-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Czy pornografia wpływa na dzietność czyli misja a sprzedaż

Znamy pewną osobę, która w zamian za pakiet akcji pewnej fabryki mydła nie mogła się zaopatrzyć w jeden kawałek mydła z tej fabryki

Emanuel Małyński „Nowa Polska”

 

Jak pewnie wszyscy już zauważyli, postanowiłem wzbogacić swoją ofertę o książki drogie, ciekawe, rzadkie i potrzebne. Książki te nie interesują nikogo poza nami tutaj, a ja to wiem na pewno, albowiem wiele tytułów obserwuję od dawna, na stronach hurtowni i wydawnictw i widzę, że sprzedaż ich jest zerowa. Po prostu zerowa. Nikt się nimi nie interesuje, nikt o nie nie pyta, a wydawca, który zatrudnia ludzi może i oddanych sprawie, nie ma pojęcia jak sprzedaż swojego produktu stymulować. Zresztą, o czym wielokrotnie pisałem, wydawcy nie są zainteresowani sprzedażą, albowiem pieniądze za swoje produkty dostają już na początku, w chwili wpuszczenia ich na rynek. Dostają je w ramach misji, czyli propagowania czytelnictwa. Od wielu miesięcy codziennie właściwie, oprócz normalnych obowiązków, narzuciłem sobie jeszcze przymus przeglądania ofert różnych wydawnictw i wyszukiwania tam książek, które mógłbym sprzedać u siebie. Z dużym zyskiem rzecz jasna, albowiem działam na rynku i muszę się rozliczać z urzędem skarbowym z zysków, które osiągam. To co robię, to praca. Ja tę pracę uwielbiam i nie mógłbym robić nic innego. Nie znaczy to jednak, że mam ją wykonywać za darmo, bo nikt chyba tego nie czyni. Niestety co jakiś czas spotykam się z zarzutami, jak na przykład wczoraj, że źle prowadzę swój biznes, bo powinienem – umieszczając w sklepie jakiś drogi produkt – wskazać te miejsca gdzie jest on tańszy, albo dostępny za ramo w pdf. Nie rozumiem dlaczego miałbym to robić? Nikt tego przecież nie robi. Dlaczego akurat ja? Bo wiem, które książki interesują czytelnika i na których można trochę zarobić? To prawda, wiem. I to jest wiedza tajemna, wynikająca z wieloletniej praktyki, wiedza, za którą zapłaciłem poświęceniem, głównie czasu i z której teraz korzystam. W dodatku bardzo egoistycznie. Na rynku jest tylu mądrych ludzi, którzy mają dużo większe niż ja przygotowanie w zakresie dystrybucji książek, dlaczego do nich nikt nie kieruje takich postulatów? Otóż dlatego, że misja książki jest dziś tak sformatowana, jak sprawa opieki społecznej w czarnych gettach. Trzeba tam wszystko dystrybuować za darmo, aż się ci ludzie wreszcie wymordują i staną się tak zdeprawowani, że nie będzie dla nich ratunku. Z książką jest identycznie, trzeba ją wciskać wszystkim dookoła na siłę, udostępniać za darmo w sieci, w nieczytelnych formatach, aż w końcu wszyscy będą mieli dosyć i zaczną te książki palić z nienawiści do nich. Uważam, że polityka darmowych formatów jest polityką zabójczą dla czytelnictwa i, aż wstyd używać tego słowa, dla kultury. No, ale to nie ja wymyśliłem to słowo, nie ja wprowadziłem na rynek pisarza o nazwisku Żulczyk i nie ja lansuję obłąkanie Bondy i Mroza. Dlatego też sądzę, że lepiej będzie kiedy, wobec zaistniałej sytuacji, zrezygnuję ze statusu autora, bo pisarzem nie byłem chyba nigdy i zadowolę się stopniem sprzedawcy detalicznego. To brzmi konkretnie i dumnie. Wczoraj na przykład sprzedałem w detalu 14 egzemplarzy książki Karola Górskiego „Zarys dziejów katolicyzmu polskiego” po 120 zł za egzemplarz. I nie zamierzam na tym poprzestać. Będzie tu jeszcze więcej drogich książek w krótkich seriach. Każdy, kto będzie miał ochotę sobie kupić, może skorzystać, jak ktoś nie chce, nie musi. Niestety nie będę wskazywał tych miejsc, gdzie proponowane przeze mnie książki mogą być tańsze, albowiem nie jestem wyszukiwarką ceneo. A taki postulat pojawił się pod wczorajszym tekstem, którym reklamowałem ten produkt.

Zastanówmy się teraz kto zgłasza postulaty dystrybucji produktów darmowych? Po pierwsze zawodowi złodzieje. Po drugie systemowi nędzarze. Po trzecie ludzie, którzy prowadzą metadystrybucję, czyli komunikują się metajęzykiem, niezrozumiałym dla tych, co uważają, że towarem jest książka.

Książka dawno przestała być towarem na rynku globalnym. Stała się pretekstem. Towarem jest autor i idea. Tym się handluje naprawdę w zakresach niedostępnych maluczkim. A żeby taki handel mógł się odbywać trzeba udostępniać treści w rzekomym gratisie. Chodzi o to, by nie było czytelnictwa, ale by pozostało po nim widmo, w którym dokonuje się manipulacji propagandowych i prezentuje się kapłanów nowych religii. I to jest moment, w którym rynek książki najściślej łączy się z polityką.

Pewnie kwestie te omawiane były przez znacznie bardziej wysublimowanych myślicieli niż ja, ale całe szczęście nic o tym nie wiem, bo filozofia nie interesuje mnie z istoty. Sam sprawę tę widzę następująco – to o czym wspomniałem wyżej, to ucieczka od szczegółowego opisu, który, zastosowany w praktyce, przynieść może jakieś odczuwalne konsekwencje. Ucieczka w stronę myśli, idei i pragnień nigdy nie dających się zweryfikować w praktyce. To znaczy nie dających szans na spełnienie i pozostawiających ludzi w wiecznym głodzie. Ten zaś, jak na filmie, „Obi oba koniec cywilizacji”, zaspokajany jest celulozową pulpą wyrzucaną z wielkiej maszyny, całkiem za darmo. Za darmo….! Kapujecie! Normalnie za darmo!

Działania te, markujące aktywność, którą dawniej nazywano uprawianiem filozofii, albo jakoś podobnie – niech będzie spekulacją intelektualna – są w rzeczywistości ich zaprzeczeniem. Chodzi o to, by rozbudzać głód i zaspokajać go śmieciem. Istotą zaś tego zaspokojenia jest masowa i darmowa, względnie półdarmowa dystrybucja.

Cel tego jest w mojej ocenie jasny. Chodzi o to, by uporządkować życie dużych grup ludzi wokół pewnych bardzo prymitywnych idei i prostych pojęć, a następnie dociskając lub luzując ich dopływ do masowego odbiorcy sterować jego wyborami. Tego się nie uda zrobić bez pośrednika i tu dochodzimy do kolejnej ważnej kwestii – książka nie, a jeśli to darmowa, ale guru już tak. Guru musi być, albowiem on i jego powaga, oraz uprawiana przezeń publicznie choreografia, mimika i jakiś taki breakdance gwarantują, że tłum rozpozna w ogóle co się do niego mówi. W osobach charyzmatyków idei oszukanych materializuje się postulat ostateczny – unieważnienie treści. Ja to poznaję po tym, że – na przykład – 14 czerwca odbędzie się debata pomiędzy Targalskim a Bartosiakiem. W mojej ocenie można by równie dobrze zaaranżować debatę pomiędzy Żwirkiem i Muchomorkiem a psem Huckelberry. Miałoby to tyle samo sensu. Owo starcie intelektualnych tytanów nie będzie bowiem niosło ze sobą żadnych konsekwencji, nawet rozrywkowych. Będzie jedynie potwierdzeniem obecności w przestrzeni publicznej umieszczonych tam przez kogoś, kanonicznych memów, których pokątny kolportaż wskazuje kto, do jakiej grupy należy i jakich wyborów politycznych dokonuje. Te wybory polityczne, to chyba nawet za dużo powiedziane, chodzi o to, kto wciska który guzik na pilocie do TV i na które strony wchodzi, żeby tam przeżywać grupową ekscytację.

Ktoś może powiedzieć, że u nas jest to samo. No właśnie nie. O czym chciałem przypomnieć, bo nawet jeśli prawda ta stoi komuś przed samym nosem, może być niezauważona. Ja tutaj lansuję wielu autorów, a przede wszystkim lansuję treść konkretnych publikacji. Na żywo zaś promuję tych akademików, którzy produkują treści, w mojej ocenie ważne i bezwzględnie ciekawe, a także jakościowo dobre i wartościowe merytorycznie. No, a jak przyjeżdża prof. Święcicki, to jeszcze jest do tego show, który pozostaje poza zasięgiem nie tylko Targalskiego i Bartosiaka, ale także Lisickiego, Lisa, Karnowskich, Sekielskiego, a nawet Grzegorza Brauna i wszystkich posłów Konfederacji razem wziętych.

Tamci zaś lansują wyłącznie siebie. Nie rozumieją jednak biedne żuczki, że ten podstępny świat, który rządzi się swoimi prawami, przygotował dla nich różne niespodzianki. Najważniejsza zaś z nich nosi nazwę dewaluacji autorytetu. Otóż sprawy mają się tak – w zasadzie niemożliwe jest zdewaluowanie i unieważnienie treści pisanych serio popartych znajomością źródeł, albo ironicznych, rozmieszczonych na różnych poziomach dostępności. Zdewaluowanie guru, autora- charyzmatyka jest łatwe. Tym łatwiejsze im większą grupę ludzi zamierza on uwodzić swoim breakdancem. Zawsze – podkreślam – zawsze, pojawi się ktoś kto będzie robił to samo co on, tylko jeszcze prościej, z jeszcze bardziej przejaskrawioną mimiką i z jeszcze większym zaangażowaniem i jeszcze gwałtowniej zgłaszanymi postulatami niemożliwymi do spełnienia. I ci ludzie będą nie do powstrzymania, albowiem nikt ich nie odróżni od tego jedynego prawdziwego. - Ale mistrzu, o co ci chodzi? - powiedzą odbiorcy – przecież Stefan mówi to samo co ty, tylko bardziej przystępnie, tak wiesz, bardziej dla szerszego odbiorcy….

Z czasem sytuacja dojdzie do momentu, a być może już doszła, że samo pokazywanie Targalskiego stanie się zaprzeczeniem realizowanej przez niego misji. I nie tylko Targalskiego, innych także. No, ale nas to nie obchodzi. Ja organizuję niszowe imprezy, sprzedaję książki pod niezrozumiałymi tytułami, albo tak, pardon, zajebiście drogie, że niektórym opada szczęka. I nie mogą się oni nadziwić mojej bezczelności. No cóż...jestem sprzedawcą detalicznym, a praca ta rządzi się swoimi prawami. Życzę wszystkim miłego dnia.



tagi: książki  rynek  polityka  autorytety  sprzedaż detaliczna  misja kulturalna 

gabriel-maciejewski
11 czerwca 2020 08:59
39     2884    17 zaloguj sie by polubić

Komentarze:


gabriel-maciejewski @przemsa 11 czerwca 2020 09:29
11 czerwca 2020 09:41

Oczywiście, etyka w biznesie i jeszcze wiara do tego. Co jakiś czas zapraszają mnie na konferencje pod tytułem "Wiara w biznesie". Nigdy nie pojechałem

zaloguj się by móc komentować

j130567 @gabriel-maciejewski
11 czerwca 2020 10:03

Czyli kolejnej części "Kredytu i wojny" nie będzie?

zaloguj się by móc komentować


betacool @gabriel-maciejewski
11 czerwca 2020 10:46

Nie ma pojęcia dlaczego wiedza o zawartości, dostępności i cenach książek ma być wiedzą altruisty chodzącego w trzydziestoletnim sweterku i wyświechtanych spodniach z bistoru. 

Jeśli ktoś uważnie czyta SN to zapewniam, że mógł spokojnie rzeczoną książkę zamówić przed wyczerpaniem nakładu, co spokojnie mogę udowodnić. Dodam że przy okazji zamówiłem dwa inne tytuły i ze spokojem czekam, czy one także pojawią się w sklepie.

Rób swoje, tak żeby ze swojej wiedzy i talentu żyć.

 

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @betacool 11 czerwca 2020 10:46
11 czerwca 2020 11:00

Aż sprawdziłam, ten komentator odezwał się po raz pierwszy i pewnie ostatni, by przedstawić swoją absurdalną propozycję. Mówiąc krótko prowokator.

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @gabriel-maciejewski
11 czerwca 2020 11:07

Pięknie to opisałeś. Dzięki.
W polityce to najwyraźniej widać, nie długo dojdzie chyba do tego, że zamiast kandydatów na posłów wystawi się na mównice dmuchane kukły które będą miały rękę na sznurku i ktoś będzie nią ruszał, a z głośnika umieszczonego w głowie będzie wydobywać się fraza "je..ć PiS", a w USA - "precz z Trumpem".

 

Wiem, że to jest całkiem inna branża, ale ze spożywką było bardzo podobnie. W pewnym momencie zaczęła się dewastacja naszej rodzimej branży spożywczej, a ludzie rzucili się na bezwartościowe żarcie - bo tanie, ale niestety okazało się, że to co zaoszczędzili na jedzeniu potem musieli wydać na lekarzy - bo problemy z krążeniem, cukrzycą itp.
Teraz następuje powolny odwrót, ludzie szukają gospodarzy żeby kupić jajka prosto z grzędy, kiełbasę z mięsa, a nie chrząstek itd.
Może na rynku treści będzie podobnie i Twoje wydawnictwo w końcu znajdzie dużo szersze grono odbiorców bo ludzie będą chcieli kupić po prostu prawdziwą książkę i nie będziesz musiał tłumaczyć dlatego coś kosztuje tyle, a nie tyle.

 

P.S.

Tacy ludzie, którzy mówią "panie, a nie da się taniej" to chyba zawsze będą się pojawiać, taki typ klienta, którego trzeba spławiać.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Kuldahrus 11 czerwca 2020 11:07
11 czerwca 2020 11:52

To jest jak z wiecznym narzekaniem na swoje nieszczęścia - taniej musi być, inni mają lepiej, a ja nie umiem....i tp, itd

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @betacool 11 czerwca 2020 10:46
11 czerwca 2020 11:53

No, ciekawe czy sie zgramy :-)

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @gabriel-maciejewski
11 czerwca 2020 13:02

Tak się głośno zastanawiam, co te społeczności w świecie, w Polsce też, jak najbardziej, będą robić i poszczególne członki w niej, jak dostaną każdy co miesiąc forsę za darmo. Takie minimum, mówią. A będzie to zdaje się już niebawem. Tu i tam, a potem to już wszędzie.

Chyba zaczną do siebie strzelać. Pytanie tylko, czym? ☺

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @gabriel-maciejewski
11 czerwca 2020 13:44

Bez przesady z tym drogo. 120 zeta to raptem  niecałe 30 euro.

A przecież byle jaka książczyna co najmniej tyle kosztuje w rozmaitych Wiedniach czy Paryżach. Nie wiem ile w Sztokholmie, ale obstawiam w ciemno, że i tam nie jest taniej.

zaloguj się by móc komentować

Matka-Scypiona @gabriel-maciejewski
11 czerwca 2020 14:00

Proszę robić wszystko tak, żeby Pan na tym wychodził na swoje. Nigdzie nie jest napisane, że mamy prawo do posiadania wszystkiego, czego zapragniemy. Do Bentleya nikt nie zadzwoni z pretensjami, że mogliby wyprodukować model w cenie Golfa, albo przynajmniej obniżyć cenę. Bo ja tak uważam. Kogo to obchodzi? Można, jak to wielokrotnie Pan pisał, samemu zacząć wydawać książki. 

zaloguj się by móc komentować

Mateo @gabriel-maciejewski
11 czerwca 2020 14:23

Nie mam nic naprzeciwko, żeby każdy prowadził swój biznes jak chce. Niech reklamuje jak chce, niech podaje informacji tyle ile chce. Nie moja sprawa. Tylko nie dowierzam, kiedy mówi przy tym, że mu zależy żeby określone treści trafiły do ludzi. Nie powiedziałem, żeby książki nie sprzedawać. Ale nikt mi nie wmówi, że więcej opcji jest gorsze dla rozpowszechnienia treści. Tylko tyle. Jakby Pan Maciejewski napisał uczciwie, że to "rozpowszechnienie treści" to tylko taki mem propagandowy, a naprawdę liczy się zarobek, to bym się nie czepiał.
zaloguj się by móc komentować

valser @gabriel-maciejewski
11 czerwca 2020 14:28

Idzie nowe, cos sie zmienia na lepsze, a Ty jestes tym, ktory inicjuje te zmiany.

Czytam dzisiaj Toyaha i co my tam widzimy? Konkretny tekst o niewolnictwie - jak najbardziej na czasie, o warehousach, ktorych pisal Toyah w swojej ksiazce.

No, ale potrzeba bylo realnego kopa w dupe, zeby gosciu wzial odpowiedzialnosc, zabral sie do roboty i zaczal swoje ksiazki promowac.

On Ci powinien zaplacic za lekcje marketingu i kolczing motywacyjny.

zaloguj się by móc komentować

Paris @gabriel-maciejewski 11 czerwca 2020 09:41
11 czerwca 2020 15:59

I oby dalej...

... nie musial Pan jezdzic na takie dete spedy i tych baranow-organizatorow-socjalistow  uwiarygadniac  !!!

zaloguj się by móc komentować

Paris @ewa-rembikowska 11 czerwca 2020 11:00
11 czerwca 2020 16:04

Tak...

... taki  cFaniaczek z banka w nosie... szuka glupszych od siebie.

zaloguj się by móc komentować

Paris @Mateo 11 czerwca 2020 14:23
11 czerwca 2020 16:13

Mateo...

... to sie z glupim na rozum zamienil... czyz nie  ???

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @gabriel-maciejewski
11 czerwca 2020 18:01

A jakie stałe wymuszanie obniżek jest w mojej branży! Uff...

 

zaloguj się by móc komentować

valser @przemsa 11 czerwca 2020 18:09
11 czerwca 2020 18:14

Żulczyk to jednak zdrobnienie od żula.

Tym nie mniej karta rodziny jest tak samo madra jak karta nauczyciela, albo karta gornika. Socjalisci sa bardzo przywiazani do swoich poronionych pomyslow.

zaloguj się by móc komentować

valser @przemsa 11 czerwca 2020 18:20
11 czerwca 2020 18:41

Tylko i wylacznie tu o wybory chodzi. Gdyby rzeczywiscie mysleli powaznie o tym, zeby pomagac biznesom opartym na turystyce to w pierwszej kolejnosci otworzyliby granice. Gadanie, ze talon na pincet uratuje turystyke jest po prostu bez sensu. Pincet to jest jeden obiad w restauracji na trzy osoby jak sie nie przesadzi z alkoholem.

zaloguj się by móc komentować

Krzysiek @gabriel-maciejewski
12 czerwca 2020 00:10

"Gadanie, ze talon na pincet uratuje turystyke jest po prostu bez sensu. "

Bez sensu to coraz częściej pan zaczyna bredzić. Alkohol to alkohol, nawet jak wydestylowany w jakiś tam czeluściach Szkocji i okadzony lokalnym jałowcem - zawsze redukuje liczbę połączeń neuronów w łepetynie. Stąd chyba ten ześlizg w myśleniu u pana?

Granice pozamykali wszyscy, poza tym w kwietniu to faktycznie i maju jest sezon turystyczny. Za chwilę otworzą i wszystko wróci do normy. Więcej czystej wody proponuję. Z tymi treningami po 50-ce należy też się uspokoić - II zasady nikt jeszcze nie przeskoczył. Ale można przyspieszyć dochodzenie do stanu równowagi (termodynamicznej – Onsager ładnie to pisał, nawet dostał Nobla z Chemii).

zaloguj się by móc komentować

Ogrodnik @stanislaw-orda 11 czerwca 2020 13:44
12 czerwca 2020 01:00

30 euro to to nawet nie jest "cena".

Ceny linkuję poniżej.  Co ciekawe, we wszystkich tych ofertach _Natura_ i jej formy są eksponowane. 

https://www.ebay.de/itm/303540515580

https://www.ebay.de/itm/202627952468

https://www.ebay.de/itm/183987037527

https://www.ebay.de/itm/312848875191

 

zaloguj się by móc komentować

valser @Krzysiek 12 czerwca 2020 00:10
12 czerwca 2020 08:04

przeciez to jest jasne, ze ja zaglosuje na Dude jak on wprowadzi bon alkoholowy 0,7. 

zaloguj się by móc komentować

valser @przemsa 12 czerwca 2020 08:43
12 czerwca 2020 08:48

Zgadza sie. Tyle tylko, ze o szwajcarskiej granicy to ja wiem od miesiaca, a o polskiej wiem od dzisiaj. I wez tu teraz cos zaplanuj chociazby z tygodniowym wyprzedzeniem. Jade na ostatnie 10 dni wakacji. Pierwotnie planowalem byc teraz w Polsce. 

zaloguj się by móc komentować

valser @przemsa 12 czerwca 2020 08:55
12 czerwca 2020 09:20

od 16 maja wiadomo. Swiss wznowi loty do Polski od 3 lipca. raz na dzien. Wczesniej 3 loty dziennie. 

Oglaszanie decyzji z dnia na dzien, bez zadnego planu oznacza poslizg w wykonaniu. I to tyle. Zwyczajna socjalistyczna niedoroba. 

I am not surprised. 

Ja wiem, ze mozna miec debila Czaskoskiego co wszystko tasma polepi, ale nie dam sobie wmowic, ze drobnazmiana to sa pacjenci co robia wszystko najlepiej. 

zaloguj się by móc komentować

valser @przemsa 12 czerwca 2020 09:31
12 czerwca 2020 09:48

nedoniezle jaja jak Czaskoski zostanie prezydentem. Glupota bylo wpuscic go do gry. 

Patent podobny do tego jak zrezygnowali z Leppera i poszli wprzedterminowe wybory. 

Tojuza za tydzien itrzy dni sie okaze. 

zaloguj się by móc komentować

valser @przemsa 12 czerwca 2020 09:58
12 czerwca 2020 10:07

To jest prosta sprawa. Jesli kolejne piec lat mialoby byc takie jak ostatnie piec lat, to ja nie mam nic przeciwko. 

Czaskoski to agresywny ignorant. Zmiana w tym kierunku oznacza patowa sytuacje i strate kolejnych lat. 

zaloguj się by móc komentować

klon @valser 12 czerwca 2020 09:48
12 czerwca 2020 10:21

Tak. Niezłe jaja. Jednakże z naszej / mojej / perspektywy nie widać  jakie Siły spowodowały, że wicek Gowin "poszedł wbrew". Nie jest jasnym czy już wtedy zapadły wszystkie decyzje, czy dopiero plebiscyt ma zdecydować? Ja przynajmniej nie wiem.

Widzę natomiast, że wszyscy występujący na scenie / dobrze oddaje sens  tego co się dzieje :D/  politycznej są przeciw PiS. 

>>>"Trzeba będzie zagryźć zęby i zagłosować na Trzaskowskiego". J. Wilk [Konfederacja] o II turze wyborów.<<<
 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować