Dlaczego ludzie kupują narkotyki, a nie kupują książki o Bartłomieju Bereccim?
Zacznę od marudzenia. Zaczynam łapać trochę zadyszki, bo porobiłem różne plany, a panika siana dookoła nie sprzyja ich realizacji. Jakieś książki trzeba jednak wydawać i na dodatek sprzedawać. Na to, że ktoś wykupi je interwencyjnie nie ma przecież co liczyć. Na takie fory oczekują tylko ci, którzy mają rzeczywisty wkład w rozwój polskiej kultury i krzewienie czytelnictwa. Ludzie bez których polska kultura byłaby uboższa, a może nawet by umarła. Na dodatek popsuły się dwa samochody, a dzieci muszą uczyć się zdalnie i nikt nie chce, na przykład, zrozumieć, że może się zepsuć mikrofon w laptopie, a pan z serwisu nie przyjmuje bo jest zaraza. No, ale dobra. Najważniejsze, że ostatni numer nawigatora jest prawie zamknięty. Moje starsze dziecko widząc w jakim jestem stanie poradziło, bym dla rozrywki obejrzał sobie parę odcinków serialu Elementary. To jest jeszcze nowsza redakcja przygód Holmesa, wzbogacona o wątki emocjonalne. Holmes jest tam rozedrganym neurotykiem i ćpunem na odwyku, z manierami brytyjskiego sierżanta-werbownika. Watson zaś to krótkonoga Azjatka, grana przez aktorkę nazwiskiem Liu. Wszystko razem jest nawet ciekawe. Szczególnie inspiruje mnie stylizacja Holmesa i jego niewymuszona elegancja. Od razu zorientowałem się, że intrygi w tym serialu to sprawa drugorzędna, ważne jest tylko to, co Holmes mówi o metodzie, a i to nie zawsze, bo często bełkoce. Trafiłem na taki odcinek, (bo tego jest masa), gdzie jakiś gość sklonował rzadką orchideę z Tajwanu. Nie jest ważne o co tam chodziło. Holmes świr mówi w pewnym momencie coś takiego – żeby sprzedać coś, co powinno być ukryte, nie należy tego ukrywać. Trzeba przed tym postawić jakiś śmieć i przywalić cenę z sufitu. Ona ma dotyczyć tego śmiecia. Niech to będzie puszka z colą. Wtedy mamy gwarancję, że zjawią się właściwi klienci, rozumiejący o co chodzi. Dla wielu ludzi, szczególnie siedzących w lukratywnych branżach i przy wyspecjalizowanych kanałach dystrybucji, są to zapewne rzeczy oczywiste, ja zaś odkrywam tu przysłowiową Amerykę w konserwach. No trudno. Dla mnie było to olśnienie. Przypomniał mi się, a mam pamięć jak śmietnik, oglądany dawno temu, jeszcze za komuny, program o Lennonie i jego związku z Yoko Ono. Lennon mówi w tym filmie, że poszedł kiedyś na wystawę nikomu nieznanej, japońskiej artystki nazwiskiem Ono i tam zobaczył eksponat. Było to jabłko, takie zwyczajne, a obok niego cena – 500 funtów. John uznał, że to jest fantastyczna zgrywa i się zakochał. Ja zaś chciałbym się dowiedzieć co tak naprawdę sprzedawała wtedy Yoko Ono? Mam też poważne wątpliwości co do tego, czy spotkanie tych dwojga, Yoko i Johna odbyło się spontanicznie. Mam wrażenie, że zostało zaaranżowane.
Mechanizm, który przedstawił ześwirowany ćpun-Holmes w serialu Elementary, opisuje gradacje występującą na rynku sztuki. To jest rynek gdzie wystawia się śmieci, które mają cenę z sufitu, sprzedając w rzeczywistości coś innego. Ja do końca nie wiem co, ale przypuszczam, że na najniższym poziomie tej gradacji handluje się po prostu narkotykami. Pisząc najniższy poziom, mam na myśli galerie, wokół których skupiają się lokalne i regionalne elity. Myślę, że ten sposób sprzedaży środków odurzających dotyczy nie tylko galerii, ale także innych miejsc, gdzie gromadzą się ludzie, czujący się w jakiś sposób wybrańcami. Nie chodzi mi tutaj o mecze piłkarskie i masowe imprezy, gdzie taki handel też jest prowadzony, ale o tak zwaną górną półkę – pawlacz, jak mawiają niektórzy. To jest chyba logiczne, jeśli wziąć pod uwagę, że wśród środków odurzających także są preparaty lepsze i gorsze. To takie przypuszczenie, nie wiem jak jest naprawdę, ale na taki trop wprowadził mnie ześwirowany Holmes w dziwnych łachach. Myślę, że gdyby udało się, zrobić listę substancji i dóbr niedozwolonych w normalnym obrocie, można by było dopasować do niej metody sprzedaży komponowane na opisanej tu zasadzie. Powstałoby coś w rodzaju atlasu metod marketingowych. Fantazjuję oczywiście, ale być może taki atlas już istnieje.
Pora odpowiedzieć na pytanie – dlaczego ludzie nie kupują książki o Bartłomieju Bereccim? Powinni ją kupować, bo postać ta trzyma wszelkie standardy dotyczące jakości tego, co zwiemy polską kulturą. Oczywiście można postawić kwestie w ten sposób – nie kupują, bo nie wiedzą kim był Berecci. Można też inaczej – nie kupują, bo postać Bartłomieja nie mieści się w rzeczywistości w standardzie „kultury polskiej i polskiej tradycji”, ta bowiem jest po prostu śmieciem postawionym przed jakąś tajemnicą, którą rozpoznają nieliczni klienci salonów politycznych. No i ma odpowiednią cenę. Ludzie przychodzą, oglądają i myślą – kurna raz, tyle kasy za takie badziewie? W tym systemie wszystko by się zgadzało. Książka o Bereccim leży, albowiem nie mieści się w zafałszowanym kanonie polskiej kultury. My zaś możemy zapytać, jak naiwne dzieci – dlaczego się nie mieści? Przecież Berecci to wybitny włoski architekt doby renesansu, który przebudował po śmierci Franciszka Florentczyka, rezydencję królewską na Wawelu?! Why nie mieści się?!
Na to pytanie mógłby z całą pewnością odpowiedzieć redaktor krakowskiego portalu Ciekawostki historyczne, pan Kamil Janicki. Ja mu jednak takiego pytania nie zadam, bo musiałbym się zaraz zachować, jak ten Holmes z serialu wobec swojego manekina. On tam ma takiego różowego potwora, którego wali regularnie po łbie kijem. Nawet jest trochę podobny ten manekin do redaktora Janickiego.
Berecci nie jest ani puszką z kolą, ani narkotykiem, a w związku z tym nie nadaje się do sprzedaży na rynku, zwanym „polską kulturą i polską książką”. Nie nadaje się z wielu powodów, a ja tu wskażę jeden, który autorka książki o nim – Jola Gancarz - pominęła. Oto wspomniany tu wczoraj przeze mnie szlachcic z ziemi Sochaczewskiej – Mikołaj Wolski – został ochmistrzem dworu, królowej Bony. To jest niezwykłe, bo rzecz miała miejsce w roku 1518, a wcześniej tenże Wolski, o czym pisałem wczoraj, był w Wenecji i w Rzymie, wraz z prymasem Łaskim. Po co się jeździło do Wenecji w tamtych czasach, każdy mniej więcej wie – po kredyt. Do Rzymu zaś jeździło się po błogosławieństwo. Mamy więc taką sytuację – król musi mieć przy nowej żonie swoich ludzi. Nie mogą być to jednak ludzie przypadkowi. Nie tylko ze względów osobistych, ale także, nawet przede wszystkim politycznych. Łaski jedzie z Wolskim do papieża Medyceusza, po to między innymi, żeby uzyskać od niego akceptację dla nowego ochmistrza. Sprawa została załatwiona pozytywnie, nie przez byle kogo, bo przez Juliana Medyceusza, drugiego po papieżu Leonie cappo di tutti cappi, w Państwie Kościelnym, przyszłego Klemensa VII. Wolski dostał potrzebne uwierzytelnienia i został obdarowany folwarkami z puli kościelnej. Kiedy wrócił do kraju, król Zygmunt orientując się, że Mikołaj Wolski to człowiek papieża i jemu będzie składał raporty, próbował go obłaskawić dokładając mu następujące dobra: wójtostwo w Miedniewicach, Woli Miedniewickiej i Wiskitkach, potem zaś dożywocie w tychże Miedniewicach, Oryszewie, a także młyn Kołaczek i sadzawkę w Jaktorowie.
Przyszły papież mówi w Rzymie do Wolskiego – miły mój rycerzu, masz tu listę dóbr dla ciebie przeznaczonych, wystaraj się o akceptację kapituły gnieźnieńskiej – był to warunek konieczny, ale czysto formalny, choć procedury przeciągano, dla pozorowania zasad – i rządź tym Ostrowem, Konarami, Przelotem i Podgórzycami.
Kiedy Wolski wrócił do kraju, rezydujący w Krakowie król mówi – Mikołaju, dobry z ciebie człowiek i sprawny administrator, za kapowanie o tym, co dzieje się na dworze mojej nowej żony, dostaniesz w dożywocie Miedniewice, Wiskitki i Oryszew.
Wolski popatrzył krzywo.
- No, a młyn Kołaczek? – zapytał
- Dobra, niech będzie jeszcze młyn Kołaczek. To jest ten za Wiskitkami, na rzece Pisi Gągolinie, tak trochę w lewo? - dopytał się król
- Ten sam, najjaśniejszy panie – uspokoił się Wolski, ale zaraz przypomniał sobie coś jeszcze.
- A sadzawka w Jaktorowie?
Król uśmiechnął się.
- Co za człowiek – pomyślał, głośno zaś rzekł - dobra, ale która sadzawka?
- Jak to która? - zdziwił się Wolski – ta nie porośnięta rzęsą, przy trakcie na Sochaczew! Tej drugiej nie chcę!
- Co za człowiek – pomyślał jeszcze raz król i zaczął podpisywać pergaminy podsunięte mu przez pachołka.
Co to ma wspólnego z Bartłomiejem Bereccim? Otóż ma i to wiele, albowiem wtedy właśnie, kiedy prymas Łaski i Mikołaj Wolski wrócili z Rzymu przyjechał z nimi także Bartolomeo. Pochodził z Florencji, był człowiekiem Medyceuszy, a ci jak pamiętamy rozpoczęli przebudowę bazyliki św. Piotra i weszli w krzywy układ z Jakubem Fuggerem, który zbierał na ten cel pieniądze po całej Europie sprzedając odpusty. Tak więc developerka na najwyższym poziomie to był temat szalenie istotny, nie można było go puścić samopas, w kraju takim jak Polska, dokąd posłało się włoską księżniczkę z zaprzyjaźnionego gangu i całą masę swoich ludzi. Od przebudowy obiektów na prowincji i utrzymania koniunktury na nowe wzory, zależało czy koniunktura ta utrzyma się w Italii. Przed koniunkturą budowlaną, której nie widać, postawiono fugerową puszkę z odpustami i sprzedajemy coś, co nie ma realnej wartości w tym świecie. Tak, jak nauczał Holmes w serialu Elementary. Powodzenie tej imprezy, a było to powodzenie widoczne, nie sposób nie zauważyć przecież przebudowy Wawelu, niosło za sobą ryzyko. Jak wiemy polityczna koniunktura Medyceuszy zwaliła się w roku 1527, a przebudowa bazyliki św. Piotra ciągnęła się jeszcze ponad sto lat. Z Wawelem było trochę inaczej. Mistrza Berecciego, niemieckie gangi pozbyły się w prosty sposób – nasłano nań nożownika, a w lud puszczono hagadę, że poszło o kobietę. I tu dochodzimy do tego momentu, w którym zaczyna się obszar zwany „promocją kultury polskiej” - to jest ta hagada. Nie wchodzimy tam nawet. Niech państwo pomaga w wykupie treści z tego pawlacza i niech ludzie się dziwią dlaczego ta puszka z colą jest taka droga. Nie interesuje nas to. My mamy prawdziwą historię intrygi wymierzonej w ludzi papieża pracujących w Krakowie i prawdziwą historię zamordowania Bartłomieja Berecciego. Zostało tylko 58 egzemplarzy.
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/kto-zabil-bartolomeo-berecciego/
tagi: sprzedaż rzym książka wenecja czytelnictwo królowa bona developerka kultura polska berecci zygmunt stary
![]() |
gabriel-maciejewski |
21 kwietnia 2020 09:44 |
Komentarze:
![]() |
Andrzej-z-Gdanska @gabriel-maciejewski |
21 kwietnia 2020 10:15 |
Mała, ale piękna książeczka i dosyć zakręcona w treści, a przez to ciekawa. Powstała w wyniku konkursu, który wygrała autorka książeczki.
Taki żarcik:
Może trzeba było dostosować tytuł książki (skorzystam z pomysłu autora notki) do obecnych czasów i nazwać:
Mistrzu Berecci poszło o kobietę, albo lepiej o babę.
W środku mogłoby być trochę gołych bab. .:)
Ale to już by nie byłaby ta sama książka. :(
Pani Jola (bardzo sympatyczna zresztą) mogłaby się mimo wszystko nie zgodzić na takie "ilustracje". :)
Jednak tego typu "dzieła historyczne" znajdują popyt. :(
![]() |
Brzoza @gabriel-maciejewski |
21 kwietnia 2020 10:15 |
Przedrogi śmieć, duże zarabianie, gangi, sprawny administrator, developerka najwyższego sortu, kapowanie - ale dynamika. Fantastyczna Historia!
![]() |
gabriel-maciejewski @Andrzej-z-Gdanska 21 kwietnia 2020 10:15 |
21 kwietnia 2020 10:15 |
Bo je portal "Ciekawostki historyczne" lansuje
![]() |
Maryla-Sztajer @gabriel-maciejewski |
21 kwietnia 2020 10:16 |
Świetnie !
Po pierwsze długie wieki małżeństwa jak też inne związki były zawsze aranżowane. To miało głęboki sens ekonomiczny. Wtłoczenie ludziom do głowy że chodzi o miłość to pomysł romantyków ..Byron itd ... Ale to głupie pomysły i od tego tylko można ,,umrzeć z miłości,, ... nieprawdaż ..
Sprawa Wolskiego niezwykle ciekawa! Niestety Berecciego podarowałam i teraz nie poczytam od nowa.
.
![]() |
betacool @gabriel-maciejewski |
21 kwietnia 2020 10:24 |
To mój ulubiony kryminał historyczny. A chodząc po Krakowie nieustannie dotyka się miejsc z tą historią splecionych. Trudno o wybranie gorszego miejsca zbrodni. Ale przecież chodziło o to, o co w paleniu książek ciemną nocą...
![]() |
gabriel-maciejewski @betacool 21 kwietnia 2020 10:24 |
21 kwietnia 2020 10:25 |
Pokazówka
![]() |
gabriel-maciejewski @Maryla-Sztajer 21 kwietnia 2020 10:16 |
21 kwietnia 2020 10:25 |
Sprawa Wolskiego jest super
![]() |
gabriel-maciejewski @Brzoza 21 kwietnia 2020 10:15 |
21 kwietnia 2020 10:25 |
Cieszę się
![]() |
Paris @gabriel-maciejewski |
21 kwietnia 2020 10:27 |
Kapitalne !!!
Mam juz od dawna te ksiazke Pani Gancarz, ale dopiero teraz bede mogla skusic sie aby ja przeczytac... dopiero teraz bede mogla SOBIE jakos poskladac te puzle. Jest juz "Sacco di Roma" i kilka innych - wczesniej to nie bylo takie oczywiste - przynajmniej dla mnie...
... ale te relacje Panstwo - Kosciol w tamtym czasie i praktycznie do dzisiaj to prawdziwa REWELACJA !!! Naprawde cos genialnego !!!
Licze na kolejne arcyciekawe wpisy w tym temacie.
![]() |
Brzoza @Andrzej-z-Gdanska 21 kwietnia 2020 10:15 |
21 kwietnia 2020 10:28 |
> W środku mogłoby być trochę gołych bab. .:)
Nie ma się z czego śmiać. Zapewne w książce o Nienackim vs Dikens(którzy mnie nie biorą) zapomniano o tym. Większość się publicznie wzdryga "katolicko", albo przyklaskuje jako "zdrowy" powrót do pogaństwa, ale golizna musi być, inaczej książka może być nie aż tak wybitna jakby mogła. Chyba. No chyba że są tam momenty, to przepraszam.
![]() |
Brzoza @gabriel-maciejewski 21 kwietnia 2020 10:25 |
21 kwietnia 2020 10:29 |
:)
![]() |
ewa-rembikowska @gabriel-maciejewski |
21 kwietnia 2020 10:34 |
Nie zawsze narkotyki. Przypomniał mi się Fibak, kóry miał też galerię sztuki a w tle były panienki.
![]() |
atelin @gabriel-maciejewski |
21 kwietnia 2020 10:42 |
Stara zagrywka stosowana do dzisiaj, tyle tylko, że admin Allegro jest w miarę czujny i wywala w kosmos takie aukcje. A Southeby's nie.
![]() |
betacool @gabriel-maciejewski |
21 kwietnia 2020 10:51 |
Ostanio obejrzałem film "Mollys game" - "Gra o wszystko". Panienka organizuje nielegalnego prywatnego pokera dla najrgubszych ryb. Połowa z nich to macherzy od piramid finansowych, które mają różne etykietki - a to fundusz powierniczy, a to promotor i właściciciel galerii sztuki. Jest tam krótki fragment o tym jak to działa, ale trzeba uważnie oglądać , bo akcja szybka i ilość treści duża. Polecam na odtrutkę od bieżączki.
Końcowy wyrok i uzasadnienie sędziego też ciekawe.
![]() |
Paris @betacool 21 kwietnia 2020 10:24 |
21 kwietnia 2020 11:05 |
Oooo, Panie Betacool, moj tez...
... jezdzac autem nieustannie po mojej okolicy tez sie napatrze na te "dobra koscielne", co to darowane niegdys byly Wolskiemu... moze i sam Berecci tu bywal swojego czasu !!!
![]() |
pink-panther @gabriel-maciejewski |
21 kwietnia 2020 11:07 |
Dialog Króla z Wolskim - pyszota. P.S. Co to znaczy,że książka o Bereccim się nie sprzedaje, skoro zostało tylko 58 egemplarzy?? Gospodarz to jest jak polski chłop, co nic, tylko narzeka,że na wszystkim tylko traci :"bida,panie,bida":))
PS.Numer ze śmieciem za astronomiczne pieniądze to jest chyba, jak lichwa, obyczaj czasów nowożytnych. Malarstwo średniowieczne i muzyka baroku pokazują,że wtedy nikt nie próbował wciskać śmieci po cenach zaporowych,a jak próbował, to tylko raz.
![]() |
ArGut @Brzoza 21 kwietnia 2020 10:28 |
21 kwietnia 2020 11:08 |
Robiąć komiks z Nienacki vs Dikens miałbyś dużą swobodę w babach. Wyobraźnia to jedyne ograniczenie, moim zdaniem.
![]() |
Paris @ewa-rembikowska 21 kwietnia 2020 10:34 |
21 kwietnia 2020 11:12 |
Voila...
... juz tylko SKOK na nie im pozostal - w dzisiejszej "polityce", tym nierobom, zlodziejom i pasozytom !!!
Dlatego jak najprENdzej trzeba "wybory" przeprowadzic zeby nie bylo HaLosu w kraju i zeby bylo wiadomo kto ma KRASC !!!
![]() |
valser @gabriel-maciejewski |
21 kwietnia 2020 12:05 |
Ja mam czasami takie momenty, ze ide sobie ulica, albo jade w pociagu i przygladam sie ludziom i oceniam ich czy moga byc potencjalnie moimi klieentami. I konkluzja zwykle jest taka, ze to jest cud, ze cos sie sprzedaje.
I mysle sobie, ze Ty ze swoimi ksiazkami masz znacznie gorzej.
![]() |
MarcinD @gabriel-maciejewski |
21 kwietnia 2020 14:39 |
Pana dzieci pewnie proponują kawałek rozrywki dla rozluźnienia, a pan takie smaczki wyciąga :) Chciałbym zobaczyć ich miny jak to widzą, choć pewnie już się przyzwyczaiły.
To jest niestety nieuleczalna chyba choroba i ja też się nią tutaj zaraziłem. Nie mogę już obejrzeć ani przeczytać czegoś ot tak po prostu, bez zauważenia różnych rzeczy. Ciężej jest tym dzielić się z innymi na codzień.
A promocja książki bardzo udana i trafna. I deweloperką widać zaraz po tekstyliach można wieele wyjaśnić, od małych do dużych zagadek. Dzisiaj jest to wyjątkowo widoczne.
![]() |
Magazynier @gabriel-maciejewski |
21 kwietnia 2020 15:08 |
Aż mnie zaskoczyła ta naiwność klanu de Medici. Wolski był jeszcze do zaakceptowania dla Tomickiego, bo był bierny. Siedział sobie w Miedniewicach i snuł jakieś jałowe intrygi. Florentyńczyk to już było o jednego faktora za dużo. Że też król Julian, scusi, młodszy brat Julian tego nie zauważył.
Ale czego ten Tomicki tak nadskakiwał Albrechtowi? Przecież i tak by go nie wpuścił do swojej kancelarii w Królewcu ani dopuścił do królewieckiego handlu z Hanzą. Chyba nie chodziło mu o rektorowanie na Albertynie?
![]() |
Magazynier @gabriel-maciejewski |
21 kwietnia 2020 15:29 |
Chyba humaniści podrzucali Medyceuszom fałszywe informacje. Grali na podlizanie się Karolowi. Wszak to były weneckie kreatury.
Berecci natomiast różnił się od Wolskiego, tym że choć biedniejszy i mniej wpływowy, to jednak bardziej był zauważalny i meblował podwórko na które miały być rzytowane intencj z Frankfurtu.
![]() |
gabriel-maciejewski @Magazynier 21 kwietnia 2020 15:29 |
21 kwietnia 2020 15:30 |
Chyba za dużo mu przypisujesz
![]() |
gabriel-maciejewski @Magazynier 21 kwietnia 2020 15:08 |
21 kwietnia 2020 15:31 |
Jest rok 1516 nie ma mowy o naiwności. jest bardzo pewnie prowadzona polityka
![]() |
gabriel-maciejewski @MarcinD 21 kwietnia 2020 14:39 |
21 kwietnia 2020 15:31 |
Przyjmują to z niechęcią
![]() |
gabriel-maciejewski @valser 21 kwietnia 2020 12:05 |
21 kwietnia 2020 15:31 |
Myślę, że mam łatwiej
![]() |
gabriel-maciejewski @pink-panther 21 kwietnia 2020 11:07 |
21 kwietnia 2020 15:32 |
No, ale kiedy to było wydane? Trzeba czyścić magazyny, bo nowe książki mają tu zjechać
![]() |
gabriel-maciejewski @betacool 21 kwietnia 2020 10:51 |
21 kwietnia 2020 15:32 |
Może sie skuszę, ale na razie jeszcze zerknę na tego Sherlocka
![]() |
gabriel-maciejewski @atelin 21 kwietnia 2020 10:42 |
21 kwietnia 2020 15:33 |
No nie wiem, nie znamy wszystkich tajemnic allegro
![]() |
gabriel-maciejewski @ewa-rembikowska 21 kwietnia 2020 10:34 |
21 kwietnia 2020 15:33 |
Ciekawe co tam jeszcze jest, bo to są odpowiedzi najprostsze
![]() |
gabriel-maciejewski @Paris 21 kwietnia 2020 10:27 |
21 kwietnia 2020 15:33 |
Postaram się
![]() |
Brzoza @MarcinD 21 kwietnia 2020 14:39 |
21 kwietnia 2020 15:40 |
> To jest niestety nieuleczalna chyba choroba i ja też się nią tutaj zaraziłem.
To nie choroba i nie nabawił Pan się jej Tu. Moja Żona mi podsuneła "Jak mniej mysleć" - Francuska nazwała to nadwydajnością mentalną.
![]() |
grudeq @gabriel-maciejewski |
21 kwietnia 2020 15:54 |
https://twitter.com/napalonywikary/status/1251889820722499586
tu jest pokazany jaki jest skutek na początku kupowania narkotyków, a potem książek, albo odwrotnie.
![]() |
ewa-rembikowska @gabriel-maciejewski 21 kwietnia 2020 15:33 |
21 kwietnia 2020 17:14 |
To na czym się zarabia, broń i farmacja.
![]() |
saturn-9 @gabriel-maciejewski 21 kwietnia 2020 15:31 |
21 kwietnia 2020 18:24 |
Jest rok 1516 nie ma mowy o naiwności. jest bardzo pewnie prowadzona polityka
W 1516 roku panowała pandemia dżumy w Europie. Podróżowano i politykę prowadzono.
Nie to co w posranej ze strachu narracji dni obecnych.
Niemniej zasiew "strachu" to też polityka.
![]() |
Kuldahrus @gabriel-maciejewski |
21 kwietnia 2020 18:27 |
" ...zapewne rzeczy oczywiste, ja zaś odkrywam tu przysłowiową Amerykę w konserwach. No trudno. Dla mnie było to olśnienie."
Fakt, są oczywiste. Tylko dlaczego dla Ciebie to było olśnienie skoro sam kiedyś już o tym pisałeś? Z tym, że troche w innym kontekście.
![]() |
stanislaw-orda @pink-panther 21 kwietnia 2020 11:07 |
21 kwietnia 2020 18:45 |
wtedy nie było ministra od kultury, ani innych, równie zbędnych instytucji utrzymywanych z krwawicy podatników.
![]() |
Paris @gabriel-maciejewski 21 kwietnia 2020 15:33 |
21 kwietnia 2020 20:58 |
Bardzo prosze...
... to jest naprawde bardzo wazne, zebysmy potrafili chociaz z grubsza przylozyc sobie tamte czasy do dzisiejszych CALKOWICIE ZAFALSZOWANYCH...
... dzisiejsze informacje, ze wtedy do Wenecji jezdzilo sie po kredyty... no i ta "deweloperka"... ze bazylike w Rzymie budowano prawie/ponad 100 lat... cala sprzedaz odpustow przez Fugger'a - to sa rzeczy i sprawy, ktore tylko "wybrancy losu" w ogole jarza !!!
![]() |
porfirogeneta @gabriel-maciejewski |
22 kwietnia 2020 02:10 |
Nie wiem.
Ja sobie kupiłem tą książkę, przeczytałem, bardzo mi się podobała, puściłem po rodzinie, też się na ogół podobała.
Wydawnictwo lśni jak "Gwiaździsty Dyjament".
Ale to moja tylko opinia, a mam tutaj opinię określoną.
![]() |
gabriel-maciejewski @porfirogeneta 22 kwietnia 2020 02:10 |
22 kwietnia 2020 07:26 |
No, ale to nie zmienia faktu, że trzeba wyprzedawać to, co leży w magazynie
![]() |
gabriel-maciejewski @Paris 21 kwietnia 2020 20:58 |
22 kwietnia 2020 07:26 |
Tutaj jarzą wszyscy
![]() |
gabriel-maciejewski @Kuldahrus 21 kwietnia 2020 18:27 |
22 kwietnia 2020 07:27 |
Starzeję się i zapominam. No i nie łapię wszystkich kontekstów :-)
![]() |
gabriel-maciejewski @saturn-9 21 kwietnia 2020 18:24 |
22 kwietnia 2020 07:28 |
Bo ten ruch był ważny, a dziś ważny jest zastój
![]() |
gabriel-maciejewski @ewa-rembikowska 21 kwietnia 2020 17:14 |
22 kwietnia 2020 07:28 |
Ułożone w jakieś piramidy jakości, ciekawe jakie
![]() |
gabriel-maciejewski @przemsa 21 kwietnia 2020 16:04 |
22 kwietnia 2020 07:29 |
To fakt. I o tym jeszcze jak Stalin mordował Polaków
![]() |
gabriel-maciejewski @przemsa 21 kwietnia 2020 15:57 |
22 kwietnia 2020 07:30 |
Ludzie zaczynają zadawać pytania, niebawem zaczną spawdzać na ile są one ważne
![]() |
gabriel-maciejewski @grudeq 21 kwietnia 2020 15:54 |
22 kwietnia 2020 07:36 |
To Pawlikowska! O Matko!
![]() |
gabriel-maciejewski @Brzoza 21 kwietnia 2020 15:40 |
22 kwietnia 2020 07:37 |
Francuzi nie mają z tym problemu. Oni mniej myślą od 300 lat mniej więcej
![]() |
Brzoza @gabriel-maciejewski 22 kwietnia 2020 07:37 |
22 kwietnia 2020 08:06 |
:-) :-)
![]() |
Paris @gabriel-maciejewski 22 kwietnia 2020 07:26 |
22 kwietnia 2020 09:48 |
Fakt...
... tu u Pana to po odpowiednim wprowadzeniu wszyscy jarza w locie... w realu sporo ludzi jednak jeszcze nie jarzy, sporo ludzi - prawdopodobnie - tylko udaje, ze nie jarzy - w kazdym badz razie sie nie wychylaja...
... ale i tak jest juz o NIEBO lepiej niz bylo jeszcze 5 lat temu !!!
I to jest Panska osobista i Coryllus'owego srodowiska WIELKA ZASLUGA !!!
![]() |
Magazynier @gabriel-maciejewski 21 kwietnia 2020 15:31 |
22 kwietnia 2020 10:50 |
Aha. Berecci dostaje nożem w 1536. 20 lat dzieli spotkanie z Wolskiego z Medici i zainstalowanie Berecciego w Krakowie. W międzyczasie (1524) Tomicki zostaje sekretarzem Zygmunta a potem Biskupem krakowskim. Nadto zaraz jest Sacco di Roma. Sojusze zostają odwrócone, Hohenzollernowie rosną w siłę, Bonerzy, jak pisze Jola, robią na dwa fronty, układy zmieniają się.
Przepraszam humanistów na dworze Papieża Leona X.
![]() |
Magazynier @Magazynier 22 kwietnia 2020 10:50 |
22 kwietnia 2020 10:52 |
"20 lat dzieli spotkanie z Wolskiego z Medici i zainstalowanie Berecciego w Krakowie ...", niedokończone, miałem dodać: "od jego zabójstwa".
![]() |
Magazynier @Magazynier 22 kwietnia 2020 10:50 |
22 kwietnia 2020 10:53 |
Tomicki oczywiście został sekretarzem króla w 1506. W 1524 został Biskupem.
![]() |
Janek-D @gabriel-maciejewski |
22 kwietnia 2020 12:04 |
To jedna z tych książek do wielokrotnego czytania. Gdyby nie to, że już mam na półce pewnie bym teraz kupił :).
![]() |
Kuldahrus @gabriel-maciejewski 22 kwietnia 2020 07:27 |
22 kwietnia 2020 17:40 |
Tyle piszesz, że może czasem umknąć.
![]() |
porfirogeneta @gabriel-maciejewski 22 kwietnia 2020 07:26 |
22 kwietnia 2020 23:10 |
Kupię sobie u pana więcej jeszcze książek, chętnie je pożyczam znajomym, odbiór jest bardzo pozytywny. Nie znam się na rynku literackim, bom "czytaty, a nie pisaty", operuję na innych rynkach, czytać się będzie zimą.