-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Czy Święty Ludwik był antysemitą a Janosik Markomanem czyli znamiona końca czasów

Nie mniej za bardzo się może pospieszyliśmy, mówiąc, że Polska dojrzała do reakcji…

 

Emanuel Małyński „Nowa Polska”

 

 

Wielu z nas pamięta serial „Polskie drogi”, a w nim scenę, kiedy niemiecki profesor, zaprzyjaźniony z rodziną głównego bohatera, zostaje zaproszony – już po wkroczeniu Wermachtu – na obiad do Niwińskich. I on tam wygłasza sławną hipotezę, która do dziś dźwięczy mi w uszach – otóż górale podhalańscy to Markomani, germańskie plemię, które przeżyło tysiąc lat słowiańszczyzny i wreszcie doczekało się wyzwolenia. Na co pani domu woła zgorszona – No co też pan mówi?! Nasi górale? Narkomani?! I wszyscy siedzący przed telewizorem się śmieją.

Reżyser dobrze jednak wiedział co robi, chcąc pokazać w jaki sposób siła próbuje kokietować ludzi, którzy jej nie ufają – poprzez narracje akademickie. I można to oczywiście nazywać obłędem, ale przymusu nie ma, bo wyraz metoda tak samo dobrze pasuje do tej sytuacji. Wszyscy doskonale wiedzą, co stało się z ludźmi, którzy nie uwierzyli w markomańskie pochodzenie górali, a nam wypada dziś rozejrzeć się czy owa metoda, czy jak kto woli obłęd, nie rozkwitają gdzieś wokół nas. I zanim przejdę do kwestii antysemityzmu króla Ludwika IX, wskażę może takie miejsca, gdzie jawnie kultywuje się pogląd o markomańskim pochodzeniu Janosika.

Oto zajrzałem wczoraj na stronę wydawnictwa uniwersytetu Gdańskiego. Ponieważ regularnie przeglądam strony innych uniwersyteckich wydawnictw, powiem wprost – to jest najgorzej zaprezentowana oferta jaka istnieje. Po prostu najgorzej. I nie jest to wynikiem obłędu, ale metody. Wiem o tym na pewno. Metoda zaś jaką się tam stosuje, rozumiem, że także w procesie kształcenia, żywo przypomina popisy tego niemieckiego profesora z serialu „Polskie drogi”. Oto przykłady.

Sprzedają w tym Gdańsku serię książek zatytułowaną „Estetyka prawa”. Początkowo nie uwierzyłem w to, co widzę, ale w końcu musiałem się przekonać, że mam do czynienia z faktem namacalnym. Oto w serii tej wydano książkę zatytułowaną „Cyceron dla prawników”, a w jej opisie czytamy:

Wielowiekowe i głęboko humanistyczne tradycje prawnicze sprawiają, że prawnicy to nie tylko zwykli rzemieślnicy na usługach państwa, ale często też artyści na usługach samej Iustitii. Uniwersytety zaś, na których od średniowiecza prawo było jednym z czterech fakultetów, to nie szkoły zawodowe, a universitas, czyli wspólnoty nauczających i uczących się – ku chwale dobra, sprawiedliwości, równości i piękna. Ta ostania idea i wartość, w połączeniu ze studiami nad prawem, jest motywem przewodnim „Studiów z Estetyki Prawa”.

 

Nie lękajcie się! - może tak zacznę – nie wezmę tego do sklepu, nie przywalę ceny 120 zyli i nie zmuszę Was do kupowania! Spokojnie. Możecie odetchnąć. Podkreślmy te słowa – artyści na usługach Iustitii. Niech nam się one głęboko wyryją w pamięć. Ja oczywiście wiem, że można by napisać całą księgę zawierającą casusy, które wskazywałyby, że tak, to prawda, prawnicy są artystami, ale nie miała by ona ani jednego stycznego punktu z narracją proponowaną przez uniwersytet gdański. Idźmy dalej.

Oto książka „Estetyka prawa” i fragmenty recenzji

 

Przygotowywana przez wiele lat książka Kamila Zeidlera stanie się wkrótce wydarzeniem naukowym w skali interdyscyplinarnej, nie tylko w Polsce. Jej doniosłe walory wynikają z szerokich horyzontów badawczych autora, jego ogromnej erudycji w zakresie filozofii prawa, estetyki czy dziejów sztuki europejskiej. Zdumiała mnie obfitość i jakość ilustracji skutecznie dopełniających rozważania autora”.

z recenzji prof. Juliusza A. Chrościckiego

„Książka pozwala czytelnikowi nie tylko dowiedzieć się bardzo wiele o relacji prawa do rozmaitych wymiarów kultury i sztuki, lecz przede wszystkim stwarza rzadką okazję, aby towarzyszyć autorowi w przecieraniu nowych, fascynujących ścieżek filozofii prawa”.

z recenzji prof. Tomasza Pietrzykowskiego

 

Jeśli idzie o prof. Juliusza Chrościckiego, to zdawałem u niego egzamin ze sześć razy. I teraz już wiem dlaczego. Recenzja tej książki mnie przekonała, że ze mną wszystko jest w porządku, profesor zaś ma nielichy kłopot. Jeśli zaś idzie o nadzieje, jakie wiązał on z wydaniem tej pracy, to zdaje się, że całkiem to nie wypaliło. Nie słychać, by „Estetyka prawa” stała się wydarzeniem w skali interdyscyplinarnej, w dodatku nie tylko w Polsce. Ciekawe kto za to odpowiada? Pewnie prawnicy z warszawskiego ratusza, którzy nie rozumieją, że powinni utrzymywać nie tylko wysokie standardy etyczne, ale także estetyczne.

 

Mamy też w tym wydawnictwie inną serię. Nazywa się ona „Światło i ciemność”. I tu w zasadzie nic dodawać nie trzeba, poza może kilkoma najsilniej błyszczącymi nazwiskami, które uświetniają wszystkie trzy tomy artykułów poświęconych tej frapującej tematyce – światła i ciemności. Wymieniam po kolei: Rafał T. Prinke, Karolina Maria Hess, Jerzy Prokopiuk, Tadeusz Cegielski...i inni….

Na koniec wrzucę jeszcze fragment opisu pracy Martina Nodla zatytułowanej „Średniowiecze w nas”. Nie wiem w zasadzie jak to skomentować, sami popatrzcie:

 

Pierwsze wydanie książki ukazało się w Pradze w 2016 r. Autor stawia i rozwija śmiałą tezę, że średniowiecze w rzeczywistości przetrwało do naszych czasów i stanowi codzienny, nieodłączny element naszego życia. Pomimo upływu sześciu czy siedmiu wieków kształtowania się nowoczesnych państw i ekonomii w zachowaniu oraz sposobie myślenia współczesnego człowieka pozostało wiele cech średniowiecznego przodka. Nodl w dziesięciu rozdziałach porusza fascynujące tematy, takie jak m.in.: postrzeganie dziecka w średniowiecznej rodzinie, kwestie nieuchronnej starości i śmierci, relacje między małżonkami czy zagadnienia dotyczące ekonomii zbawienia, nie stroni przy tym od stawiania trudnych pytań i nie wskazuje łatwych odpowiedzi, a wszystkie tezy znajdują wnikliwe oparcie w analizie źródeł.

 

Średniowiecze jest w nas...hmmm...a ja znałem kiedyś taką panią, która twierdziła, że jej się ekologia w genach odkłada. Całe szczęście straciłem z nią kontakt. Zwróćcie też uwagę, że o ile badaczom, szczególnie niemieckim, z wielką łatwością przychodzi postawienie takiej tezy – średniowiecze jest w nas, o tyle odwrócenie tego w drugą stronę spotkałoby się już z gwałtownymi protestami. Bo cóż to znaczy – my jesteśmy w średniowieczu? Przecież to nieprawda, nie jesteśmy w żadnym średniowieczu, jesteśmy w UE, która dba, by nic złego nam się nie stało, a już na pewno dba o to, by nikt nie zaciągnął nas na stos za nasze poglądy. Ciekawe, prawda?

 

Widzimy wyraźnie, że książki papierowe, wydawane w formatach, które znajdują się wprost na kolizyjnym kursie z dobrem, prawdą i pięknem, bo reprezentują kłamstwo, manipulację i obłęd, mają się dobrze i nikt nie zamierza rezygnować z ich dystrybucji. Cóż by to bowiem było, gdyby nagle okazało się, że wszyscy ci ważni ludzie, z prof. Cegielskim na czele, muszą być obecni w sieci i mieć identyczne prawa i możliwości, jak każdy publikujący tam gamoń? To są sprawy nie do wyobrażenia. No, ale może jednak...Ktoś wczoraj umieścił na stronie coryllus.pl taki cytat:

 

-Książka papierowa stanie się reliktem, bo aktywne grono czytelników będzie częściej sięgało po e-booki. Informacje w postaci tradycyjnej będą zepchnięte do niszy, praktycznie nieobecne w świadomości społecznej.
-Wydaje mi się, że rozwój archiwistyki cyfrowej będzie szedł w kierunku, w którym maszyny będą samodzielnie przetwarzały informacje. Z bardzo prostego powodu – liczba informacji jest tak wielka, że bez automatyzacji nie będziemy w żaden sposób w stanie nimi zarządzać. Myślę, że to jest wyzwanie dla przyszłej archiwistyki cyfrowej czy w ogóle dla cyfrowego przetwarzania informacji – stworzyć mechanizmy, w których informacja sama siebie przetwarza

-Obroniłem doktorat w 2005 roku, a cały czas korzystałem z materiałów w sposób tradycyjny – najnowocześniejszym dostępnym nośnikiem był mikrofilm, z którego interesujące mnie cytaty przepisy-wałem do notebooka. Razem z kolegami historykami mieliśmy poczucie, że to jest już zupełnie archaiczne i wymaga zmian. Jako historyk mogę powiedzieć, że rozwijając NAC, tworzę sobie warsztat pracy

 

Słowa te napisał Nikodem Bończa Tomaszewski, twórca i dyrektor Narodowego Archiwum Cyfrowego. Nie wiem co powiedzieć w zasadzie. Maszyny będą same przetwarzały informacje? A jak się będą nazywały prototypy tych maszyn? Proponuję nazwę roboczą „Cyfrowy Goebbels”. Zawsze mnie zdumiewali ludzie, którzy twierdzili, że liczba informacji jest wielka i ciągle rośnie. Liczba informacji jest ciągle taka sama, ale my nie znamy jej po prostu. Rośnie lub maleje jedynie liczba tajemnic i kwestii, które się z premedytacją ukrywa, odwracając uwagę ludzi od istotnych funkcji – na przykład funkcji prawa – i kierując ją ku kwestiom propagandowym i terapeutycznym, takim jak estetyka prawa. Dlaczego terapeutycznym? Otóż dlatego, że służą one temu, by starzy profesorowie nie zwariowali ze szczętem i nie próbowali popełnić samobójstwa, kiedy w końcu do nich dotrze, że zmarnowali lata całe na produkcję kłamstw. Muszą wymyślić coś takiego jak estetyka prawa, bo to jest ta najważniejsza frajda i ostateczny koniec ich udręk, ogród rozkoszy ziemskich dla tetryków i gwarancja całkowitego bezpieczeństwa.

Ciekawe, że nikt nie próbuje zorganizować telewizyjnej debaty pomiędzy Bończą Tomaszewskim a tymi co wydają w Gdańsku książki z serii „Światło i ciemność”. To byłoby wstrząsające wydarzenie, w skali krajowej i międzynarodowej, jak sądzę. Znacznie bardziej doniosłe niż wydanie książki Kamila Zeidlera „Estetyka prawa”.

Przejdźmy teraz do Świętego Ludwika, którego biografia, wydana w Polsce po raz drugi w ciągu 20 lat, powinna być chociaż odnotowane przez środowiska naukowe. Napisał ją wszak Jacques Le Goff, postać nie byle jaka, do której wielu polskich humanistów się modli. Dlaczego to nasze wydanie nie jest, póki co, zauważane? Odpowiedź jest prosta – nie było rozkazu panie komisarzu. A jak nie było rozkazu trzeba trzymać gębę na kłódkę. Okazji zaś, by pomówić o Ludwiku Świętym jest wiele, bo oto w amerykańskim mieście St. Louis, nazwanym tam na cześć króla, obalono niedawno jego pomnik. Motywy były czytelne – król był znanym antysemitą i nienawidził Arabów. Inaczej niż niemiecki cesarz Fryderyk II Hohenstauf, jego przeciwnik, którego biografię wydało wydawnictwo „Napoleon V”, a napisał znany amerykański historyk niemiecko-żydowskiego pochodzenia, Ernst Kantorowicz. Nie ma więc dla króla miejsca w tolerancyjnym i wolnym świecie. Koniec z propagowaniem fałszywych wartości, które wpędzają całe rzesze ludzi w ciemność i nieszczęścia!

Pewien ksiądz bronił pomnika króla i próbował tym przestępcom tłumaczyć, jak było rzeczywiście. Nie zrozumiał on jednak, że kiedy tłum wychodzi na ulice, nie ma już miejsca na tłumaczenia. Tłum bowiem ma gwarancje i pewność, że nie zostanie zaatakowany. Ma także pozwolenie na dewastacje, wydane przez ludzi, którzy zawodowo zajmują się oświecaniem mas i tłumaczeniem im, że górale to Markomani, germańskie plemię, które wytrzymało tysiąc lat słowiańszczyzny.

I żaden ksiądz takiego tłumu nie powstrzyma. Przeciwnie, sam może oberwać. Jakakolwiek dyskusja na temat króla Ludwika, jego czasów, epoki i wyzwań przed którymi stał, nie ma sensu. Każdy zaś, kto jej spróbuje zostanie pobity, albo wyszydzony, bo nie rozumie biedaczek o co chodzi. A chodzi o to, by stanąć po stronie silniejszych batalionów i wraz z nimi dokonać ostatecznego oświecenia ludzkości. Powiem krótko – ja z wami ludkowie dyskutował nie będę, bo nie po to się zabrałem za tę robotę. Ja mogę – bo mam taki kaprys – poświęcić rok cały, albo i więcej, na omawianie tu ze szczegółami książki Zeidlera i recenzji prof. Chrościckiego, która ją poprzedza. I będzie to cały rok ciężkich szyderstw z komentarzami, o których potem jakiś naukowiec z Gdańska może napisać rozprawę doktorską. I może nawet dzięki tej działalności wpędzę kogoś do grobu, bo w zasadzie czemu nie i kto mi zabroni? I to samo mogę zrobić z każdym autorem, akademickim czy nie. Jasne jest bowiem dla każdego, że Bończa Tomaszewski to idiota i on niczego nie zdigitalizuje, a nawet jeśli jakąś część druków wepchnie do internetu, to nie będzie miał ów fakt żadnego znaczenia polemicznego. A tylko o to chodzi. Gdyby zaś ktoś chciał wysuwać wobec nas jakieś pretensje czy roszczenia, załatwimy go estetyką prawa. A tu macie piękny jej przykład. Oto człowiek, który widząc demonstracje w mieście St. Louis zmierzające do obalenia pomnika króla Ludwika, pokazał demonstrantom na czym w istocie owa estetyka polega. Dziękuję za uwagę.

 

https://twitter.com/DickandSharon/status/1277582418346741765

 



tagi: niemcy  propaganda  uniwersytet  unia europejska  kłamstwa  św. ludwik 

gabriel-maciejewski
10 lipca 2020 10:08
30     2860    16 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

betacool @gabriel-maciejewski
10 lipca 2020 10:38

Pozwolę sobie wkleić link do życiorysu jednego z wymienionych przez ciebie profesorów. Bardzo ciekawe koligacje rodzinne.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Tadeusz_Cegielski

Spróbujcie się doszperać jego naukowych publikacji. Mi się udało odnaleźć tylko to:

http://otworzksiazke.pl/autor/tadeusz_cegielski/

Dwa opracowanka. Niestety gość pisze podręczniki dla szkół ponadgimnazjalnych i dorabia pracą byciem wielkim komandorem i jeszcez większym Szkotem.

 

 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @betacool 10 lipca 2020 10:38
10 lipca 2020 10:42

I jeszcze trzy kryminały napisał. 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @betacool 10 lipca 2020 10:38
10 lipca 2020 10:43

Ojciec działacz ludowy, a brat marszand...dlaczego mnie to nie dziwi?

zaloguj się by móc komentować

betacool @gabriel-maciejewski 10 lipca 2020 10:42
10 lipca 2020 10:44

To chyba znaczy, że to etyk i estetyk historii.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @betacool 10 lipca 2020 10:44
10 lipca 2020 10:45

Był dziekanem jak studiowałem...wszystkich chciał wywalać. 

zaloguj się by móc komentować

ArGut @gabriel-maciejewski
10 lipca 2020 10:46

Prawo nie ma nic wspólnego ze sztuką to czysty HANDEL. Zapisy prawne nie mają nic wspólnego ze SPRAWIEDLIWOŚCIĄ, trudno jest realizować obrót prawny pamiętając o tej no sprawiedliwości. A estetyka w prawie to pewnie sposób opakowania, postanowień prawnych.

I to dla wszystkich powinno być jasne, jak patrzą na film gdzie sędzia zabiera nie swoje pieniądze, Z ROZTARGNIENIA. I na ten gdy osoba o mniejszych zdolnościach intelektualnych zabiera wafelek ze sklepu ( wafelka w cenie < 1,00 PLN) - BO TO ZŁODZIEJ.

Tak to, nie zawsze rozpoznanie wygląda obrót prawny, pewnie część tranzakcji musi pozostać TAJNA. Dlatego, że te słabsze mózgi mogą NIE OGARNĄĆ.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @ArGut 10 lipca 2020 10:46
10 lipca 2020 10:48

Ale my to wiemy, nawet prof. Chrościcki to wie, tylko okoliczności każą mu udawać, że jest inaczej...

zaloguj się by móc komentować

umami @gabriel-maciejewski
10 lipca 2020 10:56

Czy zauważą?
Na razie nie widać nawet wzmianki
https://pl.wikipedia.org/wiki/Ludwik_IX_Święty
ale jakaś wyrwa została zrobiona i Klinika Języka pojawia się tu:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Hipolit_Milewski
nawet z przekierowaniem do sklepu.

zaloguj się by móc komentować

MarcinD @gabriel-maciejewski
10 lipca 2020 11:09

Ano właśnie, estetyka prawa. Szkoda, że nie wystrzelił w powietrze ślepakami, rozbiegli by się jak szczury szukając za śmietnikem średniowiecza w sobie.

Co do e-booków, kilka przeczytałem, ale to mija jak każda moda, a potem czytnik się kurzy na półce. Na razie nic nie zastąpi porządnych książek i materiałów z papieru - także projektów, rysunków, itp.

zaloguj się by móc komentować

IanThomas @gabriel-maciejewski
10 lipca 2020 11:17

Pamiętam Cegielskiego, jak spacerował po Krakowskim Przedmieściu w białym garniturze, z białym szalikiem wokół szyi. A co z jego synem Maksem?

zaloguj się by móc komentować

rac @gabriel-maciejewski 10 lipca 2020 10:43
10 lipca 2020 11:31

Marszand na etacie ambasady. To wiele ułatwia.

zaloguj się by móc komentować

rac @gabriel-maciejewski
10 lipca 2020 11:32

Gdy we Francji zabrakło na tronie świętego prawnicy pokazali jakie sztuki potrafią uprawiać. Co to była za estetyka przesłuchań!

zaloguj się by móc komentować

Krystian @betacool 10 lipca 2020 10:38
10 lipca 2020 11:36

https://pbn.nauka.gov.pl/core/#/person/view/5e709353878c28a0473a752b/current

https://pbn.nauka.gov.pl/core/#/profile/public/5e709353878c28a0473a752b

 

Szau nie ma jak na haba. 

Do mnie jako doktoranta strzelają z każdej strony o poukty, ale wielki książe lonży jak wiadomo może więcej. 

zaloguj się by móc komentować



gabriel-maciejewski @Krystian 10 lipca 2020 11:36
10 lipca 2020 11:38

I to wszystko w Niusłiku albo Polityce...

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @IanThomas 10 lipca 2020 11:17
10 lipca 2020 11:39

Syn Max prowadzi programy o książkach

zaloguj się by móc komentować


Autobus117 @IanThomas 10 lipca 2020 11:17
10 lipca 2020 11:47

Zadaje szyku na Mokotowie. Nie wiem czy nadal chwali się ilością kobiet które posiadł, czy mógłby posiąść, ale obecny jest na manifach, wspiera, łączy, inicjuje itp czyli widac z tym słabo i trzeba jakoś inaczej zarzucać sieć.

zaloguj się by móc komentować

MarcinD @gabriel-maciejewski 10 lipca 2020 11:39
10 lipca 2020 11:52

No tak, żeby nie skończyć w więzieniu. Nie wiem jak tam wygląda prawo i nie znam okoliczności. Jeśli było tak, że oni wkroczyli na prywatną posesję i za to można strzelać tak jak np. w Teksasie, to oczywiście nie ślepakami i niekoniecznie w powietrze.

zaloguj się by móc komentować

Matka-Scypiona @gabriel-maciejewski
10 lipca 2020 11:56

Tych dwoje białych broniło swojej posesji przed kolorowym tłumem, który siłą sforsował ogrodzenie. . Teraz jakaś prokurator o ciemnej karnacji postawiła im zarzut, że źle zrozumieli intencje tłumu i zachowali się w sposób skrajnie rasistowski. Jeśli będzie precedens, to runie tam jedno z najważniejszych praw dotyczących obrony własności. 

P. S. Digitalizacja ułatwi jedną rzecz - wprowadzanie zmian do treści archiwaliów. A ile dokumentów cudem się od razu odnajdzie! Np ugoda hadziacka! Nie było, a jest! Będzie można zmieniać treści, pisać nowe i dopisywać różne cuda do istniejących. Nie będzie można jednak powiedzieć "sprawdzam!" i zażądać wersji papierowej. Szatańsko genialne. Do tego umowy własności... 

zaloguj się by móc komentować

Antonim @gabriel-maciejewski
10 lipca 2020 12:41

każdy cytat z książki Małyńskiego to istna bomba

zaloguj się by móc komentować

Jazgarz @prosiak44 10 lipca 2020 12:45
10 lipca 2020 12:49

Karoniowi też tak dupe trujesz?

zaloguj się by móc komentować

ArGut @gabriel-maciejewski 10 lipca 2020 10:48
10 lipca 2020 14:36

Oczywiście, że wiemy a okoliczności mówią do pana Juliusza Chrościckiego, niech pan udaje. A pan Julisz do tych okoliczności -> Kraków - Warszawa wspólna sprawa.

To jest nadzwyczaj ciekawe, że środowiska naukowe wychwalają cyfryzowanie dokumentów a z drugiej strony z pewnym maniaczym uporem zakupują zaginione książki do polskich zbiorów. Może wystarczyłby dostęp do wersji elektronicznej ? Taki iwent z Wilanowa, z panem Juliuszem z maja 2014 roku.

Nie lepiej dla nas wszystkich byłoby gdyby historycy sztuki przebranżowili się na aktorów ? W sztuce aktorskiej też można zostać profesorem. Podam dwa przykłady pani Dorota Segda i pan Jerzy Stuhr

zaloguj się by móc komentować

qwerty @gabriel-maciejewski
10 lipca 2020 14:52

jest to element wbudowywania w społeczną świadomość o istnieniu i roli kasty 'nadludzi' - nowy bożek ze swoją estetyką, nawet JKaczyński dojrzewa https://www.wnp.pl/wiadomosci/kaczynski-w-sferze-sadowniczej-musza-byc-dokonane-bardzo-daleko-idace-zmiany,283565.html

no i jak każdy bożek - jest żądny ofiar

zaloguj się by móc komentować

qwerty @gabriel-maciejewski
10 lipca 2020 14:55

to winno być raczej "estetyka patologii prawa", duża częśc tzw. prawników ma problemy z czytaniem i pisaniem - stąd ten trend aby to maszyny 'obrabiały' slowo pisane i kreowały narracje/treści, lecz warto pamietać, że maszyny wykonują tylko algorytmy zaprojektowane przez człowieka i nic poza

zaloguj się by móc komentować

qwerty @gabriel-maciejewski
10 lipca 2020 15:06

Dzisiaj ilość wyroków, które łamią prawo, jest tak wielka, że trudno w ogóle tego rodzaju przypadki zliczyć, i przeświadczenie wielu Polaków, że u nas sprawiedliwości nie ma, jest jak najbardziej uzasadnione

— ocenił Kaczyński.

https://wpolityce.pl/polityka/508637-prezes-pis-sady-to-najwazniejszy-bastion-starego-systemu

jest rok 2020 i ład średniowieczny oraz sposoby rozumowania są pożądane i dziś;

wymiana sędziów - kształconych wg wzorców - nic nie zmieni, o ofiarach państwowego bezprawia cicho sza, o odszkodowaniach jeszcze ciszej, ale wyprowadzanie kasy do środowisk prawniczych idzie setkami milionów - patrz: tzw. fundusz sprawiedliwości; ot, e(ste)tyka prawa w RP;

i jak widać problem nie jest w mitycznej sprwiedliwości lecz w realnym bezprawiu do konfrontacji z którym nikt nie ma odwagi stanąć

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @qwerty 10 lipca 2020 15:06
10 lipca 2020 21:37

" ład średniowieczny oraz sposoby rozumowania są pożądane i dziś "

Kościół jako prawodawca i kontroler kasty sedziowskiej/prawniczej z realnymi uprawnieniami do egzekucji wyroków. Jeśli to jest średniowiecze, to znaczy że jesteśmy w epoce kamienia ... powiedzmy gładzonego.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @Magazynier 10 lipca 2020 21:37
10 lipca 2020 21:45

Bo technologia jest na znośnym poziomie.

zaloguj się by móc komentować


zaloguj się by móc komentować