-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Czy tajne służby w Polsce są jak dawna artystokracja?

W najbardziej kapitalistycznych narodach robi się jak wiadomo dużo interesów, ale stara się tam wytworzyć największą, możliwą ilość dóbr materialnych, choćby po to, by dostarczyć tym interesom namacalnych elementów.

 

Emanuel Małyński „Nowa Polska”

 

 

Mam nadzieję, że tak, ma także nadzieję, że wszystkie grupy związane ze służbami, koncentrujące się wokół kultury głęboko i uporczywie myśl taką pielęgnują. Oznaczałoby to bowiem, że ludzie ci są całkowicie poddani presji zewnętrznej i nie są w stanie wymyślić dla siebie żadnego status quo, które umożliwiłoby im realizację marzenia najważniejszego – dziedziczenia wpływów. Los bowiem arystokracji, szczególnie rosyjskiej, ale także niemieckiej, pokazuje, że dziedziczenie jest złudzeniem. Ludzie zaś, którzy wierzą w międzynarodowy charakter pewnych grup i – co ważniejsze – w międzynarodową lojalność, są skazani na zagładę.

Oczywiście, jest najpewniej tak, że nasza rodzima służbowa arystokracja wierzy w to iż jest w istocie arystokracją, ale odsuwa od siebie myśl o zagładzie i odsunięciu od wpływów, a także zanegowaniu dziedziczenia. Nic bowiem, póki co nie wskazuje, że takie kataklizmy mogłyby nastąpić. No, ale jeśli chodzi o arystokrację rodową, było dokładnie tak samo. Ludzie ci nie wierzyli do ostatnich minut swojej egzystencji, że można ich będzie tak po prostu zebrać wszystkich do wora, a ten wrzucić w odmęty Oceanu Lodowatego. I dokładnie tak samo jak ci nasi, dzisiejsi, grzeszyli oni pychą, jeśli zaś akurat brakowało im pychy, a sami siebie uważali za ludzi bystrych i wrażliwych, próbowali kokietować siły rewolucyjne, już to uprawiając chłopomanię, już to finansując czerwone gadzinówki. Były to dawne czasy i dziś pycha i kokieteria, zwana przez zainteresowanych, nie wiedzieć czemu, przenikliwością wyraża się pewnie inaczej. Ja nie wiem jak, ale pewnie komentatorzy będą mogli wskazać takie okoliczności i odpowiednio je nazwać.

Jak ktoś tu ostatnio słusznie zauważył, nie można budować państwa i społeczeństwa, oddając wszystkie dziedziny życia w pacht tajniakom. Po pierwsze dlatego, że oni wcale tego nie chcą, po drugie dlatego, że uważają się za arystokrację, ta zaś musi się czymś wyróżniać i do czegoś dążyć. Owo dążenie zaś jest pułapką, póki co umykającą opisom i zmysłom samych zainteresowanych. No, a nie po to zastawia się pułapki, by zwierzyna się z nich wymknęła.

Przyroda działa w ten sposób, że grupy organizmów wyraźnie wyróżniające się na tle innych są zwykle pożerane, przeżywają zaś te, które się do czegoś lub kogoś upodobnią. Zwykle chodzi o to, by upodobnić się do wroga. Czy taka zależność zachodzi wśród powiązanych ze służbami ludzi kultury w Polsce. Nie. Oni się upodabniają do swoich własnych aspiracji, a potem – przeważnie w dniu pogrzebu, jednego z drugim, który odbywa się na wojskowych Powązkach, obnażona zostaje pretensjonalność tych aspiracji. Polega to zwykle na tym, że ktoś był lub nadal jest prawie jak...Prawie jak Paul Newman, prawie jak Rupert Murdoch, prawie jak koziołek Matołek...Owo prawie, determinuje całą formację, która rozlokowana jest według dość czytelnego klucza we wszystkich ideowych i budżetowych opcjach jakie są widoczne.

Najciekawszą zaś demaskacją, jaką możemy obserwować w tych grupach jest wymiana charyzmatów w chwilach kryzysu. Obecnie, na przykład, osadzeni niczym pąkle na poszyciu statku, przedstawiciele organizacji niejawnych domagają się współczucia za to, że w swoim poprzednim wcieleniu robili różne głupstwa na rozkaz i brali za to wynagrodzenie. Rzecz jasna, nie można o tym napisać wprost, bo należy wszystkie ich deklaracje traktować serio, ale to właśnie jest kolejny moment, który wskazuje, że ludzi tych czeka los dawnej arystokracji, za którą się zresztą uważają – do wora i pod lód. Ja się nawet cieszę, bo obojętnie kto by nie przyszedł po nich, ogólny poziom rozrywki w kraju z pewnością podskoczy i ludzi łaknący rzeczywistej strawy duchowej i intelektualnej odnajdą w nowej ofercie coś dla siebie.

Nie można jednak za bardzo szydzić, samemu sobie nie stawiając wymagań, a może nawet i zarzutów. Te zaś sformułować można następująco – jak to się stało, że dziś za osobę poszkodowaną przez komunę uchodzi, także we własnym mniemaniu, Manuela Gretkowska? Kobieta, która, jak wieść gminna głosi, jeszcze w roku 1989 obnosiła się z partyjną legitymacją? Dlaczego przez dekady całe za nawróconego katolika uchodził taki Tekieli, człowiek modelowo wręcz niewiarygodny, którego aspiracje usatysfakcjonowałyby w dawniejszych czasach sześciu dramaturgów pokroju Moliera? Jak to się dzieje? Otóż bierze się to z niepewności nas wszystkich, ta zaś wypływa z wychowania, które odebraliśmy. To znaczy nie potrafimy zrobić sami z siebie nic, jeśli nie zostaną nam udzielone gwarancje. Te zaś są udzielane wybrańcom, w dodatku na takim podkładzie, żeby nikt, kto choć trochę kuma tak zwaną czaczę, nie zorientował się iż wszystko jest ustawione, a każdy wysiłek w związku z tym mija się z celem.

To, że ta banda niedorobieńców uważa się za arystokrację jest po części naszą winą, albowiem my, dzieci Peerelu, oczekujemy przede wszystkim akceptacji, zrozumienia i współczucia, w dodatku oczekujemy go na sucho, to znaczy przed podjęciem jakichś działań, mających – w założeniu przynajmniej – uwolnić nas od lęków i ludzi, którzy je produkują. To jest wynik wychowania, które odebraliśmy w szkołach, te zaś zaprowadził na naszym terenie senator Nowosilcow, o czym już było.

Po podbudowie teoretycznej pora na zajęcia praktyczne. Jak wyglądałby nasze relacje z tajniakami, gdyby je przenieść w rzeczywistość powieści przygodowych i awanturniczych? Tak oto: każdy mniej więcej kojarzy bohatera nazwiskiem Martin Eden, zdarzyło nam się już tu kiedyś tę postać omawiać. Każdy pamięta, jak trudna była droga Martina do świata ludzi cywilizowanych, a pierwszą przeszkodą na tej drodze był gość o ksywie Cheeseface. On zawsze czatował na Martina i zmuszał go do bójki na pięści. Było to kłopotliwe, ciężkie i ciągnące się długo doświadczenie. Z każdym jednak dniem Martin wiedział, że zyskuje przewagę, a Cheeseface słabnie i koniec tych przygód może być tylko jeden – pewnego dnia Cheeseface dostanie taki łomot, że zleci z nabrzeża do brudnej wody w doku i będzie miał dużo szczęścia jeśli uda mu się wypłynąć. I tak się, o ile pamiętam, stało. Z nami jednak jest inaczej. Jeśli w ogóle uda nam się zwrócić na naszą działalność uwagę, natychmiast pojawiają się naśladowcy, którzy robią prawie to samo co my, ale bez zrozumienia istotnego sensu tych działań. Tak, jakby Cheeseface wynajął gościa prawie identycznego jak Martin, żeby tamten łaził za nim krok w krok i robił podobne rzeczy. W naszym przypadku pojawiają się pisarze markujący myślenie, inni, markujący warsztat, albo blogerzy, popisujący się znajomościami z politykami i wykonujący jakieś dziwne ewolucje, których bez grubego zabezpieczenie wykonać się nie da.

Jeśli zaś spróbowalibyśmy dać im po mordzie, zadzwoniliby na milicję, na uniwersytet, gdzie rezydują zaprzyjaźnione autorytety, do mediów i Bóg jeden wie, gdzie jeszcze, a wszystko po to, by powiedzieć nam, że co prawda opowiadamy fajne historie, ale nie o to chodzi. Istotne jest bowiem to, że oni odziedziczyli teren na którym stoimy. Ponieważ jednak nie można tego ujawnić, albowiem czar niezwykłości, która ich otacza pryśnie i wyjdzie, że wszystko jest ustawione na chama, musimy im po prostu uwierzyć na słowo i się podporządkować. Jeśli tego nie zrobimy, powiedzą o nas coś brzydkiego, albo udadzą, że nas nie ma. Chyba nie mamy innego wyjścia, jak jednak kopnąć ich tę tłustą dupę i wepchnąć do wody w doku. Bo żaden z nich Cheese, a już na pewno nie face, no i jednak żadna arystokracja intelektu.



tagi: władza  złudzenia  arystokracja  tajne służby  dziedziczenia 

gabriel-maciejewski
30 lipca 2020 09:20
24     2808    17 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

K-Bedryczko @gabriel-maciejewski
30 lipca 2020 10:36

To ewidentnje druga część   Twojej wczrajszej wypowiedzi. Ja takich dobrze znałem w końcu 80 tych i początku 90 tych. Ich arystokracja skupia się na obrazie Nowickiego w roli szlachcica egzekwującego prawo 1 nocy. To w moim przypadku były "panki" - dzieci aparatczyków z dostępem do pewexu. Te obraz do dziś jest bardzo ohydny w mojej pamięci.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @K-Bedryczko 30 lipca 2020 10:36
30 lipca 2020 10:41

Ja to ujmę syntetycznie. Był kiedyś taki wulgarny dowcip o młodzieńcu, co żył według zasady 3xP - pił, palił i to trzecie. Po wielu latach zasada 3xP zmieniła się na zasade 2xP - pierdział i przepraszał. I to jest sytuacja analogiczna. Plus oczywiście metafizyka i patriotyzm medialny. 

zaloguj się by móc komentować

atelin @gabriel-maciejewski
30 lipca 2020 10:58

"Tak oto: każdy mniej więcej kojarzy bohatera nazwiskiem Martin Eden, zdarzyło nam się już tu kiedyś tę postać omawiać. Każdy pamięta, jak trudna była droga Martina do świata ludzi cywilizowanych, a pierwszą przeszkodą na tej drodze był gość o ksywie Cheeseface. On zawsze czatował na Martina i zmuszał go do bójki na pięści. Było to kłopotliwe, ciężkie i ciągnące się długo doświadczenie. Z każdym jednak dniem Martin wiedział, że zyskuje przewagę, a Cheeseface słabnie i koniec tych przygód może być tylko jeden – pewnego dnia Cheeseface dostanie taki łomot, że zleci z nabrzeża do brudnej wody w doku i będzie miał dużo szczęścia jeśli uda mu się wypłynąć. I tak się, o ile pamiętam, stało."

Notka świetna i plus, ale tak właśnie skończył Martin Eden, tylko z własnej woli.

zaloguj się by móc komentować

TomaszM @gabriel-maciejewski
30 lipca 2020 12:25

Panie Gabrielu. Poproszę niech Pan napisze więcej o panu Tekielim.
Dlaczego jest niewiarygodny itd.
Ja byłem przez parę lat 'pod wpływem' tego pana, no i może dobrze by bylo się 'wyleczyć'.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @TomaszM 30 lipca 2020 12:25
30 lipca 2020 12:36

Ale co tu pisać? Facet opowiadał kiedyś, że jest terapeutą i jedzie z Warszawy gdzieś pod Bogatynię, żeby leczyć z nałogu młodego onanistę. Dajmy lepiej temu spokój. 

zaloguj się by móc komentować

Zyszko @gabriel-maciejewski
30 lipca 2020 12:47

Pycha specarystokracji:

Dziś czytam na onecie o Mannie

"Drzemie w nim Wojciech Mann-potwór. Potworna inteligencja, połączona z potworną wiedzą ogólną" 

Godzilla intelektu by się chciało powiedzieć.

Może faktycznie dożyjemy ich upadku. Tylko kogo podsuną w zamian?

 

zaloguj się by móc komentować

ninon @gabriel-maciejewski
30 lipca 2020 12:47

pan Tekieli opowiadał o sobie, że na zaproszenie przeorów jeździ i wizytuje klasztory, a tam gdzie trzeba to zaleca egzorcyzmy

zaloguj się by móc komentować

Krystian @gabriel-maciejewski
30 lipca 2020 12:49

"Obecnie, na przykład, osadzeni niczym pąkle na poszyciu statku, przedstawiciele organizacji niejawnych domagają się współczucia za to, że w swoim poprzednim wcieleniu robili różne głupstwa na rozkaz i brali za to wynagrodzenie. "

Ciekawie poruszyła to Monika Da-Sie-Jeszcze-W-Polsce-Pieknie-Różnić-i-Rozmawiac Jaruzelska:

"Moim zdaniem lewica niepotrzebnie odcięła się od tradycyjnego elektoratu, tego PRL-owskiego. Za słabo opowiadała się za służbami mundurowymi, za wojskowymi, za ludźmi, którzy większość swojego życia przeżyli w PRL"

Czy Konfederaci przytulą w końcu SBeków, skoro lewica ich nie chce ?

zaloguj się by móc komentować

JarekBeskidy @gabriel-maciejewski 30 lipca 2020 12:36
30 lipca 2020 12:56

św.p. Andrzej Samson też "leczył" swoich pacjentów...

zaloguj się by móc komentować


gabriel-maciejewski @ninon 30 lipca 2020 12:47
30 lipca 2020 13:59

I błogosławi...miastu i światu

zaloguj się by móc komentować



cbrengland @gabriel-maciejewski
30 lipca 2020 15:14

Czytam, nie komentuję, to się zrobiło i robi dla mnie już jednak kompletnie, jak z księżyca. Tutaj mam nie lepiej ☺

Ale właśnie przed kilkunastoma minutami przypadkiem trafiłem w tv na start amerykańskiej rakiety z marsjańskim próbnikiem. Stosunkowo długo rakieta była pokazywana, nawet, jak już wchodziła na orbitę z Ziemią w tle. Co mnie obchodzi jakaś Jaruzelska, czy inny Mann, że nie wspomnę jakiegoś Tekieli, co faceta nawet nawet nie kojarzę, co to jest, bo przecież, nie, kto to jest.

zaloguj się by móc komentować

Matka-Scypiona @cbrengland 30 lipca 2020 15:14
30 lipca 2020 15:41

Tzn że w NASA musieli napisać jakiś nowy program komputerowy :) 

zaloguj się by móc komentować

Janusz-Tryk @gabriel-maciejewski
30 lipca 2020 15:47

Dzisiaj miałem wymianę zdań z moim kolegą który m.in. uczy mnie gry na gitarze. Jego z kolei uczy pewien muzyk jazzowy. Dzisiaj dostałem od kolegi wideo w którym ten muzyk gra w kościele. Bynajmniej nie muzykę religijną. Skomentowałem, że wygląda jak Dawid Podsiadło (wąs) i zapytałem dlaczego w kościele? I się doigrałem, bo obraziłem majestat. Nie wspomniałem o kolorowych skarpetkach. W każdym razie padło nieśmiertelne "skąd w tobie tyle hejtu?". Pojednawczo zauważyłem, że warsztat jednak muzycy jazzowi to jednak mają. Ale generalnie to drażni mnie jazz nowoczesny. No i jak Pan pisze oni wszyscy są prawie Milesami Davisami itp. Drażniąca jest ta ich elitarność, która moim zdanie wychodzi w tych szalikach zawiązanych ala, nie wiem, poeta? Te skarpetki i ten wąsik. Nie mogą się normalnie ubrać i zagrać coś normalnego dla ucha. Nie to musi być dla melomanów, dla elity. A potem narzekają, że nikt nie rozumie ich muzyki. Błędne koło.

zaloguj się by móc komentować

Janusz-Tryk @gabriel-maciejewski 30 lipca 2020 12:36
30 lipca 2020 15:52

Mam powód, żeby tego faceta nie lubić. Być może u niego zadziałał ten mechanizm, że jak kiedyś był antykatolicki, to teraz jest bardziej papieski od papieża.

zaloguj się by móc komentować

K-Bedryczko @Janusz-Tryk 30 lipca 2020 15:52
30 lipca 2020 16:35

Tam cały czas brak pokory - to jest taki piękny marker. 

zaloguj się by móc komentować

Paris @cbrengland 30 lipca 2020 15:14
30 lipca 2020 17:06

Tak...

...  bo to jest z ksiezyca wlasnie...  po prostu  MARSJANIE  ATAKUJO  !!!

No i  OBLIGATORYJNIE  trzeba czytac  SN,  bo jest  absolutnie  co  czytac   !!!   !!!    !!!

 

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @Matka-Scypiona 30 lipca 2020 15:41
30 lipca 2020 17:37

Ale to już trzecia marsjańska misja w ostatnich tygodniach, Chińczycy, Arabowie!? i teraz Imperium. Coś tam widać szukają, idą łeb w łeb już razem, a być może to już ich miejsce tam, a my historią ☺

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @oneta 30 lipca 2020 17:21
30 lipca 2020 17:40

Znasz to pewno:

"Piłeś, to nie jedź"

więc spadaj stąd

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @Paris 30 lipca 2020 17:06
30 lipca 2020 17:45

Dalej jestem w tym Lancaster ale przy kaczkach ☺ (z prawej strony zdjęcia na brzegu siedzą sobie). Jest fajnie, jak widać

zaloguj się by móc komentować

qwerty @cbrengland 30 lipca 2020 17:37
30 lipca 2020 18:49

wojna w przestrzeni kosmicznej - to jest realność rozstrzygania konfliktów na Ziemi; - te setki satelitów są oczami i uszami wszystkich armii - inteligentne ingerencje w sytemy informatyczne/elektroniczne/... to jest obszar konfrontacji - wygra bardziej sprawny i bardziej przebiegły

zaloguj się by móc komentować

peter15k @gabriel-maciejewski
31 lipca 2020 08:56

A propos Manueli. Otóż siedziała ona sobie kiedyś w schowku na szczotki u redaktora Lisa po tym jak został wyrzucony z TVP i nie mógł się lansować jako zatroskany ojciec losem ojczyzny a la "co z tą Polską".  Tak więc Manuela wierciła się na stołku z tego powodu , że Lis nie chciał pokazać jej nowej książki bodaj "Kosmitka".  Książka leżała a Lis dalej grillował Manuelę w innych tematach.  Manuela coraz bardziej się kurczyła i dopiero na koniec programu mogła wziąć w ręce i pokazać "dzieło".  Widać wyraźnie ,że odsunięcie od kasy państwowej dojmujaco uderza w podstawy dotychczasowego bytu wprowadzonych kiedyś na Parnas przez partię "elit".  Teraz boją się tego że przez różne fundacje i sponsorów zostaną uznani za nieskutecznych. Ciężkie życie... 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować