Ciekawy test z tą książką. 

Myślę, że żaden test, trafienie w punkt

I bardzo na czasie.

Myślę, że to bedzie hit. Serio. Gdzie się nie obejrzysz to wszędzie bębnią o tej dwubiegunówce.

Przytłumionymi głosami, my się wypowiemy głosem pełnym mam nadzieję

Oby tak zrobili. To marginalizowanie specjalistów i spychanie ich w niebyt na pokazywanie jakichś rzekomych znawców, czy wręcz aktorów wypowiadających się na każdy temat jest moim zdaniem nie do zniesienia. Ponadto jest szkodliwe en masse i trzeba to zmienić

O, super!

(i ksiazki, i propozycje menu)

Dużo się mówi dopiero od pewnego czasu.  Depresja jako choroba była owszem diagnozowania...ten drugi biegun często mylił otoczenie. 

Poza tym oprócz objawów klinicznych chorobowych, jest głębokie wahanie nastroju nie będące jednak chorobą w znaczeniu psychiatrycznym. .. 

.

Prozak jest passé.

Tak à propos ->

NIK skontrolował. Jak samorządy realizują profilaktykę i leczenie depresji

&bolek

Czasem występowanie w tv, nawet śniadaniowej, nie wyklucza jakości, pod warunkiem, że występują autentyczni eksperci, a nie przedstawiciele handlowi. Profesor też rozmawiał nt. depresji w okienku Republiki. I powiedział coś fajnego, że trzeba udrożnić sposoby docierania do psychiatrii, bo dużo osób nie zgłasza się na leczenie, a inni wykupują recepty wcale nie w pobliskiej aptece. 

https://www.youtube.com/watch?v=8diIx5gfwQw

Nie można też stygmatyzować tego co jest na www, czy yt - przykład rehabilitacji - specjaliści wrzucają tam filmy, i nawet 1% tego, co przekazali nie dowiedziałam się przez lata w gabinetach ortopedów.

Nie stygmatyzujemy, chcemy tylko oddać głos specjalistom i żeby się też mogli pokazać

No to faktycznie tematów nie zabraknie, zadaniem jest tylko znalezienie tych specjalistów.

A depresja to temat nader poważny i powszechny, choroba dwubiegunowa powszechna chyba jest jeszcze bardziej. Mam wręcz wrażenie ze swoich obserwacji, że dzisiejszy natłok informacji i styl naszego życia wręcz sprzyja jej powstaniu i przebiegowi.

To się okaże czy sprzyja

to dobrze :) oczywiście zdaję sobie sprawę z wagi pokazywania na żywo ekspertów i ich zaangażowania w poważne działania

a swoją drogą, na depresję dobre są żeberka, modlitwa dziękczynna, że mieliśmy szansę je zjeść oraz dobra książka przy dobrym świetle (moze być Święcickiego) ;)

Owszem sprzyja. Już sam tekst pod pierwszą częścią książki, w księgarni, czyli skąd się biorą trudności diagnostyczne wskazuje na to

.

Nie mam tv, więc nie odpowiem Panu jak to jest z tefałenowską poranną telewizją. Już od dawna rano mam aplikowane inne, zdecydowanie zdrowsze rozrywki ;) Nie wiem też kto ogląda Republikę. Z resztą nie o kanał chodziło, a generalnie o okienko tv. Ale widzę, że się zgadzamy :)

Na razie znalazł się kartograf. 

Swietna ta rozmowa, z przyjemnoscia slucham.

też mi się spodobał

Pisz pisz! Czemu jeszcze nie "wjechałaś" ? pozdrowienia, kłaniam się :)

PS. Pisz! pisz!

Nie zjedli Was?

Ostatnio czytalam rozmowe z filozofem na temat EXIT na stronie cath.ch.

Jest straszna ostroznosc w traktowaniu tematu w wykonaniu osob, ktore sie tym "dobrem" (EXIT) teoretycznie nie zgadzaja. Nawet "na lonie KK" mowia o tym w bialych rekawiczkach. Ksieza w ogole tematu nie ruszaja, przynajmniej ja nigdy nie uslyszalam.

No to wjeżdżaj

Aż zacząłem się zastanawiać co chcą mi wcisnąć.

Tolerancję dla odmienności, akceptację, ewentualnie dewastację emocji. "Dziwny" jest inny - wymaga uznania, poszanowania co najwyżej leczenia - nigdy aktywnego zwalczania - bo to chory. Choroba jako usprawiedliwienie i powód akceptacji - bo np. chory, ale wybitny (dlatego jest w mediach, a tak ogólnie to jest zdrowy). 

To jest bardzo ważne, co Pan napisał. Wszystko idzie dokładnie w tym kierunku. W każdym obszarze, w którym "odmienność", może się pokazać. Mamy się wykazywać tolerancją i akceptacją.

Sądzę, iż ważne jest też to, na co zwraca uwagę Gospodarz - pewne zachowania osób z mediów czy polityki powinny być ocenianie pod kątem tego, czy nie są skutkiem choroby .

Chciałbyś żeby ktoś Twoje przemyślenia oceniał pod kątem: "Czy przypadkiem ten Wolfram nie jest chory?". Powiedzmy że masz to w nosie, każdy wyciągnie wnioski jakie zechce... Ale co zrobić jeśli znajdą się tacy którzy zechcą Cię leczyć i to bez Twojej zgody? A znajdą się na pewno jeśli Ty i twoje poglądy staniecie się realnym zagrożeniem dla interesów jakiegoś układu.

To są te książki które mi chciałeś zadedykować przedwczoraj?

Tak.

Czuję się wstrząśnięty bo po cichu liczyłem że pójdzie Pan kiedyś w tym kierunku. I zmieszany bo zabrakło odwagi (Pań nie lubi jak się mu "doradza") żeby coś takiego zasugerować, jako oczywistą konsekwencję budowanego z takim pietyzmem profesjonalizmu i zaufania w treści jakie wychodzą z Pana wydawnictwa i rzecz jasna ludzi skupionych wokół niego. Świat dany nam przez Boga w użytkowanie jest pełen możliwości i "wiedzy tajemnej", czekających na odważnych...

Gratuluję. I choć nie jestem entuzjastą akurat tej dziedziny jaką jest psychiatria... to menu zapowiada się naprawdę ciekawie :)

Skąd ta myśl?

To obiecujący rynek... Oni (tvn et consortes) są jak antywskaźnik. Niemal wszystko co próbują spychać w niebyt albo unieważnić jest warte uwagi. I na odwrót :)

Zgody na bloga nie dostaniesz, mowy nie ma, ale może się zdarzyć, że ktoś ci tu wypisze receptę

Ponieważ obiecałeś że "jutro" zamieścisz w sklepie coś "specjalnie dla mnie" - więc czekam. "Jutro" nie było nic nowego w sklepie a "pojutrze" jest właśnie dziś :) 

Ciekawe spostrzeżenie... Ta książka rzeczywiście może mieć potencjał który nie da się zamknąć w samej psychiatrii... Poczekam na recenzję i się zastanowię nad kupnem.

Nie jesteś na bieżąco. Już mi się to tu zdarzyło wiele razy. Zrobiła to chyba z 1/3 aktywnych tu użytkowników :) Myślę że to dobrze wróży sprzedaży publikacji z dziedziny psychiatrii.

Zamierzasz wykupować nakłady?

No i proszę. Jest recenzja :)

"codzienna praktyka" - rzemiosło - sztuka. To ty chcesz mieć rzemieślników antropologii oscylujących ku sztuce. I jeszcze chcesz ich napuścić na polityków i żurnalistów. No to ja tego nie popieram. Ja to baaaardzo popieram.  

"Penne w sosie śródziemnomorskim"

W życiu tego nie jadłem, dlatego biorę podwójną porcję. Plus warzywa w beszamelu. Pokoje to już są chyba tylko na agroturystyce. Ok, może być. 

No coz. Musze potwierdzic, ze mam wysokie mniemanie o sobie, na kazdym kroku podkreslam swoj status materialny, chce bic ludzi po glowie i co tam jeszcze. To ciagle bedzie lepsze niz slaski etos pracy, na ktory sie napatrzylem przez dekady mieszkajac w Bytomiu.

To byl czas jak posel Jaskola wygarnal swoim kolegom poslom, ze oni sa niedojdy i bez budzetowych pieniedzy to by wyzdychali, a okazalo, ze zona posla Jaskoly prowadzi firme edukujaca w angielskim w Czestochowie i z przetargu dostala misje nauczania za publiczne pieniadze. Ty tez cos w kierunku Jaskoly napisales no i Bogus mial pomysl, ze debata Jaskola-Maciejewski, zeby sobie powyjasniac to jest to co ludzie beda chcieli sluchac.

Oczywiście - jest całe spektrum zagadnień - z mojego, wycinkowego przecież doświadczenia wynika, iż część ewidentnie chorych nie uważa się za chorych - to raz, a dwa - ocenia rzeczywistość niezgodnie ze stanem faktycznym, który łatwo zewryfikować. (Ocena jest zawsze subiektywna, ale nie może zaprzeczać faktom, a u chorych tak bywa).

W polityce czy w mediach weryfikacja tej rozbieżności (pomiędzy stanem faktycznym a oceną) bywa trudna - bo nie mamy pełnej wiedzy o rzeczywistości - czyli nie znamy obiektu oceny. Stąd ocena samego oceniającego przez specjalistę byłaby bardzo cenna.

Wjezdzaj, wjeżdżaj.

Bez przesady...

Ku temu wszystko zmierza. Jakość, debata, wszechstronność. Universitas.

Według naszego słownictwa nie akademię. Ta jest budowana jako przeciwieństwo do autorytetu papieskiego, aby koniec końcu zająć jego miejsce. To tak gwoli uściślenie. Akademia i think-tank z jednego są rodu...

Te książki są o chorobie w postaci napadów manii i depresji na przemian. Politycy na to nie zapadają. Oni są psychopatami. Tego nie da się leczyć, można tylko uciekać, albo przynajmniej unikać takich osobników. Ludzie całkiem zdrowi nie idą do czynnej polityki.

Zgadza się. Ale są przypadki bardzo spektakularne - Juncker. 

Nie wiem czemu, od razu mam skojarzenia z Hartmanem. Pewnie przez wrodzoną złośliwość. Chociaż tego diagnozowałbym jednak na pneumopatię. 

Przyłączam się do apelu Parasola, okres czajenia mamy już za sobą. Teraz SN narzuca kierunki debaty i poszerza jej zakres. To że oficjalnie nikt się nie przyznaje że czyta nic nie znaczy, gumowe płaszcze pod którymi się kryją już dawno myszy pogryzły. Jak się nie da abordażem to się da za pomocą przeciekania. Pozdrawiam.

Zgadzam się na uniwersytet. A ATK to była dywersja, czy niewiedza? 

Przede wszystkim to trzeba zacząć od samych lekarzy a zwłaszcza ortopedów. Mojej mamie w warszawskim szpitalu kilnicznym nie chcieli wstawić endoprotezy, bo nieopatrzenie przyniosłam im wypis z diagnozą depresji z Sobieskiego.  Poszli na całość. Nafaszerowali ją opiatami tak, że odleciała na 3 dni. W tym czasie zaprosili psychiatrę, która stwierdziła, że z pacjentką nie ma kontaktu. Na bazie tej diagnozy powiedzieli, że operacja jest bez sensu, bo mama nie będzie w stanie współpracować z rehabilitantem. Było to 3 lata temu. Inny szpotal wstawił endoportezę, po 4 miesiącach zaczęła chodzić po schodach i chodzi do dziś. 

W ogóle interniści nie potrafią zdiagnozować depresji i nie kierują, czy nie sugerują kontaktu (zwłaszcza starszym osobom) z psychiatrą.

Szkoda że prymas SW nie znalazł godnego następcy...

Napiszę o tym felieton i opublikuję go jak mi Coryllus da prawo do bloga

Specjalnie dla Ojcobójcy z pleksy będziesz tworzył nowy regulamin na tym portalu? Do tej pory bloga dostawał każdy :) A nick mogę zmienić na przykład na Tales z Miletu, albo Donchichot z Manczy. Albo Ty sam zaproponuj taki co skróci pczekalnię na przykład :) do 2 dni.

Nie traktujesz sam siebie powaznie i wymagasz, zeby inni cie powaznie traktowali. To niepowazne. Pierwsze wrazenie mozna zrobic tylko raz. Ty ta szanse spaliles. Tutaj niewiele na szybko da sie zrobic. Sytuacja nie jest jednak beznadziejna. Ja wierze w zmiane i w ciezka prace. Jesli one ida razem. Nie wierze w sama zmiane, bez ciezkej pracy. A w sama ciezka prace tez nie wierze. Silne postanowienie i cierpliwosc pomoga. Twoj los jest w Twoich rekach. 

Nie bede ci wymyslal pseudonimow bo nie jestesmy w przedszkolu. Musisz sie sam ogarnac.

Chcesz mówić o regulaminie to masz punkt 9) Dziękuje do widzenia. Nie wiem czy myślałeś, że jesteś taki sprytny, że wszystkich przechytrzysz, tak na prawdę dostałeś szanse pisania i właśnie ją straciłeś, jesteś niereformowalny i nie umiesz się zachować, a do tego wszystkiego nic nie wnosisz, więc bon voyage marynarzu.

Jeśli chodzi o samo słowo akademia to ono zgodnie ze słownikiem języka polskiego w potocznym używaniu jest wymienne z wyrazem uniwersytet . To wyraz bliskoznaczny.

Ja jestem dawno po lekturze szwedzkiego nawigatora zwłaszcza tekstu napisanego przez pana Jacka Drobnego. On tam bardzo ładnie pokazuje funkcję akademii jak i nauki, której nie należy mylić z wiedzą. My tutaj chcemy zdobywać wiedzę, ale broń Boże uprawiać naukę!

Zresztą z tego samego tytułu nie powinniśmy, jeśli chcemy szanować własną historię mówić o państwie rosyjskim czy Rosji, ale o państwie moskiewskim czy Moskwie. Według mnie to są właśnie te rozróźnienia, które są naszą tajemnicą środowiska i warsztatu. Dostępne są one dla każdego ale trzeba chcieć je znaleźć i mieć wolę według nich myśleć.

Tak samo jak pojęcie własności, że to nie konto w banku ani sama posesja z domkiem, czy jaka jest funkcja etosu pracy ...

Ośmieliłem się zwrócić uwagę Pani, ponieważ Panię bardzo szanuję i myślę, że musimy dbać o czystość naszych pojęć i określeń, co nie znaczy, że i mnie się nie zdarzają w tej materii lapsusy.

:)

Oj, trzeba. Czasem polska Wiki jest rozbrajająco szczera. W biogramie prof. Święcickiego stworzyła cały podrozdział: Kontrowersje. A tam takie kwiatki:

W maju 2016 wzbudził zainteresowanie mediów po udzieleniu wywiadu tygodnikowi „Do Rzeczy” (Symptomy obłędu udzielonego, 16–22 maja 2016), w którym porównywał zachowanie zwolenników Komitetu Obrony Demokracji do sytuacji związanej z obłędem udzielonym. Stwierdził, że ludzie, którzy są na to podatni „są niepewni i poszukują potwierdzenia własnej wartości, wzajemnej akceptacji”. Stwierdzenia te spotkały się z negatywną reakcją 20 psychiatrów, opublikowaną w liście otwartym. Postępowanie Święcickiego oceniają oni zdecydowanie negatywnie, jako niezgodne z etyką lekarską i z naukowymi zasadami postępowania oraz godzące w autorytet lekarza. Zwracają uwagę, że niedozwolone jest diagnozowanie pacjenta bez uprzedniego zbadania go, jak też że obowiązki lekarza nie zależą od przekonań politycznych jego i pacjenta. Stawiają także zarzuty wykorzystywania pozycji lekarza i profesora medycyny do wywierania niedozwolonego wpływu na przekonania polityczne pacjentów. Krytykują również wyrażoną przez Święcickiego propozycję poddawania elektrowstrząsom osób o odmiennych od niego poglądach politycznych, co nawiązuje do podobnych praktyk radzieckich[6][7]. Jego wypowiedzi potępiło również Polskie Towarzystwo Psychiatryczne[8]. W efekcie Święcicki opublikował oświadczenie, w którym skarżył się na niewłaściwą prezentację wywiadu przez „Do Rzeczy”, w tym kontrowersyjną okładkę i śródtytuły. Przeprosił i oświadczył, że nie chciał w wywiadzie nikogo diagnozować. Wycofał się z opinii, jakoby osoby o odmiennych od niego poglądach politycznych były chore psychicznie oraz z poglądu o zasadności wykonywania u nich elektrowstrząsów, zwrócił natomiast uwagę na „nieodpowiedzialne wypowiedzi polityków mogące wywierać zły wpływ na osoby o wrażliwej psychice”

Bardzo mi się pan profesor podoba. Nawet, jeśli musiał coś tam "odwoływać". Bo co powiedział o zdrowiu psychicznym niektórych "opcji politycznych", to nasze;-)))

Ciekawe co o takich doswiadczeniach i wnioskach by Freud powiedzial :D

Freud jest passe. Cóż mógłby powiedzieć przy dzisiejszej liście idących w dziesiątki tzw. orientacji, wiadomo jakich, człowiek ograniczony do interpretowania wizji szafy, albo fletu;-)))

A ja potrafię policzyć do stu z zamkniętymi oczami! I wcale nie używam przy tym palców!

Znaczy książki musimy kupić musowo i profesora zwerbować na jakąś pogadankę ;)))

"Jego wypowiedzi potępiło również Polskie Towarzystwo Psychiatryczne[8]. "

Uderz w KOD a odezwie się ŚIP (Świecka Inkwizycja Pneumopatologiczna). Te chłopaki są po prostu niemożliwe. Święcicki równy gość.

ŚIP - bardzo ładny skrót;-)

Amerykanie maja takie zart, ze ktos "umie zuc gume i isc w tym samym czasie" jest wtedy multizadaniowy.

"Sporo pacjentow biega po ulicach i wystepuje w telewizji."

Kryzys polskiej służby zdrowia. Brakuje miejsc w szpitalach. No i nie pomaga eksponowanie zespołu depresyjno-maniakalnego w tv. Władza ma węża w kieszeni i już.

Śmiem twierdzić, że z racji cięć w budżecie również i służby zaczęły stosować "komercjalizację innowacji" (jak na tym gowinowskim forum brytyjsko-polskim) w postaci wciągania na listę płac tw z adhd i dwubiegunowością i różnymi takimi zespołami. Taniej wychodzi. Tylko trzeba potem więcej główkować nad donosami. Ale ponieważ brytole stworzyły enigmę, to dla nich to pryszcz. 

Raczej zakładam, że to będzie niespodzianka. Albo że gospodarz nie ceni deserów.

Pełnoobjawowa choroba dwubiegunowa chyba rzeczywiście dotyka niewielkiego odsetka populacji. Ale niektóre symptomy niemal każdy może zaobserwować u siebie, zwłaszcza w relacjach małżeńskich;-) Częstotliwość występowania zależy pewnie od tego, co kiedyś nazywano dojrzałością życiową, czyli zdolnością do panowania nad swoimi nastrojami, bez względu na okoliczności. I nie mam na myśli przysłowiowej angielskiej flegmy, ale raczej chrześcijańskie poczucie odpowiedzialności za siebie i otoczenie, z zastrzeżeniem, że w sytuacjach ekstremalnych nie jesteśmy z żelaza;-) A mówię o dojrzałości życiowej (kiedyś celu wychowania), bo na drugim krańcu jest zachownie dzieci: gdyby nie wiek i wynikająca z niego emocjonalna chwiejność, można by uznać za klasyczny przykład choroby dwubiegunowej.

"Sporo pacjentow biega po ulicach i wystepuje w telewizji."  No cóż... Już klasyk pisał, że wariat na swobodzie, największą klęską jest w przyrodzie...

Natomiast z pozytywnym wpływem światła na samopoczucie zgadzam się całkowicie. A klasyczna mroźna i śnieżna zima, mimo krótkiego dnia, bywa często bardzo, wręcz rażąco jasna, jak tylko może być odbicie światła słonecznego od śniegu.

profesor na deser w sosie muślinowym? ;) 

zaraz ktoś nas pogoni za zaburzone wpisy wynikające z braku światła ;)

Jak zabrakło widzę wyraźnie "żeberka BBQ"

Dobra, to ja się odmeldowuję. Jutro też jest dzień.

Po naświetlaniu tvn em (kilka lat "całą dobę"), takie elektrowstrząsy to dziecinna igraszka 

menu antydepresyjne /dwu biegunowo/

 ''lekkostrawny'' artykuł - Depresja nie z głowy, lecz z jelit ... https://bliss.natemat.pl/202129,pij-pyszne-smoothie-i-zapomnij-o-depresji-jelita-to-drugi-mozg-jesli-o-nie-zadbasz-odwdziecza-sie-wiecznym-zdrowiem 
a w tym https://oczymlekarze.pl/raporty/2365-choroby-jelit/2366-od-bakterii-jelitowych-do-depresji spoty ''kampanii depresyjnej'' - najlepsze przemycane : ''nie oceniam. akceptuję''
noż fajnie,
ocena a osąd
akceptacja a pogodzenie się ...

Poza prochami suplementacja witaminami i minerałami jest naprawdę bardzo pomocna. Przećwiczyłam doświadczalnie.

My nie chcemy nikogo obrażać ani pomawiać. My chcemy informować i pomagać. Ja wiem jak formułować zdania, żeby nikt się do niech nie przyczepił. Będzie dobrze...

Jest ciągła przerwa kawowa, taka dziwna formuła, ciastka i kawa będą bez przerwy i to się nazywa ciągła przerwa kawowa

Dokładnie.

A jeśli już o chorobach jelit, bo to naprawdę ważny organ o który też trzeba konkretnie dbać a nie "akceptować" i "pogodzić się" z zaniedbaniem, to ku pamięci polecam wspomniany wyżej przeze mnie pyłek kwiatowy albo pierzgę. Które również mają właściwości antydepresyjne i są dostarczycielem energii. W sposób naturalny, potwierdzony w praktyce, a nie na zasadzie "bo w tylewizji mówili".

No właśnie z tego badania wynika, że trzeba siedzieć na dupie tam, gdzie się człowiek urodził.

Niepoprawne politycznie :) to badanie

tego rodzaju literatura jest wręcz niezbędna dla każdego

Też tak uważam, w przeciweństwie do zastrzeżan Wiki (tytuł akapitu: Kontrowersje).

Ale kawowej. 

Dieta sama nie leczy depresji, a witamina C sepsy. Dieta może zapobiegać wystąpieniu depresji lub łagodzić jej objawy, a witamina C może zapobiegać wystąpieniu sepsy i ułatwiać jej leczenie. Także antybiotyk sam z siebie nie leczy sepsy, ale używa się go w jej leczeniu. Tylko żeby to zrozumieć, trzeba najpierw wiedzieć, co to jest depresja i sepsa oraz jak działa w praktyce zależność wielu zmiennych. Czego trzeba uczyć się długo i trzeba mieć od kogo. A nawet, jak już się wszystko wie, dobrze jest zachować zdrowy umiar. Także kwestii diety, czy witaminy C. 

Ryzyko nie polega na tym, że dieta, czy witamina C nas zabiją, ale, że łatwo z diety zrobić sobie religię, a z witaminy C amulet.

o miodku prof. Stojko https://youtu.be/kaezV4_6oQc?t=286