Czym literatura różni się od gry w trzy karty?
W zasadzie niczym. Stwierdzenie to jednak stawia nas w punkcie, w którym należy zdecydować się na jakąś strategię, czyli określić czy będziemy grali w trzy karty czy nie?
O co chodzi w tej grze pisałem wielokrotnie. Powtórzę jednak jeszcze na wszelki wypadek. Oto zorganizowana grupa ludzi, w której każdy udaje kogoś innego niż jest w rzeczywistości, wyłudza pieniądze pod idiotycznym bardzo pretekstem, czyli rzekomą rozgrywką. Przynętą w tej rozgrywce są pieniądze, które można wygrać, ale także kunszt prowadzącego – mistrza w błyskawicznym przesuwaniu kart po gładkiej powierzchni. Mistrza otacza zawsze tłumek zainteresowanych osób, z których żadna nie znalazła się w jego otoczeniu przypadkowo. Wszyscy tworzą bandę i wykonują polecenia. W całej tej zabawie wskazanie szefa jest najtrudniejsze, albowiem nie musi być nim wcale prowadzący grę. Sama rozgrywka odbywa się z zastosowaniem odwiecznych zasad kuszenia szatańskiego. Najpierw się trochę wygrywa, a potem wszystko przegrywa. W razie awantury, mili i sympatyczni kibice zamieniają się w zdeprawowanych bydlaków i wyciągają sprężynowe noże. Mało jest jednak przypadków, by ktoś, kto przegrał protestował po rozgrywce i domagał się zwrotu utraconych sum. Każdy raczej przeboleje stratę, a są też i tacy, co będą się upierać, że mogli wygrać, gdyby ktoś ich akurat nie potrącił, albo nie odwrócił ich uwagi, czy też nie klepnął znienacka w plecy. Tacy przyjdą jeszcze kilka razy na placyk, gdzie odbywa się gra, żeby spróbować szczęścia, może tym razem się uda.
Gra w trzy karty, jeśli jej się dobrze przyjrzeć, ma cechy uwiedzenia połączonego z zaborem mienia znacznej wartości. Czyli ci co organizują grę mogliby być oszustami matrymonialnymi. No, nie zawsze bo do tego trzeba jeszcze jakoś wyglądać i mieć tak zwane „gadane”, a to nie zawsze jest cechą organizatorów gry, którzy opierają swój sukces na sztywnych i znanych powszechnie zasadach. Nie wymagają one od nich używania zbyt wielu słów i wykluczają ewentualną demaskację poprzez wypowiedzenie czegoś niestosownego, co spłoszy ofiarę.
Ten moment – uwiedzenie połączone z wyłudzeniem – upodabnia właśnie grę w trzy karty do działań, które nazywamy literaturą. Piszę – działań, bo chodzi o zestaw czynności, które muszą być wykonane, aby ofiara wyłudzenia uwierzyła, że oto otwierają się przed nią przestrzenie gdzie króluje wrażliwość i piękno. Takie rzeczy osiąga się łatwo, choć rynek literacki jak wiadomo jest trudny. Dlaczego łatwo i dlaczego trudny? Zacznę od końca – jest trudny, bo nie mogą na nim zaistnieć inne propozycje niż gra w trzy karty. To znaczy, żadna inna narracja nie może odwrócić uwagi ofiary od stolika z kartami. A takich stolików na rynku treści jest z 10 tysięcy. Każdy zaś z organizatorów gry uważa, że jego oferta jest najlepsza, choć niczym się ona nie różni do innych ofert. Ofiarę wabi się łatwo, albowiem cały system nastawiony jest na łowienie ludzi o zwiększonej wrażliwości. Czyli młodych, którzy odkrywają właśnie różne emocjonalne przestrzenie w swoim umyśle i sercu, póki co nie wypełnione niczym. I to wypełnianiem tych przestrzeni zajmują się gracze w trzy karty. Inni zaś, prezentujący inną ofertę, tylko by im przeszkadzali. I myli się ten, kto sądzi, że owo zagospodarowanie emocji kończy się wraz z osiągnięciem dojrzałości przez uwiedzionych. Nic z tego. Ono się ciągnie dalej. A uwiedziony brnie w kolejne rozgrywki, albowiem uwiedzenie literackie nie kosztowało w końcu tak dużo, a ile było ciekawych przeżyć. To jedna kwestia, druga jest poważniejsza – od stolika z trzema kartami, a raczej z trzema topowymi tytułami napisanymi przez popularnych autorów, gładko przechodzi się do stolika z kartami dotyczącymi wyborów moralnych, a potem politycznych. I z tego biorą się właśnie wszyscy zwolennicy otwartego społeczeństwa, aborcji i ludzie głosujący na Donalda Tuska.
Ja tylko przypomnę, że grą w trzy karty były wszystkie występy Magdy Umer, a także cały Kabaret Starszych Panów, tak silnie oddziałujący na różne serca i głowy. Były to propozycje uczestnictwa w czymś niezwykłym, co w istocie było niedostępne i w zasadzie nie istniało.
No dobrze, a czy możliwa jest w ogóle inna opcja? Próbujemy ją wypracować w nielekkich warunkach już kilkanaście lat. Raczej nie mamy szans na duży sukces, albowiem konkurencja jest miażdżąca, ale widzę pewne oznaki jej osłabienia. Oto sprzedaż przy stolikach lansujących literaturę „karcianą” zaczyna kuleć, a poznajemy to po tym iż autorzy popularni, którzy stale w trzy karty wygrywali, zaczynają sugerować iż piszą pod pseudonimem, żeby jeszcze bardziej podkręcić emocje. Po co je podkręcać pod pseudonimem? Tego nie wyjaśniają, ale dla każdego, kto cokolwiek w życiu sprzedawał jasne jest, że ta strategia, nosi nazwę, pardon, owijania starego gówna w nowy papierek.
Na rynku pojawiła się książka debiutanta, niejakiego Jakuba Jarno, pod tytułem „Światłoczułość”. Lansowana szeroko i z rozmachem, z sugestią, że za ten debiutant to znany bardzo i popularny pisarz, specjalista od pisania jednej książki na miesiąc. Nie wiadomo czy to prawda, ale nie ma to przecież znaczenia, albowiem chodzi wyłącznie o podkręcenie sprzedaży i zablokowanie rynku przed innymi treściami, dalekimi od młodzieńczej wrażliwości.
Powtórzę teraz pytanie – czy można inaczej. Teoretycznie nie? Bo pokusa by nie wydawać na promocję, bądź wydawać minimalne sumy i surfować na fali obłędu czytelniczego jest zbyt duża. Są też inne przyczyny – jedną z nich jest takie posegmentowanie rynku, które wyklucza zmianę. Czyli należałoby najpierw przeprowadzić rewolucję, rozkolportować nowe doktryny polityczne i dopiero na takiej podbudowie zająć się promocją innych formatów literackich. Dotyczy to wszystkich segmentów rynku treści prócz literatury młodzieżowo-romantyczno- deprawacyjnej. Ta bowiem zawsze jest taka sama.
Stąd, z tej zależności, biorą się nasze ograniczenia. I ja się o tym przekonałem wczoraj, kiedy Stanowski ogłosił na X, że prof. Nowak wygłosi w jego programie pogadankę o wielkim królu Bolesławie Szczodrym, który chciał zbudować ogromne, polskie imperium. No, ale mu się nie udało, bo źli ludzie przeszkodzili. Nie zamierzam słuchać tej pogadanki, ze zrozumiałych względów. Zapowiedź ta jednak świadczy o tym, co napisałem powyżej – pewne narracje są nie do ruszenia i żadne argumenty, nie ważne czy źródłowe czy publicystyczne, nie pomogą. Nikt nie będzie przecież dyskutował z prof. Nowakiem, bo to by zdewastowało całą podstawę, na której opierają się narracje patriotyczne i na której stoi ten stolik z trzema kartami, na których wymalowani są wybitni władcy Polski, w których powinniśmy się wpatrywać. Nikt nie będzie dyskutował z prof. Nowakiem, no chyba że ktoś całkowicie przekonany, że prof. Nowak ma rację, a różnice między oponentami w tej dyskusji będą kosmetyczne i jedynie uśpią odbiorców, przekonując ich jednocześnie, że dobrze wybrali kupując takie, a nie inne książki, których przecież i tak nie przeczytają.
Czy ten system gwarantuje zyski? Nie. Ten system działa, bo są dotacje na książki i preferencje ideologiczne, które realizuje się za pomocą dotacji. I dotyczy to zarówno książek o przygodach Maryni wśród huzarów, jak i poważnych książek historycznych. Cały ten zestaw nazywany jest rynkiem literackim, czy też kulturą słowa pisanego. I zawali się w tym samym dniu, w którym skończą się dotacje. No, ale on się nigdy nie skończą – powie ktoś. I pewnie będzie miał rację. Może się zmienić ich charakter lub też źródło z którego płyną. Nigdy jednak nie ustaną. Musimy mieć to zawsze na uwadze, kiedy oceniamy czyjś sukces, na przykład sukces wydawnictwa Klinika Języka.
Przypominam, że promocja trwa do końca roku czyli jeszcze cztery dni. Zostawiam Wam też jeden tytuł, w ilości homeopatycznej
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/proces-jezusa-w-swietle-prawa-rzymskiego/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/wzrost-panstwa-polskiego-w-xv-i-xvi-wieku-adam-szelagowski/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/zabojczyni-leon-cahun/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/zaginiony-krol-anglii/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/przygody-kapitana-magona-leon-cahun/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/polskie-kresy-w-niebezpieczenstwie-pod-wozem-i-na-wozie/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/o-polskich-tradycjach-w-wychowaniu-stanislaw-szczepanowski/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/jan-kapistran-biografia/
Jeśli ktoś chce sobie kupić karmelitański kalendarz w przystępnej cenie, może w tym celu skontaktować się z ojcem Antonim Rachmajdą.
tagi: publicystyka sprzedaż propaganda promocja literatura trzy karty
![]() |
gabriel-maciejewski |
28 grudnia 2024 09:41 |
Komentarze:
![]() |
Andrzej-z-Gdanska @gabriel-maciejewski |
28 grudnia 2024 10:13 |
...na przykład sukces wydawnictwa Klinika Języka.
Ten sukces jest dla mnie niepodważalny i mam nadzieję, że będzie długotrwały, czego życzę Klinice Języka i sobie jako czytelnikowi.
Z jednej strony mamy narracje pana profesora, a z drugiej przerwane życie w 49 roku życia na "Łączce" - Adama Doboszyńskiego.
![]() |
Kuldahrus @gabriel-maciejewski |
28 grudnia 2024 11:25 |
" Oto zorganizowana grupa ludzi, w której każdy udaje kogoś innego niż jest w rzeczywistości, wyłudza pieniądze pod idiotycznym bardzo pretekstem, czyli rzekomą rozgrywką. Przynętą w tej rozgrywce są pieniądze, które można wygrać, ale także kunszt prowadzącego – mistrza w błyskawicznym przesuwaniu kart po gładkiej powierzchni. Mistrza otacza zawsze tłumek zainteresowanych osób, z których żadna nie znalazła się w jego otoczeniu przypadkowo. Wszyscy tworzą bandę i wykonują polecenia. W całej tej zabawie wskazanie szefa jest najtrudniejsze, albowiem nie musi być nim wcale prowadzący grę. Sama rozgrywka odbywa się z zastosowaniem odwiecznych zasad kuszenia szatańskiego. Najpierw się trochę wygrywa, a potem wszystko przegrywa. W razie awantury, mili i sympatyczni kibice zamieniają się w zdeprawowanych bydlaków i wyciągają sprężynowe noże. Mało jest jednak przypadków, by ktoś, kto przegrał protestował po rozgrywce i domagał się zwrotu utraconych sum. Każdy raczej przeboleje stratę, a są też i tacy, co będą się upierać, że mogli wygrać, gdyby ktoś ich akurat nie potrącił, albo nie odwrócił ich uwagi, czy też nie klepnął znienacka w plecy. Tacy przyjdą jeszcze kilka razy na placyk, gdzie odbywa się gra, żeby spróbować szczęścia, może tym razem się uda. "
" I myli się ten, kto sądzi, że owo zagospodarowanie emocji kończy się wraz z osiągnięciem dojrzałości przez uwiedzionych. Nic z tego. Ono się ciągnie dalej. A uwiedziony brnie w kolejne rozgrywki, albowiem uwiedzenie literackie nie kosztowało w końcu tak dużo, a ile było ciekawych przeżyć. To jedna kwestia, druga jest poważniejsza – od stolika z trzema kartami, a raczej z trzema topowymi tytułami napisanymi przez popularnych autorów, gładko przechodzi się do stolika z kartami dotyczącymi wyborów moralnych, a potem politycznych. I z tego biorą się właśnie wszyscy zwolennicy otwartego społeczeństwa, aborcji i ludzie głosujący na Donalda Tuska. "
To jest stosowane wszędzie gdzie oszukuje się ludzi, nie tylko na rynku książki, w dodatku mechanizm jest ciągle ten sam.
![]() |
bosman80 @gabriel-maciejewski |
28 grudnia 2024 11:43 |
"Rynek literacki" czy raczej "literacka scena"?
Z samej definicji, aby był mógł istnieć "rynek" to się musi spotkać popyt z podażą. I on się spotyka po jakiejś "cenie".
Cena i swobodny także prawdziwy sposób jej ustalania jest kluczowy, bo to jest sygnal dla przedsiębiorcy/wydawcy, mówiący o tym, jakimi tematami warto się zajmować, a jakimi nie. Żeby mieć zysk.
A skoro książka, to bardzo często narzędzie propagandy i jest sponsorowana, jak tu wielokrotnie zostało udowodnione, cena jest nieprawdziwa/dotowana to wtedy nic nie wiadomo.
Tak więc dla porządku dyskusji, proponuję używać innego zwrotu niż "rynek książki". Bo jak się zaczyna nazywać rzeczy, to się tak o nich mysli. Nie odwrotnie.
Zwrot "scena książki" wydaje mi się najtrafniejszy.
![]() |
bosman80 @gabriel-maciejewski |
28 grudnia 2024 11:44 |
Jak "rynek" jest już zarżnięty.
![]() |
valser @gabriel-maciejewski |
28 grudnia 2024 11:50 |
Nie ma mowy o rynku jesli funkcjonuja granty i dotacje.
![]() |
bosman80 @gabriel-maciejewski |
28 grudnia 2024 11:52 |
I tak jak w każdym biznesie. Tak, nawet jak nastąpiła duża konsolidacja/monopol/duopol/oligopol czyli rynek z "dzikiego" udało się "poukładać". Nowi albo mali nie mają szans na nim podziałać.
To można zawsze wynaleźć podnisze w danej niszy rynku. Lub kilka/kilkanascie takich podnisz (tzw. strategia długiego ogona https://www.investopedia.com/terms/l/long-tail.asp).
Ważne aby one w sumie, były tak duże, żeby zagospodarowując je, dało się z tego wyżyć. I rozwijać. I aby one rosły, a nie kurczyły się.
Tak :) to są dylematy każdego przedsiębiorcy, na każdym rynku.
![]() |
ewa-rembikowska @gabriel-maciejewski |
28 grudnia 2024 12:16 |
Gra w trzy karty, jeśli jej się dobrze przyjrzeć, ma cechy uwiedzenia połączonego z zaborem mienia znacznej wartości.
Ten mechanizm dotyczy chyba wszystkich dziedzin życia społecznego. Tak działają partie, guru od biznesu, mówcy motywacyjni oraz media społecznościowe.
![]() |
OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski |
28 grudnia 2024 12:21 |
Najbardziej emocje wrażliwych, młodych, podkręca wydawnictwo "Czarne". Bo to literatura "na faktach".
![]() |
gabriel-maciejewski @ewa-rembikowska 28 grudnia 2024 12:16 |
28 grudnia 2024 12:25 |
Tylko ja tak nie działam, a chyba muszę zacząć ;-)
![]() |
gabriel-maciejewski @OjciecDyrektor 28 grudnia 2024 12:21 |
28 grudnia 2024 12:25 |
I aktach
![]() |
gabriel-maciejewski @bosman80 28 grudnia 2024 11:52 |
28 grudnia 2024 12:25 |
Właśnie zaplatam ten długi ogon
![]() |
gabriel-maciejewski @valser 28 grudnia 2024 11:50 |
28 grudnia 2024 12:26 |
Fakt
![]() |
gabriel-maciejewski @bosman80 28 grudnia 2024 11:43 |
28 grudnia 2024 12:26 |
Może być
![]() |
gabriel-maciejewski @Kuldahrus 28 grudnia 2024 11:25 |
28 grudnia 2024 12:26 |
I każdy się nabiera
![]() |
gabriel-maciejewski @Andrzej-z-Gdanska 28 grudnia 2024 10:13 |
28 grudnia 2024 12:26 |
Dzięki
![]() |
Paris @bosman80 28 grudnia 2024 11:43 |
28 grudnia 2024 13:04 |
Alez tych ,,scen,,...
... jest w Polsce multum !!!
Tj. konkretniej ZEROWISK z dotacjami... albo grantami, zreszta wszystko jedno jak zwal, bo i tak CALY NAROD za te g*wna placi.
![]() |
qwerty @ewa-rembikowska 28 grudnia 2024 12:16 |
28 grudnia 2024 15:17 |
To jest scenografia dużo głębsza. Cały system zarządzania społeczeństwem jest temu podporządkowany. Na wierzholku tej piramidy jest sądownictwie a niżej aparat administracyjny. Aż po zarządy gmin i dzielnic.
![]() |
Kuldahrus @gabriel-maciejewski 28 grudnia 2024 12:26 |
28 grudnia 2024 16:44 |
Tak.
Tak samo jak każdy jest podatny na pokusy.
![]() |
Zdzislaw @gabriel-maciejewski |
28 grudnia 2024 17:02 |
"Ja tylko przypomnę, że grą w trzy karty były wszystkie występy Magdy Umer, a także cały Kabaret Starszych Panów, tak silnie oddziałujący na różne serca i głowy. Były to propozycje uczestnictwa w czymś niezwykłym, co w istocie było niedostępne i w zasadzie nie istniało."
Nie da się ukryć. Szczególnie jeśli chodzi o Kabaret, który ogląłem przez wiele lat i który uważam nadal za majstersztyk. Mimo że już wtedy raziły mnie pewne "wielkopańskie" akcenty, wydające się wówczas niestosownymi w przekazie kierowanym - wydawałoby się - do "ludu pracującego miast i wsi". Teraz dopiero dochodzę do wniosku, iż były one jak najbardziej zasadne, tylko że ten przekaz był do "aspirujących", a nie "ludu".
Natomiast o Magdzie Umer... cóż powiedzieć. Zetknąłem się z nią tylko raz. Nie dosłownie - ja na widowni, choć w pierwszym rzędzie - a ona na estradzie "Dworca kultury stroitieliej PKiN-u" na warszawskich Jelonkach (osiedle budowniczych PKiN-u zamienione na "kampus", pewnie już nie istniejące). To było lato 1969, pełne znaczących wydarzeń, w tym pompatyczne obchody 25-lecia PRL i wyprawa na Księżyc. I my - było nas dość liczne grono zainteresowanych studiami w CCCP - na "kursie przygotowawczym". Pewnie cokolwiek ogłupiali, aczkolwiek - w moim przypadku - przede wszystkim spragnieni wyrwać się z domu (tylko szkoła i robota, nawet na odwrót). Tym nie mniej ładna dziewczyna (myślałem, że nieco starsza, teraz sprawdziłem, że młodsza o pół roku) robiła wrażenie. Gapiłem się na nią z tego pierwszego rzędu, ze środka niemal. Ona też zerknęła nie raz w moim kierunku. Pewnie przyciągnąłem jej wzrok. Może myślała, że ja - na tym centralnym miejscu na widowni - nie jestem takim zwyczajnym studentem. A mi się zaczęło coś wydawać. Dobrze, że niemal zaraz potem wyjechałem z Polski na 4,5 roku, co zresztą wcale nie uchroniło mnie przed innymi iluzjami podobnego rodzaju
![]() |
Zdzislaw @Zdzislaw 28 grudnia 2024 17:02 |
28 grudnia 2024 18:21 |
Oczywiście dzisiejsza świadomość, że owa "gwiazda" była bratanicą Adama Humera (oprawcy Adama Doboszyńskiego), wówczas niedostępna, niczego do sprawy raczej nie wnosi.
![]() |
Magazynier @gabriel-maciejewski |
28 grudnia 2024 18:24 |
"Stanowski ogłosił na X, że prof. Nowak wygłosi w jego programie pogadankę o wielkim królu Bolesławie Szczodrym, który chciał zbudować ogromne, polskie imperium. No, ale mu się nie udało, bo źli ludzie przeszkodzili."
Pocieszam się, że to "nagroda" dla prof. Nowaka za wystąpienie na konferencji "off-the-road" czyli twojej. I to nie jest wcale jakaś nierealna pociecha. Układ dał mu do zrozumienia np. przez Stanowskiego.
![]() |
Magazynier @gabriel-maciejewski |
28 grudnia 2024 18:26 |
A wnioskuję to z tego co napisał ostatnio profesor który był recenzentem Papieża, cesarstwa i jurysprudencji. Napisał książkę apologię Niemieckiej kultury. Bo musiał ...
![]() |
Paris @Zdzislaw 28 grudnia 2024 17:02 |
28 grudnia 2024 18:59 |
Jeszcze zipie to osiedle,...
... choc ze wszystkich stron jest juz ,,okrojone,, tj. zabudowane !!!
Po drugiej stronie - z pol ulrychowskich - tez juz nie ma sladu.
![]() |
Klasyk @Zdzislaw 28 grudnia 2024 17:02 |
28 grudnia 2024 19:26 |
Wątpię, żeby osadzeni, którzy podobno w większości głosują na Tuska... oglądali kabaret SP.
![]() |
Zdzislaw @Paris 28 grudnia 2024 18:59 |
28 grudnia 2024 19:46 |
Myślałem, że jeśli PeKiN chcieli rozbierać, to ten "zabytek" tym bardziej
![]() |
Zdzislaw @Klasyk 28 grudnia 2024 19:26 |
28 grudnia 2024 19:55 |
Miałem na myśli "nową szlachtę", co to np. poszukiwała portretów "przodków", nie wspominając o innych "aspiracjach"..
![]() |
emirobro @gabriel-maciejewski |
29 grudnia 2024 06:20 |
Analogia do gry w 3 karty jest ciekawa ale niekompletna bez wzmianki i trollach i shillach (shill - klakier, słup, naganiacz, wabik).
https://en.wikipedia.org/wiki/Shill
Warto tez pamietac, ze tresc, wyrazane poglady i emocje tez sie istotnie licza. No i przyzwyczajenia i tradycja. Ostatnio wygrala Lalka Prusa, o ktorej to ksiazce nie wszyscy na tym blogu maja dobra opinie.
https://www.youtube.com/watch?v=_Q8PqGt1_-Q&t=766s
Największy portal świata wybrał! Brak Tokarczuk, ale są lektury wyrzucane przez Nowacką.
![]() |
Kuldahrus @emirobro 29 grudnia 2024 06:20 |
29 grudnia 2024 09:24 |
Gospodarz dokładnie o shillach i trollach napisał w tekście - wybrane fragmenty:
" Mistrza otacza zawsze tłumek zainteresowanych osób, z których żadna nie znalazła się w jego otoczeniu przypadkowo. Wszyscy tworzą bandę i wykonują polecenia. "
" W razie awantury, mili i sympatyczni kibice zamieniają się w zdeprawowanych bydlaków i wyciągają sprężynowe noże. "
![]() |
Paris @Zdzislaw 28 grudnia 2024 19:46 |
29 grudnia 2024 15:53 |
A skad,...
... to osiedle sluzylo, a nawet sluzy jeszcze do dzisiaj !!!
Zostalo jeszcze ze 4 albo 5 chalup,... mieszkaja tam jacys ludzie albo mi sie tak wydaje. Na samym rogu tego osiedla przy skrzyzowaniu Powstancow Slaskich z Gorczewska miesci sie, juz pewnie ze 25 lat albo wiecej, ratusz gminy Bemowo. Pobudowali tam pare niskich blokow.
Moze czekaja az sie te chalupy calkiem rozsypia i sprzedaja reszte jakiemus swojemu ,,deweloperowi,,... trudno powiedziec.
![]() |
emirobro @Kuldahrus 29 grudnia 2024 09:24 |
29 grudnia 2024 18:11 |
Zgadzam sie. Tylko jest wiele odmian szyli (shills) a ten opisany w pana cytatach to raczej agresywni bojowkarze lub body guards. Szylami sa rowniez nadgorliwi pochlebcy. Mysle, ze na tym blogu istnieje nadwrazliwosc w identyfikowaniu troli a prawie nie wspomina sie szyli.
Zreszta jest chyba wiele powodow dla ktorych popularnosc tego blogu i wydawnictwa nie rosnie tak jakby mogla.
![]() |
Kuldahrus @emirobro 29 grudnia 2024 18:11 |
29 grudnia 2024 19:10 |
Jest dużo więcej odmian w zależności od rodzaju oszustwa. Chociażby też bardzo popularna odmiana "naganiacze nieświadomi". Przykładowo - zawodowi gracze, którzy żyją z wygranych, toleruje się ich obecność po to żeby pokazywać, że rzekomo warto zasiadać do oszukanej gry. Bo przecież "są tacy którzy żyją z wygranych więc można wygrać", a jak nie wygrywasz to znaczy, że się nie nadajesz, a nie że ktoś celowo robi cię w wała.
Jeśli chodzi o ten blog to akurat jest odporny na nadgorliwych pochlebców.
![]() |
MarekBielany @gabriel-maciejewski |
29 grudnia 2024 20:55 |
Szukanie apki z łaciny (przez włoski) na polski może być bezsensu.
W latach osiemdziesiątych w antykwariacie przy Puławskiej kupiłem wielojęzyczny słownik ...
:)
nie krawiectwa, ale o materiałach.
Zaginął.
...
![]() |
MarekBielany @gabriel-maciejewski |
29 grudnia 2024 20:55 |
Szukanie apki z łaciny (przez włoski) na polski może być bezsensu.
W latach osiemdziesiątych w antykwariacie przy Puławskiej kupiłem wielojęzyczny słownik ...
:)
nie krawiectwa, ale o materiałach.
Zaginął.
...
![]() |
MarekBielany @gabriel-maciejewski |
29 grudnia 2024 20:55 |
Szukanie apki z łaciny (przez włoski) na polski może być bezsensu.
W latach osiemdziesiątych w antykwariacie przy Puławskiej kupiłem wielojęzyczny słownik ...
:)
nie krawiectwa, ale o materiałach.
Zaginął.
...
![]() |
MarekBielany @MarekBielany 29 grudnia 2024 20:55 |
29 grudnia 2024 20:56 |
... pięknie wydany na kolorowanych stronach.
![]() |
MarekBielany @MarekBielany 29 grudnia 2024 20:56 |
2 stycznia 2025 18:37 |
Zaginął.
P.S.
doskonale pamiętam Autora.
... ach ta termodynamika.
![]() |
MarekBielany @MarekBielany 2 stycznia 2025 18:37 |
2 stycznia 2025 18:38 |
tak sobie piszę, a nie gadam.