Kiedyś gazety kupowało się,  bo:

1/trzeba było z czegoś uzbierać ten przymusowy kilogram makulatury na ucznia

2/trzeba było w coś zapakować śledzie, wołowinę z kością i co tam jeszcze dawali w sklepie.

3/w razie niepowodzenia w zdobyciu papieru toaletowego, coś trzeba było w łazience zawiesić. 

Po co teraz kupować gazety, pojęcia nie mam.

Ten gips w gębie - nie ma i nie będzie lepszej metafory dla doznań obcowania z mediami "naszymi". 

Rząd pomoże im przetrwać...musi być pluralizm

nie zeby kupowac, ale:  czapeczka malarska...

papierowa wiklina

https://www.youtube.com/watch?v=Q9KQgtuw2h0

Gazety za wczesnej komuny były niezbędne. Kolejka pod kioskiem formowała się zanim dowieźli, bo tylko w gazecie był program telewizyjny.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Lewis_Bernstein_Namier

Ciekawy człowiek ten ich stryjeczny pradziadek.

"Oczywiście, były to kody zaszyfrowane, wrogie z istoty Polakom i Polsce, ale silnie rozbudowane, które nawet w odbiorze negatywnym stanowiły materiał do polemiki i dyskusji. Treści, które zostaną zaproponowane teraz będą jak garść gipsu w gębie."

O tym samym pomyślałem wczoraj - GW mimo, że wroga ideologicznie posługuje się kodem szyfrem drugim dnem - opozycja wali młotkiem w łeb bez paradonu i złudzeń. 

Czy Kurski zastąpi Michnika? Tego nie wiem ale skoro mają takiego pradziadka to bardzo prawdopodobne :) 

Kiedyś, dawno temu czytałem GW. Potem czy to z chytrości czy to z "jakości" przerzuciłem się na wersję darmową w internecie. Jeszcze później niż potem zacząłem czytać w internecie tylko te artykuły, pod którymi było dużo komentarzy a tytuł artykułu zainteresował mnie. Komentarze były "od Sasa do Lasa". Było kilka komentarzy, które dokładnie "obnażały" jakość artykułu i zawartą tam prawdę.
Wtedy zacząłem czytać Rzepę i powtórzył się dokładnie ten sam cykl. Po jakimś czasie pod felietonami w Rzepie można było komentować. Pisał tam też RAZ. Kilka felietonów autora zostało "zmasakrowanych", jak to się dzisiaj mówi.  Zarzucano tylko brak pokrycia w faktach!
"Przesiadłem się" na GaPola i było podobnie.

Teraz zaczynam od SN i zdarza się, że na tym kończę. Kupiłem tyle książek Coryllusa i z jego sklepu, że na razie nie wiem czy to wszystko zdążę przeczytać, a wszystkie są interesujące.
W zasadzie mało może mnie już zdziwić.

Chociaż w pracy, a trochę lat już pracuję, zdziwiło mnie jak można źle wykonać nową rozdzielnię główną. Patrzyłem, patrzyłem i nie dowierzałem własnym oczom. Był to pierwszy taki spektakularny ewenement w moim życiu.

W tej chwili przyszła mi taka myśl, że gdyby zaczęto nieźle płacić za czytanie GW, może bym się skusił, ale pewności nie mam. Jeden warunek - ja wybieram artykuły.  :)))

Idealny samograj, zwany takze chowem wsobnym. Psy wojny z "gazet polskich" będą wydziwiać nad tym, co napisały psy wojny z "Gazety antypolskich" i na odwrót. Sami sobie będą generować tematy na bieżace wydania odcinków  publicystyki politycznej . A telewizje bedą rezonować te same treści. Czy dzisiaj nie jest już podobnie?

Oto cały poranek red. Rachoń ze swoją ferajną, która musi wszak lekko , latwo i przyjemnie zarobić na kieliszek chleba, deliberowali o tym, co powiedział poseł Budka oraz co napisała na jakims 'tt" jakaś Ka. Rusin, balująca bodajże gdzieś na Malediwach.

Nie ma po prostu bardziej frapujących tematów oraz zdarzeń w sporym terytorialnie kraju 38 milionowym. I juz nie będzie.

Bedzie natomiast coraz bardziej iryytujaca łatwizna myślowa (przepraszam za określenie: myślowa)
i jawne kpiny z odbiorcy to standard.

Zgadza się; gazeta ma sporo niebanalnych zastosowań - ale kupować, żeby czytać?

Ano tak. Przyzwyczajenie. 

Od początku czyli od "bitwy o prasę' na początku lat 90-tych naród soliadarnościowy podzielił się na "patriotów" i "europejczyków", którzy czytali GW. "Patrioci" nigdy nie sięgali po GW- to należało do aspirujących inteligentów. Tak powstały dwa walczące plemiona, które dopiero po 20 latach zaczynają kumać, że ten cały "konflikt" to ściema dla naiwnych. Z tym, że czytelnicy obu tytułów są właśnie "na wymarciu" a młodzi siedzą w Internecie. 

W sytuacji, kiedy z wtorku na środę płomienni patrioci mogą zawierać sojusze sejmowe ze "sługusami Moskwy" (dla Polski oczywiście i z najszlachetniejszych pobudek" małe ma znaczenie, co faktycznie ciemny lud czyta i myśli. Rzeczywistość w mediach już dawno wróciła do ostrej cenzury - bez względu na opcję a tak ostentacyjna demonstracja jak wczorajszy "sojusz dla Polski" to pokaz, że "zero złudzeń panowie, jesteśmy pod okupacją". "Płomienni patrioci" obdzielą się miliardami z "szlachetnymi komunistami" a w mediach to się już dzisiaj przemilcza. Wystarczy  popatrzeć na stronę internetową Gapola: królują "antyszczepionkowcy jako kopia operacji KGB" oraz "Moskiewska farsa Ewy Kopacz". Zero info o wczorajszym głosowaniu w Sejmie i "zdradzie" Zbigniewa Ziobry.

W gazowni mamy "wielką dziurę w ZUS-sie" i  i reszta w tym podobie. Zamordyzm w mediach JUŻ JEST. Ferajna z lewej i prawej to są niemal "bracia bliźniacy" zaczynając od Kurskich i Piotra i Pawła Lisiewiczów. Piotr jest wGapolu a Paweł był w gabinecie politycznym prezydenta Komorowskiego a obecnie w zarządzie Szybkich Kolei Miejskich, których udziałowcem jest Miasto St. Warszawa czyli Trzaskowski.

Kruk krukowi oka nie wykole i tak od Magdalenki. Oni nas traktują jak ostatnich frajerów nie od wczoraj ale od roku 1989. Najbliższe tygodnie pokażą, czy ciemny lud czegoś się uczy, czy też umrze głupi.

I nikt nawet nie mrugnął

Nie miałbyś czego wybrać

W samolotach też rozdawali

Jakieś leśne dziadki

Jestem zdania, że wczorajsza debata w Sejmie to była inscenizacja z uprzednio rozpisanymi rolami. Nawet wyjście "ziobrzystów" z sali plenarnej najprawdopodobniej było elementem inscenizacji, aby nie obrazili sie na "Zjednoczoną Prawicę" antyeuropejscy ultrasi - słuchacze Radia maryja. Podobnie było z z obecnym szefem PSSL-u, który  wyglądal i mówił  jakby  ktoś mu ściskał jaja w imadle (polityczno-finansowym).

Reasumując, role zostały rozpisane, co sobie popyskowali, to popyskowali, najwyraźniej tylko tyle moga, ale nawet zaprzysięgli przeciwnicy "rządu PiS" nie poważyli się na zagłosowanie "przeciw". Co, moim zdaniem, oznacza, że wcześniej podliczno, ile i czyich  głosów wystarczy do przegłosowania zaprzęgniecia obywateli nadwislańskiego protektoratu  w celu ciągnięcia  "europejskiego kieratu" . Zatem zrobiono  "myk" dla pozorów zachowania resztek twarzy przez tzw. totalna opozycję. Natomiast zaklinanie przez prime minister, że to nowy "plan Marshalla" może trafić głownie do przekonania uczestnikom teleturnieju "Jeden z dziesięciu", prezentujących adekwatny poziom rozeznania.

Dodam coś ze sprawą w szeroku sposób związanego: 10 maja w niemieckich parafiach prezbiterzy i diakoni mają masowo udzielać błogosławieństwa parom homo. Ukraińscy biskupi, wśród których jest przynajmniej jeden Polak, w sprawie prawa małżeńskiego niemieckich odpowiedników kilka razy skrytykowali, a polscy generalnie milczą.

Oj tam panie Stanisławie -czarodziejski brzdęk pieniądza budzi demony w umysłach. A któż tak umie wydawać kasę jak nie stare ćwiki co to przeszły chrzest bojowy przez tyle latek. Czarzastość jest pewna ,że zasiądzie u steru władzy i poprawadzi w bój taką kasę.Jednakże ona mi się nie zgadza i te 770 brzmią jak zwiastun Apokalipsy. Lewica z rodowodem ratuje prawicę(?)-koniec świata.Ha! Nikt tego nie rozumie,bo jak "ta wysokość" rzekła jesteśmy c***ą, a to wszystko Pro Publiko Bono a nawet olali PIS-owców,a ratując  Rząd.... Takiego przedstawienia w Sejmie dawno nie było... nawet nie trzeba się wysilać ,aby zrozumieć...

>>>jedyną racją istnienia mediów komunistycznych była w oczach widza amerykańska produkcja rozrywkowa. Dziś nawet tego nie ma, bo jest internet, netflix i inne wynalazki<<<

Dziś internet, netflix itp pełnią rolę "amerykańskiej rozrywki". I to ona właśnie załatwia wszystko, czego komuna sowiecka zrobić nie zdołała. U Amerukańca nie widać sprzeczności na pierwszy rzut. Wszystko jest dobrze zamaskowane i lekkostrawne. :) 

Obecnie przedstawiciele tych samych środowisk opiewają wprowadzenie apartheidu szczepionowskiego w Izraelu i zachęcają wadzę do skopiowania tego rozwiązania, ostatecznego rozwiązania, w reszcie krajów świata, w Polsce też.

Proszę Pana, gazety kupowałem/min Trybunę Ludu, Sztandar Młodych i wiele innych/, bo lubiłem czytać.

Proszę nie przenosić swoich projekcji na innych :(

Niby tak, ale rodziny, których przedstawiciele zabili świętego Stanisława, biskupa krakowskiego, niezmiennie pilnują prawdy o tej zbrodni. A nawet jeśli ktoś do tutejszej elity dołączył poprzez kooptację, wszedł w kontakt z tymi samymi duchami, które szaleją na ziemiach polskich od tysięcy lat. Mówimy więc o pełnej kontynuacji pogańskich elit na ziemiach polskich, których przedstawiciele wykorzystują demokratyczniackie dekoracje do legitymizowania się.

Elity te musiały ukrywać swoje upodobania, by przetrwać po roku 966. PRL stanowił jedynie okres występowania jawnego.

A ja proszę pana jedyną gazetką ,która mnie interesowała był "Świerszczyk" bo lubiłam czytać. Trzeba przyznać że Świerszczyk omijała cenzura,chociaż dobrego wujcia Stalina raz jeden umieszczono na tytułowej stronie... Mój dziadziuś dorysował mu rogi i mama spaliła ku naszej żałości egzemplarz...Później zostałam już tylko czytelniczką "Echo Krakowa"póki nie zbankrutowało,a dalej to już tylko książki...

https://swierszczyk.pl/historia

Tak to nam się nie mieści w głowie. Dlatego przegrywamy z brutalnością i bezczelnością rachunku zysków i strat w ich wykonaniu. Doktryna miłosierdzia w zderzeniu z barbarzyńcą kończy się porażką. Przynajmniej na tym świecie...

A Sutton świetny. I nie tylko III Rzesze ale także czerwonego sojusznika zza Bugu...

I świaomie zderzyli ich ze sobą na ziemiach polskich. Poza tym warto dodać, że najwięksi przedsiębiorcy amerykańscy załatwili sobie u najwyższych dowódców alianckich, by lotnicy nie bombardowali zakładów, które rzeczeni przedsiębiorcy wybudowali sobie na ziemiach Trzeciej Rzeszy.

Ostatnio dowiedziałem się (źródłem badaczka Kerrie Stepnick), że doktor Mengele po drugiej wojnie światowej pracował w szpitalach psychiatrycznych między innymi w ramach programu MK Ultra.

"Tak więc sądzę, że za niewiele lat, zatęsknimy za gazownią i tym dreszczem emocji, który towarzyszył nam kiedy oni napisali tam coś, co rzeczywiście było bardzo irytujące."

Hm... Bo ja wiem... Ja regularnie kupowałem Wyborczą i przyznam, że przez wiele lat od niej rozpoczynałem codzienną aktywność. Bardzo powoli docierało do mnie, że ten coraz to większy medialny kolos jest jak pływająca góra lodowa -  widoczny dla wszystkich wierzchołek pięknie błyszczy się i skrzy w słońcu, ale schowane pod wodą 90 procent rozprowadza swoje masywne topniejące fluidy w sposób niewidoczny, wręcz zakamuflowany. I nagle pewnego dnia tak jak by mnie szlag trafił, poczułem, że trzymam w ręku coś, co mnie parzy...

Miałem w rodzinie takiego przyłatanego wujka, bardzo szanowałem go i ceniłem, to był wyjątkowy człowiek. W Powstaniu Warszawskim był dowódcą rusznikarni na Mokotowie (produkowali granaty i inne tego typu samodziałki). Po wojnie rząd londyński rozprowadzał wśród żyjących akowców zaległy żołd. Wuj po powrocie do Polski z obozu jenieckiego jako dowódca jednostki przekazywał te pieniądze swoim żyjącym podwładnym. I ktoś go zakapował do UB. Proces o szpiegostwo, kara śmierci - siedział  w celi śmierci na Mokotowie razem z płk. Stanisławem Skalskim, dowódcą polskich i brytyjskich jednostek myśliwskich podczas IIWW - też skazanym za szpiegostwo. Opowiadał mi, jak czekali rano na cichy, bo daleki i głuchy odgłos wystrzału po tym, jak kolejnego współwięźnia wywoływano z ich celi. Zapamiętał też nazwiska przesłuchujących, prokuratora, sędziego - większość tych ubeków to byli funkcjonariusze żydowskiego pochodzenia. Miał dużo szczęścia - jemu (i Skalskiemu też ) zamieniono wyrok śmierci na dożywocie, wyszedł w 1956 roku.

No i dlaczego tak nagle pewnego dnia ta Wyborcza tak mnie zaczęła parzyć. No dlatego, że przeczytałem artykuł o tym jak powstańcy "wytłukli niedobitków getta" -  a było to w 50 rocznicę wybuchu Powstania.

No i takim jestem dziwolągiem, że niedługo potem przestałem kupować Wyborczą. Tu nasuwa się... masywne słowo określające to trwające nadal zjawisko - ale już daruję sobie...

Nie może mi przejść przez głowę  to ,że w obecnej sytuacji w jakiej znajdujemy się wszyscy , można napisać cokolwiek pozytywnego o  Adamie Michniku i Gazecie Wyborczej 

A mi się nie mieści w głowie, że w obecnej sytuacji można mieć jeszcze złudzenia, że JK i Adam M nie są z tej samej stajni...

"W Samo Południe" to obejrzałem w tv dopiero w latach 90-tych

Westerny - te słynne - to wyświetlali w czwartek raz do roku ok. godziny 16.

Co do gazet to mam wrażenie, że dawniej mniej brudziły. Chyba jakaś zmiana nastąpiła w sposobie utrwalania farby ?

Książki nie brudzą.

3 godzinki :) https://www.youtube.com/watch?v=LQucESRF3Sg&ab_channel=TruthstreamMedia

Lookne - dzięki.

Te białe rurki są fascynujące! :))) Genialne zajęcie intelektualne...

Jak nazywał się ten tygodnik ?

skrajuizeświata ?

:)

To jest papier kredowy. Z poślizgiem.

Nie napisałem niczego pozytywnego, a poza wszystkim niech Pan obejrzy wczorajszy wywiad Mazurka z Sobolewskim

To już dawno przestało mieć znaczenie, chodzi o utrzymanie miejsca, znaku towarowego i nazwy

Dawno temu GM pisał notkę o 2 golemach. Sutton tylko potwierdził :)

Popatrz, nawet nie w kiblu tylko do czytania :-)

_______

Prawniczka z Izraela mówi, że podczas dnia wspomnienia holokaustu ocaleli z holokaustu nie zostali wpuszczeni na obchody, jeśli nie pokazali świadectwa zaszczepienia się. Ergo: Państwo Izrael jest państwem nazistowskim, założonym, finansowanym i zarządzanym przez nazistów.

Mocna rzecz. A w tle loża Skull and Bones, która wypączkowała z loży berlińskiej. Przedstawicielom której to loży berlińskiej udało się wykroić Księstwo Berlina Zachodniego z ziem Enerdówka, co oznacza, że braciszkowie lożowi kontrolowali obie strony tak zwanej zimnej wojny.

Super  !!!

Ta  sama  loza   "kontrolowala  obie  strony  tzw.  zimnej  wojny"...   no,  jaja  jak  berety,...  a  "modus  operandi"  po  prostu  "miSZCZoski"   !!! 

Twoja lakoniczność nie ma konkurencji

Ergo 2: ze względu na wpływy międzynarodowe etrusków - system segregacji zostanie wprowadzony globalnie. 

Skądinąd, Krzysiu, termin "naziści", "nazistowski" w tej sytuacji jest jednak niedobry, nie oddaje dobrze sensu zagadnienia - tak jakoś to widzę. Manowce historyczne jakby.

Ha, ha. Dopiero teraz zauważyłam. Wykasowałam komentarz i niechcący przycisnęłam Zapisz.