Czy Pitagoras sikał pod wiatr?
Ulubioną zabawą autorów piszących o filozofii i filozofach, a mam na myśli bardziej autorów współczesnych niż tych dawniejszych, jest nagłe przenoszenie ciężaru rozważań i relacji z gruntu logiki na grunt psychologii i osobistych relacji ich bohaterów, całkiem przecież wymyślonych. Tymczasem autorzy dawniejsi, których często ci współcześni opisują brzydkimi słowami, piszą po prostu – było tak i tak, ten i tamten napisał coś tam o jakimś człowieku. Inny mu zaprzeczył. To jest kawał dobrej dziennikarskiej roboty, której dziś w dobie kolportażu zbrodniczej propagandy nikt nie potrafi i nie chce docenić. Notorycznie ponadto pomijane są we współczesnych opracowaniach szczegóły życia filozofów, które nie pasują do formatów wylansowanych przez akademię. Osobną sprawą pozostaje – po co wylansowanych? Wyciąga się z tych życiorysów to, co akurat pasuje i na tej podstawie urabia się pewien wizerunek postaci, a także jej przekonania. Zmieńmy dziś nieco technikę i wzorem niektórych autorów porzućmy filozofowanie, z zajmijmy się przygodami osobistymi jednego z mędrców, konkretnie Pitagorasa. Pobieżna nawet lektura Diogenesa Laertiosa spowoduje, że zaczniemy się zastanawiać kim ten człowiek był naprawdę? A jak do jego życiorysu dołożymy jeszcze przygody jego kolegi Milona, to ujawnią się przed naszymi oczami rzeczy naprawdę dziwne. One zniechęciły do studiów samego Laertiosa, który wymieniając różne aforyzmy i mądrości autorstwa Pitagorasa objaśnia tylko niektóre, te najłatwiejsze. Z tymi bardziej zagadkowymi sobie nie radzi. No bo jeśli Pitagoras mówił, żeby nie sikać twarzą do słońca, to jeszcze jakoś możemy sobie to wyjaśnić poprzez kwestie religijne. No, ale jak mówi, żeby nie sikać i nie defekować na obcięte paznokcie i włosy to robi się dziwnie? W ogóle coś jest na rzeczy z tym sikaniem i tak zwaną potrzebą większą, albowiem Laertios pisze, że nigdy nie widziano Pitagorasa żeby publicznie oddawał mocz czy robił tę drugą czynność. Tak, jak dziś mówimy, że ten czy tamten nigdy nie był widziany po pijanemu. No może raz kiedyś…Ale co to znaczy w przypadku Pitagorasa? Że on co prawda nie sikał, ale reszta normalnie załatwiała się gdzie ją ukazy zastały?
Pitagoras miał jakieś anse do bobu. Mówił, że nie można go jeść, nie można też po nim deptać, a najlepiej w ogóle go nie dotykać. Ponoć dlatego, że przypomina intymne i wstydliwe części męskiego ciała. To ciekawe, bo przyzwyczailiśmy się do myśli, że w V weku w Grecji wszyscy faceci latali bez gaci i nawiązywali intymne znajomości. Okazuje się, że nie. Taki zwyczaj wprowadzili dopiero Spartanie, startując w olimpiadach całkiem bez niczego. Zagadkowych wypowiedzi Pitagorasa jest sporo i – jak można domniemywać – produkowane były one celowo. Pitagoras bowiem był bardzo dobrze zorganizowanym oszustem. Laertios opisuje, powołując się na innego autora, że kiedyś zrobił sobie ziemiankę i siedział tam bardzo długo, a swojej matce kazał spisywać wszystko co dzieje się na zewnątrz, w tak zwanym świecie. Kiedy wyszedł z tej ziemianki, wynędzniały i poszarzały, poszedł do swoich uczniów opowiadać im, że był w Hadesie i widział tam wyjącą duszę Hezjoda, a także duszę Homera powieszoną na drzewie i oplecioną wężami. Wszyscy mu uwierzyli. W to, że jest kolejnym wcieleniem i pamięta wszystko ze swoich poprzednich żyć wierzono powszechnie. Studia u niego polegały na tym, że przez pięć lat tylko słuchano jego głosu. Nie wiadomo, jak to było zorganizowane, ale jakoś było. Dokładnego opisu nie ma. Zjeżdżali się ludzie z całej Hellady, dziewczyny, faceci, siadali w jakiejś zamkniętej przestrzeni, a zza ścian dobywał się głos Pitagorasa – odin, dwa, tri, czietyrie…odinatcat’, dwienadcat’. Po pięciu latach był egzamin, ale nie wiemy jak wyglądał. Na pewno w czasie odpytywania nie podawano bobu. No i ci co zdali mogli słuchać i oglądać Pitagorasa, który był ponoć podobny do Apolla, a jak obnażył biodro, to wszystko wokół jaśniało.
Pitagoras zajmował się zawodowo wytyczaniem kwadratów w gruncie, rozumiemy, że pod nową zabudowę. Zajmował się też, wraz ze swoimi uczniami, dewastacją miast i pobierał za to pieniądze. W ten sposób zniszczono miasto Sybaris i zalano je nurtem rzeki. Ludzie Pitagorasa byli jednak powszechnie znienawidzeni, ale dokładnie nie wiadomo za co. Podejrzewano ich, że chcą wprowadzić tyranię. Pitagoras miał przyjaciela, a niektórzy twierdzą, że kochanka, imieniem Milon. Pochodził on z Krotonu, czyli tego miasta, które wezwało Pitagorasa na pomoc przeciw Sybarytom, a potem go wygnało lub doprowadziło do śmierci. Wróćmy jednak do Milona, był on najlepszym atletą w całej Helladzie. Sześć razy wygrał olimpiadę, robił takie numery, że obwiązywał sobie liną głowę, a potem napinał żyły tak, że lina pękała. Wszyscy się go bali, co jest raczej zrozumiałe, ale on miał pewne deficyty. Zaniósł kiedyś do Delf własny posąg, co nie spotkało się ponoć z dobrym przyjęciem kapłanów i samej wyroczni.
Nie wiadomo dokładnie jakie były różnice czasowe w dacie śmierci Pitagorasa i Milona. Ten pierwszy dożył ponoć osiemdziesiątki, a niektórzy twierdzą, że dziewięćdziesiątki. Umarł w okolicznościach znamiennych. Oto ludzie z Krotonu lub jak chce Laertios z Akragas na Sycylii, gdzie udał się, by też coś podpalić i zburzyć, mieli go już dosyć. Urządzili następującą zasadzkę – otoczyli dom ze wszystkich stron, zablokowali drzwi i podpalili budynek jednocześnie z każdej strony. Żeby uniemożliwić pitagorejczykom ucieczkę – w środku było 35 osób. Pitagoras jednak uciekł i odbiegł nawet kawałek, ale natrafił na pole bobu. Nie mógł więc przez nie przejść i wyszedł na drogę, jak można domniemywać oświetloną blaskiem pożaru, albo światłem księżyca. Dostrzeżono go i poderżnięto mu gardło. Kto? Za co? Tego nie wiemy i nigdy się nie dowiemy. Możemy jednak wskazać to, na co wskazują autorzy starożytni. Pitagoras był człowiekiem budzącym ogromne emocje. Od młodości ludzie chcieli z nim przebywać i słuchać jak przemawia. No, ale kiedy wybrał sobie uczniów i nie zaczepiał już wszystkich na ulicy, ci odrzuceni znienawidzili go. Tak więc był ciągle narażony na ataki. Potem, kiedy zaczął nauczać ta nienawiść wzrosła. Tak mówią, choć przecież to nie mogła być prawda.
Jego kolega Milon, a w jednej z wersji śmierć Pitagorasa miała nastąpić w jego domu właśnie, umarł także w osobliwy sposób. Szedł sobie lasem i zauważył rozszczepiony pień, w który ktoś powtykał podpórki tak, by pień się nie zacisnął. Milon postanowił rozerwać drzewo, zaparł się rękami o obydwie części pnia, a wtedy podpórki odskoczyły i jego dłonie zostały uwięzione w tej dziwnej pułapce. I nagle, nie wiadomo skąd pojawiły się wilki, które Milona rozszarpały.
Możemy to chyba spokojnie zinterpretować w taki sposób – po śmierci Pitagorasa, w Krotonie czy też w Mataponcie, czy w Akragas, czy gdzie oni tam przebywali, ktoś postanowił uwolnić świat od popleczników Pitagorasa. Znając Milona, jego ścieżki oraz nawyki, których podstawą była bezbrzeżna pycha, zastawiono taką sprytną pułapkę. No bo niby jak pień mógł się sam rozczepić i jeszcze wstawić sobie podpórki w środek? Ktoś to musiał zrobić, ktoś w dodatku dobrze rozeznający się w psychologii i uzależnieniach. Czy rozszarpały go wilki? Może tak, a może nie. Może po prostu duże psy, przez kogoś wyszkolone. Grecy szkolili psy do walki, wszyscy to wiemy. Potem rozpowszechniono plotkę, że Milona rozszarpały wilki. I już inni atleci święcili triumfy na olimpiadach. Pitagorejczycy zaś zostali rozproszeni i przestali czcić swojego mistrza, który nie lubił bobu i nie sikał pod słońce. Może za to sikał pod wiatr? Tego nie wiemy, ale jak widać z tej historii nie jest to wykluczone.
Na koniec prośba od mojego kolegi
Polski Związek Niewidomych Okręg Lubelski Koło w Rykach zwraca się z prośbą o wsparcie finansowe na rzecz Koła.
Polski Związek Niewidomych w Rykach zrzesza osoby niepełnosprawne z dysfunkcją narządu wzroku, które z racji swojego inwalidztwa często żyją w izolacji. Organizujemy szkolenia, wycieczki, spotkania, które integrują osoby niewidome i słabowidzące w celu ich społecznej integracji, wyrównywania szans w dostępie do informacji, edukacji, zatrudnienia i szeroko pojętej aktywności społecznej a także w celu ochrony ich praw obywatelskich.
Efektem spotkań są min. oddziaływania psychologiczne, przeciwdziałania wykluczeniu społecznemu, akceptacja niepełnosprawności, które mają ogromne znaczenie w przypadku osób niewidomych.
Dzięki przyjaznej dłoni ludzi dobrej woli możliwa jest realizacja naszych celów i zamierzeń. W imieniu naszego stowarzyszenia oraz jego członków wyrażamy głęboką wdzięczność za ofiarowaną pomoc i życzliwość.
Jeśli nie masz innej możliwości – można nam pomóc w działaniu przeznaczając 1,5 % podatku na PZN w naszym powiecie.
Krajowy Rejestr Sądowy - nr KRS: 0000007330
z dopiskiem na cel: Koło w Rykach
tagi: śmierć pitagoras filozofia bogowie milon geometria sikanie
![]() |
gabriel-maciejewski |
26 stycznia 2023 07:39 |
Komentarze:
![]() |
ahenobarbus @gabriel-maciejewski |
26 stycznia 2023 08:46 |
Wydaje się że, jedną z misji Pitagorasa było testowanie wytrzymałosci, na co można sobie już pozwolić. Chyba ówczesni przejrzeli jego grę.
Koniec pitagorejczyków przypomniał mi współczesny smutny los innej sekty https://pl.m.wikipedia.org/wiki/David_Koresh .
Swoją drogą Michałowski w książce o Delfach pisze że zbitek liter pyth ma związek ze zgnilizną. Zawsze chętni się to akcentuje w przypadku mitycznego węża Pythona ale już w przypadku Pitagorasa nie.
![]() |
gabriel-maciejewski @ahenobarbus 26 stycznia 2023 08:46 |
26 stycznia 2023 08:52 |
Bo Pitagoras był od Pythii a nie od zgnilizny :-)
![]() |
stanislaw-orda @gabriel-maciejewski |
26 stycznia 2023 10:43 |
W Krotonie (współcz. Crotone w Kalabrii) Pitagoras założył sektę, której jedną z głównych idei była metempsychoza (reikarnacja).
![]() |
Matka-Scypiona @stanislaw-orda 26 stycznia 2023 10:43 |
26 stycznia 2023 10:54 |
Nie chciał pójść do Tartaru?
![]() |
Magazynier @gabriel-maciejewski |
26 stycznia 2023 11:22 |
"Po pięciu latach był egzamin, ale nie wiemy jak wyglądał."
Dokładnie nie wiemy, ale że było tam zadanie z sikania możemy założyć z dużym prawdopodobieństwem. Jak prawidłowo sikać w zaroślach z bobu, pośród obciętych paznokci i włosów, w samo południe, na ten przykład. Albo raczej na czyje paznokcie i włosy można sikać.
W sumie te jego zakazy sikania i robienia kupy są spójne. Kult słońca jest takim samym zabobonem jak lęk lub cześć oddawana paznokciom i włosom. Wszak paznokcie i włosy to ekwiwalenty magicznych kukiełek. Jeśli zanieczyszczasz je to, według magicznego zabobonu, przenosisz nieczystość na daną osobę. Tak jak z tymi igłami i podpalaniem kukiełek.
Ta ziemianka też ciekawa. W nocy raczej nikt jej nie pilnował. Ile wtedy można było obgadać, napisać, zrobić, wymierzyć ... podpalić ... osikać.
![]() |
Paris @ahenobarbus 26 stycznia 2023 08:46 |
26 stycznia 2023 11:30 |
Prawdopodobnie przejrzeli...
... tak samo jak my, Polacy, przejrzelismy juz gierki ,,naszej,, wadzuni - i nienaszej tez - jak NA CHAMA I NA RYMPAL leca sobie z nami, calym narodem - napisze kolokwialnie, bo to bedzie najbardziej adekwatne - w przyslowiowego ch*ja !!!
Takie same chucpy i gierki - tepe i prymitywne - odgrywane sa w Lunji i w kazdej czesci globu... ufam i wierze, ze niebawem tych GNOI i SMIECI - bo wcale oni nie sa tak liczni, jak sie nam wydaje - spotka los podobny do tych PAJACOW Pitagorasa i Milona,...
... co daj Boze do okazania jak najszybciej !!!
![]() |
Paris @stanislaw-orda 26 stycznia 2023 10:43 |
26 stycznia 2023 11:32 |
Dobre,
![]() |
BTWSelena @stanislaw-orda 26 stycznia 2023 10:43 |
26 stycznia 2023 11:54 |
Czy sam osobiście założył "sektę" to tylko przypuszczenie . Nauką najpewniej i najchętniej identyfikowaną z Pitagorasem jest metempsychoza, czyli „transmigracja dusz”, która głosi, że każda dusza jest nieśmiertelna i po śmierci wchodzi w nowe ciało. Nie podano jednak nic o mechaniźmie jak to się odbywa. Diogenes Laertius podaje relację Heraklidesa Pontyjczyka, że Pitagoras powiedział ludziom, iż miał cztery poprzednie życia ,jednym z nich była nawet piękna kurtyzana.
O Pitagorasie mówiono, że uprawiał wróżbiarstwo i przepowiednie,legendy.A nawet głoszono ,że Pitagoras nauczał, że siedem muz to tak naprawdę siedem planet śpiewających razem.
Inna legenda o śmierci Pitagorasa mówi,że gdy jego dom podpalono , uczniowie położyli się na ziemi, aby zrobić mu drogę ucieczki, przechodząc po ich ciałach przez płomienie jak po moście. Pitagorasowi udało się uciec, ale był tak przygnębiony śmiercią swoich ukochanych uczniów, że popełnił samobójstwo
![]() |
gabriel-maciejewski @stanislaw-orda 26 stycznia 2023 10:43 |
26 stycznia 2023 12:10 |
Był w hadesie, widział Homera i Hezjoda, postanowił, że się tam nie znajdzie
![]() |
stanislaw-orda @BTWSelena 26 stycznia 2023 11:54 |
26 stycznia 2023 12:21 |
taki ówczesny Nostradamus
![]() |
stanislaw-orda @gabriel-maciejewski 26 stycznia 2023 12:10 |
26 stycznia 2023 12:21 |
trudno mu się dziwić
![]() |
BTWSelena @gabriel-maciejewski 26 stycznia 2023 12:10 |
26 stycznia 2023 12:21 |
No cóż.......... tylko Bogowie byli nieśmiertelni w tamtym czasie.Nieprzyjemne uczucie jednak znaleźć się w Hadesie....lepsza była natychmiastowa reinkarnacja.
![]() |
gabriel-maciejewski @Magazynier 26 stycznia 2023 11:22 |
26 stycznia 2023 12:26 |
Nie wiem jak one mogą być spójne, ale niech ci będzie...
![]() |
BTWSelena @stanislaw-orda 26 stycznia 2023 12:21 |
26 stycznia 2023 12:33 |
To prawda,lecz przetrwał więcej wieków niż Nostradamus.W życiu Pitagorasa narosło tyle legend ,nawet już w czasach starożytnych trudnych do oddzielenia od prawdy. Współczesna nauka karmi więc młodzież w szkołach z nurtem pod swoje tzw"kopyto".Z zainteresowaniem czytałam po koleii notki gospodarza.. i komentarze.
![]() |
ahenobarbus @gabriel-maciejewski |
26 stycznia 2023 12:44 |
Pitagorejczycy byli wegetarianami. Skąd ta niechęć do bobu więc?
Jest ciekawy artykuł o bobowej fobii Pitagorasa https://www.atlasobscura.com/articles/favism-fava-beans . Oczywiście jest wiele "ponoć" w tych historyjkach, chyba inaczej być nie może.
Fragment:
Bób pozostaje powszechny w Grecji, ale inne popularne fasole, takie jak zielona fasola, fasola czerwona i fasola półksiężycowata, dotarły do Europy i Azji dopiero po 1492 roku. "Kiedy słowo fasola jest używane w europejskich tekstach przed 1492 rokiem, prawie zawsze jest to bób" - pisze historyk żywności Ken Albala. Uprawiany przez tysiąclecia, był ważnym źródłem białka w całym klasycznym świecie.
Mimo że uprawy bobu były jedną z pierwszych upraw w historii, wiele kultur miało co do niego mieszane uczucia. Grecki historyk Herodot napisał, że Egipcjanie w ogóle nie chcieli uprawiać bobu. Choć było to nieprawdą, bób był często używany do składania ofiar, a w późniejszym Rzymie kapłani Jowisza nie mogli dotykać ani nawet wspominać o bobie ze względu na jej skojarzenie ze śmiercią i rozkładem. Na rzymskich ucztach pogrzebowych, czyli silicernium, podawano pewne rytualne potrawy: jajka, soczewicę, drób i bób.
Może jak Pitagoras był w Egipcie to mu się kazali zniechęcić do bobu?
![]() |
gabriel-maciejewski @ahenobarbus 26 stycznia 2023 12:44 |
26 stycznia 2023 13:17 |
Może był reprezentantem "kultury egipskiej" i to irytowało Greków w Italii?
![]() |
ahenobarbus @gabriel-maciejewski |
26 stycznia 2023 13:32 |
To jest ciekawy temat. Jest też taka książka A. Wypustka o magii antycznej. Mam na półce, nie czytałem nigdy, ale wczoraj zajrzałem. Pomijając treść, to ówczesne społeczeństwo było przesiąknięte zabobonem, a synkretyczne podejście i wpływy egipskie, perskie, żydowskie czy insze były na porządku dziennym w kuglarstwie i nikt się nie dziwił. Ponoć Grecy czy Rzymianie nawet cenili inne języki ze względu na obce brzmienie, bo one dopiero miały mieć "moc".
Trop spiskowy: jak mniemam starożytni nie wiedzieli co to białko. Ale ciekawe, że będąc wegetarianami zwalczali jeszcze dosyć ważną uprawę rośliny bardzo odżywczej z przyczyn powiedzmy że religijnych.
![]() |
ahenobarbus @gabriel-maciejewski |
26 stycznia 2023 13:33 |
Tzn. oczywiście pitagorejczycy będąc wegetarianami :)
![]() |
chlor @gabriel-maciejewski |
26 stycznia 2023 13:38 |
Wówczas siekane paznokcie, rogi i sierść (włosy) miały spore zastosowania w technologii. Przez fermentację w odpowiednich warunkach produkowano z tego salmiak potrzebny do pobielania miedzianych naczyń oraz inne ciekawe chemikalia. Może proces był podatny na zakłócenie przez dolanie "czegoś".
![]() |
gabriel-maciejewski @chlor 26 stycznia 2023 13:38 |
26 stycznia 2023 13:39 |
To możliwe, a nawet prawdopodobne
![]() |
gabriel-maciejewski @ahenobarbus 26 stycznia 2023 13:32 |
26 stycznia 2023 13:40 |
Jeśli ktoś zabrania uprawy bobu, to pewnie chce wprowadzać inne uprawy
![]() |
ahenobarbus @gabriel-maciejewski 26 stycznia 2023 13:40 |
26 stycznia 2023 13:45 |
Oni bardzo chcieli zmieniać świat. Wyburzenia, monety, uprawy, doktryna...
![]() |
gabriel-maciejewski @ahenobarbus 26 stycznia 2023 13:33 |
26 stycznia 2023 13:45 |
Pan Wypustek to niezły gość, "Magia antyczna" lata po 150 zyli na allegro
![]() |
gabriel-maciejewski @gabriel-maciejewski 26 stycznia 2023 13:45 |
26 stycznia 2023 13:46 |
A nawet po 218 zyli
![]() |
chlor @gabriel-maciejewski 26 stycznia 2023 13:39 |
26 stycznia 2023 13:49 |
Są duże luki w wiedzy o starych biotechnologiach. Np każdy czytał, że saletrę robiono z końskiego nawozu ale nigdzie nie spotkałem się ze współczesnym opisem udanej próby odtworzenia procedury.
![]() |
stanislaw-orda @BTWSelena 26 stycznia 2023 12:33 |
26 stycznia 2023 13:59 |
żeby nie to słynne twierdzenie, to Nostradamus by go dawno przegonił.
![]() |
Pioter @gabriel-maciejewski |
26 stycznia 2023 14:03 |
Co do tego bobu, to niekoniecznie mogło chodzić o unikanie rośliny (to mogą być późniejsze wstawki). Jak podaje Viki ziarna bobu (fasoli) były używane w trakcie głosowania w greckich polis. A skoro Pitagoras i jego uczniowie przeciwstawiali się demokracji jako takiej, to może stąd wzięła się i awersja do bobu.
Czyli było to tylko i wyłącznie działanie na pokaz.
![]() |
stanislaw-orda @ahenobarbus 26 stycznia 2023 13:33 |
26 stycznia 2023 14:05 |
kazda sekta musi sie czymś różnic od otoczenia, jej członkowiue musza mić jakis kod, który ich wyróznia od otoczenia (taki totem szczepowy, swoisty tylko dla nich). Może faktycznie przejęli to z egipskich rytuałów świątynnych, co w realiach greckich polis było wystarczająco oryginalne i ich wyraziście odróżniało. I bób był "no kosher".
![]() |
stanislaw-orda @Pioter 26 stycznia 2023 14:03 |
26 stycznia 2023 14:09 |
demokracja niejedno ma imię
![]() |
gabriel-maciejewski @Pioter 26 stycznia 2023 14:03 |
26 stycznia 2023 14:17 |
coś w tym jest
![]() |
Paris @BTWSelena 26 stycznia 2023 11:54 |
26 stycznia 2023 15:06 |
,,Straszszszne Zeczy,,...
... Pani opisuje, Pani Seleno,... normalnie ,,aSZ mi skUra cierpnie,, !!!
Ciekawam kto sie teraz dla ,,naszyH i nienaszyH cFanyH pitagoraskUF,, PODLOZY, zeby im zlodziejskie d*py uratowac... bardzom ciekawa !!!
![]() |
Paris @gabriel-maciejewski 26 stycznia 2023 12:10 |
26 stycznia 2023 15:08 |
Ha, ha, ha, haaa,...
... kapitalny wpis, Panie Gabrielu,... ale komentarze chyba kapitalniejsze !!!
![]() |
BTWSelena @Paris 26 stycznia 2023 15:06 |
26 stycznia 2023 15:57 |
To wszystko madame Paris interpretacja uczonych w stuleciach...Karmią nas o tym grube tomy wydań,w których część jest prawdą. Nie przeczę czasem to mity i legendy,od której uszka dam czerwienieją,jednakże jak zachowane podania głoszą jest coś na rzeczy.Nie za wiele od wieków ludziom zmieniły się obyczaje ,właściwie od czasów łomotu po łbach --maczugami.Tylko broń i obyczaje i dyplomacja - ciut inne.
Wieść głosi,ze Pitagoras m.innymi miał dziwne skojarzenia bobu co do intymnych organów ...hmn..pełniące funkcje seksualne..inni coś innego ...Najlepszy jest opis żywieniowy Rzymian ,gdzie np dziwne sosy,czosnek był gwarantem jurności panów i wzmożenia seksualnego dam starożytnych...było to też panaceum na choroby,podawano wojsku,a nawet Rzymianie poświęcili czosnek bogini płodności Ceres.
Proszę tylko wyobrazic sobie ,zgagi,wzdęcia,puszczane bąki przy ucztach ,bieganie do ustronnych miejsc etc,etc...A jednak czosnek rzeczywiście przetrwał do naszych czasów i świetnie swoją funkcję spełnia w razie przeziębień...
https://imperiumromanum.pl/spoleczenstwo/zwyczaje-zywieniowe-rzymian/
![]() |
Paris @BTWSelena 26 stycznia 2023 15:57 |
26 stycznia 2023 17:51 |
To fakt...
... w mojej kuchni ,,rzadzi,, wlasnie czosnek... we Francji tez go spozywaja baaardzo duzo i pewnie dlatego jest jednym z najdrozszych warzyw na ich rynku. Poznani mi sympatyczni handlarze z Czeczenii i Iranu tez mowili, ze u nich je sie bardzo duzo czosnku i w duzych ilosciach...
... tylko ten zapach,... ale i na niego sa sposoby !!!
![]() |
Kuldahrus @gabriel-maciejewski |
26 stycznia 2023 18:28 |
Trzeba przyznać, że jak na gościa z wiedzą techniczną którą wykorzystywał do zmieniania biegu rzek, czy deweloperki, to dosyć egzotyczne tezy wygłaszał. Tak jak wcześniej było już wspominane, te tezy to musiały być tylko symbole pod którymi kryją się konkrety.
![]() |
MarekBielany @gabriel-maciejewski |
26 stycznia 2023 22:07 |
Może chodzi o asocjacje ?
Od tygodnia znam (!) The Association .
Domyślałem się, że takie brzmienia, nie brały się z próżni ...
taki tam sunshine pop.
![]() |
MarekBielany @MarekBielany 26 stycznia 2023 22:07 |
29 stycznia 2023 22:58 |
:)