-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Czy Moryc Welt był gejem?

Dawno, dawno temu, na samym początku blogowania napisałem tekst o takim tytule. Wyjaśniałem w nim, że choć Moryc nosił przy sobie fotografię Karola Borowieckiego, gejem z pewnością nie był, albowiem noszenie tego zdjęcia było wyrazem fascynacji biednego Żyda, wyższą klasą, której reprezentantem był Polak i szlachcic. To jest niestety gówno prawda. Kiedy się ten serial obejrzy po raz drugi, wszystko staje się oczywiste. Scena, w której Moryc uczestniczy w orgii zorganizowanej przez Kesslera wyjaśnia wiele. A potem jest jeszcze poprawka. W pierwszej scenie goła baba próbuje się do Moryca przytulić, a on za to trzaska ją z liścia po twarzy. W kolejnej zaś, w Kurowie, podczas pobytu u starego Borowieckiego, Moryc uczy jeździć na rowerze jakiegoś bosonogiego, wiejskiego chłopca. Czyni to z wielką czułością, co nie uchodzi uwadze Anki. Tak więc sprawa jest oczywista, pozostaje tylko zapytać po co Wajda, w całkowitej niezgodzie z treścią książki umieścił wśród bohaterów geja? Chyba nikt nigdy nie zadał mistrzowi tego pytania. No, ale ciekawie byłoby posłuchać odpowiedzi.

Niestety kiedy się Ziemię obiecaną ogląda po latach film ten wcale nie zachwyca. Przeciwnie, zniechęca widza do wszystkich trzech bohaterów. Nie wiem dlaczego tak się dzieje, być może przyczyną jest ustawienie kamer. Wszystko wygląda tak, jakby było kręcone z dołu i po skosie. To jest dość irytujące. Czołówka tego filmu jest beznadziejna, wygląda jakby rysował ją najsłabszy student ASP, który znalazł się na uczelni dzięki protekcji wuja. Wiem, że wielu ludzi ma podobne wrażenia, ale tłumaczą oni je w ten sposób, że Wajda zepsuł znakomitą powieść Reymonta. Nigdy Reymonta nie lubiłem, Ziemię obiecaną przeczytałem co prawda, ale zrobiła ona na mnie wrażenie zestawu pretensjonalnych bardzo i teatralnych scen, opisanych bez specjalnego polotu. Nie pozostało to bez wpływu na konstrukcję filmu. Najważniejsza jego część rozgrywa się w teatrze. Czas w tym filmie, inaczej niż w powieści, nie istnieje. Wszystko wygląda tak, jakby rozgrywało się w ciągu tygodnia, a to przecież musi być ponad rok, jeśli nie dłużej. Zaczyna się od wytyczenia terenu pod fabrykę, a kiedy do Łodzi przyjeżdża stary Borowiecki z Anką, okolica jest już zamieszkała, Karol wynajął dla ojca i narzeczonej dom, a fabryka jest prawie ukończona. Okay, rozumiem – prawda czasu, prawda ekranu….Ani w serialu, ani w filmie nie wygląda to jednak dobrze. Cała motywacja Borowieckiego dotycząca budowy fabryki jest fałszywa od początku do końca. Myślę, że prawdziwy bohater, od samego początku miał zamiar zbankrutować, spalić tę swoją fabrykę i wziąć ślub z Madą Mueller. Nie mogło być inaczej, albowiem mając wokół siebie potentatów, z kredytami, którzy sprzedają na odległe rynki, gdzie ich interesów pilnują miejscowi politycy i żandarmi, marzenia o sukcesie sprzedażowym są marzeniami ściętej głowy. Motywacja Borowieckiego jest więc motywacją na pokaz. Nie ma żadnego uzasadnienia. Gadanie o tym, że trzeba produkować dobre jakościowo wyroby, bo to wykosi Żydów z rynku jest dobre dla starego Borowieckiego, ale nikt inny się na to nie nabierze. Podobnie jest ze sprzedażą majątku. Po co pozbywać się prosperującego gospodarstwa leżącego obok wielkiego miasta, które wchłonie każdą ilość żywności? Nie ma to sensu, tym bardziej, że kupcem jest dorobkiewicz, niejaki Kaczmarski, cham z chamów, który jest tak bardzo chamski, że aż podejrzany. Jeszcze lepiej jest ze Stachem Wilczkiem. Dzieciaczyna ze wsi, który dorobił się na placach sprzedanych kolei, para się lichwą i pożycza pieniądze biednym Żydówkom! Skąd to Reymont wziął? Pojęcia nie mam. Nie pamiętam też czy to u niego było, czy może Wajda to wymyślił. Ziemia obiecana jest więc zestawem nieprawdopodobieństw, z których ma wyniknąć jakaś nauka. Tylko dla kogo? Moim zdaniem dla szlachty, która gospodarowała w majątkach położonych w pobliżu aglomeracji. To jest agitka, która ma tę szlachtę skłonić do sprzedaży ziemi, pokazać jej jak bardzo nie nadaje się do nowych czasów i jak znikomy ułamek społeczeństwa stanowi. Borowiecki jest przykładem bohatera negatywnego, który realizuje mrzonki. Owe mrzonki są tak przedstawione, by każdy dobrze zrozumiał kto w Łodzi i w całym Królestwie rządzi. Jest to jeszcze wyraźniejsze niż w Lalce. Tam, nad martwym Rzeckim stoją Szlangbaum i Maruszewicz, aferzysta i denuncjator. W powieści Reymonta, największy łódzki potentat bawełniany – Niemiec – umiera. Najwyraźniej za swoje grzechy. Borowieckiemu pali się fabryka, którą wybudował powodowany szlacheckim idealizmem, całkowicie fikcyjnym, wymyślonym na potrzeby powieści i filmu. Na placu boju pozostaje Mueller, który robi w wełnie i jest nie do ruszenia dla bawełnianych potentatów, no i sami Żydzi, którzy dzierżą branże bawełnianą, najbardziej lukratywną.

Prócz Borowieckiego, mamy w powieści jeszcze jednego szlachcica, niejakiego Trawińskiego, granego przez Andrzeja Łapickiego. Trawiński to także idealista, ale jeszcze większy niż Borowiecki, sprzedaje on wielkie ojcowskie majątki na Podolu i zakłada fabrykę, która w krótkim czasie bankrutuje, albowiem pan ten nie rozumie, że nie da się prowadzić interesu bez oparcia w strukturach globalnych. Co doskonale rozumie stary Zucker, mąż Lucy, posiadający kredyt i kontakty w Berlinie. Trawiński strzela sobie w łeb, a my widzimy, że dla tej szlachty to już naprawdę nie ma przyszłości.

Jeśli chodzi o strukturę i wymowę obrazów Wajdy i Antczaka, rzekłby tak – Ziemia obiecana oparta jest na aktorach filmowanych z bardzo bliska. Reszta to mierzwa, na której Wajdzie nie zależy. Nawet te sławne pałace kręci tak, jakby go nic nie obchodziły. Antczak oparł się na operatorach i montażystach. Noce i dnie to film bardzo malarski, z dwoma sympatycznymi i nie wzbudzającymi żadnych negatywnych emocji twarzami – Barbary i Bogumiła. Wajda zrobił coś nieprawdopodobnego, co nigdy nie istniało, a nadał temu czemuś wiarygodność za pomocą takich aktorów jak Boruński, Zapasiewicz, Szalawski, Walczewski, Siemion, Pieczka i Nowak. Tak naprawdę Ziemię obiecaną robią aktorzy drugiego planu. Seweryn jest kimś absolutnie bez sensu, z Pszoniaka mistrz zrobił pederastę, a nad Borowieckim wygłaszającym idiotyczne przemowy przy martwym ciele ojca, nie będę się już znęcał. Ziemia obiecana to zestaw zagranych przez drugi plan anegdot obudowany architekturą, kręconą w wąskich bardzo planach, z dołu i z ukosa, umotywowany słabym scenariuszem.

Co pamiętamy z tego filmu? Tylko jedna scena z udziałem głównych bohaterów zapada nam w pamięć, ta z pogrzebu Bucholza, kiedy Moryc wykłada teorię o wyższości papieża nad protestantyzmem. Reszta nie istnieje. Prócz tej jednej sceny, pamiętamy jeszcze Pieczkę, co chodzi po własnym pałacu bez butów, Boruńskiego, który zna na pamięć wyniki sprzedażowe poszczególnych fabryk i nie potrafi zarobić na tym ani grosza, Siemiona jak modli się śpiewając nabożną pieśń. I kilka jeszcze innych, pojedynczych scen. To jest oczywiście interesujące i wracamy do tego myślami często, ale to nie jest film I nie jest to żadna prawda, ani czasu, ani ekranu. W przeciwieństwie do filmu Antczaka….

Nieprawdopodobne jest także zauroczenie Karola żoną starego Zuckera. No i w ogóle wątki erotyczne w tym filmie dają do myślenia. Pederasta Moryc, miłośnik otłuszczonych Żydówek Borowiecki i polujący na nieletnie baletnice Baum. Taki to zestaw bohaterów przedstawił nam mistrz. Ciekawe po co? Moim zdaniem było inaczej. Borowiecki dogadał się z Muellerem wcześniej, uzgodnił z nim, że połączą siły, bo Bucholz i tak jest stary, a pewnie zaraz umrze. Trzeba było jednak nieco osłabić branżę bawełnianą w łodzi. Wiadomość o podniesieniu ceł Mueller miał przed wszystkimi, albowiem przerabiał wełnę angielską i dostał z Londynu cynk zanim ktokolwiek mógł przypuszczać, że coś takiego się wydarzy. Zucker i tak był nie do ruszenia, ale Borowiecki zaaranżował romans z jego żoną, żeby starego wykończyć w ten sposób. Reszta miała stracić spory grosz poprzez te cła. Zukcer się jednak obronił, choć Borowiecki zbudował fabrykę po to właśnie by psuć interes jemu i Grunspanowi. Wykupił w tym celu całą hamburską bawełnę. Swoją drogą ciekawe kto wykupił bawełnę w Trieście. Sukces był więc połowiczny, ale i tak się opłacało.



tagi: przemysł  wajda  reymont  koniunktury  ziemia obiecana 

gabriel-maciejewski
4 lutego 2021 09:41
31     3286    9 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Andrzej-z-Gdanska @gabriel-maciejewski
4 lutego 2021 10:15

Kilka "smaczków" z Wiki, które pozostawię bez komentarza:

W stosunku do literackiego pierwowzoru Wajda poczynił poważne zmiany. Reżyser zachował wprawdzie demoniczny portret przemysłowej Łodzi z powieści Reymonta, ale również złagodził antysemicką wymowę pierwowzoru literackiego. Nie uchroniło to filmowej "Ziemi obiecanej" przed krytyką ze strony amerykańskich Żydów, którzy nie dopuścili filmu do rozpowszechniania kinowego w Nowym Jorku i Los Angeles. Równocześnie film Wajdy nie ustrzegł się krytyki w Polsce, gdzie reżyserowi zarzucano, iż znacząco zmienił on treść oraz zakończenie powieści i ukazał głównego bohatera w negatywnym świetle. Późniejsze analizy filmu jednak dowiodły, że film stanowił krytykę nie tyle konkretnej narodowości, ile niszczycielskiej siły pieniądza jako bodźca do przemian kapitalistycznych na ziemiach polskich. "Ziemia obiecana", ze względu na swój ekspresyjny i turpistyczny ton, została uznana przez część krytyków za filmowe arcydzieło. Ów status filmu Wajdy potwierdził plebiscyt Muzeum Kinematografii w Łodzi z 2015 roku, w którym Ziemia obiecana zajęła pierwsze miejsce na liście najlepszych filmów polskich wszech czasów.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Ziemia_obiecana_(film_1974)

zaloguj się by móc komentować

Mukarnas @gabriel-maciejewski
4 lutego 2021 10:25

A jakby przyjżeć się z innej perspektywy : Reymont - socjalista, Dąbrowska - masoneria.

Wajda - Eurokołchoz , Antczak - Hollywood.

zaloguj się by móc komentować


gabriel-maciejewski @Andrzej-z-Gdanska 4 lutego 2021 10:15
4 lutego 2021 10:26

A czego się amerykańscy Żydzi spodziewali?

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @gabriel-maciejewski
4 lutego 2021 10:36

"Smaczki" oskarowe:

Okoliczności nominacji do Oscara

W wytycznych dla cenzorów znalazła się jeszcze rekomendacja, aby właśnie "Ziemia obiecana" reprezentowała Polskę na międzynarodowych festiwalach: „Zarówno dla widza krajowego, jak i zagranicznego, dla którego nazwisko Wajdy jest znaczącą rekomendacją, film jest dobrą lekcją o naszych racjach”. Konsekwencją tej rekomendacji było zgłoszenie filmu Wajdy jako kandydata do Oscara dla najlepszego filmu nieanglojęzycznego. W marcu 1976 roku "Ziemia obiecana" znalazła się w ścisłej czołówce filmów nominowanych do tejże nagrody. Film "Ziemia obiecana" był czwartym nominowanym w historii tej nagrody i tej kategorii polskim filmem, po wcześniej nominowanych filmach: "Nożu w wodzie" (1963) Romana Polańskiego, "Faraonie" (1966) Jerzego Kawalerowicza i "Potopie" (1974) Jerzego Hoffmana.

Począwszy jednak od negatywnej recenzji opublikowanej we francuskim piśmie „Le Monde”, która poprzedzała premierę filmu w Stanach Zjednoczonych, za "Ziemią obiecaną" ciągnęła się zła fama jako utworu o rzekomym przesłaniu antysemickim. Amerykańscy dystrybutorzy nie wprowadzili filmu do kin ani w Nowym Jorku, ani w Los Angeles. Z antysemityzmu dziennikarze czynili główny temat konferencji prasowej w Los Angeles. Jeden z tamtejszych dziennikarzy, ostro krytykując film, miał powiedzieć reżyserowi: „Ja wcale nie muszę oglądać tego filmu, wystarczy, że przychodzi z Polski”. Caryn James na łamach „The New York Timesa” określiła Lucy Zuckerową jako „szczególnie odrażającą i żarłoczną”. Izraelski historyk Omer Bartov po latach również uznał film za „odrażający”, a choć powstrzymywał się od nazwania Wajdy antysemitą, zarzucił mu zbyt wierną adaptację powieści, pozbawioną odniesień do niszczycielskiej Zagłady Żydów podczas II wojny światowej. Zarzuty te sprawiły, że "Ziemia obiecana" miała problemy z dotarciem do międzynarodowej publiczności; ostatecznie na 48. ceremonii wręczenia Oscarów, która odbyła się 29 marca 1976 w Los Angeles statuetkę dla najlepszego filmu nieanglojęzycznego przyznano radzieckiemu utworowi "Dersu Uzała" (1975) w reżyserii Akiry Kurosawy jako filmowi „nieobrażającemu niczyich uczuć”. Kontrowersje wokół "Ziemi obiecanej" reżyser komentował następująco: „Zrozumiałem wtedy, że tragicznego spadku po zagładzie Żydów na polskich ziemiach nie może skwitować żaden film, a już z całą pewnością nie polski. [...] Żydzi w USA nie chcą się wywodzić od tych bezwzględnych w interesach twórców "Ziemi obiecane", oni raczej wolą pochodzić od sympatycznego "Skrzypka na dachu”.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Ziemia_obiecana_(film_1974)

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @gabriel-maciejewski 4 lutego 2021 10:26
4 lutego 2021 10:41

Chyba tego, że każdy powinien filmować Izraelitów wg holy - łódzkiego wzorca. Czyli jako ludzi bez skazy, na których życie i majątek dybią zwłaszcza katolicy z Europy Środkowo-wschodniej.

zaloguj się by móc komentować

Mukarnas @gabriel-maciejewski 4 lutego 2021 10:26
4 lutego 2021 10:44

To organizacje dyskretne.Czy została zaproszona ? Nie dowiemy się tak  łatwo. Maria z mężem głęboko fascynowała się wolnomularstwem, chcieli pozyskać dla "ruchu" ks. Blizińskiego.Trzeba byłoby ułożyć i rozwiązać wielopoziomowy sylogizm.

zaloguj się by móc komentować

tadman @gabriel-maciejewski
4 lutego 2021 10:49

Niech odpowiedzią na tytułowe pytanie będzie wyraźne podobieństwo tego fimu do dzieł Luchino Viscontiego.

zaloguj się by móc komentować


Andrzej-z-Gdanska @gabriel-maciejewski
4 lutego 2021 11:06

Cytat:

Myślę, że prawdziwy bohater, od samego początku miał zamiar zbankrutować, spalić tę swoją fabrykę i wziąć ślub z Madą Mueller.

Umiejętność "zbankrutowania" własnej fabryki/firmy (odpowiednio ubezpieczonej) poprzez na przykład spalenie rękami konkurentów to jest wyższa szkoła kapitalizmu ukończona na 5+ a może nawet doktorat.  Nie wiem czy jest w filmie wyartykułowana taka myśl, ale mamy przykłady w czasach nam bliższych; choćby ubezpieczenie trzeciej wieży WTC przez... Nie dokończę, bo to może być uznane za pomówienie i antysemityzm. :)) To może być lepszy interes niż produkcja czy nawet handel!

zaloguj się by móc komentować

peter15k @gabriel-maciejewski
4 lutego 2021 11:07

Zacytuję  (mimo wszystko) Kutza o Wajdzie:

(...) Wajda do geniusz od wysysania cudzych miodów - i tyle. Ale jak by powiedział Kisiel talent ogromny (... )

(...) nie umie istnieć bez cudzej inspiracji, a własciwie musi ona pochodzić skadkolwiek w zależności od potrzeby. Może to być obraz , cudze dokonanie, wyczytana myśl lub konkretna opinia, nawet przypadkowego człowieka. Jeśli cokolwiek mu się udaje to przez wysiłek innych. Umiał świetnie dobierać wsółpracowników. (..) pracując dla niego łatwiej dochodzili do swoich karier (... )

zaloguj się by móc komentować

maria-ciszewska @Andrzej-z-Gdanska 4 lutego 2021 10:15
4 lutego 2021 11:21

"(...) film stanowił krytykę nie tyle konkretnej narodowości, ile niszczycielskiej siły pieniądza jako bodźca do przemian kapitalistycznych na ziemiach polskich. "Ziemia obiecana", ze względu na swój ekspresyjny i turpistyczny ton, została uznana przez część krytyków za filmowe arcydzieło."

Te dwa zdania to uprzedające streszczenie dzisiejszej notki :)

zaloguj się by móc komentować

Paris @peter15k 4 lutego 2021 10:52
4 lutego 2021 11:25

No,  nie  moze  byc  !!!

Pieszczoch  zydokomuny  "polskiej"  ZDRUZGOTANY  KRYTYKA  zydokomuny  amerykanskiej...  normalnie  kwadratowe  jaja  !!!

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski
4 lutego 2021 11:28

W powieści Trawiński zostaje uratowany przez Borowieckiego....pożycza mu kasę i ten dalej funkcjonuje. Reymont pokazał tu solidarność szlachty w obliczu kłopotöw....odczucie było budujące. 

 

Książkę nie odebrałem jako antysemicką. W końcu Szaja Mendelson (nr 1 w branży) w końcu złagodniał i jakieś ludzkie odruchy zaczął okazywać. Tak teraz przypominając sobie treść książki i zestawiając to z analizą Gospodarza myślę, że faktycznie trochę naiwna ta konstrukcja akcji....ale książka w zamierzeniu miała być "przystępna i popularna". Inaczej nikt by nie wydał Reymontowi tej powieści. 

 

Co do filmu, to po przeczytaniu książki odniosłem wrażenie że w nim najważniejsze są wątki erotyczne....ktore w powieści nie są praktycznie wcale widoczne . A tak poza tym film tylko z nazwy przypomina książkę. 

 

Reymont pisał też i inne książki o aferach gospodarczych....warto by je odszukać (na biblioteka.pl jest zamieszczona cała jego bibliografia). 

zaloguj się by móc komentować


Paris @Andrzej-z-Gdanska 4 lutego 2021 11:06
4 lutego 2021 11:33

100/100  !!!

Bo  te  kryminalne  numera  SA  lepsze  od  niejednego  interesu  czy  handlu...  i  do  dzis  sa  z  powodzeniem  praktykowane...  

...  ba,  nawet  jestesmy  swiadkami  takich  "NUMEROW"  w  gospodarce...  chocby  "modus  operandi"  -  pokowidowe  "bankructwa"  +  zlodziejska  "pomoc  panstwowa"  !!!

 

To  jest  wlasnie  ten  NUMER,  co  to  juz  "tradycja  zlodziejska"  sie  stal...  stad  miliony  ludzi  "puszczane  sa  w  skarpetkach",  a  bobaco  sie  -  li  tylko  -  rotschild'y  czy  inne  bill'e  i  melindy  albo  "pejsbuki"...

...   i  szafa  gra  !!!

zaloguj się by móc komentować

olekfara @gabriel-maciejewski
4 lutego 2021 11:43

Ziemia obiecana jest więc zestawem nieprawdopodobieństw, z których ma wyniknąć jakaś nauka." I wynika, nie osiągniesz sukcesu, jak nie zniszczysz wszystkiego wokół siebie, czyli w wolnym tłumaczeniu "po trupach do celu". To był początek drapieżnego kapitalizmu na ziemiach polskich (realia dużo gorsze), może stąd te nieprawdopodobieństwo zdarzeń. Reymont czytelnika nie chciał za bardzo straszyć,  a może i nauczyć?

zaloguj się by móc komentować

Paris @olekfara 4 lutego 2021 11:43
4 lutego 2021 11:50

No  i  nauczyl...

...  toczka  w  toczke  dzieje  sie  to  samo,  tylko  pod  pretekstem  "swirusa"...  ZIEMIA  OBIECANA  po  ZAPLANOWANYCH  "swirusowych"  bankructwach,  na  ktora  JUZ  CZEKAJO  Arabusy  w  Zakopanym  albo  innym  Karpaczu  !!!

 

Normalnie,  smiechem  ich  zabic.

zaloguj się by móc komentować

chlor @gabriel-maciejewski
4 lutego 2021 11:57

Wajda uparcie ciągnął wątek ziemiaństwa jako klasy zbędnej i szkodliwej dla postępu. Choćby w Pannach z Wilka.

 

 

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @gabriel-maciejewski
4 lutego 2021 11:58

Odbiór powieści
Reymont pisał "Ziemię obiecaną" w odcinkach, co umożliwiło mu poznawanie na bieżąco reakcji czytelników. Powieść spotkała się z dużym zainteresowaniem odbiorców łódzkiego „Kuriera Codziennego”, których na czas publikacji utworu przybyło. Pisarz otrzymywał listy z opiniami na temat książki. Czytelnicy zarzucali Reymontowi brak wystarczającej znajomości stosunków społecznych panujących w Łodzi, a także zbytnie portretowanie wybranych, prawdziwych osobistości. Autor odpierał te ataki, zapewniając, że jego bohaterowie są fikcyjni, a "Ziemia obiecana" nie jest kopią łódzkiego życia. Przedstawicielom lewicy brakowało szerszego poruszenia kwestii robotniczej na kartach książki. Roman Dmowski był niezadowolony z przedstawienia m.in. Stacha Wilczka (Polaka), który w jego opinii zachowywał się jak Żyd lub Niemiec. Barbara Kocówna, wysunęła tezę, że autor przeniósł na karty "Ziemi obiecanej" salony warszawskie, a nie łódzkie, ponieważ te znał słabo.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Ziemia_obiecana_(powie%C5%9B%C4%87)

zaloguj się by móc komentować

saturn-9 @Andrzej-z-Gdanska 4 lutego 2021 10:15
4 lutego 2021 13:03

...ale również złagodził antysemicką wymowę pierwowzoru literackiego.

Artur 'Atze' Brauner przekazał muzeum właściwemu, w budynku nie z tej ziemi w mieście Berlin, relikwie z bojowego szlaku filmowego.

 

...Brauner's cinematic exploration since the 1980s addressed the persecution and murder of European Jewry in collaborations with notable directors such as Andrzej Wajda, István Szabó, and Agnieszka Holland.

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @peter15k 4 lutego 2021 10:52
4 lutego 2021 13:15

Ciekawa wypowiedź (tylko 3 min.) a  w niej Wajda mówi, że liczył na to, że wg niego udało mu się nakręcić "amerykański film" o pieniądzach i pojedzie do Ameryki. Dystrybutorzy kupili film, ale nie pozwolili go wyświetlić. Chciał nawet wyciąć wskazane miejsca "antysemitne", ale nie o to chodziło.

zaloguj się by móc komentować

peter15k @Andrzej-z-Gdanska 4 lutego 2021 13:15
4 lutego 2021 15:07

To jednak pokazuje mentalność a w zasadzie też naiwność środowiska salonu i to, że można nimi manipulować do woli.  Nie wydaje mi się, że w tym fragmencie Wajda nie mówił szczerze. No chyba że się mylę. Dzisiaj jest gorzej nawet bo środowisko lepiej wyczuwa "z której strony kromka jest posmarowana" jak mawia klasyk.  Tym bardziej skandaliczne jest wlewanie pieniędzy na antypolskie produkcje na koszt polskiego podatnika.

zaloguj się by móc komentować

qwerty @olekfara 4 lutego 2021 11:43
4 lutego 2021 17:13

a jest inny, nie drapieżny kapitalizm? to są opowiastki wycelowane do nisz rynkowych odbiorców oraz kierowane do tych co mogą dać kasę

zaloguj się by móc komentować

Paris @peter15k 4 lutego 2021 15:07
4 lutego 2021 17:58

Tak...

...  dzisiaj  znacznie  lepiej  te  "nasze  rzadowe  i  okolorzadowe"  BARANY  wyczuwaja  "z  ktorej  strony  chlebek  jest  posmarowany"...

...  no,  ale  jest  internet,  jest  CORYLLUS...  i  troszke  udalo  sie  Polakom  pojezdzic  po  swiecie,  chocby  "na  zmywak"  do  Londynu  czy  innego  Paryza,...  a  podroze  ksztalca,  oj  ksztalca  !!!

zaloguj się by móc komentować

olekfara @qwerty 4 lutego 2021 17:13
4 lutego 2021 18:15

Są rożnice, jakoś trzeba było podkreślić. Dziś gotowi są "nieba uchylić", a że na papierze. Cóz, zgodnie z nieubłaganym postępem, przynajmniej na zachodzie.

zaloguj się by móc komentować

ThePazzo @gabriel-maciejewski
4 lutego 2021 22:22

"Drapieżny kapitalizm" ? a może drapieżna natura? silny pokonuje słabszego, sprytniejszy głupszego, wyrachowany naiwnego, a na końcu zorganizowany żyd samotnego goja... 

Film to dno tak jak i reżyser. Nie da się tego oglądać. Fakt, że go żydzi zablokowali żydkowi daje nadzieję - może jednak nie są tak mądrzy zorganizowani sprytni i solidarni jak się im wydaje.

Jedno trzeba im przyznać -TRADYCJA, SOLIDARNOŚĆ, SIŁA !  - i porządek bo jak widać kobiety wiele tam do powiedzenia nie mają...

https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2021-01-31/pogrzeb-ultraortodoksyjnego-rabina-mimo-lockdownu-przybylo-ponad-10-tys-osob/?fbclid=IwAR0l3Nzh0jZ3sRC4yhVMCJqT2tdITu4yOIfTXmVLIqM5_kXTvSUgD_h5CjA

zaloguj się by móc komentować

Mukarnas @peter15k 4 lutego 2021 15:07
5 lutego 2021 10:21

Żydówka robi loda gojowi - ale gdzie tu antysemityzm.

zaloguj się by móc komentować

olekfara @ThePazzo 4 lutego 2021 22:22
5 lutego 2021 15:42

"Fakt, że go żydzi zablokowali żydkowi daje nadzieję - może jednak nie są tak mądrzy zorganizowani sprytni i solidarni jak się im wydaje."

Nie daje żadnej nadziei, cała historia żydów to opis ich wzajemnych bratobójczych i zdradzieckich  walk między sobą o władzę. Gdy trzeba,  także zawierali sojusze z gojami, dopóki mogli się im przydać.

zaloguj się by móc komentować


Guildenstern @gabriel-maciejewski
6 lutego 2021 09:09

Jestem właśnie w trakcie odsłuchiwania "Ziemi obiecanej" z audiobooka i przy tej okazji sięgnałem również po film, który oglądałem jeszcze jako dziecko (czyli w czasach gdy nie dało się "dzieła" wyświetlić z komputera jak dzisiaj). Z dawnych czasów zapamiętałem głównie Bum Buma, śmierć Kesslera oraz Madę. I tu chciałbym się odnieść do notki gospodarza. Postacie kobiece w tym filmie to jest po prostu gwałt na książkowym oryginale. Mada u Reymonta to trochę zachukana, trochę naiwna ale w rzeczywistości inteligentna i pełna wdzięku dziewczyna, którą pomiata psychopatyczny braciszek. Wybór do tej roli pani Dykiel to po prostu masakrowanie postaci. Do tego sama aktorka odgrywa swoją rolę jakby była lekko upośledzoną przekupką na rauszu. Kalina Jedrusik była prawie piętnaście lat starsza od Olbrychskiego i to w filmie widać w sposób bardzo niekorzystny. Książkowa Lucy nie była też tak wyuzdana, żeby się gzić w powozie (w końcu woźnica chyba ślepy ani głuchy nie był i mógł taka informację nieźle sprzedać). Nehrebecka gra jakby była starszą siostrą Karola Borowieckiego... Mimo, że rocznikowo jest młodsza.

Ponadto, śmierć Trawińskiego - groteska. Seweryn gra jak kawał drewna. Niemniej, dla Olbrychskiego, Pszoniaka (scena wytrzeźwiania - cudo) i kilku postaci drugoplanowych, wciąż warto obejrzeć. Na tle obecnych produkcji to nadal jest arcydzieło polskiej kinematografii.

 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować