...agenci ochrany czy jakieś, pardon, lizodupy,..

Kiedyś tam w temacie lizania już się inni męczyli:

Kto liże lakierki mędrkom Zachodu czuje cywilizacyjną przewagę nad barbarzyńcami i potworami, którzy liżą gumiaki wschodniego satrapy itd. To wszystko bezwstydnie określa się mianem wyzwolenia. Kaliban ma teraz nowego pana i może swego zamordowanego dawnego pana, a także wszystkich wrogów swego aktualnego pana lżyć korzystając z pełnej wolności prasy i wolności słowa. Jakiż postęp.   Carl Schmitt z zapisków lat 1947-1951

Zaraz ich ktoś z tej barykady ściągnie

Rozmontowaliśmy go tu już kiedyś na elementy podstawowe

Przyglądam się od jakiegoś czasu rosyjskiej propagandzie państowej (obecnej). O ile na początku wojny główne ostrze było skierowane na Ukrainę, później przeniosło się na Polskę i Anglię, potem na USA, tak od czasu ukraińskiej kontrofensywy skierowane jest przeciwko Niemcom i Francji. Wygląda to tak, jakby poczuli się przez tych ostatnich zdradzeni, czy może raczej zostawieni z problemem, który ich przerósł.

Natomiast w Niemczech i Francji zaczęła się propaganda w kierunku tego, że bez ich pomocy (symbolicznej przecież) Ukraina wogóle o kontrofensywie nie mogłaby myśleć. W statystykach niemieckich pomijana jest wogóle pomoc Anglii i Polski, a we francuskich tylko pomoc Polska. Niemców już za takie podejście zbeształ Zeleński, ale Francuzów należałoby jakoś ustawić do pionu.

A co do samej Rosji, to mobilizacja ostatecznie pokazała wartość tego państwa i wszystkich zawatych przez nie umów. O ile jeszcze po ucieczce wojska z frontu niektórzy mogli się łudzić, że to tylko przejściowe, tak po natychmiastowej ucieczce ludności po ogłoszeniu mobilizacji, zastanowią się nad sojuszami chyba nawet w Erytrei.

Co ciekawsze - Kadyrow ogłosił, że mobilizacji w Czeczeni nie będzie, a w Dagestanie zaczęły się protesty pod hasłem, że oni są niezależną republiką.

Czy  szarakomorka  dysponuje namiarami na tekst traktatu pokojowego, kończącego przelew krwi w wojnie lat 1941-1945 [Drittes Reich kontra CCCP], podpisanego  między prawnym spadkobiercą Federacją Rosyjską a prawnym spadkobiercą Republiką Federalną Niemiec ? 

Ja nie znam, więc nie dziwię się, że Dajcze praktykują szpagat na barykadzie.

RFN jest ważnym ogniwem we "wspólnocie wartości, interesów i celów"- jak to propaganda na Zachodzie akcentuje.

Co do dojenia to obywatele w tenkraj D odczytują to odwrotnie. Sypiąca się infrastruktura w D oddaje im rację. Gdzie te zapowiadane, po zjednoczeniu, przez kanclerza Kohla 'kwitnące krajobrazy'?

" O tym, że jest wieczna, straszliwa, głęboka i jednocześnie tajemnicza i piękna. W swoich analizach ludzie ci opierali się na innych tekstach, głównie tekstach autorów rosyjskich, z których każdy – chcąc nie chcąc, ale raczej chcąc, robił robotę propagandową. "

Wydaje mi się, że to było obliczone na ludzi starszych, którym z drugiej strony wciskano, że ten syf lat 90-tych, który nastapił po upadku PRLu, to jest "prawdziwy zachodni kapitalizm" i przez to było łatwiej wciskać im tę 'melancholię' za "rosyjskim porządkiem może i surowym, ale przynajmniej bezpiecznym".
Dla ludzi urodzonych w latach 80-tych i później, Rosja jednoznacznie kojarzy się z bezzębnym pijakiem, pijącym denaturat i siedzącym pod rozwalającą się szopą oraz prymitywnymi gangsterami.

" Jeśli zaś chodzi o świat anglosaski i jego dominacje w pop kulturze, to ichnia nieświadomość Rosji jest co najmniej zastanawiająca..."

Tak, to jest ciekawe. Bo w filmach gangsterskich rodem z USA zawsze najgorsza jest ruska mafia - banda prymitywnych bestii które są gotowe zjeść się nawzajem gdyby nie mieli nad sobą bossa.
Był lekki zwrot w latach 2010-2015, wtedy pojawiło się trochę filmów gdzie byli dobrzy rosjanie(głównie w filmach szpiegowskich), którzy mieli swoje wady wynikające z "rosyjskiej duszy", ale mieli też zasady i można było na nich polegać.

Nie no wcześniej też było - była chyba ostania część Akademii Policyjnej - Misja w Moskwie czy jakoś tak - to lata dziewięćdziesiąte i tam Ruscy byli fajni i dobrzy.

To chyba było na fali odwilży, ale raczej to nie była reguła w amerykańskim kinie.

dziękuję.

a oto co wczoraj wypluł mi internet:

"Tylko naiwni myśleć mogą, że Rosja przegra wojnę".

To że Jordan Peterson jest autorem tej sentencji nie dziwi, ale że przymuje go czołowy dziennikarz z Londynu, to już (mnie) trochę tak.

https://www.youtube.com/watch?v=BnxxELn00gk

nie mam więcej uwag, albowiem nie przesłuchałam tego guana.

Biedni ci, co tak dali się nabrać. Mówię o tej tajemniczości Rosji. A dotyczy to szeroko pojętych humanistów wszelkiej maści. Dla mnie Rosja, a raczej ZSRR, była tym, czym była. Miałem z nią do czynienia na gruncie techniki tylko. Podstawą mojej pracy magisterskiej, były obliczenia z pewnej książki rosyjskiego profesora. Tajemniczą była i pewnie dla wielu jeszcze jest, Anglia. To tak mniej więcej albo nawet więcej, to samo.

Wyrachowanie - to jedyna tajemnica uwodzenia frajerów, no i minimalizacja kosztów - uwiedziony frajer za stakana co ma zaszczyt i nobilitację przynosić będzie opiewał wszystko. Nawet wszawicę co to jest forpocztą dobrobytu. 

Normalnych zawsze tam można było spotkać.

https://vm.tiktok.com/ZMFRjxqpL/

Tak wygląda miejsce zbiórki rezerwistów, koszary na wolnym powietrzu, bo zabrakło budynków. Jeśli ten filmik pokazuje prawdę, to zastanawia mnie już poważnie infrastruktura wojskowa Moskwy. Czym oni dysponują tak naprawdę? Może połowa ich czołgów jest z kartonu?

No to chyba tym gorzej... Ale w sumie zaskoczony jestem, że oni mają łóżka i pościel. Znając ich standardy spodziewałbym się, że dadzą im łopaty i każą kopać nory w tym lesie.

Widziałem to - lepiej żeby im dali dzidy i maczugi, mieliby większe szanse.

Protestuję. Proszę nie obrażać uczciwych gnilcow. Moskiewskie gangi zresztą też by się obraziły. Punktem honoru Moskwy jest być super-mutantem, coś między jabberwalky a Frankensteinem. 

Nie prawda. Rosja ma w sobie tajemnicę przepastną jak morze barentsa niebosiezna jak szczyty Kamczatki. Przecież dobrze wiesz co jest niezgłębioną istotą tego mistycyzmu. STOLICZNAJA. Transsubstancjacja rosyjskiej krwi i duszy w 100% spirtu. Dlatego rosyjska rasa przetrwa wszystko. Tylko jednego nie przetrwa, jednej przerażającej potworności: Odwyku ...

https://vm.tiktok.com/ZMFRkERQ8/

A jednak koszary:)

Musisz nacisnąć kursorem na napis image(to jest link)

Ło Matko Jedyna !

Na placu apelowym to fakt - pepożka to była skuteczna kara za jakieś tam przewinienia w pododdziale. No ale do lasu - na to bym nie wpadł. Zresztą nikt na pepożce łóżek nie ścielił, bo i tak i oni i my wiedzieli, że spać wrócą pod dachem.

W Chinach coś się wczoraj zaczęło dziać. Są potwierdzone doniesienia o ruchach wojsk (kolumny wojskowej techniki na autostradach długości ok 80 km) oraz niepotwierdzone o aresztach domowych dla Xi i członków rządu. A właśnie zaczął się tam zjazd partii, więc być może doszło do jakiegoś puczu.

I chyba coś w tym jest na rzeczy, bo nie było żadnych doniesień o ucieczce Rosjan przed branką do Chin.

Dziwię się, że komentatorzy obserwujący moskiewską mobilizację, nie stawiają następującego pytania.

Jak to jest, że Putin ogłaszając mobilizację nie zamknął granic dla mężczyzn w wieku poborowym? 
Jeśli rzeczywiście tego nie zrobił, to jaki jest główny cel tej mobilizacji? Czy jest nim na pewno zaciąg do wojska?

Mnie się wydaje, że zaciąg do wojska odbywa się przy okazji. Głównym celem jest wyekspediowanie dużej grupy mężczyzn poza granice Moskwy, głównie do UE.

Przecież ci mężczyźni uciekając z Moskowii nie wypowiadają lojalności obecnemu państwu ale tylko sprzeciwiają się byciu mięsem armatnim w "operacji specjalnej". Oni wciąż uważają, że Ukraina jest ich.

Takich emigrantów łatwo jest zradykalizować i zmobilizować pod odpowiednimi hasłami i na różne sposoby w  nowym środowisku, które nie wymaga walki na śmierć i życie jak na ukraińskim froncie.

Stukając krótko i dosadnie to eksport piątej kolumny w ramach wojny hybrydowej ze zwolennikami poparcia Ukrainy.
Będzie to pewnie kolejny przyczynek do gadania o "tajemnicy Moskwy".

Też tak uważam.

Okolicznością rozstrzygającą jest, co trafnie Ojciec zauważa, że nie wypowiadają rosyjskiej lojalności. W żadnym rozumieniu nie są dysydentami. Poza tym, minęło już kilka dni i na razie nie słyszałem, aby któryś z "uciekinierów" wydał już za granicą jakiś manifest, czy okazał swój sprzeciw wobec wojny. Skoro tak, to oni uciekają od krajowego a ich osobistego obowiązku prawnego i w żadnym razie nie są uciekinierami politycznymi.

Zastanawiające jest utrzymywanie tej "furtki" granicznej. Jakiś cel musi mieć. Wypadałoby najpierw przeprowadzić socjologiczne badanie dotyczące społecznej struktury tych przechodzących przez furtkę, czy odpowiada społecznej strukturze poborowych. Żeby sie zaraz nie okazało, że na mięso armatnie poszli "biali buriaci" z jakiegoś Powołża, a młodzi, wykształceni "biali z Moskwy" zasuwają w Berlinie jakieś tiramisu plus szkolenia z jakiejś dywersji. Trzeba będzie obserwować, czy za niedługi czas pojadą za nimi rosyjskie dziewczyny. Z wzajemnej tęsknoty, oczywiście. Młodość ma swoje prawa chyba, że obowiązki służby ważniejsze są.

W takim razie Rosja może zrezygnować z podboju Ukrainy i zadowolić się Gruzją. Dobra bowiem psu i mucha. 400 tys. ludzików, a czy kto sprawdzał, czy w bagażu mieli zieloną odzież.

Nie wiem, ale mogę się założyć, iż w rosyjskim (nie)porządku prawnym samo podleganie obowiązkowi mobilizacyjnemu już ustanawia podległość rozkazom wojskowym bez względu, czy taki pokwitował papier z wezwaniem. Poza tym, dzisiejsze stosunki informatyczne uprawniły już doręczanie wezwań środkami takimi jak np. SMS. Fejsbuk też może pasować. Nie trzeba więc przebywać w miejscu zamieszkania. Gruzja też może być.

Tego się boją Gruzini. Tym bardziej, że te bydło  (to słowa gruzińskiej posłanki mówiącej o tym problemie na ukraińskich kanałach) już zaczyna się zachowywać, jakby byli w podbitym kraju. Jeśli nie zmienią władz w Gruzji (bo obecne są silnie promoskiewskie) to może dojść do przejęcia Gruzji metodą hybrydową.

Prawdopodobnie jest to moskiewska reakcja na zapowiedziane przez prezydenta Gruzji referendum w sprawie wypowiedzenia Rosji wojny (Abchazja i Osetia Południowa). Przy okazji załatwiają pretensje terytorialne do północnego Kazachstanu. Zastanawiająca jest też rola Mongolii, która przyjmuje wszystkich uchodźców z Buriati i Tuwy.

I tylko jedno pytanie mam. Dlaczego nikt nie ucieka do Chin?