Dół
Nasz kolega Wiesiek, niezrównany składacz kwartalnika „Szkoła nawigatorów, opowiedział mi kiedyś jak to uczył się francuskiego. Nie szło mu za dobrze i w pamięci zostało mu do dziś tylko jedno zdanie – jestem panią w dole. Wiesiek na pewno nie jest panią, to jasne, i raczej nie jest w dole, choć mogę nie wiedzieć wszystkiego, dół jednak jest bardzo finezyjną i ciekawą metaforą, którą zamierzam się dziś posłużyć.
Aha, zapomniałem dodać – o Kochanowskim będzie jutro. Dół to miejsce do którego się wpada i bardzo trudno zeń wyjść. W przyrodzie są organizmy, które zajmują się zawodowo, w ramach wysokiej specjalizacji, kopaniem dołów i w ciąganiem do nich słabszych, nieświadomych i pogubionych istot. Mam na myśli mrówkolwy. Stworzenia te służą także jako literackie metafory autorom nie radzącym sobie z własnymi emocjami. Mam na myśli Jerzego Putramenta, autora licznych książek, w tym zbioru opowiadań pod tytułem „Mrówkolwica”. Dół jest centralnym punktem aktywności mrówkolwów, mrówkolwic, Putramenta oraz jego ideowych i literackich spadkobierców. Łatwo to dostrzec obserwując polemiki i ideowe starcia w obszarze, który nazywam rynkiem treści, a inni nazywają to jakoś inaczej – dyskursem publicznym, czy jakoś podobnego. To jest powierzchnia pełna dołów, w których ukrywają się polemiści. Oni do tych dołów wcześniej wpadli, albo zostali wciągnięci przez jakiegoś mrówkolwa. I tam siedzą, a jeśli będą usiłowali wyjść, ktoś złapie ich za portki i wciągnie z powrotem. Nawet jeśli komuś uda się wydostać z dołu, nic to nie pomoże, bo powierzchnia jest – jak pole we Flandrii w 1915 – w całości pokryta dołami. Te bowiem umożliwiają łatwą identyfikację przeciwników i powodują, że do polemik używa się zawsze tych samych argumentów. Ten moment jest bardzo ważny, albowiem świadczy on, że całe to, pełne dołów, błotniste pole, jest sfingowane, a doły wykopano specjalnie. Nie wyryły ich pociski artyleryjskie, ani czołgi. To jest spreparowane po to, by łatwiej można było obrzucać się drewnianymi granatami, bez szkody dla siebie i innych. Ów fikcyjny charakter rynku treści zwanego dyskursem publicznym, powoduje też, że jeśli ktoś jest poza dołami, tak jak my tutaj, z miejsca staje się niewidzialny. Nie ma go, albowiem ma do zaoferowania coś, czego aranżer dyskusji nie przewidział. Być może w innych jakichś obszarach i polach byłyby te gawędy do zaakceptowania, ale na naszym akurat nie. Są doły, w każdym jest mianowany mrówkolew i on pilnuje, żeby był w dole porządek. No, ale jak widzimy są sposoby, żeby z dołu wyjść. Jeśli już znajdujemy się poza dołem sprawa dotycząca dalszej strategii jest dość oczywista – albo zrównamy to pole, żeby można było przeprowadzić po nim normalnie szarżę jakiejś husarii, albo za pomocą jakiegoś sprytnego urządzenia wzniesiemy się dwa metry nad ziemię i będziemy latać, obserwując co tam się dzieje w dołach. Tego pierwszego raczej nie uda nam się zrobić, ale to drugie jest jak najbardziej do wykonania. W zasadzie już próbujemy to robić. Pierwsze co się rzuca w oczy to dyscyplina w dołach. Byle kto nie zabiera głosu i są ścisłe hierarchie. Poza tym, jak ktoś się z dołu próbuje wydostać sam, a nie ma wyraźnego zaproszenia do dołu sąsiedniego, ten zostaje upaprany błotem, wciągnięty na powrót i przywołany do porządku, a jak uda mu się wyjść to taki umorusany błąka się po polu i usiłuje znaleźć sobie swoje miejsce. To jest niewykonalne, ze względu na fikcyjny charakter tego pola. Nie przewidziano tam żadnych autentycznych wystąpień, a tęsknoty i pragnienia uwięzionych w dole są traktowane jak jakiś idiotyzm i fanaberia. Oni sami zaś, im bardziej serio traktują te swoje poglądy tym są śmieszniejsi. Każdy bowiem wie, że chodzi o to, by siedzieć w dole i coś tam od czasu do czasu wykrzykiwać.
No, ale dość tych metafor, przejdźmy do konkretu. Wczorajsza dyskusja dotyczyła między innymi tej niezwykłej schadenfeude, którą popisali się prowadzący program wRealu24 i jego gość szef wydawnictwa 3 DOM. Ów niewczesny żal dotyczył zawieszenia przeze mnie kwartalnika „Szkoła nawigatorów”. Dowiedziałem się przy okazji, że wydawnictwo 3 DOM zatrudnia aż pięć osób i wydaje miesięcznik chyba, czy też kwartalnik „Magna Polonia”. Tak się składa, że owa Magna leży w sklepie u Michała. Ja wiem, że Michał może sobie brać do sklepu co chce, a ja nie mogę mu nic sugerować. Panowie Stala i reszta mogliby mieć jednak na tyle przytomności, żeby nie wysyłać swoich przedstawicieli do naszej organizacji, rezydujące daleko poza ich dołem, gdzie próbują zrzucić swoje nierentowne pismo, opowiadając o tym, jak to prawica musi się jednoczyć. Nie musi. Prawica nie musi nawet zauważać istnienia portalu SN i kwartalnika Szkoła nawigatorów. Prawica może dalej siedzieć sobie w swoim dole i strugać te magny polonie, a także robić te swoje demaskacje dla ubogich. I naprawdę nie musi niczego sprzedawać poza swoim dołem, tym bardziej, że nie ma żadnych interesujących mnie uwierzytelnień, które by mnie do zainteresowania tą sprzedaż skłaniały. Jeśli zaś idzie o rynek, wydawca, który współpracuje z Empikiem i zatrudnia ludzi nie powinien chyba narzekać na sprzedaż i kolportaż, a także nie powinien oglądać się na nasze wydawnictwo i szukać tu jakichś porównań ze swoją sytuacją. Tym bardziej, że są lepsze wzory. Oto dostałem dziś link do takiego artykułu
A stamtąd trafiłem na tę stronę
To jest naprawdę niezwykłe i nie rozumiem dlaczego prawicowe doły jeszcze nie wykorzystały tej możliwości. Można przecież – jak ten pan – sprzedawać książki w pakiecie do firm. Rynek upada, niektóre doły, zostaną zasypane, ale można, jak widać, sobie poradzić. Jak wszyscy pewnie zauważyli clou tej oferty jest brak oferty. To znaczy korporacja nie wie, co zamawia i w zasadzie nie interesuje jej to. Wnosić więc można, że pomysłodawca tego urządzenia jest tak naprawdę przedstawicielem wielkich wydawnictw, które chcą połączyć swoje doły i stworzyć jeden wielki lej, z którego wyselekcjonowane książki – na razie nie ujawnione – będą dystrybuowane do dużych i średnich firm. Już kiedyś tak było. Poczta polska chciała dystrybuować podręczniki. Przeprowadzono to w tej sposób, że każdy pracownik poczty został zobligowany do zakupu podręcznika. Nie wiem czy korporacje zmuszają swoich pracowników do kupowania książek przywożonych przez pana Michalskiego, czy może wrzucają ten zakup w koszta. Istotne jest to, że oferta nie jest ujawniona, a książki mają służyć rozwojowi „umiejętności miękkich” u pracowników. Jeśli to nie jest sowchoz i komuna, to ja nie jestem wydawcą. Nie ważne jaka książka, ważne, żeby rozwinęła umiejętności miękkie. Dlaczego więc prawica, zaopatrzona w media i zatrudniająca ludzi, w większej ilości niż pan Michalski nie powtórzy jego sukcesu? Ta inicjatywa jest ciekawa także dlatego, że wygląd na kolejny etap duszenia rynku. To znaczy ci, którzy odnajdą się w nowych kanałach dystrybucji przetrwają, a reszta zdechnie. Kto zaś może przetrwać? No tacy, co się będą specjalizować w rozwijaniu umiejętności miękkich. To jasne. Tylko czy te umiejętności rzeczywiście przydadzą się w chwili kiedy wszyscy nagle, jak jeden zechcą wydostać się z dołu? Sam nie wiem.
Teraz ogłoszenie – w dniach 18 – 22 września trwa w Lublinie zjazd historyków, będzie tam także targ z książkami i ja na tym targu będę. Zapisałem się jeszcze wiosną.
Zapraszam do księgarni www.basnjakniedzwiedz.pl do sklepu FOTO MAG, do księgarni Przy Agorze i na stronę www.prawygornyrog.pl
Tak się niestety składa, że dynamika rynku (a nie mówiłem, a nie mówiłem) w związku z okrągłymi rocznicami politycznych sukcesów Polski, jest tak słaba jak nigdy chyba do tej pory. Mamy wielkie plany dotyczące tłumaczeń, które od kilku lat są realizowane z budżetów, generowanych bieżącą sprzedażą. Niestety budżety te nijak nie pokryją dalszych, będących w trakcie realizacji projektów. Jeśli więc ktoś ma taki kaprys, żeby wspomóc mnie w tym dziele i nie będzie to dla niego kłopotem podaję numer konta. Ten sam co zwykle
47 1240 6348 1111 0010 5853 0024
i pay pal [email protected]
Jestem tą koniecznością trochę skrępowany, ale ponieważ widzę, że wielu mniej ode mnie dynamicznych autorów nie ma cienia zahamowań przed urządzeniem zbiórek na wszystko, od pisania książek, do produkowania filmów włącznie, staram się odrzucić skrupuły. Jak nic się nie zbierze trudno, jakoś sobie poradzę…
tagi: sprzedaż propaganda rynek książki doły
![]() |
gabriel-maciejewski |
14 września 2019 10:14 |
Komentarze:
![]() |
valser @gabriel-maciejewski |
14 września 2019 10:38 |
Gosciu se wymyslil "biznes model", ktory bez podlaczenia kanalowego i dzielenia sie VATem i kosztami nie zadziala. Ksiazki z pewnoscia zabiera koszami z Biedronki i ma nadzieje, ze da sie hurtem na wage po firmach opylic. Tytuly nie musza byc znane, bo to idzie "w pakietach", czyli cena za kilo.
![]() |
ApesCornelius @gabriel-maciejewski |
14 września 2019 11:07 |
Najlepszy kawałek z tej strony :)
"Co miesiąc dostarczamy do Twojej firmy pakiet książek dobrany do liczby pracowników. Nie musisz się zastanawiać, jakie książki wybrać i kiedy je zamówić. Wiesz, że przyjdą co miesiąc.
Wszyscy czytają, miło spędzają czas, rozwijają się jednocześnie relaksując, wymieniają książki i integrują!"
Muszę przyznać że po lekturze książek z Kliniki Języka i Szkoły Nawigatorow jestem wstrząśnięty i przerażony.
Ale żeby wyjść z MATRIX-a trzeba przeżyć katharsis.
Życzę wszystkiego najlepszego i dalszej owocnej pracy, a w szczególności z serią ekonomiczną.
![]() |
gabriel-maciejewski @valser 14 września 2019 10:38 |
14 września 2019 11:15 |
To nie chodzi o kosze z Biedronki. On ma umowy z wydawnictwami, które zniszczyły rynek i teraz nie wiedzą co zrobić. No więc próbują się dystrybuować przez takich jak on
![]() |
gabriel-maciejewski @ApesCornelius 14 września 2019 11:07 |
14 września 2019 11:16 |
W każdym gułagu była biblioteka i też się wszyscy integrowali. Herling Grudziński wypożyczył sobie - jako pierwszą książkę - Floklor republiki Komi, bardzo ciekawa ponoć
![]() |
Pioterrr @ApesCornelius 14 września 2019 11:07 |
14 września 2019 11:17 |
Kolejny etap tresury korpoludków. "Nie chciałbym, żeby pracownicy mieli poczucie, że czytanie jest dla nich dodatkową pracą – czymś w rodzaju dokształcania się po godzinach ". Znaczy coś w stylu: koropacja mówi "spie...", a ty cieszysz się na wycieczkę.
![]() |
krzysztof-laskowski @gabriel-maciejewski |
14 września 2019 11:18 |
Polacy od dawna przerabiają mem jednoczenia prawicy, ciągle z tym samym skutkiem, bo mało kto chce powiedzieć, że hołd pruski był katastrofą, że polska tolerancja religijna równała się zachowywaniu zwodniczego pokoju, że prawda istnieje bez względu na liczbę zwolenników. Prawicowcy wierzą w demokrację.
![]() |
gabriel-maciejewski @krzysztof-laskowski 14 września 2019 11:18 |
14 września 2019 11:19 |
i demografię
![]() |
valser @gabriel-maciejewski 14 września 2019 11:16 |
14 września 2019 11:30 |
To nie pojdzie. W kazdej firmie na wejsciu wisi kartka, ze gonia akwizytorow.
A nawet jak taki wejdzie juz do biura, to na pytanie " co pan sprzedaje", on odpowie, ze "sprzedaje pakiety"?
Kwestia jest prosta, ale uzaleznionych od datacji jest taka masa, ze stanowia oni potezna sile, ze nikt nie zaryzykuje, zeby sie temu przeciwstawic. Tak niestety wyglada ten postboszewicki socjalizm, ktorego konca nie widac i nie ma zadnego wystarczajaco samodzielnego i silnego lidera (moze byc grupa), ktora ta patologie jest w stanie uciac. I nie ma znaczenia w tym momencie, kto jest przy wladzy. Ten system sie reprodukuje, bez wzgledu na polityczne opcje, ale mam wrazenie, ze jak "patrioci" sa przy wladzy to problem nasila.
![]() |
betacool @gabriel-maciejewski |
14 września 2019 11:31 |
Na miękke umiejętności to chyba tylko twarde porno.
"Ciekawoski historyczne" zejdą do grzebania w koszach toalet przedwojennych burs.
![]() |
gabriel-maciejewski @valser 14 września 2019 11:30 |
14 września 2019 11:34 |
To jst ustawka. Wydawnictwa są dogadane z korporacjami, a ten gość ściemnia
![]() |
gabriel-maciejewski @betacool 14 września 2019 11:31 |
14 września 2019 11:34 |
Jedni obstawią męskie toalety a inni damskie i będzie segmentacja rynku
![]() |
qwerty @gabriel-maciejewski 14 września 2019 11:15 |
14 września 2019 11:36 |
dystybucja jest tylko pretekstem do ściągania kasy; w tle idą inne rozwiązania i nie chodzi o treści pożyteczne dla kogokolwiek; przykład: Klinika Języka oferuje dla odbiorcy typu podmiot gospodarczy tzw. subskrybcję gotowości do dostarczenia literatury z zakresów: .... wg zaistniałego zapotrzebowania w podmiocie; sunskrybcja płatna adaptacyjnie [m-c/kwartał/..] zgodnie z pisemną umową [ transakcje dot. realizacji są już indywidualizowane i wyceniane wg zasad; celem jest wygenrowanie i obsługa jakijśc tam populacji a pod jakimi 'wezwaniami' to juz inna pieśń, ale racje ma valser coś musi być jeszcze dodane i to musi być realna 'kasa' lub dostęp do realnej kasy; realnie patrząc to ściągania kasy i transormowanie jej na inne pola jej wydawania [macierz transformacji];
![]() |
qwerty @gabriel-maciejewski 14 września 2019 11:34 |
14 września 2019 11:38 |
tak ustawka wg reguł; a potem zapisy na udziały/akcje super biznesu, zbiórka kasy no i ? no nie wyszło bo ci Polacy nie chcą się uczyć
![]() |
gabriel-maciejewski @qwerty 14 września 2019 11:38 |
14 września 2019 11:43 |
I mało czytają
![]() |
qwerty @gabriel-maciejewski 14 września 2019 11:43 |
14 września 2019 11:47 |
może PiS [lub inne 'prawicowe' gremium] postawiłby na edukację swych wyborców lokując subskrybcje/abonamenty/... w Klinice Języka?
|
onyx @gabriel-maciejewski 14 września 2019 11:34 |
14 września 2019 11:48 |
Piękny biznesik. A niejeden szef westchnie sobie z uznaniem do lustra jak pomyśli, że za niewielki pieniądz inwestuje w sztukę, kulturę i jakość życia swoich pracowników. A książki można jeszcze później wywieźć do domów dziecka czy więzień robiąc z tego kolejne ewenty. Wilk syty, owca cała a magazyny puste.
|
onyx @qwerty 14 września 2019 11:47 |
14 września 2019 11:50 |
Mogliby bardziej postawić na edukację swoich posłów. Jedna książka na miesiąc do wyboru z KJ. Plus czasopisma ;)
![]() |
ewa-rembikowska @gabriel-maciejewski 14 września 2019 11:34 |
14 września 2019 11:54 |
Gość jest tzw.lejkiem sprzedażowym, żeby nie było, że gdzieś na górze dogadały się wydawnictwa z korporacjami.
![]() |
gabriel-maciejewski @ewa-rembikowska 14 września 2019 11:54 |
14 września 2019 11:56 |
Dobre określenie, nie słyszałem wcześniej
![]() |
gabriel-maciejewski @onyx 14 września 2019 11:48 |
14 września 2019 11:57 |
A Bonda z Mrozem na ślubnym kobiercu
![]() |
Marcin-Maciej @gabriel-maciejewski |
14 września 2019 12:06 |
Pan Michalski to ober-szaman rynku książki.
Na stronie artrage.pl, na samym dole, podają statystyki :
Ponad 700 tyś. sprzedanych ksiązęk.
Jest również podział chyba zysków :
Dla autorów - 1 269 158,33 PLN
Dla Fundacji - 261 245,36 PLN
Dla ArtRage - 431 443,86 PLN
"
Pytania i odpowiedzi
Czym jest ArtRage?
ArtRage to serwis oferujący różnego rodzaju kulturę. I to jest najważniejsze. Nietuzinkowa forma sprzedaży to jedynie wisienka na torcie.
W ArtRage kupisz: książki i komiksy zarówno w formie cyfrowej jak i papierze. Gry planszowe, oraz printy prac różnych artystów.
Jak działają pakiety kultury cyfrowej typu "Rage"?
Kupując pakiety BookRage bądź ComicsRage to Wy decydujecie, ile chcecie za nie zapłacić, a także, jak Wasza wpłata powinna być rozdysponowana. Im więcej jednak zapłacicie tym więcej otrzymacie! Ale uwaga! Pakiety możliwe są do nabycia wyłącznie przez ograniczony czas!
Kultura w formie formie cyfrowej, której powielanie nie generuje kosztów, może być nagradzana według uznania. Na jakie uznanie wyrażone zasługuje według Was?
Jak działają akcje typu "Rewers"?
Pakiety typu "Rewers" zawierają kulturę w formie fizycznej do kupienia przez ograniczony czas na zasadzie: kto szybciej kupuje, ten mniej płaci. Jeśli ich nakład wyczerpie się przed upływem określonego czasu, akcja kończy się sukcesem i wszyscy w ciągu 2 tygodni otrzymują zakupione produkty. Jeśli jednak czas upłynie zanim uda się sprzedać wystarczającą ilość, akcja zostaje anulowana, a wszyscy, którzy brali w niej udział, otrzymują zwrot pieniędzy.
"
Normalnie perpetuum-mobile.
![]() |
Globalny @betacool 14 września 2019 11:31 |
14 września 2019 12:20 |
Nie tylko wydawnictwa ale i muzea idą w tym kierunku. Aż strach dzieci historii uczyć:
![]() |
valser @valser 14 września 2019 11:30 |
14 września 2019 12:23 |
ja sobie potrafie wyobrazic taka sytuacje, gdzie w korporacji "decyzja zarzadu" przydziela sie pakiecik pracownikowi i automatycznie potraca z pensji, ewentualnie w najgorszym przypadku wrzuca sie w koszta pt. szkolenie i podnoszenie kwalifikacji.
![]() |
umami @gabriel-maciejewski |
14 września 2019 12:35 |
Z tymi dołkami to trafiłeś. Kiedyś, dawno temu, JKM rysował swoim słuchaczom na tablicy, jak wyść z takiego dołka. Jak? Trzeba się najpierw wybić :) No ale jak to zrobić, kiedy wszyscy ciągną cię z powrotem w ten dół, żeby ci się lepiej nie wiodło? Niestety nie pamiętam, czy JKM miał i na to receptę. Ale to ściąganie w dół, to taka metafora tego sfingowanego, kontrolowanego (rozpisanego na segmenty) rynku, w którym nie przewidziano niezależności.
![]() |
stanislaw-orda @gabriel-maciejewski |
14 września 2019 12:42 |
Jest to nic innego jak administracyjne wyznaczanie sponsorów zobligowanych do utrzymywanie tych hord beztalenci. Czyli system nakazowo-rozdzielczy tak bliski sercom i umysłom wszystkich etatystów.
|
onyx @stanislaw-orda 14 września 2019 12:42 |
14 września 2019 13:04 |
Dodatkiem jako bonus lub cel dalszy jest profilowanie odbiorców na wzór Gazowni, która za pomocą Wysokich Obcasów itp. jest takim lejkiem sprzedażowym. Różnica taka że GieWu jest lejkiem typu otwartego bo wodać zawartość.
![]() |
gabriel-maciejewski @Miszcz-Kamuflarzu 14 września 2019 12:23 |
14 września 2019 13:38 |
Nie pobędziesz i się nie ogrzejesz
![]() |
kalixt @gabriel-maciejewski |
14 września 2019 13:49 |
Ho ho, jak Pan będie pisał takie teksty, to ja nie wiem, czy Pan Michalkiewicz, desygnowany zawiadowca jednego z dołów, jeszcze kiedyś przyjedzie do Pana na konferencję. No chyba, że na inspekcję w ramach obowiązków służbowych.
![]() |
Caine @gabriel-maciejewski |
14 września 2019 14:59 |
Bookrage wydał kiedyś "Demona Ruchu" Grabińskiego w formie ebooka. Kojarzę wydawnictwo głównie z różnej fantastyki produkowanej tartaczną metodą.
![]() |
gabriel-maciejewski @Marcin-Maciej 14 września 2019 12:06 |
14 września 2019 15:40 |
I co potem zrobić z taką kulturą?
![]() |
gabriel-maciejewski @umami 14 września 2019 12:26 |
14 września 2019 15:42 |
Coś jak pisuar
![]() |
gabriel-maciejewski @umami 14 września 2019 12:35 |
14 września 2019 15:42 |
To nic, że nie przewidziano. Ja przwidziałem
![]() |
gabriel-maciejewski @stanislaw-orda 14 września 2019 12:42 |
14 września 2019 15:43 |
Jeszcze będą po śledziu z beczki do każdej książki dokładać
![]() |
gabriel-maciejewski @kalixt 14 września 2019 13:49 |
14 września 2019 15:44 |
Ale my sobie znakomicie radzimy bez zawiadowców, ważne żeby pasażerowie dopisali
![]() |
gabriel-maciejewski @Caine 14 września 2019 14:59 |
14 września 2019 15:46 |
Nie wiem kto to Grabiński i po co go czytać
![]() |
ArGut @gabriel-maciejewski |
14 września 2019 15:56 |
Sklepy dyskontowe zawalone są makulaturą zwaną książkami. Powoli ta makulatura zaczyna trafiać do marketów - widziałem w AszoNIE i CareFURE. W CareFURE widziałem serię jakichś dzieł zebranych polskich twórców sprawdzonych - Henryk Sienkiewicz, Maria Dąbrowska, ...
Wszyskto drukowane na makulaturze w okładkach z kartonu po butach. ALE w promocyjnej cenie 5,99 PLN, przecenione z nominalnej 14,99 PLN. Niewidzialna ręka rynku DZIAŁA. Tak dobrze ta niewidzialna ręka rynku działa jak ta "niewidzialna ręka" z TELERANKA. Nikt nic nie wie a jednak wszyscy wiedzą, że to ustawka dla MEDIÓW.
![]() |
Kuldahrus @gabriel-maciejewski 14 września 2019 11:16 |
14 września 2019 17:05 |
Wierzyć się nie chce, że to się dzieje naprawdę, a jednak...
![]() |
Szczodrocha33 @gabriel-maciejewski |
14 września 2019 17:59 |
"Nie ważne jaka książka, ważne, żeby rozwinęła umiejętności miękkie."
Ale jakie to sa te umiejetnosci miekkie?
Czy chodzi moze miedzy innymi o umiejetnosc gotowania jajek na miekko?
Do tego nie trzeba zamawiac pakietu. Ja jak zapomnialem ile sie gotuje jajko na miekko to zadzwonilem do siostry i mi powiedziala.
![]() |
Szczodrocha33 @gabriel-maciejewski 14 września 2019 15:46 |
14 września 2019 18:09 |
"Nie wiem kto to Grabiński i po co go czytać."
Chodzi o Stefana Grabinskiego, tworce mrocznych powiesci i opowiadan w Polsce miedzywojennej. Okrzyknieto go nawet [bo u nas ludzie lubia okrzykiwac] polskim Poe.
Wprawdzie Edgar Allan Poe zyl w innych czasach niz Grabinski, ale tak sobie mysle, ze nigdy w Ameryce ludzie nie okrzykna pana Poe amerykanskim Grabinskim.
![]() |
stanislaw-orda @gabriel-maciejewski 14 września 2019 15:40 |
14 września 2019 19:36 |
chyba z makulturą
![]() |
tadman @ApesCornelius 14 września 2019 11:07 |
14 września 2019 20:30 |
Było coś takiego jak Świat książki i był przy tym wydawnictwie klub. Naganiacze do klubu mieli jakieś profity. Członek klubu był zobowiązany do zakupu iluś tam książek w okresie rozliczeniowym i jeśli tego nie zrobił to wydawnictwo samo wybierało mu książki i delikwent musiał je opłacić. Sklepy tego wydawnictwa były w wielu miastach, a dzisiaj chyba pozostała im tylko sprzedaż internetowa.
|
onyx @gabriel-maciejewski 14 września 2019 11:57 |
14 września 2019 21:11 |
Oni są po to żeby w pakietach był "ktoś znany". Tak jak na różne festyny zapraszani są znani i lubiani z TV. Książka dotowana, sprzedaż załatwiona ale musi być jakiś nośnik, który spowoduje, że komuś się będzie chciało te pudła otwierać i w nich grzebać. Nazwiska muszą "chodzić" w przestrzeni i po to jest tych kilkudziesięciu maksymalnie promowanych na wystawach i w mediach. A książki stoją już za darmo po parkach i placach zabaw.
![]() |
DrWall @gabriel-maciejewski |
15 września 2019 00:36 |
Kiedyś pytałem taką osobę, która w dużym mieście jest kierowniczką miejsca, gdzie np. bardzo popularyzuje się komiksy. Wspomniałem o tych, z Kliniki Języka, na co w odpowiedzi usłyszałem, że - "Dlaczego nie, ale my nie możemy zapłacić za przesyłkę".
Może mój błąd, że ci o tym nie napisałem, ale znając Twoje podejście do takich spraw, wolałem Cię nie denerwować.
![]() |
gabriel-maciejewski @DrWall 15 września 2019 00:36 |
15 września 2019 08:28 |
Nie ma to sensu. Wszystko jest w sieci. Oni wezmą trzy, cztry egzemplarze i zapłacą za pół roku
![]() |
gabriel-maciejewski @onyx 14 września 2019 21:11 |
15 września 2019 08:29 |
Jasne, książka jak książka nic ciekawego. Popularyzacja dobiła książkę, ci durnie tego nie rozumieją. Myślą, że ich książkowa propaganda może być kolportowana pokątnie przez tego całego Michalskiego
![]() |
gabriel-maciejewski @tadman 14 września 2019 20:30 |
15 września 2019 08:30 |
Znam, znam, wydawnictwo Bertelsmann
![]() |
gabriel-maciejewski @stanislaw-orda 14 września 2019 19:36 |
15 września 2019 08:30 |
Chyba gorzej
![]() |
gabriel-maciejewski @Szczodrocha33 14 września 2019 18:09 |
15 września 2019 08:32 |
A tn Grabiński, to znam, ale to jest któraś z kolei próba "stworzenia" z Grabińskiego polskiego nurtu powieści grozy, chyba dziesiąta. I jak poprzednie, skończy się tak samo - niczym
![]() |
gabriel-maciejewski @Szczodrocha33 14 września 2019 17:59 |
15 września 2019 08:32 |
Chodzi o wciskanie kitu
![]() |
gabriel-maciejewski @Kuldahrus 14 września 2019 17:05 |
15 września 2019 08:32 |
Tak, to się dzieje naprawdę. Sprzedają książki i nie ujawniają jakie. To nawet jajka się ogląda przed zakupem
![]() |
gabriel-maciejewski @ArGut 14 września 2019 15:56 |
15 września 2019 08:33 |
Tak, Dąbrowska i Henryk - jak nie wiadomo co zrobić, to może odgrzejmy klasykę, bo to też książka.
![]() |
stanislaw-orda @gabriel-maciejewski 15 września 2019 08:30 |
15 września 2019 09:18 |
s.akulturą?
![]() |
stanislaw-orda @gabriel-maciejewski 15 września 2019 08:32 |
15 września 2019 09:22 |
Kiedyś to był dowcip o tym jak milicjant wszedł do księgarni, zapytał czy są książki i poprosił o sprzedanie mu dwóch sztuk.
Chyba za długo juz żyję, skporo tzw. real dogonił, a nawet przegonił stare kawały.
![]() |
qwerty @onyx 14 września 2019 21:11 |
15 września 2019 09:38 |
w Krakowie w parkach przy ławkach także są standy z książkami, np. w formie karmików [zamykane przed deszczem] i to działa - ludek dokłada takze swoje zasoby, lecz pokazuje także, że książka jest już tylko dodatkiem do dań głównych; siedzę na ławce to poczytam coś z przypadku jak mi się zachce, ot i co
![]() |
Magazynier @gabriel-maciejewski |
15 września 2019 11:25 |
"albo za pomocą jakiegoś sprytnego urządzenia wzniesiemy się dwa metry nad ziemię i będziemy latać, obserwując co tam się dzieje w dołach. Tego pierwszego raczej nie uda nam się zrobić, ale to drugie jest jak najbardziej do wykonania. W zasadzie już próbujemy to robić."
Zgadza się, ale brakuje to jeszcze jednej rzeczy, nie żartuję, medytacji Słowa Bożego na SN. Skrzydła wiary i rozumu dostaną dodatkowego kopa. Np. czy bardzo zapracowany Ks. Irek, albo jakiś inny duchowny, mógłby wpisywać co tydzień w SN łaciński cytat z Ewangelii, albo z Pslamów, albo z liturgii łacińskiej Mszy Św. z odnośnym tekstem w języku narodowym i krótkim wyjaśnieniem słownictwa? Jakby dostał natchnienia mógłby napisać kilka słów ku nawróceniu i pokucie dusz. Powierzam tę intencję Bł. Michałowi Giedroyciowi.
Pewnine ktoś na to wpadł w dyskusji, ale niestety nie mam czasu jej czytać, za dużo mam teraz pisania. Powtorzę wiec za kimś, w zasadzie ten krajobraz dołów przypomina nieco piekło według opisu Ks. Amortha, z tą różnicą że w piekle właściwym w dole własnej samotności każdy jest już sam, absolutnie sam. Tutaj jeszcze, w przedpieklu w tych dołach mogą się chłopaki i dziewczyny przynajmniej wzajmenie iskać i poplotkować trochę przy iskaniu. Tam już nie.
![]() |
atelin @gabriel-maciejewski 14 września 2019 15:43 |
15 września 2019 11:48 |
Dla korpoludków spragnionych czytania to raczej puszeczkę kawioru...
![]() |
atelin @gabriel-maciejewski 15 września 2019 08:32 |
15 września 2019 11:50 |
1984.
![]() |
atelin @gabriel-maciejewski |
15 września 2019 11:55 |
Już sobie wyobrażam takie firmowe spotkanie na przerwie i duskusję o książkach..., i nagle jakiś gostek mówi, że przeczytał "Baśń jak niedźwiedź" i "Jak odpalić bombę" i jeszcze na koniec dodaje, że za nie zapłacił (razem z przesyłką).
Pozdrawiam.
![]() |
Paris @stanislaw-orda 14 września 2019 12:42 |
15 września 2019 13:38 |
100/100 !!!
![]() |
Paris @gabriel-maciejewski 14 września 2019 15:43 |
15 września 2019 13:44 |
Tak...
... tak jak wczoraj pod HM do kazdej PiS'owskiej ulotki dawali... po jablku !!!
Ale bardzo malo tych ulotek rozdali.