Zastanawiałem się, "kto za to płaci"?

"Projekt Wszystko Co Najważniejsze realizowany jest przez Fundację Instytut Nowych Mediów"

A prezesem jest miszcz Mistewicz Eryk Teodor :D

Pięknie

Miałem taki plan i nawet już tekst w głowie listu do Opactwa w Tyncu w sprawie tej ich tam organizowanej Szkoły Letniej Teologii Politycznej, finansowanej, a jakże, przez Komitet Centralny Partii Europejskiej w Brukseli, bo chyba tak trzeba zacząć to ciało nazywać, a co przytomnie, jak zwykle, opuszcza Zjednoczone Królestwo, niech Europa znów wrze ale bez nich, też, jak zwykle. To wydarzenie w Tyncu moim zdaniem jest nawet gorsze od tej imprezy w kościołach, co je odwołał Toyah z córką parę lat temu, bo tak to było. Dzisiaj szatańskie koncerty w Krakowie odbywaja się i to jakie ale przynajmniej tam, gdzie nie dotykają sacrum. Ojcowie Opactwa w Tyncu nie mają pojęcia, co czynią. A jezeli  wiedzą, a to robią, to po nich.

Kancelaria Prezydenta RP (wraz z rozmaitymi przybudówkami "doradczymi") to ponoć nieomal dwa tysiące luda.

Zdecydowana większość to  zewsząd pościagani "znajomymi króliczka", którzy muszą uzasadnić potrzebę swojego istnienia w tej aranzacji.

 Ktoś kiedyś  zapytał bodajże prezydenta Busha (seniora, czy też  juniora - be znaczenia), czy wie ilu ludzi pracuje w Białym Domu.

Odpowiedział, że jego zdaniem  być może połowa.

Zakładam, że w  analogu odnnisionym do Polski  jest to zdecydowanie mniejszy odsetek.

Zapewne pamiętasz z s24 p. Wojciecha Sadurskiego, który zawodowo szkoli na rozmaitych uczelniach po świecie kadry przyszłych urzędników-mandarynów dla "Imperium Europaeanum", a niezawodowo robił w necie za "agenta wpływu" ideologii skrajnego postępactwa.
No i razu pewnego wywaliłem mu w komentarzu, że cały ten s24 to też jest podobnego rodzaju projekt, który ma na celu selekcję "kadr".

Nie zaprzeczył.

Któremu prezesowi?

Co za  CUDNA  kompromitacja  !!!

Co za obluda i hipokryzja  tego calego PAD'a,  Zybertowicza i reszty tej  porabanej  ferajny  !!!...  rzekomo  PiS'owskiej.

Narod powinien zabic ich perlistym smiechem  nierobow, pasozytow i te ich poronione projekty !!!

Prezesowi wszystkiego co najważniejsze.

oni myślą czy też marzą, że kogoś to obchodzi;- drenaż publicznej kasy i gitludzie przy barze - w 2020 kończy się europejski Horyzont2020 i to będzie dla wielu środowisk koniec świata

A jakie były stawki u PREZESA Eryka Teodora ?

Zerowe. Dlatego się szybko znudziłem. Choć patrząc szerzej, to jednak zysk był. Przy okazji zarobiłem pare tysiaków u RPO. 

Młodzi, tacy jak młodsze rodzeństwo, urodzenie po 1980 roku sobie radzą i ZAWSZE O TYM MYŚLĄ A RZADKO O TYM MÓWIĄ.
Dzieci mojego pokolenia mają gorzej, trudno takim małym ludziom wytłumaczyć, że są materiałem do ganiania po ... Demonstracjach,  wzmorzeniach patriotycznych, wzmorzeniach ideowe czy prostej jak drut promocji sprzedażowej. Nikt z dzieciaków nie chce być "głupi" wszyscy chcą być "mądrzy" - oczywiście w ocenach i opisach. Mnie cieszy jak moje dzieci doznają zawodu z powodu szkoły na poziomie podstawowym, liczę, że trudniej będzie je oszukać w liceum czy na studiach. Gwarancji jednak nikt nie daje, nawet najlepsze certyfikowane KATOLICKIE szkoły.
 

Smakosz to zapewne sam Mistewicz

Pocztę przeglądając zwróciłem uwagę na przypominajki z LinkedIn-a i coś mnie tchnęło by popatrzyć czy jest tam pan Kacper Van Wallendael  no i ba jest. Pasuje 2010-2012 wiceprzewodniczący Młodzieżowej Rady Miejskiej w Łodzi. 

Na LinkedIn-ie pan Kacper ma ładniejsze zdjęcie: 

No i czym może się pan Kacper zajmować ? Kariera jak u pana Wacława Teofila Bartoszewskiego. Choć narazie jeszcze niczemu nie szefuje, na Polskę. Analizuje. 

Jak patrzę na to środkowe zdjęcie, to od razu sobie myślę, że na tak dalekie stadium ogłupienia nie ma już lekarstw poza jednym, tzn. jakby któregoś uczestniczka przybić do takiego krzyża, czy by się dalej tak cieszył. I reszta razem z nim. 

Smakosze zycia kilka wieków wcześniej:

Jan Matejko - "Rzeczpospolita Babińska"

Obawiam sie ze wiedza...

Bylam w Tyncu raz, w 2000roku i uderzylo mnie, ze Najswietszy Sakrament stoi w bocznej nawie przy wejsciu -tak jakby w Zakrystii. Na moje pytanie dlaczego "braciszek"  krzywiac sie odpowiedzial ze tak jest lepiej dla modlacych sie.

ALe co sie dziwic skoro opatem byl wtedy (jest?) brat Turowicza z TP?

Na Górze św. Anny byliśmy z Rosjanami, którzy chcieli obejrzeć z bliska organy i ich posłuchać. Rozmawialiśmy po rosyjsku. Kolega podszedł do braciszka stojącego przed wejściem do bazyliki i obcinającego paznokcie. Zapytał o możliwość obejrzenia organów i ich posłuchania, bo ma gości z Rosji. Braciszek odpowiedział, że nie ma takiej możliwości i dalej obcinał paznokcie, które pryskały wokoło. Cóż, niektórzy by prekursorami Projektu Wszystko Co Najważniejsze realizując go, że tak powiem, oddolnie. 

Czy pani może powiedzieć, gdzie w Bazylice Św. Piotra znajduje się Tabernakulum z Ciałem Chrystusa? Pewnie nie. Nie jest na pewno umieszczone na osi głównej kościoła. Znajduje się w kapilicy bocznej i to nie od czasów Franciszka ale znacznie, znacznie wcześniej.

To naprawdę jest już niesmaczne. Byłem kilka razy w Tyńcu i uczestniczyłem w liturgii godzin przez kilka tygodni. Takiej staranności w modlitwie, zarówno brewiarzem jak i w odprawianiu Mszy Św. trudno szukać w kościołąch diecezjalnych, gdzie owszem tabernakulum z Ciałem Chrystusa jest w osi kościoła, ale księża i ministranci latają wokół ołtarza jakby pierwszy razu czestniczyli w liturgii, lektorzy czytać nie umieją. Nierzadko księża współcelebransi podczas czytań wymieniają między sobą uwagi nie wiadomo o czym uśmiechając się przy tym znacząco. Nie mówię już o tym, na co pan zwrócił uwagę, że ludzie przechodząc przed tabernakulum wyczyniają jakieś ćwiczenia gimnastyczne.

Proponuję odczepić się jednak od Tyńca, kościołów Jezuickich (w Il Gesu Ciało Chrystusa jest też w bocznej kaplicy), bo tam jak nigdzie odprawia się starannie.

Owszem moge powiedziec bo tam wielokrotnie bylam

znajduje sie w Kaplicy Najswietszego Sakramentu w prawej nawie. Oddzielonej krata od tlumow ktore sie "przewalaja" przez Bazylike , smiejac sie i rozmawiajac glosno np. z przewodnikami .

TO jest zupelnie inna sytuacja -sluszna, bo ta kaplica to miejsce modlitwy i zawsze tam pelno modlacych sie Natomiast w Tyncu WTEDY (prawie 20lat temu ) to byl prawie przedsionek

NO i ranga i ilosc turystow w Tyncu jest nieporownywalna do Sw Piotra.

Trochę  OT..

Wszystko ma być na pokaz i "Niezwykłe".  Byłam wczoraj w Krakowie i pod Collegium Novum małe zbiegowisko... trafiłam już na końcówkę owego wydarzenia i nie wiem co było wcześniej. 

Trwa rekrutacja na studia i dwie dziewczyny w strojach zwiewnych nimf reklamowały wydział fizyki. 

Zaczepiłyśmy je, stąd wiem. Nawet mamy trochę zdjęć pamiątkowych....wcale nie wiedziały co ich strój ma wspólnego w kierunkiem studiów. Ja też może z upału,  nie mogę skojarzyć. 

Potem kiedy wracałysmy Plantami one sobie już wolne od obowiązku szły tak ubrane-rozebrane aleją ..

W Juwenalia tak jakby...

Ja się nie oburzam. Tu różnie ludzie w upały chodzą. Ale to było bez sensu. 

Bez logicznego związku ze studiami. 

Nie wiem w sumie  ?

.

Nie wiem...one były przyzwoicie ubrane. Nawet miały jakąś kryjącą bieliznę ..my starsze panie rzuciłyśmy okiem... Nie wiem bo to może wcześniej jakoś,,grało " w wydarzeniu?

Może i powab..

.

Czyli ojcowie Opactwa w Tyńcu wiedzą, co czynią, czyli wpisują się w nową religię neo-marksistowską, która, jak już wiemy, prowadzi nigdzie, bo taki ma cel, nic.

Może tylko coś zostanie. To ruiny potężnego Opactwa w Whitby, Yorkshire, Anglia, które to miejsce do dzisiaj mnie prześladuje swoją mocą, a byłem tam w zeszłym roku w zimie. Tam czuje się ducha, który to miejsce stworzył ale też czuje się (i widzi) diabła, który to miejsce zabił - Dracula.

"Nie był to przypadkiem lokal przy ul. Kunickiego, gdzie do piwa trzeba było zamiawiać ustawowo obowiązkową zakąskę w postaci tzw. koreczków z sera, zawsze mocno już przeterminowanego, którym  klienci karmili wrony zlatujące się na wyżerkę przed barem?"

Zgadza sie. Drugi taki lokal to byla "Czechowianka", dokad chodzilem z kolegami dosyc czesto.

...a potem gdy pojechal do Ojca Pio aby ten go uzdrowil (mial dziwna nieuleczalna i nierozpoznana chorobe) to ten go wygonil i nazwal po imieniu....

TP to taka gejeta wybiórcza (to zwana gazownią) dla katolików postępowych i nowoczesnych. Jedyny sensowny okres działalności TP to za pierwszego redaktora - ks. Jana Piwowarczyka. Dlatego z księdza Piwowarczyka zrobiono później "antysemitę". Od TP należy trzymać się w takiej samej odległości jak od organu Szechtera. Na szczęście oba te projekty tak sobie powoli dogorywają, choć jakaś forma, zwłaszcza gazowni zawsze będzie.

Jerzy Turowicz faktycznie miał jeszcze innego brata, Juliusza, który też był księdzem. Ale nie był zakonnikiem i oczywiście nie był przeorem w Tyńcu.

Wspomniałem o tym Andrzeju (matematyku) z racji mojego własnego wykształcenia. Tak się też złożyło, że byłem na jego pogrzebie w 1989 r (jako student).

A tak, oglądałam dawno temu i nie mam najmniejszej ochoty wracać do kolei i kolein losu Wata. 

Hmm... zajmowaliśmy się ongi losami ludzi zupełnie nieważnych dla nas.