-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Czy Maciej Świrski jest jastrzębiem?

Jak wiecie całą sferę tak zwanego dyskursu publicznego uważam za ustawkę dla gawiedzi. Nic mnie nie przekona, że jest inaczej, a im silniej gazownia będzie naciskać na ludzi PiS i pisać o nich jak o groźnych, potencjalnych przestępcach, tym wrażenie moje będzie się pogłębiać. Oto dziś na stronie gazowni ukazał się niesamowity zupełnie tekst, którego bohaterami są Maciej Świrski i Cezary Jurkiewicz, obaj zarządzający Polską Fundacją Narodową. Ta jak wiemy zajmuje się promocją Polski. Nie chce mi się zdzierać palców na klawiaturze i po raz setny pisać co sądzę o promocji Polski. Szkoda mnie i mojego czasu. Sposób jednak, w jaki autor opisuje Macieja Świrskiego wprawił mnie w nastrój wręcz szampański. Pisze oto ów autor, że szef Reduty Dobrego Imienia był kiedyś blogerem i jako bloger używał nicka czarnowidz (były jasnowidz). Być może tak było, ale wszyscy przecież wiemy, że Świrski to przede wszystkim szczur biurowy. Być może dziś już się tego nicka wstydzi i ujawnia tylko ten drugi. Nie wiem jak to było z tym regulaminem w salonie, ale chyba nie można było mieć dwóch nicków. No, a Świrski miał. Widocznie taka była jego misja. Nie to jest jednak istotne. Gazowni chodzi o to, że Świrski jest jastrzębiem, a ten drugi gołębiem. No i oni teraz na zmianę, jeden ostro, a drugi łagodnie będą terroryzować tak zwanych normalnych ludzi, a także będą wydawać nie swoje pieniądze na tę okropną promocję katolickiej, posmoleńskiej Polski.

Wszyscy wiemy, że Świrski nie jest żadnym jastrzębiem, to jest człowiek mianowany na stanowisko ekstremisty przez siły nierozpoznane, a jego ekstremizm jest tak problematyczny jak moje przygotowanie do mistrzostw świata w szermierce. No, ale takich mamy ekstremistów jak przeciwnik pozwala. Lepiej nie będzie. I tak nudny, przewidywalny, słaby i wtórny autor, który był, ze względu na swoje przeszłe zasługi i przyszłe funkcje, promowany w salonie, został dziś głównym wrogiem gazowni. Ja teraz poddam Wam pod rozwagę pewną formułę, która mam wrażenie sprawdza się w 90 procentach przypadków. Uważajcie kogo gazownia kreuje na swojego wroga, bo to jest postać co najmniej problematyczna. Dla mnie Maciej Świrski jest przede wszystkim człowiekiem, który próbował się wylansować na garbie blogerów, takich między innymi jak ja. I dokładnie sobie przypominam moją rozmowę z Józefem Orłem, który proponował mi wspólny występ ze Świrskim w telewizji niezależnej. Miał tam być jeszcze toyah, który może by się nawet na to zgodził, ale we mnie coś wstąpiło i powiedziałem, że za jasną cholerę nie pokażę się publicznie ze Świrskim. Nie znałem faceta, czytałem tylko czasem te jego teksty. I proszę jakiego miałem nosa. Teraz to jest jastrząb, który będzie atakował podstępnie siły światła i postępu. Czytelnicy zaś gazowni uważać go będą za głównego wroga. Co to oznacza w praktyce? Otóż tyle tylko, że Maciej Świrski będzie miał zapewnioną darmową reklamę w gazowni i to zapewne przyspieszy jego polityczną karierę, ku której zmierza on od dawna z wielkim impetem. Poznajemy to po tym, że nie ma takiego przebrania, którego by nie założył, żeby stać się kimś innym niż jest w rzeczywistości. To ważna konstatacja, bo ona potwierdza moje przypuszczenia – przyszłych polityków nie lansuje partia, z której oni się wywodzą, bo tam konkurencja do koryta jest tak straszliwa, że o lansie nie ma mowy. Stąd właśnie mamy liczne przykładny nędznych autopromocji, które wywołują w nas nudności. Takich jak na przykład autopromocja Migalskiego, zakończona serią kompromitacji. W rodzimej partii karierę zrobić może ktoś taki jak Beata Szydło, osoba nastawiona na ciężką i uporczywą pracę. Medialnego polityka wykreować mogą tylko jego przeciwnicy. I to jest metoda.

Ta konstatacja udowadnia, mam nadzieję, że wszyscy to widzą, że podział na naszych i onych jest fikcyjny, a im silniej się zaznacza tym bardziej się demaskuje. Żeby sobie to unaocznić dobrze jest rozpoznać realia. Te zaś w przypadku Świrskiego mamy rozpoznane jak mało kto. On zaczynał blogowanie razem z nami i wszyscy mogliśmy go obserwować. Ja tylko przypomnę, że Maciej Świrski, były wice szef PAP udawał tak zwanego zwykłego człowieka, zatroskanego o losy ojczyzny i dusze Polaków. Mnie ta troska wydała się od samego początku podejrzana, tak jak podejrzane wydają mi się wszystkie składane wprost, czyste i święte deklaracje. Nigdy w nie nie wierzyłem i nigdy nie uwierzę, a im głośniej będą składane i większy im będzie towarzyszył łomot od walenia się w pierś zaciśniętą piąchą, tym bardziej będę podejrzliwy. Tak było ze Świrskim, tak było i będzie z innymi. Patrzę na to wszystko i mam ochotę ziewać. Dla gazowni Świrski jest fanatykiem i talibem, on zaś sam z wdzięcznością, niczym męczeńska palmę, przyjmuje to odium z rąk wroga i stroi sobie nim skronie. O czym to świadczy? No o tym, że scena dyskursu publicznego jest trwale zabetonowana. Po naszej stronie są talibowie, tacy jak Świrski, którzy używają swoich prymitywnych, chamskich, talibańskich argumentów, a po tamtej stronie są ludzie światli i przytomni, którzy tych talibów pozamykaliby w więzieniach i tam torturowali w najwymyślniejszy sposób.

Lepiej nie będzie. Możecie być pewni, może być tylko gorzej. To znaczy jeśli ktokolwiek jeszcze wyjdzie z blogosfery i wejdzie do polityki, będzie nie tylko ustawiony od samego początku, ale także dużo słabszy od Świrskiego. Nie można bowiem urządzać niczego tak, by psuć dobry humor i samopoczucie redaktorowi Michnikowi i jego ludziom. Linia podziału ideologicznego ma być wyraźna i przebiegać w tym miejscu, w którym oni to sobie zaplanowali. Po to, by nikogo z nich nie peszyć i w maksymalnym stopniu ułatwić im polemikę, co jest równoznaczne z zarządzaniem stadem czytelniczym. A jeśli czytelniczym to także wyborczym. Przed Świrskim otwierają się zaś perspektywy nieprawdopodobne, jeśli utrzyma ten poziom i ten styl, będzie najczęściej pokazywanym publicznie politykiem PiS, a kiedy zabraknie prezesa być może go zastąpi. Nie wierzycie? Kochani, taka jest logika rzeczywistych negocjacji prowadzonych w kuluarach. Wybiera się kogoś, kto jest całkiem niegroźny, ma masę deficytów i nie potrafi nad nimi zapanować. Do tego łatwo skłonić go do kompromisu, zapewniając mu jednocześnie pozycję i emploi ekstremisty. Tymi wszystkimi cechami odznacza się Maciej Świrski i one zostaną wykorzystane przeciwko nam jeszcze nie raz. Sami się przekonacie.

 

Jak pewnie już wszyscy wiedzą okoliczności zmuszają mnie do ogłoszenia tutaj pokornej prośby o wsparcie tego bloga. Jeśli ktoś uzna, że moja ośmioletnia, jakże intensywna działalność, warta jest jakiegoś zaangażowania, ponad wpisanie komentarza pod tekstem, będę mu nieskończenie wdzięczny za pomoc.

Bank Polska Kasa Opieki S.A. O. w Grodzisku Mazowieckim,

ul.Armii Krajowej 16 05-825 Grodzisk Mazowiecki

PL47 1240 6348 1111 0010 5853 0024

PKOPPLPWXXX

Podaję też konto na pay palu:

[email protected]

Teraz inne ogłoszenia.

Oto musimy stanąć w prawdzie i ponieść odpowiedzialność za nieprzemyślane decyzje jakie stały się moim udziałem w tym i pod koniec zeszłego roku. Po sześciu latach prowadzenia wydawnictwa wiem już mniej więcej w jakich cyklach koniunkturalnych się poruszamy. Oczywiście nie potrafię tego opisać, ale biorę rzecz na wyczucie. I to wyczucie mówi mi, że jeśli nie zaczniemy już teraz opróżniać magazynu z książek, które na pewno nie będą się dynamicznie sprzedawać, położymy się na pewno. Nic nas nie uratuje. Zanim przejdę do rzeczy, chciałem coś jeszcze zaznaczyć. To mianowicie, że od dziś nie słucham nikogo. Nie biorę pod uwagę żadnych opinii, rad, cudownych przepisów na biznes i zwiększenie sprzedaży, nie robię też nic, co nie jest bezpośrednio związane z moją pracą. Słucham tylko siebie. Howgh. Weźcie to pod uwagę. Teraz clou. Nie sprzedamy nakładu wspomnień księdza Wacława Blizińskiego. To jest dla mnie już dziś jasne. Zajmują one poważną powierzchnię w magazynie i ona musi się zwolnić. Nie sprzedamy tego, bez względu na deklaracje jakie padają na temat tej książki oraz jej autora. Nie sprzedamy jej nawet wtedy jeśli obniżę cenę bardzo drastycznie, bo doświadczenia z obniżaniem cen książek mamy już za sobą i one nas o mały włos nie doprowadziły do katastrofy. Pomysł jest więc taki – wszystko co uzyskamy ze sprzedaży wspomnień księdza Wacława Blizińskiego, pod odliczeniu podatków rzecz jasna, zostanie przekazane na remont kościoła i plebanii w Liskowie, gdzie proboszczem jest dziś nasz dobry znajomy ksiądz Andrzej Klimek. To nie jest ekstrawagancja tak wielka jak „dżdżownica jest to:”, ale uważam, że trzyma jakiś standard. Nie mogę inaczej. Tak więc jeśli ktoś chce pomóc w remoncie kościoła i plebanii w Liskowie, niech kupi jeden egzemplarz książki księdza Blizińskiego i komuś go podaruje.

Zapraszam na stronę www.basnjakniedzwiedz.pl Michał wrócił już z urlopu, więc FOTO MAG jest już czynny. Zapraszam także do Tarabuka, do księgarni Przy Agorze w Warszawie. Do antykwariatu Tradovium w Krakowie, do sklepu Gufuś w Bielsku Białej, do sklepu Hydro Gaz w Słupsku i do księgarni Konkret w Grodzisku Mazowieckim. Nasze książki są także dostępne w Prudniku w księgarni „Na zapleczu” przy ulicy Piastowskiej 33/2



tagi: gazeta wyborcza  politycy  pis 

gabriel-maciejewski
11 października 2017 09:17
11     1768    8 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

stanislaw-orda @gabriel-maciejewski
11 października 2017 09:37

pół biedy, gdyby ta reguła odnosila sie tylko do M. Świrskiego

zaloguj się by móc komentować

Krzysztof-Janyst @stanislaw-orda 11 października 2017 09:37
11 października 2017 09:55

To reguła uniwersalna.

Cóz to szkodzi jeśli minister (prezes, premier, prezydent etc.) jest przewidywalny?

(© S.M.)

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @Krzysztof-Janyst 11 października 2017 09:55
11 października 2017 10:17

wszystko zalezy od tego, w czym jest przewidywalny

zaloguj się by móc komentować

Brzoza @przemsa 11 października 2017 10:40
11 października 2017 10:49

> Gdy zobaczyłem go z tą bródką i w kaszkiecie, oniemiałem.

Dlaczego? Tak wygląda zwykły artysta - były wice szef papu w roli "zwykłego Polaka zatroskanego".

zaloguj się by móc komentować

jolanta-gancarz @przemsa 11 października 2017 10:40
11 października 2017 12:15

Honorowy prezes klubu cyklistów.

A, jak wiadomo, cykliści i ci drudzy rządzą światem  ;-)

zaloguj się by móc komentować

onyx @przemsa 11 października 2017 10:40
11 października 2017 18:44

Gdy zobaczyłem go z tą bródką i w kaszkiecie pomyślałem, twoja twarz brzmi znajomo...

zaloguj się by móc komentować

Starybelf @gabriel-maciejewski
11 października 2017 19:31

Następców KaczJara (Jarosława Kaczyńskiego) będzie dwóch:

1) Dominik Tarczyński w sferze politycznej (teflonowanie i wywalanie z PiS Rzepeckiego, choć moim zdaniem inni pisowcy mieli większe grzechy)

2) Mateusz Morawiecki w gospodarce (pokazanie, że mamy "swojego" Balcerowicza).

zaloguj się by móc komentować

onyx @Starybelf 11 października 2017 19:31
11 października 2017 19:57

Przestańmy z tym Tarczyńskim, to jakiś kołek do użytku wewnętrznego, do niczego się nie nadaje. Lansem nie utrzyma władzy w partii. Konto na Twitterze to szczyt możliwości a i to zaorał jak Polska długa i szeroka.

zaloguj się by móc komentować

ApesCornelius @gabriel-maciejewski
11 października 2017 20:09

Myślę że można zastosować przykład z instruktorem samolotu do weryfikacji obywatela IV RP

"Legenda mówi, że Marek Hłasko ucząc się w USA pilotażu, taką oto miał przygodę. Wsiadł do samolotu z instruktorem, który miał zwyczaj straszyć kursantów w ten sposób, że na dużej już wysokości, wyrywał nagle jakiś bardzo ważny drążek i śmiejąc się upiornie wymachiwał nim oraz bacznie obserwował zachowanie kursanta. Numer ten  zastosował także wobec Hłaski. Pan Marek widząc co się dzieje wyrwał temu pajacowi ten ważny drążek i wywalił go przez okno. Wskutek przebicia oferty ekstremisty tenże ekstremista narobił w spodnie, przez co podróż tym cholernym samolotem stała się jeszcze bardziej nieznośna, bo nie dość, że nie było drążka to jeszcze śmierdziało.


 

Przypomnę; obojętność lub przebicie oferty. "

 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować