą, ale jeśli 1/3 Polski po wyborach wypowie posłuszeństwo rządowi i ogłosi, że chce należeć do Europy, czyli do Niemiec nie będzie mowy o żadnych karierach. Będzie wojna domowa. 

"Jeśli bowiem Niemcom najbardziej przeszkadzają inwestycje w Polsce, to jasne jest, że oni serio o żadnej Euroazji nie myślą. Myślą o wyniesieniu siebie i nadaniu sobie cech boskich. Czyli jak zwykle. O tym samym myślą Rosjanie, ale oni nie chcą być bogami, albowiem zostali wychowani w innej tradycji. Oni chcą być krzewicielami kultury. To ich kręci najbardziej."

Kolejne genialne zdanie. Troszeczkę wynika z niego, że Niemcy w głębi duszy uważają się za podludzi a Rosjanie za buraków. Oczywiście nie ma sensu dociekanie, skąd im się to wzięło, bo to nic nie zmieni, jednak i tak brzmi to optymistycznie. Tak, jak Europa nigdy nie będzie rajem do zagospodarowania, tak i nasi szanowni sąsiędzi nigdy nie osiągną swoich celów. Co prawda krwi napsują wszystkim wokół, ale tryumfu nie będzie.

Żeby wybuchłą jakakolwiek wojna potrzeba determinacji z dwóch stron, a ja właśnie jej po naszej stronie nie widzę, bardziej od wojny obstawiałbym spektakularną kapitulację, taką z Rejtanowskim rozdzieraniem szat...

Taka kapitulacja nie jest możliwa, bo skończy się czystką. No chyba, że jest już gotowy drugi garnitur polityków PiS bardziej wobec Niemiec spolegliwy

Przypomnialo  mi  sie...

...  ,,rywingate,,...  to  ,,slynne,,  i  tragicznie  smieszne  ,,i  lub,,...  i  cala  ta  PLEJADA  OSZUSTOW,  ktora  przetoczyla  sie  przed  obliczem  ,,jasnie  komisji,,...

...  ktorej  obrady  i  ,,wnioski,,  zdaly  sie  narodowi  jak  PSU  NA  BUDE  !!!

Rachon  i  Cenckiewicz...  zabic  smiechem  tych  ,,myslicieli,,.

O  wlasnie,...

...  i  to  juz  sie  dzieje  od  dawna  !!!

Widac  to  po  tych  detych  ,,negocjacjaH  z  LuE,,...  i  postawach  ,,naszych  sprzedawczykow,,  -  Wojciechowski,  Piotrowski  i  calej  tej  DEBILNEJ  BRUKSELSKIEJ  BANDY  !!!

A  stwierdzenie  Fotygi,  ze  ona  ,,NIE  WIE  KTO  PODMIENIAL  DOKUMENTY,,  po  tylu  latach  PIERDZENIA  w  brukselskie  fotele... 

...  dla  mnie  to  jest  SKANDAL,   DNO  i  6  METROW  MULU    !!!   !!!   !!!

To I tak dobrze, że Katowic nie chcą ucyrlizować na Stalinogród.

Czyli wszystko jest jasne. Niech jeszcze zmienią nazwy wsi, na początek proponuję by zmienić nazwę wsi Mierzwiączka na niemiecką

Unia najwyraźniej bankrutuje. W sensie egzystencjalnym, co akurat na tym blogu wyjaśnień nie wymaga. Natomiast w sensie gospodarczym Unia jest w głębokiej stagnacji. Przyczyny obu tych stanów tkwią w narzuceniu jej z zewnątrz i samej sobie od wewnątrz wojny ideologicznej. Toczy się ona narzędziami terroru. Na razie jeszcze miękkiego, ale terroru.

Terror nie zależy dopiero od praktyki okrucieństwa, krwawych rządów, itd., bo terror powstaje już wtedy, gdy stosuje się praktykę ucisku w celu zastraszenia przeciwnika. To co wyprawiają instytucje unijne wobec Polski, to bez wątpienia terroryzm. To samo wszędzie  w stosunkach społecznych, aż po wszelkie stosunki.

To, do czego ostatnio nawołuje Tusk jest propozycją terroryzmu. Brakuje mu tylko "przekładki" propozycji na powszechną praktykę. Do tego potrzebna byłaby przewaga w sprawowaniu rządu, a nie przewaga w darciu mordy o mordzie. Wybory będą próbą uzyskania takiej przewagi. Jeśli mu się uda, to najpierw nastąpią igrzyska w postaci zaspokojenia chęci zemsty. Za co? Za żywota.

Po co? Dla konsolidacji w kierunku zamiaru docelowego. Potem nastąpi bowiem implementacja wewnętrznego tutaj nadzoru "transgranicznego" i to będzie "nowoczesny" rozbiór Polski. Przecież poprzedzający terror trzeba jakoś okiełznać w interesie tych, co go wypromowali. Okiełznać, to nie znaczy zlikwidować, ale zatrudnić. Wtedy zostanie zwrócony przeciwko pierwotnym terrorystom już dziś skatalogowanym nośnikom haseł ośmiogwiazdkowych lub podobnych.

Tak się to toczy za każdym razem już od czasów antycznych i nie ma powodu, aby potoczyło się inaczej. Ciekawe, kto pierwszy przypomni sobie wtedy o złotym rogu, po którym został jeno sznur.

Jakieś "cwane gapy" połapały się i mówią, że „Reset” nie jest filmem propagandowym, ale dokumentalnym. I to jest malutki "plusik", bo wszystko wychodzi w trakcie oglądania jak nas zapewnia autor notki.

Auto pisze, że:

To jest bowiem polityka zbrodnicza, a wskazywanie jej merkantylnego charakteru w istocie łagodzi jej wymiary. Podobnie jest z aferami w PE, za którymi stoi Rosja.

Tak się porobiło z tą Moskwą, a jaka była niepiękna koncepcja:

Moskwa – Trzeci Rzym – koncepcja historiozoficzna stworzona przez mnicha Filoteusza z Pskowa przypuszczalnie pod koniec XV wieku, głosząca, że pierwszy Rzym upadł na skutek herezji, drugi Rzym – Konstantynopol – na skutek zdrady prawdziwej wiary, trzecim Rzymem jest Moskwa, a czwartego już nie będzie. Najstarszym zachowanym dokumentem, w którym teoria trzech Rzymów została zaprezentowana jest list Filoteusza do księcia Wasyla III z roku 1510.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Moskwa_%E2%80%93_Trzeci_Rzym

Ważne stwierdzenie autora notki:

Wizja ta nie może się ziścić, albowiem nie ziściła się nigdy wcześniej. Główni zaś uczestnicy promocji tej propagandy – Rosja i Niemcy – odpowiedzialni są za dwa największe w historii ludzkości ludobójstwa.

PiS pewnie wygra wybory, ale czy będzie mógł rządzić samodzielnie?
Ważnym momentem będzie głosowanie nad budżetem na 2024 rok.

Właśnie!

Wydaje mi się, że o ile wcześniej antypisizm zakładał tylko społeczną dywersję i defetyzm, to od pewnego czasu przeszedł (za Tuskiem) do żądań rozprawy. To jest narzędziem zastraszania. Dzisiejszym jego wehikułem są emocje i ich wywoływanie.

Jeśli komuś wydaje się, że z nadchodzącymi wyborami znowu można robić sobie jakieś jaja, bo jego chata z kraja, to powinien zważyć, że terror da sie pokonać wyłącznie kontr-terrorem.

Tego właśnie nie wiemy i do tego wszystko zależy

Cenckiewicz i Rachoń zmusili cię do kontynuacji b. ważnego tekstu o wytycznych dla polskiej polityki wobec Niemiec. Niemiecka klasa polityczna to oczywiście sami bogowie, devas. Kremlowska to asuras, demony. Strasznie ich to kręci. Gotują się do wojny między sobą. Wspólne ćwiczenia wojskowe Niemców i Amerykanów coś takiego sugerują. Zaś kreml chciał przecież wciągnąć te pół miliona Ukraińców do swojej armii. Ale wcześniej muszą zebrać środki za pomocą wyczyszczenia przedpola i wykorzystania państw postwersalskich jako zasobu.

Bezsilność wobec tych rzeźnickich planów jest nadto dolegliwa. Dla mnie i jak widzę również dla ciebie nieznośna jest niewiedza na temat, co planują i robią JK, MM i PAD. Nawoływanie Macierewicza do postawienia na wokandzie PE likwidacji Komisji Europejskiej odczytuję jako jego bezsilność. W tą stronę raczej zarząd PiS nie idzie. Sądzę że Londyn i Waszyngton mówią im: "stay put" - nic nie róbcie, grajcie reparacjami na przeczekanie, my to załatwimy, naśladujcie nas w lokalnej propagandzie. Dlatego Cenckiewicz i Rachoń jakoś wyczuli ten trend i promują siebie jako tubylczych Chandlerów i Marlowów, którzy czegoś tam jakoś wyniuchali co trzeba i się wkręcili gdzie trzeba. Jak pan Twardowski w karczmie Rzym. Nie zrozumieją, choćbyś tłumaczył jak na rowie, że to nie ich pomysły ale podejście podobne do twojego jest imperialne. Jest jednak coś pozytywnego w Resecie: zebranie dokumentalnych obrazów z akcji Tuska i Sikorskiego i ruskich akcji w Czeczenii i gdzie tam jeszcze nie. Zarząd PiS poprostu przyjmuje to co przynosi post-solidarnościowe "dobrodziejstwo inwentarza".   

Moim zdaniem, jeśli chodzi o szybką skuteczność pokonania, albo przynajmniej szybkiego obezwładnienia terrorystów - to na pewno. Nikomu nie udało się inaczej.

Chodzi o to, że bardzo marna jest szansa powodzeniawpływu na samych terrorystów; poprawcie się, wróćcie na tzw. łono, itp. Raczej trzeba ich usunąć, a takie interesy praktycznie załatwia się per fas et nefas, albo się nie załatwia. Można jeszcze, niejako od drugiego końca kija, w miejscu aktywności terrorystycznej próbować odciąć wpływ na podmioty podlegające zastraszaniu. Np. różnymi metodami Amerykanie próbowali w Wietnamie Południowym.

Mam nadzieję, że Amerykanie wyjmą kwity, a nie zaczną z Niemcami świętować dzień tęczy

Tak. Na razie zarząd PiS stać na inwentaryzację/zestawienie tego co było widać gołym okiem. Cel propagandowy i archiwizacyjny osiągnięty. Cel imperialny czyli skuteczność dalej idąca de modo Gabriel zależy od dalszych negocjacji z sojusznikami/gwarantami.  

Tak, to prawda. Ja jednak wysłuchałem właśnie spotu wyborczego Tuska, który za 600 zł od łba namawia do pilnowania wyborów. W rzeczywistości jest to werbunek ludzi, którzy będą wybory fałszować. Potem o te fałszerstwa oskarżony zostanie rząd PiS. Trzeba by teraz ogłosić, by po te 6 stów zgłaszała się młodzieżówka PiS tylko to da jakąś szansę i powstrzyma sabotaż. 

Ja też się przyłączam.

Z tym, że rozszerzyłbym poradę dla rządu, iż oprócz opisanego stawiania oporu należy głośno obnażać unijne przeniewierstwa. W żadnym przypadku nie nabierać wody w usta.

Taktyka wojenna wyróżnia boje spotkaniowe zmuszające przeciwnika do rozwinięcia jego szyku. Gdy przeciwnik swoje, hmm..., "predylekcje" już zaprezentuje (czyli rozwinie szyki), to należy uchylić się i przejść do partyzantki głośno domagając się prawa i sprawiedliwości traktatowych. W duższym okresie Unia takiej taktyki nie wytrzyma.

Ja za każdym razem wzywałbym ponadto ambasadora Niemiec i doręczał mu notę wzywającą do oświadczenia się, czy i w jakim celu oraz na jakiej podstawie traktatowej Niemcy akceptują dane stanowisko, lub czynność instytucji unijnej. W żadnym przypadku prosić ich o interwencję, tylko żądać wyjaśnień. Cokolwiek z notą Niemcy zrobią, albo nie zrobią, będzie zawsze na ich długookresową niekorzyść.

Od czasu do czasu można doręczyć notę także Francji.

Moim zdaniem redaktor Rachoń powinien dać sobie spokój i z dziennikarzeniem i z robieniem filmów.

Powinien, tak jak zrobił to w swoim czasie Grzegorz Braun, pójść po rozum do głowy i wejść w politykę.

Kładzenie się pod radiowozem czy szarpanie z policjantami, choćby i przed kamerą, jest raczej mało dochodowe.

A posada posła, a już szczególnie europosła to stanowisko pewne i dobrze płatne, jak człowiek obrotny to i na drugą i na trzecią kadencję się załapie.

Świadczy o tym choćby przykład Ryszarda Czarneckiego, który walczy już o Polskę od bardzo wielu lat za całkiem przyzwoitą kwotę jakichś 35 tysięcy zetów miesięcznie.

Posada pewna, spokojna i emeryturka rośnie.

I nie trzeba się z nikim bić ani robić tajemniczych min przed kamerą.

Wystarczy poinformować jakiegoś gościa w sejmie że będzie wisiał. Albo wyrzucić do śmietnika choinkę, czy wyważyć drzwi.

Happeningi wbrew pozorom bywają dobrze płatne.

Ta koreańska wizja mnie trochę zmroziła, bo wyobraziłem sobie, że podzielą Polskę jak Koreę

Geograficznie wykluczone, zawsze dwóch plus święta Austria na przystawką, której powinniśmy dziękować bo taka fajna ta galicja była, że debile do tej pory knajpy i firmy z przymiotnikiem galicyjska używają co tępie jak tylko mogę. My sobie już nie możemy pozwolić na podziały i przesuwanie. Te Himarsy to mnie sie podobają, mają być sygnałem że jak coś to wszyscy pójdziemy do piekła. Ale trudno się bronić stojąc po pachy w fekaliach piątej kolumny, to jest sprawa absolutnie priorytetowa. Dlatego uważam że ostatecznie w takiej sytuacji armia bedzie musiała wybrać.... tak jak każdy z nas. Ale o podziale Polski nie ma mowy.

Oby

Pewnie to bez znaczenia, ale mnie akurat brakowało tam pokazania po kolei, jak strasznie wówczas gnojono Fotygę. No i kto.

było: Eurazja nigdy nie będzie rajem do zagospodarowania (nie Europa)

Doktryna USA zakłada, że aby sobie zapewnić globalne bezpieczeństwo Ameryka musi stać na dwóch nogach. Jedną mieć w Europie a drugą w Azji. Do końca "żelaznej kurtyny" Amerykanie uznawali, że są w stanie prowadzić dwie równoległe wojny. Jedną w Europie a drugą właśnie gdzieś w Azji. Chodzi o tzw. pełnoskalowe wojny.

Po upadku "żelaznej kurtyny", kiedy zresztą pod wpływem USA Chiny włączyły się do gospodarczego wyścigu wśród elit amerykańskich panuje przekonanie, że Ameryka nie jest w stanie  toczyć wojny na dwóch frontach z jednej strony a z drugiej nie może zrezygnować ze stania na "dwóch nogach". Według amerykańskiej doktryny rozwiązaniem jest znalezienie "młodszego partnera" w Europie, na którym można będzie polegać dając mu dostęp do zaawansowanej technologii.

Francja i Niemcy ze względów strategicznych nie spełniają tych kryteriów. Francja cały czas szantażuje Amerykę rozważaniami, że może wyjść z NATO a Niemcy prowadzą politykę rewizjonistyczną. To teraz wyszło i to się nie zmieni. Wątpię, aby elity amerykańskie rozważały stawianie na kogoś, kto jest gotów przy nadażającej się okazji wykolegować "starszego partnera".

To przecież Amerykanie wywołali aferę spalinową z niemieckimi samochodami czym wprowadzili niemiecki przemysł samochodu w poważne straty. Wojna jest więc rozpoczęta ale trzeba zachować pozory.

Mnie się wydaje, że Amerykanie stawiają na duumwirat. Wielka Brytania ze Skandynawią na północy i Polska z Litwą, Czechami i Słowacją na południu. To na teraz. Potem jest oczywiście Ukraina.

Ok. Nie daje mi jednak spokoju pobłażliwość Waszyngtonu wobec Berlina. 

Dobrze że o tym opowiedzieli. Muszę przyznać, że wśród całego tamtego  ataku na Fotygę ja sam nie zorientowałem się, o co szło w tej grze.

Na pewno Waszyngton będzie wiele razy zawierał sojusze taktyczne, czy wykorzystywał Berlin jako przeciwwagę w swojej polityce w Europie ale bardzo, bardzo wątpię aby Amerykanie postawili na sojusz strategiczny. Doktryna "młodszego partnera" zakłada, że ten kraj będzie eksporterem bezpieczeństwa dla innych krajów NATO i w związku z tym będzie posiadał w bliżej określonej przyszłości silną armię lądową. Takiej armii do 2030 roku Niemcy nie są - z tego co czytam - w stanie zagwarantować.

Wierzy pan w to, że Amerykanie postawią na Niemcy, które będą gwarantować bezpieczeństwo ich interesów w Europie po tym wszystkim co zrobili, od czasu aneksji Krymu przez Moskwę.

Obecna doktryna bezpieczeństwa USA mówi wyraźnie. USA muszą być wolne do bezpośredniej interwencji w Azji w każdy czasie, dlatego muszą mieć partnera, który bedzie ratował im tyły i zdolny do długiej i samodzielnej obrony w Europie. W Niemczech musi upłynąć co najmniej jedno pokolenie, aby o takiej możliwości mówić.

Najbliższy szczyt NATObędzie probierzem na ile sami Amerykanie własną doktrynę traktują poważnie.

P.S. Wyborcza już płacze, że Rzeszów zostanie "stracony" dla Polaków, ponieważ na korytarzach przebąkują, aby tam znalazła się natowska baza wojskowa.

Co do przyszłej potrzeby i szansy organizacji silnej armii niemieckiej, to od kiedy zlikwidowali i na wsiegda odżegnali się od owej Berufsverbot, to pierwszą organizacyjną przeszkodą będzie tam dostosowanie armii do obowiązku i realiów zaimplementowanego już multikulti. Zwłaszcza dostosowanie ścieżki awansu oficerskiego. Od tego zależeć będzie jakość tej armii.

Nie lekceważąc armii brytyjskiej, zauważając m.in. ich wielowiekową już praktykę radzenia sobie z wyżej zarysowaną niemiecką przeszkodą, Wielka Brytania była jest i będzie amerykańskim "lotniskowcem" i w życiu tego kontestować nie będzie. Skandynawia potrzebna jest Amerykanom jako flanka do utrzymania porządku w Europie poniżej. Natomiast Polska potrzebna jest do zachowania pokoju w Europie, czyli w praktyce w połowie świata, o ile nie w całym świecie.

Można bowiem mieć różne zdanie na temat militarnej, a ewentualnej wydolności Polski, lecz - jak to sprawnie ktoś ujął krytykując francusko brytyjską potrzebę mobilizacji w 1039 roku i przez nią uchylenie się od pomocy Polsce - żadna dodatkowa zachodnia mobilizacja nie pokryje utraty 40 polskich dywizji i utraty polskiej przestrzeni strategicznej. Ten sytuacyjny układ wzmocniony o ewentualnie (miejmy nadzieję!) zwycięską, propolską (miejmy nadzieję!) i proamerykańską Ukrainę w ogóle zmieni reguły gry w Europie. Polityczna Unia tego nie wytrzyma i (miejmy nadzieję!) projekt skurczy się do byłej EWG. 

Co do USA, to jest sprawa dosyć znacząca.

We władzach USA(jak zresztą w każdym kraju imperialnym) jest nurt, nazwijmy go współczesnym językiem - korporacyjno-liberalny polegający na tym, że kraje słabsze traktuje się jak kolonie z których zdziera się ostatnią skórę i zostawia jako pustkowie. Narzędziem tego kierunku jest deprawowanie ludności tak aby z łatwością była sterowalna. W interesie tego nurtu władzy jest to żeby wszystko co na wschód od Niemiec przehandlować Niemcom właśnie, bo to zapewni ogromną władzę dla korporacji.
Z tym, że nie da się tego zrobić tak po prostu, bo po pierwsze trzeba by było zrobić z środkowej i wschodniej Europy wielki kołchoz na wzór Korei Północnej, a po drugie (co oczywiste), Niemcy z automatu wespół z Moskalami zaczynają knuć przeciwko anglosasom jak poczują minimum niezależności.
Tutaj wyłania się drugi nurt władzy w USA który stawia na umocnienie środkowej Europy jako przyczółka przeciwko Rosji, to jest to o czym dzisiaj pisałeś, że nie na darmo jednak robi się uzbrojenia via Korea i Japonia, i te wszystkie wzmocnienia wschodniej flanki NATO o której pisał o. Wincenty. Oprócz tego są zapewne inne siły w polityce amerykańskiej. Trzeba też pamiętać, że USA jest największym ale nie jedynym graczem.

Tak jak już pisałem dobrym znakiem tu jest to, że Niemcy atakują agresywnie Polskę tak jakby mocno zirytowali się tym że mogą stracić wpływy i chcieli pokazać Polsce "jej miejsce w szeregu".

Ciekawe rzeczy się dzieją . Rosja całkowicie skorumpowała i naszpikowała agenturą PE i niemieckie elity ,USA zaproponowały Niemcy, Japonię i Indie do Rady Bezpieczeństwa ONZ.  Klaus Schwab i Harari może w każdej chwili spotkać się z dowolnym prezydentem albo premierem.  Teraz mamy histerię mająca na celu odsunięcie od władzy PIS ale gdyby PIS wygrał to dopiero się zacznie histeria poparta kwestionowaniem wszystkich elementów naszej państwowości.  Z tego możne przypuszczać że PIS lawiruje i przez naszych "przyjaciół" którzy chcą nas zaorać i utopić  nie jest postrzegany jako swojak. Czyżby PIS wybił się na niezależność ?

To właśnie dla mnie jest niebywałe. Znam osbiście zarówno gen. Piotrowskiego, jak i Andrzejczaka. Wielu w wojsku poznałem ale o nich (a na prawdę niewielu jest takich), a szczególnie o Piotrowskim, mogę tylko powiedzieć oficer przez wielkie "O". W to, że on w takiej sprawie nie dotrzymał staraności i ominął procedury - nie wierzę, nawet nie tyle nie wierzę co wiem, że tak nie było. Cała ta akcja moim skromnym zdaniem była obliczona na usunięcie tych ludzi. Nie wiem tylko co w tym wszystkim robił Błaszczak. Według mnie zbłaźnił się totalnie, dał się podpuścić. Teraz nie warto tego roztrząsać ale po wyborach powinien zająć się czymś przyjemniejszym niż zarządzanie MONem.

Jeśli jest tak, jak piszesz, to znaczy, że zagrano Błaszczakiem. To znaczy, że Błaszczak dał sobą zagrać. To znaczy... - wnioski pozostawiam w domyśle. 

Bardzo mnie to martwi. Bardzo. 

Harari nie może w dowolnym momencie spotkać się z żadnym prezydetem czy premierem, niech pan nie sieje defetyzmu i nie opowiada takich histerii

Ja akurat nie mam najlepszego zdania o gen. Skrzypczaku (nie wiem czy akurat tego generała Pan na myśli w kontekście przygód), którego też znam, nie to, że uważam go za złego i niekompetenego ale to nie tej klasy generał co Piotrowski czy Andrzejczak. Jeżeli ktoś myśli, że obecne zbrojenia, kierunek, sprzęt, który kupujemy, zmiany strukturalne i organizacyjne w armii to pomysł jakiegoś choćby i najbardziej sprawnego polityka - jest w błędzie. Jestem pewien, że koncepcja rozwoju i dozbrojenia polskiej armii powstała na wojskowych biurkach i doskononale wiem, że ci dwaj ze swoimi kompetencjami i możliwościami intelektualnymi właśnie za tym stali. Zasługą Błaszcza jest, że dał im wolną rękę i przekuł ich koncepcje w konkretne polityczne decyzje.

Dla mnie cała ta afera była wprost wymierzona w mózg polskiej armii, dodam tylko, że w mózg, którego jakości dawno tutaj nie było. To agenturalna robota, w której niewiadomo po co i jak znalazł się Minister Obrony, bo to gadanie, że Piotrowski powinien milczeć to bzdury. W tej sytuacji pierwszym, który powinien był być milczeć jest Błaszczak.

>> ... pierwszym, który powinien był być milczeć jest Błaszczak. <<

Jednak nie, ponieważ to on został zaatakowany a - w odróżnieniu od ofricerów i generałów - polityk może być wzywany do publicznych wyjaśnień, a wezwany nie ma prawa milczeć.

Dodać wypada, iż nawet dzisiaj nie bardzo wiadomo skąd wyszła inicjatywa zaatakowania i kto jej potrzebował.

Jaja  jak  berety...

...  jednym  slowem  -  ,,kazdy  wuj  na  swoj  stroj,,...  taka  to  ci  ,,DEMONkracja,,...  i  dety  pluralizm  !!!   Pewnie  za  duza  kasa  tam  wchodzi  w  gre  -  bo  narod  ,,to  kupi,,...  i  ZAPLACI,  -  i  na  99%  dlatego  wszystkie  ,,kroliczki,,  -  te  w  spoczynku  i  nie  -  dostaja  ZAJOBA  w  tem  wzgledzie  !!!

A  poza  tym,...  swietny  i  kapitalny  komentarz  !!!

Rzeczywiscie  i  WYRAZNIE  -  ta  cala  BANDA  polYtyczno-merdialna  -  NIE  NADAZA  -  i  to  od  bardzo  dawna  -  za  PRZEZ  SAMYCH  SIEBIE  struganym  ,,karkolomnym  tEpem  podawanyH  wiadomosci  i  iH  ILOSCI,,...  i  to  SWIADOMIE  z  PREMEDYTACJA,...  ,,nie  zauwazajac,,  nawet  kto  tym  ,,naszym  zaslORZonym,,  kroliczkom  PODMIENIA  DOKUMENTY   !!!   !!!   !!!  

Tak  sie  bowiem  robi  ,,siwy  dym,,  albo  ,,piane  merdialna,,  albo  jeszcze  inne  dete  ,,emocje,,  -  znaczy  SIEJE  POPELINE  i  NA  GRANDE  OKRADA  CALY  NAROD,  zuchwale  i  NA  BEZCZELA...

...  przeciez  to  znany  MODUS  OPERANDI  tej  calej  BANDY  POPiS`owej  i  nie  ma  zadnego  to  tamto.      

".... a wezwany nie ma prawa milczeć. "

Za ta ma obowiązek ważyć swoje słowa, a on postanowił oddalić zarzuty od siebie poprzez zarzucenie swoim najlepszym i najważniejszym dowódcom nielojalności i braku kompetencji. Piotrowski postawiony w takiej sytuacji miał tylko dwa wyjścia milcząc podać się do dymisji przyznając sie jednocześnie do absurdalnych zarzutów, które mu postawino i realizując plan tych, którzy byli rzeczywistymi inicjatorami tej afery albo w sposób wyważony bronić się odwołując się jednocześnie do "wyższej instancji" czyli Prezydenta - co też uczynił.

Co to za pomysł, że wojskowy podaje się do dymisji. Jeżeli mu się coś nie podoba, to składa raport przełożonemu i czeka, a jak bedzie oskarżony, to będzie się bronił, ale nie w mediach. Dukaczewski jest poza armią i nadaje w tv opozycyji i niektórzy co służa myślą, że też tak mogą. 

Mnie pociesza jedno w tej sprawie. Oficjalny komunikat zamykający tę aferę. Mianowicie, że postanowiono przyjrzeć się procedurom, aby na przyszłość uniknąć takiej sytuacji.

Dla mnie językiem dyplomatycznym stwierdzono, że odkryto mechanizm prowokacji oraz źródło przyszłych nieporozumień i postanowiono to naprawić. Zdaje się, że ośrodek prezydencki zadziałał jako mediator i piorunochron.

Jeśli reforma wojska jest dźwignią, która ustawia Polskę w Europie i jest jej gwarancją na przyszłość, to nie możemy się gorszyć, że biesy będą w tej sprawie mieszać. Cieszmy się, że konflikt został zażegnany, że obie strony "wlały sobie zimny kubeł na głowę!"

Przypomnę odpowiedzi japońskiej generalicji po II wś czy planowali inwazję na USA, ładnie zripostowali, że tylko wariat planuje inwazje na kraj tak nasycony bronią jak USA. Polsce potrzebne jest nasycenie 'bronią' ale także rozumianą jako broń w konfrontacji cywilizacyjnej. Edukacja i bezwględne dochodzenie swych praw oraz szereg innych działań, w tym ostracyzm środowiskowy/medialny. Z krajowymi kanaliami się nie debatuje w studiach tv.

Mam nadzieję, że jest jak Ojciec mówi. Jeśli jednak jest tak, że ten konflikt pomiędzy dowództwem a ministrem mimo oficjalnych zapewnień jednak się tli to nie ma innego rozwiązania jak wymiana ministra (oczywiście nie teraz), bo tych dwóch generałów tak na poczekaniu innymi się nie zastąpi.

A mnie się wydaje, że należało pozostać przy tzw. drodze służbowej. Generał powinien był zauważyć, że jeśli afera rozgrywa sie według jakiegoś planu wewnątrz wojska i resortu obrony, to nie tylko on sam może być celem, ale Błaszczak też jest celem, a ktoś ich dwóch nawzajem próbuje napuszczać.

Temu zaś przygląda się ileś tam osób spośród najwyższej kadry wojska. Ci jednak tym różnią się od gawiedzi medialnej, że sami wiedzą, co i kto. Dla generała właściwym ruchem było odwołanie się do Prezydenta lub Premiera, czyli do zwierzchności zarówno generała, jak i ministra Błaszczaka. Pismaków generał powinien był poszczuć psami czego Błaszczak nie mógł, bo wobec mediów ministrem się bywa, ale generałem się jest.

Mam nadzieję, że wszystko rozeszło się po kościach jako niepotrzebne zamieszanie, które obaj panowie powinni przełknąć jak bociek żabę i na przyszłość zacieśnić wzajemne stosunki. Jak sam zauważyłeś, współpraca Błaszczaka i generałów w kwesti modernizacji i rozwoju wojsk jest najlepsza od dawna. To jest wartość i chyba to zostało zagrożone.

Otóż to!

A skąd Pan  wie kto w tej sprawie dzwoni ?  To nie jest defetyzm tylko optymizm.   W USA i Kanadzie mamy realną rewolucję, pewnie wspomaganą, strajki szkolne przeciw LGBT  - miesiąc dumy,  w którym tęczowe flagi są równoznaczne z oficjalną  flagą  państwową USA.   Ambasady UE mają oficjalną agendę LGBT .  Oczywiście to wszystko niemieccy i ruscy agenci. Pan niejednokrotnie się już mylił .  Pomimo tego sprawa wspomagania Ukrainy może byc poza bieżącym konfliktem wewnątrz USA.  To jest optymistyczne. 

Tak to prawda, na wszelkie wyjaśnienia przyjdzie czas, teraz w najlepszym intersie armii, rządu i w ogóle kraju jest za wszelką unikanie podobnych prowokacji i wyciszenie jakichkolwiek konfliktów.

Ta wojna toczy się już na wielu różnych frontach:

https://wiadomosci.wp.pl/niemieccy-piloci-zdradzili-chinczykom-taktyke-nato-niepokojacy-raport-6908884946635392a

Jak to się mówi: Zgoda buduje, niezgoda ruinuje.

:)

Dokladnie  tak,...

...  lustracje  ,,pSZeprowadzili,,...  dekomunizacje  ,,teSZ,,...  i  jeszcze  aneks  WSI  ,,opUblYkowali,,...

...  i  mamy  SYF  i  SZAMBO  jak  ta  lala  !!!

A  teraz  jeszcze  jakies  dete  ,,resety,,  filmujo,  jakby  ,,smolenskiej  mgly,,  JoLaski  Lichockiej  bylo  im  jeszcze  malo,  ZLODZIEJOM  jednym.

Pardon,...

...  ale  o  jakich  wyjasnieniach  Pan  pisze,  Panie  Szymanik,...  czy  przypadkiem  nie  o  tych,  ktore  sami  ,,zainteresowani  i  wielce  zatroskani  sobie  strugaja,,...  tFoZoNc  dete  ,,kAflikty,,  ,,kryzysy,,  albo  pozostale  temu  podobne  SCIEMY  dla  CIEMNEGO  luda  ?!?!?!

Przeciez  to  sa  wszystko  dete  HUCPY...  do  tego  ZLODZIEJSKIE  HUCPY  !!! 

Ja rozumiem Pani Paris, że ma Pani swoje polityczne paranoje, nikt nie jest od nich wolny - ja również. Chodzi o to żeby w armii było ich jak najmniej, w szególności w takim czasie jak dziś i takim etapie na jakim rozwój naszego wojska się obecnie znajduje. Bardzo szybko to można unieważnić wrzucając wszytkich do jednego wora jak Pani to robi.

To prawda Orjanie:dobór kadrowy w Tuskolandii to kura znoszaca złote jajo dla ich  kadr.Scala starych ćwików i z drugiego chowu. Jeden front otwarty w tej umiłowanej Unii,drugi w Polsce... Największym chyba koszmarem spędzającym sen z powiek ,to jest modernizacja armii i przemysłu zbrojeniowego... Na każdy zakup idzie tak wielka furia idiotyzmów,że potrzeba elektrowstrząsów,bo egzorcysta ma słabą moc...

Mimo wszystko, ktoś tych dwóch akurat generałów nominował na najwyższe stanowiska w naszej armii i nie mógł wybrać lepiej. Bądźmy więc dobrej myśli, bo to na prawdę jest skokowa zmiana jakościowa...

"To co teraz dokonuje się w Wojsku Polskim i w przemyśle zbrojeniowym, cała ta operacja transferu i mobilizacji napawa mnie sporą dozą nadziei."

Nadzieja to cnota boska.

Postęp jakiś jest.

Klich, minister Obrony Narodowej to psychiatra.

Siemoniak, jego następca, to ekonomista.

Następny - Macierewicz to historyk. No i miał asystenta w osobie niejakiego Misiewicza, pracownika apteki w Łomiankach, a niedawno biznesmen, zajmujący się dystrybucją wódki o nazwie 

"Misiewiczówka".

Obecny, Mariusz Błaszczak, to też historyk, więc jakby postęp troszkę wyhamował.

Podczas mojej ubiegłorocznej wizyty roboczej w Polsce patrzyłem w Lublinie na osiedlu Piastowskim na zdjęcie w formie plakatu ministra Błaszczaka, otoczonego żołnierzami Wojsk Obrony Terytorialnej.

Wszystko pięknie podrasowane w fotoszopie, tak się zastanawiałem, czy nie za dużo w tej tzw. polskiej polityce pijaru.

Pijar jest dla ludu. Najistotniejsze co robią po cichu bez pijaru. Na przykład Powidz, który z bazy nieomalże wymarłej stał się bardzo dynamicznym ośrodkiem. Oczywiście nie wiem, co się dzieje w środku, poza tym, co widać. Zwieźli mnóstwo sprzętu, utwardzili teren, ćwiczą, zbudowali psiarnię, ćwiczą, samoloty latają. Bardzo duże jest też oddziaływanie bazy na otoczenie cywilne. Od dwóch lat budowana jest obwodnica Powidza, wyremontowano już chyba Rynek a mieszkańcom zwiększyły się możliwości zarobkowe.

Ojciec Bocheński (w De virtute militari) przekonuje, iż do najważniejszych potrzeb wojska należy, jak nazwał, duma wojskowa. Ona ma koncentrować wszystkie niematerialne cnoty rycerskie. Bez niej wyposażenie i wyszkolenie tylko marnują się, albo z żołnierzy powstaje zaledwie żołdactwo. Wymagania w tym zakresie oraz przykład muszą pochodzić od dowództwa, a tam od generałów.

To jest długa droga, a ja nie mam możliwości obserwowania od środka, czy generałowie idą tą drogą. Przyjąłbym prawdopodobieństwo, że idą, ale nadzieja na to kłóci się ze świadomością tego pęknięcia społecznego i narodowego zafundowanego przez tę płaszczyznę obywatelską. Niby bowiem dlaczego ot tak sobie oczekiwać, że w jakimś zakresie to pęknięcie nie odwzorowuje się także w korpusie oficerów i generałów? Niby nie mogą oni zajmować się polityką, lecz sędziowie też nie mogą. W stosunku do sędziów oficerowie i generałowie mają jednak tę przewagę, iż - jeśli tylko mają dumę - mogą szukać "ucieczki" w fachowość służby mierzoną czynnikami materialnymi. W takiej sytuacji wagi nabiera ich rzeczywista fachowość żołnierska i dowódcza a nikt inny i już nigdy nie zaoferuje wojsku więcej niż obecna poltyka obronna PiS. Jeśli niektórzy wojskowi tego nie widzą, to się do wojska nie nadają chyba, że do cudzego.

W sytuacji, która obecnie istnieje,a zwłaszcza po przystąpieniu Finlandii do NATO (i w oczekiwaniu jeszcze na Szwecję), Niemcy utraciły dawne znaczenie strategiczne. Np. zamiast przesmyku Fuldy strategicznie ważny jest teraz przesmyk suwalski. Niemcy będą mieć więc jakieś znaczenie sojusznicze, ale już nie strategiczne dla USA. Ale pozostawanie baz USA w Niemczech ma dla USA znaczenie strategiczne, aby Niemcy nie nabrali tradycyjnie głupich pomysłów i nie szurali na zapleczu. Z Francją jest inaczej, bo ta nawet nie ma znaczenia sojuszniczego i w sumie nawet nigdy go w pełni nie oferowała.

Na powyższe nakłada się potrzeba przewidywania aktualizowanego spojrzenia na Niemcy i Francję oczyma tzw. "kompleksu" w USA. To są ośrodki i ludzie racjonalni i pozbawieni sentymentów, o ile te byłyby nieracjonalne. Patrząc więc na Niemcy i Francję na pewno zadają sobie pytanie wręcz ontologiczne: Niemcy / Francuzi, to znaczy kto? Kto to dziś jest i czego chce, a nadto jaki jest ich stosunek do USA? W ten sposób odpada tam więź emocjonalna, a ta jest istotna w polityce, bo kształtuje zaufanie.

Oby więc poprzez praktykę wojskową umocniła się taka więź między Polską a USA i to oby umocniła się w obie strony na co szansa jest i to tak duża jak nigdy dotąd. Jedynym jej grabarzem po polskiej stronie może być PO, jeśli przejmie władzę. Po co więc dla USA taka regresywna alternatywa niekonieczna przecież, ani już przesądzona?

Ja piany nie biję.

Pianę biją ci którzy są rozkochani w pijarze.

Rozumiem.

Ja tylko się zastanawiałem w tym moim komentarzu czy do tej potrawy zwanej rozbudową i unowocześnieniem Sił Zbrojnych RP rząd nie dodaje za dużo przyprawy zwanej właśnie pijarem.

Nie przeczę, to co się obecnie dzieje, zwłaszcza w kwestii sprzętu wojskowego i rozbudowy armii to jest zupełnie nieporównywalne z epoką Tuska.

Wtedy była otwarta demolka i dewastacja państwa i resztek armii.

Pozostaje mieć nadzieję że czasy Tuska nie wrócą.

To byłoby zbyt straszne.

Ja  tez  nie,...

...  a  z  ,,biciem  piany,,  i  reszta  swietnie  pan  trafil  !!!