Czym I Rzeczpospolita różniła się od ZSRR?
Powróćmy na początek do kwestii granic. Postulat podstawowy brzmi – państwa nie istnieją po to, by ładnie wyglądać na mapie i zaokrąglać się wzdłuż gór, a także wpasowywać w doliny rzek oraz przylegać do mórz. Państwa istnieją po to, by chronić kluczowe dla globalnej gospodarki rynki. Państwa są organizacjami zmilitaryzowanymi, kredytowanymi z banku, prowadzącego globalną politykę wymiany i muszą być gwarantami bezpieczeństwa dla tej wymiany. Jeśli nie spełniają swojej funkcji są likwidowane, albo włączane w jakąś większą strukturę.
Opisany wyżej moduł prowadzenia i ochrony dystrybucji i produkcji jest w zasadzie niejawny. Zawdzięczamy to historykom i humanistom w ogóle, którzy – inspirowani przez ludzi i organizacje niezainteresowane popularyzacją tej prawdy – stworzyli taki opis dziejów, jaki znamy. Jest on gorszy od najbardziej prymitywnych gier video i okropnie nachalny. Jednak ilość fanów, jaką ów format zgromadził i tony publikowanych doń instrukcji obsługi, w postaci książek i broszur, powodują, że małe i marne są szanse, na zmianę sposobu postrzegania funkcji państw. Durnie na to nigdy nie pozwolą. No, ale próbujmy.
I Rzeczpospolita chroniła następujące rynki: czerwonego barwnika – rynek ten pokrywał się w zasadzie z jej granicami, zboża, stali i mięsa wołowego. Była także dostawcą, mimowolnie, bo to nie powinno mieć miejsca, taniej i dobrej monety srebrnej, którą masowo z niej wywożono z przeznaczeniem na wojny w Europie Zachodniej. Decyzje zapadające w tych obszarach gospodarki gwarantowały w zasadzie jej bezpieczeństwo. Mam na myśli właściwe decyzje. Te zaś zawsze muszą być poprzedzone rozpoznaniem. Z tym był największy kłopot. Wpływ na funkcjonowanie państwa miały bowiem czynniki pozostające bardzo daleko od jego granic. Ze względu na uciążliwości transportu, odległość i związane z nią niedogodności, konsekwencje wystąpienia owych czynników, były odczuwalne, ale po dość długim czasie. To dawało państwu pewien oddech i czas na podjęcie decyzji. My nie mamy dziś pojęcia, kto w Polsce podejmował złe albo dobre decyzje gospodarcze, bo historyków operujących na poziomie gry Margonem, te kwestie nie obchodzą. Wiemy, że był król i on prowadził wojny, a także zakładał i zamykał mennice, ale ta druga kwestia jest w zasadzie nieciekawa.
Państwo chroniące kluczowe rynki, nie może występować przeciwko innym państwom, innym organizacjom, z samym tylko tym, gołym faktem w ręku. To znaczy, państwo, żeby w sposób realny i właściwy chronić rynek, nie może przypominać gangu Taty Tasiemki. To jest zrozumiałe mam nadzieję. Jeśli bowiem tak się stanie, państwo zostanie po prostu przejęte, a jego szef, czyli szef gangu dostanie kulkę w łeb. Będzie to kara za zdemaskowanie tajemnic organizacji finansowej, która go wynajęła i za pychę. Stąd opisując działania państwa na obszarach gospodarczych, nigdy nie możemy zapominać, że nie funkcjonują one w oderwaniu od doktryny, czyli szczegółowo opisanej misji państwa, w oderwaniu od kultury, czyli wewnętrznej i zewnętrznej propagandy państwowej, zwanej też czasem komunikacją, w oderwaniu od religii wreszcie, która jest podstawą formułowania doktryny politycznej.
Państwo nie działa w próżni, jeśli ludzie podejmujący odpowiedzialność za ochronę rynku, biorący za to pieniądze i korzystający z kredytu, zdecydują się na funkcjonowanie w ramach jakiejś organizacji, muszą mieć świadomość, że stawiają się na celowniku innych organizacji. Konflikty zaś są nieuchronne. Ich gospodarczy charakter zaś, zawsze jest ukryty, w najlepszym razie zawoalowany. To co widzimy zaś na zewnątrz, przypomina wodewil, finał nieszczęśliwego romansu, albo wojnę w imię niezrozumiałych dla niewtajemniczonego obserwatora celów.
Omówię teraz pokrótce sposoby jakimi próbowano wywierać nacisk na I Rzeczpospolitą. Podzielmy je na sposoby zachodnie i wschodnie. Te pierwsze to, jak pisałem wczoraj, tradycja feudalna próbująca podporządkować wielkim rodom produkcję w miastach, dążąca za wszelką cenę do utrzymania przywilejów i podziału stref wpływów na te rodziny, które zgromadziły w swoim ręku nie tylko charyzmaty władzy wynikające z tradycji, ale także charyzmaty pieniądza. Co nie zawsze szło w parze. Europa targana jest wojnami, a utrzymanie trwałego pokoju na dużym obszarze w zasadzie nie jest możliwe. Jeśli akurat nie wojują Francuzi z Anglikami, Niemcy w Italii z Francuzami, Hiszpanie między sobą, to pojawia się jakaś herezja, która demoluje gospodarkę i finanse, trwałych, wydawałoby się organizacji i powoduje upadek starych rodzin, zubożenie klasztorów i temu podobne rzeczy. Można zaryzykować, takie twierdzenie – średniowieczna Europa to kraina mikrorewolucji, które są po prostu podejmowanymi ciągle na nowo próbami zawłaszczenia produkcji i dystrybucji. Tym mikrorewolucjom przeciwstawiają się feudałowie, ale są oni podzielni i nie tworzą żadnej spójnej, kontynentalnej organizacji. Walczą między sobą, a jedyną strukturą, która daje w miarę dobre gwarancje bezpieczeństwa jest państwo zorganizowane przez pomazańca i firmowane, po pierwsze przez Kościół, po drugie przez pieniądz. Państwo takie ma od razu masę wrogów w postaci innych państw, innych banków i innych doktryn. Im większy obszar chce sobie podporządkować sięgając po arsenał środków perswazji, takich jak wspólnota kulturowa, tradycja, dziedziczenie, wiara, w w końcu wojna, tym większych ma przeciwników. Tak kształtuje się polityka, gospodarka i kultura na zachodzie, a afektem tych wstrząsów będzie w końcu taki stan, w których państwo, firmowane przez feudałów dogada się z bankiem. Tym stanem był oświecony absolutyzm – zagrożenie dla Rzeczpospolitej od strony zachodu.
W Polsce i na Litwie nie było mowy o takich wstrząsach, albowiem miejsca na produkcję, wydobycie, transport i życie w ogóle, było mnóstwo. Granica zachodnia była po prostu do pewnego momentu nienaruszalną granicą cesarstwa. Granice północne stanowiły zdobycz wojenną, a wschodnią można wyznaczyć starym szlakiem handlowym znanym jako „Od Waregów do Greków”. Południowa granica była najbezpieczniejsza, bo stał za nią jedyny przez stulecia sojusznik, czyli Węgry.
Ta wschodnia była, jak wspomniałem wczoraj, granicą nowoczesną. Wyznaczała ona także strefę wpływów pomiędzy organizacjami finansowymi z południa Europy, a organizacjami azjatyckimi, dużo bardziej niż europejskie nowoczesnymi i sprawniej działającymi. Granica, ta – wobec obecności po obu jej stronach żywiołu żydowskiego obsadzającego najważniejsze i newralgiczne punkty w dystrybucji wszystkich towarów z północy na południe i z powrotem - była w zasadzie do trwałego utrzymania. A raczej byłaby, gdyby nie czynnik dodatkowy czyli Moskwa.
Możemy powiedzieć wprost, że Rzeczpospolita została wynajęta przez Wenecjan do ochrony tego szlaku i pilnowania, by był on bezpieczny. W zapewnieniu bezpieczeństwa tego handlu zainteresowani byli także inni, dlatego wszystko poszło stosunkowo łatwo i rozciągające się w stepie, niewidoczne granice Rzeczpospolitej były nienaruszalne. Były to bowiem granice wytyczone w umowach kredytowych. Nienaruszalne, ale do pewnego momentu, do tego mianowicie, kiedy inne organizacje finansowe, firmujące inne państwa, nie zapragnęły zmienić kierunku dystrybucji towarów z Azji na zachód i podporządkować owemu, nowemu kierunkowi, nowych, chronionych przez inne państwa rynków. Oczywiście natychmiast zrodził się postulat, by odebrać Rzeczpospolitej jej rynki i włączyć je do innych struktur. Historia nazywa to projektami rozbiorowymi. Ich istotny sens jest taki, jak napisałem wyżej – zmiana kierunku dystrybucji towarów z Azji i do Azji.
Nowożytne dzieje Rzeczpospolitej to nieustająca walka o trwałość i drożność szlaków handlowych wiodących z południa na północ. Moment, w którym zagrożenie dla prowadzonej tamtędy dystrybucji przybrało wymiar realny i nie zostało nigdy zażegnane, daje się wskazać wyraźnie – jest nim zdobycie Narwy przez Moskwę.
Teraz krótka dygresja – nie można mówić o podmiotowości Polski na arenie międzynarodowej, dopóki stary szlak handlowy z północy na południe, nie zostanie znów udrożniony. Jeśli do tego nie dojdzie Polska będzie obszarem kurczącym się systematycznie, aż do zaniku i wchłonięcia jej przez któreś z sąsiednich państw.
Pytanie – czy ktokolwiek w Polsce dawniej i dziś zdawał i zdaj sobie sprawę z takich zależności? Odpowiem tak – dawniej nie miało to znaczenia, albowiem centrala, czyli Wenecjanie, a przez moment także Genueńczycy, trzymali wszystkie sznurki w ręku, politycy zaś i finansiści działający lokalnie wykonywali polecenia i byli za to płaceni. Nie musieli się zastanawiać nad istotą rzeczywistych zależności, mogli prowadzić swoją wodewilową politykę a la „Gra o tron”.
Drożność szlaku wiodącego wzdłuż południków została zakwestionowana w poważny trwały sposób dwukrotnie. Po pierwsze – poprzez powstanie Siczy, po drugie poprzez koronację Fryderyka Hohenzollerna na króla Prus w roku 1701. Świadomość lub też podświadomość grozy tych faktów, była dla pewnych sił i polityków w Polsce czytelna. Niestety w taki sposób, jakby to odczytali Anglicy, którzy patrząc na mapę sporządzona dla nich przez Mercatora, najpierw z całą mocą rzuciliby się na południe, porządkując ujście Dniepru, a potem wytruliby wszystkich Hohenzollernów jak leci. Dla pewności i bezpieczeństwa.
I teraz dochodzimy do ważnej kwestii, być może najważniejszej – porozumienie między bankami a feudałami, przekształconymi w oświeconych władców absolutnych, gwarantowało, że Europą nie będą już wstrząsać heretyckie mikrorewolucje, albowiem powszechna edukacja, gwarantowana przez państwo je unieważniła. Nowoczesna doktryna, której naczelnym hasłem było – wszyscy mają szansę zostać kimś o ile przyjmą nasze zasady, unieważniała stare metody wpływu na produkcję. Można się było zająć budowaniem fabryk i wielkich gospodarstw, których stabilizację gwarantował władca, podpisujący umowę z bankiem. W fabrykach i na polach zaś pracować mogli żołnierze, których zaciągnięto za pożyczone w banku pieniądze, na okoliczność ewentualnych korekt stref wpływów, czyli granic. Te zaś po staremu kreślono motywując to tradycją, polityką, dawnymi prawami, wszystkim, tylko nie ochroną rynków.
To wszystko nie oznaczało, że pojęcie rewolucja – teraz już nie mikro – zostało odłożone do lamusa. Duży, uporządkowany obszar, nie da się zresztą zdewastować mikrorewolucją, musi wybuchnąć prawdziwa rewolucja. Ta zaś jest narzędziem zmiany stosunków własności i próbą obniżenia kosztów produkcji, a jej dokładne przygotowanie zajmuje trochę czasu. Szybko bowiem zorientowano się, że wojsko nie może bez przerwy pracować przy krosnach, w stalowniach zaś nie może pracować w ogóle. Należało więc stworzyć klasę ludzi, którzy – pozostając w nędzy – będą z tego nie tylko zadowoleni, ale także dumni. I tak narodził się proletariat. Koszta bowiem szkolenia żołnierza, utrzymywania go w gotowości, a do tego jeszcze eksploatowania w fabryce, rosły i mechanizm ten groził przegrzaniem i wybuchem czyli wojną domową. Był tylko jeden kraj w Europie, który utrzymywał bez problemu tanią produkcję i mógł to robić jeszcze długo, a do tego był zasobny w surowce i drożne szlaki transportu. Kraj chroniący dawniej rynek czerwonego barwnika, który w czasach oświeconego absolutyzmu stracił na znaczeniu, stali i mięsa wołowego – Rzeczpospolita. Była to więc kraina, w której nie można było w żaden sposób wywołać rewolucji, a to oznacza, że nawet trwając w stanie bezwładu politycznego państwo to spełniało swoje gospodarcze, wyznaczone mu dawno, dawno temu funkcję. Kłopot polegał na tym, że nie było nikogo kto by te kwestie należycie rozumiał. Na przeszkodzie bowiem tego rozumienia stała cała, zwana oświeceniową, kultura. Nie potrafiąca w żaden sposób wyjaśnić ludziom, dlaczego Rzeczpospolita powinna istnieć nadal w takim kształcie w jakim widać ją było na mapie. Władzę nad tym krajem oddano więc najpierw Moskwie, która zmieniła nazwę na Rosja, a następnie go podzielono w imię zbrodniczych idei. Nikt przy tym nie pamiętał, czym naprawdę jest Moskwa – przedstawicielstwem banków Londynu i Amsterdamu, zarządzanym bezwzględnie z tylnego siedzenia, przez rezydentów kompanii, krajem nie posiadającym innej, poza bardzo prymitywną, doktryny i nie rozwijającym żadnej komunikacji. Jeśli oczywiście nie liczyć dekretów cara kierowany do poddanych, które były, według norm dzisiejszych, po prostu korporacyjnym okólnikami. Moskwa była państwem fałszywej elity nienawidzonej przez pracowników istniejących w niej zakładów i przedsiębiorstw zwanych ludem ruskim. No, ale była łatwa w obsłudze i prosperowała, bo przejeła część funkcji Rzeczpospolitej. I tak do momentu, aż ktoś uznał, że ta moskiewska elita, chyba trochę już przesadza, tyle niestosownych propozycji składa wszystkim wokół. Coś z tym trzeba zrobić. No i zrobiono – sięgnięto po stary, wypróbowany w walkach pomiędzy miastem a feudałami średniowieczny sposób – heretycką mikrorewolucję. Tyle, że ją przeskalowano do niewyobrażalnych rozmiarów, dewastując dwa kontynenty i unieważniając wszystkie dystrybucyjno-produkcyjne subtelności, znane od wieków na tych obszarach. Nic nie miało już znaczenia. Ani towary z Azji, ani szlak północ południe, ani ten wschód zachód, nic, albowiem państwem rządził gang Taty Tasiemki, który w Moskwie nosił imię Józef, a nazwisko Stalin. Korzyści dla pozostałych obszarów globu wynikające ze zdewastowania 1/3 lądów były oczywiste. Podstawą zaś dewastacji, tak jak podstawą porozumień, które stworzyły XVIII wieczny absolutyzm była doktryna wykluczająca religię, której naczelne hasło brzmiało – nie matura lecz chęć szczera zrobi z ciebie oficera.
Dziś wkraczamy w nowy etap, niczego się przez najbliższe lata dewastować nie będzie. O ile oczywiście przekopiemy Mierzeję i zbudujemy drogę do Stambułu. To jest najbardziej oczywistym i najżywotniejszym postulatem polskiej polityki. Po tym jaki kto ma stosunek do tych dwóch kwestii powinniśmy rozpoznawać zdrajców. Można ich nazywać zdrajcami ojczyzny, jak ktoś ma ochotę, ale ja wolę ich nazywać zdrajcami tradycji.
Zachęcam do zgłębiania powyżej opisanych zagadnień
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/okraina-krolestwa-polskiego-krach-koncepcji-miedzymorza/
tagi: rzeczpospolita moskwa szlaki handlowe państwa granice oświecony absolutyzm
![]() |
gabriel-maciejewski |
25 czerwca 2020 10:56 |
Komentarze:
![]() |
K-Bedryczko @gabriel-maciejewski |
25 czerwca 2020 11:19 |
Dzięki Gabriel.
![]() |
Andrzej-z-Gdanska @gabriel-maciejewski |
25 czerwca 2020 11:32 |
Świetny tekst! Dziękuję.
Przyznaję się, że ktoś bez mojej wiedzy i zgody wpisał mnie na listę fanów instrukcji obsługi, w postaci książek i broszur prymitywnych gier video. :)
Przyznaje się, bo uważam, że to było i nie wróci. Stwierdzam jednak, że opanowanie czytania z częściowym zrozumieniem jest dość trudne i zniechęcające i pewnie nie tylko ja tak mam. :(
Nazywanie ich zdrajcami tradycji też mi się podoba, bo po pierwsze nie wzbudza emocji, które uniemożliwiają racjonalne myślenie i dyskusję, a poza tym dotyka sedna.
Trochę wg mnie jest mało napisame o tytułowym ZSRR.
![]() |
Nova @gabriel-maciejewski |
25 czerwca 2020 11:33 |
Pierwszy akapit z dzisiejszego wpisu : wykuć w mosiężnej tbliczce i powiesić każdemu politykowi w Polsce nad biurkiem.
Perspektywa, którą Pan przedstawił całkowicie zmienia postrzeganie naszych atutów w przeszłości. Skoro RON nawet bardzo słaba, spełniała swoją funkcje ekonomiczną i nie była podatna na rewolucje tzn. była ekonomicznie dobrze ułożona koncepcją. Wytykanie nam ,że Polka/Szlachta upadła bo to ciemnota, Sarmatyzm i zacofanie bo panie dzieju nie było zachodniej drogi do kapitalizmu i industrializacji to faktycznie atak nanasze mocne strony aby je zniszczyć pd płaszczykiem troski o "wolny rynek" jak go rozumieją Anglicy i kto tam jeszcze. Boże chroń Nas od zatroskanych przyjaciół. Jest Pan w coraz lepszej formie. Pozdrawiam.
![]() |
Mathias92 @gabriel-maciejewski |
25 czerwca 2020 11:35 |
Bardzo ciekawy tekst , trafna analiza faktów. Ps. zawsze śmieszą mnie tezy niektórych ,,historyków" mówiącej o wiecznym zacofaniu ziem Rzeczpospolitej , niedorozwoju stosunków gospodarczych itp. Komuś zależy aby pamięć o dobrej pozycji gospodarczej RON poszła w zapomnienie.
![]() |
Aquilamagna @gabriel-maciejewski |
25 czerwca 2020 11:36 |
Dziś wkraczamy w nowy etap, niczego się przez najbliższe lata dewastować nie będzie. O ile oczywiście przekopiemy Mierzeję i zbudujemy drogę do Stambułu.
Ciekawe, czy doczekamy w międzyczasie prób przeszkodzenia temu za pomocą sił zbrojnych...
![]() |
gabriel-maciejewski @K-Bedryczko 25 czerwca 2020 11:19 |
25 czerwca 2020 11:50 |
Nie ma za co
![]() |
gabriel-maciejewski @rotmeister 25 czerwca 2020 11:29 |
25 czerwca 2020 11:51 |
No właśnie, więc jak Trzaskowski mówi o Mierzei, to sprawa jest jasna
![]() |
gabriel-maciejewski @Andrzej-z-Gdanska 25 czerwca 2020 11:32 |
25 czerwca 2020 11:51 |
Wszyscy jesteśmy na tej liście niestety
![]() |
gabriel-maciejewski @Nova 25 czerwca 2020 11:33 |
25 czerwca 2020 11:52 |
Oczywiście, zacofanie i ciemnota, na na przeciwko oświecenie...
![]() |
gabriel-maciejewski @Mathias92 25 czerwca 2020 11:35 |
25 czerwca 2020 11:53 |
Niedorozwój stosunków zawsze jest podnoszony. Że też dziś nikt nie wskaże na niedorozwój stosunków w obrębie akademii
![]() |
gabriel-maciejewski @Aquilamagna 25 czerwca 2020 11:36 |
25 czerwca 2020 11:53 |
Myślę, że nie
![]() |
Matka-Scypiona @gabriel-maciejewski 25 czerwca 2020 11:51 |
25 czerwca 2020 11:54 |
Czy PiS robi to, bo mu każą, czy może jest tam ktoś, kto zakumał, o co chodzi?
![]() |
gabriel-maciejewski @Matka-Scypiona 25 czerwca 2020 11:54 |
25 czerwca 2020 12:01 |
To nie jest aż tak bardzo istotne, ale lepiej, żeby jednak kumali
![]() |
Andrzej-z-Gdanska @gabriel-maciejewski |
25 czerwca 2020 12:08 |
Polecam obie zalinkowane pod tekstem autora książki, a szczególnie książkę o Stefanie Batorym Wielkim Królu Polski, który tak był nazywany i nadal tak jest, na tzw. Zachodzie ponieważ tenże Zachód znał dobrze jego czyli króla "wartość/wagę" co zresztą przyczyniło się do "skrócenia" królowi życia. Sam autor porusza w książce wiele ciekawych tematów nie tylko dotyczącym króla. Stefan Batory zanim został Królem Polski przeszedł wiele, że tak napiszę tajemniczo i o dziwo - przeżył. Autor ksiązki pisze dosyć prostym językiem wyjaśniając wiele zawiłości, które dotychczas mogły wydawać się czytelnikowi trudne do rozwikłania.
Fragment książki, cytuję:
A w Egipcie - który przecież utrzymywał żywe stosunki z tymi państwami - przez cały czas, od pierwszej dynastii około r. 2900 do ostatniej, Ptolomeuszów, w r. 332 przed Chr., nic, żadnego kodeksu prawnego. Przyczyna tego jest jasna: kodeks prawny nadaje ludziom prawa a tych nie mieli oni w państwie faraonów. Kodeks prawny ogranicza władzę rządzących, więc nie był ani potrzebny, ani pożądany. Obowiązywało tylko prawo „boskie”, objawiane oczywiście przez usta rządzących, tj. kapłanów.
Tak długo, jak król Stefan prowadził z Moskwą „prywatną” polską polityczno-wojenną rozgrywkę, w której zresztą wszyscy, nie wyłączając papieża Grzegorza XIII, usiłowali mu przeszkadzać, był tolerowany, nawet pomimo to że rozgrywka ta była jego wielkim sukcesem. Z chwilą jednak, gdy papież Sykstus V zrozumiał i należycie ocenił doniosłość jego wielkich planów i zdecydował się udzielić mu pełnego poparcia, król Stefan wraz ze swoim państwem znalazł się po rzymskiej stronie barykady; zapłacił za to życiem, a Polska wykolejeniem na dziejowym wirażu.
![]() |
Maryla-Sztajer @gabriel-maciejewski |
25 czerwca 2020 12:13 |
A 1 prowadzi na południe Europy i jej polski odcinek jest z pewnymi trudnościami, ale budowany.
.
![]() |
cbrengland @gabriel-maciejewski |
25 czerwca 2020 12:16 |
Oczywiście nie chcę marudzić ale czy ten obecny, aż do porzygania sojusz z Amerykanami pozwoli na niezależność? Oni Polskę mają u siebie w Chicago i nazywa się bodaj, Jackowo. I dla nich taka Polska wystarczy.
![]() |
Magazynier @gabriel-maciejewski 25 czerwca 2020 11:53 |
25 czerwca 2020 12:16 |
Jest jeszcze rewolucja w Stanach. Czy może udaremnić przekop przez Mierzeję? Zdaje mi się jednak że nie. Mimo całego chaosu który tam buzuje, na wyższych piętrach Trump Tower panuje dynamiczny porządek.
![]() |
gabriel-maciejewski @cbrengland 25 czerwca 2020 12:16 |
25 czerwca 2020 12:19 |
A co to jest niezależność?
![]() |
gabriel-maciejewski @Magazynier 25 czerwca 2020 12:16 |
25 czerwca 2020 12:19 |
To nie jest rewolucja, ale próba wymuszenia
![]() |
gabriel-maciejewski @Maryla-Sztajer 25 czerwca 2020 12:13 |
25 czerwca 2020 12:19 |
No wiem
![]() |
gabriel-maciejewski @Andrzej-z-Gdanska 25 czerwca 2020 12:08 |
25 czerwca 2020 12:20 |
Dzięki
![]() |
Krzysiek @cbrengland 25 czerwca 2020 12:16 |
25 czerwca 2020 12:34 |
Co proponujesz? Oprócz pojękiwań - oczywiście.
![]() |
Magazynier @gabriel-maciejewski |
25 czerwca 2020 12:42 |
Zawsze mnie zastanawiało to podobieństwo rosyjskiego systemu partyjnego do korpo.
Inna sprawa czy Jan Zamoyski popełnił błąd wdając się w bliskie kontakty z Anglikami? Wybór miał, ale podjął ryzyko, tym większe, że musiał liczyć się iż jego kontakty z Wenecją staną się w końcu problemem. Kto mu dolał eliksir wieczności na tej imprezie w jego własnym zamku, nie wiadomo. Eliksir równie dobrze mógł być opłacony dukatami weneckimi. Duże ryzyko ale i stawka była duża: szlak Narwa-Stambuł. Czy to była szansa dla Rzeczypospolitej? Wydaje mi się że nie. To była szansa dla Ordynacji Zamoyskich, Księstwa Ostrogskich, Radziwiłłów, Paców, Sapiehów, Leszczyńskich. Nie wiem jak by było z Krakowem i Mazowszem.
Że Rzeczpospolita jest rynkiem w ajencji, Zamoyski rozumiał. Że wiele ryzykuje też rozumiał. Że fundamentem jest wiara i Kościół, to słabo rozumiał. I tu był jego zasadniczy błąd, jego słabość, dlatego tak go wkurzał Batory i Zygmunt Waza. Dla niego najlepszy byłby on sam na tronie, choć nie za wszelką cenę. Philip Sidney też by się nadał, ale jakiś podstawiony entuzjasta spalił sprawę, za wcześnie go wystawił.
Czy przekop przez Mierzeję podobałby się Zamoyowi? Chyba nie. Bo nie on był pomysłodawcą/beneficjentem. Czy również był zdystansowany do idei angielskiej faktorii w Elblągu, trzeba zbadać. W tym czasie Batory już go odstawił.
![]() |
Krzysiek @Matka-Scypiona 25 czerwca 2020 11:54 |
25 czerwca 2020 12:45 |
"Czy PiS robi to, bo mu każą, czy może jest tam ktoś, kto zakumał, o co chodzi?"
Kilku kuma, jednego nawet znam osobiście. Jest w zespole doradców prezydenta, ale ma niezbyt eksponowana rolę (oficjalnie d/s samorządu). Aktualnie jest starostą powiatu tatrzańskiego. To on stał za operacją odzyskania przez państwo PKL (w tym słynnej kolejki na Kasprowy Wierch), które peło sprzedało. Na pewnym etapie musiał nawet negocjować z jednym z Rotszyldów. Ale udało się - symbol, ale ważny. Poza tym kolejka przynosi czysty zysk - nic praktycznie nie trzeba robić. On zna i ceni twórczość Gospodarza. A przy okazji - to techniczny, inżynier geodeta, z wieloletnią praktyką.
![]() |
Magazynier @gabriel-maciejewski |
25 czerwca 2020 12:56 |
"No, ale próbujmy."
To trzeba po prostu spieniężyć. Bardzo trudno przestawić lub obrócić słonia pomalowanego optycznymi farbami, który jeszcze emituje z brzucha wojownicze okrzyki.
Lepiej zagadać do tych beduinów, którym zdaje się że nawóz słonia jest bezcenny. Większości nie przekonasz. Ale kilku przyniesie dzbanki z mlekiem od wściekłej krowy. W końcu to beduiński rarytas.
![]() |
Zdzislaw @K-Bedryczko 25 czerwca 2020 11:19 |
25 czerwca 2020 13:17 |
Taki szczegół mi się przypomniał: niejaki Tołstoj (ten drugi, nie mylić z grafem Lwem Tolstojem), autor książki "Piotr Pierwyj", użył był w kontekście znanej podróży bohatera "na zapad" (z której nigdy nie powrócił) określenia "nieobjatnaja Rieczpospolita". A było to, co ciekawe, w latach stalinizmu. Z ciekawości zajrzałem jakiś czas temu do bezpłatnego wydania tegoż w internecie i zacząłem szukać. Określenie to znikło i nie wiem czym je zastąpiono, bo nie mialem zamiaru slęczeć nad lekturą. Coś mi się zdaje, że w obecnej Rosji są na punkcie Rieczpospolitoj znacznie bardziej wyczuleni niż za Stalina.
Można rzec, że "anałogicznyj słuczaj" był niedawno w rosyjskim serialu, którego pierwszy odcinek obejrzalem w TVP niedawno. Pomijając inne uwagi, bo to chyba prawie kopia ukraińskiej "Zniewolonej" (też mieli co kopiować), uderzył mnie taniec, jaki pokazano na balu wydanym na cześć bohaterki. Wypisz wymaluj był to polonez, lecz muzyka w niczym go nie przypominała i jakaś taka nędzna była. A już ww. graf Tołstoj w swym najbardziej znanym dziele w kółko wspominał, że rosyjscy oficerowie te trzydzieści parę lat wcześniej najchętniej tancewali mazurku (i połonieza zapewne też).
![]() |
Matka-Scypiona @Krzysiek 25 czerwca 2020 12:45 |
25 czerwca 2020 13:46 |
Dziękuję za informację!
![]() |
mniszysko @gabriel-maciejewski |
25 czerwca 2020 13:49 |
Kapitalna synteza dziejów I Rzeczpospolitej a pierwszy akapit koniecznie opatentować! Podana tam definicja państwa rzeczywiście objaśnia fakty, o których czytaliśmy!
Dobrze, że piszesz i dobrze, że mogę ciebie czytać. Bogu niech będą dzięki!
![]() |
zkr @gabriel-maciejewski |
25 czerwca 2020 13:59 |
" Teraz krótka dygresja – nie można mówić o podmiotowości Polski na arenie międzynarodowej, dopóki stary szlak handlowy z północy na południe, nie zostanie znów udrożniony. Jeśli do tego nie dojdzie Polska będzie obszarem kurczącym się systematycznie, aż do zaniku i wchłonięcia jej przez któreś z sąsiednich państw."
(...)
" Dziś wkraczamy w nowy etap, niczego się przez najbliższe lata dewastować nie będzie. O ile oczywiście przekopiemy Mierzeję i zbudujemy drogę do Stambułu. To jest najbardziej oczywistym i najżywotniejszym postulatem polskiej polityki. Po tym jaki kto ma stosunek do tych dwóch kwestii powinniśmy rozpoznawać zdrajców. Można ich nazywać zdrajcami ojczyzny, jak ktoś ma ochotę, ale ja wolę ich nazywać zdrajcami tradycji."
"+", swietnie wytlumaczone o co toczy sie gra
![]() |
Maryla-Sztajer @gabriel-maciejewski 25 czerwca 2020 12:19 |
25 czerwca 2020 14:09 |
A1 to część E75 tzw VI transeuropejska w Polsce jedyna droga handlowa idąca na południe. To jest konkretne jeśli chodzi o Twój postulat drogi do Stambułu. Pewnie Mierzeja też będzie w końcu przekopana.
Ja nie mam takiej wyobraźni geograficznej ..ale z Bałtyku mamy wyjście wąskimi bardzo cieśninami na Atlantyk, tak że to jest cząstkowe rozwiązanie.
No i ... jedyna droga północ południe w Polsce to trochę słabo.
.
![]() |
Vester @gabriel-maciejewski |
25 czerwca 2020 14:14 |
Widzę, że ostatnio jest Pan w nastroju do syntez. Uwielbiam te teksty - to materiał na kolejne The best of... Rozważał Pan czy szkoda zachodu?
![]() |
gabriel-maciejewski @Vester 25 czerwca 2020 14:14 |
25 czerwca 2020 14:36 |
Szkoda zachodu
![]() |
gabriel-maciejewski @Maryla-Sztajer 25 czerwca 2020 14:09 |
25 czerwca 2020 14:36 |
Nie ma żadnego wyjścia na Atlantyk...
![]() |
gabriel-maciejewski @zkr 25 czerwca 2020 13:59 |
25 czerwca 2020 14:36 |
Dziękuję
![]() |
gabriel-maciejewski @mniszysko 25 czerwca 2020 13:49 |
25 czerwca 2020 14:37 |
Niech będą! :-)
![]() |
gabriel-maciejewski @Magazynier 25 czerwca 2020 12:56 |
25 czerwca 2020 14:37 |
Ja nie mam zamiaru nikogo przekonywać
![]() |
gabriel-maciejewski @Magazynier 25 czerwca 2020 12:42 |
25 czerwca 2020 14:38 |
Jakoś Zamoyski nigdy nie był osią moich rozważań
![]() |
umami @gabriel-maciejewski |
25 czerwca 2020 15:04 |
Trochę dziegciu. Z góry mówię, że tekst uwodzicielski :) Moje ale wynika z dysonansu poznawczego.
Sam twierdzisz, że analogie historyczne to nie jest dobry wzór. Jeśli czegoś nie poplątałem, to Ameryka ma być Wenecją. No a jaka z niej Wenecja?
Z tego wczorajszego spotkania USA-Polska wynika, kolejny raz, że za wszystko będziemy musieli sami sobie zapłacić.
Chcecie żołnierza amerykańskiego u siebie? — Płaćcie. To ilu żołnierzy weneckich stało w Rzeczypospolitej?
Chcecie broń? — Płaćcie. Jaką broń kupowaliśmy od Wenecjan?
Chcecie gaz? — Płaćcie. Co „przymusowo” kupowaliśmy od Wenecjan?
Chcecie sprzedawać nasz gaz? — Zbudujcie sobie drogi północ-południe, a my wam, ewentualnie, pożyczymy naszego dolara, którego najpierw wydrukujemy i dodatkowo obciążymy inflacją a Wy nam oddacie realne pieniądze. (Może pożyczajmy złoto i złoto oddawajmy.)
Pasuje? — Super. Przy okazji pozamykamy nasze kopalnie, żebyśmy mogli tylko tym waszym gazem handlować.
Od Rosji, na wszelki wypadek, też trochę węgla kupimy, bo to nasz wróg nr 1, nieobliczalny i groźny, który tylko wojny wywołuje przez ostatnie 20 lat. (Trochę sobie kpię, bo to moment, w którym ta narracja szwankuje, bo nie kupujemy rosyjskiego gazu, ponieważ Putin to zły człowiek, i dlatego uniezależniamy się od nich, kupując amerykański, i popadając w uzależnienie od amerykańskiego; no ale węgiel rosyjski od tego złego Putina jednak kupujemy.)
Reasumując. Ile trzeba dołożyć do budżetu amerykańskiego, żeby uzyskać ten kredyt? (Banki sprowadziliśmy też amerykańskie.)
Klepią nas po plecach, że wywiązujemy się ze zobowiazań natowskich, płacąc miliardy za samoloty i w tym samym zdaniu Trump, mówi, że inni tego nie robią. Może znudziło im się dokładanie do USA?
Niemcy złe, wytykane palcem, bo nie płacą, wolą płacić Rosji za gaz a chciałyby, żeby Ameryka ich broniła. Niby to logiczne, gdyby nie to, że Amerykanie ich okupują od zakończenia wojny.
Rosja też zła, bo nic tylko wojny wywołuje, jakby amerykańska demokracja rozsyłała gołąbki pokoju. Dziwnym trafem, obaj nasi sąsiedzi są źli. OK, zgadzam się, tylko przestańmy te farmazony opowiadać, o tym, że to wszystko z przyjaźni do nas Amerykanie robią.
Trump plecie nam o 250 latach wspólnej naszej walki o demokrację, tylko zapomina, że w 1945 skazano nas na zatracenie. Jeśli Amerykanie pojawili się w Niemczech, to nie z naszego powodu. Jeśli wsparli ZSRS, to także z własnego interesu i przeciw nam. Nie naszego.
I, według prezydenta Dudy, Trump pilnuje prawdy historycznej. Jaka to prawda?
Jak ma się droga północ-południe do tego zablokowania kanału łączącego Odrę/Wisłę z Dunajem i pomysłem na drogę Dniestrem?
Czyje plany mamy realizować? Amerykanów? Czy swoje?
My im jesteśmy potrzebni tylko do tego, żebyśmy jak najwięcej amerykańskich dolarów pożyczyli. Nie chodzi o to, żebyśmy cokolwiek własnego uruchamiali. (Przecież po 1989 przeszkadzał im nasz przemysł, teraz przestał? Czy chodzi o to, że zarobią na kredycie?) Najlepiej jak wejdą tu Amerykanie i zarobią. Taki jest plan. A my z powodu tego „przywileju” mamy otwierać szampany? Ja swojego interesu tu nie widzę. Taniej będzie, być może, pożyczyć od kogoś innego, albo zdywersyfikować kredyt, żeby się nie uzależniać.
I nie kupuję tej wizji. Nie widzę też związku z Wenecją.
Jakie mamy atuty? Co jest dzisiaj naszym czerwcem, wołami, stalą i zbożem, co moglibyśmy sprzedawać? Amerykański gaz z gazoportu, do którego sobie zbudujemy, za amerykański kredyt, infrastrukturę?
![]() |
Maryla-Sztajer @gabriel-maciejewski 25 czerwca 2020 14:36 |
25 czerwca 2020 15:32 |
No właśnie. Za to leżymy tym sposobem na skrzyżowaniu dróg handlowych. Jakoś niewygodnie chyba?
.
![]() |
Maryla-Sztajer @umami 25 czerwca 2020 15:04 |
25 czerwca 2020 15:33 |
No ale mamy miejsca pracy na trochę wyższym poziomie niż kopanie rowów :).
.
![]() |
Matka-Scypiona @umami 25 czerwca 2020 15:04 |
25 czerwca 2020 15:48 |
Gaz, ropa, miedź, metale rzadkie
![]() |
bolek @gabriel-maciejewski |
25 czerwca 2020 16:46 |
Tak ciekawostka "geograficzna", korespondująca mam nadzieję z dzisiejszym wpisem, wpadła mi dzisiaj w oko. Autorem jest Feliks Młynarski.
Pochodzi to najprawdopodobniej z jego "Zagadnień przyszłego pokoju" z 1916 roku. Niestety nie znalazłem polskiej wersji i musiałem się posiłkować tekstem angielskim, z którym tłumacz gugla całkiem dobrze sobie poradził.
Rozdział 4 Przyszłość Warszawy
"Mapa Europy zawiera wielki polityczny paradoks. Ten paradoks to linia Wisły, która jest jedną z głównych rzek Europy Środkowej. Jego górna część znajduje się w rękach Austro-Węgier; środkowa część w rękach Rosji i dolna część w rękach Niemiec. W górnej części Wisły leży miasto Kraków, w którym pochowani są polscy królowie; w środkowej części Wisły znajduje się Warszawa, stolica Polski, zaś Gdańsk, stare polskie miasto portowe, leży u ujścia Wisły. Z pewnością jest to paradoks, który pokazuje geograficznie niewolnictwo polityczne Polski."
Dla zainteresowanych wersja angielska:
The map of Europe contains a great political paradox. This paradox is the line of the Vistula, which is one of the main rivers of central Europe. Its upper part is in the hands of Austria-Hungary; the middle part in the hands of Russia and the lower part in those of Germany. On the upper part of the Vistula lies the town of Cracow where the old Polish Kings are buried; in the middle part of the Vistula is Warsaw, the capital of Poland, while Danzig, the old Polish harbor town, lies at the mouth of the Vistula. It certainly is a paradox which shows geographically the political slavery of Poland.
![]() |
mniszysko @umami 25 czerwca 2020 15:04 |
25 czerwca 2020 17:03 |
Nie chcę się czepiać ale ...
Jeśli mnie pamięć nie myli potęga Prus wyrosła na tym, że stały się rynkiem zbytu dla angielskich maszyn i broni po zaciągnięciu oczywiście kredytów w angielskich bankach. To raz.
Dwa ja tutaj kiedyś pisałem, że projekt Trójmorza to projekt stworzenia rynku zbytu dla amerykańskiego gazu. To duży projekt, którego realizacja, jeśli się uda wymaga stabilizacji regionu na w wielu wymiarach, bo wsadzone kredyty muszą się zwrócić a bankrut nie zapłaci. To chyba proste. Od nas zależy czy ten projekt będzie zrobiony z głową czy bez i jakie warunki realizacji tego projektu wytargujemy. Dobrym przykładem jest tutaj Orban. Nikt nas charytatywnie wspierał nie będzie. Będą nas popierać tylko ze względu na spodziwane zyski. Nasza w tym głowa aby też i swoje utargować. Przecież Wenecja w nas inwestowała nie z miłości ale dlatego, że im kredyt się zwracał i to z nawiązką. Więc nie bardzo rozumiem te żale.
To byłoby tyle.
![]() |
BTWSelena @Matka-Scypiona 25 czerwca 2020 15:48 |
25 czerwca 2020 18:18 |
< Gaz, ropa, miedź, metale rzadkie > otóż to !,bo resztę praktycznie wyszabrowano,uzależniono...globalnie gospodarka jak domino się sypie,a Polska praktycznie montownią stoi...drobne usługi się odbudują,a reszta?Może bogatsze kraje poradzą sobie,tutaj będzie ciężko...
![]() |
Brzoza @gabriel-maciejewski |
25 czerwca 2020 18:20 |
Nie będę pisał o fantastyczności tego Tekstu, bo nie chcę zdradzać źródeł inspiracji. Napiszę- Plus.
![]() |
ArGut @gabriel-maciejewski |
25 czerwca 2020 18:22 |
Jak kolega to potrafi ładnie i zgrabnie wytłumaczyć.
Nie to co panie historyczki piątoklasistom, czy uczeni doktorzy habilitowani na uniwersytetach, oczekując na "papier akademika" z Belwederu.
![]() |
cbrengland @gabriel-maciejewski 25 czerwca 2020 12:19 |
25 czerwca 2020 18:24 |
Na przykład ja ☺
![]() |
cbrengland @Krzysiek 25 czerwca 2020 12:34 |
25 czerwca 2020 18:27 |
To ty jeszcze coś piszesz?
Myślałem, że jesteś już tylko na plaży. Najgorętszy dzień w roku podobno jest dzisiaj. Aha, sorry, to tutaj u mnie tak jest.
![]() |
Paris @umami 25 czerwca 2020 15:04 |
25 czerwca 2020 18:40 |
Jesli mozna...
... to chetnie przylacze sie do "opozycji" !!!
Nie kupuje tej "250-letniej wspolnej walki o demokracje"... to jest bzdura wierotna, ze sie tylko wy**ac na nia... ciekawa jestem, kto ten "slogan" wymyslil, kto-zacz ten debil propagandowy, zapewne "humanista".
![]() |
Szczodrocha33 @umami 25 czerwca 2020 15:04 |
25 czerwca 2020 18:47 |
"Jakie mamy atuty? Co jest dzisiaj naszym czerwcem, wołami, stalą i zbożem, co moglibyśmy sprzedawać?"
Na razie to chyba tylko Wiedzmina.
![]() |
Paris @BTWSelena 25 czerwca 2020 18:18 |
25 czerwca 2020 18:49 |
Otoz to...
... ale zlodziejstwo - dzis globalne - ma krotka pamiec... a co gorsza to ciagle nienazarte !!!
![]() |
Szczodrocha33 @mniszysko 25 czerwca 2020 17:03 |
25 czerwca 2020 18:50 |
"Będą nas popierać tylko ze względu na spodziwane zyski. Nasza w tym głowa aby też i swoje utargować."
Szczerski nie wyglada mi na czlowieka ktory umie sie targowac.
Na tym zdjeciu wyglada raczej jak dziecko, ktoremu pokazano nowa zabawke.
![]() |
Paris @gabriel-maciejewski |
25 czerwca 2020 18:54 |
Wpis genialny...
... moze uda mi sie znalezc troszke czasu aby zwlaszcza poczatek wpisu lepiej zapamietac.
![]() |
Paris @Szczodrocha33 25 czerwca 2020 18:50 |
25 czerwca 2020 19:05 |
Oj...
... Lumje, Lumje... zwlaszcza swoje gnioty ksiazkowe wydawac, a szczegolnie u chrzestnej w "bialym kruku"...
... pozostala reszta tego "garnituru politycznego" tez Lumje zadbac i targowac sie o swoje, zreszta sami siebie bardzo dobrze wynagradzaja wysokimi pensjami i premiami...
... kazdy mOnister jest juz swietnie fiansowo ustawiony i dorobiony... i to nie ulega zadnej watpliwosci !!!
![]() |
umami @Matka-Scypiona 25 czerwca 2020 15:48 |
25 czerwca 2020 19:34 |
Nie sprzedawaliśmy do tej pory miedzi? Nie potrzebujemy do tego Amerykanów, czy też dodatkowego pośrednika.
O łupku jeszcze trzeba pamiętać! Łupek, gdzie on znikł? Jakoś wszyscy zamilkli a gardłowali przez kilka lat, że bez tego Polska się zawali.
Teraz, rozumiem, metale rzadkie, na Przesmyku Suwalskim. Ktoś tu ostatnio pisał, że Niemcom zastawiliśmy te złoża.
Ropę też kiedyś mieliśmy, póki Standard Oil tu nie wkroczył.
![]() |
BTWSelena @Paris 25 czerwca 2020 18:49 |
25 czerwca 2020 19:34 |
Madame Paris,ja to mam jeszcze dobrą pamięć...jak wielu tutaj,muszę to wykropkować,..........bo jęzor mnie czasami świerzbi,liczę ,że do diabła recepta na .......... się znajdzie. Bo jak czytam ,notki i komentarze to nie jest tak z nami Polakami źle.Coraz więcej powstaje w necie blogów notek i trafnej oceny i chwała Bogu.Trzeba mieć ufność,że nikt wtyczki nie wyciągnie.
![]() |
umami @bolek 25 czerwca 2020 16:46 |
25 czerwca 2020 19:35 |
Przemawia do mnie ten opis. Fantastyczna obserwacja. Kraj zablokowany na 3 spusty.
![]() |
Kuldahrus @gabriel-maciejewski |
25 czerwca 2020 19:42 |
Dziękuję.
P.S.
W tym zdaniu zjadłeś "nie":
" Niestety nie w taki sposób, jakby to odczytali Anglicy, którzy patrząc na mapę sporządzona dla nich przez Mercatora, najpierw z całą mocą rzuciliby się na południe, porządkując ujście Dniepru, a potem wytruliby wszystkich Hohenzollernów jak leci. Dla pewności i bezpieczeństwa."
![]() |
Paris @BTWSelena 25 czerwca 2020 19:34 |
25 czerwca 2020 19:49 |
I slusznie...
... niech ludzie sie ucza i dyskutuja... ale nie o tej sciemie saczonej z kurwizora, tylko o prawdziwym i realnym zyciu, o tym co tu i teraz !!!
I najwazniejsze, ze PAMIETAJA nie tak dawna historie... i nie daj Boze aby ja zapomnieli, szczegolnie tych hipokrytow politycznych - co mowili, obiecywali, a co zrobili i co jest !!!
Gdzie te rozliczenia niezliczonych afer, afer z detych komisji sejmowych... no i ten "legendarny" aneks od pana Macierewicza... czyzby ten "chory na Polske" czlowiek o nim zapomnial ?!?!?!
![]() |
umami @mniszysko 25 czerwca 2020 17:03 |
25 czerwca 2020 19:49 |
Nie znam kraju, który swoją potęgę zbudowałby na kredycie.
Po pierwsze, jest drożej. Przynajmniej o procent od kredytu. A zawsze można pożyczyć od siebie, i nie zadłużać się u obcych. No i ryzyko takie, że nie kontroluje się kursu waluty.
Taki kredyt zwykle kończy się bankructwem albo wojną.
Prusy to nie było państwo pokojowo nastawione do świata. Inwestowały w wojnę, żeby przerzucić koszt spłaty zaciągniętych kredytów na słabszych. Prosta droga do darwinizmu społecznego. I po to, zresztą, banki udzielają tych kredytów. Kredytobiorcy defasonują, żeby potem poszkodowani grzecznie spłacali inny kredyt, na odbudowę.
Banki dzięki temu czerpią cały czas zyski.
Trójmorze niczego nie stabilizuje i nie będzie stabilizowało. Amerykanie sami u siebie nie są zgodni co do polityki, więc niczego na dłużej nie zagwarantują. I to jeszcze nie na swoim terytorium. Ta garstka żołnierzy ma to chronić? Jest to zupełnie obca inwestycja a my mamy ją grzecznie zrealizować, naszym kosztem i ją obsługiwać (i to tylko być może, pod warunkiem, że będziemy to robić 4 razy taniej). Różnica z rurami kładzionymi przez ZSRS tylko ideologiczna, i tylko do czasu aż Trump przestanie być prezydentem.
Zamienił stryjek siekierkę na kijek. Dosłownie. Czyli zmieniliśmy bank i sojusznika, po prostu (OK, w wypadku ZSRS był to przymus, teraz dobrowolnie pchamy sie w objęcia).
I nie chodzi tu o nasz rozwój tylko zubożenie. Nawet nie potrafimy obronić się przed UE, nie potrafiliśmy przed ZSRS, to jakim cudem obronimy się przed USA, kiedy wrócą do władzy prawdziwi demokraci i odżyje miłość do Rosji?
Jeśli chodzi zaś o gwarancje bezpieczeństwa, zamiast wojny, to nikt jej nigdy nie udziela bezterminowo. Kupuje się złudzenie. I czas. Jedni zadowalają się tym, że opłacając się bankom, mają poczucie spokoju, ale ono jest zamieniane na zniewalanie swoich własnych obywateli. Tak jak robiły to też Prusy. Zamordyzm do wewnątrz i wojna na zewnątrz + zniewalanie podbitych.
Po co księża zakładali banki? Chyba jednak z innych powodów. I to jedyna słuszna droga.
Stąd moje ale.
A... przeszkadza mi też to, że najpierw nas Amerykanie sprzedali, potem zniszczyli doktryną szoku, żebyśmy teraz mogli się, dzięki ich dolarom, odbudować. Czyli mechanizm jak wyżej. Ile razy mamy płacić za to samo? Czy jakaś firma nad Wisłą ma szansę na 250 lat niezakłóconego rozwoju? Czy co 25 lat rujnujemy i jak Syzyf zaczynamy zabawę od nowa? Wzbogacając obce banki.
![]() |
umami @Szczodrocha33 25 czerwca 2020 18:47 |
25 czerwca 2020 19:54 |
A my tego Wiedźmina sprzedajemy? Jeśli tak, to super, bo nie śledzę tego.
![]() |
Magazynier @gabriel-maciejewski 25 czerwca 2020 14:38 |
25 czerwca 2020 20:11 |
Moją owszem. A zgadnij, którędy Peyton wracał z Zamościa do Londynu? Dla ułatwienia dodam że "na skróty".
![]() |
Magazynier @gabriel-maciejewski 25 czerwca 2020 14:37 |
25 czerwca 2020 20:14 |
To oczywiste. Skolei ja nie miałem zamiaru nic tobie tłumaczyć. Po prostu przelałem na klawiaturę moje skojarzenie.
![]() |
mniszysko @umami 25 czerwca 2020 19:49 |
25 czerwca 2020 21:07 |
Trudno mi jest z panem dyskutować, ponieważ sięga pan po argumenty, których księżycowość tutaj na tym portalu, w tym w wielu tekstach Coryllusa dostała parokrotnie zademonstrowana.
Po pierwsze cała gospodarka światowa jedzie na kredycie i żaden kraj od tego nie ucieknie. Nie po to wywoływało się rewolucje i wojny światowe, aby kraje rozwijały się z prostej kumulacji bogactwa i oszczędności. Cała transformacja świata zmierza do tego, aby już noworodek był obciążony kredytem, który żyjąc ma spłacać. Tylko Boża interwencja może to zmienić, bo obecnie nie ma żadnej ludzkiej siły zdolnej to zatrzymać. Sami na własne życzenie do tego doprowadziliśmy i do też na tym portalu wielokrotnie jest demonstrowane.
Ale kredyty się różnią, warunki ich spłaty też. I tutaj pojawia się pole manewru. Tyle i może aż tyle.
I naprawdę skończmy z dwiema rzeczami. Po pierwsze, że po 1989 roku mieliśmy jakąkolwiek wolność a szczególnie wolność w wyborze sojusznika, bo jej nie mieliśmy i że księża mogą dziś zakładać banki, muszą tylko chcieć i mieć do tego predyspozycje. To było dawno temu i obecnie jest nieprawdą oraz pokazuje głębokie zaburzena poznawcze.
Jeśli chodzi o sojusznika to z obecnym można próbować się targować, ponieważ on jeszcze musi uprawiać grę pozorów, którą sam narzucił. Z poprzednim tak nie szło. Chyba mimo wszystko jest jakaś różnica między obecnym a poprzednim obozem? I proszę ze mnie nie robić fana USA. Ja nim nie jestem ale też nie zamierzam iść na wojenkę czy z Amerykanami czy z Moskalami.
Tak jak pisze Coryllus dziś polska polityka polega na umiejętnym wpasowaniu się w ogólne trendy, aby jak najwięcej utargować i co się da opóźnić w postępie światowej rewolucji modląc się o Bożą interwencję.
Chce zobaczyć pan kraj żyjący bez długoterminowych, gwarantowanych kredytów na infrastrukturę? To niech pan jedzie na Ukrainę. I proszę mi nie mówić, że tam są tylko głupi ludzie, którzy nic nie rozumieją. U nas też ci takich nie brakuje. Ja tam widziałem bardzo zdeterminowanych ludzi, którzy chcą tak jak my wybudować dom, posadzić drzewo i mieć dzieci, aby to im przekazać. To, że mają polityków mało co rozumiejących to jedna rzecz, ale jest i druga. Niepisany zakaz długoterminowych, strategicznych kredytów infrastrukturalnych. To bije wprost po oczach. Trzeba być ślepym, aby tego nie widzieć. I proszę mi nie pisać o odbudowie jednego czy drugiego zabytku czy wybudowaniu fabryki czekolady lub założeniu sieci sklepów.
Co więc można zrobić? Według mnie tak jak wcześniej napisałem wpasować się w ogólne trendy na w miarę własnych warunkach, bo jak nie, to sami nas wpasują tak jak im będzie wygodnie i nie będą się nas o nic pytać.
Na koniec zacytuję dwa fragmenty z Ewangelii.
Oto pierwszy:
Albo który król, mając wyruszyć, aby stoczyć bitwę z drugim królem, nie usiądzie wpierw i nie rozważy, czy w dziesięć tysięcy ludzi może stawić czoło temu, który z dwudziestoma tysiącami nadciąga przeciw niemu? Jeśli nie, wyprawia poselstwo, gdy tamten jest jeszcze daleko, i prosi o warunki pokoju. (Łk 14, 31-32)
Teraz drugi:
Pogódź się ze swoim przeciwnikiem szybko, dopóki jesteś z nim w drodze, by cię przeciwnik nie podał sędziemu, a sędzia dozorcy, i aby nie wtrącono cię do więzienia. (Mt 5, 25)
To tyle jeśli chodzi o polityczną praktykę a w międzyczasie mamy modlitwę, która jest bronią potężną, mocą która przenosi góry (vide: cud nad Wisłą) o ile, ci którzy ją praktykują robią z wytrwałą wiarą i należytą pokorą przed Bogiem, Panem dziejów.
![]() |
MZ @mniszysko 25 czerwca 2020 21:07 |
25 czerwca 2020 21:24 |
Jak czytają Ewangelię w kosciele wg.św.Łk to zawsze nakładam ją na polską politykę,ale po jakimś czasie zapomna się.
![]() |
pink-panther @gabriel-maciejewski |
25 czerwca 2020 22:06 |
Najlepsza syntetyczna historia Polski,jaką znam. :)) Co zdanie, to złota myśl do wykucia w marmurze.
Widać wyraźnie związek potęgi państwa z możliwością korzystania ze szlaków handlowych i źródeł produkcji. W I RP widać wyraźnie wzrost potęgi w oparciu o handel zbożem z dorzecza Wisły (szeroko rozumianego, włącznie z Ukrainą) do Gdańska i jednocześnie stabilny handel z Imperium Ottomańskim na trasie Akerman- Lwów, co było przedmiotem wielkiej uwagi sułtanów i polskich królów oraz weneckich agentów w Konstantynopolu i stanowiły o nim traktaty międzypaństwowe.
Różnice między Polską a ZSRR są takie (poza tym,że I RP trwała jakieś 400 lat a ZSRR ok. 70 , no ale włączamy tu Rosję, bo historia szlaków jest dłuższa i Rosja przejęła szlak handlowy z Turcją w czasie powstań kozackich 1648),że Polska eksportowała nadwyżki zboża i bogacili się na tym zarówno szlachta, jak i chłopi i Polska nie znała głodu. A ZSRR, które eksportowało bardzo tanie zboże w celu zakupu maszyn "klęski głodu" doświadczało permanentnie. Plus zostało tam zainstalowane pół-niewolnictwo w systemie prodykcyjnym (kołchozy) i pełne niewolnictwo czyli gułagi.
![]() |
pink-panther @gabriel-maciejewski |
25 czerwca 2020 22:11 |
Józef Stalin jako gang Taty Tasiemki - pyszne:)) W dodatku trafne.
![]() |
porfirogeneta @gabriel-maciejewski |
25 czerwca 2020 23:48 |
Nie chcę tu nikomu psuć zabawy, bo przezwisko "zdrajca" nie robi na mnie żadnego wrażenia, wobec inflacji tegoż; ale warto zauważyć że kanał Sueski zbudowano w ciągu lat dziesięciu (dysponując fellachami z motykami) a kilometr piachu na Mierzei kopie się już 4-rty jak dobrze liczę rok.
Ludzie, bądźcie poważni, bo sam sobie stąd pójdę...
|
KOSSOBOR @gabriel-maciejewski |
26 czerwca 2020 00:33 |
Ostatnie notki to prawdziwa bomba. Trudno teraz będzie wysłuchiwać czy czytać tradycyjnie podawaną historię. Jestem pod ogromnym wrażeniem.
Jasssny gwint! :)
![]() |
Paris @KOSSOBOR 26 czerwca 2020 00:33 |
26 czerwca 2020 00:47 |
Dokladnie tak !!!
A ja wczoraj - podczas mojego handlu - bylam swiadkiem, jak zwykly, podpity menelik "tlumaczyl" calkiem normalnie wygladajacemu facetowi, ze Kosciuszko to byl zdrajca, zlodziej, ogolnie "kawal ch**a"... i za to pomnik w Ameryce zostal zdewastowany...
... naprawde bylam w stuporze... i zastanawialam sie nawet czy ten pan menelik nie czyta/l Coryllus'a. Rzeczywiscie trudno bedzie rozmawiac nam Polakom o tej "wyuczonej i tradycyjnej" historii... nawet bardzo trudno, a czesto moze to byc wprost niemozliwe !!!
![]() |
umami @mniszysko 25 czerwca 2020 21:07 |
26 czerwca 2020 00:47 |
Przyznam, że z niektórymi zdaniami, płynącymi w końcu z ust duchownego, mam problem. Skąd to poporządkowanie? I skąd ten pesymizm, że obecnie nie ma żadnej ludzkiej siły zdolnej to zatrzymać? To ja już wolę tę swoją księżycowość.
Zgadzam się ze zdaniem: że nikt nas o zgodę nie będzie pytał. Do tej pory nikt tego nie robił, to dlaczego teraz ma robić? Zadanie dyplomacji, to sprzedać to tubylcom tak, jakbyśmy to my podejmowali te decyzje. Jedziemy do kwatery głównej, negocjujemy, wyjżdżamy na tarczy i odtrąbiamy sukces. Wszystko to przedwyborczy spektakl.
Nie nabieram się już na to prężenie muskułów. I wierzyć w tę propagandę nie mam najmniejszego zamiaru.
Ta ekipa, i zresztą nie tylko ta, bo poprzednie także, w której pokłada się obecnie nadzieję (sam to też robię, wbrew pozorom), to podwykonawcy zadań, szkoleni przez Amerykanów, i bez różnicy dla szkolących, czy uczniowie są czerwoni, czy różowi, jak pokazuje doświadczenie, byle realizowali.
Więc co do wyboru, to nic nie wybieramy, bo nic się nie zmienia. Oprócz dekoracji. Raczej nie mamy już wyjścia, a tylko szwy tej konstrukcji wyłażą na wierzch.
Jeśli manewrujemy to na korzyść Amerykanów, wypominając Rosji bolszewików ale zapominając o tych, którzy ich finansowali, bo najwyraźniej, takie to nasze zadanie dzisiaj. Szczekać na Rosję.
Kiedyś, na etapie wojny w Iraku, manewrowaliśmy offsetami. Poszło znakomicie.
Nikogo też nie namawiam do gniewania się, wojowania, kategorycznego odmawiania robienia interesów, wręcz przeciwnie. Nie ma powodu, żebyśmy ograniczali się do Amerykanów. Czy oni udzielają przynajmniej najtańszego kredytu? Śmiem wątpić.
Nie mam zaburzeń. Jeśli pokładam beznadziejną nadzieję w możliwościach płynących ze współpracy ludzi, pod patronatem Kościoła, to czas chyba zgasić światło.
Co do cytatów:
1. rozwaga ważna rzecz, na tym etapie nie jesteśmy od 250 lat.
Ale rozumiem, że ten wojenny przykład idealnie odmalowuje partnerstwo USA-Polska. To zawoalowany szantaż, albo się zgodzicie, albo was rozjedziemy. Czytaj: kupujcie i bierzcie następne kredyty, bo jak nie, to po was.
2. podobnie do pierwszego, jeśli USA to partner strategiczny, to skąd te metafory wojenne i ten przeciwnik?
O czym tu gadać? Najwyraźniej nie jest nam po drodze i mydli się tylko ludziom oczy. Wizje z kosmosu, rozumiem, są akceptowane bez zarzutu. Tak jak elektryczny samochód–widmo, premiera.
A na Ukrainę przyjdzie jeszcze czas, wystarczy, że przestaniemy spełniać amerykańskie polecenia, jak nic będzie to ich najlepszy sojusznik.
Co do obozów i różnic, to nie zapomnę tego terminu: konwergencja.
Mimo wszystko pozostaję optymistą. A będzie rzeczywiście tak, jak nam pisane. Niech się spełnia wola Nieba.
![]() |
umami @umami 26 czerwca 2020 00:47 |
26 czerwca 2020 00:51 |
podporządkowanie
wyjeżdżamy
zjadłem po literze
![]() |
Paris @umami 26 czerwca 2020 00:47 |
26 czerwca 2020 01:01 |
Blaszczak...
... zapodal, ze bedziemy "budowac" reaktor atomowy do 2030 ktoregos roku !!!
Ma pan absolutna racje - graja z nami w ciula jak chca... zeby sie tylko te Amerykance, najwieksi bankruci i zlodzieje swiata nie przejechali... a my robmy swoje...
... bo co ma byc to i tak bedzie.
![]() |
Janusz-Tryk @mniszysko 25 czerwca 2020 21:07 |
26 czerwca 2020 01:02 |
Bardzo ciekawe z tymi kredytami. Powiedziałbym, że ideologia liberalno-wolnorynowa wytworzyła swoje memy, które trudno usunąć z głowy.
![]() |
Janusz-Tryk @pink-panther 25 czerwca 2020 22:11 |
26 czerwca 2020 01:05 |
Haha :)
![]() |
umami @Paris 26 czerwca 2020 01:01 |
26 czerwca 2020 01:06 |
Niech te wybory się w końcu odbędę, bo za chwilę wylądujemy na Marsie razem z Amerykanami. I to jeszcze przed 2030 rokiem.
![]() |
Paris @umami 26 czerwca 2020 01:06 |
26 czerwca 2020 01:13 |
Jeszcze tylko 2 dni...
... tego wylatowa... i nie dajmy sie zwariowac przez debili politycznych i merdialnych !!!
Dla mnie praktycznie pozostal tylko 1 dzien... dzis i jutro bede tak pochlonieta praca, ze bede sie tylko modlic abym znalazla zdziebko czasu zeby przeczytac kolejny, genialny wpis Coryllus'a !!!
Dzieki za swietne komentarze... dobranoc Panu,
![]() |
gabriel-maciejewski @porfirogeneta 25 czerwca 2020 23:48 |
26 czerwca 2020 07:21 |
Ależ nikt pana nie zatrzymuje. Mogę panu nawet pomachać na pożegnanie
![]() |
ainolatak @gabriel-maciejewski |
26 czerwca 2020 08:10 |
Świetny tekst tak jak poprzedni.
Tak należy rozumieć kredyty: kasa na działania zbrojne, zabezpieczające dystrybucję danych zasobów. Rozumienie jednak tej kwestii przez biorących kredyty (rządzących jest kluczowe), bo potem mamy Łokietka czy Władysława Jagiełłę vs. synów Kazimierza Jagiełły (wyłączywszy Aleksandra)…
I tak to działa niestety.
Jednak paralela do czasów obecnych jest już słabsza. W prawdzie mechanizm ten sam, ale biorący kredyty to już nawet nie poziom Zygmunta Starego. Moc negocjacyjna (w postaci całkiem niezłych wojów) w przeszłości była dużo większa i chęć negocjacyjna zazwyczaj też. Źródła kredytów też były różne Wenecja lub konkurencyjna Genua, a jak by ktoś był gigantem to i z innych źródeł mógł sięgać w zależności od okresu.
Obecnie kredytodawcy bardzo pilnują by kredytobiorcy byli „ich skur…nami”, bo dzięki temu tracimy moc negocjacyjną – to co się dzieje na obszarze zbrojeniówki i uzbrajania/szkolenia i widoczna od lat rozwałka armii jasno to pokazuje. Atomówka to chyba tylko w serialu dla dzieci pozostanie, bo na pewno nie jako alternatywa energetyczno-różna.
Owszem pożyczamy też od Niemca (UE), ale to też jest zależne od Stanów. A jak wyglądały nasze chęci negocjacyjne z Chińczykami? Jak sprytna gra węża na wiele frontów, by jak najbardziej zabezpieczyć również własne państwo przy okazji zabezpieczania interesów innych?
Chęć negocjacyjna już dawno poszła w diabły, z przyzwoleniem, że w ramach kredytu możecie trochę nakraść. Obecnie też jej nie widzę.
Wtedy sytuację gospodarczą przed kolejną rozbiórką uratowali Jezuici. Teraz również trwa najazd ideologiczny tym razem już nie tylko na majątki i punkty gospodarcze duchowieństwa, ale przede wszystkim rodzinne, który nie pozwala na budowanie. Kto teraz występuje w roli Jezuitów? Jest jakiś rozumny?
Dlatego trzeba kłaść nacisk, ze w takich sytuacjach to nasza moc negocjacyjna jest najważniejsza i ją trzeba za wszelką cenę budować, a nie to, że tak już jest, trzeba brać kredyty i podporządkować się będąc słabym i bezwolnym, a pół kredytu potem ukraść zamiast wkładać wszystko w energiczną budowę.
Widzę, jak ziarno, które zasiali kredytodawcy, w myśleniu wielu Polaków pięknie wyrosło – jesteście i macie być słabi, a za kredyty bronić tylko naszych interesów a nie swoich, bo nic innego nie możecie…
Otóż ZAWSZE jest alternatywa w wyborze kredytodawcy/ów. Albo prawie zawsze. Spryt negocjacyjny też istnieje, tylko potrzebni są odpowiedni ludzie.
![]() |
ainolatak @mniszysko 25 czerwca 2020 21:07 |
26 czerwca 2020 08:25 |
„Bądźcie roztropni (przebiegli) jak węże, a nieskazitelni jak gołębie” (Mt 10,16)
To jest kluczowe w układzie z wilkami. Na podstawie efektów działań, nie propagandy, zawsze pojawiają się i powinny pojawiać wątpliwości czy jest to przebiegłość czy głupota, słabość i skaza na uczciwości wobec interesu swojego kraju.
Z Ukrainą to trochę nie tak – zawsze miała dostęp do kredytu i prawie zawsze możliwość pewnych negocjacji. EBOR jest tam od lat 90-tych, Rosjanom wiszą 3 miliardy dolarów, które pomoże im spłacić MFW, amerykańskie kredyty też są – ale to kwestia odpowiednich ludzi do negocjacji czy rzeczywiście te pieniądze kredytowe szły i pójdą na infrastrukturę i budowę siły państwa czy na coś innego.
Wracamy więc do odpowiednich ludzi na odpowiednim miejscu.
![]() |
Brzoza @umami 26 czerwca 2020 00:47 |
26 czerwca 2020 08:40 |
Podporządkowanie jest z umiejętności liczenia sił.
Prawdziwa"Księżycowość" to zaufać Panu Bogu, co u Dzieci jest jak pstryknięcie, a u Dorosłych po wnikliwych obserwacjach. Ja bym bardziej uczepił się zdania o modlitwie i wytrwałej wierzę.
Bezpomocy nie uczepimy się odpowiednio projektu post Wenecjan zbudowaniu gigantycznego rynku odbiorców z kiedyś bogatej Europie środkowo-wschodniej. O wiele szybciej i chyba taniej jest modelować zastaną sytuację w Polsce niż wywracać poraz enty wszystko i od zera budować, aby zbudować duży odbiór towarów amerykańskich.
![]() |
mniszysko @ainolatak 26 czerwca 2020 08:25 |
26 czerwca 2020 08:56 |
O Ukrainie zdania na razie nie zmienię. Sam pisałem wiele cierpkich słów na temat poglądów i przekonań politycznych Ukraińców czy ich elit. Tych rzeczy też tam doświadczyłem. Niemniej jest faktem, że nad Ukrainą jest zaciśnięta pięść i wcale nie zamierza zmieniać swojego stanu niezależnie od wzdychań tamtejszych ludzi. Natomiast co do infrastruktury to nie jest tak, że w Polsce wszyscy są rozumni i są za budową silnej infrastruktury (wystarczy popatrzeć na PO i jej się posłuchać, ale jest wsparcie globalnych ośrodków i ono decyduje. A jak one chcą to i współpracowników znajdą, do czegokolwiek zresztą. Co do Ukrainy jestem przekonany, że takiej woli ośrodków globalnych nie ma. Tam ma być wojenka i rozwalanka. Być może, że w przyszłości będą inwestować. I myślę, że tak będzie ale to będzie budowa od zera.
P.S Ja byłem wręczn porażony stylem odbudowywania i konserwacji większości obiektów we Lwowie czy gdzie indziej. Mury i fasady odnowione a dachy ledwo tknięte. Wyraźnie ktoś skazał dziedzictwo historyczne Ukrainy na zagładę. Ale tak tam jest też i z nowszymi budynkami. Być może Ukrainę czega los Niemiec. Najpierw rozwałka a potem plan Marshalla z rewolucją obyczajową.
![]() |
tadman @umami 26 czerwca 2020 00:47 |
26 czerwca 2020 09:08 |
Na przestrzeni ostatnich lat, począwszy od lat dziewięćdziesiątych, było wyraźnie widać jak Amerykanie zainteresowanie Wschodem Europy zaczęli od Polski, potem przenieśli swoje zainteresowanie na Ukrainę, Gruzję, a potem poszli dalej do Kazachstanu, że o Czeczenii jeszcze wspomnę. Teraz tylko wystarczy popatrzeć na mapę. Inną sprawą jest to, co im z tego zainteresowania pozostało na dzisiaj.
![]() |
tadman @ainolatak 26 czerwca 2020 08:10 |
26 czerwca 2020 09:19 |
Ta doskonała kasta, jak sama się określa, jest cienka, bo nie przypominam sobie by w jakimś sporze między Polską a innym krajem wydusilibyśmy jakiś grosz. Ostatnio udało się z Gazpromem (niby firma, a nie państwo :)), ale zasługa była nie po stronie naszej kasty, a po stronie agend unijnych, ale dobre i to. W tej ocenie skorumpowany aparat sprawiedliwości jest jest jak najbardziej au courant.
![]() |
ainolatak @mniszysko 26 czerwca 2020 08:56 |
26 czerwca 2020 09:22 |
Ta rozwalanka wpisana jest w mechanizm (szeroko rozumiana jako rozwalanka materialnych aktywów i duszy) podobnie jest i u nas, ale na ciut mniejszą skalę - wynika to jednak z jakby nie było z trochę innej tkanki "elit" powojennych na każdym szczeblu (to nie byli przecież Ukraińcy najczęściej, a teraz są synowie i wnucy tych nieUkraińców). U nas też często przywiezieni ze wschodu czy "oderwani od czwroraków" stali się elitą. Ale o ile tu jednak aspirowali to wcześniejszej inteligencji trochę, to tam ci nawiezieni z głębi Rosji nie wiedzieli nawet do czego służy sedes, a dostali władzę Marii Antoniny. Jednego dnia masz "wszystko", drugiego obcięty łeb, wiec po co dach komu. "Człowiek" robi różnicę pomiędzy takimi sprawami, co potem widać w odbudowie zabytków na Białorusi i na Ukrainie. I to nie fakt, ze "Ukraińcy" nie potrafią negocjować. Jak Polacy chcą wyremontować grób na Cmentarzu Łyczakowskim, to by w ogóle uzyskać zgodę na to muszą jednocześnie wyremontować coś ukraińskiego...czyli więdzą jak to się robi. Tu jest ogromna niechęć wynikająca wg mnie i osób mieszkających na Ukrainie, z którymi mam styczność z tej "barbarzyńskiej krwi" tak to moze nazwę. I to doskonale wpisuje się w dewastację i korupcję.
U nas też te inwestycje mają być robione tak, aby się albo szybko sypnęły, albo, żebyśmy za nie przepłacili, albo, żebyśmy sobie przy nich skakali do gardła i w rezultacie ich nie zrobili. Idealnie, gdybyśmy byli takimi "nieUkraińcami" również. Co tu dużo mówić, MM też był przeciwny przekopowi i działaniom min.żeglugi. Ale fakt, że pomysł pochodzi od Kaczyńskiego nie pozwolił mu zastopować inwestycji. Jednak jest duże ryzyko, że rozwleczenie inwestycji w czasie zakończy ją nie tym sukcesem co trzeba. Każda infrastruktura, która wspiera dystrybucję jest u nas pod ścisłą kontrolą obcą.
![]() |
mooj @tadman 26 czerwca 2020 09:08 |
26 czerwca 2020 09:33 |
Sam piszesz "zainteresowania przenieśli", nie "rozszerzyli".
Np w początku lat 90 sami oddali energetykę. Misje rozpoznawcze, niewielkie biura, kilkuosobowe zespoły które dość szybko się pojawiły - zniknęły w kilka tygodni z Polski. Może ocenili, że koszty wprowadzenia zmian będą zbyt duże, a może inaczej to było, tj hasłowo i upraszczając: czy rząd Olszewskiego upadł, bo "Olechowscy" byli nie do ruszenia (za późno zostali ruszeni) czy byli za drodzy do przejęcia?
Audytorskie (tj faktycznie wywiadownie), coś w bankach i funduszach ale z co najwyżej średnim terminem wyjścia, głównie krótkoterminowe, z większych o jakimś rysie infrastrukturalnym - szybko zbywalne, w miarę płynne (DEC kupiony od CPNu trochę mieszał).
Pogodzili się, a może nawet promowali ustalenia "w NATO ale nie do końca", "armia natowska, ale kontrola punktowa, opierająca się na przewerbowanych jednostkach, bez zmian. I to wersja optymistyczna, że wierzyli w szczerość/skuteczność przejęcia służb.
Wiele łatwiej byłoby i im i nam odnaleźć się dziś i wczoraj, gdyby nie tamte ruchy. I to nie tylko w Polsce. Pozycja USA w RFN byłaby całkiem inna w 2010-2020 gdyby Amerykanie nie odpuścili Polski w 91-93/4.
Czy do nadrobienia stracony okres? Teraz muszą wypierać inaczej zorganizowanego kontrpartnera.
![]() |
ainolatak @tadman 26 czerwca 2020 09:19 |
26 czerwca 2020 09:34 |
Ta kasta doskonałych, to w dużej części właśnie "ich sku..syny". To zabezpiecza łatwe negocjacje w dawaniu kredytu, to raz. A dwa robi się tak, że tychże umieszcza się w kilku/wszystkich obozach politycznych kredytobiorcy, by poprzez wewnętrzną walkę jeszcze bardziej sprowadzić negocjacje do zera.
Był taki film Bena Afflecka "Operacja Argo", gdzie chyba po raz pierwszy (albo przynajmniej do mnie tak ostro to dotarlo) oficjalnie nazwano rzecz po imieniu. Kiedy Amerykanie przyjęli obalonego szacha Pehlawiego do siebie, którego wydania żądała rewolucja w Iranie pada tekst, że nie zrobią tego, właśnie dlatego, że to "ich sku..syn". Ich całkowicie i do końca.
![]() |
Magazynier @gabriel-maciejewski 25 czerwca 2020 14:38 |
26 czerwca 2020 09:40 |
Strategia a nawet błędy Zamoyskiego b. dobrze ilustrują twój wykład.
![]() |
betacool @bolek 25 czerwca 2020 16:46 |
26 czerwca 2020 09:48 |
Teraz nieco przyśpieszę moją opowieść i wielkimi krokami będę zmierzał w stronę współczesności. Wiemy już, że w połowie XVII wieku powstały dwie odnogi tego samego szlaku, który był najszybszą drogą z Indii do Anglii.
Już pierwszy rozbiór Rzeczpospolitej sprawił, że na polskim odcinku szlaku pojawiło się aż trzech operatorów – Prusy nad Bałtykiem, środkowa część nadal w posiadaniu Polski, a na południowym - wschodzie (m.in. Lwów) zarządzała Austria.
O pełne panowanie nad wschodnią odnogą szlaku upomniała się w pewnym momencie Katarzyna Wielka i Potiomkin. Dziwnym trafem i oni musieli się zmierzyć z gwałtownym buntem chłopskim, choć kniaź oferował na zdobytych kosztem Turcji ziemiach najlepsze warunki osadnictwa i prowadzenia handlu i biznesu. W Anglii wyjście Rosji nad Morze Czarne wywołało wielki rezonans, bowiem premier Pitt rozważał wypowiedzenie wojny Rosji, a Polska miała w niej zostać sojusznikiem Londynu (odsyłam do dzieł Łojka "Geneza Konstytucji 3 Maja" lub artykułu w ukraińskim numerze Szkoły Nawigatorów). Ostatecznie wojna wybuchła, tyle że była to wojna polsko-rosyjska. Potiomkin umarł (1791 r.) w ukraińskim stepie na niestrawność spowodowaną spożyciem prosiaka z truflami, Katarzyna Wielka zeszła na apopleksję w pięć lat później, a Krym stał się rosyjsko-angielskim ogniskiem zapalnym na wiele długich lat.
Wydawało się, że stary szlak lądowy nieodwracalnie straci na znaczeniu, bowiem opanowanie przez Anglików Gibraltaru, a potem Suezu udrożniło szybką drogę wodną, co przy panowaniu Wyspiarzy na morzach dawało mocne gwarancje jej bezpieczeństwa.
Panowanie Rosji na wschodniej nitce szlaku lądowego chyba jednak nadal było solą w czyimś oku. Pierwsza Wojna Światowa poszatkowała dawną polską nitkę na wiele odcinków, a carskie imperium rozsypało się jak domek z kart. Taki wariant historii sprawił iż wydawało się, że o dawnych biznesowych „autostradach” świat definitywnie zapomniał.
I wtedy po latach zrodził się pomysł odtworzenia starej „polskiej” nitki. Nie mogła już być ona w pełni „polska”, co miało o dziwo tę wielką zaletę, że była jeszcze krótsza.
http://betacool.szkolanawigatorow.pl/wszystkie-groby-prowadza-do-rzymu
![]() |
Paris @ainolatak 26 czerwca 2020 08:10 |
26 czerwca 2020 09:58 |
100/100 !!!
![]() |
gabriel-maciejewski @Magazynier 26 czerwca 2020 09:40 |
26 czerwca 2020 10:05 |
Okay
![]() |
ArGut @Szczodrocha33 25 czerwca 2020 18:50 |
26 czerwca 2020 10:07 |
>Szczerski nie wyglada mi na czlowieka ktory umie sie targowac.
No tak wygląda. Fajnie jakby działał jak rasowy napastnik piłkarski o twarzy aniołka, no jak taki Tomasz Frankowski, że wspomnę lokalne podwórko.
![]() |
gabriel-maciejewski @ainolatak 26 czerwca 2020 08:10 |
26 czerwca 2020 10:07 |
Ale z tymi kredytami to nie jest nasza wina przecież. Nie możemy odmawiać sobie prawa do działania, bo okoliczności są niesprzyjające. Gra na wiele frontów wymaga przede wszystkim jakiejś oferty od kogoś trzeciego. Jest taka?
![]() |
gabriel-maciejewski @KOSSOBOR 26 czerwca 2020 00:33 |
26 czerwca 2020 10:07 |
dziękuję, bo ledwo łażę...
![]() |
gabriel-maciejewski @pink-panther 25 czerwca 2020 22:11 |
26 czerwca 2020 10:08 |
No cóż...
![]() |
gabriel-maciejewski @pink-panther 25 czerwca 2020 22:06 |
26 czerwca 2020 10:08 |
O tej tradcyji moskiewskiej trzeba osobny tekst napisać. Bo Putin bierze ją jak swoją, a to wcale nie jest takie oczywiste
![]() |
gabriel-maciejewski @Magazynier 25 czerwca 2020 20:11 |
26 czerwca 2020 10:09 |
Nie wiem, muszę poza tym do Andrzeja zadzwonić, a nie mam kiedy...
![]() |
gabriel-maciejewski @Kuldahrus 25 czerwca 2020 19:42 |
26 czerwca 2020 10:09 |
Trudno
![]() |
gabriel-maciejewski @Paris 25 czerwca 2020 18:54 |
26 czerwca 2020 10:09 |
Dziękuję
![]() |
gabriel-maciejewski @bolek 25 czerwca 2020 16:46 |
26 czerwca 2020 10:10 |
Definitywne zablokowanie obydwu szlaków
![]() |
ainolatak @gabriel-maciejewski 26 czerwca 2020 10:07 |
26 czerwca 2020 10:13 |
Ale kto mówi, że z kredytami nasza wina? Ja piszę, że wina jest w negocjatorach najczęściej. A nie było oferty?
Niektóre ręce nie tylko z kredytami, np. w związku z współpraca na odcinku białoruskim było widać aż za dobrze i szybkie kończenie negocjacji tak żeby np. pociągi z chińszczyzną zatrzymywały się dopiero w Berlinie, aż za bardzo.
![]() |
gabriel-maciejewski @umami 25 czerwca 2020 15:04 |
26 czerwca 2020 10:13 |
A Angela powoływała się kiedyś w publicznym przemówieniu na Andrzeja Szczypiorskiego i co? Czy to spowodowało oprzytomnienie ludzi "opcji niemieckiej"? Pytasz mnie o szczegóły planów, których nie znam. Nie wiem jak sie mają sprawy z budową kanału łączącego polskie rzeki z Dunajem. Rzeki to kwestie najbardziej newralgiczna, nikt nie pozwoli na uruchomienie transportu wodnego w Polsce, bo wszyscy z wyjątkiem Polaków na tym stracą. Przeprowadzenie takiej operacji jest trudne i pewnie czasochłonne, a tu jeszcze trzeba ją przy tym dokładnie rozumieć. No, a jak rozumieć, kiedy nie cierpiące zwłoki sa problemy LGBT. Te pytania są do kogoś innego, nie do mnie
![]() |
tomciob @Magazynier 25 czerwca 2020 12:42 |
26 czerwca 2020 10:36 |
Anglików? Czy aby na pewno? Cyt:
"Podwójne opodatkowanie statków.
Jeszcze do 1371 r. przepłynięcie z Elbląga do Gdańska nie stanowiło problemu, bowiem Elbląg leżał w delcie Wisły, której prawa odnoga czyli rz. Nogat łączyła się z rzeką Elbląg na południe od miasta. Ale Nogat powodował silne zapiaszczanie rz. Elbląg, więc skierowano go prosto do Zalewu Wiślanego. Oznaczało to jednocześnie odcięcie Elbląga od ważnej arterii wodnej i w związku z tym w 1495 r. rz. Elbląg połączono z Nogatem kanałem, który nazwano Kanałem Krafulskim (po 1945 r. Kanał Jagielloński). Jeżeli chodzi o przejścia na mierzei, to w XVI w. wyróżniano „nową głębię” lub „głębię piławską” w odróżnieniu do „starej głębi”, czyli „głębi bałgijskiej”, która znajdowała na mierzei gdzieś naprzeciwko dzisiejszego Mamonowa i Braniewa, a z czasem (???) została zasypana. Gdy w 1457 r. Elbląg stracił rolę pierwszego miasta portowego na ziemiach Zakonu Krzyżackiego na rzecz Królewca, jedynym wyjściem na Bałtyk stał się przesmyk koło Piławy (Bałtyjsk), czyli wspomniana już Głębia Piławska (Cieśnina Piławska). Ale leżała ona daleko od Elbląga i tym samym utrzymanie prowadzącego do niej toru wodnego sporo kosztowało. Z tego powodu elblążanie już wówczas myśleli o przekopie mierzei i uniezależnieniu się od tych niesprzyjających okoliczności, które wiele lat później ostatecznie powiększył przekop Wisły z 1895 r. Innym, ważnym problemem dla elblążan w tzw. okresie polskim było podwójne opodatkowanie statków. Chodziło o cło pobierane od statków w porcie elbląskim i w Piławie, która pozostała w rękach krzyżackich, a później Księstwa Pruskiego. Tak więc wolność żeglugi przez Głębię Piławską przez dziesiątki lat była sprawą natury zasadniczej. Oprócz podejmowanych prób uzyskania ulg ze strony Prus Książęcych, podejmowano wysiłki w celu uniezależnienia się od władz w Królewcu. Taką próbą były wysiłki podjęte przez kasztelana Mikołaja Firleja, który w 1577 r. przybył z polecenia króla Polski Stefana Batorego do Elbląga. Miał zadanie zbudowania floty do obrony przed kaprami gdańszczan i znalezienie dogodnego miejsca do przepływu na morze przez Mierzeję Wiślaną. Razem z M. Firlejem działał sekretarz królewski Piotr Kłoczewski. Ale jak wiadomo, nic z tego nie wyszło." Koniec cytatu. Źródło Podkreślenia moje.
Przyjmując rzekę Elbląg i miasto Elbląg oraz handel na Bałtyk przez to miasto jako fragment północnej (południkowej) drogi handlowej panowała zażarta i zaciekła walka o zamknięcie tej drogi i skierowania handlu w inne miejsca. I to się udało. Czemu ten fragment miejsca na mapie ma tak istotne znaczenie? Trudni mi pojąć. Może tego znaczenia z handlowo-biznesowego punktu widzenia nie ma tak wiele. Muszą być inne, być może ideowe przyczyny. Przecież zarówno Gdańsk jak i Królewiec to bardzo dobre miejsca końcowe lub początkowe do istnienia szlaku. Czemu więc ten Elbląg i czy aby na pewno anglikom?
![]() |
tomciob @Szczodrocha33 25 czerwca 2020 18:50 |
26 czerwca 2020 10:44 |
Ten "samolocik" na środku tłumaczy wiele. Ale mina Trumpa jakaś "sierozna" taka. Jedno zdjęcie, a pociechy bez liku. Dzięki
![]() |
ainolatak @betacool 26 czerwca 2020 09:48 |
26 czerwca 2020 11:10 |
No to tak
mapka z 2017 roku
mapka z 2020 roku
3 lata i jakie różnice? Jeszcze ciągle w budowie odcinek Lublin-Rzeszów choć miał być juz całkowicie skończony. Właśnie co wygrany przetarg na malutki odcinek Lublin-Lubartów. Więc może do 2026, przy dobrych wiatrach, a nie 25' zostanie zrobiony odcinek z Lublina do Słowacji. A co z kluczową pólnocą, by mogło to działać?
Fundusz i cały projekt Trójmorza to żart z naszej strony oczywiście. Obserwuję to dość blisko - postęp w działaniu jest "powalający"....strategicze, partnerstwo, odbudowa, inicjatywa, odbudowa, długoterminowe myślenie...slogany do przewalenia u nas kasy na szczyty i puste gadanie. Wróć, nie puste, bo kasa na pośredników działań finansowych, bo zrzuta nasza już była (wielkość funduszu 5mld), które nie wiadomo na co dokładnie pójdzie, bo gadki, że pójdzie na ogólne: infrastrukturę cyfrową, drogową transportową to już nie mogę słuchać. Jakoś nie widzę ustaleń czlonkow funduszu ile pójdzie na polska część projektu via Carpatia. Pięknie i propagandowo to ględzić można i 50 lat, a w międzyczasie dawno przepędzic zebrane pieniądze.
Jak na razie ze szczegółów usłyszałam, że polscy inżynierowie mogą się zatrudnić w amerykańskich firmach typu google (to oczywiście z ust naszych przedstawicieli)
Nie o to mi chodzi, by siać defetyzm, staram się jednak patrzeć realiztycznie.
![]() |
betacool @Magazynier 25 czerwca 2020 20:11 |
26 czerwca 2020 12:17 |
Przez Moskwę czy Wenecję?
![]() |
ainolatak @betacool 26 czerwca 2020 09:48 |
26 czerwca 2020 12:35 |
a i jeszcze jedno, jakiekolwiek przestawienie opcji na bardziej proniemiecką (czyli dogadanie interesów Stanów z Niemcami) zaowocuje natychmiastowym zawieszeniem karpatki w naturze 3000 na amen
![]() |
Magazynier @gabriel-maciejewski 26 czerwca 2020 10:09 |
26 czerwca 2020 13:16 |
Andrzej zapewne ma teraz urwanie ze zdalnymi egzaminami tak jak ja. To potrwa jeszcze do połowy lipca oby nie do końca lipca.
W kwestii merytorycznej odpowiadam: przez Padwę. Z Zamościa do Krakowa, z Krakowa, proszę ja ciebie, do Padwy.
Pewnie zahaczył o Wiedeń, żeby stworzyć pozór że sprawdza szlak transportu wina weneckiego do Polski.
![]() |
Magazynier @betacool 26 czerwca 2020 12:17 |
26 czerwca 2020 13:17 |
Coś "pomiędzy". Padwa. Nic na to nie poradzę, te typy tak mają.
![]() |
betacool @Magazynier 26 czerwca 2020 13:17 |
26 czerwca 2020 13:39 |
Ciekawe kto z naszych wielkich luminarzy kulury w owym czasie był tam na studiach.
![]() |
Magazynier @betacool 26 czerwca 2020 13:39 |
26 czerwca 2020 14:21 |
Mnie bardziej interesują poddani Her Majesty w owym czasie zażywający nauk w Padwie. Jeszcze do tego nie doszedłem.
![]() |
Magazynier @gabriel-maciejewski 26 czerwca 2020 10:07 |
26 czerwca 2020 14:29 |
Chińska?
![]() |
Magazynier @betacool 26 czerwca 2020 13:39 |
26 czerwca 2020 14:29 |
Ale z naszych czy przypadkiem nie Jerzy Ossoliński?
![]() |
Magazynier @tomciob 26 czerwca 2020 10:36 |
26 czerwca 2020 14:43 |
O ile rozumiem pytanie, Anglikom dlatego, że wtedy w Prusiech i Cesarstwie związek szmalkladzki potrzebował sojusznika przeciw Habsburgowi (Ferdynandowi I). Hohenzollernowie od dawna kusili Henryka VIII. Kazimierz Hohenzollern słał do niego Florian Geyera, późniejszego dowódcę Czarnej Bandy. Albrecht wysyłał do Londynu z Geyerem swojego zaufanego. A potem zapewne starali się o wciągnięcie Elżbiety do wspólnej akcji w cesarstwie i na bałtyku. I mieli interesy z Fuggerem, który jedną ręką udzielał pożyczek Karolowi V a drugą anektował statki z miedzią Hanzy, był więc sojusznikiem Anglików w rywalizacji z Hanzą. Zmoyski natomiast miał silne parcie do układów z Elżbietą. Korzystał z angielskich posłów w negocjacjach pokoju z Portą.
![]() |
Magazynier @tomciob 26 czerwca 2020 10:36 |
26 czerwca 2020 15:08 |
Anglikom w Elblągu dlatego również że polskie zboże, wołowina, drewno i czerwiec nie docierały do Królewca, zaś w Gdańsku Anglicy byli regularnie sekowani przez Hanzę aż do ordynarnego bankructwa.
Dostęp do Wisły zaś otwierał drogę przez Dunaj do Morza Czarnego.
![]() |
MZ @ainolatak 26 czerwca 2020 11:10 |
26 czerwca 2020 16:10 |
A Słowacy na swoim odcinku nic nie robią.
![]() |
ainolatak @gabriel-maciejewski |
26 czerwca 2020 19:33 |
Ichniejszy minister transportu rzekł, że do 2022 będą gotowi...ale zapowiedzi są conajmniej dziwne bo mowa o jakimś 130km odcinku jednojezdniowym, więc gdyby tak, to Słowacja będzie wąskim gardłem. Węgry w zeszłym roku wyszarpały spore pieniądze na 250km odcinek, więc jak ruszy to pewno będzie. W Bułgarii i Rumunii na razie karpatkę to tylko jedzą ;)
![]() |
MZ @ainolatak 26 czerwca 2020 19:33 |
26 czerwca 2020 21:24 |
Bułgarzy tak,ale Węgrzy i Rumunii jadą ostro z robotami.
![]() |
porfirogeneta @gabriel-maciejewski 26 czerwca 2020 07:21 |
26 czerwca 2020 22:52 |
Smutno wam tu będzię, ale niech tam.
![]() |
olekfara @tomciob 26 czerwca 2020 10:36 |
28 czerwca 2020 09:39 |
"Czemu ten fragment miejsca na mapie ma tak istotne znaczenie? Trudni mi pojąć. Może tego znaczenia z handlowo-biznesowego punktu widzenia nie ma tak wiele. Muszą być inne, być może ideowe przyczyny. Przecież zarówno Gdańsk jak i Królewiec to bardzo dobre miejsca końcowe lub początkowe do istnienia szlaku. Czemu więc ten Elbląg i czy aby na pewno anglikom?"
Być może kluczem jest Warmia, katolicka enklawa od czasów wczesnego średniowiecza do chwili obecnej. Byłe dominium biskupów warmińskich z władzą kościelną, gdzie w XIV wieku wybudowano kilkadziesiąt kościołow, oraz sporo zamków, z największym z nich zamkiem w Lidzbarku Warmińskim. Wszystkie murowane. Jak na taki mały obszar, to sporo. Prawowity właściciel upomina się o swoje dominia, i to nie są przecież anglicy. A przekop, to także jedyna droga na morze dla Warmii.