Czy możecie wreszcie wykupić książki Toyaha?
Co jakiś czas różne osoby, szczerze oburzone tym, co się tu ostatnio wyprawia, dzwonią do mnie lub piszą składając następująca propozycję – załatwcie to między sobą, bo czujemy się skrępowani tą sytuacją. Wierzcie mi, że najszczerszym moim pragnieniem jest załatwianie różnych spraw dyskretnie i po cichu. Tak się jednak nie da, albowiem pragnienie to demonstrowane zbyt nachalnie powoduje, że człowiek z którym owe sprawy próbujemy załatwić macha ręką, przekonany, że ono właśnie gwarantuje mu całkowite bezpieczeństwo. Tak się składa, że z wyjątkiem kilku może osób dla których ta platforma jest jakąś tam odskocznią od codzienności, ja sam jestem jedynym szczerze zainteresowanym w jej dalszej prosperity i istnieniu na zasadach i warunkach dotychczasowych. Mam nadzieję, że to widać, choć wywoływane przeze mnie raz na 5 lat awantury, powodują, że czasem słyszę iż przesadzam, bo ciągle coś się tu dzieje zaskakującego i tego nie można wytrzymać. Z drugiej strony zaś mamy reakcje takie – widząc, że ktoś tu za bardzo kopytkuje i rozstawia gości po kątach użytkownicy piszą, że ten goryllus powinien wreszcie załatwić sprawę po męsku. No, a on nie załatwia, tylko pisze jakiś kolejny zawoalowany tekst, który ludziom daje wprost do zrozumienia, że żadnych konsekwencji nie będzie. A jeszcze wszyscy się przy tym świetnie bawią i domagają się więcej, jak to było ostatnio. Najsubtelniejsi zaś z użytkowników spieszą z dodatkowymi wyjaśnieniami i różnymi ciekawymi wykładniami, jak to ta, na przykład, że toyah to jest taki generator emocji, czy coś w podobie, a ja to znowu czysta dialektyka. I że się znakomicie uzupełniamy. To są fantastyczne rzeczy i bardzo ciekawe, ale ja, niestety z różnych przyczyn bardzo ciężko to znoszę. Toyah zaś, kiedy już przeminie pierwszy huragan, zachowuje się tak, jakby kierowane tu od wielu miesięcy uwagi nie były do niego. Wczoraj na przykład napisał taki oto komentarz
Rozumiem, że w tak zwanym towarzystwie poruszasz się lepiej ode mnie. Czemu wreszcie nie uruchomisz własnego bloga? Zwłaszcza tu, na ziemi której poskąpiono kropli deszczu.
Postaram się nie denerwować, choć kiedy przeczytałem to z rana, zalała mnie nagła krew. Bardzo się staram, żeby w SN było ciekawie, próbuję ściągać nowych autorów, co idzie mi opornie, sam piszę, do tego nagrywam filmy, mamy różne plany związane z organizowaniem konferencji. Ludzie odbierają to różnie, jedni się aktywizują, inni odchodzą, bo coś im się nie podoba i uznają, że to miejsce nie jest dla nich. Mam do tego na głowie całą administracyjną robotę w firmie, moja żona robi korektę i wypełnia faktury, ale także pracuje więc za wiele czasu nie ma. Jeśli więc ktoś pisze, że to jest ziemia, której poskąpiono kropli deszczu, czuję się trochę nie halo, szczególnie jeśli dzień wcześniej przewaliłem na własnym grzbiecie dwie tony książek, z czego przynajmniej 500 kg, to książki naszego kolegi Toyaha, które leżą w magazynie od wielu lat.
Jak my się rozliczamy za te książki? Ano tak, że toyah pisze do mnie co miesiąc – Gabriel, czy możesz sprawdzić, co się tam mojego sprzedało...Mnie to pytanie doprowadza do białej gorączki, albowiem od wielu miesięcy nie sprzedaje się nic lub prawie nic. Jedyną książką, która się sprzedaje jest Listonosz i ja go co jakiś czas dodrukowuję. Zamawiam druk w cyfrze, który jest cholernie drogi, bo nie mogę zawalić sobie magazynu pół tysiącem egzemplarzy Listonosza, który będzie się sprzedawał przez dwa lata. Teoretycznie powinienem odliczać ten nowy druk od honorarium naszego kolegi. No, ale tego nie czynię, bo wtedy on by nic nie dostał i byłby to stan chroniczny. Tak więc wysyłam mu co jakiś czas niewielką część moich własnych pieniędzy. Rzekomo przez niego zarobionych w mojej księgarni. Ponieważ książki zalegają mi magazyn wysyłam mu również książki, żeby je sobie mógł sprzedać z tak zwanej ręki i miał z tego jakiś grosz. Ten stan trwa już długo i ja go cierpliwie znoszę. To się jednak nie bardzo podoba mojej żonie. Wiedziemy więc co jakiś czas o tę kwestię gwałtowny spór. Ja uważam, że lojalność wobec toyaha jest ważniejsza niż te parę groszy, a jego obecność w SN i w ogóle w ofercie, to jakość sama w sobie. Mimo tego, że książki leżą. Moja żona zaś uważa, że jest na odwrót, że im szybciej się tych książek pozbędziemy tym lepiej. Najlepiej zaś byłoby gdybyśmy się pozbyli samego toyaha. Każdy mniej więcej może sobie wyobrazić jak wyglądają rodzinne kłótnie o takie kwestie.
Ponieważ dla mnie priorytetem najważniejszym jest czytelnik i to czytelnik aktywny, nie daję się przekonać, że trzeba po prostu toyaha usunąć z oferty. Nie chcę tego robić dopóki jego czytelnicy robią tu jakiś ruch i on jest rozpoznawalnym autorem. Jest mi jednak coraz trudniej trzymać tę linię, albowiem nasz kolega toyah, zachowuje się tak, jakby jemu samemu na tym nie zależało, albo jakby ni diabła nie rozumiał z tego co ja mu w listach prywatnych i tu na blogu piszę. Być może tak jest w istocie i to by była, mam na myśli fakt, że mu nie zależy, okoliczność sprzyjająca.
Wczoraj dla przykładu, po tej całej awanturze i wymianie myśli, napisał mi list, którego sens streszczają słowa – dobra, dobra Gabriel, czy możesz mi wysłać obiecane książki, bo jak ich już nie mam, a ty tam sobie odliczaj co chcesz od czego chcesz. Proszę Państwa, wobec tak głębokiego niezrozumienia problemu, ja mogę się tylko zwrócić z apelem do wiernych czytelników toyaha, żeby wykupili jego książki, a nie dość tego – żeby wykupili je ode mnie, a nie od niego, zacierając przy tym ze szczęścia ręce, że udało im się ominąć pośrednika. Naprawdę byłbym wdzięczny. Wtedy mógłbym spełnić zawarty we wczorajszym liście postulat naszego kolegi i wreszcie odliczyć sobie ten dodruk Listonosza w cyfrze, po 17 zeta za egzemplarz i poczułbym się lepiej. Lepiej, to znaczy nie jak frajer, który daje się wykorzystywać na wszystkie strony, a kiedy usiłuje coś powiedzieć na swoją obronę, to wszyscy się na niego obrażają i uniesieni honorem wychodzą trzaskając drzwiami. Szczególnie zaś byłbym wdzięczny gdyby wszyscy miłośnicy rock and rolla zebrali się w sobie i wreszcie wykupili nakład książki o zespołach. Zamiast dyskutować o nich na blogu, trzeba po prostu kupić tę książki i rozpropagować wśród znajomych tę jakże ważną, potrzebną i uwrażliwiającą ludzi na piękno wiedzę. Licho się już na szczęście sprzedało, po czterech latach co prawda, ale jednak. Zostały jeszcze Marki, dolary i biustonosz, trochę listów Zyty Gilowskiej oraz z pięć paczek 30 wypraw na dziewiąty krąg.
Toyah, lekko oburzony, napisał mi też, że nie tylko jego książki się nie sprzedają. To prawda, nie idą też książki kilku nieboszczyków oraz ten nieszczęsny Sebastian z Abruzzo. Leży też trochę moich książek, ale umówmy się, że to nie jest problem, bo ja nie piszę każdego pierwszego miesiąca sam do siebie listu o treści – Gabriel weź sprawdź czy coś mi się nie sprzedało. Tamte zaś książki mogę przecenić i w końcu zejdą. Tu jest kłopot, bo trzeba wypłacić autorowi honorarium, trzeba też odprowadzić podatek od sprzedaży, także od tych książek, które Toyah ode mnie dostaje.
I nie piszcie mi, że powinienem te sprawy załatwiać dyskretniej, albowiem wszystkie możliwości dyskretniejszego ich załatwienia już przećwiczyłem. Ta z przedwczoraj była ostatnia. Uważam, że wykazałem się nadludzką wręcz cierpliwością i zrozumieniem sytuacji. I pojąć nie mogę, jak po czymś takim można napisać taki komentarz jak ten powyżej. To jest niesamowite i niezrozumiałe, ale cieszę się, że dobry humor nie opuszcza naszego kolegi toyaha. Teraz pointa, jeśli Wy mili czytelnicy, już wykupicie te książki, obiecuję, że wydam toyahowi kolejną, pod następującymi jednak warunkami – nie będzie to zbiór felietonów z bloga, nie będą to historie o zespołach, nie będą to przemyślenia o PiS i Jarosławie Kaczyńskim. No i Toyah musi sam wpaść na to co ma napisać. Ja mu w tym nie pomogę. A teraz ci, którzy poczuli się obrażeni i dotknięci mogą wyjść.
Zapraszam na portal www.prawygornyrog.pl
tagi: szkoła nawigatorów książki toyah
![]() |
gabriel-maciejewski |
15 września 2018 09:53 |
Komentarze:
![]() |
stanislaw-orda @gabriel-maciejewski |
15 września 2018 10:19 |
Bardzo łopatologicznie
![]() |
Matka-Scypiona @gabriel-maciejewski |
15 września 2018 10:44 |
Popieram. Te artykuły Toyaha o muzyce pasują do tego bloga jak pasowalyby rewelacje z pudelka w kwartalniku SN.
![]() |
Marcin-Maciej @gabriel-maciejewski |
15 września 2018 10:47 |
Bardzo uczciwe postawienie sprawy.
![]() |
krzysztof-osiejuk @gabriel-maciejewski |
15 września 2018 10:52 |
To ja może tylko w ramach prawa głosu. Wyszedłem na nadętego durnia i będę musiał z tym jakoś żyć. Oczywiście mógłbym się zapytać, jak to jest, że opisane przez Ciebie zasady współpracy przez wiele długich lat nie odbierały Ci dobrego humoru, a dopiero od jakichś dwóch miesięcy nagle okazuje się, że ja Cię bezczelnie wykorzystuję. No ale nie zapytam, bo wiem, że na tym poziomie emocji ta rozmowa się skończy tak jak moje rozmowy z żoną. A tego nie chcę. A więc na razie tyle.
Też apeluję do klientów Kliniki Języka, by kupowali moje książki.
![]() |
gabriel-maciejewski @krzysztof-osiejuk 15 września 2018 10:52 |
15 września 2018 10:55 |
Ja bardzo dobrze i bardzo długo potrafię udawać dobry humor
![]() |
JOLANTA1 @gabriel-maciejewski |
15 września 2018 11:07 |
Ja wracam ,że do oślej ławki ,a co mi tam :) , dla Pani Lucyny
.Taka Żona to 2/3 sukcesu.
Serdecznie Pozdrawiam
![]() |
cbrengland @gabriel-maciejewski |
15 września 2018 11:12 |
Tutaj jest takie prawo, że landlord (to taki ktoś, kto wynajmuje mieszkanie, dom lub pokoje) nie może wynajmujacej osoby wyrzucić sic!, może jedynie wtedy, gdy ona nie płaci czynszu. Kuriozum do potęgi, zresztą jak całe to Zjednoczome Królestwo (a może lepiej już zacząć mówić q...o).
Kiedyś, gdy mieszkaliśmy w pokoju w domu z innymi ludźmi, nawet się z jednym murzynem pobiłem, bo w pewnym momencie sprzeczki sprokurowanej przez jego balaganiarski syf, powiedział fucking polish man, była policja, skończyło się na naszej wyprowadzce z tego domu, nie, nie, nikt nas nie wyrzucił, to była nasza i tylko decyzja, murzyn dalej mieszka, gdzie mieszkał.
Ale w tym drugim domu już nie daliśmy się murzynce, bo też taka się tam znalazla. Była trzy razy policja, którą ta pani wzywala, jako to poczuła się zagrożoną moją agresją, słowną ☺. Tam landlord, który dysponowal całą siecią domów do wynajęcia, "przesunął" tę osobę w inne miejsce.
![]() |
Draniu @stanislaw-orda 15 września 2018 10:19 |
15 września 2018 11:19 |
A ja obstawiam, ze Toyah nadal bedzie uwazał ,ze nic z tego nie rozumie.:)
![]() |
krzysztof-osiejuk @gabriel-maciejewski 15 września 2018 10:55 |
15 września 2018 11:20 |
No trudno. Nie zorientowałem się w czas. Jeśli jednak mogę Cię o coś prosić, to napisz może że koszta wydania wszystkich moich ksiażek zwracały się regularnie po paru tygodniach a przez minione dwa lata po kilka stów miesięcznie mi jednak wysyłałeś. To lato było zupełnie wyjątkowe. Napisz to proszę, bo ja za chwilę od tych korków ogłuchnę.
![]() |
cbrengland @gabriel-maciejewski |
15 września 2018 11:29 |
Przypomne raz jeszcze, że całe przedsięwzięcie pt:
Baśń jak niedźwiedź
to
GABRIEL MACIEJEWSKI -BLOG LITERACKI
Jezeli komuś nie udało się załapać w polityce, nawet polskiej, niech nie uprawia jej na lamach portali Gabriela Maciejewskiego, bo tylko się ośmiesza, jak śmieszną jest poltyka polska, jeżeli ona w ogóle jest polska.
![]() |
gabriel-maciejewski @krzysztof-osiejuk 15 września 2018 11:20 |
15 września 2018 11:33 |
Tak jak w przypadku wszystkich książek sprzedaż na początku idzie dobrze i wszystko jest okay, ale na początku zarabiamy na zwrot kosztów druku. Potem zaś na honorarium autora. I tu się robi kłopot, o którym wielokrotnie wspominałem - rzeczywistość sprzedażowa rozjeżdża się z rzeczywistością blogową. Komentatorzy utrzmują autora w dobrym humorze i ze wszystkich sił starają się by atmosfera była szampańska. Nie ma to jednak wpływu na sprzedaż, która gwałtownie hamuje, potem staje, a potem trzeba wydać kolejną książkę, żeby ją wzmocnić. Kolejna książka rzadko podnosi wynik tej poprzedniej. Nie ma też sposobu, żeby gwałtownie poszerzyć krąg twoich czytelników. Być może gdyby któryś z nich założył bloga i byłaby pomiędzy Wami jakaś interakcja coś by to zmieniło. Ja nie mogę podnosić twojej sprzedaży, albowiem mam też innych autorów i mam swoje książki, a zalewanie SN tekstami promocyjnymi w moim wykonaniu to jest zajęcie porównywalne z fachem grabarza. Mowy nie ma żebym to robił. Każdy pracuje na siebie. Nigdzie nie napisałem, że twoje książki się nie sprzedawały po wydrukowaniu. I nie pisz mi, że ogłuchniesz od korków, bo miałeś wystarczająco dużo czasu, żeby zrozumieć jakiego rodzaju komunikaty do ciebie kieruję.
Chciałem też teraz napisać słowo o tak zwanym załatwianiu spraw po męsku. Nigdy tego nie robię, zapamiętajcie sobie to wszyscy. Jestem wolny od takich pokus. Wychodzę z założenia, że niedogodności i kłopoty są zawsze, nie da się ich uniknąć za pomocą najdokładniejszych nawet umów. Lepiej więc zarządzać nimi i cały czas coś tworzyć próbując jednocześnie w miarę spokojnie i klarownie opisywać sytuację w jakiej wszyscy się znaleźliśmy. To daje dobry efekt, bo zawsze jest szansa, że ktoś te intencje zrozumie. Poza tym w takim układzie bez przerwy coś tworzę, a więc kiedy - w okolicznościach bardzo niesprzyjających - dochodzi do katastrofy, zawsze jest co dzielić. To ważny walor moim zdaniem, którego nie rozumieją zwolennicy tak zwanych czystych sytuacji. Jestem zdania, że takowe nie istnieją, bo zawsze są jakieś okoliczności, które mikrokroczkami sytuację zmieniają. Kłopot większości uczestników takich imprez polega na tym, że lekceważą oni głównego animatora, posądzając go o naiwność, lekkomyślność, słabość wreszcie lub o to, że jest gamoniem. Nie róbcie tak.
![]() |
Vester @gabriel-maciejewski |
15 września 2018 12:17 |
Powyższy ostatni akapit - szacuneczek wielki. Gdyby w życiu wszystko dawało się rozwiązywać „po męsku”, strategia nie potrzebowałaby taktyki.
![]() |
K-Bedryczko @gabriel-maciejewski 15 września 2018 11:33 |
15 września 2018 12:23 |
Witam, na raie to wygląda tak, że najlepiej wchodzić tylko na prawygórnyróg i tak po prostu dostawać treści. Ja mam dostatecznie dużo wojny w sprawach biznesowych i nie mam ochoty uczestniczyć jeszcze w czymś pomiedzy ludźmi, którzy są mi bliscy od kilku lat. Ja rozumiem, że to co się zaczęło to proces nieunikniony i wygląda na to, że to zakończy się jak zwykle. Ja już nie będę ani czytał ani interesował się teksatmi które dotyczą spraw pomiedzy Wami.
![]() |
krzysztof-osiejuk @gabriel-maciejewski 15 września 2018 11:33 |
15 września 2018 12:23 |
Skoro tak, to ja będę musiał przedstawić te rachunki. Choćby po to, by prof. Sławek nie pomyślał, że go wtedy na tym przystanku zwyczajnie oszukałem, a czytelnicy nie uznali, że po pierwszych miesiącach od wydania Listów od Zyty nie sprzedałem nic.
Oto w styczniu tego roku przelałeś na moje konto 1025,50, w lutym 486,00, w marcu 346,00, w maju 602,50, w czerwcu 214,00 w sierpniu 341,00. Podczas dwóch dni spędzonych na Targach Wydawców Katolickich w kwietniu 2018, po odliczeniu Twojego udziału, zarobiłem 1200 zł. To są dwa lata od wydania ostatniej ksiażki czyli Listów od Zyty. Z tego co wiem, większość z książek które sprzedałem w tym roku to nie są Listy, ale książki wydane w latach jeszcze wcześniejszych. Koszt wydania i wydrukowania Zyty zwrócił się w ciągu dwóch tygodni, a kolejne miesiące przyniosły następującą sprzedaż: listopad 840,70, grudzień 960,00, styczeń 1005,00, w kolejnych miesiącach nie przekraczałem 500 zł.
Mam nadzieję, że nie masz do mnie żalu, że ujawniam te liczby, ale nie dałeś mi wyboru. Ja nie mogę sobie pozowlić na to, by ktokolwiek myślał, że jestem nadętym bucem, który w dodatku uporczywie kłamie.
![]() |
aszymanik @krzysztof-osiejuk 15 września 2018 12:23 |
15 września 2018 12:50 |
Ja rozumiem, że są sprawy, które zawsze i wszędzie trzeba stawiać jasno i twardo. Tyczy się to przede wszystkim pieniędzy bo one były, są i będą z pewnością ważne. Ale na prawdę czy Wy obaj uważacie, że ta wasza za przeproszeniem napierdzielanka między wami - podniesie wam sprzedaż - przecież wystarczy popatrzeć na "wyniki" waszych wpisów - hieny się zleciały popatrzyć jak się szarpiecie. Gdzie tu jakość i sens?? No chyba, że to przemyślana akcja reklamowa, której istoty ogarnąć nie potrafię......
![]() |
krzysztof-osiejuk @aszymanik 15 września 2018 12:50 |
15 września 2018 13:02 |
A dlaczego Ty tego komentarza nie kierujesz do autora notki? Boisz się?
![]() |
aszymanik @gabriel-maciejewski |
15 września 2018 13:07 |
W sumie równie dobrze mógłbym i do autora, bo ani się bać nie mam czego, ani żadnego ku temu powodu nie widzę, a że akurat skierowałem ją do Ciebie wynika z prozaicznego faktu, że to Ty zamieściłeś ostatni przede mną komentarz.
![]() |
kalixt @gabriel-maciejewski |
15 września 2018 13:13 |
To ja może pozwolę sobie z tego miejsca serdecznie pozdrowić pana Osiejuka (przepraszam, że tutaj, ale na jego blogu nie mogę). Powodzenia we wszystkim, panie Krzysztofie, jeżeli wolno mi tak poufale. Serio. Lubię pana, choć zdarzało mi się w przeszłości reagować emocjonalnie i krytycznie na niektóre pana fochy i narowy. Teraz, jak już jest zielone światło, żeby sobie po panu troszkę pojeździć, nie wypadałoby.
![]() |
gabriel-maciejewski @aszymanik 15 września 2018 13:07 |
15 września 2018 13:16 |
Tak, z pewnością, to jest strategia reklamowa. Po przenosinach magazynu doszedłem do wniosku, że tylko taka afera może podnieść mi sprzedaż. Może jeszcze raz powtórze dla pewności - nie ma żadnego przymusu kupowania książek w naszym sklepie.
![]() |
gabriel-maciejewski @krzysztof-osiejuk 15 września 2018 12:23 |
15 września 2018 13:21 |
Nie, nie mam żalu. Okazałem się jednak gamoniem, a nie dość tego wyszło jeszcze na to, że to ja generuję emocje a ty jesteś samą dialektyką...W styczniu liczymy sprzedaż gwiazdkową, luty-marzec, rzeczywiście oszałamiajace kwoty...maj to dwa miesiące w kupie, bo w kwietniu szkoda było liczyć. Czerwiec kolejny miesiąc szaleństwa, a sierpień to dwa miesiące w jednym. To samo będzie październiku kiedy zsumujemy sierpień i wrzesień. O targach nawet nie będe pisał, bo okaże się, że nie dość iż jestem gamoniem to jeszcze człowiekiem słabym i rzucającym podłe oskarżenia.
![]() |
Maryla-Sztajer @gabriel-maciejewski |
15 września 2018 13:26 |
Taka ogólna uwaga od starej komentatorki.
Od początku wakacji jedt tak , że Internet miewam , jak ,,,dowiozą do gieesu ,,, i w dodatku zepsuł się ostatecznie laptop. To jedt akurat dla mnue dobrze bo mało patrzę w ekran tabletu , a za to słucham.
Chyba to ze jest PGR jest dla mnue super rozwiązaniem. Dobrze ze jest rozmaitość propozycji...
Nie wszystkiego na PGR słuchałam, Ale większość tak.
Są w necie video blogi. Może z czasem ktoś z ,,tutejszych ,, też się pokusi?
Ale dotychczasowe nagrania to już spora oferta.
Mam nadzieję ze SN w wersji pisanej też się ostoi. ..
Może ten mój wpis nie do dzisiejszego tekstu....Ale nigdy nie będzie dobrej okazji.
Pozdrawiam
M.
.
![]() |
krzysztof-osiejuk @gabriel-maciejewski 15 września 2018 13:21 |
15 września 2018 13:32 |
Nie. Przypominam to co napisałem na blogu o mojej rozmowie ze Sławkiem, kiedy mnie spytał, jak idzie sprzedaż. "No wie pan, szału nie ma, ale zawsze jakieś parę stów miesięcznie kapnie". I on wtedy się zdenerwował i uciekł.
A więc powtarzam, szału nie ma i nigdy nie twierdziłem, że jest inaczej. Natomiast z Twojego tekstu plus jednego komentarza wynika, że ja nie sprzedaję nic. Sprzedawałem w 2016 i trochę potem, ale dalej juz nic. Moim zdalniem to jest przekaz, który szkodzi nie tylko mnie.
![]() |
gabriel-maciejewski @krzysztof-osiejuk 15 września 2018 13:32 |
15 września 2018 13:34 |
Wiesz co jest najlepsze - to zdanie, że nie dałem ci szansy.
![]() |
krzysztof-osiejuk @gabriel-maciejewski |
15 września 2018 13:42 |
Nie dałeś mi szansy na to bym siedział cicho. Zobaczyłbyś co się wyprawia na toyah.pl. Ja już nie nadążam z usuwaniem komentarzy gdzie ich autorzy szydzą ze mnie że nikt nie kupuje moich ksiażek a to co ja piszę to kłamstwa.
![]() |
gabriel-maciejewski @krzysztof-osiejuk 15 września 2018 13:42 |
15 września 2018 14:00 |
Nie przejmuj się, większość tych komentarzy to A-tem
![]() |
Draniu @kalixt 15 września 2018 13:13 |
15 września 2018 14:02 |
Osobiscie odbieram tę dyskusje bardzo pozytywnie. Coryllus ujawnia ,choc ja uwazam ,ze jeszcze sie wstrzymuje, stara sie ukazac mechanizymy działalności wydawcy i bardzo dobrze ,ze to czyni, wielu osobom wydaje się ze jest to prosta działalność, najgorsze w tym wszystkim jest to, ze niektorzy autorzy również nie biorą pod uwage tych zmagań..
Toyah epatuje cyferkami ,ale w swych wyliczeniach nie bierze np. pod uwagę kosztów zwiazanych np. z magazynowaniem jego ksiazek , ktore nie schodzą tylko zalegają .
Coryllus stworzył narzedzie dla autorów ,ktorym moga znakomicie sie przysłuzyc do promocji książek, mam tu na mysli PGR. Dlaczego z tego nie korzysta, potrzebuje specjalnego zaproszenia ?
Dobrze ,ze ta dyskusja wałasnie jest otwartą dyskusją , bo tu nie chodzi o personalia ,a chodzi o dynamike działania ,zarowno biznesową jak i twórczą. I moze posłużyć ,za przyklad dla innych ,malo kto dzieli sie doswiadczeniami zwiazanymi z prowadzeniem działalności gospodarczej zwiazanej z wydawaniem książek, i to na rynku ,ktory jest zdewastwowany przez roznego typu uklady kompradorskie.
![]() |
stachu @gabriel-maciejewski |
15 września 2018 14:06 |
w handlu i biznesie, nerwy trzeba wyłączyć, autor pyta grzecznie czy coś się sprzedało, a wydawca odpowiada tak lub nie i sprawa na miesiąc załatwiona
![]() |
stachu @gabriel-maciejewski |
15 września 2018 14:25 |
to kto rządzi w tym wydawnictwie, żona czy szanowny gospodarz
![]() |
JK @stachu 15 września 2018 14:25 |
15 września 2018 14:41 |
Poprowadź kiedyś rodzinną firmę to się sam przekonasz
![]() |
Draniu @stachu 15 września 2018 14:06 |
15 września 2018 14:55 |
A można wiedziec czym handlujesz, skoro uwazasz,ze to taka prosta sprawa ?
![]() |
gabriel-maciejewski @stachu 15 września 2018 14:25 |
15 września 2018 15:15 |
Zapomniałeś dodać, że nie umiem załatwiać spraw po męsku...żona oczywiście rządzi...żona
![]() |
Jacek-Jarecki @gabriel-maciejewski |
15 września 2018 15:22 |
Gabrielu słodki und skromny,,, Litości!
![]() |
gabriel-maciejewski @Jacek-Jarecki 15 września 2018 15:22 |
15 września 2018 15:26 |
Już za chwileczkę już za momencik, wszyscy będą toyaha żałować i mu współczuć. Moja żona współczuje mu już od wczoraj, a zaraz przywieje tu redpila, który napisze, ze w zasadzie to jestem głupi buc, nie mam racji, a toyah jest świetny. Spokojnie...
![]() |
kalixt @Draniu 15 września 2018 14:02 |
15 września 2018 15:43 |
A ja ją odbieram jako "sprawę między braćmi".
![]() |
stachu @gabriel-maciejewski 15 września 2018 15:15 |
15 września 2018 16:03 |
to był żart, dla odprężenia
![]() |
sebom @stachu 15 września 2018 14:06 |
15 września 2018 16:06 |
Tak to jest kiedy relacje koleżeńskie przedkładają się nad biznesowymi. Miałem kiedyś pracownika, z którym przyjaźniłem się jakieś 10 lat i kiedy zgłaszałem mu jakieś uwagi on miał zawsze gotową wymówkę (często niezwiązaną z pracą) i o każdą nawet najprostszą sprawę trzeba było się wykłócać godzinami, to było nie do zniesienia, obojętnie czy byłem w firmie czy w domu, cały czas na głowie jeden koleś. Gdy zatrudniłem obcego od razu wszystko zagrało, ja byłem zadowolony, on też. Oczywiście w biznesie pana Gabriela zależności biznesowe są całkiem inne to jednak stopień zażyłości koleżeńskiej blokuje komunikację między partnerami - moim zdaniem.
|
onyx @gabriel-maciejewski 15 września 2018 15:15 |
15 września 2018 16:55 |
Ogólnie niezły festiwal psychologów, kołczów i wujków dobra rada a robić nie ma komu. Ludzie tu przychodzą po swój ulubiony prozac a Ty im serwujesz jakieś opowieści biznesowe i obniżasz rangę portalu ;)
Rodzinny interes bez wsparcia żony jest jak spółdzielnia bez Księdza.
![]() |
krzysztof-osiejuk @gabriel-maciejewski 15 września 2018 14:00 |
15 września 2018 17:06 |
Możliwe że większość, to on, natomiast obok niego pojawiła się całą kupa tych którzy stracili już nadzieję, ale ją właśnie odzyskali.
![]() |
gabriel-maciejewski @krzysztof-osiejuk 15 września 2018 17:06 |
15 września 2018 17:11 |
Przywracam ludziom nadzieję, czy to źle?
![]() |
krzychopp @gabriel-maciejewski |
15 września 2018 17:14 |
Próbowałem...
http://krzysztof-osiejuk.szkolanawigatorow.pl/rozmowa-z-p-mccartneyem-w-mieszkaniu-jimmyego-fallona#71171
![]() |
krzysztof-osiejuk @gabriel-maciejewski 15 września 2018 15:26 |
15 września 2018 17:20 |
Nie martw się. Kiedy z jakiegoś powodu zacznie mi się podlizywać redpill i moi ludzie przesłonią Ci niebo, zawsze zostaną Ci Draniu, cbrengland, Szczodrocha i Paris.
![]() |
gabriel-maciejewski @gabriel-maciejewski |
15 września 2018 17:22 |
Całkowicie się mylisz, mi nikt nie pozostanie.
![]() |
krzysztof-osiejuk @gabriel-maciejewski 15 września 2018 17:11 |
15 września 2018 17:24 |
Tu jest zawsze dylemat. Z nadzieją jest tak, że kiedy jednym przywracasz to drugim zabierasz. No i odwrotnie.
![]() |
gabriel-maciejewski @gabriel-maciejewski |
15 września 2018 17:25 |
Naprawdę uważasz, że komuś odebrałem nadzieję?
![]() |
krzysztof-osiejuk @gabriel-maciejewski 15 września 2018 17:22 |
15 września 2018 17:27 |
W momencie kiedy wkleiłem swój komentarz to od razu tego pożałowałem. Masz rację. Nikt Ci nie zostanie. Najwyżej ja. Jeśli tylko sobie tego zażyczysz.
![]() |
krzysztof-osiejuk @gabriel-maciejewski 15 września 2018 17:25 |
15 września 2018 18:11 |
Oczywiście że tak. Zastrzegam tylko że nie mam na myśli siebie. Ja sobie jak zawsze radzę fantastycznie.
![]() |
Draniu @krzysztof-osiejuk 15 września 2018 17:20 |
15 września 2018 18:43 |
Toyahu Twoje Ego juz Cie przerosło, ale Ty i tak tego nie zauważysz. Nieprzemkalny jesteś .:) Coryllus i tak ma cierpliwość w stosunku do Ciebie ,do faceta ktory publicznie pisze ,ze rok w rok słabo przędzie w wakacje i rok w rok nic z tym tematem nie robi, malo tego , na koniec prosi swoich czytelników o wsparcie finasowe. To tak u Ciebie wyglada determinacja , tworcze myslenie, u faceta ktory ma sprawny mózg i dwie zdrowe rączki ?
Nie masz argumentow w dyskusji na linii z Coryllusem,i natychmiast sie czepiasz komentatorów/czytelników ,ktorzy kupuja ksiazki. Tak jak zwykle masz to w zwyczaju. Zwykła psuja jesteś i tyle ,a nie tam żaden facio z "psim węchem", raczej slon w skladzie porcelany,ktory jest pelen frustracji..Nie wystarczy Ci blokowanie na swoim blogu, musisz ,musisz bez powodu czepiac się innch, tak jak to bylo w przypadku Valsera i to pod cudzym blogiem, a juz czepianie sie Pantery w takim stylu, to juz jjakiśz Twojej strony obłęd. Zwykly szkodnik jesteś ,ktory nie zna miejscu w szergu pomimo wielu uwag ze strony Coryllusa, ktory probuje Cie zmobilizować do pracy.Jezeli uwazasz ,ze masz wplyw na kształt i chatrakter SN ,no to grubo sie mylisz. Jest tak ,ze to SN daje Ci jako takie oparcie, przeciez nie ta smieszna w swej estetyce Gazeta Warszawska.
![]() |
Jacek-Jarecki @krzysztof-osiejuk 15 września 2018 18:11 |
15 września 2018 18:44 |
Przecież to są pierdoły
![]() |
adamo21 @krzysztof-osiejuk 15 września 2018 17:20 |
15 września 2018 19:57 |
... oraz ja, a i pewnie też sporo takich do mnie podobnych.
PS Mówiła mi Babcia: Im więcej powiesz, tym gorzej.
![]() |
krzysztof-osiejuk @adamo21 15 września 2018 19:57 |
15 września 2018 20:02 |
Ten pociąg już odjechał. Chwilę temu ustaliliśmy z Gabrielem, że jednak jesteście mało wiarygodni.
![]() |
adamo21 @gabriel-maciejewski |
15 września 2018 20:29 |
Lepsze to niż nic... cieszy wiadomość, że, choć w jednej sprawie, dogadałeś się z C. Teraz będzie już tylko lepiej.
![]() |
gabriel-maciejewski @krzysztof-osiejuk 15 września 2018 20:02 |
15 września 2018 20:45 |
O matko, przestań już...siedź cicho.
![]() |
Krzysztof5 @gabriel-maciejewski |
15 września 2018 20:54 |
Historia zatacza koło.
Nieszczęśliwy kraj-'one mają feler,nie potrafią rachować'
https://www.salon24.pl/u/rafalziemkiewicz/471153,lysiak-skaranie-boskie
![]() |
olekfara @krzysztof-osiejuk 15 września 2018 20:02 |
15 września 2018 20:59 |
Nie narzekam. W pociągu jest ok.
"Julian Tuwim
Lokomotywa
Stoi na stacji lokomotywa,
Ciężka, ogromna i pot z niej spływa:
Tłusta oliwa.
Stoi i sapie, dyszy i dmucha,
Żar z rozgrzanego jej brzucha bucha:
Uch - jak gorąco!
Puff - jak gorąco!
Uff - jak gorąco!
Już ledwo sapie, już ledwo zipie,
A jeszcze palacz węgiel w nią sypie.
Wagony do niej podoczepiali
Wielkie i ciężkie, z żelaza, stali,
I pełno ludzi w każdym wagonie,
A w jednym krowy, a w drugim konie,
A w trzecim siedzą same grubasy,
Siedzą i jedzą tłuste kiełbasy,
A czwarty wagon pełen bananów,
A w piątym stoi sześć fortepianów,
W szóstym armata - o! jaka wielka!
Pod każdym kołem żelazna belka!
W siódmym dębowe stoły i szafy,
W ósmym słoń, niedźwiedź i dwie żyrafy,
W dziewiątym - same tuczone świnie,
W dziesiątym - kufry, paki i skrzynie,
A tych wagonów jest ze czterdzieści,
Sam nie wiem, co się w nich jeszcze mieści.
Lecz choćby przyszło tysiąc atletów
I każdy zjadłby tysiąc kotletów,
I każdy nie wiem jak się wytężał,
To nie udźwigną, taki to ciężar.
Nagle - gwizd!
Nagle - świst!
Para - buch!
Koła - w ruch!
Najpierw -- powoli -- jak żółw -- ociężale,
Ruszyła -- maszyna -- po szynach -- ospale,
Szarpnęła wagony i ciągnie z mozołem,
I kręci się, kręci się koło za kołem,
I biegu przyspiesza, i gna coraz prędzej,
I dudni, i stuka, łomoce i pędzi,
A dokąd? A dokąd? A dokąd? Na wprost!
Po torze, po torze, po torze, przez most,
Przez góry, przez tunel, przez pola, przez las,
I spieszy się, spieszy, by zdążyć na czas,
Do taktu turkoce i puka, i stuka to:
Tak to to, tak to to , tak to to, tak to to.
Gładko tak, lekko tak toczy się w dal,
Jak gdyby to była piłeczka, nie stal,
Nie ciężka maszyna, zziajana, zdyszana,
Lecz fraszka, igraszka, zabawka blaszana.
A skądże to, jakże to, czemu tak gna?
A co to to, co to to, kto to tak pcha,
Że pędzi, że wali, że bucha buch, buch?
To para gorąca wprawiła to w ruch,
To para, co z kotła rurami do tłoków,
A tłoki kołami ruszają z dwóch boków
I gnają, i pchają, i pociąg się toczy,
Bo para te tłoki wciąż tłoczy i tłoczy,
I koła turkocą, i puka, i stuka to:
Tak to to, tak to to, tak to to, tak to to!..."
Chyba nie o taką wiarygodność Panu chodzi:
z portalu na temat "A do tego wszystkiego po okolicy krąży prześmiewczy wiersz, który miał powstać właśnie w Bielsku-Białej. Całość za "Faktem":
Wierszyk dla Stanisława Pięty
Miesięcznice, miesięcznice
tam polował na samice
Stanisław, poseł nasz dzielny
co żonie nie umiał być wierny
Tam też wypatrzył kochankę
co wielbił ją nocą i rankiem
Co czule całował ją w brzuszek
na wierzbie moc obiecując gruszek
I mówił, że tak na początek
tak z szóstkę jej zrobi dzieciątek
Bo z żoną mu idzie marnie
prywatną zaś on chce mieć armię
Lecz jak mawiał mędrzec stary
mierz swe siły na zamiary!
Stasiu się z lekka przeliczył
gdy w tych manewrach był ćwiczył
Jak widać łatwiej coś skroić
niż młodą p.... zaspokoić!
Zaś pycha co w nim już była
zupełnie czujność uśpiła!
I może wydawać się głupie
że poległ nasz poseł "na d..."
Stąd też nauka jest dla posłów wielu
Bezpiecznie na boku? To tylko w burdelu!"
Pogrubienia moje.
![]() |
krzysztof-osiejuk @gabriel-maciejewski 15 września 2018 20:45 |
15 września 2018 21:02 |
Z miłą chęcią.
![]() |
gabriel-maciejewski @olekfara 15 września 2018 20:59 |
15 września 2018 21:03 |
Pijesz w pociągu? Po co to tu umieściłeś?
![]() |
Magazynier @Jacek-Jarecki 15 września 2018 18:44 |
15 września 2018 21:05 |
Nie, to nie pierdoły. Ale powiem ci, że obaj radzą sobie. Może niekoniecznie świetnie, ale radzą i to w dobrym stylu, mimo emocji. Kultura i konkret. Miło czytać taki spór.
![]() |
krzysztof-osiejuk @gabriel-maciejewski 15 września 2018 20:45 |
15 września 2018 21:21 |
![]() |
Zachlebowicz @cbrengland 15 września 2018 11:12 |
15 września 2018 23:21 |
A to dziwne
Ja miałem doświadczenie wręcz odwrotne.
Landlord - właścicielka domu, bez uprzedzenia i beż żadnej przyczyny (wszelkie rachunki regulowane były na bieżąco), za pośrednictwem szeryfa, wyrzuciła mnie z rodziną ( w tym z noworodkiem) na przysłowiowy bruk. Dostałem 30 dni na spakowanie walizek i tyle...
Na szczęście agencja wynajmująca ten dom, poczuła sie w obowiazku by nam pomóc i szczęsliwie dla nas sprawa zakończyła się "wesołym oberkiem"
![]() |
krzysztof-osiejuk @12ASqwer 15 września 2018 22:47 |
15 września 2018 23:23 |
10/10
![]() |
bendix @gabriel-maciejewski |
16 września 2018 04:23 |
Stawianie do pionu tak. Lincz nie. Chyba że to cyrk w stylu dobrego i złego policmajstra.
![]() |
gabriel-maciejewski @12ASqwer 15 września 2018 22:49 |
16 września 2018 11:35 |
Tak, manewr...w kiblu dworcowym...Matko, gdzie wy macie rozumy...