-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Czy Niemcy są częścią islamu?

Od dłuższego już czasu dręczy mnie pewna obsesja. Dotyczy ona kolorów. Wiedziony sam nie wiem jakimi instynktami, poleciłem przetłumaczyć z niemieckiego niewielką książeczkę Roberta Hallera zatytułowaną Kolorysta. Pewnie ją kiedyś wydam, ale musi ona przejść kilka procesów redakcyjnych. Jest to książka poważna, a co za tym idzie nie ma tam zbyt wielu fajerwerków dotyczących jakichś sensacji. Jako dziecko i młodzieniec z całą pewnością bym jej nie przeczytał. No, ale na szczęście jestem już dorosły. Traktuje ona o kształceniu chemików kolorystów w czasach kiedy w zawodzie tym spełniali się ludzie tacy jak Karol Borowiecki. Tyle, że opisuje rzeczywistość niemiecką i szwajcarską. Robert Haller był bowiem profesorem na Politechnice w Zurychu. Fragment ten książki, podobnie jak fragment innej niemieckiej pracy o kolorach, napisanej przez Fritza Lauterbacha, Walki urzetu z indygiem, umieściłem w tekstylnym numerze nawigatora.

Na tej samej Politechnice w Zurychu, upraszczam i polonizuję tę nazwę, bo chodzi Szwajcarski Federalny Instytut Technologii czyli ETH, prowadził zajęcia niejaki Konrad Falke. Było to mniej więcej w tym samym czasie. Konrad Falke, skończył prawo na niewielkim uniwersytecie w Neuchatel, a potem filozofię na uniwersytecie w Zurychu, naprawdę nazywał się Karl Frey i był synem bankiera. Nic nie wiem o jego ojcu, ale zakładam, że w Szwajcarii bycie synem bankiera to nic szczególnego. Interesujące jest to, że na ETH, gdzie Robert Heller uczył studentów jak powstają barwniki do tkanin i jak należy ich używać, Karl Frey alias Konrad Falke zatrudniony jako Privatdozent, wykładał literaturę niemiecką. Być może w krajach niemieckojęzycznych to nie jest nic dziwnego, ja jednak kiedy ta wiadomość do mnie dotarła, miałem ochotę prześwietlić wszystkich niemieckich Privatdozentów, którzy prowadzili wykłady z literatury na uczelniach technicznych, nie tylko w Szwajcarii, ale także w Austrii i w Niemczech. Słowo o tym kim jest Privatdozent. To jest doktor habilitowany bez katedry, który w oczekiwaniu na nią może umówić się z jakąś uczelnią, że będzie tam wykładał. Uczelnia zaś nie musi mu za to płacić.

Co takiego, a raczej kto znajdował się w zasięgu zainteresowań Karla Freya? Otóż napisał on doktorat na temat człowieka nazwiskiem Wilhelm Waiblinger. Pan ten był jednym ze skandalizujących poetów niemieckich doby biedermaieru. Jeśli zaś chcielibyśmy rzecz ująć bardziej syntetycznie, trzeba rzec, że był po prostu pretensjonalnym pedałem z aspiracjami. Robił własne autoportrety, uwodził też stare panny, co w epoce kiedy dziewczyny nosiły pantalony do ziemi, a na to zakładały wielowarstwowe suknie, nie było zapewne trudne. Szczególnie dla człowieka tak bezczelnego i pozbawionego hamulców jak Waiblinger. Kiedy słyszymy o tym, że ktoś jest pozbawiony hamulców i bezczelny, a także, że w czasach nader spokojnych dokonuje różnych demonstracji obyczajowych lub takich na pograniczu przestępstw kryminalnych, od razu zadajemy pytanie – kto mu gwarantuje bezpieczeństwo?

Pan Waiblinger brał bowiem udział w nie byle jakich aferach. Zaczął od uwiedzenia starszej o pięć lat panny, mieszkającej ze swoim bratem, sławnym profesorem prawa z Tybingi, Adolfem Michaelisem. On z kolei był, wraz ze swoim bratem, frontmenem, jakbyśmy dziś powiedzieli, projektu zatytułowanego „Asymilacja Żydów w społeczeństwie niemieckim”. W społeczeństwie niemieckim to znaczy na najważniejszych niemieckich uniwersytetach. Doszło do wielkich histerii, bo z Michaelisem mieszkał też jakiś student i syn burmistrza z Hammeln (ach te narzucające się skojarzenia), który dokonał jakichś podpaleń. Kim był ów student? Dlaczego mieszkał z Michaelisem i jego siostrą? Kogo naprawdę uwiódł Waiblinegr? Tego po latach nie dojdziemy, ale w tak zwanym spektakularnym procesie, niczego nie wykazano. Michaelis zaś utopił się potem, ponoć z depresji. Waiblinger zaś za namową swojego wydawcy, pojechał do Rzymu. Docent wiki podaje, że ze względu na panującą tam swobodę obyczajową. No i zmarł w Rzymie w okolicznościach niejasnych.

Pobieżny nawet przegląd dzieł Waiblingera wskazuje, że był on człowiekiem głęboko nieutalentowanym, ale takim, który potrafi narysować kotka. Jego sława miała swoje źródło w tym, że zawierał mnóstwo znajomości o charakterze homoseksualnym, najważniejszą zaś jego fascynacją był proboszcz luterański i poeta Eduardem Mörike.

Pan ten, mieszkając z matką i siostrą, pełniąc obowiązki proboszcza, był jeszcze poetą i miał czas nam wiele spraw, takich, jak tłumaczenie wiernym zawiłych kwestii teologicznych, co wcale się nie podobało hierarchii luterańskiej w Niemczech. Nie wyjaśnimy teraz wszystkich szczegółów dotyczących egzystencji tych istot. Chcę tylko wskazać na pewne prawidłowości. Wśród przyjaciół Wilhelma Waiblingera wymieniany jest także Gustaw Schwab, pisarz książek dla dzieci, autor dzieła Legendy starożytności, czyli takiej przystosowanej dla młodego czytelnika Mitologii. Pan ten uznany był za twórcę niemieckiej literatury młodzieżowej. Ciekawe czy można go nazwać duchowym ojcem Karola Maya? Jest także na owej liście przyjaciół August von Platten, arystokrata z Ansbach w Bawarii, piszący wiersze wzorowane na poezji arabskiej. Jest tam także Johann Dannecker, rzeźbiarz klasycysta, wykształcony na koszt księcia Wirtembergii, syn stajennego. Docent wiki podaje całą listę tych osób, którzy – tak to chyba należy odczytywać – związani byli z Wilhelmem Waiblingerem nie tylko przyjaźnią. Najważniejszym jednak druhem naszego poety, był Johan Friedrich Cotta, wydawca książek i nut, który płacił tym wszystkim niedorobieńcom za ich nędzne produkcje, tworząc tym samym legendę romantycznej literatury niemieckiej. To on wysłała Waiblingera do Rzymu. Cotta był przedsiębiorcą pełną gębą, próbował uruchomić, wraz z byłym konsulem USA w Bordeaux, żeglugę na Jeziorze Bodeńskim, ale coś tam nie wyszło. W pamięci potomnych zapisał się więc tylko jako wydawca. Jednym z „jego” autorów był Johan Wolfgang Goethe.

Dlaczego ja o tym piszę? Mamy oto pewną tradycję. Jakieś miasto lub region, w opisywanym przypadku jest to Tybinga i w ogóle Szwabia, bo tam krzyżują się drogi wszystkich wymienionych osób, staje się ośrodkiem tak zwanego życia duchowego. Jest centrum dystrybucji nowo redagowanych dogmatów teologicznych, które irytują państwową hierarchię kapłanów, centrum dystrybucji nowo zredagowanych mitów i różnych nawiązań do literatur egzotycznych, istniejących w oddaleniu czasoprzestrzennym. Wszystko to jest realizowane na nie wiadomo czyje polecenie, koordynatorem zaś jest pan Cotta, uczestnik Kongresu Wiedeńskiego, występujący przeciwko ograniczeniom dotyczącym kolportażu książek. Głównymi zaś bohaterami tego zamieszania są opłacani z państwowej, wirtemberskiej i bawarskiej kasy, homoseksualiści. Ludzie ci nie są – w czasach obyczajowej opresji przecież – ani potępiani, ani ścigani, ani nie pisze się przeciwko nim paszkwili. Dlaczego? Bo mają czyjąś ochronę. Poza tym to oni sami piszą i poza nimi mało kto sięga po pióro. No, a poza tym pisanie to za mało, trzeba jeszcze wydawać. Wydawca zaś, w całych zachodnich Niemczech jest jeden – Cotta. Jeden z tych ancymonów uwodzi w dodatku siostrę Michaelisa, najwyraźniej czyni to z powodu młodzieńczej głupoty, albowiem nie rozumie, o co toczy się gra. Konsekwencji nie ma z tego żadnych, albowiem nikogo nie obchodzi jakaś tam siostra, niechby nawet Michaelisa. Czy ta sytuacja nie przypomina żywo okoliczności znanych z opisów różnych poetyckich zgromadzeń wokół władców muzułmańskich? Mogliby w sumie wszystkich tych ludzi skazać z jakiegoś paragrafu obyczajowego, ale zapewne – jak to w prawach noachickich zapisano – trzeba by przedstawić przed sądem dwóch świadków. No, a skąd ich wziąć w mieście takim ja Tybinga, gdzie wykuwa się nowa literatura i szykują się projekty asymilacji Żydów. Ktoś powie, że oszalałem, a do tego jeszcze wszystko to wiążę z Robertem Hallerem, politechniką w Zurychu i kolorami. Oczywiście, albowiem najważniejszy autor publikujący w wydawnictwie Cotty – Johan Wolfgang Goethe – napisał pracę zatytułowaną Teoria kolorów. Nikt jej dzisiaj nie czyta, ja także nie zamierzam tego czynić, albowiem promuje się ją w rejestrach w istoty mnie nie interesujących. Tylko bowiem człowiek nieskończenie naiwny może uważać, że autor Teorii Kolorów, nie miał związków z biznesem barwierskim, produkcją naturalnych barwników i eksperymentami z barwnikami sztucznymi. Tylko ktoś nieskończenie naiwny będzie stawiał kwestie kolorów na gruncie psychologii i poezji. Kolory to biznes i komunikacja tajna. Te dwie kwestie są najważniejsze. Dlaczego jak tak sądzę? Albowiem papież Innocenty III, także napisał traktat o kolorach. A on, możecie mi wierzyć nie miał pojęcia o psychologii, poezję uważał za wymysł diabła, a jego problemem były interesy Fryderyka II Staufa – chrześcijańskiego sułtana – jak czasem o nim mawiano. Interesy te zaś koncentrowały się na Sycylii, w wielkich warsztatach barwierskich, gdzie poddawano obróbce kolorystycznej ogromne ilości jedwabiu. Dwór Fryderyka zaś, którego niemieccy poeci doby romantyzmu nie odróżniali, jak się zdaje od Fryderyka Barbarossy, bardzo przypominał dwory muzułmańskie. No i istniała tam słynna szkoła trubadurów, czyli zgromadzenie najważniejszych urzędników cesarstwa sterujące kluczowymi branżami.

Kiedy więc słyszymy, jak kanclerzyna mówi – islam jest częścią Niemiec. Możemy śmiało powiedzieć, że jest dokładnie odwrotnie – to Niemcy są częścią islamu. I o tym także traktuje tekstylny nawigator oraz II tom Kredytu i wojny. Albowiem bycie częścią czegoś - ten sposób opisu - wskazuje że obydwa obszary łączą ścisłe związki gospodarcze. Związki zaś pomiędzy cesarstwem i poszczególnymi jego krainami, ze wskazaniem na Szwabię, a islamem były silne, choć dla wielu mało lub wcale niewidoczne. Odnajdowanie ich to jest dopiero dyscyplina sportowa dająca poszukiwaczowi najwyższej klasy satysfakcje. Być może urządzimy tu kiedyś jakieś zawody.

Jeśli uważacie, że to wszystko wymysły, a mieszanie do tego Konrada Falke czyli Karla Freya, to już aberracja, mylicie się głęboko. Konrad Falke bowiem, prócz tego, że był Privatdozentem na politechnice, gdzie istniał wydział chemii zajmującej się barwieniem tkanin, pisał także książki. Za najważniejsze uważa się dwie – Krucjatę dziecięcą i Jezusa z Nazaretu. Tak pierwsza opowiada o czasach, w których Lotario Conti czyli papież Innocenty III pisał swoją rozprawę o kolorach, a ta druga jest kontynuacją fermentu intelektualnego, który rozpoczął się w czasach kiedy pastor Mörike, przyjaciel Weiblingera, polemizował ze sławnym w całych Niemczech dziełem Leben Jesu, napisanym przez Davida Friedriecha Straussa. Książka ta, udowadniała, że Ewangelie to tylko zbiór przepisanych ze Starego Testamentu legend, których nie można jednak odrzucić, albowiem zawali się cały porządek oparty na chrześcijańskiej moralności. I to jest naprawdę niezłe. Oto gromada zdeklarowanych pederastów, dzielących się na tak zwanych młodoheglistów i heglistów tradycyjnych spiera się o naturę Jezusa i szczegóły jego życia. Przyznając jednocześnie, że nie można odrzucić jego nauki, bo wszystko się w cholerę zawali. Ci bardziej tradycyjni hegliści doszli w końcu do wniosku, że gmach moralności i porządku może utrzymać tylko państwo, najlepiej pruskie. Drudzy zaś zostali chrześcijanami bez Chrystusa, czyli dobrze nam dziś znanymi wyznawcami Gazety Wyborczej bez Gazety Wyborczej. To znaczy noachitami. Nad tym wszystkim bowiem unosi się duch Mojżesza Majmonidesa, który – o czym z całą pewnością przeczytacie – nie był li tylko filozofem. Był szefem wielkiego konsorcjum, zajmującego się sprowadzaniem z Indii różnych towarów, głównie indygo, które służyło do barwienia tkanin na niebiesko, granatowo i czarno. Jego interesy zostały w pewnym momencie poważnie nadwątlone albowiem ktoś – co za pech – zatopił całą eskadrę statków transportowych, którymi dowodził jego brat Dawid. Dramatyczne te zdarzenia rozegrały się na Morzu Arabskim, jakoś tak w tym samym czasie kiedy Innocenty III pisał swoją pracę o kolorach. No, ale to już zupełnie inna historia.

Na koniec dodam jeszcze tylko jedno – kiedy uznamy Ewangelię za zbiór legend, które determinują jednakowoż porządek moralny, będziemy musieli znaleźć gwaranta tego porządku. Dla Niemców były nim Prusy. Na tym się jednak nie skończyło. Jeśli bowiem odrzucono objawienie, cóż to jest za problem odrzucić moralność? Szczególnie jeśli trzeba przy tym zachować pozory porządku. Takie rzeczy się już zdarzały wcześniej, a najważniejszym przykładem niech będzie zamiana Almorawidów na Almohadów w Maroku i Hiszpanii. System mniej skuteczny został zastąpiony bardziej skutecznym dla zachowania pozorów, czyli interesów. Przykryto je bardzo ortodoksyjną doktryną religijną. Nie wiem, jak Wam, ale mnie się to od jakiegoś czasu kojarzy z zamianą Republiki Weimarskiej (ach te skojarzenia – Lotta w Weimarze) na III Rzeszę, czyli systemu o rozmytej moralności na system ortodoksyjnie moralny. - Zaraz – zawoła ktoś – chyba niemoralny….! To zależy z której strony patrzeć. Jeśli uznamy Ewangelię za zbiór legend tylko, wtedy będzie to system jak najbardziej moralny, chroni on bowiem sam siebie. Jeśli zaś uznamy ją za objawienie, wtedy będzie niemoralny. No, ale tego Mojżesz Majmonides nie mógł przewidzieć, zbyt był przywiązany do pozorów. Podobnie jak niektórzy dzisiaj.



tagi: książki  rynek  żydzi  niemcy  islam  literatura  wydawcy  kolory  zurych  politechnika  poezja romantyczna 

gabriel-maciejewski
11 lipca 2021 10:11
68     4132    17 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Kuldahrus @gabriel-maciejewski
11 lipca 2021 10:56

Tak jest. Odrzucając Ewangelię w systemach państwowych z automatu burzymy cały porządek cywilizacyjny i wracamy do starożytnych rozwiązań → niewolnicy na łańcuchach, "zawody" w Koloseum, społeczna kastowość itd.
Można wymyślać różne zgrabne nazwy na taki porządek, zakrywać różnymi parawanami, ale to jest ciągle w swoich podstawach to samo co kiedyś.

zaloguj się by móc komentować

onyx @gabriel-maciejewski
11 lipca 2021 11:33

Na TT dzisiaj się pojawił taki wpis muzułmańskiej ateistki, która teraz miesza i mieszka w Londynie.

https://twitter.com/zarakayk/status/1414129247006855169?s=19

zaloguj się by móc komentować

Pioter @gabriel-maciejewski
11 lipca 2021 11:36

Johann Wolfgang von Goethe nie był żadnym poetą romantycznym (w polskim potocznym rozumieniu tego słowa). To był urzędnik rządowy księstwa Sachsen Weimar w randze odpowiadającej premierowi. Prócz kolorów interesowała go geologia, mineralogia (próby otwarcia kopalni srebra w Ilmenau). W tym właśnie celu odwiedzał (jako urzędnik rządu księstwa Sachsen-Weimar) kopalnie w Wieliczce i Tarnowskich Górach.

Zresztą inni poeci niemieckiego romantyzmu też byli urzędnikami państwowymi. Taki np Josef von Eichendorff - opiewający przyrodę i piękno Górnego Śląska był urzędnikiem Regencji w Gdańsku i później w Królewcu. Friedrich Schiller był lekarzem wojskowym w garnizonie w Stuttgarcie. Julius Mosen był adwokatem w Jenie. Chyba tylko Friedrich Höderlin nie miał rządowej posady, ale on akurat 36 lat spędził w prywatnym szpitalu psychiatrycznym (wiki pisze o domu stolarza zwanym wieżą - ale ktoś tam chyba nie zna niemieckiej terminologii i słowa narrenturm) w Homburgu. Zresztą tak długa opieka nad nim raczej dowodzi, że był to człowiek posiadający tajemnice, które mogły wstrząsnąć ówczesną Rzeszą, a niekoniecznie osoba chora psychicznie.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Pioter 11 lipca 2021 11:36
11 lipca 2021 11:39

Właśnie o tym mówię. Podobnie jak trubadurzy, ktorzy także byli urzędnikami, niekoniecznie akurat zatrudnionymi w tym państwie, którego językiem mówili. 

zaloguj się by móc komentować


gabriel-maciejewski @Kuldahrus 11 lipca 2021 10:56
11 lipca 2021 11:40

Jest to też metoda, która służy wielkim przekształceniom własności w skali globalnej. Zaczyna się od manipulacji przy Ewangelii, potem jest ocena i krytyka postaw, a później już idzie z górki. 

zaloguj się by móc komentować

Pioter @gabriel-maciejewski 11 lipca 2021 11:39
11 lipca 2021 11:47

Niektórzy trubadurzy nawet byli panującymi książętami, jak np Henryk Brodaty.

Chyba należałoby się zastanowić po co wymyślono romantyzm. Skoro wiemy już, po co wymyślono renesans (co też robili urzędnicy) i do czego służyła poezja trubadurów

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Pioter 11 lipca 2021 11:47
11 lipca 2021 11:52

Szkoda, że polska literatura tak tego nie ujmuje. Trubadurzy to Wilhelm z Akwitanii i Ryszard Lwie Serce, a w Europie wschodniej o takich nie słyszano.

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @gabriel-maciejewski
11 lipca 2021 12:19

A ja oglądam transmisję z Jasnej Góry piegrzymki Radia Maryja. Po raz pierwszy tak długo. A jest to już 30 taka pielgrzymka. Ciekawe, czy będzie kolejny jej numer.

_____

zaloguj się by móc komentować

chlor @gabriel-maciejewski 11 lipca 2021 11:52
11 lipca 2021 12:20

Może jeden choć Truba Mały by się znalazł?

 

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @gabriel-maciejewski
11 lipca 2021 12:26

Byłem w Turyngii, w Weimarze też, gdzie jest wielkie muzeum Goethego, a pracowała tam moja ciotka. Byłem w Erfurcie i Eisenach. Byłem w Tübingen i Stuttgarcie. Byłem praktycznie wszędzie w Niemczech.

Dzisiaj potrafię już słyszec szatańtwo w muzyce Mendelssohna. Tam jest.

_____

zaloguj się by móc komentować

rac @Pioter 11 lipca 2021 11:47
11 lipca 2021 13:06

Zakładam, że mogło chodzić o kreowanie nacjonalizmów i przgotowanie młodzieży do nieprzyjemnyxh poświęceń. W pewnym zakresie romantyzm mógł wspierać handel narkotykami. Takie XIX-wieczne flower-power.
Na marginesie, zastanawiam się czy pojawienie się sztucznych barwników i masowo produkowanej bawełny w strojach ludowych nie służyło tworzeniu nowych mód, które dawały jedną z podstaw wyodrębniania poszczególnych regionów, ale to taka luźna myśl nie poparta analizą źródeł.

zaloguj się by móc komentować

Pioter @rac 11 lipca 2021 13:06
11 lipca 2021 13:41

Co do mód regionalnych to chyba nie. Stroje ludowe (oczywiście mówimy o mieszczańskich i szlacheckich) były dość mocno zróżnicowane już w XVII wieku. Epoka napoleońska i czasy restauracji następujące po niej to raczej okres ujednolicania ubiorów w całej Europie.

Ale kreowanie nacjonalizmów jak najbardziej. Czyli chodziło o przygotowanie rynków zbytu pod jakąś produkcję przemysłową - jak widać po prekursorach i ich obszarach zainteresowań bardziej chodziło o metalurgię niż o tekstylia.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Pioter 11 lipca 2021 13:41
11 lipca 2021 13:44

Jestem przeciw, bardziej chodziło o tekstylia, a ujednolicenie strojów ułatwia dystrybucję. Co nie znaczy, że nie można lansować lokalnie strojów urozmaiconych, choćby po to, by zróżnicować ofertę dla miasta i dla wsi. 

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @gabriel-maciejewski 11 lipca 2021 11:40
11 lipca 2021 13:56

Dokładnie. Z Ewangelii wynika też cała nauka o poszanowaniu własności, kiedy usunie się Ewangelię, sypie się ochrona własności.

zaloguj się by móc komentować

rac @Pioter 11 lipca 2021 13:41
11 lipca 2021 13:57

Ja mam na myśli stroje stricte ludowe, włościańskie, do ktòrych zaczęto w 2 poł. XIX w. wprowadzać materiały produkowane przemysłowo. Odpowiednia dystrybucja mogłaby przemodelować podziały regionalne.

zaloguj się by móc komentować

Pioter @gabriel-maciejewski 11 lipca 2021 13:44
11 lipca 2021 14:22

& rac.

Możliwe. W miastach całej Europy stroje się ujednolicają - w fabrykach (które powoli zastępują cechy rzemieślnicze) stosowane są ubrania robocze - typowe mundury, które od razu mają dać znać z kim mamy do czynienia. Na wsie natomiast wprowadzana jest tzw cepeliada i wymyślane są wzory tradycyjnych regionalnych ubiorów. Tylko, że stać na nie naprawdę bogatych chłopów oraz podupadłą szlachtę. Parobek nadal ubrany jest najtańsze trwałe ubranie (len), a na specjalne okazje kupuje jednorazowe stroje wykonane z różnych rodzajów papieru i bibuły.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @cbrengland 11 lipca 2021 12:19
11 lipca 2021 15:03

Homilia Abp Depo w dechę, nieprawdaż? Trzeba o tym coś napisać.

Przepraszam gospodarza za OT. 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @gabriel-maciejewski
11 lipca 2021 15:06

Gęsto w tym tekście, oj gęsto. Piszesz skrótami. Konieczna lektrua Kredytu II i powrót do tekstylnej SN. Łapię wszystko ale nie nadążam.

"na III Rzeszę, czyli systemu o rozmytej moralności na system ortodoksyjnie moralny. - Zaraz – zawoła ktoś – chyba niemoralny….! To zależy z której strony patrzeć. Jeśli uznamy Ewangelię za zbiór legend tylko, wtedy będzie to system jak najbardziej moralny, chroni on bowiem sam siebie. Jeśli zaś uznamy ją za objawienie, wtedy będzie niemoralny."

Ogromny skrót. Jeśli moralność to kulturowe konwencje to tak, zagadza się. Ale jest moralność z objawienia czyli z sumienia, wtedy to się nie zgadza. 

zaloguj się by móc komentować

Paris @gabriel-maciejewski 11 lipca 2021 11:39
11 lipca 2021 15:10

Jak  strasznie  sa  zaklamane  te  nazwy  pojeciowe...

...  to  sie  zwyczajnie  nie  miesci  w  glowie,...  a  wpis  kapitalny,  Panie  Gabrielu  !!!

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @rac 11 lipca 2021 13:06
11 lipca 2021 15:19

Skąd się bierze strój ludowy? Przecież to jest naśladowanie strojów szlachty. Ludowość zaś jest promowana/kreaowana przez arystokrację. W takim razie chodzi tu o arystokratów powiązanych z przemysłem tekstylnym, wżenionych w żydowski i/lub mieszczańskie klany, albo takich co mają własną produkcję. Czemu szlachty? To tłumaczy albo raczej demaskuje niechcący Kołłątaj (nie wiem kto jest jego odpowiednikie w Cesarstwie. Goete? Schiller?) przez swoją pogardę dla średniej szlachty. Chodzi o upokorzenie średniej i niszczenie ich sieciowej organizacji. 

zaloguj się by móc komentować

Paris @cbrengland 11 lipca 2021 12:19
11 lipca 2021 15:25

Tez  ogladalam...

...  pielgrzymke  na  Jasna  Gore  !!!

Bylam  mocno  zaskoczona  -  ale  milo  -  tym  MORZEM  LUDZI  na  Placu  Jasnogorskim...  i  wszystko  bylo  ladnie-pieknie  dopoki  Ojciec  Dyrektor  nie  zaczal  czytac  "podziekowan"  dla  tych  "naszych"  ZAKLAMANYCH  RYJOW  RZADOWYCH,  tych  wszystkich  kemp,  wisniewskich,  ardanowskich,  wojcikow,  tudziez  innych  wickow  ministerstwa  sprawiedliwosci,  czy  macierewiczow...  niedobrze  mi  sie  robilo  od  tych  "dygow"  tych  HIPOKRYTOW  i  SPRZEDAWCZYKOW,  zgodnie  glosujacych  tyle  lat  w  sejmie  czy  senacie  -  celowo  napisalam  mala  litera  -  przeciwko  Polakom  i  Polsce... 

...  normalnie  MUSIALAM  przestac  ogladac  transmisje  i  wyjsc  z  pokoju  mojej  mamy,  zeby  nie  ogladac  tej  OBLUDY  !!!   

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @Kuldahrus 11 lipca 2021 10:56
11 lipca 2021 15:25

Wracamy do moralności pogańskiej, czyli do umów czyli konwencji, te zaś mają to do siebie, że zależne są od układów między władcami a ich sponsorami, czyli ostrożnie obracającymi władcami. Ergo zmieniają się. Nie zmienia się w nich jedno - niewolnictwo. 

Ewangelia zaś ma coś z natury jej Autora - niezmienność. Nadto rozumność i odsłonięcie woli. 

zaloguj się by móc komentować

Pioter @gabriel-maciejewski
11 lipca 2021 15:29

Anglikom romantyzm potrzebny był do wprowadzania zmian na mapie świata. Ich największy romantyk - George Byron - to w końcu twórca niepodległej Grecji.

Niemcy (nie ważne skąd) nie mieli aż takich aspiracji. Im wystarczyła promocja budowanego właśnie przemysłu. I raczej chodziło o przemysł ciężki - wydobywczy i metalurgiczny, a także chemiczny (czyli barwniki do tkanin).

W Polsce romatycy (Słowacki, Mickiewicz) mieli przygotować młodzież do planowanych powstań przeciw Rosji, i Niemcom (nieważne którym). Czyli inspiracje szły raczej z Anglii.

zaloguj się by móc komentować

Paris @cbrengland 11 lipca 2021 12:26
11 lipca 2021 15:32

Nie  dziwie  Ci  sie,  Krzysiu,  ze  tak  masz  !!!

Dla  mnie  wszystko  co  niemieckie  bylo  zawsze  traktowane  z  OGROMNYM  OPOREM,  niedowierzaniem,  oglednie  mowiac  bardzo  chlodno,  ewentualnie  powsciagliwie,...  ale,  ze  to  bylo  i  jest  SZATANSTWO  to  dowiedzialam  sie  i  nadal  dowiaduje  dopiero  tu  na  SN  !!!

Tak  wiec  dzis  juz  moge  odpowiedziec  twierdzaco  na  dzisiejsze  tytulowe  pytanie  Pana  Gabriela:  TAK,  NIEMCY  BYLY,  SA  CZESCIA  ISLAMU...  i  BEDA  !!!  

zaloguj się by móc komentować

Pioter @Magazynier 11 lipca 2021 15:19
11 lipca 2021 15:38

Niemcy w okresie romantyzmu to nie szlachta na majątkach ziemskich, a szlachta pieniądza. Status majątkowy łatwo można było zmienić. Zresztą dopiero za czasów Napoleona można było próbować tworzyć jakąś większą strukturę sieciową - z 360 niemieckich państw przed wojnami napoleońskimi po 1815 roku pozostało 38. Przede wszystkim zmiany dotyczyły przemysłowej Nadrenii, którą oddano po 1815 Prusom. Nie mogło więc chodzić o niszczenie organizacji sieciowej niemieckiej szlachty, która tam nie istniała. Rolę, którą w Rzeczypospolitej pełniła szlachta, w Rzeszy odgrywał patrycjat miejski.

zaloguj się by móc komentować


Kuldahrus @Pioter 11 lipca 2021 15:29
11 lipca 2021 15:45

" W Polsce romatycy (Słowacki, Mickiewicz) mieli przygotować młodzież do planowanych powstań przeciw Rosji, i Niemcom (nieważne którym). Czyli inspiracje szły raczej z Anglii."

 

Raczej głównie przeciw Moskalom żeby wiązać carowi ręce kiedy tylko spojrzy w stronę Indii albo Morza japońskiego.

zaloguj się by móc komentować

artisan @Magazynier 11 lipca 2021 15:03
11 lipca 2021 16:08

Jest niezmiernie ciekawy temat , 451 rocznica wydania buli papieskiej ;

14 Lipiec 1570 r Bula Sw.Piusa V

QUO PRIMIUM TEMPORE

 

zaloguj się by móc komentować

Paris @Magazynier 11 lipca 2021 15:25
11 lipca 2021 17:17

Dokladnie  tak  !!!

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @Pioter 11 lipca 2021 15:38
11 lipca 2021 17:41

"Niemcy w okresie romantyzmu to nie szlachta na majątkach ziemskich, a szlachta pieniądza." Bo oczynszowanie zaczęło się w Cesarstwie tak jak we Francji w XIII w.? Nie mam wiedzy na ten temat. Czy może też z racji że szlachta mogła zajmować się pośrednictwem w handlu, inaczej niż w Rzeczypospolitej, bez ryzyka utraty tytułu? Ale jeśli była szlachta pieniądza, to jednak jakaś była? Aspirowała wszak do poziomu analogicznego do arystokracji albo patrycjatu. Ich też trzeba było utrzymać poniżej stanu konkurencyjności. 

Pewnie pozycja patrycjatu w Cesarstwie zmienia postać rzeczy, bo do elity mieszczańskiej arystokracja ma interesy. Czy to znaczy że ludowość w Cesarstwie ma inny charakter niż w Rzeczypospolitej? Że stroje ludowe to nie jest naśladowanie nawet patrycjatu? Czy ludowość to oznaka aspiracji zamożnych włościan do stanu szalcheckiego, albo raczej do zaznaczenia swoje statusu? Czy w Cesarstwie nie było chłopomanii?

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @artisan 11 lipca 2021 16:08
11 lipca 2021 17:42

Dzięki. Nie znam. Poszukam.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @artisan 11 lipca 2021 16:08
11 lipca 2021 17:45

No jasne. To jest konsytucja liturgiczna. Msza św. wszechczasów, ryt św. Piusa V. Niewiele o nim wiem i dlatego trzeba coś poszperać na jego temat.

zaloguj się by móc komentować

artisan @gabriel-maciejewski
11 lipca 2021 18:26

Deo gratias. .

Cenie Twoja wiedze Magazynierze

Szczesc Boze I powodzenia

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @onyx 11 lipca 2021 11:33
11 lipca 2021 18:37

"Na TT dzisiaj się pojawił taki wpis muzułmańskiej ateistki, która teraz miesza i mieszka w Londynie."

To gowniara jakas, moze z 16 czy 17 lat.

Tak londynska Maria Peszek, tyle ze mlodsza.

Islam to projekt polityczny, a wiec bardzo latwo wejsc z niego w bagna ateizmu.

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @gabriel-maciejewski 11 lipca 2021 11:39
11 lipca 2021 18:39

"Czego ona chce?"

Ona sama ne wie czego chce.

Chce zaistniec, dlatego cwierka.

Maria Peszek jak chciala zaistniec to gadala ze ona w razie czego granatow nosic nie bedzie.

 

zaloguj się by móc komentować

MZ @Kuldahrus 11 lipca 2021 10:56
11 lipca 2021 18:40

 "zawody" w Koloseum,"

Koloseum juz mamy,kilkanaście programów  sportowych,całodobowych dla gawiedzi.Ogromne stadiony za miliony z budżetu,które nigdy sie nie zamortyzują,cały ten fetysz  niby sportowy.Następny etap do niewolnictwa to wojna covidowa...

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @MZ 11 lipca 2021 18:40
11 lipca 2021 18:54

Koloseum użyłem jako skrajny przykład pewnego podejścia do człowieka, gdzie drugi człowiek nie jest bliźnim, tylko kimś kogo można wykorzystać dla własnej przyjemności. W Koloseum to podejście pokazało jedno ze swoich najbardziej prymitywnych i okrutnych oblicz.
Nie uciekam się do jakichś prostych porównań, a ze sportem to już w ogóle nie widzę łączności, oprócz tego, że tu i tu jest widownia.

zaloguj się by móc komentować

Pioter @Magazynier 11 lipca 2021 17:41
11 lipca 2021 21:37

Ni wiem nic o chłopomani w Rzeszy. Natomiast aspiracje chłopów na Górnym Śląsku (czyli terenie ówcześnie industrializowanym) to właśnie dorównianie do mieszczaństwa. I nie chodziło tylko o pracę w fabrykach należących do szlachciców (wcześniej - w XVI wieku - zaliczanych do bankierów, czyli mieszczan). Widać to choćby w sukniach panien młodych na XIX wiecznym ŚląskuNie ma bieli - jest czerń kapeszowa - stosowanie najdroższego jeszcze niedawno (ok 50 lat wcześniej) odcienia dostępnego tylko najbogatszym mieszczanom i rodom królewskim.

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @rac 11 lipca 2021 13:06
12 lipca 2021 00:16

Coś jest na rzeczy.

Właśnie odbywa się wielki wyścig do okoła ...

Parę dni temu etap kończył się w Nimes, skąd pochodzi splot bawełny, który to L.S w Ameryce...

Jeans

Podobno to z Genewy ... dżins.

 

P.S.

Tak redaktor opisywał.

Dzień później byli katarzy i albigensi.

:)

zaloguj się by móc komentować

takitam @gabriel-maciejewski
12 lipca 2021 04:09

Dwie kwestie - może poboczne, a może nie.

W krajach niemieckojęzycznych wykłady z literatury na politechnikach nie są niczym osobliwym. Na przykład Uniwersytet Techniczny w Dreźnie (Technische Universität Dresden) oferuje studia w dziedzinach filozofii, historii, nauk politycznych, komunikacji społecznej, socjologii, sztuki i muzykologii, teologii protestanckiej i katolickiej oraz prawa. Ze sławnych wykładowców tej uczelni można wymienić Victora Klemperera (był profesorem literatury francuskiej od1920 do 1935 roku, kiedy to jako Żyd został odesłany na przymusową, przedwczesną emeryturę) oraz Privatdozenta Paula Tilicha - od 1933 roku na emigracji w USA, gdzie dorobił się uznania jako jeden z najwybitniejszych teologów protestanckich XX wieku. W kontekście tej notki warto wspomnieć o wyjątkowej historycznej kolekcji barwników przy TUD. Czy interesowała ona dwóch wyżej wymienionych humanistów - tego niestety nie wiem.

Waiblinger to typowy przypadek nastolatka, któremu przedwczesne pochwały i młodzieńcza sława przewróciły w głowie i zwichrowały koleje niedługiego życia. Swoje miejsce w historii literatury zawdzięcza "przyjaźni" z obłąkanym już Hölderlinem i wynikłej z tego biografii poety, opublikowanej kilka lat później pod tytułem Życie, poezja i szaleństwo Friedricha Hölderlina. Rzeczywiście był bardziej imitatorem niz oryginalnym twórcą, mając za to niebywałą umiejętność wkręcania się w tzw. środowisko. Miał także romans z Julią Michaelis. Poza tym jednak niewiele sie zgadza. Julia mieszkała ze swym wujem, profesorem romanistyki (jak Klemperer - właśnie to odkryłem ;) Salomo Michaelisem. Wikipedia wprawdzie podaje w biogramie Adolpha Michaelisa, że to z nim mieszkała Julia, ale może da się to jakoś pogodzić: wpływowy i zamożny wuj mógł przecież udzielać gościny obojgu krewniakom. A także studentowi - nieprzypadkowemu, bo synowi burmistrza ze swojego rodzinnego Hameln (zdaje się, że chodzi o jedną i tę samą osobę). W każdym razie ujawnienie romansu wywołało skandal w mieście i gniew wuja. Była tez sprawa z pożarem w domu Michaelisów, ale proces jednak coś wykazał, skoro skazano podpalacza - właśnie owego syna burmistrza - na 14 lat więzienia. Podsądny usiłował zmniejszyc swoja winę, oskarżając swoich gospodarzy o incest i dzieciobójstwo, czemu nie dano wiary, ale kierunek tych zarzutów wskazuje na zazdrość bardziej o Julię niż Waiblingera.

A Adolph Michaelis istotnie utopił się "potem", tyle że w 1863 roku -  prawie 40 lat po opisanycb wyżej wypadkach.

Tak czy inaczej, poeta po przymusowym odstawieniu od ukochanej pogrążył się w rozpuście chyba jednak heteroseksualnej, a ponieważ opisywał to w bluźnierczych wierszach, a nadto odmówił złożenia jakiegoś obowiązkowego eseju, wylano go ze studiów teologicznych. Dwa tygodnie później wyjechał do Rzymu, gdzie dalej się łajdaczył, bluźnił przeciw religii, pisał i cierpiał niedostatek. Nabawił się malarii - dość częstej w tamtych stronach z powodu bliskości nieosuszonych wtedy jeszcze Bagien Pontyjskich - oraz, na skutek niezdrowego trybu życia, zapewne jakiejś wstydliwej choroby, co można wnosić z kuracji rtęcią, jakiej się poddawał. Na dodatek przyplątało sie zapalenie płuc. Być może to nieco rozjaśnia okoliczności jego śmierci pewnego styczniowego dnia 1830 roku. Pozostawił po sobie kilka tysięcy stron niewysoko dziś cenionej twórczości, długi oraz ciężarną konkubinę, niejaką Nenę Carlenzę, z którą przeżył trzy ostatnie z tych czterech rzymskich lat. I znów - mało to pasuje do nakreślonego w notce seksualnego profilu. Chciąz oczywiście niczego nie przesądza.

 

zaloguj się by móc komentować


gabriel-maciejewski @takitam 12 lipca 2021 04:09
12 lipca 2021 07:19

Ale rozumie pan, mam nadzieję, że nie o Michaelisach jest ten tekst? Służą oni jako pretekst. Niestety nie ma czasu na dłuższe studia przed każdą notką, a więc posługuję się wikipedią, jak wszyscy. Tam zaś jest opisany homoseksualizm tego biedaka i jego związek z proboszczem-poetą. Akceptowany przez wszystkich. Jeśli zaś chodzi o podpalenie i zarzuty - naprawdę pan sądzi, że kiedy wysuwa się przed niemieckim sądem w XIX wieku oskrażenie o dzieciobójstwo, to w grę wchodzi tylko zazdrość nastolatka i starą pannę mieszkającą z bratem?

zaloguj się by móc komentować

takitam @gabriel-maciejewski 12 lipca 2021 07:19
12 lipca 2021 08:34

Oczywiście, że wiem. Przecież zacząłem od tego zastrzeżenia.

Na pytanie odpowiem zupelnie szczerze: jest oczywiste, że młody człowiek szukał zemsty za jakąś krzywdę doznaną od Michaelisów, ale zdawał sobie sprawę, że powołanie się na tę okoliczność przez sądem tylko go pogrąży. Przyjął zatem inną strategię obrony, sugerując, że Michaelisowie wcale nie są dobrymi chrześcijanami, za jakich chcieliby uchodzić  - tak jest, Salomo i Adolph byli konwertytami, bo na tym zwykle polegała asymilacja - i sięgnął po antysemickie stereotypy, do których należy przypisywanie Żydom przyrodzonej niezdolności do autentycznej integracji z otaczającym ich nieżydowskim społeczeństwem i zaakceptowania jego najbardziej podstawowych norm moralnych. Nieprzemyślana i nawet sprzeczna z prawem reakcja na ohydne zbrodnie kazirodztwa i dzieciobójstwa to jednak coś innego niż podpalenie komuś domu, bo ten ktoś patrzy wyniośle albo nie odwzajemnia awansów. Też nie mam zamiaru wgłębiać się w sprawę i weryfikować ustaleń tego czy innego historyka tamtego okresu, ale warto zwrócić uwagę na dwie strony tego samego medalu. Młody człowiek, o ile nie był kompletnym idiotą, musiał zakładać, ze jego obrona trafi do serc i umysłów sędziów w tamtych czasach i miejscu (dzisiaj zapewne za nic nie chciałby sugerować, że "ma coś do Żydów") . Z drugiej strony - nie trafiła, co świadczy o tym, że klimat zaczął się w tamtym okresie zmieniać, chociaż wybuchające co jakiś czas antysemickie ekscesy zdarzały się jeszcze długo potem i niepokojąco łatwo wróciły w XX wieku.

zaloguj się by móc komentować

takitam @takitam 12 lipca 2021 08:34
12 lipca 2021 09:39

Jeszcze jedna uwaga. Musiał Pan przejrzeć biogram Waiblingera w niemieckiej Wikipedii (całkiem rozsądne podejście), bo tylko tam znajduje się informacja o homoerotycznym związku Wilhelma z Eduardem. Informacja ta pochodzi z dzieła pt. Mann für Mann, którego podtytuł brzmi (w tłumaczeniu na polski) Encyklopedia biograficzna poświęcona historii męskiej seksualności i przyjaźni w świecie niemieckojęzycznym. To może być bardzo solidne i wiarygodne źródło - najlepszy dowód, że doczekało się trzeciego wydania ;) - ale tego rodzaju selektywne opracowania, rozległego czasowo i tematycznie obszaru badań mają pewną wadę. Jest nią częsta skłonność badaczy do dopasowywania faktów do przyjętych z góry założeń, odrzucania wszystkiego, co te założenia podważa i, niestety, zmyślania tam, gdzie nie sposób nic znaleźć. Nie zdarzało się Panu czytać opracowań historycznych, z których wynikało, że ludzka cywilizacja najwiecej zawdzięcza kobietom, czarnym, homoseksualistom albo jakiejś narodowości, przeważnie z tych niesłusznie niedocenianych? Jeden z recenzentów rzeczonego dzieła potwierdza moje podejrzenia, określając je jako "bulgoczący młyn plotek z niewielką ilością treści". Nie znaczy to, że kwestionuję tezę o zmysłowej miłości poetów, są to bowiem rzeczy zwyczajne, zdarzające się młodym ludziom o idealistycznym usposobieniu w pewnych środowiskach i oklicznościach. O tego rodzaju "intensywną przyjaźń" podejrzewano nawet Zośkę i Alka. Ale prawdopodobieństwo i prawda to różne rzeczy. Jeśli nawet cała sprawa opiera się na czymś więcej niż opowiadanie Hessego, powstałe prawie sto lat po omawianych wydarzeniach, to przecież mogło chodzić o pojedynczy epizod "zbyt bliskiej przyjaźni" w życiu kogoś, kto znany był współczesnym jako miłośnik wdzięków płci przeciwnej.

zaloguj się by móc komentować

malwina @gabriel-maciejewski 11 lipca 2021 11:39
12 lipca 2021 09:42

sądząc po komentarzach pod jej wpisem to chce tego co wszyscy: chrześcijanie dla lwów!

@Krlewna5

Brzmisz jak muslim troll polskiego pochodzenia

- Michael Schremer: moralność nie potrzebuje religii. Jeśli nie potrafisz odróżnić dobra od zła to masz braki w empatii, nie w religii

@Charlie Kirk (który naoisał, że Chrystus jest Królem Świata)

Świat nie potrzebuje króla, ani małych ludzi, którzy pretendują do służenia mu.

- godless mama (bezbożna mama)

Kiedy chrześcijanie posądzają mnie o oddawanie czci szatanowi, przypominam im, że to oni w niego wierzą, nie ja

itd.itp.

słowem pani Muzułmanka robi sobie dobrze.

(przepraszam, ale inaczej tego raczej nie da się ująć)

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @takitam 12 lipca 2021 09:39
12 lipca 2021 09:50

Czyli uważa Pan, że powinienem odkręcać narracje w wiki i poprawiać je wbrew intencjom autorów, którzy chcą sami podkreślić charakter omawianych tu relacji? Dlaczego mam to robić? 

zaloguj się by móc komentować


cbrengland @Magazynier 11 lipca 2021 15:03
12 lipca 2021 10:34

Tak, dobrze, że jeszcze nie wszystko stracone. Cała nadzieja w nas i w Kościele

_____

zaloguj się by móc komentować

takitam @gabriel-maciejewski 12 lipca 2021 09:50
12 lipca 2021 10:44

Naprawdę to wynika z mojego komentarza? Zwróciłem tylko uwagę na to, że nawet w encyklopediach oprócz faktów są właśnie "narracje", czyli oparte na czyichś ogólnych poglądach i wizjach przedstawienia powiązań pomiędzy tymi faktami i przypisanie im określonych znaczeń. Nader często prowadzi to do konfabulacji w myśl zasady "Se non è vero, è bon trovato". To właśnie wobec tych narracji zalecana jest ostrożność, zwłaszcza jeśli intencje są aż nadto widoczne, jak w tym męskoerotycznym leksykonie. W owym haśle nie widzę nic poza prostym wskazaniem, z powołaniem się na źródło, że w badaniach nad Waiblingerem pojawił się taki właśnie pogląd. Żadnego budowania narracji na tym nie ma, co jest jak najbardziej zgodne z filozofią internetowej encyklopedii, która z założenia powinna podawać aktualny "stan badań" na podstawie opublikowanych źródeł, a nie stanowić platformę prezentacji własnych, oryginalnych dociekań, bez względu na to, jak moga być odkrywcze i cenne.

Wikipedię redagować można nawet anonimowo, bez zakładania konta. W przeciwieństwie do np. Britanniki, nie oczekuje się, że hasła będą redagować specjaliści. Jeśli znalazł Pan w jakimś opublikowanym źródle (niekoniecznie naukowym) nową, a relewantną informację, albo stwierdzi ewidentny błąd lub zmyślenie w dotychczasowym haśle, to można zaproponować dopisek czy poprawkę, jednak na pewno nie chodzi tu o "odkręcanie narracji". Obaj niczego takiego do hasła "Wilhelm Waiblinger" nie wniesiemy, więc sam tego nie zrobię ani nie namawiam.

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @Paris 11 lipca 2021 15:25
12 lipca 2021 10:49

Mi to nie przeszkadzało. Jest ta polityka i będzie, chociaż podobno się skończyła. A w ogóle, po raz pierwszy, naprawdę, w takich ilościach słuchałem ojca Rydzyka i tego wszystkiego, co wokół niego. To wspaniałe dzieło.

I nie zapominam, że ks.prof.Tadeusz Guz to drugi Tadeusz, tak bardzo ściśle związany właśnie z Radiem Maryja i TV Trwam i Naszym Dziennikiem. A kiedyś wspominał, jak to przy jakimś ich spotkaniu, stwierdzili obaj, że "Tadeuszy nic nie ruszy".

Ja do tego środowiska, jak widać, trafiłem właśnie poprzez ks.prof.Tadusza Guza. I pewno pozostanę raczej tylko z nim. Czas nie jest z gumy. I coś trzeba wybrać. Wszystkiego nie da się słuchać lub oglądać albo czytać ☺

_____

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @takitam 12 lipca 2021 10:44
12 lipca 2021 11:10

Ale rozumie pan, że to nie jest tekst o Wilhelmie? Że on jest tylko pretekstem, a homoseksualizm, z nim czy bez niego, jest elementem gry politycznej? Rozumie pan też, mam nadzięję, że nie będę poprawiał wikipedii, a jeśli idzie o tak zwane fakty, wszystkie układają się w narracje. Mniej lub bardziej atrakcyjne. Uniwersytet wynalazł taką metodę, że przyjmuje za prawdę tylko te wyjaśnienia, które są najnudniejsze. Albowiem nuda jest najbardziej prawdopodobna. 

zaloguj się by móc komentować

onyx @Szczodrocha33 11 lipca 2021 18:37
12 lipca 2021 11:42

Ma 29 lat, mieszka w Londynie ale nie jest "londyńska" a Peszek to przy niej mentalna idiotka. To tyle w celu sprostowania.

https://en.wikipedia.org/wiki/Zara_Kay

zaloguj się by móc komentować

takitam @gabriel-maciejewski 12 lipca 2021 11:10
12 lipca 2021 12:06

Nie bardzo. Po pierwszym, krótkim akapicie poświęconym książeczce jakiegoś chemika (powiedzmy, że to jest główny temat) przechodzi Pan do dłuższej opowieści o ludziach, z którymi tego chemika wraz z jego barwnikami i tekstyliami łączy tylko to, że pisał o nich gość, który rzekomo "mniej więcej w tym samym czasie" też wykładał na Politechnice w Zurychu, tyle że literaturę, a nie chemię. Co jakoby ma być czymś podejrzanym. Mówię "rzekomo", bo Konrad Falke z ETH był związany w latach 1911-1912, a Robert Heller wydał swoją główną pracę Färberei und Zeugdruck. Die theoretischen Grundlagen (Barwienie i drukowanie tkanin: podstawy teoretyczne) w 1951, czyli chyba wtedy był czynnym naukowcem. Czterdzieści lat - naprawdę trochę zbyt dużo, żeby panowie się znali czy w ogóle słyszeli o sobie, a zresztą czego miałaby taka znajomość dowodzić? Najpierw temu Falke, a potem bohaterowi jego pracy doktorskiej, czyli Waiblingerowi, poświęca Pan 5000 znaków (aż do całkiem uzasadnionego w tej sytuacji pytania "Dlaczego ja o tym piszę?") w tekście liczącym tych znaków raptem trochę ponad 13000 - 38% (!). A i tak nie wliczam tutaj kolejnych akapitów, w których nazwiska Falke, Michaelis, Waiblinger i Mörike oraz odniesienia do homoseksualizmu przewijają się niemal do samego końca, przy czym nadal nie dowiadujemy się, co oni wszyscy mają wspólnego z barwnikami, poza tym oczywiście, że Falke wykładał w Zurichu, tak jak Haller 40 lat później. Aha, przepraszam, jest drugi dowód powiązań: Innocenty III i Goethe napisali rozprawy o kolorach, a Falke też pisał rozprawy. Nie o kolorach wprawdzie, ale pisał - nie da się zaprzeczyć.

Nie będę twierdził, że sugeruje Pan trzeci związek, a mianowicie pomiędzy bratem Majmonidesa a siostrą Michaelisa i jej nieszczęsnym Romeo, uzasadniony tylko tym, że Majmonides tak jak Michaelis wywodził się z Jakubowego plemienia, ale nie ukrywam, że takie mam wrażenie.

Przepraszam, ale jakoś musiałem się merytorycznie obronić przed zarzutem, że piszę nie na temat. Naturalnie nic nie zobowiązuje nikogo do uznania, że się obroniłem.

zaloguj się by móc komentować

Brzoza @gabriel-maciejewski
12 lipca 2021 12:18

>a jeśli idzie o tak zwane fakty, wszystkie układają się w narracje. Mniej lub bardziej atrakcyjne. Uniwersytet wynalazł taką metodę, że przyjmuje za prawdę tylko te wyjaśnienia, które są najnudniejsze.

 

:-):-)

zaloguj się by móc komentować

takitam @Brzoza 12 lipca 2021 12:18
12 lipca 2021 12:40

Nic "się" nie układa. Fakty to fakty - okruchy przeważnie mocno zdekompletowanej całości, którym historycy próbują jakoś nadać znaczenie. Przy czym najczęściej rzadko są tak uczciwi w swojej niewiedzy, jak muzealnicy z Tongeren.

A prawda bywa ciekawa albo nudna. To naprawdę nie od niej zależy. ;)

zaloguj się by móc komentować

takitam @takitam 12 lipca 2021 12:40
12 lipca 2021 12:41

Ech, ten pośpiech. "Razdko" - bez "najczęściej".

zaloguj się by móc komentować

IanThomas @gabriel-maciejewski
12 lipca 2021 12:42

Dopiero dziś przeczytałem powyższą notkę i aż przysiadłem z wrażenia. Gęsto, oj gęsto. Ale chyba najbardziej rzuciła mi się w oczy ta informacja:

Konrad Falke bowiem, prócz tego, że był Privatdozentem na politechnice, gdzie istniał wydział chemii zajmującej się barwieniem tkanin, pisał także książki. Za najważniejsze uważa się dwie – Krucjatę dziecięcą i Jezusa z Nazaretu. 

Przyznam, że mnie to zamurowało. Od razu pomysłałem sobie o Andrzejewskim i jego Krucjacie Dziecięcej pt Bramy Raju. Który to był rok? 1956? Może później .... Ciekawie się wikłają ścieżki naszych pisarzy z tymi zza Łaby ...

No i jeszcze Brandstaetter i jego Jezus z Nazarretu. Ale on nie odwraca się od Objawienia.

 

zaloguj się by móc komentować

takitam @IanThomas 12 lipca 2021 12:42
12 lipca 2021 13:03

Porażające. Falke napisał Krucjatę dziecięcą i Jezusa z Nazaretu.  Zupełnie jak Andrzejewski (wprawdzie bez Jezusa) i Brandstaetter (bez Krucjaty). Ale Brandstaetter znał Andrzejewskiego. Przypadek? Nie sądzę.

Polska Wikipedia wymienia trzy powieści o owej krucjacie. Angielska - piętnaście. Niemiecka - szesnaście, przy czym nie ma tu powieści Falkego (pewnie celowo ukryli). Niektóre pozycje, z Andrzejewskim włącznie, powtarzają się na wszystkich trzech listach.

Dajmy jednak spokój nudnemu homosiowi Jerzemu. Prakwdziwa bomba, którą niniejszym tu odpalam, to powieść Thei Beckman Krucjata w dżinsach. A dżins to - wiadomo - indygo, które ktoś w tym wątku już wspomniał. Kumacie już, o co chodzi? ;)

zaloguj się by móc komentować

saturn-9 @gabriel-maciejewski
12 lipca 2021 14:49

15-letni Dolf przenosi się do ...   A- czy Ru-Dolf i lat 15 to i koniecznie sfilmowano a indigo tutaj to blueprint ;-)

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @takitam 12 lipca 2021 12:06
12 lipca 2021 14:59

Książkę "Kolorysta" Haller wydał przed 1939 rokiem. Moje wydanie pochodzi z tego roku. Przeczytał pan pierwsze zdanie, ale zdaje się, że nie zapadło ono panu w pamięć. To ile znaków napisałem na temat tego czy innego poety ma mniejsze znaczenie niż fakt, że zapłaciłem gotówką za tłumaczenie książki Hallera i Lauterbacha. Wszedł pan do niewłaściwej dziury i ocenia rzeczy po pozorach. 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @takitam 12 lipca 2021 13:03
12 lipca 2021 15:01

Właśnie za takie rzeczy wyrzucam z bloga bez jednego słowa wyjaśnienia. 

zaloguj się by móc komentować

cedric @gabriel-maciejewski
12 lipca 2021 15:38

Odmienne zachowania mogą wynikać też z toksyczności środowiskowej, jak rtęć , kadm, ołów, arsen, antymon, tal, DDT, glifosat itd. Arsen był uzywany do barwienia tkanin, opraw książek, ołów do druku(czytanie książek mogło być bardzo toksyczne) , zecerstwa, metalurgii , jako słodzik

np. https://zdrowepasje.pl/zdrowie/szkodliwe-produkty/szkodliwe-toksyczne-ubrania

http://www.cheops4.org.pl/cheos/viewtopic.php?t=1700&start=125#p125532

https://www.nationalgeographic.com/news/2010/12/101203-homosexual-birds-mercury-science/

" Samce ptaków, które jedzą żywność skażoną rtęcią, wykazują „zaskakujące” zachowania homoseksualne, jak odkryli naukowcy"

Np. pożary mogły uwalniać duże ilości ołowiu z lutowia.

Za xdziesiąt lat badacze będą się dziwić , że ludziom zmieniła się osobowość, a może to wynikać z glifosatu, szczepień,

usg ( może być pierwszą przyczyną autyzmu),

https://harvoa-med.blogspot.com/2019/08/vaut.html

"Vaccines Not Primary Cause of Autism"

albo tlenku grafenu w szczepieniach/żywnosci (?) na covid (cyborgizacja?)

https://babylonianempire.wordpress.com/2021/07/11/dr-luis-marcelo-martinez-mowi-o-toksycznosci-grafenu-oraz-o-sfalszowanej-literaturze-naukowej/

Osuszenie błot pontyjskich zlikwodowało malarię, ale wzamian pojawiły się nowotwory ( z powodu braku gorączki i utylizacji żelaza przez Plasmodium).

Oksytocyna odpowiadająca za więzi społeczne jest antyoksydantem zawierającym 2 CYSTEINY.

http://www.cheops4.org.pl/cheos/viewtopic.php?f=16&t=2634&hilit=OKSYTOCYNA

zaloguj się by móc komentować

Brzoza @takitam 12 lipca 2021 12:40
12 lipca 2021 17:58

Myli się Pan TakiTam podwójnie. Ustawione dwa fakty obok siebie, czy chcemy czy nie, nasz mózg łączy je generując narrację. Tak samo jak z obrazami/ujęciami w filmie. Zestawione dwa, generują nową dodatkową treść. Jeśli Pan trzyma sztywno dyscyplinę, aby nie pozwalać zaistnieć nowej treści, to znaczy, że nie jest Pan zdolny do wnioskowania i zostawia to innym za Pana, a Pan będzie zmuszony do zaufania. Jeśli prawda jest przedstawiona jako nudna/tak widzi się coś, to znaczy, że to nie jest prawda/jest krzywe patrzenie.

zaloguj się by móc komentować

Paris @cbrengland 12 lipca 2021 10:49
12 lipca 2021 18:41

Rzeczywiscie...

...  "cos"  w  tych  Tadeuszach  jest  !!!

Poznalam  kilku  Tadeuszy  w  swoim  zyciu  -  w  tym  3  wujkow,  2  sasiadow...  i  chyba  nasz  Tadman'ek  z  SN  -  i  slowa  zlego  powiedziec  nie  moge...

...  mnie  z  kolei  te  ZAKLAMANE  PiS'owskie  RYJE  i  dzis  "zjednoczone"  tam  na  Jasnej  Gorze  zrobily  niesamowity  ABSMAK...   chyba  od  nich  PATALACHOW  Ojciec  Dyrektor  juz  sie  NIE  UWOLNI  !!! 

Ale  dobrze  choc,  ze  Kaczynskiego  nie  bylo...  bo  chyba  bym  zwatpila  w  zycie  pozagrobowe. 

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @gabriel-maciejewski 12 lipca 2021 07:11
12 lipca 2021 22:04

No tak. Jak najbardziej !

 

P.S.

Coś mam z transmisją z ucha do palcy nie tak.

;)

zaloguj się by móc komentować

Czarny @gabriel-maciejewski
16 lipca 2021 14:14

Prawie bez związku.

Chciałem napisać taki wpis, który nosiłby tytuł: Czy Saladyn Wielki był jasnozielony? Przepraszam najmocniej, ale mam swoje powody. W każdym razie natrafiłem na różne perełki, oto jedna z nich:

PRACE NAUKOWE Akademii im. Jana Długosza w Częstochowie Seria: Językoznawstwo 2012, z. VIIIMałgorzata DAWIDZIAK-KŁADOCZNA O nazwach kolorów farb do wnętrz  sprzedawanych na polskim rynku

Autorka analizuje w niej nazwy farbek na ściany, które nadają im ich producenci. To jest, jak powiadają, fascynujące, przebrnąłem przez pierwsze cztery strony i potem w środku jeszcze dwie. Czasem wydaje nam się, że wszystko ma związek ze wszystkim. Czasem jednak mam wrażenie, że nic nie wynika z niczego.

zaloguj się by móc komentować


zaloguj się by móc komentować