"... Celem wszystkich organizacji wolnościowych w Polsce, a także wolnościowców-indywidualistów, jest demonstrowanie, że potrafią oni rozprawiać poważnie na poważne tematy. ..." - moim zdaniem, celem tych organizacji jest zagospodarowanie-w-celu-dezaktywacji, na zasadzie uwieść-przetrzymać-porzucić, młodych ludzi i ich, czasem "ślachetnej", naiwności.
A co do tzw. "wolności", to chodzi już tylko o "wolność rozpusty", jedyną tzw. wolność, która ma pozostać łagiernikom, lub, w najlepszym razie, zadłużonym niewolnikom.
Wszelkie inne, po dawnemu rozumiane,  wolności, to już tylko albo ciemnogród, albo (męski/narodowy) szowinizm, albo przemoc, albo brak-wyobrażni-miłosierdzia, albo faszyzm, albo klero-faszyzm, szkoda gadać ...

Mnie zawsze fascynuje jedno - krytyków rządu jest na prawoo i lewo cały legion. I prawo i lewo mówi: zmienimy cywilizacje i wprowadziwy wieczną szcześliwość, tylko jeszcze przewrócimy PiS, a potem już  górki. Tymczasem sondaże wciąż są bezlitosne. Ten nędzny i slaby PiS takie Igrzyska Wolności powinny zdmuchnąć jednym westchnięciem, a prawica powinna to zrobić szybciutko wspólnymi siłami Gadowskiego, Pospieszalskiego i Roli. Nawet to jedno proste zadanie ich wszystkich przerasta. A gdzie tu do zmieniania świata... Wszyscy jak jeden mąż za to kreują się na turbo-skutecznych, profesjonalnych i najlepszych na świecie...

kwiecien 2020,

https://twitter.com/Cenckiewicz/status/1254361986433003520 + pare komentow

Przepraszam że zacznę od końca -  skoro Gryguć zbiera rzekomo 17k miesięcznie, nie robiąc NIC(ale to dosłownie nic) z tego co obiecał swoim mecenasom(cykliczne filmy, wielke filmy dokumentalne, kwerendy), to ma Pan szansę nakryć go garnkiem do bigosu i postukać łyzką, samymi tylko filmami z samochodu. Podgladam jego działanośc w kontekście tej sprawy od ~2 lat, odkąd został namaszczony przez samego posła Brauna do tej misji, YT słaby, twitter to jakaś gimnazjalna sieczka...

Z chęcią dołączę się do Pańskiego patronite.

To wydarzenie

które jest największym i najważniejszym eventem organizowanym przez Fundację Liberté!

https://liberte.pl/kontakt/

http://4liberty.eu/

https://www.opensocietyfoundations.org/

Nie, nie chciałem powiedzieć fałszywa alternatywa, dlaczego do akurat przyszło panu do głowy? Nie będę nic mówił o zmianie paradygmatu, bo nie dostaję pieniędzy od sponsorów igrzysk wolności. Nie mam więc powodu, żeby się napinać

Tak i w ten sposób zaklinanie wężów na widowni i przed telewizorami: my mądrze gadamy i jestesmy w telewizorze/internecie więc jesteśmy ważni i zaraz pokazemy co potrafimy. To trochę taka pornografia pseudo-skutecznosci. I to na starych kasetach VHS.

Jaka tam smycz, wszystkich od razu zagazują, zanim zdążą wyjść z sali gdzie odbywał sie ten wielki miting. 

Pana Harrari lansował ostatnio Węglarczyk.  Harrari został mianowany największym intelektualistą na Świecie. Nie wiem czy obecnie  czy w całych dziejach ludzkości, ale największym. 

Jeszcze gdzieś w sieci powinny być nagrania z lat dziewięćdziesiątych, na których Wajda i inne mędrce szydzą z hasła - wolność to uświadomiona konieczność. Dziś zaś pan Harari powtarza je całkiem serio i nikt się nie śmieje. 

Gryguć to niemalże wzorzec internetowego czarodzieja prawicowego. Ujada ten ratlerek zabawnie, mówi o Judesej i Knesejmie, a wszystko to na portalu stworzonym przez amerykańską diasporę. Czyli jeszcze daje im ten osioł zarabiać, a oni mogą go wyłączyć jednym najmniejszym przyciskiem przez szeregowego pracownika.

Klikając w link spodziewałem się zdjęcia "papieskich" tłumów z drona, a tam tylko cztery liczby. 768k uczestników (online) - nieźle, ale na 213 prelegentów, czyli prawdopodobnie tyle samo wydarzeń? Największe wrażenie robi - przynajmniej na mnie - liczba 8. Od tylu lat zbierali się, dyskutowali i koncertowali zupełnie poza moja świadomością. A ja naprawdę nie jestem jakimś pustelnikiem. No cóż, wiem, kto to jest Wiesław Miernik, Young Leosia i 55x55, to się dowiedziałem, że istnieją IW. Nie wiem, czy wypada dziękować. ;)

Ten Pan co to zastanawia się nad tym jakie są relacje homo sapiens z innymi zwierzętami żyje z mężczyzną. Rozumiem, że podejrzał to u szympansów bonobo?

Ten pan jest mniejszym problemem niż całe rzesz autorytetów akademickich, które go lansują

Ale, że co? Źle napisałem?

To jest standard

To prawda, bez nich nie zaistniałby. 

Tamci nie rozumieją, że organizując w jednym miejscu spęd wszystkich swoich filii, czyli komórek do walki z Kościołem, z gatunkiem homo, z jedzeniem mięsa, itak dalej, demaskują fakt wspólnego pochodzenia i istnienia jednego ośrodka kierującego. W dodatku prelegenci z różnych "branż" nakręcają się wzajemnie i wrażenie cyrku czy domu wariatów wzrasta.

Prawdę mówiąc, nie słyszałem i nie czytałem nigdzie informacji o tym wydarzeniu, Po otworzeniu podanego linka, jak zobaczyłem twarze i nazwiska tzw. prelegentów/Peszek, Bodnar/, to mi wystarczyło.

Pani Peszek 12 lat temu popełniła piosenkę:

https://www.youtube.com/watch?v=zE8kmnm9Zc4

O Panu Bodnarze nie warto wspominać.

Co do paragmatów, to można wyczytać, że każdy z nas potrafi zobaczyć inny punkt widzenia. Tak więc paradygmaty są źródłem naszych postaw i zachowań. Nie da się stworzyć poukładanej całości mówiąc i robiąc co innego niż się postrzega.

Im większa świadomość naszych podstawowych paradygmatów, map, założeń, tym bardziej potrafimy przejąć odpowiedzialność za nie, badając je, testować ich życiową przydatność, słuchać innych ludzi i być otwartym na ich sposób widzenia świata.

Używane jest dość powszechnie. Oznacza model, schemat myślenia, założenie, punkt odniesienia, teorię. Prościej mówiąc, to sposób w jaki widzimy świat, ale nie w sensie samego odbioru wzrokowego, ale w pojęciu postrzegania, rozumienia i interpretacji.

Widzimy świat nie takim, jak on jest, ale takim jacy my jesteśmy.

Wykorzystano, a jakże.
Gdzieś tak niemalże po upływie dwóch  stuleci po śmierci Kopernika.

Dlatego pan tak wszystkich poucza

Bo my nie mamy, ale zwierzęta mają. 

Wiem, dlatego o tym napisaem, :-).

Skalę rozumiem i szanuję. Jednakowoż czy sam paradygmat można nazwać? Chyba, że nie należy tego czynić, tak jak niekiedy np. nie ujawnia sie tzw. "funkcji celu" w teorii gier, aby trudniej było przeiwnikowi grac przeciko naszym algorytmom? Jeśli tak, to ok, szanuję takie podejście, :-). Niech łobuzy tracą czas na identyfikacje/odgadnięcie paradygmatu/funkcji celu - bywa to kosztowne, :-).

Dokladnie...

...  kompletnie  NIC  SIE  NIE  ZMIENIA...  widac  tylko  juz  -  jak  na  dloni  -  ze  "nasi"  to  WYLATOWO  i  KRAINA  GRZYBOW...  takze  ten  caly  dety  "komitet  polityczny  PiS",  a  szczegolnie  MIESIECZNICA  Czerwinska...

...  TWORKI  w  czystej  postaci  !!! 

Bo  nikt  nie  wiedzial...

...  o  tym  SPEDZIE  wszelkiej  masci  popier*****cow  !!!

Widac,  ze  "filantrop"  SOROS  wyszarpal  troche  kasy  "z  Afganistanu"...   od  dzis  i  teraz  CALY  INTERNET  BEDZIE  SIE  SMIAL...  z  pana  Harari,...  o  pardon,  z  "pani"  Harari.  

Życie osobiste ów bohater ma też bardzo postępowe. Poznałem go dość pobieżnie, kiedy wypatrzyłem u syna na półce jego "Od zwierząt do bogów". Jest weganinem, żoną, czyli postęp na postępie...

Chyba nieobojętny jest również hierarcha Ryś, bo za Jędraszewskiego nie byłoby to pozostawione bez słowa. Łódź stolicą nowoczesności pod prezydencją pani Zdanowskiej.

W szkole, z tego co pamiętam, uczyli nie tylko nauczyciele.

Nie musi pan tego czynić, jakoś sobie bez pana radziliśmy

https://twitter.com/baspiela/status/1438134509191446533

Może choć jeden artykuł o historii wojskowości uda się znaleźć? Ciekawe co tam jest.

tytuły rozdziałów.

1. Special Operations, Strategy, and Politics in the Age of Chivalry – An Analytical Overview
The Definition of Inland Special Operations
Special Operations in Contemporary Warfare, Culture, and Scholarship
The Targets of Inland Special Operations in the Age of Chivalry
Special Forces?
Historiographical Considerations
2    The Gateway to the Middle East: Antioch, 1098
3    Saving King Baldwin: Khartpert, 1123
4    The Assassination of King Conrad: Tyre, 1192
5    For a Sack-full of Gold Écus: Calais, 1350
6    Princes in the Cross-Hairs: The Rise and Fall of Valois Burgundy, 1407–83
7    The Mill of Auriol: Auriol, 1536

Translator rzecze:

1. Operacje specjalne, strategia i polityka w epoce rycerstwa - przegląd analityczny
Definicja śródlądowych operacji specjalnych
Operacje specjalne we współczesnych działaniach wojennych, kulturze i nauce
Cele śródlądowych operacji specjalnych w epoce rycerskiej
Siły specjalne?
Rozważania historiograficzne
2 Brama na Bliski Wschód: Antiochia, 1098 r.
3 Uratowanie króla Baldwina: Chartpert, 1123 r.
4 Zabójstwo króla Konrada: Tyr, 1192 r.
5 Za worek pełen złota Ecus: Calais, 1350
6 Książęta w krzyżowych włosach: Powstanie i upadek Burgundii Walezjuszy, 1407-83
7 Młyn w Auriol: Auriol, 1536 r.

Czy "cross-hairs" to nie jest "siatka celownicza", wiec "in the cross-hairs" to mogłoby byc "na celowniku" ?

Niezły jest. Wszyscy, mam nadzieję, dobrze widzą, że jest sens w eksploatowaniu tematów średniowiecznych związanych z krucjatami i herezją. 

W takich momentach czuję dyskomfort. Napisałem lepsze książki i co? Jajco. On zaś jest lansowany gdzie tylko można. My zaś czekamy, aż prof. Nowak ukończy swoją "monumentalną" Historię Polski, która służy do poprawiania humoru starym ciotkom.

Ten Harari to taki wielkoformatowy Bartosiak. Zna się na wszystkim i wszyscy go zapraszają. Przypadkiem, jak to mówią media.

"Jeszcze ciekawszy jest fakt, że we wszystkim pomógł przypadek. Harari wcale nie był specjalistą od historii powszechnej – zajmował się przede wszystkim wojskowością epoki średniowiecza i odrodzenia. Temu zagadnieniu poświęcił obroniony w Oxfordzie doktorat, wydany w 2004 r. pt. Renaissance Military Memoirs: War, History and Identity, 1450–1600 (Renesansowe wspomnienia wojenne: wojna, historia i tożsamość w latach 1450–1600), oraz książkę Special Operations in the Age of Chivalry, 1100–1550 (Operacje specjalne w erze rycerstwa, 1100–1550)."

No problem. tak popatrzyłem i mi sie rzuciło. Ale lepiej magazyniera spytać, :-).

Ty nie masz takiego wsparcia jakie on dostał w pewnym momencie. Może to też być takie "machniom" - tu masz karierę kołcza na naszych rynkach propagandy ale zostaw już tą historię. Ciebie wystarczy zamilczyć w tym naszym bajorku bo nasi mają za krótkie rączki i wyżej Bartosiaka żodyn podskoczyć nie ma prawa. Można klepać mielonkę na określonym poziomie mając jakieś wejścia/dojścia albo orać nosem na swoim w zupełnej ciszy :/

Przejrzałem na szybko konkluzję tej książki i mój Boże... niby to naiwne i wnioski banalne, ale czy to nie jest jakiś podstęp?

Kilka ważnych pytań niniejsza książka pozostawia otwartymi, aby poczekać na przyszłe badania. Metody i znaczenie zamachów i trucicielstwa w kulturze rycerskiej zasługują na dalsze badania. Mogłyby one potwierdzić lub obalić hipotezę Franklina L. Forda, że zabójstwa miały stosunkowo mniejsze znaczenie w kulturze militarnej i politycznej średniowiecznej Europy i że zyskały na znaczeniu dopiero w czasie szesnastowiecznych wojen religijnych. Choć niniejsza książka wskazuje, że zabójstwa miały duże znaczenie w całym średniowieczu, potrzebne są znacznie bardziej szczegółowe badania, zanim będzie można wyciągnąć jakiekolwiek stanowcze wnioski.
Podobnie potrzebne jest bardziej szczegółowe studium średniowiecznej i renesansowej wojny oblężniczej, aby określić względne znaczenie operacji regularnych i specjalnych. Z pobieżnych badań wynika, że operacje specjalne były znacznie ważniejsze w wojnie oblężniczej niż, powiedzmy, artyleria mechaniczna, ale potrzebne są dokładniejsze badania, aby potwierdzić lub obalić tę hipotezę. Jeśli jest ona prawdziwa, oznaczałoby to, że historycy wojskowości powinni poświęcić znacznie więcej uwagi nie tylko operacjom specjalnym, ale także wojnie psychologicznej, która często była kluczem do pozyskania zdrajców.
Jednym z obszarów badań, który został celowo pominięty w niniejszej książce, jest arena morska. Morskie operacje specjalne często różniły się od tych prowadzonych na lądzie pod względem sposobu wykonania i celów, ale mogły mieć równie ważne strategiczne i polityczne skutki. Przyszłe studia nad średniowieczną i renesansową wojną morską skorzystałyby więc na uwzględnieniu tych operacji.

Będę musiał do tej ciszy jednak przywyknąć

Niech pan kupi książkę i przeczyta, a nie zgaduje

"W skali makro można liczyć na detronizację dolara przez Chińczyków w dłużej perspektywie"

Tak się nie stanie. Dolar umrze ostatni. Proszę to dobrze zapamiętać.

Chętnie kupię, jeśli są tam takie rzeczy, to na pewno, :-). Dziękuję za zachętę, :-).

To znaczy, że koniecznie trzeba to kupić i przetłumaczyć. Jeszcze ktoś chce się upierać, że pieśni trubadurów służyły czarowaniu dam? Tam jest napisane wprost, że Nimes zostało zdobyte przez Saracenów, a w żadnym podręczniku czy opracowaniu tego nie ma

No niby kiedyś tam byli. Ale ten fragment z wiki tez zawiera ciekawe fragmenty....

Do 725 roku muzułmańscy Umajjadzi podbili całe wizygockie terytorium Septymanii, w tym Nîmes. W latach 736-737 Karol Martel i jego brat poprowadzili ekspedycję do Septymanii i Prowansji, i w dużej mierze zniszczyli miasto (w rękach Umajjadów sprzymierzonych z miejscową szlachtą gallo-rzymską i gotycką), w tym amfiteatr, a następnie udali się z powrotem na północ. Kres rządów muzułmańskich nastąpił w 752 r., kiedy to Pepin Krótki zdobył miasto. W 754 r. doszło do powstania przeciwko królowi karolińskiemu, które jednak zostało stłumione, a panem miasta mianowano frankijskiego hrabiego Radulfa. Po wydarzeniach związanych z wojną, Nîmes było już tylko cieniem bogatego rzymskiego miasta, którym było kiedyś. Lokalne władze zainstalowały się w pozostałościach amfiteatru. W Nîmes odnaleziono pochówki islamskie[13][14][15][16].

Panowanie Karolingów przyniosło względny spokój, ale czasy feudalne w XII wieku przyniosły lokalne kłopoty, które trwały aż do czasów św. Ludwika. W tym okresie Nîmes było wspólnie zarządzane przez władzę świecką rezydującą w starym amfiteatrze, gdzie mieszkali Viguier i Rycerze Areny, oraz władzę religijną z siedzibą w kompleksie pałacu biskupiego, wokół katedry, jej kapituły i domu biskupa; w międzyczasie miasto było reprezentowane przez czterech konsulów, którzy zasiadali w Maison Carrée.

Swoją drogą zadziwia konstrukcja tych pieśni. Nawet jeśli one się odwoływały w jakiś sposób do wydarzeń z VIII w. (coś tam próbujac ukryć), to jakim cudem ktoś się przebiera za angielskiego kupca? 

Uzupełnienie z Wiki francuskiej:

"Odbite przez Saracenów, wraz z kilkoma innymi sąsiednimi miejscowosciami, zostało ostatecznie wyzwolone w 752 roku przez Pepina Krótkiego, dzięki działaniom gockiego władcy o imieniu Ansemond, który oddał się pod opiekę nowego króla Franków. Ansemond został jednak zabity przez konkurencyjną grupę Wizygotów. W 754 r. w Nîmes miało miejsce powstanie, szybko stłumione przez króla, który narzucił frankijskiego hrabiego Radulfe'a".

Możemy się założyć, że umrze chociaż to trochę potrwa. Warunkiem odrodzenia dolara jest rewolucja w USA z powstaniem nowych komisji McCarthy'ego włącznie .  Dolar przetrwa jedynie wtedy, kiedy  uda się narzucić światu wszystkie "nowości", w których USA chce się specjalizować z wykorzystaniem  genetycznej modyfikacji człowieka,  syntetycznej żywności, pełnej kontroli informatycznej  "stada" po zrównaniu zwierząt z prawami ludzi.   Stąd , pożyjemy zobaczymy. Po co Azja ma się dzielić z USA władzą skoro Chiny są już mocarstem nr 2 ? 

W tam. Profesor Nowak. Jest jeden lepszy. Też kawaler orderu. Od razu napisał monumentalną historię chrześcijaństwa.

Myślałem, że byli tam także później. No, ale ten angielski kupiec jest ciekawy, bo wskazuje na stałą penetrację obszaru przez Londyn

"Igrzyska Wolności" - to mi "pachnie" oksymoronem, takie stwierdzenie, a na nich mówi się pełną "gębą" o wolności i nowej umowie społecznej ale ani słowa o niewolnictwie czy zniewoleniu.

Trochę sobie "pofilozofuję" przy pomocy ciotki Wiki, cytuję:

Thomas Hobbes: "Lewiatan" (1651 r.)
Thomas Hobbes był pierwszym nowożytnym filozofem, który sformułował szczegółową teorię kontraktu. Twierdził, że ludzie pod wpływem lęku przed stanem naturalnym zrzekają się swoich osobistych praw na rzecz suwerena, w zamian za ochronę i lepiej funkcjonujące społeczeństwo. Wyzbycie się uprawnień wynika z racjonalnego wyboru egoistycznej jednostki, dążącej do zapewnienia sobie maksymalnego dostępnego bezpieczeństwa. Hobbes określił państwo terminem "Lewiatan" i wskazał na niemożliwość indywidualnego odzyskania raz przekazanych, choćby w drodze umowy społecznej, wolności. 

Jean-Jacques Rousseau: Umowa Społeczna (1762 r.)
Tak więc, cieszące się złą sławą stwierdzenie Rousseau, że człowiek jest “zmuszony do wolności”, powinno być rozumiane w następujący sposób: skoro odrębne podmioty rezygnują ze swojej wolnej woli (teoria Hobbesa), aby stworzyć powszechną suwerenność, i skoro ta suwerenność jest niepodzielna, niezbywalna i decyduje o tym, co jest dobrem dla ogółu to, jeśli jednostka ponownie powróci do swojego egoizmu wtedy jest zmuszona do zaakceptowania tego, co zadecydowali inni, jako że jest członkiem zbiorowości.

Wersja umowy społecznej według Rousseau jest najczęściej kojarzona z terminem „umowy społecznej” samej w sobie. Jego teorie miały wpływ zarówno na rewolucję francuską (1789), jak i na powstanie ruchu socjalistycznego.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Umowa_spo%C5%82eczna

Istotnie pisałem kiedys o tym, że chcą opanować USA wraz z częścia Europy ( ile można będzie w co wpisuje się Unia i jej ideologiczne pomysły ) jako pozycję  negocjacyjną z Chińczykami w podziale wpływów a kurs komunizujacy Biden-Harris jest taką ofertą biznesową. Czyli obywatele USA zostali przehandlowani... i pewnie wg Żydów nie mają szans na rywalizację z Azją. . To wszystko będzie możliwe po pełnej pacyfikacji "opcji Trumpa". 

Dla Chin USA ma znaczenie jedynie jako rynek zbytu, finansowany kredytem. Chiny opanowują po kolei Rosję, Afrykę i resztę Azji. Koreańczycy "instalują" też  się u nas. 

(...) Żydzi otwarcie chwalą się „przejęciem” Ameryki: „Należy do nas ten cały cholerny kraj”(...)

Być może przeceniają swoje możliwości... Hucpa - tym bardziej że w USA panuje bałagan a Izrael ma u siebie rosyjską agenturę zamontowaną akcją most i połowę ludności mówiącej po rosyjsku.   Jak na razie lobby żydowskie wyraźnie słabnie bo opierało sie na sile USA. Chyba całkiem niedługo się przekonamy jaki będzie finał.

Dr Stephen Steinlight (American Jewish Committee): „Przynajmniej przyznam się do tego: podobnie jak tysiące innych typowych żydowskich dzieci mojego pokolenia, byłem wychowywany jako żydowski nacjonalista, a nawet quasi-separatysta. Każdego lata przez dwa miesiące przez 10 lat formacyjnych w dzieciństwie i młodości uczęszczałem na żydowskie obozy letnie… i uczono mnie, że IZRAEL BYŁ PRAWDZIWĄ OJczyzną… Bardziej milcząco i podświadomie, uczono mnie WYŻSZOŚCI mojego ludu wobec Gojów, którzy nas uciskali . Uczono nas postrzegać nie-Żydów jako niegodnych zaufania outsiderów, ludzi, od których można się spodziewać nagłych wybuchów nienawiści, ludzi MNIEJ WRAŻLIWYCH, INTELIGENTNYCH I MORALNYCH od nas… trzeba przyznać, że ISTOTA procesu mojej nacjonalistycznej edukacji polegała na wpajać przekonanie, że główny podział na świecie był pomiędzy „MY” i „NIMI”… było jasne, gdzie nasza PIERWOTNA LOJALNOŚĆ MA MIEDZIĆ”. Steinlight, S. (2001, październik). Żydowski udział w zmieniającej się demografii Ameryki: ponowne rozważenie błędnej polityki imigracyjnej. Centrum Studiów Imigracyjnych (CIS). (Waszyngton.).

Dr. Stephen Steinlight (American Jewish Committee): “I’ll confess it, at least: like thousands of other typical Jewish kids of my generation, I was reared as a Jewish nationalist, even a quasi-separatist. Every summer for two months for 10 formative years during my childhood and adolescence I attended Jewish summer camp… and was taught that ISRAEL WAS THE TRUE HOMELAND… More tacitly and subconsciously, I was taught the SUPERIORITY of my people to the gentiles who had oppressed us. We were taught to view non-Jews as untrustworthy outsiders, people from whom sudden gusts of hatred might be anticipated, people LESS SENSITIVE, INTELLIGENT, AND MORAL than ourselves… it must be admitted that the ESSENCE of the process of my nationalist training was to inculcate the belief that the primary division in the world was between “US” and “THEM”… it was clear where our PRIMARY LOYALTY WAS MEANT TO RESIDE”. Steinlight, S. (2001, octubre). The Jewish Stake in America’s Changing Demography: Reconsidering a Misguided Immigration Policy. Center for Immigration Studies (CIS). (Washington D.C.).

Niech pan pisze prosto i zrozumiale, bo pana stąd usunę

(...) Znaczy, biznes spekulacyjny jest nieprawdziwy? Profity jakie generuje są fałszywe?(...)

Biznes spekulacyjny jest lewarowany giełdą czyli całym systemem sterowania kursami za pomocą różnych instrumetów głównie medialnych. Ogromny majątek zgromadzony ma wartość ..."papierową" czyli jest całkowicie zależny od kursu akcji. 100 letnie banki albo firmy mogły zbankrutowac w 5 minut. O ile jakieś 30 lat temu to wszystko było trzymane w ryzach ostrożnościowych to jeszcze wtedy działało. Na skutek oderwania się finansjery rzeczywistości cały rachunek ekonomiczny, który jest podstawą decyzji  nie jest wart złamanego centa. Dlatego kapitał spekulacyjny "ruszył w świat" wykupując co się da a może mieć realną wartość ( dobre firmy, nieruchomości  albo nasze lasy ). Aby umożliwić tanie przejęcie majątków realnych firmy PR zaczęły działać ( Schwab).  Chodzi o tanie przejęcie realnych zasobów przed jakimś  "resetem"... Przecież kapitał "derywatowy" mógłby wykupić całe Chiny bez problemu tak jak za Jelcyna chciano kupić całą Rosję ( jacyś "akademicy" z paroma rublami w kieszeni nagle mieli kapitał w mld USD ) 

Stawiam pytanie: czy "prawdziwy biznes" / ten cichy ?  / w ogólnie myśli o powstrzymaniu postępowców? 

Moim zdaniem główny konflikt dzisiaj jest pomiędzy kapitałem przemysłowym i spekulacyjnym. Chiny to kapitał przemysłowy,który krok po kroku zostawia hazardzistów finansowych na pustyni ( wywórczej i usługowej ) z ich derywatami.  Oni nie myślą o powstrzymaniu postępowców tylko przejmują realne aktywa wytwórcze ( w tym obszary o dobrym poziomie średniej kadry produkcyjnej do których zalicza się także Polska )  Tymczasem kapitał spekulacyjny wpadł na pomysł specjalizacji w obszarze np sztucznej żywności, manipulacji genetycznych i ograniczeniu kosztów ( np. eutanazja w systemach emerytalnych ) i farmacji np ostatnie szaleństwo covidowe . Mam wrażenie że spisali obywateli USA na straty...

Jaki będzie wynik końcowy to zobaczymy. 

no są

ok, koniec

słowo harcerza?

Bo byli. Zbudowali twierdzę Fraxinetum, kontrolowali niektóre alpejskie szlaki i, jesli wierzyć źródłom, zapuszczali sie z łupieskimi wyprawami aż pod północne granice dzisiejszej Szwajcarii, np. w 939 r. atakowali klasztor w Sankt Gallen. Za: Kees Versteegh, The Arab Presence in France and Switzerland in the 10th Century.

Co do zasady, to brak widoczności nie musi świadczyć o słabości. Jednak nie zauważam - może nie potrafię -  efektów działań ukrytych. Gdyby działania "niejawne" były skuteczne, dzisiejszy tekst Gospodarza miały wydźwięk odmienny od tego jaki ma.

Niestety. 

Ja nie oceniam postaw poszczególnych osób. Przedstawione przykłady podają powody braku zaangażowania biznesu przeciwko postępowcom. Uwidacznia to słabość "reakcji". 

"Na słowie harcerza polegaj jak na Zawiszy".

Gdyby była niejasność - to była ironia. Znam tutejsze teksty i poglądy na temat niejasnej misji towarzysza Zawiszy z Garbowa.

Oto właśnie, całkiem niedawno zakończyła się impreza o nazwie Igrzyska wolności, gdzie różni mędrcy zastanawiali się, jak tu jeszcze bardziej uszczęśliwić ludzkość. Ponieważ tak zwani nasi, czyli wszyscy zdeklarowani i bojowi miłośnicy wolności, zajęci byli zwalczaniem ministra zdrowia i jego pupila covida, nikt o tym nie wspomniał. Ja też bym nie wspomniał, gdybym wczoraj nie dostał kilku linków, które – sami popatrzcie – robią wielkie wrażenie.

Oto link reklamujący samo wydarzenie.

https://igrzyskawolnosci.pl/

Nie nudziło mi się, ale podczas pracy postanowiłem wysłuchać (oglądać nie ma po co) część z tych paneli. Ten z Marią Peszek i paroma wariatkami-czarownicami (tak mówiła jedna z nich o nich samuych) to był odlot. Jedna z nich powiedziała że po przyjeżdzie do Łodzi dostała od razu depresji, ale już jej przeszło. Miasto Łódź i ekipa Zdanowskiej była sponsorem tego całego igrzyskowego klocka, więc potem musiało być fajnie na zapleczu.

1/3 może 1/2 czasu gadaniny była rozprawa o waginach, była też jakaś "artystka-waginistka", która rzeźbi waginy że to wicie niby motyl albo kwiatuszek, podchodzi taki gupek-pisowiec przyjrzeć się bliżej a tu sru! łechtaczka panie kochany. Oczywiście całe zło tego kraju to Kościół Katolicki i patriarchat, który zawstydza kobiety od dzieciństwa, tłamsi je, dlatego kobietom nie podoba im się wszystko "na dole" co jest poniżej pasa, wstydza się a nie mogą. Polki nie cierpią swoich "świętych" brzuchów z których przecież "wychodzi życie", nie mówiąc o tym, że nie wiedzą jak wyglądają ich waginy, które są piękne.

Padła zapowiedź że publicznie będą odprawiane starożytne czary i gusła polegające na publicznym podnoszeniu kiecek i pokazywaniu swoich wagin skierowanych do wrogów. Ponoć w starożytnym Egipcie tak było kobiety się zbierały, podnosiły kiecki i pokazując swoje genitalia, odpędzały wrogów, najeźdzców, nieurodzaj, klęski pogodowe  itp. I ten sam event dziewuchy chcą odpalić u nas za niedługo. Tzn. było blisko w czasie ubiegorocznego Strajku Kobiet, ale jakoś nie wyszło z powodów niejawnych (może nie było chętnych? było zimno?). Maria Peszek jako 46-letnia (słownie czterdziesto sześcioletnia) dziewucha zachowywała się cały czas jak nastolatka. Mówiła że w branży rozrywkowej jest za dużo mężczyzn z czym wszystkie się zgodziły (ten temat przewijał się wszędzie tam gdzie była mowa o kobietach w przestrzeni publicznej*) a wszystkie razem przyznały że nic bardziej ich nie wkurza jak mansplaning - tłumaczę co to, to jest wtedy kiedy facet mówi coś do kobiety tłumacząc jej np. jak obługiwać sprzęt techniczny w studiu albo w ogóle jak facet mówi cokolwiek do kobiet wyjaśniając coś co wg. jest nich jest głupie i oczywiste. I wymagania od dziewczynek żeby byo grzeczne i nie przeklinały. Zaś Maria Peszek była w rodzinie tłumiona od 9 roku życia, tzn. nie mogła robić tego co chciała.

Ok, nie zapamietałem wszystkiego, 3 raz już nie chce mi się tego słuchać, więc wybaczcie. Naprawdę, niczego nie zmyśliłem.

Hołowni nie jestem w stanie wysłuchać dłuzej niż minutę, dwie, więc do niej nie podszedłem. Za to Trzaskowskiemu chyba spodobała się rola standupera, więc modulując i naśladując głosy innych ludzi zaczyna robić konkurencję naszym kabaretom.

* w jednej gadanin panie rostrząsały, że w branży informatycznej jest za dużo mężczyzn, więc uni projektują rozwiązania "męskie" i jakby pod siebie a gdyby było wincyj kobiet byłoby jakoś inaczej, znaczy się lepiej. Ale jest tak źle, bo dziewczynki od małego są prześladowane przez rodziców zwłaszcza matki (!) i szkołę (chyba mocno sfeminizowaną?). że dziewczynki się nie nadają do informatyki, matematyki i innych nauk techicznych. Potem są zniechęcane, niepewne a są urodzonymi przywódczyniami i specjalistkami tylko nie mają śmiałości składać CV o pracę, nie wierzą w swoje umiejętności.