-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Czy Izrael chce rewizji najnowszej historii?

Od wczoraj wiemy już kto jest największym wrogiem demokracji, spokoju publicznego oraz wartości, na których opiera się nasza cywilizacja. Tym wrogiem są media społecznościowe, czyli wszystkie te portale, które nie mają certyfikatu wystawionego przez tajniaków poprzebieranych za moralne autorytety.

Zacznę jednak od pierwszej myśli, jaka wpadła mi do głowy po przeczytaniu wczorajszych rewelacji, które znalazły się w sieci, a dotyczących zagrożeń dla demokracji, jakie niesie nowa ustawa o karaniu za używanie nazwy polskie obozy koncentracyjne. Oto Izrael dogadał się z Moskowią, że nie można krytykować działań Rosji w czasie II wojny światowej. Wojna ta, jak wiemy zaczęła się we wrześniu 1939 roku, a nie w czerwcu 1941 jak chcą Rosjanie. Izrael tego faktu zanegować nie może, bo to by znaczyło, że dobrowolnie oddaje dwa lata cierpień ludności żydowskiej w pacht w zasadzie nie wiadomo komu, jakiemuś kacapowi. To jest nie do pomyślenia. Jeśli jest tak jak myślę, to Izrael godząc się na taki deal, zgodził się także na uznanie konsekwencji traktatu Ribbentrop-Mołotow. Najważniejszą zaś konsekwencją tego traktatu była zagłada Żydów. Tym bowiem skończyła się likwidacja II Rzeczpospolitej i żadne pieprzenie o ławkowym getcie na Uniwersytecie Warszawskim tego nie zmieni. Podobnie jak nie zmieni tego faktu szczera i niekłamana miłość Szewacha Weissa do komunizmu, jako pięknej idei. Mam wrażenie, że kolejną katastrofę narodu żydowskiego poprzedzi likwidacja mediów społecznościowych, a być może komunikacji w ogóle. Pycha bowiem kroczy przed upadkiem, a jeśli popatrzmy na ostatnie wyczyny polityków izraelskich wobec Polski i na tych, zainstalowanych tu u nas pastuszków, takich jak pan Weiss na przykład czy sierżant Daniels, to będziemy musieli zagwizdać z podziwem – fiu, fiu...Im się naprawdę zdaje, że rządzą światem.

Gadałem kilka tygodni temu z Józefem O, na temat spraw żydowskich, a to znaczy, że także jego osobistych. Wniosek był taki mniej więcej – sukces jaki organizacje żydowskie osiągnęły pomiędzy rokiem 1850 a rokiem 1918 był tak totalny i pełny, że spowodował zanik instynktu samozachowawczego. To jest stara pułapka, a przynętą w niej zawsze jest jakaś organizacja, która w jakiś tam sposób jest dla Żydów dolegliwa i oni ją koniecznie muszą zreformować, bo im ta dolegliwość spać nie daje. Tą organizacją może być na przykład Polska, albo coś innego. Oczywiście, pułapka nie zatrzaskuje się od razu, najpierw jest wrażenie sukcesu. To jednak nie zmienia niczego w mechanizmie działania pułapki. Dziś jesteśmy na tym etapie, że mamy jawne pozwolenie na oczywiste łgarstwo, które w dodatku jest oklaskiwane przez panią wiceminister Gawin. To niezwykłe z mojego punktu widzenia.

Zanim przejdę do dalszych rozważań, uprzedzę pytanie – skąd u mnie taka odwaga w stawianiu sądów i diagnoz? Być może to wszystko się już niebawem skończy, bo trzeba będzie raz na zawsze wpisać do podręczników i wbić ludziom do głów, że ZSRR stał na straży demokracji, a II RP wspólnie z Niemcami budowała obóz w Oświęcimiu, trzeba więc wyrażać jasno swoje stanowisko póki jest jeszcze na to czas.

Minister Brudziński napisał wczoraj coś absolutnie kuriozalnego. Ostrzegł użytkowników twittera, że ich wypowiedzi mogą spowodować antysemickie ekscesy. Miły panie ministrze, czy kim pan tam jest, antysemickie ekscesy, jak świat światem zawsze były starannie przygotowywane. Nie zanotowano chyba ani jednego przypadku w dziejach, który wskazywałby na spontaniczność tych ekscesów. Mogę się jednak mylić. Jeśli więc ktoś tej rangi co Brudziński mówi, że jakiś wpis na twitterze może spowodować ekscesy, to znaczy tyle tylko, że ma on pełne portki.

Co im wszystkim najbardziej przeszkadza? To, że my nie przyjmujemy do wiadomości ich wyjaśnień. Nie wierzymy w nie, ale to nie byłoby takie straszne. Nikt nie wierzył komunie i co z tego, komuna dalej funkcjonowała. My jesteśmy źli, bo rezonujemy, a najgorsze jest to, że rezonujemy w rejestrach dla wielu z nich niesłyszalnych i oni nie wiedzą co z tym zrobić. To znaczy przekazujemy jakieś treści, które wywołują reakcje, nieraz gwałtowną, powodują jakieś porozumienia, a oni nie mogą tego kontrolować z przyczyn najprostszych. Bo nie rozumieją….Internauci komunikują się poza językiem mediów i językiem ekspertów, przynajmniej niektórzy i to jest największy sukces mediów społecznościowych.

To zaś ma konsekwencję następującą – okazuje się, że oni sami nie zdawali sobie sprawy z tego, w jak straszliwy sposób zakłamana jest historia. Z chwilą kiedy to zostało raz ruszone, próba zatrzymania tej lawiny może się oczywiście udać, ale koszta będą bardzo wysokie. Póki co mamy występy różnych uczelnianych i medialnych płaczek rozdzierających szaty nad upadkiem świata tego. Najlepszy jest oczywiście Mistewicz, drukowany w Teologii Politycznej http://www.teologiapolityczna.pl/eryk-mistewicz-czas-gasnacych-latarni

Człowiek wychowany w całkowitym zakłamaniu, pracujący dla kłamiących 24 godziny na dobę redakcji, które preparowały rzeczywistość na potrzeby reżimu, ględzi teraz o gasnących latarniach. - Autorytet się mu kruszy – jak śpiewał niegdyś wieszcz Młynarski – i on biedny nie wie co zrobić. Na razie nie wie, ale być może wkrótce się dowie. Jeśli rzecz jasna Amerykanie wymyślą jakiś sposób na zakneblowanie części internetu, na jakimś obszarze, na przykład w Polsce. Póki co płacze, że nie ma już autorów będących gwarantem jakości informacji. To znaczy kogo? Kapuścińskiego? Czy może Krzeczkowskiego? O jakich autorów Mistewiczowi chodzi?

Wiadomo, że na tym etapie nie ma mowy, by jakakolwiek redakcja mogła utrzymać się bez wsparcia mediów społecznościowych. W każdym zespole ekspertów musi być jakiś bloger, albo właściciel portalu internetowego. Pan Otoka-Frąckiewicz były naczelny „Uważam Rze” jest przedstawiany jako bloger w TVP info. Galopujący major, którego wielu jeszcze pamięta z salonu24 ma stały felieton w gazowni. W momencie kiedy nie ma już właściwie blogosfery, media zasłaniają się blogerami, żeby poprawić sobie współczynnik autentyczności. Wszystko to zaś w oczekiwaniu, że ktoś coś zrobi i wreszcie będzie można powrócić do dawnych, dobrych czasów, kiedy to ukazywała się Trybuna Ludu i tygodnik Na przełaj. Za tym tęskni Mistewicz, cała Teologia polityczna, pewna, że kto jak kto, ale oni dostaną wszystkie potrzebne certyfikaty koszerności, a także wielu innych, Joachim Brudziński na przykład.

Nie ma zgody na używanie wyrażenia „polskie obozy koncentracyjne”. I nie ma sensu występować w tej sprawie z zestawem metafor, które mają komuś coś unaocznić, tak jak to wczoraj zrobił premier gawędząc o tych dwóch rodzinach mieszkających w jednym domu, napadniętych przez bandytów. Oni tam w tym Izraelu wszystko doskonale rozumieją i żadne metafory nie są im do niczego potrzebne. Trzeba usztywnić stanowisko, bo to jest test na sojusznika, nic więcej. Jeśli można porozumieć się z Moskwą w sprawie pisania i mówienia o II wojnie światowej, można też porozumieć się z Polską w kwestii obozów koncentracyjnych. Potrzeba do tego tylko dobrej woli. Jeśli jej nie ma, to żadne ustępstwa niczego nie zmienią w stosunku naszych sojuszników do nas i nie poprawią naszej sytuacji. Mogą ją tylko pogorszyć. Pytanie, jakie nasuwa się, kiedy patrzymy na polityków takich jak Brudziński, brzmi – wobec kogo oni będą lojalni i kto jest ich suwerenem? Cała ta bowiem sytuacja to jest rzeczywisty test na demokrację. Tu w Polsce, nie gdzieś tam daleko. Jeśli zaś komuś się ten tekst nie podoba, niech jedzie do Rosji i pogawędzi z tamtejszymi historykami o prawdzie.

 

Przypominam, że na stronie www.basnjakniedzwiedz.pl trwa promocja książek i czasopism. Baśń czeska i amerykańska po 10 zł, Baśń III po 15, tak samo Łowcy księży oraz Straż przednia. Nawigatory także po 10, ale ubywa ich w zastraszającym tempie, więc trzeba się spieszyć. Na tej samej stronie dostępny już jest nowy komiks Tomka Bereźnickiego zatytułowany „Kościuszko. Cena wolności”.

Od wczoraj wiemy już kto jest największym wrogiem demokracji, spokoju publicznego oraz wartości, na których opiera się nasza cywilizacja. Tym wrogiem są media społecznościowe, czyli wszystkie te portale, które nie mają certyfikatu wystawionego przez tajniaków poprzebieranych za moralne autorytety.

Zacznę jednak od pierwszej myśli, jaka wpadła mi do głowy po przeczytaniu wczorajszych rewelacji, które znalazły się w sieci, a dotyczących zagrożeń dla demokracji, jakie niesie nowa ustawa o karaniu za używanie nazwy polskie obozy koncentracyjne. Oto Izrael dogadał się z Moskowią, że nie można krytykować działań Rosji w czasie II wojny światowej. Wojna ta, jak wiemy zaczęła się we wrześniu 1939 roku, a nie w czerwcu 1941 jak chcą Rosjanie. Izrael tego faktu zanegować nie może, bo to by znaczyło, że dobrowolnie oddaje dwa lata cierpień ludności żydowskiej w pacht w zasadzie nie wiadomo komu, jakiemuś kacapowi. To jest nie do pomyślenia. Jeśli jest tak jak myślę, to Izrael godząc się na taki deal, zgodził się także na uznanie konsekwencji traktatu Ribbentrop-Mołotow. Najważniejszą zaś konsekwencją tego traktatu była zagłada Żydów. Tym bowiem skończyła się likwidacja II Rzeczpospolitej i żadne pieprzenie o ławkowym getcie na Uniwersytecie Warszawskim tego nie zmieni. Podobnie jak nie zmieni tego faktu szczera i niekłamana miłość Szewacha Weissa do komunizmu, jako pięknej idei. Mam wrażenie, że kolejną katastrofę narodu żydowskiego poprzedzi likwidacja mediów społecznościowych, a być może komunikacji w ogóle. Pycha bowiem kroczy przed upadkiem, a jeśli popatrzmy na ostatnie wyczyny polityków izraelskich wobec Polski i na tych, zainstalowanych tu u nas pastuszków, takich jak pan Weiss na przykład czy sierżant Daniels, to będziemy musieli zagwizdać z podziwem – fiu, fiu...Im się naprawdę zdaje, że rządzą światem.

Gadałem kilka tygodni temu z Józefem O, na temat spraw żydowskich, a to znaczy, że także jego osobistych. Wniosek był taki mniej więcej – sukces jaki organizacje żydowskie osiągnęły pomiędzy rokiem 1850 a rokiem 1918 był tak totalny i pełny, że spowodował zanik instynktu samozachowawczego. To jest stara pułapka, a przynętą w niej zawsze jest jakaś organizacja, która w jakiś tam sposób jest dla Żydów dolegliwa i oni ją koniecznie muszą zreformować, bo im ta dolegliwość spać nie daje. Tą organizacją może być na przykład Polska, albo coś innego. Oczywiście, pułapka nie zatrzaskuje się od razu, najpierw jest wrażenie sukcesu. To jednak nie zmienia niczego w mechanizmie działania pułapki. Dziś jesteśmy na tym etapie, że mamy jawne pozwolenie na oczywiste łgarstwo, które w dodatku jest oklaskiwane przez panią wiceminister Gawin. To niezwykłe z mojego punktu widzenia.

Zanim przejdę do dalszych rozważań, uprzedzę pytanie – skąd u mnie taka odwaga w stawianiu sądów i diagnoz? Być może to wszystko się już niebawem skończy, bo trzeba będzie raz na zawsze wpisać do podręczników i wbić ludziom do głów, że ZSRR stał na straży demokracji, a II RP wspólnie z Niemcami budowała obóz w Oświęcimiu, trzeba więc wyrażać jasno swoje stanowisko póki jest jeszcze na to czas.

Minister Brudziński napisał wczoraj coś absolutnie kuriozalnego. Ostrzegł użytkowników twittera, że ich wypowiedzi mogą spowodować antysemickie ekscesy. Miły panie ministrze, czy kim pan tam jest, antysemickie ekscesy, jak świat światem zawsze były starannie przygotowywane. Nie zanotowano chyba ani jednego przypadku w dziejach, który wskazywałby na spontaniczność tych ekscesów. Mogę się jednak mylić. Jeśli więc ktoś tej rangi co Brudziński mówi, że jakiś wpis na twitterze może spowodować ekscesy, to znaczy tyle tylko, że ma on pełne portki.

Co im wszystkim najbardziej przeszkadza? To, że my nie przyjmujemy do wiadomości ich wyjaśnień. Nie wierzymy w nie, ale to nie byłoby takie straszne. Nikt nie wierzył komunie i co z tego, komuna dalej funkcjonowała. My jesteśmy źli, bo rezonujemy, a najgorsze jest to, że rezonujemy w rejestrach dla wielu z nich niesłyszalnych i oni nie wiedzą co z tym zrobić. To znaczy przekazujemy jakieś treści, które wywołują reakcje, nieraz gwałtowną, powodują jakieś porozumienia, a oni nie mogą tego kontrolować z przyczyn najprostszych. Bo nie rozumieją….Internauci komunikują się poza językiem mediów i językiem ekspertów, przynajmniej niektórzy i to jest największy sukces mediów społecznościowych.

To zaś ma konsekwencję następującą – okazuje się, że oni sami nie zdawali sobie sprawy z tego, w jak straszliwy sposób zakłamana jest historia. Z chwilą kiedy to zostało raz ruszone, próba zatrzymania tej lawiny może się oczywiście udać, ale koszta będą bardzo wysokie. Póki co mamy występy różnych uczelnianych i medialnych płaczek rozdzierających szaty nad upadkiem świata tego. Najlepszy jest oczywiście Mistewicz, drukowany w Teologii Politycznej http://www.teologiapolityczna.pl/eryk-mistewicz-czas-gasnacych-latarni

Człowiek wychowany w całkowitym zakłamaniu, pracujący dla kłamiących 24 godziny na dobę redakcji, które preparowały rzeczywistość na potrzeby reżimu, ględzi teraz o gasnących latarniach. - Autorytet się mu kruszy – jak śpiewał niegdyś wieszcz Młynarski – i on biedny nie wie co zrobić. Na razie nie wie, ale być może wkrótce się dowie. Jeśli rzecz jasna Amerykanie wymyślą jakiś sposób na zakneblowanie części internetu, na jakimś obszarze, na przykład w Polsce. Póki co płacze, że nie ma już autorów będących gwarantem jakości informacji. To znaczy kogo? Kapuścińskiego? Czy może Krzeczkowskiego? O jakich autorów Mistewiczowi chodzi?

Wiadomo, że na tym etapie nie ma mowy, by jakakolwiek redakcja mogła utrzymać się bez wsparcia mediów społecznościowych. W każdym zespole ekspertów musi być jakiś bloger, albo właściciel portalu internetowego. Pan Otoka-Frąckiewicz były naczelny „Uważam Rze” jest przedstawiany jako bloger w TVP info. Galopujący major, którego wielu jeszcze pamięta z salonu24 ma stały felieton w gazowni. W momencie kiedy nie ma już właściwie blogosfery, media zasłaniają się blogerami, żeby poprawić sobie współczynnik autentyczności. Wszystko to zaś w oczekiwaniu, że ktoś coś zrobi i wreszcie będzie można powrócić do dawnych, dobrych czasów, kiedy to ukazywała się Trybuna Ludu i tygodnik Na przełaj. Za tym tęskni Mistewicz, cała Teologia polityczna, pewna, że kto jak kto, ale oni dostaną wszystkie potrzebne certyfikaty koszerności, a także wielu innych, Joachim Brudziński na przykład.

Nie ma zgody na używanie wyrażenia „polskie obozy koncentracyjne”. I nie ma sensu występować w tej sprawie z zestawem metafor, które mają komuś coś unaocznić, tak jak to wczoraj zrobił premier gawędząc o tych dwóch rodzinach mieszkających w jednym domu, napadniętych przez bandytów. Oni tam w tym Izraelu wszystko doskonale rozumieją i żadne metafory nie są im do niczego potrzebne. Trzeba usztywnić stanowisko, bo to jest test na sojusznika, nic więcej. Jeśli można porozumieć się z Moskwą w sprawie pisania i mówienia o II wojnie światowej, można też porozumieć się z Polską w kwestii obozów koncentracyjnych. Potrzeba do tego tylko dobrej woli. Jeśli jej nie ma, to żadne ustępstwa niczego nie zmienią w stosunku naszych sojuszników do nas i nie poprawią naszej sytuacji. Mogą ją tylko pogorszyć. Pytanie, jakie nasuwa się, kiedy patrzymy na polityków takich jak Brudziński, brzmi – wobec kogo oni będą lojalni i kto jest ich suwerenem? Cała ta bowiem sytuacja to jest rzeczywisty test na demokrację. Tu w Polsce, nie gdzieś tam daleko. Jeśli zaś komuś się ten tekst nie podoba, niech jedzie do Rosji i pogawędzi z tamtejszymi historykami o prawdzie.

 

Przypominam, że na stronie www.basnjakniedzwiedz.pl trwa promocja książek i czasopism. Baśń czeska i amerykańska po 10 zł, Baśń III po 15, tak samo Łowcy księży oraz Straż przednia. Nawigatory także po 10, ale ubywa ich w zastraszającym tempie, więc trzeba się spieszyć. Na tej samej stronie dostępny już jest nowy komiks Tomka Bereźnickiego zatytułowany „Kościuszko. Cena wolności”.



tagi: polska  propaganda  media  izrael  obozy koncentracyjne 

gabriel-maciejewski
29 stycznia 2018 08:32
22     3801    11 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

TRU @valser 29 stycznia 2018 08:46
29 stycznia 2018 09:51

delikatniusia sprawusia... Icek ile jest dwa dodać dwa ? a ile pan by chcesz ?

to tak odnośnie dwóch rodzin...

z drugiej strony bardzo ważny czas ponieważ się "wyświetlają" po całości - a my ? uśmiechajmy się i uchwalamy nastepna ustawę !

szalom :)

 

zaloguj się by móc komentować

MarcinD @gabriel-maciejewski
29 stycznia 2018 10:19

https://wiadomosci.onet.pl/kraj/aleksander-kwasniewski-o-sporze-na-linii-polska-izrael/4l7zmss

"Trzeba pamiętać o wrażliwości partnera" powiada pan Kwaśniewski, który już w 2001 w Jedwabnem przeprosił Żydów za udział Polaków w Holocauście. A potem następny pan Komorowski jego narrację rozwinął z określenia "współwinni" do "sprawcy".

Myślę, że to się zaraz rozmyje i żadnej ustawy nie będzie. Chyba sami się przestraszyli tego, co zrobili. Mówienie o szansach, żeby teraz zdać test na sojusznika wydaje się na razie czystym żartem. I to jest naprawdę żałośnie smutne.

zaloguj się by móc komentować

Wolfram @gabriel-maciejewski
29 stycznia 2018 11:05

Przeczytałem ten tekst Mistewicza - nie dobrnąłem do końca, bo jak sobie przypomniałem czasy Trybuny Ludu, Jerzego Urbana, jak jeszcze pisał w Szpilkach, Rakowskiego z jego postępową Polityką - i zrozumiałem, co to jest Autor, Redakcja i Czytelnik, pisani dużą literą - to oczy zaszły mi łzami i przestałem widzieć tekst.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @gabriel-maciejewski
29 stycznia 2018 11:12

dwa trazy tekst notki się wkleił.

 

A teraz ad rem.

Propaganda holocaustowa w wykonaniu medió i instytucji żydowskich oraz innych mediów i instytucji, ale  kontrolowanych przez te instytucje, forsuje tezę , iż jedynymi ofiarami holokaustu wojennego w czasach II wojny światowej  ( gr. holokauston - całopalenie, a pisany z dużej Holokaust osnosi sie do Szoah) była społeczność żydowska zamieszkała przed tą wojną kraje europejskie.

A skoro liudność pochodzenia zydowskiego była jedyną ofiarą bezwzględnej eksterminacji, no to ktoś przecież musiał być autorem tych zbrodni. Stąd prosta "logika", ze była nia ludnośc, na terenie której dopuszczone sie tej zbrodni. Wystarczy spojrzeć na mapę i nie zmiłuj. Kazda ofiara edukacji w Europie i na swi9ecie to widzi i rozumie. Tym bardziej, ze powojenna oferta medialno-kulturalna (zwląszcza filmowa i ksiązkowa przeznaczona na "eksport") produkowana była przez dosyć precyzyjnie określone środowisko, choć za pieniadze podatników mających nieszczęście życ w powojennej Polsce,  utwierdzała i potwierdzała, jak dotychczas tego rodzaju skojarzenia.

No i dochodzimy do paradoksu znanego z sytuacji, ze kto się stara tłumaczyć, ten widocznie ma powody.

 

 

 

zaloguj się by móc komentować

jolanta-gancarz @gabriel-maciejewski
29 stycznia 2018 12:01

Nie ma zgody na używanie wyrażenia „polskie obozy koncentracyjne”

I to powinien sobie uświadomić każdy, dbający o swój naród, Żyd. Nie tylko z miłości do oczywistej prawdy, ale także ze względu na tegoż narodu historię. Tę, która może być nauczycielką życia, a nie jakieś hagady. Józef Orzeł ma rację odnośnie najnowszej historii, ale te przejawy pozornego sukcesu były znane już w starożytniości, kiedy żydzi cieszyli się wyjątkowymi prawami w granicach Cesarstwa i nawet pierwsi rzymscy cesarze szanowali zakaz umieszczania jakichkolwiek wizerunków nie tylko w Świątyni, ale w całym świętym mieście Jerozolimie (nędzne próby złamania go, źle się dla rzymskich nadgorliwych prokuratorów kończyły).

Kiedy jednak poczucie wybraństwa zaczyna się rozumieć w sensie ziemskich przewag i panowania, to można źle ocenić siły. I niektórzy przywódcy żydowscy muszą potem ewoluować od stwierdzenia, że lepiej by jeden człowiek zginął za Naród, do praktyki, by lepiej zginął cały naród, byle by się uratował ten jeden (powiedzmy, w znaczeniu symbolicznym) właściwy człowiek. Jak ów rabin, którego wg legendy, z oblężonej przez Wespazjana Jerozolimy przemycono w trumnie do Jamni, żeby tam zapoczątkował coś, co dziś nazywamy judaizmem rabinicznym, czyli tym bez Świątyni i ofiar dla Boga.

Jak to wyglądało w czasie II wojny światowej, to mimo nieustannego zacierania śladów, wiedzą niemal wszyscy, ze współsprawcami ze strony róznych żydowskich organizacji w bezpiecznych miejscach, włącznie. Nawet jeśli nie wolno było o tym głośno mówić. No, a teraz wygląda na to, że kłamstwo i przerzucanie odpowiedzialności, może być utrudnione. I o dziwo, jak w przysłowiu, zaczęły się odzywać różne nożyce. Ale ich brzęczenia powinni się bardziej obawiać sami Żydzi, pamiętając o własnej przeszłości. Bo pawdziwe ofiary rzadko mogą skorzystać z odszkodowań i rekompensat. Nie ważne, czy od prawdziwych sprawców ich cierpień, czy od tylko niewinnie wskazanych.

A nasi politycy powinni uświadomić sobie, że zwłaszcza w tej sprawie, nie wolno ustąpić! Chyba, że chcą, bez wojny, zamienić siebie w psa łańcuchowego do pilnowania niewolników.

zaloguj się by móc komentować

TRU @gabriel-maciejewski
29 stycznia 2018 12:04

"orkiestrujemy" w składzie gwarantującym sukces ! :)

https://www.youtube.com/watch?v=rDNtUAWrB-E

 

zaloguj się by móc komentować

tadman @gabriel-maciejewski
29 stycznia 2018 12:26

Joachim robił na mnie zawsze wrażenie człowieka mającego nerwy na wierzchu, a teraz okazało się, że lubi się spietrać. Znałem jednego Joachima, znaczy się Lelewela i dziwiło mnie, że takowe imię posiada nasz nowy spec od spraw wewnętrznych, bo Lelewel jest wytłumaczony. Zajrzałem do wiki i okazało się, że ten Joachim też jest wytłumaczony.

zaloguj się by móc komentować

eska @jolanta-gancarz 29 stycznia 2018 12:01
29 stycznia 2018 14:05

Prawdę powiedziawszy to ja od wczoraj "paczę, paczę" i oczom nie wierzę. Przecież wystarczy przywołać teksty Hannah Arendt na temat Zagłady ( tak się mówi po polsku, Holocaust to wymysł amerykańskich Żydów) i cytować, cytować.
I nic właściwie już więcej nie trzeba.

ZAGŁADA. To jest pierwszy test > odkłamać język ! Słowo holokaust faktycznie oznacza ofiarę całopalną. Określenie  "ofiara całopalna", dokonana przy współpracy formalnych organizacji żydowskich uznawanych przez Niemcy, jak policja czy Judenraty, usprawiedliwia ich działanie. Czyni ze współsprawców "kapłanów ofiary".
A to była ZAGŁADA, dokonana w dużej mierze własnoręcznie, rozpoczęta od dogadania się z Niemcami (Czerniaków, Rumkowski) na temat stworzenia na terenie okupowanej Polski samodzelnych autonomii żydowskich.

Prominentni Żydzi, korzystając z klęski Polski jako państwa, zaproponowali Niemcom stworzenie żydowskich enklaw (gett), gdzie sami by się rządzilii w porozumieniu z Niemcami. Odrzucili podziemne państwo polskie, nie uznawali jego istnienia!
Gdyby nie ten paranoiczny pomysł ambitnych durniów, nie byłoby gett i prawdopodobnie uratowałoby się o wiele wiecej Żydów, bo przede wszystkim mieli by co jeść, podczas  gdy w gettach od razu zapanowała głód. Poza tym wielu spolonizowanych Żydów w ogóle by do gett nie trafiło, gdyby nie listy przygotowane przez Judenraty wg ustaw norymberskich. itp., itd.
Powtarzam - wystarczy cytować Hannah Arendt. 

 

zaloguj się by móc komentować

eska @jolanta-gancarz 29 stycznia 2018 12:01
29 stycznia 2018 14:49

Cd. Wszyscy zapominają, że niemiecka decyzja o całkowitej eksterminacji Żydów zapadła dopiero wtedy, kiedy okazało się, że Rzesza się nie wygra z Sowietami, a więc plany przesiedlenia Żydów gdzieś za Ural nie wypalą. 

Czy nasi ambitni działacze żydowscy nie kombinowali przypadkiem w tym kierunku? Że jak ich już przesiedlą, to oni będą władzą za tym Uralem? Rumkowski po pierwszych rozmowach z Niemcami bredził nawet coś o ministerstwach owej Autonomii itp.

Fakty, dokumenty, cytaty z Hannah Arendt.
I straszliwy los tych najbiedniejszych, przesiedlanych na siłę do gett na wniosek Judenratów "chałaciarzy" z małych sztetli, o których w wypasionym Muzeum w Warszawie jakoś dyskretnie zapomniano. No bo jak tu wspominać, że zanim doszło do transportów śmierci, to część po prostu wymarła z głodu na ulicach, podczas gdy bogaci prawie do konca żyli sobie znakomicie, działały kawiarnie, teatry itp.

zaloguj się by móc komentować

Wolfram @eska 29 stycznia 2018 14:05
29 stycznia 2018 14:54

Powtarzam - wystarczy cytować Hannah Arendt. 

Myślę, że nie wystarczy - dzisiejszy Onet pisze, że niemiecka prasa zgadza się ze stanowskiem Izraela, że to nie chodzi o to by nie pisać "polskie obozy", a o to by nie pisać, że to polscy katoliccy chłopi wyganiali Żydów z lasu pałkami do tych obozów, o których nie ma co pisać, że niemieckie, bo to każdy wie. Trzeba pisać o antysemityzmie Polaków, bo z tego antysemityzmu oni wyganiali Żydów z lasu do obozów nazistowskich. Trochę skróciłem, ale tylko trochę.

Skoro dotychczasowa oczywistość, ze żadnych "polskich obozów" nie było może być kwestionowana - jeżeli nie wprost, to konkludentnie - to jej negowanie musi być penalizowane. W przciwnym wypadku będą odwracać wektor - aż w końcu odwrócą.

zaloguj się by móc komentować

grudeq @Wolfram 29 stycznia 2018 14:54
29 stycznia 2018 15:01

Wychodzi na to, że Polska Ludowa była o wiele poważniejszym Państwem i sobie na żadne Polskie Obozy Śmierci nie pozwoliła. Plus jeszcze nie wyobrażam sobie aby ambasador RFN czy Izraela lub nawet USA Gomułce powiedziałby o Polskich Obozach Śmierci. 

Plus jeszcze od soboty mamy odpowiedź dlaczego TVN dopiero teraz poinformował nas o urodzinach Hitlera w Wodzisławiu Śląskim z kwietnia 2017 roku. 

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @grudeq 29 stycznia 2018 15:01
29 stycznia 2018 15:25

Gomułka:).

W listopadzie 1956 polska delegacja pojechała do Moskwy na rozmowy o nowym ładzie, w który Gomułka najwyraźniej wierzył.

W przemówienu po powrocie oznajmił, że dużo uzgodniono tylko specjaliści jeszcze pogadaja... To było z jego strony oczywiście naiwne, ale.... Na zachowanym tekscie jego wystąpienia w Moskwie widać jego odręczne poprawki...wskazujące na co chciał położyć akcent. Co wprowadzić do rozmów.

Kwestia reparacji za mienie, które Armia Czerwona wywiozła z Ziem Odzyskanych

Anulowanie długu Polski wobec CCCP ( uzyskane)...i kredyt dla nas, oraz dostawy pszenicy.

Powrót Polaków z CCCP do Polski - bardzo przez Gomółkę akcentowany i pilnowany

Zabiegi o ustalenie statusu wojsk radzieckich na naszym terytorium 

itd...to rok 1956

:)......

.

 

 

zaloguj się by móc komentować

eska @Wolfram 29 stycznia 2018 14:54
29 stycznia 2018 16:05

Jasne. Obozy były niemieckie, ale to polscy chłopi wyłapywali, tymi pałkami.
A przed kim ci Żydzi uciekali do lasu? Ano przed gestapo, co ich siłą przesiedlało do gett na życzenie Judentatów.

Powtarzam - Zagłada zaczęła się później, najpierw była żydowska autonomia. I jak ktoś tego w końcu nie nagłośni porządnie, to wiecznie nas będą w coś "ubierać".

Fakty!!!!

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @eska 29 stycznia 2018 16:05
29 stycznia 2018 16:11

Bohdan Cywiński w książce Szańce Kultury dał na końcu rozdziało sytuacji Żydów w Rosji carskiej. Ci Żydzi to głównie jednak nasi, kresowi.... Oni już wtedy uzgodnili sobie autonomię...własnoręczny pobór podatków od swoich dla carskiej skarbówki... Daleko posunięta autonomi... w granicach terytorialnych wyznaczonych przez carat.... 

I dystans do polskich interesów w tamtej Rosji.

Chcieli z Niemcami tak samo..

.

 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @eska 29 stycznia 2018 14:05
29 stycznia 2018 16:17

prominentni Żydzi kombinowali, zde powtórzy sie sytuacja z I wojny światowej, gdy gojin się tłukli miedzy sobą, a prominentni Źydzi pośredniczyli w handli zaopatrzeniowy dla wszystkich walczących stron.

No ale pozostał problem był ten balast zbolszewionej  biedoty wygnanej pogromami dokonowanymi przez Czerkiesów, Kałmuków,  Kozaków i Ukraińców na tzw. zakurzonie (za linię Curzona, czyli na ziemie polskie).

zaloguj się by móc komentować

tadman @eska 29 stycznia 2018 14:49
29 stycznia 2018 16:33

Zdaje się, że Vera (Wiera) Gran wspominała wyszukane menu w restauracja i kawiarniach w getcie warszawskim.

zaloguj się by móc komentować


Maryla-Sztajer @rotmeister 29 stycznia 2018 16:59
29 stycznia 2018 17:05

Jest po polsku. Z 15 lat temu poprzedni rabin Krakowa z grupą zaangażowanych Żydów dali radę. Był sprzedawany w księgarni ZNAK...ale nie wiem czy to oni wydali. 

.

 

zaloguj się by móc komentować

Zbigwie @gabriel-maciejewski
29 stycznia 2018 17:13

Szykuje się nowa sciezka legislacyjna w Polsce:

Sejm >

Ambasada Izraela >

Senat >

Prezydent!

Czy to jest aby zgodne z Konstytucją ?

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @Zbigwie 29 stycznia 2018 17:13
29 stycznia 2018 17:25

Spoko, konstytucję się zaraz zmieni i będzie O.K.

I nawet głąby platformiane tym razem będą za.

zaloguj się by móc komentować

Zbigwie @gabriel-maciejewski
29 stycznia 2018 18:19

Poważana, ciesząca się autorytetem V kolumna w Polsce:
Barbara Engelking
Jan Grabowski
Agnieszka Haska
Marta Janczewska
Jacek Leociak
Dariusz Libionka
Jakub Petelewicz
Alina Skibińska
Małgorzata Melchior
Andrzej Żbikowski

zaloguj się by móc komentować

Rozalia @Zbigwie 29 stycznia 2018 17:13
30 stycznia 2018 00:25

Kolejność jest inna i jest po cichu konstytucyjna:

Ambasada Izraela  >

Sejm >

Senat >

Prezydent !

Obecnie dodano Ambasade Izraela także po Sejmie, w celu umożliwienia darcia japy na cały świat. 

 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować