-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Czy idea wodzostwa kompromituje i unieważnia ugrupowania prawicowe?

Wyobraźcie sobie taką oto sytuację – na zawodach w polowaniu z orłami organizowanych w Kirgizji czy Mongolii, zjawiają się najlepsi myśliwi mieszkający przy dawnym szlaku jedwabnym. Każdy ze swoim orłem utrzymywanym z trudem na grubej rękawicy sięgającej łokcia. Zbliża się start i nagle pomiędzy nimi pojawia się jakaś dziwna postać. Niby do nich podobna, ale jednak wyraźnie się różniąca. Trzyma bowiem ów człowiek na przedramieniu australijskiego nielota kiwi. Słabo też trzyma się na koniu, choć przecież tamci, wszyscy jak jeden, są mistrzami jazdy konnej i mowy nie ma, by ktoś z nich kiedykolwiek z wierzchowca zleciał. Ten, co przyjechał z ptakiem kiwi, ledwo siedzi. Dają sygnał do startu, zawodnicy ruszają, w kamienistą dolinę, orły zrywają się z ich ramion, zaczyna się wielkie polowanie na kozice, muflony żyjące w górach, czy co tam chcecie. Facet co przyjechał z nielotem stoi w miejscu, uśmiecha się głupkowato i po jakimś czasie, wolno, tak by nie spaść z siodła rusza za innymi zawodnikami. Kiedy tak sobie truchta nielot wydaje z siebie dziwne dźwięki, ni to piszczenie, ni to kwilenie, a od czasu do czasu charczy. Polowanie wygląda wspaniale, przez całe stulecia było najbardziej doniosłym wydarzeniem w życiu ludów żyjących przy jedwabnym szlaku, podnosiło nomadom morale i samoocenę, utwierdzało ich w przekonaniu, że są ludźmi absolutnie wyjątkowymi i niezwykłymi. Jasne jest bowiem, że nie każdy potrafi wychować orła i ułożyć go do polowań na duże w końcu zwierzęta. Wymaga to nieprawdopodobnej dyscypliny, cierpliwości, a także niezwykłych intuicji. Dlatego Kirgizi i Mongołowie wiedzą, że taki dzień, kiedy poluje się z orłami w kamiennych dolinach pomiędzy wysokimi górami, jest potwierdzeniem ich mocy. Oczywiście, współcześnie, tak jak wszystko, polowanie te także się skomercjalizowały, ale nie to jest najważniejsze w naszej historii. Zawody, trochę komercyjne, kończą się i sędziowie wyłaniają zwycięzcę. Wszyscy najlepsi jeźdźcy i myśliwi patrzą z otwartymi ustami, jak kwaskowato uśmiechnięci arbitrzy mistrzostw wręczają główną nagrodę facetowi co przyjechał tu ze skrzeczącym nielotem na ramieniu. Potem zaś, kiedy zdumienie jeszcze wszystkich paraliżuje, odczytują bardzo długie uzasadnienie tego werdyktu, powołując się przy tym na różne autorytety. Jak się zapewne domyśliliście, podpisani są pod nim profesor Igrek i znanym humanista Zet. Jeden z uczestników, stary już bardzo myśliwy z Kirgizji, co zdążył zaakceptować wiele rzeczy, w tym całkowitą komercjalizację zawodów, zsiada z konia, wyrywa mikrofon z rąk głównego sędziego i woła tak głośno, że aż płoszą się dzikie orły krążące nad doliną – a kto to jest do kur...y nędzy humanista Igrek…?

- Chodzi o profesora Igreka – poprawia go młodszy sędzia i z całym spokojem odłącza zasilanie. Nikt już nie słyszy uwag starego Kirgiza. Widać tylko jak ten wzburzony do granic człowieka porusza ustami i macha ramionami, wykonując obraźliwe gesty pod adresem składu sędziowskiego.

Tak proszę Państwa wygląda kwestia organizacji autorytetów i przywództwa w prawicowych ugrupowaniach w Polsce. Dotyczy to nie tylko organizacji politycznych, ale przede wszystkim nieformalnych środowisk publicystycznych popierających pewną ideę czy też zestaw idei, żeby nie powiedzieć pęk. Ogłaszają one co jakiś czas wielkie polowanie z orłami na zboczach kamiennej doliny, a na koniec wyłaniają zwycięzcę. I to zawsze jest nielot kiwi.

W polityce sprawa układa się jeszcze prościej, albowiem możemy mieć całkowitą pewność, że każdy charyzmatyczny przywódca grupek i kupek wyznających jakieś przekonania, określane jako prawicowe, to po prostu wynajęty agent. Niekoniecznie tajny, może być taki zwykły, kupiony gdzieś w agencji...dla aktorów, czy strażaków czy może innych jakichś zawodników.

Oczywiście zabawa w zgadywanie czyj to jest agent przysłania na długie miesiące całkowicie kwestię najważniejszą – kto zwyciężył w wielkim polowaniu z orłami, ale tak naprawdę? To już nie jest ważne, albowiem wszyscy są albo zadowoleni, że znów okantowali ciemny tłum, albo wkurzeni, że dali się zrobić w nielota. Ci ostatni usiłują jeszcze do tego ukryć nagi i kompromitujący fakt, to znaczy swoją własną naiwność, a mogą to zrobić tylko w jeden sposób. Przemawiając do ludzi stojących obok i podkreślając zalety nielota, albo głosząc, że tak naprawdę jest on bardzo groźny i gdyby tylko chciał wzbiłby się w powietrze jak rakieta Pershing, a następnie, spadając w dół z prędkością bliską prędkości dźwięku, schwytałby każdą kozicę, która by mu się tam nawinęła. Nielot słucha tego wszystkiego, patrzy na opowiadającego z zaciekawieniem i kiwa swoją pustą główką, skrzecząc coś od czasu do czasu. Nie potwierdza ani nie zaprzecza.

Zwykle prawicowych liderów lub ludzi za takowych pragnących uchodzić oskarża się o to iż są agentami rosyjskimi. O bycie takim agentem oskarża się też Jarosława Kaczyńskiego, a ostatnio uczynił to Donald Tusk. Pan Donald jest ciekawym przypadkiem, bo on brał udział w poprzednich zawodach. Jeden z uczestników przyjechał na nie rowerem Wigry 3, z Donaldem na ramieniu, a kiedy sędziowie zdziwili się, że to kaczor, zamachał rękami, pokazał jakieś kwity i Donald został do zawodów dopuszczony. Oczywiście je wygrał i choć po zawodach Kirgizi rzucili się do kindżałów, jakoś to załagodzono. Dziś Donald mówi, że Kaczyński to ruski kaczor, choć on akurat w żadnych zawodach udziału nie bierze, na koniu ani na rowerze nie jeździ, a ptaki ogląda tylko wtedy kiedy jego kot schwyta jakiegoś i przyniesie pod drzwi. Przeważnie są to wróble.

Innych też pomawia się o to, iż są agentami Putina. Ostatnio dwóch panów wyszło z zakładu przyrodoleczniczego, niczym ostatni wyklęci z Rakowieckiej. Na okoliczność tego wydarzenia nagrali film, a na nim widać jak jeden z nich podekscytowany okolicznościami, wyjada sobie baby z nosa. Proszę Państwa, myślicie, że Władymir Władymirowicz gromadzi 100 tysięcy wojska nad granicą z Ukrainą, żeby jeden z jego resortów opłacał u nas agenturę co sobie na wizji wyjada baby z nosa? Nie sądzę. To muszą być jacyś inni agenci. Ich zadaniem może być co najwyżej skompromitowanie opcji rosyjskiej w Polsce, a nie jej utrzymywanie.

Jak widzimy są różne gatunki nielotów, nas najbardziej powinny obchodzić te, wystawiane w zawodach, w których sami bierzemy udział. A jest ich bardzo wiele. Namnożyło się tego stworu tyle, że nawet najbardziej oddani współpracownicy, którzy biorą nasze książki do sprzedaży, zastanawiają się, całkiem serio, czy jeden z drugim nie wygra rzeczywiście tych zawodów w kamiennej dolinie i nie przyniesie, hen, hen z gór, okrwawionego truchła kozicy w swoich żelaznych szponach.

Czy coś w tej sytuacji możemy zrobić? Tak, oczywiście, możemy całkowicie odsunąć się od jawnie skompromitowanych idei, na których żerują nieloty. Istnieją one w ogóle i wyłącznie po to, by te nieloty dokarmiać. Innego sensu ich obecności w życiu publicznym nie ma. Co w zamian? Co można zrobić. Ja to już pisałem wielokrotnie, ale widać za rzadko i niezbyt wyraźnie. Przede wszystkim unikać jak ognia ludzi posługujących się, w różnych formach, często nie zwerbalizowanych ideą wodzostwa. To jest zawsze próba wystawienia nielota kiwi w zawodach gdzie wszyscy inni używają tresowanych orłów. W ogóle stawianie na pojedynczego człowieka, który ma sam jeden coś załatwić i jeszcze wziąć odpowiedzialność za wszystkich jest gorzej niż błędna. Powinniśmy się zajmować wyłącznie tym, by stworzyć przestrzeń, w które bezpiecznie mogą polować orły. Im jest ich więcej tym lepiej. I każdy musi mieć swoją szansę, a także czuć się na tyle bezpiecznie by rozwinąć skrzydła. Nasza dolina jest mała, ale patrzcie...Agnieszka, Hubert i Tomek promują się u nas właśnie. Kolega Zyszko tutaj przecież, a nie gdzie indziej rozpoczął prezentację swoich prac. To u nas pisze felietony prof. Łukasz Święcicki. Są też inni, których nie będę wymieniał. Jasne jest, że nie zadowolimy wszystkich, jasne jest, że raczej odłączą nam zasilanie i nasz głos nie dotrze do zbyt wielu ludzi. No, ale w końcu jest to dolina, echo jednak się niesie, co by nie mówić. Nieloty zaś niczego nie upolują, to powinno być jasne dla wszystkich. Nie zrobią politycznych karier, nie napiszą książek, które obiecali napisać i nie wygrają żadnych zawodów, nawet w poszukiwaniu dżdżownic co leżą w kałużach po wielkim deszczu. Mogą tylko pokazywać kwity podpisane przez profesora Igreka i humanistę Ypsilona. Tylko tyle.

Zobaczcie co wczoraj wymyśliłem…

 

https://www.instagram.com/p/CXYMcKUqK5R/



tagi: sprzedaż  prawica  promocja  szwindel  katastrofa  kompromitacja  wodzostwo 

gabriel-maciejewski
12 grudnia 2021 10:42
19     2062    15 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

ewa-rembikowska @gabriel-maciejewski
12 grudnia 2021 11:13

Najlepsza ta spluwa...

zaloguj się by móc komentować


ewa-rembikowska @gabriel-maciejewski 12 grudnia 2021 11:16
12 grudnia 2021 11:19

Wygląda jak prawdziwa na tej fotce.

zaloguj się by móc komentować


ThePazzo @gabriel-maciejewski
12 grudnia 2021 11:28

Fota super - kieliszek wina też robi robotę. 

Dobry był ten pszczelarz z targów co opowiadał o pasiekach i pracy na etacie w instytucie

- skojarzyl mi się "ze starym już bardzo myśliwym z Kirgizji"...

 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @ThePazzo 12 grudnia 2021 11:28
12 grudnia 2021 11:31

Gadałem z  nim. On jest starym myśliwym z Kirgizji

zaloguj się by móc komentować

chlor @ewa-rembikowska 12 grudnia 2021 11:13
12 grudnia 2021 12:21

Mam kilka takich. Kiedy jeszcze oglądałem telewizję to waliłem z nich plastykowymi kulkami w różnych ulubieńców na ekranie.

 

zaloguj się by móc komentować

umami @gabriel-maciejewski
12 grudnia 2021 14:17

Czy idea wodzostwa kompromituje i unieważnia? Nie wiem, ale weźmy tak tych Mongołów czy Kirgizów i zapytajmy ich o stosunek do Dżingis-chana. Mam na myśli tych Mongołów i Kirgizów, którzy rzeczywiście układają te swoje ptaki, a nie tych aktorów, którzy pozują z orłami do zdjęć. Sojuz, ponoć, wytrzebił mocno tych wolnych ludzi i zostały jakieś niedobitki. Czyli bardziej już folklor. 
Tęsknoty za silnym człowiekiem i wodzem mają, raczej, takie samo zabarwienie. Chodzi, chyba, o zwarte szeregi. Tylko przeciw komu? W moim odczuciu znów mamy do czynienia z grupami rekonstrukcyjnymi. Niech więc pozują, podnoszą sobie wzajemnie poziom adrenaliny i ego. Mogliby wziąć też przykład z tych dalekowschodnich sokolników, którzy uwalniają swoje orły po kilkunastu latach służby (po wcześniejszym przystosowaniu). A może właśnie wzięli? I od kilku dziesiątek lat tresują tych swoich wyznawców, następuje wzmożenie, schodzi powietrze, i znów, od nowa. Tradycja zachowana. Flesze błyskają. Dzieje się.

zaloguj się by móc komentować


kozdron @gabriel-maciejewski
12 grudnia 2021 15:40

"Zobaczcie co wczoraj wymyśliłem…

https://www.instagram.com/p/CXYMcKUqK5R/ "

Myślę, że swoim postępowaniem na Instagramie, w jakiś sposób dyskredytuje Pan inwencję i pracę autora okładki!

Okładka nie potrzebuje żadnych udziwnień. Wystarczyć zrobić dobrze doświetlone zdjęcie oraz dodać jakiś fajny urywek tekstu i

będzie w porządku.

Gorzej będzie jak Pan Tomek się obrazi. :-)

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @kozdron 12 grudnia 2021 15:40
12 grudnia 2021 15:42

Bardzo przepraszam, ale nie mogę...jest pan tak głupi, że szkoda z panem gadać, usuwam pana stąd

zaloguj się by móc komentować


legeaton @umami 12 grudnia 2021 14:17
12 grudnia 2021 16:03

Czy idea wodzostwa kompromituje i unieważnia? Nie wiem, ale weźmy tak tych Mongołów czy Kirgizów i zapytajmy ich o stosunek do Dżingis-chana.

Z tym zapytaniem, to raczej kłopot jest-skąd ich wziąć? :-)

zaloguj się by móc komentować

legeaton @gabriel-maciejewski
12 grudnia 2021 16:05

Jaki jest tytuł książki, bo na zdjęciu jest niewidoczny!

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @legeaton 12 grudnia 2021 16:05
12 grudnia 2021 16:11

A co to cię człowieku obchodzi?

zaloguj się by móc komentować

Paris @gabriel-maciejewski 12 grudnia 2021 11:31
12 grudnia 2021 17:44

Wpis  super,...

...  a  fotka  na  insta  -  jeszcze  lepsza  !!!

Jak  wczoraj  moi  klienci  wyklinali  "kurdupla"  i  te  cale  dete  PiS  z  ich  pSZekazem  w  kurwizji  -  to  normalnie  uszy  mi  wiedly,

zaloguj się by móc komentować

klasteron @kozdron 12 grudnia 2021 15:40
12 grudnia 2021 19:56

Tutaj nie chodzi o książkę. Tutaj autor wyeksponował:

lampę z witrażami, lampkę czerwonego wina, gumowy pistolet- high life!!!

Inteligentny czytelnik pojmie od razu o co chodzi i kupi ........ lampkę. :-)

zaloguj się by móc komentować

onyx @klasteron 12 grudnia 2021 19:56
12 grudnia 2021 21:33

Gadasz już czubie sam ze sobą. Może faktycznie kup lampkę i z nią pogadaj jak były minister Siemoniak.

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @gabriel-maciejewski
12 grudnia 2021 22:30

Jest lepsza idea, owinięta na sprawiedliwości i prawie.

 

P.S.

Cierpliwość.

 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować