-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Czy źródła pisane przeczą logice faktów?

W zasadzie tak. Chyba nawet po to są tworzone, by tej logice zaprzeczyć. Ich wartość jednak jest niezaprzeczalna, albowiem, by mogły być uznane za źródła muszą spełnić warunek podstawowy – przekazać chronologicznie poprawny układ zdarzeń. Czyli kłamstwo nie może przemawiać poprzez fakty, musi je wykrzywić, w setce nieprawdopodobnych interpretacji.

Zanim do tego układu czy też ciągu przejdziemy, chciałbym skupić się na pojęciach takich jak realizm i logika właśnie. Na początku XIII wieku, w hrabstwie Tuluzy i na otaczających je ziemiach, bezwzględnymi realistami byli jedynie ojcowie cystersi. Cała reszta łącznie ze św. Dominikiem to mitomani. Hen daleko, gdzieś tam w Paryżu, mieszkał jeszcze jeden realista. Był to król Francji Filip August. Poza tym ludzie, którzy stanęli wobec herezji na miano realistów nie zasługiwali. Nie zasługiwali na nie także ci, którzy pisali kroniki tamtych zdarzeń.

Po dyspucie ze św. Dominikiem i wysłuchaniu jego argumentów, a także dokładnym przyjrzeniu się jego postawie, opaci cysterscy wsiedli na konie i rozjechali się do swoich siedzib. Do papieża zaś napisali, że aby zmierzyć się z herezją należy podjąć dwa rodzaje działań – zwerbować armię, możliwie potężną, a także wymienić wszystkich biskupów na Południu, wszyscy oni bowiem są heretykami udającymi katolików, albo są z heretykami spokrewnieni. Tak było w przypadku biskupa Narbony. Dominik Guzman został przez cystersów nie tyle zlekceważony, co przesunięty gdzieś na tył autobusu, w miejsce, z którego nie widać drogi, ani poboczy. I on się przed tym nie bronił, albowiem wiedział swoje. I krok za krokiem wypracował inną metodologię misji, która, w połączeniu z późniejszymi działaniami przyniosła pewien efekt. Nader skromny, ale wzorcowy. Św. Dominik założył klasztor dla kobiet, które porzuciły herezję i dla kaznodziejów, którzy mieli prowadzić misję wśród heretyków. Jak pamiętamy nie szło to dobrze, a być może nie szło wcale. Miejsce jednak zostało zajęte, istniało fizycznie, było uposażone, to znaczy jego mieszkańcy mieli stały dochód. I – póki co – nikt nie zamierzał na nich napadać, albowiem pozory pokojowego współistnienia musiały być zachowane. Katarzy wszak to dobrzy ludzie, którzy chcieli jedynie pokojowo współistnieć z innymi ludźmi. Współistnieli więc z Dominikiem i jego misją, szydząc z niej niemiłosiernie i naigrywając się z kaznodziejów i samego Guzmana. Teren – podkreślam – a także dochody, były jednak zabezpieczone.

Papież ogłosił krucjatę, a zachęcić mógł do niej żołnierzy tylko poprzez pieniądze i odpust. Okazało się jednak, że drugi po ojcach cystersach realista tamtego świata – król Francji – ani myśli ruszać na tę wyprawę. Jaka mogła być tego przyczyna? Pewnie wiedział coś, czego my dzisiaj nie wiemy. A być może nawet przewidział, jaka będzie sekwencja zdarzeń w najbliższych latach i postanowił zostać w domu. Wyprawa jednak ruszyła. Uczestnikom obiecano 40 dniowy odpust, taki sam, jaki dostawali krzyżowcy w Ziemi Świętej. Każdy zapewne zdawał sobie sprawę, że przez 40 dni nie uda się zająć Langwedocji. Okoliczność ta zaś wymusza następujące wnioski – uderzono w miejsce, które było najlepiej zabezpieczone z punktu widzenia herezji, ale miało pewne braki, niedostrzegalne z wewnątrz. Nie wiemy jakie to były braki, albowiem historia krucjaty jest silnie legendowana. Wiemy, że armia zdobyła Beziers i wymordowała mieszkańców tego miasta, a następnie obległa Carcassonę i wypędziła stamtąd wszystkich heretyków. Tym samym obszar, na którym działała misja Dominika został zabezpieczony, rzec można, administracyjnie. Następnie krucjata w zasadzie uległa rozwiązaniu, a prowadzący ją hrabiowie i książęta z północy rozjechali się do domów wraz z żołnierzami, którzy zaciągnęli się na 40 dni. Na miejscu został Montfort, który za pieniądze żony usiłował jakoś zwerbować innych żołnierzy i utrzymać teren. Współpracował on ściśle z Dominikiem. I stanął, wraz z nim, przeciwko polityce cysterskiej. Dominikowi zaproponowano funkcję biskupa, przesuwając go znów na przód autobusu, żeby widział, co dzieje się w przedniej szybie, ale on odmówił. Postanowił skupić się na misji i kaznodziejstwie.

Równolegle do tych wypadków rozgrywają się inne. Przede wszystkim krucjata, którą ogłosił Innocenty III, która miała odbić Jerozolimę, zostaje przez Wenecjan przejęta. Konstantynopol zostaje zniszczony i ograbiony. Już nigdy nie podniesie się z upadku. Na zachodzie zaś, w roku 1212 rusza wielka muzułmańska ofensywa, której celem jest podbicie Kastylii, a także zajęcie Francji. I to jest zapewne ta okoliczność, której był świadom Filip August kiedy odmówił wzięcia udziału w krucjacie katarskiej. Krucjata przeciwko albigensom jest więc reakcją na przygotowania Maurów do wojny z Kastylią i atakiem na Francję. Dlaczego Maurowie sobie tak śmiało poczynają? Albowiem Aragonia jest najsłabszym ogniwem w chrześcijańskim świecie i współpracuje niejawnie z Arabami i z cesarzem niemieckim.

Kiedy krucjata prowadzona przez francuskich możnych wkracza na Południe, jest to ostatni znak, dla Maurów, którzy muszą podjąć jakieś działania. Jeśli tego nie zrobią, cały misterny plan podporządkowania świata chrześcijańskiego cesarzowi zostanie unieważniony. W lipcu 1212 roku, finansowana z dochodów cysterskich armia chrześcijańska staje do walki przeciwko Maurom pod Las Navas de Tolosa. Bitwa zostaje wygrana, a tym samym przypieczętowany wydaje się los heretyków na Południu. Bo trudno nie wiązać ich aktywności i całej kilkuetapowej operacji przejęcia ludnej, zagospodarowanej krainy z polityką Maurów i polityką Bizancjum. Tak się jednak tylko zdaje, albowiem w rok po Las Navas de Tolosa, do Langwedocji wkraczają wojska aragońskie, prowadzone przez katolickiego króla Piotra. Jest on całkowicie przekonany, że dysponuje siłami, które zmiotą Montforta z powierzchni ziemi i przywrócą na Południu dawne porządki. Dochodzi do bitwy pod Muret. Jest to chyba najbardziej zagadkowa bitwa w całych dziejach chrześcijaństwa. Stoczył ją katolicki król Aragonii walczący przeciwko ludziom papieża, popieranym przez przyszłego świętego, Hiszpana, Kastylijczyka, Dominika Guzmana. Król Piotr zginął w tej bitwie. Montfort, rozbił jego armię i rozproszył miejscowych sojuszników. Dopiero wtedy mógł myśleć o dalszym podboju Południa. Ten zaś nie zakończył się za jego życia, jak pamiętamy, ale trwał aż do czasów poprzedzających likwidacji zakonu templariuszy.

Jak te wypadki oceniają, późniejsze o sto i więcej lat źródła pisane? W ogóle ich nie oceniają, albowiem skupione są na innych sprawach. Oceniają zaś głównie ludzi i ich postawy. Jakich ludzi? Tych, którzy biorą udział bezpośredni w wydarzeniach, czyli Dominika, Montforta, Arnolda Amaury, papieża Innocentego i innych. Nie łączą bitwy pod Las Navas de Tolosa, z wkroczeniem krucjaty na Południe, nie łączą jej także z bitwą pod Muret i upadkiem Konstantynopola. To są zdarzenia omawiane w źródła oddzielnie. Rolą zaś autorów zajmujących się historią jest szukanie połączeń pomiędzy takimi, równoległymi przecież, zdarzeniami. Efekt tych czynności nazywany jest czasem historią alternatywną. My zaś nazywamy ludzi używających takiego określenia obłąkańcami.

W pogadance, którą umieścimy dziś, albo jutro na YT, a dotyczącą tych właśnie kwestii, pomyliłem kolejność bitew, ale mam nadzieję, że zostanie mi to wybaczone. Nigdy nie przygotowuję się do tych swoich wystąpień, zawsze są to improwizacje. Nie mam też kartki, z której mógłbym czytać. Tak więc przepraszam purystów i perfekcjonistów za ten lapsus.

Radzę też dobrze wszystkim, by przeczytali „Żywot św. Dominika”.

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/zywot-sw-dominika/

Wczoraj przyjechał nakład nowego, specjalnego numeru nawigatora. Poświęcony jest on herezji protestanckiej

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/szkola-nawigatorow-nr-43-specjalny/

Jeśli możecie wspomóżcie Saszę

https://zrzutka.pl/fymhrt?utm_medium=mail&utm_source=postmark&utm_campaign=payment_notification



tagi: islam  krucjaty  bizancjum  biskupi  św. dominik  herezja katarska 

gabriel-maciejewski
21 lutego 2025 08:04
25     1792    17 zaloguj sie by polubić
Postaw kawę autorowi! 10 zł 20 zł 30 zł

Komentarze:

OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski
21 lutego 2025 09:11

Twój opis bitwy pod Muret z pierwszym.timie "Wojna i Kredyt" jest majbardziej humorystyczną częścią książki. Tego się nie da zapomnieć. Po prostu śmiałem się jak norka, czytając opis bitwy.

A ta metoda rozdzielania faktów, dziejących się w tym samym czasie, jest dla mnie wskaźnikiem, kto kłamie, a kto jednak stara się nie kłamać. Bo nie uważam tych wszystkich profesorów za durniów. To są ludzie spostrzegawczy, bo juz samo dochrapanie się profesury wymaga spostrzegawczości i zdolnosci przewidywania następstw choćby w takim kłębowisku żmij, jak uniwersytet.

Barcelona do dziś żyje tą separatystyczną ideą sojuszu z islamem i stąd zapewne ten wielki lans Barcelony w wielu wymiarach.

Herezja nigdy nie umiera....ona może zostac jedynie przegoniona na jakiś margines świata. I z tego marginesu powraca.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @OjciecDyrektor 21 lutego 2025 09:11
21 lutego 2025 09:18

Stąd też katedra w Barcelonie wygląda tak, jak wygląda, czyli jak wielki meczet gdzieś w Maghrebie, ale jakoś nikt tego nie kojarzy

zaloguj się by móc komentować

atelin @gabriel-maciejewski 21 lutego 2025 09:18
21 lutego 2025 09:31

Może jednak nie aż tak, że Maghreb. Za dzieciaka budowałem bardzo podobne kształty na plaży wyciskając mokry piasek spomiędzy palców.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @atelin 21 lutego 2025 09:31
21 lutego 2025 09:38

I Gaudi według pana robił to samo? I miał identyczne skojarzenia?

zaloguj się by móc komentować

atelin @gabriel-maciejewski 21 lutego 2025 09:38
21 lutego 2025 09:42

Tak mi się wydaje. Reszta jego budynków wygląda normalnie.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @atelin 21 lutego 2025 09:42
21 lutego 2025 09:43

Doprawdy nie wiem co mam panu odpowiedzieć...

zaloguj się by móc komentować

atelin @gabriel-maciejewski 21 lutego 2025 09:43
21 lutego 2025 09:53

"Sagrada Familia wyróżnia wyjątkowe wnętrze, które ma symbolizować Jerozolimę. Jest to jeden z przykładów tego, jak duży wpływ na styl Gaudiego miała nauka chrześcijańska. Wszystkie wewnętrzne ściany katedry Sagrada Familia są bogato zdobione, nierzadko odnosząc się w jakiś sposób do Boga. Właśnie dlatego warto odwiedzić katedrę Gaudiego wczesnym rankiem lub późnym popołudniem. Wtedy światło słoneczne jeszcze bardziej podkreśla wyjątkowość wnętrza Sagrada Familia."

A to stąd: https://sztuka-architektury.pl/article/3442/sagrada-familia

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @gabriel-maciejewski
21 lutego 2025 09:57

Oprócz roli Maurów w rozwoju herezji, i kolaboracji króla Piotra, wiedza Filipa Augusta mogła obejmować również interesy diaspory żydowskiej które ujawniły się w masakrze Beziers.

zaloguj się by móc komentować

jolanta-gancarz @gabriel-maciejewski 21 lutego 2025 09:38
21 lutego 2025 10:06

i @atelin

Sagrada Familia Gaudiego nie jest katedrą, tylko bazyliką mniejszą. Katedra w Barcelonie jest poświęcona św. Eulalii i tak wygląda:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Katedra_%C5%9Bw._Eulalii_w_Barcelonie

zaloguj się by móc komentować

aember @jolanta-gancarz 21 lutego 2025 10:06
21 lutego 2025 10:08

Katedra w Barcelonie jest poświęcona św. Eulalii

Dzięki, właśnie byłem w trakcie pisania tego :)

zaloguj się by móc komentować



jolanta-gancarz @gabriel-maciejewski
21 lutego 2025 11:04

Z błędu to Pan się powinien tłumaczyć...

A co do Gaudiego, to ponoć te skały były wzorem dla strzelistych wież Sagrada Familia:

https://poznajekraje.pl/2016/05/29/europejska-stacja-monestir-de-monserrat/

Zdjęcie nie oddaje w pełni podobieństwa, ale prawdziwe widoki tych skał Montserrat, niecałą godzinę jazdy od Barcelony, same narzucają skojarzenia z budowlą Gaudiego. Mam własne zdjęcia dokładnie to podobieństwo oddające, ale niestety nie umiem ich wkleić (ani umieszczać w chmurze). 

zaloguj się by móc komentować

BeaM @atelin 21 lutego 2025 09:42
21 lutego 2025 11:04

Wpływ estetyki maurentańskiej na Gaudiego był bardzo silny, co widać w całej stylistyce jego parku i pawilonów Güell, nie mówiąc o tym, że pewne formy wizualne muszą działać na podświadomość artystów ;)
https://www.redalyc.org/journal/6646/664670332009/html/

 

zaloguj się by móc komentować

jan-niezbendny @gabriel-maciejewski 21 lutego 2025 09:38
21 lutego 2025 11:19

Mam wrażenie, ze Sagrada Familia może kojarzyć się ze wszystkim, tylko nie z marokańskimi meczetami. A jest ich tam co niemiara - z każdego miejsca widac co najmniej jeden - i wszystkie na jedną modłę: obok głównego budynku bardzo wysoka w stosunkui do reszty, prostopadłościenna wieża z takąż sygnaturką. Ksztalty graniaste, fasady w kolorze czerwono-płowym - na prowicji praktycznie bez architektonicznych ozdóbek, ale nawet historycznym, okazałym meczetom kudy pod tym względem do pełnych fantazji gotyckich katedr. Rzekłbym, podobne to (zwłaszcza typowy wiejski meczet) do niejednego kościoła, tylko zamiast krzyża na szczycie wieży trzy kulki jedna nad drugą zwieńczone półksiężycem. No i muezzin zamiast dzwonów. ;)

Największa z hiszpańskich katedr, ta w Sewilli, to dawny meczet Almohadów, wzorowany na Meczecie Księgarzy (Kutubija) w Marrakeszu.

zaloguj się by móc komentować

ddam @atelin 21 lutego 2025 09:53
21 lutego 2025 11:22

Z zamysłu Sługi Bożego Antonio Gaudiego Sagrada Familia miała byc kościołem pokutnym finansowanym wyłącznie z datków wiernych. Architekt osobiście chodził po Barcelonie z kapeluszem w ręku zbierając datki na budowę świątyni. W centrum koncepcji budowy Sagrada Familia Gaudi umieścił Kościół jako mistyczne Ciało Jezusa. Na to wskazywać ma – znajdująca się jeszcze w budowie – najwyższa wieża środkowa nad ołtarzem głównym. Po cztery wieże umieszczone na trzech fasadach symbolizują apostołów, reprezentujących Lud Boży. Fasady natomiast poświęcone są działalności Jezusa: Jego życiu, śmierci i zmartwychwstaniu.

Od śmierci Gaudiego jego projekt kontynuują różni architekci. Każdy z nich utrzymuje, że pragnie ukończyć dzieło „w duchu Gaudiego”. Ile tego „ducha” pozostało to inna sprawa.

 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @jan-niezbendny 21 lutego 2025 11:19
21 lutego 2025 12:10

Mnie się Gaudi kojarzy z Orientem. A islam kopiował wzory bizantyjskie w budownictwie. Bryła Hagia Sophia to matka wszystkich meczetów...serio.

Kamienice Gaudiego to też Orient. Zresztą to samo w Italii - tam jest taki aryl, że doprawdy nazwać go europejskim to tak, jak nazwać tybetańskiego jaka kozą.

zaloguj się by móc komentować

jan-niezbendny @OjciecDyrektor 21 lutego 2025 12:10
21 lutego 2025 12:38

No właśnie. A Maghreb to Zachód (ar. al-Maghribijja), a nie Orient. ;)  

Hagia Sophia nie moze być matką meczetow, bo meczetem stała się w XV w. i właśnie po tej konwersji uległa lekkiej "orientalizacji" przez dodanie tych cieniutkich minaretów na rogach. Jeśli juz szukać "kanonicznego wzorca" - trochę naciągane, bo troche meczetów widziałem na własne oczy i nie potrafiłbym podciągnąć ich pod jakis wspólny wzorzec architektoniczny - to byłby nim Meczet Umajjadów w Damaszku. I, co ciekawe, pewnym do niego nawiązaniem jest... Plac Św. Marka w Wenecji. Wystarczy dobrze sie rozejrzeć.

zaloguj się by móc komentować

zkr @jan-niezbendny 21 lutego 2025 12:38
21 lutego 2025 13:42

> bo meczetem stała się w XV w.

dokladnie

zaloguj się by móc komentować

Mingus @OjciecDyrektor 21 lutego 2025 12:10
21 lutego 2025 13:48

Raczej cerkwi. Ponoc niektóre wprost powoluja się że są miniaturkami Hagii

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @gabriel-maciejewski
21 lutego 2025 14:02

Bardzo dziękuję wszystkim, którzy przyłożyli się do wskazania błędów i nieścisłości w moim tekście, ale nie o to chodziło. 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski 21 lutego 2025 14:02
21 lutego 2025 17:20

No ja chciałem powiązać Katalonię, Bizancjum i islam...;)...z Langwedocją. 

Nie wiem dlaczego ludzie brną w nieistotne szczegóły. Meczety są na planie krzyża greckiego. Tego nie widać, bo najczesciej mają postać kwzdratowych bloków lub kolistych rotund. Ale to nieistotny szczegół.

No i zdobnictwo...no ale ja się nie znam.

zaloguj się by móc komentować

ArGut @OjciecDyrektor 21 lutego 2025 09:11
22 lutego 2025 06:11

>Barcelona do dziś żyje tą separatystyczną ideą sojuszu z islamem i stąd zapewne ten wielki lans
>Barcelony w wielu wymiarach.

Mam trochę znajomych żyjących w Hiszpani i im dalej od Barcelony w kierunku Gibraltaru tym wg. nich bezpieczniej. Ja będąc tam odniosłem wrażenie,że to wybrzeże ma tyle islamsko - komunistycznej symboliki, że szczena opadła ...

Z Barceloną (Katalonią i ludźmi tam żyjącymi) jest tak, że im się wydaje, że są lepsi od "wieśniaków z Madrytu". Wszystko robią od nich lepiej, lepiej pracują, lepiej się bawią, lepiej kochają ...

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @ArGut 22 lutego 2025 06:11
22 lutego 2025 08:20

No ale jak ma być inaczej, jslak nawet Freddy Mercury śpiewał o Barcelonie....:). Czy ktoś spiewał o Madrycię albo o Toledo? U nas chyba tylko zrepublika śpiewała o Sewill...choć może to nie była Sewilla tylko Sybilla - mogłem się przesłyszeć. A zresztą czym była Republika wobec F. Mercury? Niczym.

Jak się jedzie do Hiszpanii, to Barcelona jest jest owym "must see"...jak u nas Kraków...:). I nie chcę tu sugerować, że Kraków jest jak Barcelona...:). Choć "wieśniaki z Warszawy" to już słyszałem...:)

zaloguj się by móc komentować

zw @OjciecDyrektor 22 lutego 2025 08:20
22 lutego 2025 16:15

To była "Sybilla" zespołu Madame w którym śpiewał Robert Gawliński. A z kolei Ciechowski w swoim solowym nagraniu "Paryż-Moskwa" śpiewał "To płonie Madryt" ;). Ale fakt, o Barcelonie śpiewano więcej: Ordonówna, Łazuka, Almond, pewnie nie tylko oni.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować