-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Czy jesteśmy dumnymi Polakami? Nauka czytania ze zrozumieniem. Lekcja 2

Świadom jestem tego, że nie mam szans, by kogokolwiek nauczyć czytać ze zrozumieniem, podejmuję jednak ten trud po raz kolejny. Mamy takie oto informacje:

Piętnastego sierpnia 2006 roku prezydent Lech Kaczyński awansował do stopnia generała brygady pułkownika Zygmunta Szumowskiego, dowódcę WiN we Włodawie, kawalera krzyża srebrnego orderu Virtuti Militari. Zygmunt Szumowski nie mógł być obecny na uroczystości, więc akt nominacji wręczono mu w innym terminie.

Bardzo trudno jest znaleźć jakiekolwiek informacje o Zygmuncie Szumowskim. W zasadzie coś w rodzaju biogramu pojawia się jedynie na stronie Fundacji Kwartalnika Wyklęci, gdzie Szumowski umieszczony jest na tak zwanej Liście Wyklętych. Oto treść poświęconej mu notatki:

Przed wojną ukończył Szkołę Podchorążych Rezerwy Piechoty w Brześciu n. Bugiem i Szkołę Podchorążych Piechoty w Ostrowi Mazowieckiej-Komorowie. W wojnie 1939 walczył w szeregach 40. pp. Od grudnia 1939 w ZWZ, komendant placówki w Turobinie. Od lutego 1942 do kwietnia 1944 komendant 1. Rejonu w Obwodzie AK Krasnystaw. Od kwietnia 1944 organizator i dowódca oddziału partyzanckiego, podczas akcji „Burza” występującego jako oddział zgrupowania 7. pp AK. Po wkroczeniu armii sowieckiej pozostał w konspiracji. Od sierpnia 1945 komendant Obwodu DSZ-WiN Włodawa. W lipcu 1946 opuścił szeregi konspiracji i wyjechał do Wrocławia. Ujawnił się w kwietniu 1947 w PUBP w Jeleniej Górze. Studiował na SGGW w Warszawie. Aresztowany 19.06.1950 pod fałszywym nazwiskiem Zygmunt Grodziński w Sokolnikach, pow. Dzierżoniów. Skazany 12.09.1951 przez WSR w Lublinie na karę 5 lat pozbawienia wolności, złagodzoną na podstawie amnestii z sierpnia 1945 i lutego 1947 do 1 roku i 10 miesięcy więzienia. Zwolniony w kwietniu 1952, mieszkał we Wrocławiu.

Jeszcze trudniej znaleźć jest wydane w roku 2001 notatki Szumowskiego, które ukazały się pod tytułem „Zapiski żołnierskie”. Jest to mała, ledwie 90 stron licząca książeczka. Dzięki uprzejmości kolegi dostałem jej skan i mogę tu przed Wami zaprezentować kilka jej fragmentów. Wyboru dokonałem z tych fragmentów, które sam przeczytałem. Dodam od razu, że lekturę przerwałem w pewnym momencie i już do niej nie wróciłem. Może kiedyś to nadrobię.

Oto wyimki z przedwojennych i wojennych wspomnień generała brygady, kawalera srebrnego krzyża Virtuti Militari, Zygmunta Szumowskiego.

 

Wyniki badań, jak również egzaminów, ustnego i pisemnego, były korzystne i zostałem przyjęty do Szkoły Podchorążych Lotnictwa, o czym zawiadomiłem prof. Grodzińską, mego ojca i ciotkę, która uważała się za moją faktyczną opiekunkę. Z tej trójki jedynie ciotka potraktowała tę wiadomość dość tragicznie. Polały się łzy, posypały gromy na głowę mojego ojca i błagania, abym się też opamiętał. Łzy ciotki wzru­szyły mnie, lecz nie zdołały zmienić mojej decyzji i pierwszego paź­dziernika 1935 r. zameldowałem się w Komendzie Szkoły w Dęblinie wraz z wieloma innymi kandydatami na pilotów.

 

Dopiero później przekonaliśmy się, jakimi to gagatkami są nasi starsi koledzy! Chyba tu nie przesadzę mówiąc, że młodsi oficerowie, a szczególnie starsze roczniki podchorążych, traktowali nasz najmłodszy rocznik jak surowiec, z którego przy dużym wysiłku da się coś uformować. Dlatego dawali nam w kość ile wlezie

- a to z powodu niedbale pościelonych łóżek, fatalnie ustawionych butów, niedopiętego guzika przy mundurze, wydawania z opóźnieniem komendy. Krytycznie ocenialiśmy między sobą zwłaszcza starszych podchorążych, przyrzekając sobie solennie, że my tak kretyńsko nie będziemy się w przyszłości zachowywać.

Zupełnie inny klimat panował na wykładach, gdyż byliśmy w pełni świadomi ich wartości, a także ceny, jaką nam przyjdzie zapłacić na egzaminach za brak wiedzy. Dlatego uważnie słuchaliśmy ich treści i sta­rannie robiliśmy notatki. Oficer, opiekun naszego rocznika, poinformował nas, iż wykłady z balistyki, meteorologii oraz roli lotnictwa we współczesnej wojnie mają ogromne znaczenie, dlatego materiał należy solidnie opanować.

Pewnego dnia zostałem wezwany do Komendanta Szkoły płk. Iwaszkiewi­cza. Stawiłem się u niego bardzo zdenerwowany w obawie, iż zostanę niezwłocznie wydalony ze Szkoły. Pułkownik potraktował mnie łagodniej niż się spodziewałem i powiedział: ,,Daję panu termin dostarcze­nia zgody ojca do końca grudnia". Zameldowałem komendantowi Szkoły swoje odejście i od razu napisałem do ojca z serdeczną prośbą o zgodę. Niestety, nie odniosła ona skutku. Z odpowiedzią ojca ponownie zameldowałem się u płk. Iwaszkiewicza, a ten po przeczytaniu listu orzekł: ,,Postaram się o przeniesienie pana do Szkoły Podchorążych Piechoty w Komorowie po ukończeniu pierwszego roku u nas", co było dla mnie i tak szczęśliwym rozwiązaniem. Gdy opowiedziałem moje­ mu przyjacielowi Stanisławowi Sierpińskiemu, podchorążemu pierwszego rocznika, o przebiegu rozmowy z płk. Iwaszkiewiczem, uznał, iż mam duże fory u komendanta Szkoły. Mnie zaś wydawało się wtedy, że wstawiła się chyba za mną pani profesor Grodzińska. Niezależnie od wszystkiego do dziś mam wysokie mniemanie o komendancie Szkoły Podchorążych Lotnictwa w Dęblinie.

Komenda Szkoły na okres lipca i sierpnia kierowała podchorążych dwu starszych roczników na praktykę do pułków. Taką też praktykę odbyłem w 82 pp w Brześciu nad Bugiem i w 8 pp Leg. w Lublinie. Dowódcą 82 pp był wtedy ppłk Antoni Chruściel, późniejszy d-ca Powstania Warszawskiego, gen. bryg. ,,Monter". Jako absolwent Szkoły Podchorążych Piechoty w Komorowie z piątą lokatą miałem prawo wyboru pułku i zdecydowałem się na 40 pułk piechoty Dzieci Lwowa.

Pod osłoną ognia artyleryjskiego ruszyły do ataku czołgi niemieckie. Z naszej strony odpowiedziały ciężkie karabiny maszynowe, artyleria i działka przeciwpancerne. Huk dział i rozrywające się pociski, trzask karabinów maszynowych, świst kul, fontanny kamieni, głazów, połamanych gałęzi, jęk rannych uniemożliwiał porozumiewanie się. Stojąc przy obsłudze działka przeciwpancernego starałem się panować nad własnym zdenerwowaniem i tak nasilić głos, by mnie słyszały ob­sługi wszystkich trzech działek, gdy wydawałem rozkazy. Tymczasem Niemcy wzmogli ostrzał artyleryjski i zdawało się, że nigdy on się nie skończy. Na szczęście zapadający zmrok przyniósł ulgę, zamilkła artyleria i znieruchomiały czołgi nieprzyjaciela. Dokonałem przeglądu każdej z trzech obsług. Wszyscy żołnierze byli na miejscu, cali i zdrowi, żaden nie odniósł rany. Twarze mieli ponure, brudne, o nic nie pytali. Prawie całą noc czuwałem, dopiero nad ranem zmorzył mnie sen.

Następnego dnia o świcie zbudził mnie huk armat niemieckich. Na­ sza artyleria natychmiast odpowiedziała ogniem. Moje działka milczały, bo na przedpolu nie było czołgów. Nasilenie ognia artylerii niemiec­kiej wzmagało się z minuty na minutę. Za chwilę usłyszeliśmy warkot motorów i chrzęst gąsienic czołgowych. Dałem rozkaz otwarcia ognia i przez lornetkę obserwowałem efekt. Strzelaliśmy do czołgów z odległości 600-800 mi bardzo skutecznie.

 

W nocy wycofaliśmy się z Przełęczy, omijając Duklę. Dwa działka ciągnęli żołnierze, bo konie, pozostawione na tyłach, zagubiły się w ogromnym zamieszaniu. Cofaliśmy się na północny wschód w kierunku Lwowa i po trzech dniach marszu dotarliśmy do miasta, gdzie zakwaterowano nas w koszarach 40 pp Dzieci Lwowa. W tamtych dniach Lwów był wypełniony po brzegi wojskowymi różnych formacji. Przeważali wyżsi oficerowie - pułkownicy, podpułkownicy, majorzy - eleganccy, w wyprasowanych mundurach, umyci, wyspani i najedzeni. Nie zwracali uwagi na oddawane im honory wojskowe ani na nasze mocno sfatygowane umundurowanie. Były to jakby dwa światy, niby takie same, a jakże różne. W nienajlepszym nastroju zameldowałem się u ppłk. Fronczaka (chyba nie przekręciłem nazwiska). Podpułkownik polecił mi utrzymać rygor w oddziale, wymienić mocno zniszczone umundurowanie i zaprowiantować żołnierzy.

 

Odcinka przy ul. Gródeckiej broniliśmy z por. Warą aż do poddania Lwowa wojskom sowieckim. Przygotowując się do obrony przed atakiem Niemców byliśmy bardzo pewni swego. 10 września ujrzeliśmy na przedpolu pojazd niemiecki, a za nim w szyku bojowym piechotę. Nauczony doświadczeniem walk na Przełęczy Dukielskiej wydałem rozkaz otwarcia ognia dopiero wtedy, gdy pojazd zbliżył się na ok. 500 m. Ogień był celny, pojazd mocno uszkodzony stanął, a żołnierze niemieccy pospiesznie wycofali się. Nieprzyjaciel prawie codziennie powtarzał ataki ogniowe artylerii i oddziałów pancernych na nasze stanowiska. Przez cały ten czas czuliśmy moralne wsparcie mieszkańców ul. Gródeckiej. Moim zastępcą wówczas był ppor. rez. Antoni Kowal, z za­wodu prawnik, z którym później przeżyliśmy trudne dni już po poddaniu Lwowa wojskom sowieckim. Przypomnę, iż gen. Władysław Lan­gner, d-ca VI Okręgu Wojskowego id-ca Obrony Lwowa, poddał miasto Armii Czerwonej na rozkaz Naczelnego Wodza Wojsk Polskich marszałka Edwarda Rydza-Śmigłego.

 

Do dziś mam przed oczami wielotysięczną kolumnę polskich oficerów na trasie do Winnik tuż po kapitulacji. Smutne twarze, milczące, pochylone postacie. Wśród tych wielu staliśmy z ppor. Antonim Kowa­ lem, obaj ponurzy jak listopadowa noc. Na dobitek w ostatnim dniu walki z Niemcami zostałem ranny w kolano. Po założeniu opatrunku nie opuściłem swego szwadronu. Teraz, stojąc w kolumnie, czułem nasilający się ból. Upomniałem się o lekarza. Oficer sowiecki zbył mnie krótko: ,,Zaraz przyślę wam wracza". Po załadowaniu nas do samochodów ciężarowych odczułem pewną ulgę, gdyż wygodniej mi było sie­dzieć niż stać.

Ze Lwowa, a właściwie z Winnik do Tarnopola wieźli nas nocą. Samochody zatrzymywały się tylko na krótko w Zbarażu. Niestety, pono­wił się ból kolana i znów zwróciłem się o pomoc do oficera sowieckie­ go, który opryskliwie odparł: ,,Lekarz opatrzy was, gdy przyjedziemy na miejsce". O świcie samochody zatrzymały się na dużym placu tuż przed Tarnopolem. Kazano nam wysiąść, a następnie rozmieszczono nas grupami i otoczono strażą. Moje kolano dawało mi się coraz bar­ dziej we znaki, w dodatku było gorące. Lekarza sowieckiego, mimo mojego dalszego upominania się o pomoc, oczywiście nie było. Zaczęła się wówczas we mnie wykluwać myśl o ucieczce, tym bardziej że wi­działem jej realną szansę, gdyż jeszcze we Lwowie ppor. Kowal wspomniał mi, iż jego rodzice mieszkają we wsi pod Tarnopolem. Zaproponowałem Antosiowi, byśmy uciekli w najbliższą noc. Nie sprzeciwił się, ale wyraził obawę, czy z moim rannym kolanem zdołam dojść do jego wsi. To jest 9 km drogi - dodał.

 

Nie mogliśmy wprost doczekać się nocy, a gdy nadeszła przemknęliśmy cicho jak duchy między strażami sowieckimi. W rezultacie ucieczka, wbrew naszym przewidywaniom, okazała się nie taka trudna. Natomiast dalsza wędrówka w terenie falistym wymagała dużego wysiłku. Antoś Kowal właściwie niósł mnie na plecach, przy każdym stąpnięciu bowiem ból stawał się nieznośny. Do domu rodziców Antosia dotarliśmy nad ranem straszliwie zmęczeni. Przywitali oni mnie bardzo serdecznie, a swego syna z radością i wzruszeniem. Zostałem przedstawiony przez Antosia jako jego kolega z wojny i przyjaciel. Po­ wiedział też, że jestem ranny i potrzebuję pomocy lekarskiej, przy tym dodał, iż uciekliśmy z niewoli sowieckiej. Ojciec Antosia niezwłocznie zaprzągł konia i pojechał do Tarnowa po dr. Wiślickiego, który - jestem o tym przekonany - uchronił mnie przed gangreną i jej groźnymi następstwami. Dr Wiślicki był dobrym fachowcem i gorącym patriotą. Leczył i przywoził mi medykamenty, udzielał cennych rad, jak również informował o poczynaniach sowieckiego najeźdźcy.

 

Pobyt w domu państwa Kowalów uważam za bardzo ważny, gdyż umocnił on we mnie szacunek dla ludzi polskich wsi i wiarę w ich patriotyzm. Opiekowali się mną, opłacali lekarza i żywili bez względu na konsekwencje. Obaj z Antosiem unikaliśmy kontaktów z sąsiadami i osobami odwiedzającymi państwa Kowalów, uważając, że tak będzie bezpieczniej i dla nas, i dla rodziców Antosia, tym bardziej że połowę wsi zamieszkiwali Ukraińcy. Mimo to zaczęto się nami interesować. Ktoś zapytywał o cel tak częstych wizyt lekarskich, a znany skądinąd mamie Antosia Ukrainiec zapytał wręcz co to za ludzie przebywają w jej mieszkaniu. Zaczęliśmy przeto rozważać wyjazd z gościnnego do­ mu państwa Kowalów i ustaliliśmy, że 10 października udamy się do Lwowa. Do tego czasu należało postarać się dla mnie o dowód tożsamości, co załatwił dr Wiślicki. Od tej pory przyjąłem nazwisko Zygmunt Grodziński. Mama Antosia z kolei zaopatrzyła nas w żywność, a ja otrzymałem ubranie cywilne. Zapakowała nam też na drogę butelkę wódki, która okazała się cennym argumentem w staraniach o bile­ ty kolejowe.

Do Lwowa dojechaliśmy bez przeszkód i zatrzymaliśmy się u narze­czonej Antosia. Pani Agnieszka i jej rodzice powitali Antosia serdecz­nie. Czułem się tam nieco skrępowany, dlatego od pierwszego już dnia szukałem wolnego lokalu, a nie było to wcale łatwe, gdyż Lwów był wówczas pełen uciekinierów. Nie mogłem odnowić swoich znajomości z rodzinami wojskowymi w obawie przed ludźmi zaprzedanymi komunistom. Był jeszcze jeden szkopuł, nie miałem pieniędzy. To głównie, a także szczęśliwy przypadek, zaważyły na moich dalszych losach. Otóż spotkałem w mieście Zbigniewa Kiełczewskiego, adiunkta Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego, syna właściciela majątku ziemskiego Guzówka (lubelskie) i mojego dobrego znajomego. Po krótkiej rozmowie postanowiliśmy wracać w strony rodzinne. Plan był prosty, ale jego realizacja okazała się trudna. Wprawdzie ze Lwow do Lublina jest tylko 85 km i można było założyć, iż w ciągu jednego dnia jazdy pociągiem uda się dotrzeć do celu. Niestety, tuż przed granicą sowiec­ko-niemiecką zaaresztowano nas obu. Śledztwu nie było końca. W pewnym momencie wszystko zawisło na włosku. Enkawudzista przesłuchujący Zbyszka spytał go o moje nazwisko i imię. Ścierpłem, bo Zbyszek znał tylko moje nazwisko rodowe i nie wiedział wtedy o przybranym. Pomógł czysty przypadek. Przesłuchującego enkawudzistę nagle wywołano, a zastąpił go inny umundurowany sowiet. Wykorzystałem ten moment, by powiedzieć Kiełczewskiemu, że teraz na­zywam się Zygmunt Grodziński. Pomocny w tych przesłuchaniach okazał się argument, iż Zbyszek Kiełczewski od urodzenia bez dłoni u lewej ręki leczył się we Lwowie, a ja sprawuję nad nim opiekę. W końcu na tej stacji granicznej uwolniono nas.

Od granicy do Szczebrzeszyna wędrowaliśmy pieszo, jechali furmanką, by wreszcie, brudni i zmęczeni, dotrzeć do mieszkania Jana Turowskiego, mojego kolegi ze Szkoły Podchorążych w Komorowie. Drzwi otworzyła nam siostra Jasia, która po przedstawieniu się jej przywołała brata. Spotkanie z ppor. Jasiem Turowskim zapoczątkowało nową erę w moim życiu.

Wkrótce po przyjeździe do Szczebrzeszyna z inicjatywy kol. Jasia Turowskiego pojechaliśmy we dwóch do Zamościa, by skontaktować się z por. Józefem Maślanką, oficerem 9 pp Leg., który wg relacji Jasia działał w tajnej organizacji wojskowej. Rozmowa z por. Maślanką, naszym starszym kolegą, była wyczerpująca i długa. Poinformował nas, iż w Kraju powołana została tajna organizacja wojskowa o nazwie Służba Zwycięstwu Polski. Podkreślił, że oficerowie służby stałej mają obowiązek wstąpienia do tej organizacji, gdyż jest to dalszy ciąg służby w wojsku polskim. Odradzał wyjazd za granicę. Bez wahania złożyli­śmy przysięgę. Por. Maślanka zapoznał nas ze schematem organizacyjnym SZP oraz określił jej cel i zadania. Koledze Turowskiemu zlecił komendę w Szczebrzeszynie, mnie zaś wyznaczył na komendanta gminy Turobin i Żółkiewka w pow. Krasnystaw. Tuż po przyjeździe do rodzinnego Turobina rozpocząłem działalność konspiracyjną. Zanim jed­nak rozpocznę omawiać jej szczegóły, przedstawię w skrócie dane o woj. lubelskim, jak również o Turobinie i Żółkiewce, dotyczące granic, ludności i spraw gospodarczych.

 

Na tym fragmencie, jak wspomniałem, zakończyłem lekturę. Dołączę może jeszcze przedmowę do książki Zygmunta Szumowskiego, którą napisał Jerzy Woźniak, podsekretarz stanu w Urzędzie do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych

Historia jednego życia osnuta na kanwie wydarzeń XX wieku pasjonuje i zmusza do zadumy. Bardzo wielu z nas - z pokolenia Kolumbów - do dziś przeżywa własne dzieje, wspomnienia często ubarwione nie­ doskonałością pamięci, bliskie sercu, a odległe upływającym czasem. Nie potrafimy lub nie chcemy przenieść ich na karty wspomnień. Dlatego każda praca mówiąca o dziejach tamtych dni jest ważna i po­ trzebna. Zapiski żołnierskie przelane na papier przez jednego ze znaczących dowódców AK ziemi lubelskiej mają swoją wymowę. Autora wspomnień znam wiele lat, cenię jego sumienność oceny faktów, wierność prawdzie historycznej, a zwłaszcza perfekcyjną znajomość historii Ar­mii Krajowej. Wydaje się, że przedstawiając fakty i ludzi na kanwie własnych przeżyć i przemyśleń pokazuje dzieje tamtych trudnych dni w prawdziwych wymiarach.

Otrzymujemy cenny przyczynek do poznania historii tak trudnej i skomplikowanej, której my byliśmy świadkami, a młode pokolenie winno ją poznać z przekazu ojców i dziadów. Cieszę się, że przypadł mi zaszczyt napisania paru zdań wprowadze­nia do książki mojego Przyjaciela.

Jerzy Woźniak podsekretarz stanu

w Urzędzie ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych

 

 

 

O dalszych losach naszego bohatera możecie sobie poczytać tutaj

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/wojna-domowa-w-polsce/



tagi: wojna  komuniści  lech kaczyński  okupacja  kombatanci  ak  czytanie ze zrozumieniem  ruch oporu  represje  zygmunt szumowski 

gabriel-maciejewski
7 maja 2024 08:08
108     3229    17 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

BTWSelena @gabriel-maciejewski
7 maja 2024 08:52

Książka zamówiona i liczę ,że zdążę jeszcze przeczytać ze zrozumieniem. W necie wyłowiłam na stronach NSZ ciekawą krótką wzmiankę  "Siostra Bieruta w rękach żołnierzy WiN i NSZ" i jak decyzją Zygmunta Szumowskiego z listem do Bieruta została puszczona wolno... https://www.nsz.com.pl/siostra-bieruta-w-rekach-zolnierzy-win-i-nsz/

 

 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @BTWSelena 7 maja 2024 08:52
7 maja 2024 08:55

Tak, bo to bardzo szlachetni i rycerscy żołnierze byli

zaloguj się by móc komentować

Sas @gabriel-maciejewski
7 maja 2024 08:56

Jakbym czytał życiorys mojego śp. Ojca.: Ostatnia bitwa wrześniowa - z armią radziecką pod Tomaszowem Lubelskim, ucieczka z sowieckiego konwoju, przedzieranie się w cywilu do domu, konspiracja w Zamościu a nawet służbowa podległość Janowi Turowskiemu ps Norbert. Ojcu nie dano ukończyć studiów. W 1949 na salę wykładową SGH weszli ub-cy i wygaręli Ojca z komunikatem "dla takiego s...syna jak ty nie ma miejsca na studiach". To były losy całego pokolenia, a nie pjedynczych kilku chłopaków.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Sas 7 maja 2024 08:56
7 maja 2024 08:59

Czy pański ojciec też walczył z niemieckimi czołgami na Przełęczy Dukielskiej, we wrześniu 1939 roku?

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski
7 maja 2024 09:37

Starałemsie czytac ze zrozumieniem i...nie rozumiem. Szumowski sie ujawn8a i nic. Nie zamykają go jak "Nila". Co wiecej idzie na studia, przyjmuja go i dopiero po paru latach go aresztuja POD FALSZYWYM NAZWISKIEM. Wczesniej ujawnił sie, a potem dostal falszywe nazwisko - "dostał", bo inaczej tego nie moge nazwac, gdyz wyrobienie sobie falszywegi nazwiskaw tamtym czasie przez "wykletego" przekraczało mozliwosci nawet tych najbardziej sprytnych.

Mnie wychodzi, ze jego wypuscili po ujawnieniu w nagrode za sypanie kolegów. Dla bezpieczenstwa ukryli go pod zmieniona tozssmoscia, a potem, dla uwiarygodnienia przed podejrzliwymi dawnymi kolegami, aresztowali go i skazali na smiesznie łagodnych warunkach - jeszcze Stalin żył, a on tylko roczek siedzial.

Nie uwierze, ze on sie nie sprzedal komunistom

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @OjciecDyrektor 7 maja 2024 09:37
7 maja 2024 09:41

O czym ty w ogóle gadasz? Sprawdź może ile jest kilometrów ze Lwowa do Lublina, albo czy da się dojechać z Winnik do Tarnopola przez Zbaraż. 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski 7 maja 2024 09:41
7 maja 2024 09:45

No o tym to nawet nie pomyslalem...czyli jak Jan Karsko, co to "był w Majdanku". Ide posypac głowe popiolem...:)

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @gabriel-maciejewski
7 maja 2024 09:54

Cały się powinieneś w nim wytarzać 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski 7 maja 2024 09:54
7 maja 2024 10:01

Oj powinienem...zwlaszcza. ze bylem laureatrm.olimpiady geograficznej...:).

Ale nie przypuszczalem, ze mozna nadac takie honory czlowiekowi, ktory tak bezczelnie lgał. On to mial plecy nie tylko u "pani Grodzieckiej". No i powinien nazywac sie Zygmunt Radziecki, a nie Grodziecki. Ide poszukac jakiegos dolu z popiołem i...diamentami..:).

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @OjciecDyrektor 7 maja 2024 10:01
7 maja 2024 10:09

Tak, dół z popiołem i diamentami też ci się przyda, bo o popiołach i diamentach też napisałem

zaloguj się by móc komentować

valser @gabriel-maciejewski 7 maja 2024 09:54
7 maja 2024 10:16

" Wprawdzie ze Lwowa do Lublina jest tylko 85 km"... jest 230... Na moje oko przed wojna i po wojnie bylo tyle samo.

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski 7 maja 2024 10:09
7 maja 2024 10:17

Dobrze, że mnie obudzileś kublem zimnej wody...:). A jako prawnik ZAWSZE zaczynalem badanie sprawy od liczb - dat, sum, terminów. Bo jak tam znalazlem sprzecxnosci, to nawet nie musialem odnosic sie do innych rzeczy....:). Trzeba wrocic do dobrych nawyków i jak ktos żongluje luczbami to natychmiast te liczby weryfikowac.

zaloguj się by móc komentować

qwerty @OjciecDyrektor 7 maja 2024 09:37
7 maja 2024 10:17

Spiskowa teoria? Komuna w latach 40,50, 60 i potem to nie był super komputer, a wejście do 'drugiego życia' nie było wcale zbyt skomplikowane. Nie było komputerowych baz danych z odciskami palców. Handel lewymi papierami/dokumentami był organizowany także na bazie struktur ZWZ, AK i NSZ. Mojego ojca aresztowano w 1952r. i siedział do 1956r. - amnestia po-stalinowska wypuścila większość. Część konfiskat mienia też anulowano jeszcze wlatach 80-tych czyściłem hipoteki. Przekraczanie możliwości? - trzeba mieć wiedzę a nie wyobrażenia.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @valser 7 maja 2024 10:16
7 maja 2024 10:18

Nie możesz szlakować bohatera odznaczonego srebrnym krzyżem Virtuti Militari, w dodatku awansowanego przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego do stopnia generała brygady. Musisz się trochę mitygować

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @OjciecDyrektor 7 maja 2024 10:17
7 maja 2024 10:20

Ja zaś najwyżej oceniam walki na Przełęczy Dukielskiej we wrześniu 1939 roku, gdzie bohater spalił kilka niemieckich czołgów, zanim wycofał się do Lwowa

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @valser 7 maja 2024 10:16
7 maja 2024 10:20

Tylko drogi byly gorsze. Wiec on - jako niedoszly pilot - zamienił sie w gęś wedrowną i wiooo. W jeden dzień do Lublina..sam dwa lata temu, jak jechalem na Ukraine, to odcinek z Lublina do Lwowa zajął mi eslą 3 h samej jazdy.

zaloguj się by móc komentować

qwerty @OjciecDyrektor 7 maja 2024 10:17
7 maja 2024 10:20

No to waść jest wyjątkiem jako prawnik. Logika, arytmetyka, etc to ziemia nieznana prawnikom w RP. Bieg czasu, następczość zdarzeń, etc to podstawa oszustw sądowych w wykonaniu prawników, szczególnie sędziów.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @qwerty 7 maja 2024 10:17
7 maja 2024 10:20

querty....ochłoń. Nie o to chodzi

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski 7 maja 2024 10:20
7 maja 2024 10:22

No to mi umnkelo. Bo pamietam, ze zadnej bitwy tam nie było. Tylko Slowacy weszli. Chyba, ze sie teleportowal w czasie do 1944-45. 

Ale nasz racje - to jest najlepszy wycxyn. Za to powinien dostac VM najwyższej klasy....:)

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @OjciecDyrektor 7 maja 2024 10:22
7 maja 2024 10:24

Niewiele brakowało, a by dostał. Szkoda, że tak się nie stało...może by mu jeszcze jakiś pomnik w tej Dukli postawili...a tak, co?

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski 7 maja 2024 10:24
7 maja 2024 10:29

No skoro "Ponury" ma pomnik w klasztorze na Św. Krzyzu, to "Zyga" powinien mieć pomnik w trj Dukli i to obok Jana z Dukli...:). Taka od razu "kanonizacja" własciwej wersji zdarzen.

"Tu we wrześniu 1939 general Zygmunt Szumowski spalil 15 hitlerowskich Tygrysów i 2 Pantery przy użyciu działek przeciwpancernych kalibru 76mm"

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @OjciecDyrektor 7 maja 2024 10:29
7 maja 2024 10:30

Strzelając z odległości 800 metrów...

zaloguj się by móc komentować

Brasil @gabriel-maciejewski
7 maja 2024 10:34

1) Pierwszą sprzecznością w relacji jest fakt, iż 40 PP nie wchodził w skład 4 DP (ta składała się z 14, 63 i 67 pp).
2) 40 pp wchodził w skład 5 DP i dopiero w 2. poł. pierwszej dekady września został skierowany... do Warszawy 
3) 4 DP wchodziła w skład Armii "Pomorze" 
4) Dowódca obrony Przełęczy Dukielskiej we IX '39, ówczesny kapitan Stefan Kazimierczak, pisze w swych wspomnieniach ("Żołnierz losu nie wybierał", Warszawa 1982, rozdział: Na Przełęczy Dukielskiej) , że w kompanii, którą dowodził, a o która obsadzała rejon przełęczy, był oprócz niego tylko jeden oficer - porucznik Rajmund Świętochowski.
5) Kompania kpt. Kazimierczaka miała 2 działka ppanc. - Szumowski zaś wspomina, że w jego szwadronie były 3.
6) "Szwadron" - to termin kojarzący się raczej z kawalerią; czy w przypadku piechoty nie powinien to być pluton ppanc.?
7) Przełęcz Dukielska nie została zaatakowana ani 1, ani 2, ani 3, ani też 4, 5, 6 czy 7 IX. Kompania Kazimierczaka otrzymała z dowództwa rozkaz do odwrotu i obsadzenia Dukli.
8) Duklę zatakowały 8 IX 1939 r. pododdziały niemieckiej 1 Dywizji Górskiej. Nie były one wsparte czołgami, a dywizja ta nie miała nawet samochodów pancernych 

Zygmunt Stanisław Szumowski (ur. 16 IV 1917 w Turobinie) w momencie wybuchu wojny był dopiero słuchaczem Szkoły Podchorążych Piechoty w Ostrowi-Komorowie, i to na młodszym roczniku. O piątej lokacie to mógł najwyżej sobie pomarzyć – w normalnych warunkach promocję otrzymałby dopiero 1 X 1940 (i wtedy by się okazało, jaką ma lokatę); ze względu na wybuch wojny, hurtowo wraz z pozostałymi podchorążymi promowany na ppor. ze starszeństwem z 1 IX 1939 (rozkaz Nacz. Wodza z 13 IX 1939).

Franek Dolas, Sat-Okh nie spadli z nieba takich artystów, mamy mieć za bohaterów w rzewnej patriotycznej zalewajce. 

zaloguj się by móc komentować

atelin @gabriel-maciejewski
7 maja 2024 10:35

"...mego ojca i ciotkę, która uważała się za moją faktyczną opiekunkę. Z tej trójki jedynie ciotka potraktowała tę wiadomość dość tragicznie. Polały się łzy, posypały gromy na głowę mojego ojca i błagania, abym się też opamiętał. Łzy ciotki wzru­szyły mnie, lecz nie..."

Ciotka to zawsze fajna jest. Polecam korespondencję noblisty Miłosza że swoją ciotką.

zaloguj się by móc komentować

valser @gabriel-maciejewski 7 maja 2024 10:18
7 maja 2024 10:36

W takich okolicznosciach wyklinajac wykletego calkiem nietrudno zostac onuca lub od razu kacapem.

Ten marsz ze zranionym kolanem... to znaczy Antosia 9 km noca z gosciem na plecach. Czego tosie nie zrobi dla sprawy i dla kolegi.

Przypomnialy mi sie przygody Sat Okha.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Brasil 7 maja 2024 10:34
7 maja 2024 10:38

To są wszystko dobiazgi, nie chce pan docenić jawnego bohaterstwa Zygmunta i jego poświęcenia dla kraju. Niech pan wróci do lektury wstępu napisanego przez podsekretarza stanu w Urzędzie do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych

zaloguj się by móc komentować


gabriel-maciejewski @valser 7 maja 2024 10:36
7 maja 2024 10:40

Staszek mógłby się jeszcze wiele od Zygmunta nauczyć. Wróć do lektury "Trzech pamiętników" Edwarda Edmunda Taraszkiewicza

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski 7 maja 2024 10:30
7 maja 2024 10:40

Teraz rozumiem dlaczego przerwales czytanie tych heroicxnych cxynow. Z emocji i ze wzruszeń nie byles w stanie.... zrozumiales, ze poplakalbys się i wstapił do ZBOWiDu, a ten krok zmienilby twoje cale dotychczasowe życie..:)

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @OjciecDyrektor 7 maja 2024 10:40
7 maja 2024 10:42

Właśnie, wzruszenie ścisnęło mi gardło i musiałem odłożyć lekturę na czas późniejszy...

zaloguj się by móc komentować

valser @atelin 7 maja 2024 10:35
7 maja 2024 10:45

Mlody Stefan Zeromski twierdzil, ze lepsze sa stryjenki do ktorych mozna pojechac na wakacje po inspiracje.

zaloguj się by móc komentować

valser @OjciecDyrektor 7 maja 2024 10:29
7 maja 2024 10:49

Nauczyl sie balistyki w szkole lotniczej w Deblinie, dlatego mogl porzadnie obsluzyc dzialko przeciwpancerne.

zaloguj się by móc komentować

Gotoxy76 @gabriel-maciejewski
7 maja 2024 10:55

https://przystanekhistoria.pl/pa2/tematy/zolnierze-wykleci/43543,Siostra-Bieruta-w-rekach-Jastrzebia-i-Boruty.html

"Siostra Bolesława Bieruta i pozostałe osoby odzyskały wolność po trzech dniach. Stało się tak na podstawie decyzji komendanta Obwodu Włodawa WiN Zygmunta Szumowskiego „Komara”. Przekonał on „Jastrzębia”, że pomysł zwolnienia prezydenckiej rodziny w zamian za uwolnienie żołnierzy podziemia, więzionych na zamku lubelskim, nie jest dobry."

"Jak twierdził, przekonał „Jastrzębia” do wypuszczenia zatrzymanych bez stawiania warunków. Jak pisał z kolei „Żelazny”, „zdecydowano puścić ich wolno, ponieważ Bierut mógłby się okrutnie zemścić potem na nas, nasyłając na nasz teren masę wojska”.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Gotoxy76 7 maja 2024 10:55
7 maja 2024 10:58

Ja zaś sądzę, że powód był jeszcze inny. No, ale na szczęście jest ta tablica upamiętniająca, czyny pozostaną niezatarte

zaloguj się by móc komentować

Brasil @gabriel-maciejewski 7 maja 2024 10:38
7 maja 2024 11:05

 "Autora wspomnień znam wiele lat, cenię jego sumienność oceny faktów, wierność prawdzie historycznej, a zwłaszcza perfekcyjną znajomość historii Ar­mii Krajowej"

Sam cymes, skoro mordowano prawdziwych AK-owców to ktoś musiała zasuwać w grupach rekonstrukcyjnych. Nowi nadzorcy starannie czyścili teren z pamięci, bo jak mówiła pewna żydowska pani dyrektor renomowanego liceum w Krakowie do syna żołnierza Armii Krajowej, że "takie szczeniaki akowskie jak on trzeba było w wiadrze topić" 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Brasil 7 maja 2024 11:05
7 maja 2024 11:08

Ciekawa koncepcja. Pani dyrektor też ma gdzieś jakąś tablicę wmurowaną? 

zaloguj się by móc komentować

Paris @gabriel-maciejewski 7 maja 2024 10:24
7 maja 2024 11:14

Tez  duzo,...

...  beda  szargac  i  Zygmunta  i  Lecha  !!!  

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Paris 7 maja 2024 11:14
7 maja 2024 11:15

Niech pani jeszcze raz wszystko przeczyta

zaloguj się by móc komentować

WitoldBieszady @gabriel-maciejewski
7 maja 2024 11:24

Podejrzewam, że takich bohaterów mamy na pęczki w całej Polsce . Od kilu lat sprawdzałem w archiwach dwóch naszych lokalnych  z których jeden doczekał się tablicy pamiątkowej. Czytam też, lokalną archiwalną prasę. Legendowanie nowych bohaterów rozpoczęło się początkiem lat osiemdziesiątych.  To jest po prostu dramat. Byli bohaterami, ale nie naszego kraju. 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @WitoldBieszady 7 maja 2024 11:24
7 maja 2024 11:25

Oj tam, oj tam, najważniejsze, że duch patriotyzmu w narodzie nie ginie i można kolejne fundacje, zbierające środki na promocję tegoż, zakładać. Bez bohaterów byłoby to niemożliwe

zaloguj się by móc komentować

WitoldBieszady @gabriel-maciejewski
7 maja 2024 11:41

Dodam tylko, że robione to było w bardzo  prymitywny sposób. Nawet nie zatarto do kańca śladów. Teraz , zacznie się czyszczenie archiwów bo wiele spraw może wypłynąć. Niestety zainteresowanych, rzeczywistością jest coraz mniej.

zaloguj się by móc komentować

valser @gabriel-maciejewski 7 maja 2024 10:40
7 maja 2024 11:42

To jest zastanawiajace, ze sprytni, przewidujacy, przebiegli zolnierze tacy jak Jastrzab i Zelazny dawali wodzic za nos jakims Komarom. Nie potrafie tego wytlumaczyc na wlasny uzytek.

zaloguj się by móc komentować

m8 @gabriel-maciejewski 7 maja 2024 10:58
7 maja 2024 11:42

W listopadzie '81 to były raczej obchody "wielkiej" socjalistycznej rewolucji. Ciekawy myk. Może im sie jedenastki z daty skumulowały?11.XI.(20)11r

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @WitoldBieszady 7 maja 2024 11:41
7 maja 2024 11:43

Tak, to prawda, rzeczywistość zdecydowanie przegrywa z fantazją...

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @valser 7 maja 2024 11:42
7 maja 2024 11:44

Nie dawali, właśnie na tym polega ten wic. Przeczytaj to jeszcze raz. Nie mogę tłumaczyć najlepszych kawałów

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @m8 7 maja 2024 11:42
7 maja 2024 11:46

Nie rozumiem o jaki listopad 81 chodzi

zaloguj się by móc komentować

zkr @gabriel-maciejewski
7 maja 2024 12:00

Niestety sp. Prezydent uwiarygodnil Szumowskiego tym awansem.
Ale Lech Kaczynski po prostu zostal oszukany.
Pojawia sie pytanie kto wyszedl z inicjatywa i podsunal mu Zygmunta do awansu?

zaloguj się by móc komentować

valser @gabriel-maciejewski 7 maja 2024 11:44
7 maja 2024 12:03

Dawali sie wpuszczac w kanal, tak jak z akcja w Wolce Tarnowskiej, do ktorej wywiad zrobil im Komar, ze tam tyko dwie lufy sa, a na miejscu sie okazalo, ze bylo dwiescie. Ludzie Zelaznego byli w mundurach i w kradzinych samochodach i przedstawili sie jako "ludzie z resortu" i przejechali przez wies. Tylko to im zycie uratowalo.

W pamietnikach sa pasaze, ze mieli dostawac zold "z Okregu", a Komar tak jak chodzil goly ze Lwowa do Lublina 85km, tak samo byl goly w 1946, ewentualnie kase to mu zolnierze przynosili, ktora on "odsylal do Okregu".

Sprawy dojrzaly dopiero w 1948 roku, kiedy Zelazny podpoprzadkowal sie Uskokowi. Ciekawe co wtedy zrobil Komar, jak mu ubylo zolnierzy do dowodzenia? Zelazny od tego momentu dzialal jeszcze trzy lata.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @zkr 7 maja 2024 12:00
7 maja 2024 12:04

Dzięki za ten komentarz. Jak widać w zakresie rozpoznawania momentów kluczowych znajdujemy się już nie sto lat za Murzynami, ale chyba z 800

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @valser 7 maja 2024 12:03
7 maja 2024 12:07

Zygmunt wyjechał zaraz po akcji z siostrą Bieruta. Zorientowali się kim jest i jego rola się wtedy skończyła. Oni byli odcięci od informacji, przeczytaj jeszcze wszystkie fragmenty o Zygmuncie. Pamiętaj, że Leon Taraszkiewicz miał ledwie 20 lat

zaloguj się by móc komentować

m8 @gabriel-maciejewski 7 maja 2024 11:46
7 maja 2024 12:25

W listopadzie 2011 mijało 30 lat od '81. Święto Niepodległości zostało ustaniwone na pocz. 90tych lat.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @m8 7 maja 2024 12:25
7 maja 2024 12:27

Celne spostrzeżenie. Ktoś to zrobił specjalnie. A my się, jak zwykle szykujemy do szarży z kijami bejzbolowymi na kolumnę czołgów, która odbywać się będzie przy dźwiękach skocznej muzyki. 

zaloguj się by móc komentować

m8 @gabriel-maciejewski 7 maja 2024 12:27
7 maja 2024 12:32

Też mi się to wydaje starnnie wykonane  jak ,nie przymierzajac, paragon z alkomatu. Kije bejsbolowe o zasięgu skutecznym 800m. Ho,ho...

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @m8 7 maja 2024 12:32
7 maja 2024 12:34

Hej kto Polak na bagnety...

zaloguj się by móc komentować

Paris @gabriel-maciejewski 7 maja 2024 11:15
7 maja 2024 12:39

OK,...

...  ale  i  tak  poczekam  na  komentarze  znacznie  tezszych  glow  od  mojej  pozostalych  Nawigatorow  -  w  tym  przede  wszystkim  Panskie  !!!

 

Tak  bedzie  lepiej,...  ale  LEKCJA  PASJONUJACA.

zaloguj się by móc komentować

Adriano @gabriel-maciejewski
7 maja 2024 12:51

"Historia jest stekiem kłamstw na tematy wydarzeń,które się nigdy nie wydarzyły,opowiedzianych przez osoby,które nigdy w nich nie uczestniczyły"-Martin Heidegger.Pasuje tu jak ulał.

zaloguj się by móc komentować

Paris @gabriel-maciejewski 7 maja 2024 12:34
7 maja 2024 12:56

...  juz  to  widze  !!!

zaloguj się by móc komentować

atelin @zkr 7 maja 2024 12:00
7 maja 2024 12:58

Taśmówka. Zwykła. Mój brązowy krzyż zasługi za oddaną honorowo krew podpisał Komorowski, bo wniosek wpłynął dwa tygodnie za późno.

zaloguj się by móc komentować

valser @gabriel-maciejewski 7 maja 2024 12:07
7 maja 2024 12:59

Leon Taraszkiewicz wrocil w rodzinne strony i zaczal dzialac na dobre dopiero w 1945 roku i mogl byc niezorientowany w wielu sprawach, ktore dzialy sie w terenie przez cala okupacje. Jego starszy brat Edward - podobnie.

Jest jeszcze jeden gagatek -- Klemens Panasiuk ps. Orlis, ktory byl zastepca, a pozniej nastepca Zygmunta Szumowskiego, ktory po akcjach z siostra Bieruta znika z opowiesci. Klemens Panasiuk, podobnie jak Szumowski nie maja w wiki notek, a informacje o nich sa bardzo skape. Panasiuk sie ujawnil, zniknal z terenu i dozyl sobie swoich dni w Olawie, podobnie jak Szumowski. Ciekawe czy panowie potem jeszcze utrzymywali jakis kontakt?

http://ocalamy.pl/ii-wojna-swiatowa/klemens-panasiuk-2/

Slabo to wyglada wszystko.

Dzisiejsza wladza tzw. wolnej Polski jest otorbiona przez towarzyszy i ich potomkow, a w wielu wypadkach trzyma bezposrednio reke na pulsie i ustawia nam panteon bohaterow do okazywania czci. Dlatego takie awanse i ordery sa mozliwe.

Byloby cenna informacja ustalic kto podpisal awans i odznaczenia. Jedego typa juz mamy, chociaz to nieboszczyk - Jerzy Woźniak podsekretarz stanu w Urzędzie ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych.

Szumowski zniknal z terenu po aferze z siostra Bieruta, ale wyglada na to, ze nikt sie nie zorientowal w jego roli, bo wtedy wielu ludzi znikalo z terenu "jak robilo sie goraco". Ta sytuacje odnotowuje rowniez Uskok w swoim pamietniku.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @valser 7 maja 2024 12:59
7 maja 2024 13:02

To Edmund, Leon był tam caly czas, tylko że do 45 w sowieckiej partyzantce

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Adriano 7 maja 2024 12:51
7 maja 2024 13:03

Dlatego tak rzadko wznawia się Pamiętnik Niemcewicza, bo on nie dość, że uczestniczył, to jeszcze ładnie opowiadał

zaloguj się by móc komentować

valser @gabriel-maciejewski 7 maja 2024 13:02
7 maja 2024 13:07

Czy chcesz nam powiedziec, ze w twojej ksiazce bedzie o tym co dowodca Taraszkiewiczow mial o nich i o ich akcjach cos do powiedzenia?

zaloguj się by móc komentować

ArGut @gabriel-maciejewski 7 maja 2024 09:41
7 maja 2024 13:08

>Sprawdź może ile jest kilometrów ze Lwowa do Lublina

Google Maps, tak pokazują trasę, i przy pieszej trasie odległość jest 213-258 km

>Winnik do Tarnopola przez Zbaraż

za Google Maps, trasa wygląda, i ma 609 km

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @valser 7 maja 2024 13:07
7 maja 2024 13:13

Nie. Z tego zakresu będzie tylko to, co jest w pamiętnikach Edmunda. Tak, jak napisałem na początku książki, sięgałem tylko po materiały powszechnie dostępne. Będzie za to sporo o potomkach Zygmunta. Jęśli zaś chodzi o te pamiętniki, tam jest moment kluczowy. Kiedy Oni się orientują kim on jest. Stało się to w chwili kiedy Leon dostał rozkaz odseparowania się od ddziału Boruty, należącego do NSZ. Wtedy sprawa - tak sądzę - stała się jasna

zaloguj się by móc komentować

zkr @valser 7 maja 2024 12:59
7 maja 2024 13:14

Publikacja IPN na temat Leona i Edwarda:

Bracia niezlomni

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @ArGut 7 maja 2024 13:08
7 maja 2024 13:14

Nie o ten Tarnopol chodzi, ale i tak jest zabawnie...

zaloguj się by móc komentować

atelin @valser 7 maja 2024 10:45
7 maja 2024 13:14

Ach, ten czar socjalistycznych dworków...

zaloguj się by móc komentować

zkr @ArGut 7 maja 2024 13:08
7 maja 2024 13:18

Tu raczej chodzi o to :)

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @valser 7 maja 2024 10:16
7 maja 2024 13:26

216 według Google maps droga po lekkim łuku.

zaloguj się by móc komentować

valser @gabriel-maciejewski 7 maja 2024 13:13
7 maja 2024 13:27

Stosunek do NSZ jest testem na to kto kim jest.

Uskok pisze, ze w referendum tym 3xTAK, gdzie polskie kacapy pytaly o jednoizbowy parlament, reforme rolna i granice na Odrze i Nysie, odpowiedz, ktora sugerowaly NSZ byla 3 razy NIE.

Powod byl prosty - jesli na cokolwiek odpowiesz pozytywnie to zgadzasz sie kacapskimi pomyslami na zycie. I Uskok przyznal racje, ze tylko taka odpowiedz ma sens.

Na Targach Ksiazki w Bytomiu Agnieszka Piwar zapytala Leszka Zebrowskiego o ocene PRL, czy on nie dostrzega mimo wszystko pozytywnych aspektow w PRLowskich rozwiazaniach - tak jakos wyszlo z wywiadu to pytanie. Leszek bez wahania odpowiedzial, ze nie ma zadnych pozytywow.

https://www.youtube.com/watch?v=5LUvIIJqayo

Im trzeba mowic 3xNIE prosto w morde.

Sie juz tylko zastanawiam, czy minister od zdrowia Szumowski, to nie jest jakis bajbus od Komara?

zaloguj się by móc komentować

ArGut @zkr 7 maja 2024 13:18
7 maja 2024 13:27

Dzięki, już widzę. To daje trasę na 156 do 167 km, wg. Google Maps.

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @valser 7 maja 2024 13:27
7 maja 2024 13:29

Jakis Szumowski byl meżem Zofii Kossak. Jej corka nosila juz tylko nazwisko Szumowska

...

zaloguj się by móc komentować

zkr @OjciecDyrektor 7 maja 2024 13:29
7 maja 2024 13:32

No i jeszcze mamy Gosie Sz. :)

zaloguj się by móc komentować

ArGut @gabriel-maciejewski 7 maja 2024 13:14
7 maja 2024 13:35

Tak poprawione na ten Tarnopol po Ukraińskiej stronie.

Natomiast można by się zastanowić gdzie jest ok. 85 km ze Lwowa.

Google Maps pokazują Lubliniec w podkarpackim (99,3 km), lub Lubaczów (81,9 km). Jakby się zastanowić kto i dlaczego chciał zmienić nazwę na Lublin.

zaloguj się by móc komentować



gabriel-maciejewski @ArGut 7 maja 2024 13:35
7 maja 2024 13:51

On niczego nie chciał zmieniać. Niech pan porzuci te dociekania...to jest całkiem niepotrzebne

zaloguj się by móc komentować


valser @gabriel-maciejewski 7 maja 2024 13:50
7 maja 2024 14:04

To jest jasne, ze nie. Pewnie jakis synek jego zrobil kariere w aparacie, stad dla tatki, ktory go ustawil musial jakies miejsce w panteonie trzeba wykreowac. Gratuluje, ze zdesakralizowales wykletego generala.

zaloguj się by móc komentować

peter15k @valser 7 maja 2024 11:42
7 maja 2024 14:22

(...)To jest zastanawiajace, ze sprytni, przewidujacy, przebiegli zolnierze tacy jak Jastrzab i Zelazny dawali wodzic za nos jakims Komarom. Nie potrafie tego wytlumaczyc na wlasny uzytek (...)

Odpowiedzią na to pytanie jest opowiadanie prof.Kieżuna o przesłuchaniu przez Smiersz. Wiedzieli wszystko plus perfekcyjny język polski.  Pilecki rodzinie nieprzypadkowo powiedział, że Auschwitz to była igraszka. Gestapowcy  przy Smiersz  wyglądają jak tępi pałkarze. No ale sami Niemcy to zamontowali wysyłając Lenina do Rosji.  W tym kontekście można zrozumieć brak zgody  kapitana Stefana Witkowskiego na ujawnienie struktury swojej organizacji i podporządkowania jej AK. ( od 7 minuty ).

https://www.youtube.com/watch?v=61q2duMvU9w 

zaloguj się by móc komentować

jolanta-gancarz @OjciecDyrektor 7 maja 2024 13:29
7 maja 2024 15:50

Prawie dobrze. Też na Sz, ale jeden Szczucki, a drugi Szatkowski. Prawie robi wielką różnicę.

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @BTWSelena 7 maja 2024 08:52
7 maja 2024 17:11

"W necie wyłowiłam na stronach NSZ ciekawą krótką wzmiankę  "Siostra Bieruta w rękach żołnierzy WiN i NSZ" i jak decyzją Zygmunta Szumowskiego z listem do Bieruta została puszczona wolno..."

 

Bieruta z kolei miał stuknąć "Kolumb" [Krzysztof Sobieszczański}, ale ostatecznie wyroku nie wykonał, bo się spieszył na randkę z dziewczyną.

Sobieszczański stanowił pierwowzór literacki postaci Stanisława Skiernika "Kolumba" w powieści Romana Bratnego "Kolumbowie. Rocznik 20".

 

Nie masz nic smutnego na tym świecie.

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @gabriel-maciejewski
7 maja 2024 17:16

Najlepszy jest ten fragment z odległością Lwowa do Lublina.

Informacja krótka, zwięzła i treściwa, od razu człowiek wie czego się trzymać.

Coś jak biogramy w wikipedii:

"...urodził się, ukończył, wstąpił......"

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @valser 7 maja 2024 13:27
7 maja 2024 17:20

"Na Targach Ksiazki w Bytomiu Agnieszka Piwar zapytala Leszka Zebrowskiego o ocene PRL, czy on nie dostrzega mimo wszystko pozytywnych aspektow w PRLowskich rozwiazaniach - tak jakos wyszlo z wywiadu to pytanie. Leszek bez wahania odpowiedzial, ze nie ma zadnych pozytywow."

 

Jak ktoś kiedyś szyderczo zauważył, PRL różnił się od Generalnego Gubernatorstwa tym że w PRL nie było masowych egzekucji.

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @jolanta-gancarz 7 maja 2024 15:50
7 maja 2024 17:49

Rzeczywiscie...:). Wiedzialem ze to nazwisko na Sz. jest mi znane z polityki. Szatkowski to byl taki polityk. Nie mam glowy do nazwisk na Sz. Dziekuje za poprawke. ..:)

zaloguj się by móc komentować

IanThomas @gabriel-maciejewski
7 maja 2024 19:50

Chcecie bajki? Oto bajka: była sobie menda-szachrajka.

zaloguj się by móc komentować

IanThomas @gabriel-maciejewski 7 maja 2024 10:20
7 maja 2024 19:57

Tam w tej Przełęczy nadal stoją te czołgi. Ale po stronie słowackiej.

zaloguj się by móc komentować



BTWSelena @Szczodrocha33 7 maja 2024 17:11
7 maja 2024 20:06

A jednak Szczodrocho były to straszne czasy ,tuż po wojnie... ludziom powinna zaświecić nadzieja,to z koleii "wyzwoliciele" zaprowadzali swoje porządki i zaczęła się okrutna nagonka.Często przyjaciel,czy sąsiad stawał się wrogiem i donosicielem. Moją matkę uratował od wywózki do Oświęcimia donosiciel,bo mateńka,jako młoda nauczycielka - potajemnie uczyła jego kalekie dziecko czytać ,pisać i grać na fortepianie......... Nie wiedziała wtedy jeszcze z kim miała do czynienia......

Zapłacił Niemcom...złotem ,wcześniej zrabowanym Żydom.Była rzeczywiście  to  szuja,współpracująca z Niemcami i miał tyle ludzi na sumieniu,że AK-owcy pod koniec wojny strzelili mu w łeb..... tak było...chociaz to dziwne....takie miłosierdzie od takiego człowieka..........

Władza ludowa,po wojnie za pomocą czerwonoarmistów sowieckich nagradzała rzezimieszków i oprychów,którzy się przystosowali.Często,gęsto z obory,po przyśpieszonych kursach wieczorowych prostactwo pełniło ważne funkcje partyjno-opresyjne. Malowali Oni przyszłych bohaterów dla nowych pokoleń........ gorzko.........jest i smutno......bo trzeba dokładnego śledztwa aby mieć orientację ...do dzisiaj..

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @gabriel-maciejewski
7 maja 2024 21:24

Chciałem napisać: 'To on nie wziął pod uwagę tego, że ktoś się zorientuje, że między Lwowem, a Lublinem za cholerę nie ma 90km?'

ALE

okazuje się, że ja sam  nie zwróciłem na to uwagi jakbyś mi palcem nie pokazał w komentarzu :-)
Potem pomyślałem, że tak jak Argut napisał może on faktycznie z Lublińcem w podkarpackim pomylił, no, ale to dowodzenie obroną przed czołgami niemieckimi we wrześniu to całkiem już bajka, której też bym nie zauważył bo nawet nie wiem gdzie ta przełęcz leży bez sprawdzenia w google.
Mam nadzieję, że w książce będzie jakieś wspomaganie dla takich wolno kumających jak ja.

To pokazuje smutną prawdę, że niestety wobec kłamstwa człowiek jest bezradny kiedy nie orientuje się w realiach o których ktoś bajdurzy albo nie zauważa tego nawet.
Są rzeczy które można sprawdzić od ręki, ale jak ktoś nie zna takich faktów jak podane przez Gotoxy, czy Brasil na temat kampanii wrześniowej to nic nie zrobi, a co dopiero w przypadku typowo technicznych rzeczy dotyczących sprzętu wojskowego, czy balistyki, myślę, że nawet niektórzy wojskowi którzy nigdy nie brali udziału w walkach mogą mieć z tym problem.

 

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @BTWSelena 7 maja 2024 20:06
7 maja 2024 21:38

"Władza ludowa,po wojnie za pomocą czerwonoarmistów sowieckich nagradzała rzezimieszków i oprychów,którzy się przystosowali.Często,gęsto z obory,po przyśpieszonych kursach wieczorowych prostactwo pełniło ważne funkcje partyjno-opresyjne."

Bo oprócz chłopów, którzy jako warstwa społeczna przetrwali wojnę zasadniczo w stanie w miarę nienaruszonym, byli tylko oprychy i rzezimieszki.

I resztki niedorżniętej przez Niemców inteligencji [Broniewski, Iwaszkiewicz, Dąbrowska, Borowski i inni].

Wasilewska, która niosła przed patriotami polskimi "kaganek taktyki", twierdziła:

"nie możemy się odwrócić plecami do inteligencji, musimy ich przygarnąć, towarzysze.."

I przygarnęli.

 

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @gabriel-maciejewski
7 maja 2024 21:43

To jest najlepsze żródło dla tej tam [...]

Z pomiędzy szczekaczką i kołchoźnikiem na yt od dwu dni. Chyba więcej niż osiemset lat ? Takie tam z kałuży (wilgoć) i podwórka .

 

 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @MarekBielany 7 maja 2024 21:43
7 maja 2024 21:58

Jakim on tam był wrogiem ludu ten Waldorff dla komuchów? Był w radii i w tv, a tam żadnych prawdziwych wrogów ludu w życiu nie zatrudniano. Był pederastą, a więc sodomitą, a więc raczej wrogiem Kościoła. A skoro wróg Kościoła, to sojusznik. To jest z mchu i paproci...:)

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @OjciecDyrektor 7 maja 2024 21:58
7 maja 2024 22:04

To jest najtrudniejsze.

W piętnaście minut niema możliwości odsłuchania prawie czterdziestu.

Chleba z tego nie będzie.

 

 

 

 

 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @MarekBielany 7 maja 2024 22:04
7 maja 2024 22:08

Ok. A więc straciłem szansę urojenia łzy nad Waldorffem - wyklętym....:). Nigdy nie podobał mnie się jego styl mówienia - taki teatralny.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Kuldahrus 7 maja 2024 21:24
7 maja 2024 22:10

Nie będzie żadnych wspomagań, bo żarty już dawno się skończyły

zaloguj się by móc komentować

BTWSelena @Szczodrocha33 7 maja 2024 21:38
7 maja 2024 22:15

Nie byłabym sobą,aby z okazji dyskusji nie wspomnieć kogo przytulały te oprychy i rzezimieszki- Szczodrocho...Ano Helenę Wolińską,czyli Fajga Mindla Danielak.Szczególnie nienawidziła AK-owców. Jej przesłuchania były tak brutalne ,wraz z jej wulgaryzmami,że nawet bezpieka zwolniła ją z funkcji prokuratora.

Czytałam wspomnienia,które nie są drukowane nigdzie i nie mogę podać linku ,bo artykuł "zanikł"---jak podczas przesłuchania jednego AK-owca kazała wprowadzić do jej biura z ogromnym biurkiem ,następnie zdzierano z niego ubranie i przesłuchiwany musiał włożyć swoje klejnoty do szuflady.Po czym Helcia z hukiem zatrzaskiwała szufladę.Trwało to póki meżczyzna nie stracił przytomności...

To stary link z 30-10-2014 ( nie ma co prawda relacji z jej przesłuchań) ale jak polskie władze starały się o ekstradycje i jeszcze pobierała emeryturę do 2006 roku...warto to przeczytać https://wiadomosci.wp.pl/helena-wolinska-potwor-w-mundurze-6126039668954753a

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @OjciecDyrektor 7 maja 2024 22:08
7 maja 2024 22:31

Nic nie straciłeś, a łzy szczególnie.

Jaja sobie robisz, a one nie wchodzą.

 

P.S.

styl nie mówienia (!) a pisania.

 

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @OjciecDyrektor 7 maja 2024 13:29
7 maja 2024 23:23

Zofia Kossak primo voto Szczucka, secundo voto Szatkowska.

zaloguj się by móc komentować

m8 @BTWSelena 7 maja 2024 22:15
8 maja 2024 00:00

Generał Skalski opowiadał o jej metodach przesłuchań.

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @BTWSelena 7 maja 2024 22:15
8 maja 2024 00:15

"Nie byłabym sobą,aby z okazji dyskusji nie wspomnieć kogo przytulały te oprychy i rzezimieszki"

 

A przedwojenna inteligencja, która już wtedy "skręcała ostro w lewo", jak się sami określali, po wojnie taki zakręt wzięli

pod batutą Jurka Borejszy, że zakręciło im się we łbie.

Borowski się dygnął [obiegowe określenie samobójstwa], Broniewski zapił na śmierć, o innych nie wspomnę.

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @KOSSOBOR 7 maja 2024 23:23
8 maja 2024 05:45

Już się pokajałem..:). Szatkowski robił w polityce...Szumowski też. Jest moda w polityce na takie dawne nazwiska. Czekam na jakiegoś Konecznego w polityce. No i brakuje Mackiewicza oraz Mickiewicza. Sienkiewicza już mamy. Rey to był amerykański kiedyś ambasador. Ciekaw jestem czy wystrugają kiedyś jakiegoś Norwida?

 

 

zaloguj się by móc komentować

ArGut @IanThomas 7 maja 2024 19:57
8 maja 2024 07:02

Te czołgi są regularnie pielęgnowane i odmalowywane. Sowiecki ZAWSZE jest zielony a niemiecki dostaje raz to takie khaki a innym razem takie szare/stalowe malowanie.

Od granicy w kierunku Świdnika/Svidnika są też przy drodze poustawiane "kapliczki wojenne".

zaloguj się by móc komentować

BTWSelena @Szczodrocha33 8 maja 2024 00:15
8 maja 2024 08:34

Oj tam,jaka to polska przedwojenna inteligencja .? Jurek Borejsza,to przecież Beniamin Goldberg ,żyd,który zabiegał o "polskie sprawy"... prawie wszyscy pod taką batutą pochowani,po przejściach w alejach zasłuzonych...lub żyli dostatnio w wolnym zachodzie,jak Wolińska.

Przedwojenną inteligencję co Niemcy nie wybili,sowieci dobili,resztę "wybielili",aby ślad po zbrodniach nie został. Chyba w czasach nowożytnych nie było większych z taką krwawą fantazją bandyckich wodzusiów.

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @OjciecDyrektor 8 maja 2024 05:45
8 maja 2024 20:50

Norwid jest raczej nie do wystrugania :) 

zaloguj się by móc komentować

BTWSelena @m8 8 maja 2024 00:00
8 maja 2024 22:15

To prawda,nie mogę sobie nawet tego wyobrazić jakim trzeba być zwyrodnialcem ,aby jako istota ludzka coś takiego robić...drugiemu człowiekowi .Generał Skalski wspominał także " Byli zwyczajni bandyci i byli wirtuozi - w zadawaniu bólu..."

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @KOSSOBOR 8 maja 2024 20:50
8 maja 2024 22:17

... ale fortepiany szopena to już masowo.

To jest dziwne, a nawet bardzo dziwne. Taki odcinek ulicy Wiktorskiej (od 1962 do dziś) pomiędzy Puławską a Bałuckiego.

 

P.S.

nawet jest biblioteka ...

... i plaga żab (niech tam zarabiającym/pracującym zdrową będzie)

 

 

 

 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować