Daj spokój, są jakieś administracyjne kary nieprawdopodobnej wysokości

No ale to jest miejsce pochówku na cmentarzu

Pod warunkiem, ze znajda adresata z ktorego beda mogli sciagnac kase. Ja mialem dwie scysje z wojewodzkim konserwatorem w Katowicach i w moim przypadku taktyka byla skuteczna. Sie tak porobilo, ze kazda rudera wybudowana przed 1945 rokiem to "zabytek" i podlega "opiece konserwatorskiej" i np. zamurowanie okna nie wchodzi w gre bez zgody konserwatora, ktory zawsze wydaje zgode negatywna bo "trzeba zachowac stan".

Ten istniejacy pomnik w Poznaniu trzeba najpierw po prostu w pyl zwandalizowac i wtedy da sie postawic nowy. To jest tak jak z "rekonstrukcja przedwojennego domu" - trzeba go podpalic przez "zwarcie instalacji elektrycznej" i wtedy sprawa ruszy. Przedmiot sporu przestaje istniec.

Konserwatorow zabytkow mam za idiotow i ludzi zlej woli. Najlepsze jest to, ze na tzw. decyzje to sie srednio czeka od pol roku i dluzej. Nie dosc, ze idioty, to jeszcze patentowanie lenie.

Sprawa z renowacją pomnika jest dla mnie niepojęta. Obawiać się można, że tego rodzaje kwestie staną się jeszcze bardziej skomplikowane po wejściu w życie nowej ustawy o cmentarzach. 

https://www.rp.pl/prawo-dla-ciebie/art19087451-niepokoj-o-nagrobki-czyli-rzadowy-pomysl-na-cmentarze

Jak widać

Nie będę wklejać pisma, tylko je zacytuję

Jest to wezwanie do usunięcia braków we wniosku.

Mamy dostarczyć w ciągu 14 dni:

"1/ 2 egz. ostatecznej wersji projektu zawierajacych:

• komplet dokumentacji fotograficznej aktualnego stanu zachowania istniejąceg nagrobka,
• przedstawienie alternatywnej wersji projektu, uwzględniającej wykorzystanie w jak największym stopniu oryginalnych elementów obecnego nagrobka praz program ich konserwacji
• wizualizację zmienionej formy nagrobka w docelowym otoczeniu

2/ dostosowanie kształtu i nowo wprowadzonego materiału tak, by obiekt  wpisywał się swą formą w kontekst zabytkowego otoczebnia, ze szczególnym uwzględnieniem bezpośrednio sąsiadujących nagrobków.

MKZ wyraża zgodę na zmiejszenie szerokości, wprowadzenie uzupełnień i nowych kamiennych elementów oraz podniesienie poziomu nagrobka i terenu, jednak tylko w absolutnie koniecznym zakresie. Mimo braku materiałów archiwalnych, możliwe jest odtworzenie formy nagrobka (uwzględniającym konieczną modyfikację) na podstawie analogii.

MZK przypomina, że w kwietniu 2021 roku przekazał administratorowi cmentarza, Zarządowi Zieleni Miejskiej listę nagrobków, przy których konieczne jest przeprowadzenie prac konserwatorskich. Pośród wymienionych znalazł się nagrobek Hipolita Korwin-Milewskiego."

Przypuszczam, że chodzi im o to, aby nagrobek składał się dalej z 6 kolumn połączonych z trzech stron łańcuchem, okalającym  poziomą płytę nagrobną  położoną na krawężnikach. U szczytu pionowa płyta imienna na prostokątnej podstawie. To jest zdjęcie, które dostałam od konserwatora. Pochodzi sprzed 10-15 lat.

"Trzeba namalować katolicyzm od nowa".

To z wywiadu z Dariuszem Karłowiczem, szefem tej całej Teologii Politycznej. Dalej jest jeszcze lepiej:

Konieczny jest renesans. Trzeba wrócić do wielkich tematów malarstwa religijnego i sztuki sakralnej. Nie oglądając się na tych, którzy dowodzą, że nic nie da się zmienić – trzeba zrobić to, co do nas należy. My zaczynamy od obrazu Miłosierdzia Bożego, bo to autentyczne centrum współczesnej pobożności. Naszej pobożności. Sztuka sakralna leży oczywiście na najwyższym poziomie trudności – tu nie chodzi o publicystyczne szarże, ale o Prawdę i Piękno. A to dopiero początek, ale początek – jestem o tym przekonany – niezwykle istotny. Traktujemy tę sprawę bardzo poważnie. Zaprosiliśmy do współpracy znakomitych malarzy. Nie zabrakło wśród nich młodych artystów takich jak Jacek Hajnos OP, czy Wincenty Czwartos. Są też zaproszeni przez Jarosława Modzelewskiego malarze z bardzo poważnym dorobkiem: Beata Stankiewicz, Ignacy Czwartos, Jacek Dłużewski, Wojciech Głogowski i Krzysztof Klimek. Pierwsze pędzle Rzeczypospolitej! Do współpracy zaprosiliśmy teologów, filozofów, historyków sztuki. Przewodnikiem po „Dzienniczku” św. Faustyny jest wybitna znawczyni tekstu, dr Izabela Rutkowska, która zrekonstruowała Panajezusowy obstalunek tego niezwykłego obrazu. Bardzo bogatą historię realizacji tematu i spory toczące się wokół różnych efektów tego zamówienia zbadała teolog i historyk sztuki dr Dorota Lekka. Warto dodać, że wspiera nas filozof ks. prof. Jacek Grzybowski, biskup pomocniczy diecezji Warszawsko-Praskiej, z którą planujemy bardzo blisko w tym projekcie współpracować

Powiem szczerze, że ja również. Ale intuicja podpowiada mi, że zamiast być lepiej, będzie gorzej.

To smutne jak wygląda grób Polaka, który tyle zrobił dla Ojczyzny.

Obawiam się, że nie zgodzą się na wycięcie drzewa. Trzeba będzie poczekać aż się zwali. To korzenie wysadziły nagrobek.

To drzewo moze byc kluczem do sukcesu. Drzewo trzeba ostrzyknac substancja, tak, zeby obumarlo i jak zacznie "powodowac zagrozenie" to bedzie zgoda. No, ale moze byc tak, ze oni zgode wydadza po tym, jak drzewo sie przewroci, wtedy beda szkody dodatkowe i pretekst do naprawy grobu.

O wycięcie drzewa to wydaje mi się powinien wnioskować administrator cmentarza, czyli Zarząd Terenów Zielonych, bo by co najwyżej możemy o to zaproponować ZTZowi.

Przecież nie zawnioskuje

Nie pojawiła się, bo w pierwszym piśmie już o tym pisali.

Okay, ale nie można zwęzić pozostawiając kolumny, bo zostaną same kolumny, czyli wszystko jak dzisiaj. 

Tak, wirtuoz pędzla po prostu

https://www.sztukpuk.pl/archiwum/assets/galeria%20sztukpuk/glogowski/pages/Nurzyca.htm

Dobry Boże! Nowy obraz Bożego Milosierdzia! Święta Faustyno, módl się za nami! 

To robota na lata...Nie pozwolą

A co szkodzi zapytać? Jeśli nie pozwolą nam na postawienie pomnika, to sami zderzą się z problemem drzewa. "MZK przypomina, że w kwietniu 2021 roku przekazał administratorowi cmentarza, Zarządowi Zieleni Miejskiej listę nagrobków, przy których konieczne jest przeprowadzenie prac konserwatorskich. Pośród wymienionych znalazł się nagrobek Hipolita Korwin-Milewskiego."

Mam wrażenie, że Administrator Cmentarza dostał nieco wcześniej tę listę, niż moje pismo i wyraził zgodę, tym niemniej mogę jeszcze raz zapytać o to, czy oni sami mają zamiar, czy przez nas i co z drzewem.

Pierwszy raz widzę, aby konserwator zabytków poinformował o braku materiałów archiwalnych. Zawsze twierdzili (przynajmniej w śląskim), że u nich jest wszystko w jak najlepszym porządku i mają najkompletniejszy komplet dokumentacji.

Przez kilka lat z ramienia inwestora (miasto + parafia) współpracowałem (czyt. użerałem się) z nimi przy renowacji zabytkowego drewnianego kościoła. I nawet nie ważne, że pokazywałem, że nic na jego temat nie wiedzą (nawet nie śledzą najnowych publikacji i zatrzymali się mentalnie w latach 70-tych). Cuda wyszły, gdy w kościółku datowanym (według konserwatora) na 1696 rok pod farbą na suficie ukazało się malowidło przedstawiające adorację Baranka Bożego pochodzące z lat 50-tych XVII w. Zaczęli wtedy szukać jak to możliwe i okazało się, że skoro w sąsiedniej wiosce stawiali kościół w tym roku, to tu też pewnie musieli, szczególnie, że zachował się rachunek, na podstawie którego go datowali. Znaleśliśmy ten rachunek w archiwum parafii. był z 1696 roku. Za beczkę okowity, którą wypili robotnicy przy remoncie drewnianego kościoła na przedmieściu.

Dobra, niech tak będzie

Ja proponuję młot i nieznanych sprawców, którzy rozłupią te betonowe/cementowe kolumny.

Można postawić wówczas kolumny, ale z granitu.

I tak Pan z Plebanem rozpijali klasę robotniczą :-) i do tego złamali przepisy BHP, bo pili PRZY remoncie.

Czy jest z nami inżynier, który wie jak pod pretekstem burzy trzasnąć drzewo?

Z drzewem w takiej bliskości na nic nowy wysiłek, to jasne. I nagle moze się okazać, że nie można wyciąć, tak po prostu z zielonego ładu.

Jak to powiedzial kiedys Losiu, kiedy wnosil ze mna po schodach 130kg piec do domu moich rodzicow... jak bych to miol na sztandze, to cie nie potrzebuja. Czterech chlopa zalatwia ten temat w kwadrans.

Trzeba sie zastanowic co warto zrobic - "dochodzic racji i udowadniac", czy moze "zalatwic temat"?

No własnie, mam wrażenie, że to za gruba wizerunkowo rzecz. I ewidentnie mamy do czynienia ze sługami szatana. Zrobią dochodzenie na okoliczność usnięcia i będzie blokada, a tego nie chcemy.

uschnięcia 

Za dużo ludzi w to zaangażowaliśmy, nie możemy tak 

Przytoczę w skrócie własna historię kontaktu trzeciego stopnia z konserwatorem zabytków.

Onegdaj gmina sprzedała starą przedwojenną (kiedyś mówiło się "poniemiecką") szkołę na mieszkania. I kupiliśmy klasę wraz dodatkowym pomieszczeniem, żeby zrobić z tego lokum dla naszej rodziny. Problemem okazały się wielkie okna typu skrzynkowego w dawnej klasie, sięgające prawie pod sufit. Gmina poinformowała nas, że budynek jest w strefie ochronnej ze względu na bliskość zabytkowego kościoła. Na szczęscie okazało się, że nie jest w rejestrze tylko w wykazie zabytków. (To stanowi, ponoć, jakąś różnicę). 

Zatrudniłem architekta, żeby zaprojektował zmiany okien oraz wybicie dodatkowego tak, żeby zachować harmonię i styl elewacji. Wszystkie papiery zostały złożone do konserwatora. Otrzymaliśmy odpowiedź, że okna możemy wyremontować, ale generalnie ma zostać tak jak jest. Wobec takiego obrotu sprawy nie miałem innego wyjscia tylko udać się na rozmowę do Pani konserator.

Nie przytoczę całej rozmowy, ale kończącym argumentem ze strony konserwatorskiej było stwierdzenie, które brzmiało mniej więcej tak:

"A gdyby ktoś sobie kupił Wawel i zaczął tam wszystko zmieniać?"

O dziwo, gdy zacząłem argumentować, że my jednak mówimy o budynku wiejskiej szkoły z lat 20-tych XX wieku a nie o Wawelu, że niekoniecznie to co jacyś Niemcy zaprojektowali i zbudowali, to jest najlepsze co można sobie wyobrazić i że po to właśnie opłaciłem architekta, żeby projekt był porządny i zeby zachować styl i charakter budynku.

I wyobraźcie sobie Państwo, że przekonałem Panią konserwator i dostałem zgodę na zmiany zgodnie z projektem.

Nie zmiania to jednak mojej opinii o dominujacym szkodliwym dla kraju wpływie działalności tej instytucji.

Ja rozumiem, ze nie mozna i nawet to akceptuje. Uwazam jednak, ze wojna z aparatem urzedniczym na gruncie tzw. legalnym jest marnowaniem czasu i zasobow, i nigdy w cos takiego sie nie zaangazuje.

Przestrzeganie bezsensownych przepisow, wypelnianie nonsensownych instrukcji o "integracji" gruzu i pomnika jest rowniez nonsensem. Na to sie nie mozna godzic. Przekonywanie idiotow i ludzi zlej woli, ze trzeba inaczej jest strata czasu. Pisanie pism i czekanie trzy miesiace na odpowiedz - rowniez, choc pozornie moze to wygladac na cwiczenie pokory i cierpliwosci.

Ja tylko podsuwam pomysl. Moze kogos to zainspiruje do dzialania. Sam sie w to nie zaangazuje, bo sie odkrylem.

Moim skromnym zdanie drzewa nie tylko na cmentarzu "są" Zarządu Zieleni Miejskiej, a więc do nich powinno się wystąpić z prośbą o pozwolenie na wycięcie drzewa rosnącego bardzo blisko i niszczącego nagrobek i "zagrażającego".... Powinni wyrazić zgodę odpłatnie i w zamian np. nasadzić gdzieś nowe drzewa. Dobrze jest podpytać kogoś w "okolicy", którzy mają z czymś takim  do czynienia jak to załatwić z pozytywnym efektem - znaja procedury i jeszcze lepiej ludzi.

Miałem taki sam problem z drzewem obok nagrobka rodzinnego. Tylko oczywiście o wiele mniejsze. Musiałem to zgłosić do administracji, oni do konserwatora zieleni zabytkowej. A on zbiera wszystko przez pół roku i dopiero wtedy wydaje decyzję. A potem to sprawa administracji cmentarza jak szybko się za to zabierze. Łącznie czekałem około 10 miesięcy. Na centarzu jak coś wyrośnie powyżej 5 metrów to rzecz święta. Gospodarza dobrze to podsumował.

parę lat temu na Śląsku odrestaurowano budynek stacji kolejowej. Zrobiono to nielegalnie , po prostu nie mogli sie dogadać z konserwatoem. Odrestaurowali. sami zgłosili samowolkę, nakazano rozebrac i przywrócić stan pierwotny. Tak też zrobili :)

Nie pamiętam szczegółów to był Śląsk jakieś 5 lat temu. Nie mogę tego znaleźć, może ktoś sprytniejszy  to zrobi.

Udział władz kościelnych w tym projekcie namalowania "lepiej" obrazu Miłosierdzia jest trochę niepokojący. Czyżby hierarchowie i księża nie znali tego fragmentu z Dzienniczka s. Faustyny, gdy niezadowolona z jakości obrazu usłyszała słowa Pana Jezusa:

„Nie w piękności farby ani pędzla jest wielkość tego obrazu, ale w łasce mojej”

Z usunięciem drzewa to na moje oko sprawa przegrana z wiadomych (pogańskich) względów.

Oni też chcą dobrze

No tak, żeby nie było niczego

To chyba nie ten Karłowicz

Parodia westernu, dobre...

Oczywiście, że wiedzą

Posłąno mnie na bazar, pośpiech to motto mojej żony, nieprecyzyjnie to opisałem. Całą akcja sukces! Zrobili jakąś prowizorkę "po taniości" udali głupa, kazano im rozebrać i odbudować i dopiero wtedy odrestaurowali jak trzeba. Komisja zachwycona klepnęła. Czy ktoś pomagał? No nie wiem.

To są zdrajcy w najgorszym tego słowa rozumieniu

Miodzio. Nie jest źle. Nawet bardzo dobrze. To tylko kwestia pozbierania tego badziewia w jakąś kupkę i oznaczenia: Oto resztki zabytkowego pomnika pozbierane z nocnika, cześć i chwała konserwatystom. To znaczy chciałem powiedzić konserwatorom.

Jest dobrze, bo nikt nie zgłaszał chęci umieszczenia obok nagrobka dla ofiar wyzysku obszarnika Hipolita Korwina-Mielewskiego. Myśmy to przeszli tu w Opolu z ofiarami tragedii śląskiej. Hasło zajęła mniejszość etniczna w języku swego dorzecza. I konserwatysta zabronił przez odmówił kategorycznie. Bo "historykowi sztuki" w koloratce z tej właśnie mniejszości etnicznej się to nie podobało. Byliśmy uparci, ale nie dość, były próby przeflancowania określenia ofiar na ofiary totalitaryzmu w domyśle narodowego, czyli źli Polacy w Łambinowicach wysyłali na sybir dobrych Niemców. Na razie sprawa stoi. 

A tak zwana istota sprawy polega na tym że Łambinowice były i stamtąd wysyłano na Sybir, ale dobrych Polaków Ślązaków. Komendatem był 

Czesław Gęborski do wybuchu II wojny światowej mieszkanieć Dąbrowy Górniczej. Część okupacji spędził w niemieckim obozie w Kochłowicach, z którego uciekł w kwietniu 1943. Będąc członkiem Armii Ludowej, ponownie został aresztowany przez Niemców (1944), jednak podczas transportu do Auschwitz został odbity przez AL. Trafił do komunistycznej partyzantki. Po zakończeniu wojny wstąpił do Milicji Obywatelskiej i szybko awansował na sierżanta.

Do marca 1945 pracował w Świętochłowicach, a następnie w Niemodlinie. W lipcu 1945 został komendantem Obozu Pracy w Łambinowicach. Pełnił tę funkcję do października 1945, kiedy to postawiono mu zarzut przekroczenia obowiązków służbowych. Chodziło o spalenie baraku z więźniami i rozkaz strzelania do gaszących go więźniów. Zginęło wówczas 48 osób.

 Czysty "polski" typ. 

Na cmentarzu w mojej rodzinnej wsi wycięto wszystkie drzewa, tak że mam problem z trafieniem do grobów bo od małego nawigowslem po drzewach. Kilka kilometrów dalej też nic nie zostało z drzew.

Skoro szatan, czyli diabel wszedł do naszych rozmów i bardzo dobrze właśnie, to jego działania są opisane już w Biblii Kościoła Katolickiego. Nawet wczoraj można było o nim przeczytać w pierwszym czytaniu i skontatować, że minęły już tysiące lat, a dzisiaj zaczynamy mieć tak samo

1 Mch 1,10-15.41-43.54-57.62-64

A szkolenie szatanów dzieje się prawie na naszych oczach. Ostrzegam, mocne

W oczekiwaniu na antychrysta

______

W imieniu Zarządu Zieleni Miejskiej oraz Pan Konserwatora, chciałbym panu oraz pańskim kolegom i koleżankom serdecznie podziekować za-

bardzo"rzeczowe" komentarze.

Komentarze nijakiego Valsera, zostaną poddane szczegółowo pod względem prawnym.

ps:

Poniżej link do zaznajomienia się:

ogłoszenie o zamówieniu (PDF, 106.08kB)

Nie wiem właśnie, czy pozamiatali, i czym te twierdzenia mogą poprzeć, Danielsem? Lion Feuchtwanger w "Żydówce z Toledo" opisuje zamordowanie Racheli, tytułowej żydówki wraz z ojcem. Wykopano dół i zasypano. Dopiero póńiej na prośbę żydów z Toledo król Alfonso zapewnil im godny pochówek z przeniesieniem zwłok na cmentarz żydowski.

"Trzeba namalować katolicyzm od nowa".

To z wywiadu z Dariuszem Karłowiczem, szefem tej całej Teologii Politycznej. Dalej jest jeszcze lepiej:

Konieczny jest renesans. Trzeba wrócić do wielkich tematów malarstwa religijnego i sztuki sakralnej. Nie oglądając się na tych, którzy dowodzą, że nic nie da się zmienić – trzeba zrobić to, co do nas należy."

Intelektualista Karłowicz będzie z kolegami wprowadzał w Polsce renesans.

Najpierw pewnie wykona rekonesans i pójdzie do Glińskiego prosić o kasę.

Przecież artyści takiego kalibru jak Stankiewicz, Hajnos czy Czwajtos nie pracują za darmo.

A i Karłowicz też przecież musi zjeść i zakąsić.

Nie daj Bóg.

uomatkocorko... skad sie takie leszcze jak ty bioro i po co?

Jak to skąd? Tutaj wszystko jest monitorowane.A z pana to tęgi rewolucjonista,bo drzewko chce szprycować.Ja jak moje naszprycowałam gówienkiem to rosło i rosło.A teraz to "niezlia",szprycować drzewka , tylko ludzi można.Więc uwaga czuj ,czuwaj,bo sprawa sądowa -zaoczna i deportacja nie daj Bóg...Trzymam kciuki za pana i pozdrawiam...
 

Skoro Zarząd Zieleni Miejskiej ogłosił dwa  przetargi (lipiec i sierpień tego roku) na wykonanie prac konserwatorskich na Cmentarzu na Cytadeli, w tym grobu Hipolita Korwin-Milewskiego, znaczy, że sprawa nas już nie dotyczy.

Przepraszam, odpowiedź poszła do Coryllusa, ale jest poniżej

HEHE... no tak... rozmowy (kon)trollowane.

Mamy tutaj doczynienia z smutna poganska historia, ktora nam mowi, ze przedstawiciele aparatu panstwowego wyzej sobie cenia jakis zdewastowany, pokruszony beton i drzewo-samosiejkie niz pamiec o czlowieku.

Na co oni w zwiazku z tym zasluguja, to ja nie bede sie rozpisywal, bo z grubsza wiadomo.

Bez usuniecia tego drzewa cala akcja budowy nowego pomnika jest bez sensu. Drzewo bedzie dalej roslo i za kilka lat problem wroci. Drzewo trzeba usunac. Najpierw sprobowac po dobroci. Poszukac kogos, kto jest decyzyjny i spojrzy na to normalnym okiem... a jak nie to trzeba szukac innych rozwiazan.

Tradycyjnie zdrowy i formie. Pozdrawiam.

Wczoraj wpadłem w zadumę nad "kreatywnością" w promocji sztuki - jak wiadomo konkurs chopinowski wygrał rewelacyjny Chińczyk z Kanady Bruce Liu. Nasze Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego współfinansowało taki oto koncert w Jerozolimie

Jak widać Liu występuje tu z Szymonem Nehringiem, który co prawda nie zakwalifikował się do finału ale za to jest laureatem konkursu Rubinsteina w Izraelu.  Ciekawe kiedy oba konkursy się zespolą i ten warszawski zmieni nazwę na Międzynarodowy Konkurs Rubinsteina im Fryderyka Chopina w Warszawie tym bardziej, że koncert jest elementem "projektu tzw mostów muzycznych pomiędzy Izraelem a Polską. Może wystąpić tu tzw efekt synergii festiwalowej .  Na razie plakat jedynie dyskretnie sugeruje, że mamy do czynienia z wirtuozami tej samej klasy... a festiwal chopinowski w Warszawie to ten sam poziom co festiwal Rubinsteina w jerozolimie. C.d.n.

Pani Ewo, to, zdaje się, przetarg na wykonanie programu prac, a nie na same prace. Jak rozumiem, to ma być coś w rodzaju "projektu" na podstawie kttórego określą budżet. Może to być podkładka, po której przez 20 lat nic się nie będzie działo, albo będzie realizacja częściowa (np. naprawa pomnika lotników) . Nie wiem czy koliduje to z ewentualną odbudową  pomnika i czy ten program (o ile ktoś go zrobi) jest dokumentem prawnie wiążącym.

https://ibb.co/4MwmbDm

Prochy zmarłego można przenieść na inny cmentarz. Np. wykupić kwaterę i załatwić przeniesienie.
A na nowym miejscu nowy pomnik.

Pacz Pani, Kurski a geografie zna! Przecież to sam geograficzny środek Europy. A w temacie pierwszym to możemy przyjąć, za ministrem mostowym, że Izrael to polska włość tylko trochę oddalona :)

Valser ma rację - ostrzykać ropą lub solą. Tak sobie radzili mieszkańcy Żoliborza z olbrzymimi drzewami, które zwalały im sie na domy i do ogrodów przy każdej wichurze. No ale były "zabytkowe", a więc nieusuwalne.

Nie jestem pewien. Zamiast kopac sie z koniem, konserwatorami i zielenia miejska, moze lepiej starac sie o ekshumacje i przeniesienie szczatkow w jakies godne miejsce?

Nie moge patrzec na taka poniewierke.  Uczucie bezsilnosci jest nie do zniesienia i wola o pomste.

Na dodatek przychodza tu jakies lachudry, otwieraja paszcze i sieja nawozem organicznym.