-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Dlaczego wydajemy książki o świętych?

Wiem, że powinienem pisać o krzyżakach, bo właśnie wydrukowaliśmy książkę o nich, ale jakoś mnie ciągnie do naszych książek o świętych. Spróbuję wytłumaczyć dlaczego.

Myślę, że chodzi o sprawczość. Ludzie konsumujący na co dzień treści publikowane w Internecie, a do tego jeszcze oglądający filmy na Netflixie lub HBO szukają tam jednego tylko rodzaju wrażeń. Chcą mianowicie poczuć moc. Nie jakąś nadzwyczajną moc, ale taką, że w ogóle pojedynczy człowiek może coś zrobić. Doświadczenia dnia codziennego, zwane także niekiedy kieratem, przeczą temu w sposób wyraźny, ale pragnienie by o czymś decydować w dodatku samodzielnie, jest przemożne. Wobec tego świat podsuwa widzom różne zastępniki, które dają im poczucie sprawczości. Są to filmy i dzielnych policjantach, serial „Yellowstone”, w którym tradycyjna, amerykańska prawica demonstruje swoje moce, ale także śmieszne odzywki na twitterze i wygłupy polityków, którzy „rozwalają internety”. To wszystko ma sprawić, że widz czuje iż nabiera mocy i mógłby, w odpowiednich okolicznościach oczywiście, zrobić z gaśnicą to samo co poseł Braun. Nie mógłby i ja to już kiedyś tłumaczyłem. I mi też to wytłumaczono, na przykładzie posła Brauna właśnie, w czasach dość już odległych. Może przypomnę – oto zaaranżowano w Klubie ronina dyskusję z posłem Braunem, Leszkiem Żebrowskim, Piotrem Gontarczykiem, Terlikowskim, Filipem Memchesem i Dawidem Wildsteinem. Coś o Żydach miało być, a rzecz została pomyślana jako demonstracyjna prowokacja. I rzeczywiście, Dawid Wildstein wyszedł na początku dyskusji, a potem były już tylko jakieś indywidualne popisy. No i ja tego słuchałem z narastającym znużeniem, choć miałem ochotę się odezwać, bo Terlikowski w pewnym momencie powiedział, że on nie rozumie, jak to się stało iż misyjny judaizm nie odniósł takiego sukcesu jak chrześcijaństwo. Chciałem mu zasugerować, by zapytał o tę kwestię dwóch gorliwych katolików znajdujących się na sali, czyli Filipa Memchesa i Józefa Orła, ale się nie odezwałem. Dlaczego? Bo bardziej ode mnie doświadczony kolega rzekł mi przed tą imprezą tak – nie odzywaj się, bo będzie awantura, a aresztują tylko ciebie. Był to taki trochę żart, a trochę nie, albowiem czasy były takie, że nie wiadomo było do końca co się może zdarzyć. Czyli całkiem jak dzisiaj.

Ludzie, którzy zjawili się wtedy na tym panelu oczekiwali, że Braun i Leszek Żebrowski zrobią coś, co spowoduje, że oni, wierzący w żydomasońskie spiski, będą się czuli mocniejsi, będą mieli poczucie sprawstwa i wpływania na wydarzenia. I za nic na świecie nie dałoby się im wytłumaczyć, że jest dokładnie na odwrót, że takie imprezy, podobnie jak dyskusje na X i cięte riposty w nich stosowane, a także seriale o dzielnych policjantach, samotnych mścicielach, w tym serial „Yellowstone” nie służą temu, by im nadać moc, ale by im moc odebrać. W skrajnych przypadkach mogą jeszcze posłużyć do prowokacji wobec grup, które posiadają moc prawdziwą, nie wahają się jej użyć i są chronione przez prawo. Mam na myśli grupy LGBT i społeczności islamskie. Złudzenie polega na tym, że w półproduktach emocjonalnych konsumowanych w celu pozyskania siły przeciwnik nie ma żadnej moralnej legitymacji. Może mieć jakąś inną – pieniądze na przykład – moralnej jednak nie ma. I to go czyni słabszym. W prawdziwym jednak życiu, w którym moralność stoi na głowie, albowiem tak to zostało urządzone, to ludzie którzy szukają siły w serialach, książkach o husarii i pogaduchach na X są pozbawieni moralnej legitymacji. Tamci zaś mają ich kilka. Można się zastanawiać dlaczego tak jest i być może, jeśli coś innego nie przyjdzie mi do głowy, będziemy te rozważania tu kontynuować.

Powoli, acz nieubłaganie wyłania się tu przed naszymi oczami pewna figura narracyjna, stale obecna w kulturze opartej na Biblii i mitologii Greków, której jednakowoż nie zauważamy. Oto człowiek lub grupa ludzi pozbawiona sprawczości wierzy iż taką sprawczość posiada. I to skłania jego lub ją do działań, które obliczone są na zniszczenie. Dlaczego? Bo ani prawo, ani Bóg, ani inne źródła mocy nie wspierają aktywności tej postaci czy grupy. I trudno w tym miejscu nie przywołać przykładu króla Saula, który pozbawił się sam opieki bożej, wprowadził absurdalne i restrykcyjne prawo wymierzone w prawdziwego pomazańca, a do tego odciął się od istotnych w jego czasach technologii wojennych. Kupował żelazo u Filistynów, którzy mieli na jego produkcje monopol. I był przekonany, że w ten sposób zyskuje siłę i zwiększa swoje szanse na sukces. Ktoś może się zdziwić, że ja teraz wracam do omawianych tu zimą wątków biblijnych. Kochani, jak możecie się jeszcze czemukolwiek dziwić zaglądając codziennie na ten blog? Idźmy więc dalej. Skoro było tak, jak napisałem pozostaje odpowiedzieć na pytanie – kto dał Filistynom monopol na produkcję super mocy i dlaczego po prostu nie zwalczyli tą mocą Saula? Bo Bóg czuwał nad całym Izraelem, nie tylko nad Saulem. On zaś był nieświadomym niczego przedstawicielem handlowym filistyńskich konsorcjów zbrojeniowych, które drenowały budżet królestwa, by w końcu, bo krańcowym zubożeniu go i zdewastowaniu zadać mu cios ostateczny. I wszyscy wiemy kiedy on miał nastąpić, ale wtedy okazało się, że Bóg jednak zdecydował inaczej i filistyńska wunderwaffe o nazwie Goliat okazała się być narzędziem silnie przereklamowanym.

Ta narracja i ta postać, uosobiona przez Saula, znajduje zastosowanie w licznych przypadkach z czasów późniejszych. I to mam nadzieję widać bez mojego tłumaczenia. Być może jest to najważniejsza figura w całej zbudowanej przez człowieka narracji od czasów Gilgamesza aż do serialu „Yellowstone”, ale upierał się nie będę.

No więc tak – nie mamy żadnych mocy, jeśli nie stoi za nami prawo i Bóg. Wszystko inne jest złudzeniem. Wiemy, jak jest z prawem i jak jest z uzurpacją władzy. Nie można się z nią rozprawić za pomocą pojedynku rewolwerowego. Choć ona przejmuje wszystkie aktywa na dużych terenach w zasadzie od razu. Wystarczy chwila nieuwagi. W ostatnich latach przeżyliśmy takich chwil kilka. Ostatni taki moment przeżyliśmy w październiku roku 2023. Nikt jednak nie poczuł się jak król Saul i nikt nie oprzytomniał. Przeciwnie, sprzedaż nieważnych certyfikatów mocy trwa w najlepsze podczas gdy nasi wrogowie przejmują prawo. I będą je wykorzystywać efektywnie i efektownie do niszczenia nas i naszych przedstawicieli. My zaś nie dostaniemy nawet szansy na to, by zginąć pięknie, gdzieś w jakiejś zasadzce. Jak to sobie wielu wyobraża. Za chwilę może się bowiem okazać, że prócz oferty legislacyjnej wrogowie nasi będą też mieli inną ofertę – religijną. Dużo czytelniejszą i prostszą od naszej, która nie będzie od ludzi młodych i energicznych wymagać aż tyle myślenia. Wystarczy czyn. Im bardziej jednoznaczny i absurdalny tym lepiej.

I na to wszystko pojawiają się fałszywi prorocy, którzy mówią, że wystarczy czekać, bo bramy piekielne nie przemogą. Więc ludzie czekają. Włączają sobie Netflixa lub portal X i czekają. Modlą się oczywiście, kontemplują demonstracje bezradności, które pojawiają się w przestrzeni publicznej w wykonaniu tak zwanych „naszych” i czekają. „Nasi” bowiem wierzą, że moc jest w tych, którym oni powinni ją nadać, że płynie z narodu. To już jest całkowite pomieszanie wszystkiego, które doprowadzi do dramatu.

Czy wszyscy już widzą dlaczego wydajemy książki o świętych? Jeśli nie, wyłożę to w słowach prostych. Oto bohaterowie tych książek działają w warunkach skrajnie trudnych i nieoczywistych. Nie ma ani jednego pytania w ich życiu, na które można by udzielić prostej odpowiedzi. Zupełnie inaczej niż w życiu konsumentów treści współcześnie uznanych za atrakcyjne. Bohaterowie tych książek stoją w obliczu groźnej, zdecydowanej uzurpatorskiej władzy, która nie zamierza z nimi żartować. By przetrwać i zwyciężyć, bo o to wszak chodzi, muszą zwrócić się do Boga i odnaleźć w prawie w taki sposób, by siła jaką dysponuje przeciwnik została trwale unieważniona. I to wszystko bez stosowania przemocy. Wszystkie te działania, szczególnie zaś opisy kontaktów świętych z Bogiem, są z punktu widzenia współczesnego konsumenta treści skrajnie nieatrakcyjne i skrajnie nieautentyczne. Nikt dziś powiem nie traktuje Boga i świętych serio. No, może z wyjątkiem chorych na raka lub takich osób, które mają ciężkie kłopoty w życiu osobistym. W kontekstach politycznych i organizacyjnych opieramy się raczej na schematach filistyńskich. W nich pokładamy wiarę. To jest obłąkanie. Rozwiązania jakie podsuwają nam święci i ich metoda nie są popularne. Także z tego powodu, że nie mnożą one złudzeń. Na tym blogu i wśród naszych książek można znaleźć wiele tytułów, które posłużyły różnym cwaniakom do rozkręcenia działalności publicystycznej na YT. Oczywiście bez podawania źródeł rewelacji, na których się wozili i wożą. Świętych, których promujemy, póki co nikt nie ruszył. Bo są za mało sexy. Taka jest główna przyczyna, a złudzenia, szczególnie te kończące się kompromitacją, albo wręcz śmiercią, muszą być sexy. Inaczej tracą swoją moc, która jest – a jakże – uwodzicielska.

Ze swojej katastrofalnej i skrajnie niekorzystnej sytuacji król Saul rozumiał tyle, że jego syn pozostaje w dziwnej i nieoczywistej relacji z pomazańcem bożym. Wszystkie wskazane w Biblii konteksty temu przeczą. Złudzenie jest jednak przemożne. Jeśli zaś powstaje jakieś złudzenie, to z tego powodu jedynie, że natura człowieka jest inna niż natura Boga, a jego plany i wyobrażenia są efektem pokus. Tym zaś można ulegać lub nie. Król Saul całkowicie poddał się złudzeniom, kuszeniu i jeszcze wynajął wiedźmę, żeby go utwierdziła w jego błędach. I słusznie spadła na niego kara za to wszystko.

Dziś świat nasz aż roi się od wiedźm przepowiadających przyszłość i tłumaczących przeszłość. Każdy, nawet najmniejszy kacyk, ma swoją czarownicę lub czarownika. Powodzenie i sukces naszej grupy etnicznej czy też szerzej – kulturowej – jeśli za podstawę rozważań przyjąć tak zwaną kulturę europejską – ma dziś zależeć o szczęścia i spokoju tych osób, które nawiązują między sobą relacje nieoczywiste. I chcą by prawo – najlepiej za pomocą dekretów i sądów doraźnych – sankcjonowało ich wybory. No, a to już oznacza, że inne wybory, w bliskiej przyszłości, sankcjonowane przez prawo nie będą. W takiej sytuacji nie przydadzą Wam się ani strzelby, ani cięta riposta, ani nawet dobra kancelaria adwokacka. Bo moce te, co do których żywicie złudzenia, zostaną unieważnione. Nie będą miały znaczenia jako narzędzie w walce. Musicie poszukać czegoś innego. Innych wzorów i innych postaw.

Ja zaś będę pilnie obserwował, kto się będzie próbował lansować w sieci na promowanych tu treściach.

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/swieta-katarzyna-sienenska/

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/zywot-sw-dominika/

 

Przypomnę tylko, że od wczoraj mamy w sklepie nową książkę

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/ludzie-zakonu/

 Co zaś się tyczy konferencji, to odbędzie się ona choćbym miał do niej dopłacić. Lista zostanie zamknięta niespodziewanie, w chwili kiedy zamek domagać się będzie ode mnie zaliczki.

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/udzial-w-12-konferencji-lul/

 

W związku z szerokimi bardzo planami wydawniczymi muszę ogłosić promocję na dwa tytuły. Nie mogę inaczej, bo nowe książki nie zmieszczą się w magazynie.

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/sprawa-macocha-w-swietle-prasy-1909-1916/

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/ojciec-dreadnoughta-admiral-john-fisher-1841-1920/



tagi: prawo  kultura  bóg  święci  złudzenia  broń  dawid  narracja  biblia  siła  sprawczość  saul  moc 

gabriel-maciejewski
2 kwietnia 2025 09:01
28     1832    14 zaloguj sie by polubić
Postaw kawę autorowi! 10 zł 20 zł 30 zł

Komentarze:

ArGut @gabriel-maciejewski
2 kwietnia 2025 09:28

Mój pak z książkami o świętych właśnie dotarł. Są też wspomnienia dwóch panów wojskowych, dla uproszczenia nazwę ich funkcje - operator i planista.

No i tak jaby dzisiejszym felietonem wyszła koledze Gospodarzowi REKLAMA - Domu Dawida.

Jutro o 9:00 ostatni odcinek sezonu 1 - walką finałową Dawida z Goliatem. 

zaloguj się by móc komentować

qwerty @gabriel-maciejewski
2 kwietnia 2025 09:36

No to mam pointy do dzisiejszego odcinka zbrodni sądowych. Będziesz zdziwiony.

zaloguj się by móc komentować

Zyszko @gabriel-maciejewski
2 kwietnia 2025 09:40

Uważam, że to jest bardzo dobra droga wydawnicza.

Przyszło mi to właśnie do głowy - czy Zakon Krzyżacki wydał przez te wszystkie lata ze swojego grona  chociaż jednego świętego? Nie mogę się doszukać. 

zaloguj się by móc komentować

Henry @gabriel-maciejewski
2 kwietnia 2025 09:49

Goliat okazał się być narzędziem silnie przereklamowanym.

Zupełnie jak Einstein ;-)

 

zaloguj się by móc komentować

ArGut @Henry 2 kwietnia 2025 09:49
2 kwietnia 2025 10:03

> Zupełnie jak Einstein ;-)

Chyba Epstein!

Kolega jak coś walnie to jak ja z 5 lat temu z kompulsywnym wklejaniem "meinstrimowych" pisarek.

zaloguj się by móc komentować



gabriel-maciejewski @Zyszko 2 kwietnia 2025 09:40
2 kwietnia 2025 10:42

Raczej chyba nie. Za byli święci, którzy zakon zwalczali

zaloguj się by móc komentować


Janusz-Tryk @gabriel-maciejewski
2 kwietnia 2025 12:48

Właśnie zastanawia mnie to ostatnio. Słucham różnych pogadanek. Te wszystkie przewidywania, że będzie mniejsza lub większa katastrofa. I co ja z tą wiedzą mam zrobić? Ćwiczyć się z obsługi broni? Tak czy inaczej normalne zajęcia typu zaangażowanie w pracy albo w pasje wydaje się być zadaniem nieodpowiednim w dzisiejszych czasach.

Takie mam poczucie. Coś się dzieje więc teraz nie jest czas na jakieś tam usprawnieniena, dążenie do czegoś itp.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Janusz-Tryk 2 kwietnia 2025 12:48
2 kwietnia 2025 13:04

Tak, jak pan się wyćwiczy w obsłudze broni, to z pewnością da pan sobie radę z ruskimi żołnierzami, albo z islamistami. Ci wszyscy ludzie usiłują sprzedać panu broszurki z zakresu sztuki przetrwania, gdzie znajdzie pan informacje czym najlepiej przefiltrować wodę z kałuży, żeby nie umrzeć z pragnienia. No i sprzedają jeszcze gotowe plecaki ucieczkowe. Tyle, że nie ma gdzie uciekać

zaloguj się by móc komentować

Sas @Zyszko 2 kwietnia 2025 09:40
2 kwietnia 2025 13:06

W pewnym sensie Dorota z Mątowów była świętą krzyżacką.

zaloguj się by móc komentować

Drzazga @Janusz-Tryk 2 kwietnia 2025 12:48
2 kwietnia 2025 13:07

"...Takie mam poczucie. Coś się dzieje więc teraz nie jest czas na jakieś tam usprawnieniena, dążenie do czegoś itp..."

Bezradność tzw. Naszych ostrzega Nas. 

Należy odciąć się od ich bezradności, robić swoje, nie rezygnować z dążeń, które sobie wyznaczyliśmy, bidować indywidualną siłę swoją i swojej rodziny.

A jak przyjdzie ta pieszczona katastrofa ...to cóż, niech przychodzi. 

Zastygniemy w fazie naszych dążeń, a nie w fazie oczekiwania.

 

 

zaloguj się by móc komentować

valser @Sas 2 kwietnia 2025 13:06
2 kwietnia 2025 13:14

"w pewnym sensie" - ze niby w jakim? Byla ich zakonnica?

zaloguj się by móc komentować

bosman80 @Drzazga 2 kwietnia 2025 13:07
2 kwietnia 2025 13:48

Należy odciąć się od ich bezradności, robić swoje, nie rezygnować z dążeń, które sobie wyznaczyliśmy, budować indywidualną siłę swoją i swojej rodziny

A jak przyjdzie ta pieszczona katastrofa ...to cóż, niech przychodzi. 

Zastygniemy w fazie naszych dążeń, a nie w fazie oczekiwania.

Jak ładnie napisane. :-)

zaloguj się by móc komentować

Janusz-Tryk @gabriel-maciejewski 2 kwietnia 2025 13:04
2 kwietnia 2025 14:07

Kiedyś czytałem, że statystyki celności strzałów policji podczas akcji są bardzo niskie. No to jak zawodowcy w sytuacji stresowej nie terafiają to ja na pewno trafię jak się przeszkolę.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Janusz-Tryk 2 kwietnia 2025 14:07
2 kwietnia 2025 14:11

A jak sobie pan jeszcze kupi plecak ucieczkowy to na pewno pan przetrwa najgorsze

zaloguj się by móc komentować

qwerty @Janusz-Tryk 2 kwietnia 2025 14:07
2 kwietnia 2025 14:39

zawodowcy? wolne żarty.

zaloguj się by móc komentować

Henry @ArGut 2 kwietnia 2025 10:03
2 kwietnia 2025 15:28

Kolego prima aprlis był wczoraj ;-)

 

zaloguj się by móc komentować

Sas @valser 2 kwietnia 2025 13:14
2 kwietnia 2025 16:03

Dorota praktykowała w otoczeniu religijności krzyżackiej. Na to składały się: uwielbienie Męki Pańskiej, kult NMP oraz szczególnych świętych, praktyki postne w/g reguł krzyżackich, ryt spowiedzi/pokuty z uwzględnieniem gradacji grzechów ( ale to krzyżacy zaczerpnęli od dominianów). Niektózry twierdzą, że Dorota była wręcz tercjarką krzyżacką. Poza tym "oficerem prowadzącym" Doroty był Jan z Kwidzyna - kapłan krzyżacki. Jakkolwiek, w wizjach Dorota zajmowała stanowisko przeciwne wielkiemu mistrzowi Konradowi Wallenrodowi, który, dla osobistych korzyści politycznych poparł antypapieża z Awinionu. Tak więć w pewnym sensie, ponieważ o wyniesienie Doroty na ołtarze postulowali biskupi pomezanski, warmiński, sambijski, kapituły warmińska, pomezańska, sambijska, chełmska, opaci cysterscy z Oliwy i Pelplina, przeor Kartuzów z Kartuz a także, last but not least,  wielki mistrz krzyżacki Konrad von Jungigen. 

zaloguj się by móc komentować

valser @gabriel-maciejewski
2 kwietnia 2025 16:48

taaa.... "niektorzy twierdza"... "wrecz"...

guma z majtek ma swoja wytrzymalosc.

 

zaloguj się by móc komentować


Sas @valser 2 kwietnia 2025 16:48
2 kwietnia 2025 21:04

nie wiem, nie byłem. za J. Wiśniewski : Wpływ Zakonu i Metropolity na zarząd Diecezją Pomezańską w czasach błogosławionej Doroty z Mątów Wielkich. s.11

zaloguj się by móc komentować

ArGut @Sas 2 kwietnia 2025 16:03
2 kwietnia 2025 22:19

> W pewnym sensie Dorota z Mątowów była świętą krzyżacką.

To raczej jest naciągane ... wikipedia podaje, że jedynie krzyżacki dziekan kapituły ZEZWOLIł, na komunie i jej działalność gdyż kojarzyło mu się to z mistycyzmem Niderlandzkim.

Pewniej będzie wskazać osobę, ktorej "krzyżacy" przypisali opinię świętości, zbadali jej życie, wsparli kult i dostarczyli stosowne dokumenty do Rzymu. Mieli na to 3 wieki od 1226 do 1525 ...  

zaloguj się by móc komentować

jan-niezbendny @ArGut 2 kwietnia 2025 22:19
3 kwietnia 2025 02:02

>>wikipedia podaje...

Pod notką pana Andrzeja-z-Gdańska można znaleźć parę komentarzy (także moich) i linków uzupełniających nasze ulubione, acz nie zawsze kompletne i kompetentne źródło wiedzy wszelakiej. 

>>Pewniej będzie wskazać osobę, ktorej "krzyżacy" przypisali opinię świętości...

Przecież SaS tę osobę wskazał. Krótko po pogrzebie biskupi i opaci Prus oraz wielki mistrz krzyżacki wysłali w 1395 roku do Rzymu petycję o kanonizację Doroty. Głównym dokumentem było dzieło jej duchowego przewodnika, członka zakonu, Jana z Kwidzyna (Johannesa von Marienwerder) pt. De vita, fama et sanctitate Dorotheae. O świętości rekluzy zeznawał nie kto inny, tylko zakonnicy, w tym wielki komtur. Proces rozpoczęty w 1404 roku utkwił w martwym punkcie m.in. za przyczyną schizmy i wojen trapiących wówczas Italię.  Kiedy nieco się uspokoiło, okazało się, że w międzyczasie spłonęły akta, więc krzyżacy zebrali i przesłali je ponownie w 1486 roku. Ich zabiegi wokół kanonizacji trwały do 1521 roku, czyli niemal do końca ich istnienia jako zakonu katolickiego. A kiedy po II wojnie światowej ponownie rozkwitł kult św. Doroty, to za sprawą władz duchownych wysiedlonych katolików z diecezji warmińskiej, gdańskiej i pilskiej. Może nie "krzyżaków", ale na pewno Niemców.

O tym, że Dorota mogła być tercjarką czy półsiostrą zakonną, pisało kilku badaczy. Pani dr Kowalczyk jest sceptyczna wobec tej tezy, podając jako argument brak jakiejkolwiek o tym wzmianki w dokumentach procesu kanonizacyjnego. Jest w tym logika, ale np. w aktach procesu św. Dominika nie ma ani słowa o różańcu, co zatem zrobimy na mocy tej samej logiki z tradycją przypisującą mu "autorstwo" tej modlitwy?

Tercjarka czy nie tercjarka, Dorota była lojalną poddaną Zakonu i troszczyła się o jego dobro, przekazując (za pośrednictwem biskupa pomezańskiego) wielkiemu mistrzowi Ulrykowi von Jungingen ostrzeżenia otrzymane w wizjach. Jak on sam zeznawał w procesie, dzięki tym przepowiedniom czterokrotnie uniknął śmiertelnych niebezpieczeństw podczas rejzy na Litwinów w 1394 roku. Dobro Litwinów obchodziło ją w tym momencie jakby mniej. Co zresztą nie przeszkodziło Jagielle pobożnie nawiedzić grób Doroty, kiedy miał po temu okazję, jednak nazwanie jej świętą krzyżacką nie jest przesadą, zwłaszcza jeśli ostrożnie dodamy "w pewnym sensie". Wskrzeszony w 1834 roku przez Habsburgów katolicki zakon krzyżacki uważa ją obok św. Elzbiety za swoją patronkę. Na zakończenie przypomnę znamienny fakt: Dorota z Mątowów nie została w XX wieku formalnie kanonizowana ani beatyfikowana, po prostu papiez potwierdził pradawny kult. Dlatego w Niemczech może być czczona jako świeta, podczas gdy u nas jest "tylko" błogosławioną. Niby szczegół, ale też o czymś świadczący.

zaloguj się by móc komentować

Maciej-Lodyga @gabriel-maciejewski
3 kwietnia 2025 09:32

W takim razie skąd wiedzieć, czy żyje się złudzeniami, czy ma się jakąś sprawczość czy też tylko tak się wydaje? Czy podąża się we właścowym kierunku czy idzie ku przepaści?

zaloguj się by móc komentować

ArGut @jan-niezbendny 3 kwietnia 2025 02:02
3 kwietnia 2025 11:06

No to przypiszmy Dorota z Mątowów, staraniom wiernych Rzymowi, niemieckim katolikom. Jak to kolega przekleił jeszcze się okaże, że wskrzeszony przez Habsburgow w 1834 roku - Katolicki Zakon Krzyżacki skrupulatniej działa na polu ewangelizacyjnym (niecałe 200 lat) niż ich rycerscy ziomkowie, ze średniowecza ...

zaloguj się by móc komentować

ArGut @Maciej-Lodyga 3 kwietnia 2025 09:32
3 kwietnia 2025 11:08

Jak się mogę wciąć to proponuję działać iteracyjnie. Działać i patrzyć na skutki działania ... i jak w pętli wiele, wiele powtrzeń ... Jak sportowcy ...

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować