Czym Rosja carska różniła się od królestwa Wizygotów
Na początek słów kilka o wczorajszej, wieczornej ekscytacji związanej z przyznaniem mi trzymiesięcznego stypendium przez ministerstwo kultury. Jeśli ktoś uważa, że ja, jak Stieńka Riazin perską księżniczkę, wyrzucę do stypendium do rzeki i jeszcze nawymyślam urzędnikom, ten się niestety pomylił. Nie miałem ochoty składać wniosku o to stypendium, ale jak zobaczyłem bełkocącą przed kamerą Sylwię Chutnik i przypomniałem sobie, że ja prócz swoich książek promuję także produkty innych wydawnictw, całkiem za darmo, z tego tylko powodu, że uważam je za ciekawe, to się zdecydowałem. I okazało się, że dobrze zrobiłem, albowiem stypendia dostali wszyscy, którzy to podanie do ministerstwa wysłali, oczywiście poprawnie napisane. Miało to być stypendium półroczne, ale kandydatów było tylu, że każdy dostał je tylko na 3 miesiące. No i dobrze, przez trzy miesiące będę opowiadał o swoich książkach wspomagany przez ministra. Jeśli kogoś to oburza, musi się niestety przyzwyczaić, albo zmienić portal. Jasne jest, że na nic poza takimi niewielkimi grantami liczyć nie mogę. I też za bardzo nie chcę, poradziłbym sobie bez tego stypendium, ale nie rozumiem dlaczego ma je brać ktoś taki jak Jakub Ćwiek, a nie mogę go wziąć ja? Bo co? Bo powinienem szarżować z jednym granatem na dywizję czołgów, wszystkie rozbić i wrócić do okopu, a wtedy wszyscy mi pogratulują i zostanę w nagrodę poklepany po plecach? W tym czasie zaś wszyscy inni wydawcy odpiorą swoje coroczne haracze od ministra z przeznaczeniem na wydanie książek, których oni nie potrafią sprzedać, a czytelnik nie chce przeczytać? A to niby czemu? Stypendium od ministra ma jeszcze tę zaletę, że nie muszę wykonywać w związku z nim żadnych dodatkowych czynności, ponad te, który i tak wykonywałem, a to znaczy, że jest bezpieczne. Przybliżam teraz istotę problemu tym, którzy nie rozumieją znaczenie wyrazu „bezpieczne”. Oto ostatnio rozmawiałem z kilkoma kolegami, którzy robią różne zlecenia dla państwowych i prywatnych instytucji. Sam podjąłem się w zeszłym roku takiego zlecenia, ponieważ poprosiła o to jedna ze stałych czytelniczek. Powiem jedno – nigdy więcej. Żadnemu grafikowi, ani autorowi nie życzę, by musiał – za pieniądze - pracować dla instytucji, w której zasiadają ludzie posiadający wiedzę o tym, jak coś narysować i pozbawieni całkowicie umiejętności rysowania. Moje zlecenie, które dotyczyło wydania książki, zostało wykonane i ja się nawet nie musiałem przy tym napracować. No, ale książka była trudna i trzeba było podejmować jakieś decyzje. Wczoraj zaś odmówiłem wykonania podobnego zlecenia. Odmówiłem napisania książki dla państwowej instytucji, bo wiem, jak to się skończy. Dlatego, jeśli w związku z pandemią ministerstwo rozdaje jakieś grosze autorom, w ramach ich stałej działalności, chętnie się po nie schylę. Nie będę natomiast robił niczego dodatkowego, poza tym co sobie zaplanowałem. Już kiedyś próbowałem, to się zawsze kończy źle. Moje plany zaś, w większości, kończą się dobrze, to znaczy wzrostem sprzedaży.
Teraz wracajmy do tytułu notki. Koledzy namawiali mnie ostatnio, żebym obejrzał serial o Wikingach. Ja się trochę przed tym bronię, bo mamy tu różne poważne przemyślenia na temat działalności kupieckiej tych ludzi, a poza tym – o czym młodsi nie pamiętają – Wikingowie są ulubieńcami Hollywood. To jest dziwne w mojej ocenie i podejrzane, że tyle filmów poświęcono morskim rozbójnikom, o których źródła piszą same najgorsze rzeczy. O splądrowanych zaś przez nich klasztorach, kościołach i miastach nie ma chyba ani jednego filmu, jeśli nie liczyć animowanej produkcji pod tytułem „Book of Kells”. W skrócie – nie ma filmu o kulturalnej misji klasztorów, a jest masa filmów i seriali o niekulturalnej misji Wikingów. Z tego co mi opowiadano, te filmy epatują coraz większą makabrą. Przypuszczać należy, że nie jest ona zmyślona, ale znajduje jakieś potwierdzenie w źródłach. Ciekawe jest jeszcze także to, skąd się -w sumie dość nagle – ci ludzie wzięli. Na ten temat jednak niech się wypowie Szymon. Jak powstała ta kultura i w jakim mniej więcej czasie? Chyba rekordowym. No, a to rodzi pytanie – czy nie odbyło się to bez jakiegoś wspomagania?
Na północnych, jałowych terenach nagle rozkwita cywilizacja handlowców, którzy prowadzą swoje transakcje wyjątkowo brutalnie i bezwzględnie. Ich przewaga opiera się na zastosowaniu nowych technologii transportowych, czyli na użyciu drakkarów. Te zaś są zbudowane z drewna. Drewno jest materiałem szczególnym i jego obróbka i zastosowanie to seria głębokich wtajemniczeń. Bardzo łatwo zepsuć drewniany materiał. Jego używanie w sposób poprawny i gwarantujący sukces, łączyć się więc musi z głęboką tradycją. Czy ta tradycja rzeczywiście powstała w Skandynawii? Być może tak, może ja się czepiam, ale to nie zmienia faktu, że cywilizacja ludów północy zwanych Wikingami nie była znana w czasach późno rzymskich, pojawiła się nagle i równie nagle zniknęła.
Nikt nie kręci także filmów o Wizygotach. A jaki to jest wdzięczny materiał. Wielkie królestwo, położone po obydwu stronach wysokich gór, posiadające flotę – tak zakładam – bo inaczej nie można by było chyba wymieniać niczego pomiędzy Tuluzą, a miastami Hiszpanii. Elita tego królestwa, pochodząca z obcego, wędrownego ludu, dokonująca konwersji z pogaństwa na arianizm i z arianizmu na katolicyzm, ze wszystkimi tego konsekwencjami, czyli przewrotami pałacowymi, mordowaniem władców w nocy, okaleczaniem ich i upokarzaniem. To jest przecież coś, czego w Hollywood nie widziano od bardzo dawana. No, a ja śmiem jeszcze przypuszczać, że zwyczaje i tradycja Wizygotów, to było coś tak niezwykle oryginalnego, że pokazanie tego z dużą pieczołowitością w serialu, wbiłoby widzów w fotele. No, ale jednak nie. Po hiszpańsku jest pewnie sporo popularnych publikacji na ten temat, ale po polsku nie ma nic, z wyjątkiem zapomnianej książki Parnickiego – Hrabia Julian i król Roderyk, o której wielokrotnie wspominałem i no książki prof. Strzelczyka. Książka Parnickiego jest wymyślona i nieprawdziwa. Autor wziął się za tę tematykę jako młody bardzo człowiek i, nie rozumiejąc, że powieści historyczne nie są pisane dla rozrywki, od tematu odpadł. Jest tam, wodewilowa całkiem, egzegeza upadku państwa Wizygotów, której podłożem miałby być rzekomo spór o cześć córki jednego z arystokratów. Parnicki czegoś nie zrozumiał, ale mu to wyjaśniono i już nigdy więcej do tematu Wizygotów nie wrócił.
Ja zaś chciałem przypomnieć, w jakich okolicznościach on ten temat chwycił. Zanim to jednak zrobię musimy pamiętać o jednym – Teodor Parnicki do 15 roku życia nie mówił po polsku. Posługiwał się językiem niemieckim i rosyjskim. Jego decyzja, by zostać polskim pisarzem, wydaje się być więc niesłychanie ekstrawagancka. Równie ekstrawaganckie są okoliczności, w których wpadł na pomysł, żeby zająć się historią upadku państwa Wizygotów. Oto po ucieczce z domu znalazł się, jako młody bardzo człowiek, w Harbinie. Tam poszedł do kina na film o przygodach Robin Hooda, z Douglasem Fairbanksem w roli głównej. Po seansie, wprost na ulicy, doznał olśnienia i rzeczywistość filmowa, przeniosła go wprost do obozu króla Roderyka, gdzieś pod Pirenejami. Tak o tym sam opowiadał. I stąd pomysł na powieść z tamtych czasów.
Przypuszczam jednak, że mogło być trochę inaczej. Młody Parnicki, przebywający w środowisku harbińskiej Polonii, którą stanowili ludzie wykształceni, dynamiczni, przedsiębiorczy i dobrze pamiętający czasy niedawnej przecież rewolucji, usłyszał od kogoś to jakże znaczące porównanie – pomiędzy upadkiem królestwa Wizygotów, a upadkiem carskiej Rosji.
Mamy oto elitę i dynastię, panującą nad ludem, który jest jej obcy. Elitę, w której tradycją są pałacowe przewroty i skrytobójcze mordy, elitę o obyczajach tak dziwnych, że w zasadzie nadają się one tylko do szyderczych komentarzy. Kraj, w którym religia jest połączona z doktryną państwa i państwo to uważa się za właściwy organ porządkujący sprawy religijne. Państwo to prowadzi w dodatku politykę, która wywołuje sprzeciw innych państw, usiłujących zredukować jego wpływy. Jeśli idzie o królestwo Wizygotów, jego wpływy za Pirenejami zlikwidowali Frankowie, zostawiając Wizygotom jedynie Septymanię, czyli to co potem zostało nazwane Langwedocją.
Ktoś może powiedzieć, że porównania są naciągane i nieadekwatne. Moim zdaniem są one bardzo adekwatne, a historia Wizygotów nigdy nie trafi do kin, albowiem nawet ślepy zauważy różne analogie, z późniejszymi, a często także bardzo współczesnymi, metodami likwidacji dużych i rzekomo silnych państw.
Jedna jeszcze kwestia łączy wyraźnie carską Rosję z królestwem Wizygotów, to oczywiście polityka wobec żydów. Osiemnaście synodów toledańskich wydawało coraz bardziej restrykcyjne prawa wymierzone w żydów. Były one naprawdę drakońskie i dziś różni filosemicko nastawieni badacze lubią sobie nad tym popłakać. Jakoś nie przypominam sobie, nikogo kto zapłakałby nad niszczonymi przez Wikingów klasztorami. Wszyscy uważają, że ta historia to brutalne co prawda, ale jakże malownicze dzieje śmiałych i bardzo energicznych ludzi. I nikt nie rozlicza dziś Wikingów z ich okrucieństwa, które było naprawdę wielkie i zostało potwierdzone w źródłach. Co innego dekrety toledańskie i ograniczenia jakie car wprowadził dla działalności kupców żydowskich. To jest powód do popadania w zadumę nad brutalnością władzy. Koniec carskiej Rosji i koniec królestwa Wizygotów przebiegały bardzo podobnie. Władca zaangażował się w przewlekłą wojnę, której nie dało się wygrać. W tym czasie jego kraj najechany został przez nowego wroga, całkiem niespodziewanie. Armia Wizygotów została najprawdopodobniej wytruta, a w przypadku carskiej Rosji wytruta ideologicznie, przez komunistycznych agitatorów. Władzę w Rosji po rewolucji objęli Trocki z Leninem, a wkraczającego do Toledo Tarika witali szczęśliwi żydowscy kupcy, którzy wreszcie mogli odetchnąć. Już to pisałem, ale jeszcze powtórzę – gdyby jedna trzecia choćby, drakońskich, uchwalanych przez synody i samych władców, praw przeciwko żydom w Hiszpanii, została naprawdę wprowadzona w życie, nie byłoby tam – w czasie przybycia Arabów, żadnego kupca wyznania mojżeszowego. Wszyscy zostaliby bowiem zgładzeni, albo ochrzczeni. Tak się jednak nie stało. I podobnie, żeby nie rzec identycznie było w carskiej Rosji.
Jeśli zaś ktoś uważa, że porównanie jest naciągane, niech sobie przypomni, co tu ostatnio pisaliśmy na temat archeologii i koneksji rodzinnych Ludwika Krzywickiego. Jego żona, pochodząca z narodu wybranego, miała brata, a ten zaś był osobistym laryngologiem cara. Ludwik Krzywicki, prowadzać swoje badania archeologiczne na Litwie, korzystał z gościny hrabiego Włodzimierza Zubowa, który nie dość, że należał do partii robotniczej Proletariat, nie dość, że wielokrotnie gościł w swoim majątku Waryńskiego, przed jego zesłaniem, to jeszcze miał bardzo dobre koneksje u dworu. Jego matka była damą dworu carowej. Za tegoż Zubowa wyszła ciotka Józefa Piłsudskiego. Nie wiem, jak to będzie za tysiąc lat, ale być może wtedy, ktoś wyprodukuje jakieś dzieło, podobne do tego, które napisał młody Parnicki, o przyczynach upadku Rosji – że tak naprawdę chodziło o obronę czci niewieściej. Do wyboru będzie matka Włodzimierza Zubowa, albo może żona Krzywickiego, to już nieważne. Ciekawe jaką rolę w tej historii autor przypisze Piłsudskiemu, którego brat miał być przecież powieszony w związku ze spiskiem na życie cara? No, ale mu to w końcu zamieniono na pół roku w zawieszeniu i badania etnologiczne na Syberii w towarzystwie tego pana
https://pl.wikipedia.org/wiki/Lew_Sternberg Trochę oczywiście szydzę, ale opisane tu fakty są przecież prawdziwe. Autentyczny hrabia był członkiem jednej z pierwszych partii robotniczej w Polsce, a za przygotowanie zamachu na życie cara, dzieciaka wysłano gdzieś daleko co prawda, ale miał on tam gromadzić materiał badawczy dla uniwersytetu.
Że też nigdy nie możemy usłyszeć o żadnym zesłańcu, skazanym przez brytyjską koronę na osiedlenie się w Australii, który dokonałby tam jakichś wiekopomnych badań etnograficznych wśród Aborygenów. No, a może po prostu nieuważnie słuchamy, sam nie wiem…Nie słyszałem też, by ktoś, przygotowujący zamach na życie króla czy królowej, został wysłany dalej niż do piwnic Tower.
Nie mam co prawda już na składzie książki „Kredyt i wojna”, ale jeśli ktoś chce poszukać innych podobieństw pomiędzy carską Rosją i jej polityką wewnętrzną a królestwem Wizygotów może zajrzeć do wspomnień i publicystyki Hipolita Milewskiego, gdzie znajduje się wiele spostrzeżeń, w które trudno nawet uwierzyć. No i do Baśni socjalistycznych rzecz jasna.
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/hipolit-korwin-milewski-wspomnienia-tom-ii/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/co-zrobic-ze-wschodem-europy/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/smiertelne-niebezpieczenstwa-rewolucji-rosyjskiej/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/basn-jak-niedzwiedz-socjalizm-i-smierc-tom-i/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/basn-jak-niedzwiedz-socjalizm-i-smierc-tom-ii/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/basn-jak-niedzwiedz-socjalizm-i-smierc-tom-iii/
tagi: socjalizm żydzi rosja wikingowie arabowie kupcy samodzierżawie wizygoci
![]() |
gabriel-maciejewski |
24 maja 2020 08:56 |
Komentarze:
![]() |
valser @gabriel-maciejewski |
24 maja 2020 09:05 |
Bierz i nie kwituj. Tlumacza sie tylko winni.
![]() |
gabriel-maciejewski @gabriel-maciejewski |
24 maja 2020 09:32 |
Ten wzrost ruchu na szlakach mnie ciekawi, z daleka zalatuje wzmocnieniem roli miast i władzy królewskiej. Ktoś im złożył jakąś ofertę jak rozumiem? Arabowie czy żydzi.
![]() |
gabriel-maciejewski @przemsa 24 maja 2020 09:20 |
24 maja 2020 09:32 |
Pewnie
![]() |
gabriel-maciejewski @valser 24 maja 2020 09:05 |
24 maja 2020 09:33 |
Wezmę, wezmę...
![]() |
mniszysko @gabriel-maciejewski 24 maja 2020 09:32 |
24 maja 2020 09:52 |
A czy nie należy tych wypraw wiązać z handlem niewolnikami? Wraz Islamem powstał przecież bardzo duży i silny rynek zapotrzebowania na siłę niewolną. Umma przecież ciężką pracą parać się nie mogła. W ogóle ja widzę silną zbieżność między rozkwitem państw Bliskiego Wschodu i Azji Środkowej a istnieniem różnych żródeł taniej ludzkiej siły roboczej. Przecież dziś jest to samo. Tylko zamiast wypraw wojennych jest przymus ekonomiczny. Ekonomia wszystkich baśniowych państw Zatoki Perskiej opiera się na importowanej sile najemnej.
P.S Gratuluję uzyskania stypendium i życzę następnych podobnych. Dopóki to będzie dodatkowe źródło finansowania a nie główne, to dlaczego nie?
![]() |
gabriel-maciejewski @Stalagmit 24 maja 2020 09:50 |
24 maja 2020 09:52 |
Handel jest sprawą oczywistą, bez przerwy jest to tu omawiane, chodzi mi o to, czy był jakiś wyraźny impuls albo moment w dziejach, który tę demograficzną, skandynawską magmę uczynił organizacją rozbójniczo-handlową?
![]() |
gabriel-maciejewski @mniszysko 24 maja 2020 09:52 |
24 maja 2020 09:54 |
Jasne, ale w który momencie to sprzęgnięcie południa z północą zamieniło ich w handlowców bandytów?
![]() |
mniszysko @gabriel-maciejewski 24 maja 2020 09:54 |
24 maja 2020 10:12 |
Ja bym to wiązał z doktryną Kościoła o niewolnictwie. Tutaj masz bardzo szybki wgląd:
https://prasa.wiara.pl/doc/456335.Kosciol-starozytny-w-obronie-niewolnikow
Pouczająca jest tutaj właśnie historia państwa Wielkomorawskiego. Stosunek władców do Kościoła i chrześcijaństwa był zmienny wręcz ambiwalentny. Zauważ, że tam przeważnie zmiana władcy oznaczała zmianę stosunku do chrześcijaństwa. Kiedy ostatecznie państwo to wiąże się z chrześcijaństwem następuje jego katastrofa, wchodzą Madziarzy i do X wieku handel niewolnikami ma większych przeszkód.
Może to jest ten moment?
P.S. Nie wiem, czy wiesz ale św. Wojciech miał sen o Chrystusie w postaci niewolnika, który się pyta św. Wojciecha, dlaczego o tym milczy. Św. Wojciech był w samym środku sporu o handel niewolnikami w państwie praskim.
![]() |
mniszysko @mniszysko 24 maja 2020 10:12 |
24 maja 2020 10:13 |
Miało być, że handle nie ma większych przeszkód.
![]() |
tomciob @valser 24 maja 2020 09:05 |
24 maja 2020 10:35 |
Tam na te stypendia, bo tak to zostało nazwane, poszło 20 milionów i ze względu na mnogość występujących ograniczono je do 3 miesięcy, a miało być 6. Zostały przyznane "osobowo" czyli konkretnym ludziom na ich działalność. A jak się prowadzi jakikolwiek biznes to 3 miesiące jest jak nic w porównaniu do wieczności. Jedynie na waciki. Nie ma o czym gadać i z czego się tłumaczyć to oczywiste, szczególnie że tam moje podatki też są. Ale jest tam też jeszcze inny program, i z 80 milonami budżetu. I to są pieniądze na "zadania celowe." Tam są trzy listy. Jedna to z przyznanymi dotacjami, druga z odrzuconymi i trzecia z nieprzyznanymi za błędy formalne we wnioskach. Ja sobie wczoraj te listy przestudiowałem i to jest interesująca lektura. Kilka tysięcy podmiotów z różnymi pomysłami i grantami ponad 100 000 złotych. I tu już są konkretne pieniądze nie tylko dla twórców ale i dla biznesmenów. Bo gdy na przykład dotację dostaje producent albo sprzedawca sukni ślubnych to oczywiście, że to jest kultura, ale bardzo "handlowa" że tak to ujmę. Tam jest taka punktacja wniosków i za tę punktację przyznano granty. Ale wielkość grantów jest już tak zróżnicowana że zrozumienie czemu ktoś dostał prawie stówę, a inny kilkanaście tysiaków graniczy z cudem. Ale pewnie wszystko to jest "zaszyte" w tzw. procedurze punktowej. Gdyby nie stylendium dla Szefa Portalu nawet bym na to nie zerknął. No ale zerknąłem i się zdziwiłem, ale tylko nieznacznie. W czasie "pandemii" każdy grosz, nawet "publiczny" jest na wagę złota.
![]() |
Kuldahrus @gabriel-maciejewski |
24 maja 2020 10:41 |
Jeśli chodzi o robienie propagandy opartej na tematach tabu(np. Królestwo Wizygotów) to czasami możemy się zdziwić. Imperia zwykle dbają o to żeby widz się za długo nie nudził, więc jak ludzie zaczną ziewać przy kolejnych odsłonach przygód Robin Hooda i króla Artura to i na tematy tabu może przyjść czas, oczywiście odpowiednio spreparowane.
Przy okazji, ciekawą produkcję ostatnio wychwyciłem. Zrobiono serial w którym główną boahterką jest caryca Katarzyna, film NIE jest w ogóle oparty o fakty historyczne oprócz kostiumów oraz postaci Katarzyny i Piotra I. Taka sobie fantazja luźno oparta o historie, coś w stylu Trzech Muszkieterów. Może i w tym kierunku pójdą teraz twórcy?
![]() |
Kuldahrus @Stalagmit 24 maja 2020 09:28 |
24 maja 2020 10:44 |
Rudy kolor włosów rozprzestrzeniał się razem z tymi germańskimi plemionami z Jutlandii, dobrze zapamiętałem?
![]() |
stanislaw-orda @Stalagmit 24 maja 2020 09:28 |
24 maja 2020 10:45 |
Podstawowy problem wyobrazeniowy dla wspólczesnego Czytelnika stanowi "mapa" Europy i świata znana mu z powojenych realiów polityczno-gospodarczych a także klimatycznych. Moim zdaniem te ostatnie z wymienionych często determinują dwa czynniki wymienione wcześniej. Świat półkuli północnej (atlantyckiej) różnił się zasadniczo od realiów znanych nam obecnie. Klimat był łagodny, handel morski obejmował nie tylko morza wewnętrzne (Śródziemne, Bałtyckie, Czarne, Kaspijskie, Azowskie czy Aralskie, ale równiez głęboki interior kontynentu europejskiego i azjatyckiego.
Moim zdaniem czynniki klimatyczne często determinują inne czynniki wymienione obok nich. Swiat półkuli północnej (strefy atlantyckiej) wieków od VIII do XII różnił się w swych realiach zasadniczo od stanu znanego nam obecnie. Klimat był ciepło-łagodny, handel morski obejmował nie tylko morza wewnętrzne (Sródziemne, Bałtyckie, Czarne, Kaspijskie czy Azowskie, ale również głęboki interior kontynentu europejskiego i azjatyckiego. Przywołani Wikingowie przecierali szlaki daleko poza Moskwę aż po Suzdal i Włodzimierz, szlakiem pólnocnym od Morza Białego przez systemy rzeczne (rzeka Wyg, jezioro Onega i Wołgą). Prawie w kazdym zakatku świata kwitło bujne zycie gospodarcze i kulturalne. W Azji Centralnej (Chorezm, Samarkanda, Buchara etc.) wcale wówczas nie dominowały pustynie i nieużytki, a lasów, rzek i jezior nie brakowało.
Można przecież założyć Wikingowie pozyskiwali drewno na swoje okrety zapewne z lasów nadbałtyckich , a pośród ich jeńców nie brakowało biegłych szkutników pojmanych w nadmorskich czy nadrzecznych miejscowościach, które grabili, i równie często palili.
Wygląda wiec na to, że Wikingowie byli w sporej mierze najenikami działającymi na zlecenie. A to by zlikwidować jakies konkurencyjne lokalizacje, a na ich miejsce zakładać faktorie zlecającego, albo temu podobne.
Temat jest
![]() |
Kuldahrus @Kuldahrus 24 maja 2020 10:41 |
24 maja 2020 10:47 |
Piotra III oczywiście*
![]() |
peter15k @gabriel-maciejewski |
24 maja 2020 11:01 |
Hollywood tego nie nakręci bo jest zajęte czymś innym. Przykładowo, zastanowiło mnie dlaczego w filmie "złotego dziecka Hollywood" Quentina Tarantino - "Kill the Bill" najgorszy odrażający typ, gwałciciel nieprzytomnych pacjentek ma.... duży krzyżyk na piersi. Cała galeria odrażających typów w filmach ma krzyżyki na piersiach. Oczywiście to nie ma jakiegokolwiek związku z fabułą filmów. Ktoś mnie oświecił że bez tego akcentu antychrześcijańskiego w scenariuszu nie można tam dostać pieniędzy na produkcję. Ta antychrześcijańska fobia została już zauważona przez internetowych komentatorów filmowych którzy nawet to czasem wyśmiewają ale na masy odbiorców to działa.
![]() |
Nova @gabriel-maciejewski 24 maja 2020 09:52 |
24 maja 2020 11:03 |
Dzień Dobry Panu.
Popatrzyłem po datach. W 793 r był pierwszy napad Wikingw bezpośrednio na samą Brytanię (klasztor Lindisfarne). W tym samym roku a) Karol wielki rozpoczął budowę 3 km kanału mającego połączyć dorzecze Renu i Dunaju ( Bawarię z Nadrenią).
b) Emir z Kordoby Hisham I ogłasza dżihad przeciwko Frankom.Najeżdża królestwo Asturii i Langwedocje. Zdobywa chwilowo Narbonne, potem Carcossone.
Może przy konkurencji dwóch szlaków ( Karol Wielki - Frankowie versus Kalifat) ktoś zainicjował dywersję z drugiej strony.
Tak sobie spekuluje :). Pozdrawiam i życzę aby dla dobra nas wszystkich Klinika Języka się dalej rozwijała.
![]() |
ArGut @gabriel-maciejewski |
24 maja 2020 11:08 |
Przypomnę fragment inwazji w filmu "The Secret of Kells" -> (link: https://youtu.be/--3AvyeMhmU).
Co tych Wikingów tam gnało ? No a może ktoś im powiedział, że tam jest magiczny las i drakary będą magiczne ?
Iona to dość surowe miejsce na głebokim odludziu ...
![]() |
ApesCornelius @gabriel-maciejewski |
24 maja 2020 11:09 |
Można też brać dofinansowanie z UE dla rolników, tak jak Olga Tokarczuk 108 tyś zł i inni pisarze.
http://beneficjenciwpr.minrol.gov.pl/outrecords/view/20120889
![]() |
stanislaw-orda @peter15k 24 maja 2020 11:01 |
24 maja 2020 11:13 |
Talmudyści zarządzający zleceniami produkcyjnymi w kalifornijskiej fabryce snów realizują swoją wersję ideolo.
![]() |
Matka-Scypiona @gabriel-maciejewski 24 maja 2020 09:54 |
24 maja 2020 11:20 |
Żeby stwierdzić, kiedy Vikingowie stali się bandytami, to trzeba byłoby poczytać dokumenty, ale nie kroniki pisane przez geografów i ambasadorów, ale te, które spisywać kazali kalifowie. Tam musi być odpowiedź na to pytanie. Wszelakie dobra północy były bardzo poszukiwane przez Arabów. Mniszysko ma rację, że niewolnicy mogą mieć kluczowe znaczenie. Wciąż w Europie łatwo było ich pozyskać, co w przypadku Afryki, wiązało się z coraz bardziej kosztowną penetracja Czarnego Kontynentu w głąb. Afrykanie, jak tylko dotarło do nich, że konwersja na islam uratuje ich przed losem niewolnika, robili to na masową skalę. W Europie darmowa siła robocza była na wyciągnięcie ręki. Wikingowie dostarczali też Arabom całego mnóstwa innych towarów - wosk, miód, drewno brzozy, skóry (bardzo poszukiwane były futra z czarnego lisa) itd no i bursztyn. Wikingowie chcieli tylko srebrnych pieniążków, które często przetapiali na ozdoby. Arabowie, kiedy w X wieku odkryli złoża srebra w Hindukuszu, zalali Europę srebrem,a Wikingowie pilnowali jego obiegu. Ponieważ nadszedł moment, kiedy celem Wikingów stały się klasztory prawdopodobnie wiąże się z czymś, czego nie widać. Plan podbicia Europy poprzez dewastację jej największej siły, czyli Kościoła, może być jednym z nich. A może obiecano Wikingom panowanie na części tego kontynentu? No po coś te pielgrzymki arabskich ambasadorów i podróżników do Ludzi Północy były. A może wpływy w tych kalifatach miał ktoś, komu bardziej zależało na przetasowaniu kart w Europie niż samym Arabom? Kościół od początku był na celowniku wszystkich, którym nie odpowiadała rzeczywistość przez niego kreowana, ale kto przewali się przez archiwa w Stambule, Bagdadzie, Teheranie itd.? Ale też przyszło mi do głowy archiwum weneckie. Może odpowiedzią jest moment, w którym kultura Wikingów zniknęła?
![]() |
ArGut @ApesCornelius 24 maja 2020 11:09 |
24 maja 2020 11:23 |
To ja proszę kolegę o napisanie notki o tym kto to był rolnik w królestwie Wizugotów w Carskiej Rosji no i w Europejskiej Unii.
O rolnikachi rolnictwie w Carskiej Rosji sporo kolega znajdzie w publikacjach Kliniki Języka. Polecam wspomnienia panów Hipolit Korwin-Milewski oraz Edward Woyniłłowicza.
![]() |
atelin @gabriel-maciejewski |
24 maja 2020 11:34 |
"Na północnych, jałowych terenach nagle rozkwita cywilizacja handlowców, którzy prowadzą swoje transakcje wyjątkowo brutalnie i bezwzględnie."
A to nie jest tak, że to byt im określił świadomość? Jak nic nie rośnie, to trzeba się zająć czymś innym.
![]() |
stanislaw-orda @Matka-Scypiona 24 maja 2020 11:20 |
24 maja 2020 11:38 |
Zdaje się że pośrednikami w handlu europejskimi niewolnikami byli przedstawicele pewnej nacji semickiej, ale nie Arabowie. Transport w basenioemśódziemnomorskim morski opierał się na galerach, a te sratki na galernikach. W przypadku zatoniecia toneli zazwyczaj galernicy przykuci pod pokładem do wioseł. Zaporzebowanie na nich było stałe
i rosnące.
![]() |
ArGut @Matka-Scypiona 24 maja 2020 11:20 |
24 maja 2020 11:42 |
To gnanie po niewolników miało by i sens ale koliduje z tym mordowanie zdobytego łupu. Tatarzy mieli inne techniki a mordowali wtedy jak łup mógł zostać wyzwolony.
![]() |
Matka-Scypiona @ArGut 24 maja 2020 11:42 |
24 maja 2020 12:36 |
Ja to nazywam syndromem przemytnika. Lepiej zniszczyć lub zabić niż oddać
![]() |
Pioter @Matka-Scypiona 24 maja 2020 11:20 |
24 maja 2020 13:16 |
Zniknęła mniej więcej w tym samym momencie kiedy powstała Hanza, która przejmuje ich trasy kupieckie. Oficjalna data powstania Hanzy to 1241 rok. To też rok najazdu Mongołów na Polskę i Węgry.
Najwyższy zaś jej zasięg to budowa normańskich państw w Normandii, na Sycylii, Anglii i próby pozbycia się Bizancjum.
Chyba należałoby poważniej rozważyć wizytę w archiwach Wenecji.
![]() |
tadman @stanislaw-orda 24 maja 2020 11:38 |
24 maja 2020 13:33 |
A tu proszę sobie przeczytać co mówiła Kalina Gawlas, kuratorka wystawy Pierwsze Spotkania w MHŻP, nie dość że pełni funkcję w muzeum ufundowanym przez nas, to jeszcze podnosi niechlubny aspekt handlowy tych działań.
https://opinie.wp.pl/zydzi-pojawili-sie-na-ziemiach-polskich-tysiac-lat-temu-6126038813112449a
![]() |
Matka-Scypiona @Pioter 24 maja 2020 13:16 |
24 maja 2020 13:45 |
Przetarli szlaki, a arabskimi dirhamami rozpoczęli wymianę towarowo - pieniężną. To ma sens. Ta sytuacja przypomina mi prohibicję w USA. Trochę trwała, ale była przyczynkiem do przerzutów i dystrybucji narkotyków, które miano zdelegalizowac i uczynić wysokodochodowym interesem. Siatka była już przygotowana. Wikingowie jako oportuniści, mogli mieć kilku zleceniodawców. W końcu pecunia non olet. Ale to i tak nie daje odpowiedzi na pytanie Gospodarza. Kto zdetonował bombę i odesłał Wikingow w niebyt? Bardzo, ale to bardzo ciekawe to wszystko.
![]() |
stanislaw-orda @Stalagmit 24 maja 2020 11:57 |
24 maja 2020 13:45 |
Ja odnosiłem się do czasów Wikingów, ktłóre później w tym aspekcie kontynuowali tzw. Ordyńcy i Kozacy.
![]() |
ewa-rembikowska @Pioter 24 maja 2020 13:16 |
24 maja 2020 13:47 |
http://www.archiviodistatovenezia.it/web/index.php?id=280
Instytut zachowuje, chroni i udoskonala dziedzictwo dokumentacyjne wytwarzane przez instytucje Republiki Weneckiej (od pierwszych pisemnych zapisów do jej ustania 12 maja 1797 r.) oraz archiwa korporacji religijnych (monastyry i klasztory) i świeckich (cechy, szkoły i bractwa) między XVIII a XIX wiekiem.
Ciekawe z jakich lat są pierwsze pisemne zapisy dotyczące Republiki?
![]() |
Zdzislaw @gabriel-maciejewski |
24 maja 2020 13:58 |
Może to nie był żaden niezrozumiały syndrom, lecz raczej likwidacja świadków napadu i uprowadzenia. Tatarzy występowali zapewne w wielu rolach, być może najczęściej w roli kupców, czy też najemnych "ochroniarzy", a jedynie sporadycznie w roli zdobywców jasyru.
![]() |
Zdzislaw @Matka-Scypiona 24 maja 2020 12:36 |
24 maja 2020 14:00 |
To było do Matki Scypiona
![]() |
Matka-Scypiona @Stalagmit 24 maja 2020 09:50 |
24 maja 2020 14:34 |
Czytałam, że targ w Danii (nie pamiętam nazwy) liczył 24 ha
![]() |
Matka-Scypiona @Zdzislaw 24 maja 2020 14:00 |
24 maja 2020 14:40 |
To też. Likwidacja świadków często stosowana, jeśli trzeba ukryć coś ważnego
![]() |
MZ @stanislaw-orda 24 maja 2020 11:38 |
24 maja 2020 15:51 |
Podobnie jak pośrednikami handlu niewolnikami z Afryki,...wyssane z mlekiem matki.
![]() |
cbrengland @Stalagmit 24 maja 2020 09:28 |
24 maja 2020 16:26 |
To ciekawe, bo myślałem, że ci Wikingowie, to byli Wikingowie. Tak więc moja opcja bitwy pod Hastings 1066, wygląda nieco inaczej ale tak, czy owak, podtrzymuję swoją tezę, że wszystko co złe w naszej cywilizacji, wzięło się od nich właśnie i funkcjonuje do dzisiaj przy otwartej kurtynie, mam to na co dzień. I ta współpraca niemiecko-angielska, to po prostu, jak w rodzinie. I podział ról, jedni wymyślają i trzymają wszystko w garści, drudzy działają.
Że Chrześcijaństwo jeszcze istnieje, to naprawdę cud. Ale już ledwo zipi jednak. I jakie państwa dzisiaj mają monarchie, że szatańskie, to inna sprawa i największy dobrobyt, Dania, Norwegia, Szwecja i można to państwo tutaj gdzie jestem też tam dodać, bo to wszak cały świat ono firmuje nie tylko językiem ale całą siecią powiązan z USA, Kanadą, Australią i Nową Zelandią na czele.
![]() |
Rejent @gabriel-maciejewski |
24 maja 2020 16:33 |
"będę opowiadał o swoich książkach wspomagany przez ministra. Jeśli kogoś to oburza, musi się niestety przyzwyczaić, albo zmienić portal."
- to Gliński osobiście cię wspomaga, czy bedziesz opowiadał - reklamował swoją jak najbardziej prywatną firmę - na koszt podatników? (jak ci, w których waliłeś jak w bęben właśnie za to)
A portalu nie zmienię - jest tu wiele ciekawych tekstów; komentować nie muszę...
![]() |
gabriel-maciejewski @Rejent 24 maja 2020 16:33 |
24 maja 2020 16:53 |
Może mi Pan przypomnieć od kiedy jesteśmy na "ty"?
![]() |
gabriel-maciejewski @Zdzislaw 24 maja 2020 13:58 |
24 maja 2020 16:54 |
W jakich rolach występowali Tatarzy, trzeba by zapytać Andrzeja Gliwę
![]() |
gabriel-maciejewski @atelin 24 maja 2020 11:34 |
24 maja 2020 16:55 |
Eskimosi też ruszyli na rabunek?
![]() |
gabriel-maciejewski @Matka-Scypiona 24 maja 2020 11:20 |
24 maja 2020 16:56 |
Niebawem ruszy projekt Wenecka maszyna czasu
![]() |
gabriel-maciejewski @ApesCornelius 24 maja 2020 11:09 |
24 maja 2020 16:56 |
To jest naprawdę niezłe
![]() |
gabriel-maciejewski @ArGut 24 maja 2020 11:08 |
24 maja 2020 16:57 |
Ktoś im coś na pewno powiedział. Nie wiadomo jednak kto i co dokładnie
![]() |
gabriel-maciejewski @Nova 24 maja 2020 11:03 |
24 maja 2020 16:58 |
Chyba trafne te spekulacje
![]() |
gabriel-maciejewski @peter15k 24 maja 2020 11:01 |
24 maja 2020 16:58 |
To są nowe standardy kina
![]() |
gabriel-maciejewski @Kuldahrus 24 maja 2020 10:41 |
24 maja 2020 16:59 |
Oni już dawno idą w tym kierunku
![]() |
gabriel-maciejewski @Stalagmit 24 maja 2020 10:33 |
24 maja 2020 17:00 |
Te wsypy położone na środku szlaków żeglugowych pomiędzy brzegami albo wyspami to zdaje się pewna stała. Jakie były okoliczności tego napadu, może wiesz?
![]() |
gabriel-maciejewski @mniszysko 24 maja 2020 10:12 |
24 maja 2020 17:01 |
Nie wiedzialem o tym śnie
![]() |
stanislaw-orda @Stalagmit 24 maja 2020 13:54 |
24 maja 2020 17:23 |
głównie?
Przecież jeszcze w bitwie pod Lepanto istotną część flot stanowiły okręty wyposażone w wiosła i galerników. Jak miały inaczej manewrowć okęty w walve morskiej, kiedy nie było wiatrum albo wiał z niekorzystnego kierunku?
Dlatego uzywano okretów z ożaglowaniem, ale także z wiosłami. Na Morzu Śródziemnym wiatry wieją przez 6 miesięcy od wybrzezy azjatyckich, a przez kolejne sześć w kierunku tychże wybrzeży. Ale żegluga odbywała się przez okrągły rok.
![]() |
Paris @tomciob 24 maja 2020 10:35 |
24 maja 2020 18:11 |
Fajnie wiedziec...
... jak mOnister "pomaga" tj. ROZDAJE nasze pieniadze !!!
Napewno mOnister Glinski i wszystkie zaprzyjaznione "kroliczki" wiedza na czy polega ta "roznorodnosc stypendialna"... bo wielkosc stypendiow od kilku do 100-tu tysi naprawde szokuje...
... ciesze sie, ze chcialo sie Panu tymi szczegolami zainteresowac i podzielic swoja w ten sposob uzyskana bardzo ciekawa wiedza tu z nami na portalu. Dziekuje bardzo, bo jest ona bardzo wazna jak "nasza" waadza "sprawiedliwie" dzieli nasze WSPOLNE, Polakow pieniadze !!!
Licze na wiecej takich "informacyjnych" kwiatuszkow i z gory dziekuje.
![]() |
pink-panther @gabriel-maciejewski |
24 maja 2020 18:36 |
My emeryci, którzy dostajemy trzynastkę gratulujemy wydawcom i literatom, którym też coś skapło. Wiadomo, kampania ale udajmy,że zaraza.
Bardzo ciekawy ten wątek z Wikingami. Na przełomie lat 50-tych i 60-tych Hollywood w 1958 r. "Wikingowie" z Tonym Curtisem i Kirkiem Douglasem ,w którym Wikingowie rywalizują o tron Nortumbrii .A Anglicy w 1963 r. "Długie łodzie Wikingów" z Richardem Widmarkien i Sidney'em Poitier. Klasyka gatunku: są Maurowie,haremy,złote dzwony chyba z hiszpańskiego kościoła i niewolników skolko ugodno.
![]() |
sannis @stanislaw-orda 24 maja 2020 17:23 |
24 maja 2020 18:37 |
Nie jestem żeglarzem ale czytałem kiedyś dyskusję dot. budowy repliki chyba holenderskiej łodzi z XVIIw i żeglarze sugerowali, że nie dało się pływać jedynie na żaglu, bo pływanie na wiatr to późniejszy wynalazek stąd wiosła były konieczne. Wskazywano również, że doskonale wykorzystywano znajomość prądów morskich. Nie pamiętam tytułu ale chyba był to "Megalityczne kultury żeglarskie", tam właśnie autor wskazywał, że wykorzystywanie prądów morskich to był główny "napęd" znany od tysięcy lat i umożliwiający dalekie podróże.
![]() |
Paris @gabriel-maciejewski |
24 maja 2020 18:41 |
Kapitalny wpis...
... i swietne komentarze !!!
I oczywiscie ciesze sie, ze chociaz ulamek z moich podatkow trafil do Pana... ale tak ogolnie to wcale nie podoba mi sie to ROZDAWNICTWO, bo i tak przewazajaca wiekszosc kasy zostanie przewalona tam gdzie ma byc przewalona, czyli na konta "samych swoich" nierobow i pasozytow panstwowych... takich jak np. dr Bartosiak !!!
![]() |
Arte @Paris 24 maja 2020 18:11 |
24 maja 2020 19:27 |
To co opisuje tomciob to nie stypendia tylko dotacje celowe, dla różnych organizacji i przyzanawane od lat, teraz tylko chyba kwotę ogólną podwyzszyli i może zasady dostosowali do sytuacji. Pan Gabriel tego nie tyka i ma rację. Interesowałam się nimi jakis czas temu ale kryteria nie dla mnie. Sprawozdawczość, pełna ksiegowość i konieczność dostosowania projektu pod grant czyli pełna inwigilacja zagrozona zresztą możliwoscią zwrotu. Inna sprawa, kto "poprawnie" wypełnia druczki. Pan Gabriel aplikował i otrzymał stypendium dla twórców. Takie na czas zarazy, bo sa również corocznie przyznawane.
![]() |
wierzacy-sceptyk @pink-panther 24 maja 2020 18:36 |
24 maja 2020 19:52 |
Właśnie się zastanawiałem kiedy to widziałem w kinie "Stolica" :)
Miałem wtedy chyba 14 lat bardzo małą wiedzę, tak jak to bywa w tym wieku
Ale Wikingowie na Morzu Śródziemnym?
Uznałem wtedy że jest to baśń, ładne obrazki, fajnie się to oglądało, ale to jak pan Twardowski na księżycu
A wiele lat później ze zdziwieniem dowiedziałem się że coś prawdziwego tam było
Oczywiście nie muszę pisać jak ten tytuł nastolatkowie ze szkoły podstawowej przerobili:)
I za nic sobie nie przypomnę jak na imię miała dziewczyna z którą tam byłem:)
![]() |
tomciob @sannis 24 maja 2020 18:37 |
24 maja 2020 20:10 |
Nie jest to takie oczywiste. Znalazłem taki opis starożytnych sposobów żeglugi:
z którego wynika że żegluga odbywała się na krótkich dystansach z wykorzystaniem prądów morskich i wiatrów ale... w zalinkowanym przez Stalagmita komentrzu z 11:04 jest pokazana łódź z Nydam (IV w.). Jeśli replika oddaje rzeczywistość to mamy tam ster i to z obu stron. Łódź jest stosunkowo płaska a więc zanurzenie steru z przodu i z tyłu tworzy już nam opór boczny konieczny do pływania pod wiatr. Wystarczy do tego wyobrazić sobie 3 lub cztery duże tarcze zanurzone w wodzie po stronie zawietrznej i mamy opór boczny wystarczający do pływania "pod wiatr." Oczywiście nie wiemy rzeczy najważnieszej kształtu stosowanego żagla i miejsca jego zamocowania. Uważam jednak że Wikingowie mogli rozpracować ten temat bo to nie jest bardzo skomplikowane a wymaga jedynie prób w naturze. W każdym razie ja zaryzykował bym twierdzenie, które moim zdaniem ma dużą dozę prawdopodobieństwa że Wikingowie umieli pływać nie tyle pod wiatr ale pod kątem prostym (90°) w stosunku do wiatru czyli jednak delikatnie (uwzględniając dryf) pod wiatr. Na to mi wychodzi widząc tę łódź. Taki kurs w żeglarstwie nazywamy półwiatrem.
No i chciałem jeszcze dorzucić jeden element. Budowa łodzi to wiedza dość skomplikowana i hermetyczna, tak jak porównał ją pan Gabriel, włączając obróbkę drewna, na poziomie budowy katedr. Szczególnie budowa łodzi morskich do daszych wypraw wymaga już sporo od budowniczych. Ale o tym można się też dowiedzieć kupując fantastyczną książkę z oferty Gospodarza pt. "Budowa jachtów".
![]() |
wierzacy-sceptyk @bankowy 24 maja 2020 20:32 |
24 maja 2020 20:47 |
Ale co kupili?
Jeśli ktoś daje nic nie chcąc w zamian to jest to transakcja kupna?
Chyba to swojej żonie pokażę
![]() |
wierzacy-sceptyk @Stalagmit 24 maja 2020 20:51 |
24 maja 2020 21:13 |
Jest to logiczne, wioślarzy trzeba karmić i dostarczać im wody, a być może i wina
To zwiększa koszty
A wojna to wojna, koszty się nie liczą
A tak przyszło mi do głowy- dlaczego dawno temu pili wino?
Tak naprawdę to wodę z winem, stężenie alkoholu tak ze 2%
Albo piwo, wtedy to piwo miało stężenie alkoholu 1-2%
A samą wodę to tylko wtedy gdy był dostęp do źródła, najlepiej w górach
No i to co podniósł Stanisław Orda- głód
Jak wyglądał górny zasięg uprawy pszenicy przed małą epoką lodowcową a jak wczasie gdy się pojawiła?
A to tylko Europa
![]() |
sannis @tomciob 24 maja 2020 20:10 |
24 maja 2020 21:13 |
Cóż trzeba sięgnąć do prac prof. Leciejewicza archeologa i miedwiedysty. Ja akurat omijałem szerokim łukiem wykłady ze średniowiecza, ale On wg kolegów był największym znawcą Normanów w Polsce. Podobno chichotał się na wszystkie pop wyobrażenia o wikingach, które powielali bezmyślnie akademicy. Z tego co pamiętam w dossier miał prowadzenie wykopalisk chyba w Danii i na pewno w Hiszpanii (WIZYGOCI????). Z kolei prof. Władysław Filipowiak zajmował się budownictwem okrętowym dawnych Słowian i ogólnie na Bałtyku. Z tego co pamiętam, a już nie wiele, to u archeologów był spór naukowy, czy dało się składac i rozkładać łodzie czy też nie. To profesor Filipowiak twierdził, że Koga jest poświadczona na Bałtyku juz w IXw. Koga to podstawowy okręt Hanzy...
![]() |
wierzacy-sceptyk @wierzacy-sceptyk 24 maja 2020 20:47 |
24 maja 2020 21:16 |
Jesteś starą ciotką siedzącą na kanapie mającą wszystko za złe
Jak ja Ciebie nie lubię, znosić takiego skorpiona na co dzień
![]() |
sannis @wierzacy-sceptyk 24 maja 2020 21:13 |
24 maja 2020 21:17 |
Z wodą to proste. Wody bardzo długo nie gotowano. Regulaminy np. pruskiej armii, twierdz itd. nakazywały dolewania spirytusu do wody w celu jej odkażenia. Oczywiście w odpowiednich proporcjach.
![]() |
tomciob @Stalagmit 24 maja 2020 20:51 |
24 maja 2020 21:21 |
Te statki powinny umożliwiać żeglugę "pod wiatr" przy dużym "kącie martwym" czyli różnicą pomiędzy kierunkiem wiania wiatru, a kierunkiem płynięcia okrętu, ale jednak pod wiatr. A skoro tak to pewnie Wikingowie to również umieli. Szczególnie ta ostatnia rycina, tam na dole, ma prawdopodobnie pokazane różne sposoby żeglugi w stosunku do kierunku wiatru. Najciekawsze są dwie pozycje po lewej stronie ale niewyraźna grafika uniemożliwia zerknięcie na szczegóły.
![]() |
tomciob @sannis 24 maja 2020 21:13 |
24 maja 2020 21:29 |
Najbardziej zaawansowaną archelogią morską zajmują się zawodowcy od poszukiwania skarbów. W sferze publicznej informacji o tym skąpo albo wcale. Dopiero kiedy dochodzi do prozumień z domniemanym właścicielem fantów sprawy oglądają światło dzienne. To taki klimat jest.
![]() |
tomciob @sannis 24 maja 2020 21:13 |
24 maja 2020 21:37 |
A to jest chyba jeden z najlepiej zbadanych wraków na świecie (ok. 1300 p.n.e):
![]() |
tomciob @tomciob 24 maja 2020 21:37 |
24 maja 2020 21:40 |
A tu mamy prawdopodobnie najstarszą "kogę" z odpowiednią legendą, oczywiście:
![]() |
ciociaziuta @pink-panther 24 maja 2020 18:36 |
24 maja 2020 21:40 |
![]() |
sannis @Stalagmit 24 maja 2020 21:22 |
24 maja 2020 21:47 |
Jak to się mówi: "mówisz i masz":) Nic tylko dziękować.
![]() |
sannis @tomciob 24 maja 2020 21:40 |
24 maja 2020 21:51 |
Ciekawe, ciekawe. Faktycznie klimat zamkniętego kręgu wtajemniczonych.
![]() |
Paris @Arte 24 maja 2020 19:27 |
24 maja 2020 21:55 |
Acha...
... dziekuje bardzo za uzupelnienie mojej wiedzy, bo jak to mowia - kto pyta nie bladzi... a ja lubie byc dobrze poinformowana i zorientowana...
... czyli te cale "dotacje celowe" to sa takie "skrojone" akuratnie pod SOROS'ow... bo "oni" maja wieeelkie znajomosci i jeszcze wieksze uklady, i druczki potrafia wypelniac, np. w ordo juris... zawsze se poradzo i spadno na 4 lapy...
... a my, narod - jak bylismy okradani tak tez i bedziemy... rien neuveau !!!
![]() |
bulk @Pioter 24 maja 2020 13:16 |
24 maja 2020 22:47 |
Należałoby też zatrudnic tłumaczów z łac. na pl. do tego co już mamy.
https://www.wbc.poznan.pl/dlibra/publication/106646/edition/117605?language=pl
https://www.wbc.poznan.pl/dlibra/publication/106809/edition/117773
![]() |
Pioter @bulk 24 maja 2020 22:47 |
25 maja 2020 08:15 |
Ale wtedy przestanie to być wiedzą tajemną ;)
![]() |
Grzeralts @tomciob 24 maja 2020 21:21 |
25 maja 2020 08:23 |
Realnie nic z dawnych dużych jednostek żaglowych nie pływało skutecznie na wiatr. Zwłaszcza w trudniejszych warunkach. Żeglugę planowano tak, żeby nie trzeba było tego robić. Dziś nie jest specjalnie inaczej - ożaglowanie skuteczne w żegludze z wiatrem nie sprawdza się zbyt dobrze w żegludze na wiatr i odwrotnie. Do dziś każdy rodzaj jednostki żaglowej najsprawniej żegluje w półwietrze (czyli wiatr wieje z boku).
![]() |
stanislaw-orda @Stalagmit 24 maja 2020 20:51 |
25 maja 2020 09:31 |
Ja nie postawiłem tezy, że używano wyłącznie czy głownie jednostek o napędzie wiosłowym. W duzej części Morza Sródziemnego żegluga miała charakter kabotażowy, a do niej nie były potrzebne wielkie pełniomorskie żaglowe jednostki. Moznabyło pływać na byle balii. Ale w części taboru morskiego, w którym stosowano wiosła popyt na galerników był znaczny przez wiele wieków.
![]() |
Zawierucha @sannis 24 maja 2020 18:37 |
25 maja 2020 11:27 |
Rzeczywiście, na pewnych odcinkach żeglugi wprawne korzystanie zaskakująco silnych prądów ma większe znaczenie niż umiejętniści oguólno żeglarskie a także jakość statku.
Prądy pływowe (w porach szczytowych) w cieśninach i ujściach rzek bywają trudne (niemożliwe) do pokonania współczesnym statkiem żaglowym płynącym na silniku.
![]() |
ainolatak @gabriel-maciejewski |
25 maja 2020 11:31 |
Czy na liście stypendystów była Tokarczuk?
![]() |
Zawierucha @tomciob 24 maja 2020 20:10 |
25 maja 2020 11:52 |
"Wikingowie umieli pływać nie tyle pod wiatr ale pod kątem prostym (90°) w stosunku do wiatru"
Też mi się tak wydaje, że nawet lekko pod wiatr. Ale z innej przyczyny : sprawności żeglugowej statków a nie dryfu. Dyf powodowany siłą przechylającą wiatru wiejącego z boku odchyla kurs W KIERUNKU Z WIATREM a nie pod wiatr.T
"Taki kurs w żeglarstwie nazywamy półwiatrem" Też nie. Jeśli płyniemy 90° do wiatru (rzeczywistego) to odczuwamy go jako wiejący skośnie z przodu i nazywamy BAJDEWINDEM. Półwiatrem nazywamy wiatr odczuwany jako równo z boku , podczas gdy rzeczywiście wieje skośnie z tyłu, zaś jego kąt zależny jest od stosunku pomiędzy prędkością wiatru a prędkością statku.
Polecam się :-) do nauki żeglarstwa i napraw żagli.
![]() |
porfirogeneta @gabriel-maciejewski |
26 maja 2020 00:04 |
Bier i nie kwituj, trzeba brać jak głupcy dają, ja też odpowiedziałem na wezwanie Waldemara Pawlaka i wyciskam brukselkę jak się da.
![]() |
ZbigB @gabriel-maciejewski |
26 maja 2020 08:09 |
W którymś wpisie już jakiś czas temu wspominał pan o porzuceniu pomysłu przetłumaczenia z hiszpańskiego powieści o Wizygotach, wpis przywraca nadzieję że jednak coś będzie.
![]() |
porfirogeneta @ApesCornelius 24 maja 2020 11:09 |
26 maja 2020 22:14 |
Balcerowicz, śp Oleksy, Suchodzka, i wielu, wielu innych co sobie ziemię kupili w szalonych latach 90'tych po 100 zł za hektar.
![]() |
orjan @gabriel-maciejewski |
28 maja 2020 10:45 |
Gabrielu, felieton jest najwyższej jakości (tak formalnie, jak i materialnie :) Co najważniejsze, wskazując na komentarze, okazał się wyjątkowo inspirujący. Mnie także zainspirował.
Chcę zatrzymać się w pewnym jego momencie bo, uważam, zasługuje na Twoje podejście rozwijające ten moment w osobny temat. Zwłaszcza w kierunku potrzeby rozumienia i wyjaśniania sobie nawzajem okoliczności, w których sprawy "działy się".
Chodzi mi o sieci wzajemnych prywatnych a zwłaszcza nieformalnych powiązań między ludźmi jako miejsce, ew. transmisja tego "dziania się". W Twoim felietonie mam na myśli fragment: "... temat ... koneksji rodzinnych Ludwika Krzywickiego. Jego żona, pochodząca z narodu wybranego, miała brata, a ten zaś był osobistym laryngologiem cara. Ludwik Krzywicki, prowadzając swoje badania archeologiczne na Litwie, korzystał z gościny hrabiego Włodzimierza Zubowa, który nie dość, że należał do partii robotniczej Proletariat, nie dość, że wielokrotnie gościł w swoim majątku Waryńskiego, przed jego zesłaniem, to jeszcze miał bardzo dobre koneksje u dworu. Jego matka była damą dworu carowej. Za tegoż Zubowa wyszła ciotka Józefa Piłsudskiego."
Moim zdaniem, aby zrozumieć tę niezwykłość i efekty takich powiązań niejako "ponad podziałami", trzeba najpierw objechać dzisiejszą Litwę i to po miejscach niekoniecznie polskich, a zwłaszcza trzeba poczuć krajobraz wiejski i małomiasteczkowy. Ja niedawno miałem po temu okazję robiąc za kierowcę pani Orjanowej poszukującej tam swoich korzeni.
Uwzględniając różne, w tzw. międzyczasie, zmiany, wymiany i wycinki ludnościowe, nie sądzę, aby tam się coś istotnie zmieniło w zakresie wrażenia podstawowego, że - z całym moim szacunkiem i sympatią dla miejscowych - ze wszystkimi tego skutkami to jest mały świat. Rozumiem przez to, że tam każdy musiał znać każdego i musiał stykać się, współpracować, współżyć, współtworzyć z każdym bez względu kto, którą drogę, czy jakie poglądy sobie ostatecznie wybierał. Decydowała właśnie ta istota wspólnoty losu małego świata i chyba była ona tam dominująca w nieporównywalnie większym stopniu, niż np. w Grodzieńszczyźnie, czy na Ukrainie. Dopiero niejako ponad tym, lecz tego nie likwidując, następowały jakby już kolejne afiliacje: do Polski, do Litwy, Rosji, Niemców, Żydów, do Sowietów, masonów, itd.
Dopiero po tej podróży ja sam zrozumiałem (tak mi się przynajmniej wydaje) "Rodzinną Europę" Cz. Miłosza czytaną ze 40 lat temu - wtedy czytaną z pewnym moim wewnętrznym odporem, którego po tej podróży już nie zachowuję (chociaż moja ocena samej osoby Cz.M., to insza inszość).
Wydaje mi się, że szczególnie w przypadku Litwy, ocena wszelkich powiązań międzyludzkich jako potrzebna dla zrozumienia przeszłości powinna się zaczynać od rozważenia obecności tego czynnika. Dopiero potem narzucające się ewentualności sensacyjne.
![]() |
stanislaw-orda @orjan 28 maja 2020 10:45 |
28 maja 2020 15:40 |
To podobnie jak w Galilei za czasów Jezusa