Czy funkcja profesora historii to dobra trampolina polityczna?
Panuje powszechne przekonanie, że jak będziemy powtarzać bajki o husarii i śpiewać rzewne, religijne piosenki to ocalejemy jako naród. Do tego jeszcze koniecznie musimy zwrócić się ku rodzimej historii podawanej przez najwybitniejszych jej znawców z tytułami profesorskimi. To uczyni nas twardymi niczym stal i nie damy się zjeść w kaszy. Gwarantami zaś naszego sukcesu będą owi mądrzy profesorowie powtarzający różne kwestie, świadczące o wielkości naszego narodu i państwa. Bo do wiary w państwo przede wszystkim mają nas ci ludzie przekonać. Tymczasem prawda jest tak, że nasze państwo upadło 200 lat temu, a my dzisiaj nie potrafimy w sposób przekonujący tego upadku wyjaśnić. A jedyną formułą, jaka ratuje niektórych z nas przed obłędem jest kwestia – czy lepiej z Rosją czy lepiej z Niemcami. Żeby sprawy nabrały jeszcze lepszego kolorytu dodać można, że ci, którzy wyznają tę teorię, widząc jak Musk przemawia na wiecu AFD wołają aj waj i głoszą rychły koniec naszego państwa, albowiem znajdzie się ono niebawem w sytuacji II Rzeczpospolitej. I nikt nawet nie próbuje diagnozować tej schizofrenii, a gdzie tu mówić o leczeniu.
Kim są profesorowie historii? Jeśli nie są funkcjonariuszami reżimu komunistycznego jak Friszke, są dziedzicami akademii krakowskiej z końca XIX wieku zarządzanej przez Niemców. Jedyną pozytywną cechą tych Niemców, była ich niechęć do państwa pruskiego, ale na tym lista pozytywnych cech się kończy. Od chwili kiedy państwo nasze upadło rosła stale i obejmowała coraz większe rzesze ludzi głupkowata wiara w państwo. Osiągnęła ona swoją kulminację w przeddzień I wojny światowej, a potem równie gwałtownie opadła, kiedy nowe państwo polskie pojawiło się na mapie. Wtedy zaczęła narastać fala krytyki. I wszyscy, którzy w jednym i drugim projekcie brali udział, przekonani byli, że uczestniczą w czymś, co sami kreują za pomocą swoich postaw. A wiedza, którą kolportują na temat państwa obowiązuje powszechnie i jest przez nich samych na nowo katalogowana. To była i nadal jest oczywista bzdura. Wszyscy profesorowie historii oraz ich wychowankowie funkcjonują w projekcie zaplanowanym i skonstruowanym przez zaborców. Konkretniej przez Niemców, którzy rozrzucili przed Polakami jakieś garście fetyszy i trochę śmiecia, żeby im dać zajęcie i żeby mogli sobie robić te bieda kariery naukowe i otaczać się wyznawcami. I wszyscy profesorowie, a także ci, którzy chcieli i chcą nimi zostać, muszą najpierw przez dwadzieścia lat przeżuwać te plewy, żeby potem, po wypluciu papki z ust na otwartą dłoń, ulepić z tego jakiegoś potworka, zdobyć punkty, tytuł i zmusić kolejnych kretynów do przeżuwania tego samego. Czy oni nie wiedzą w czym uczestniczą? Wiedzą, nie są w końcu idiotami, a jedynie ludźmi pogubionymi i strachliwymi. Kiedy już zrozumieją, że cała ich kariera da się porównać do słomianki nad łóżkiem z poprzypinanymi tam zdjęciami gwiazd muzyki pop i jedną czy dwoma gołymi babami, rozglądaj się za czymś poważniejszym. I wtedy dostają ofertę polityczną. I ona ich uskrzydla. Dobrze to widać po profesorze Dudku, który fruwa na wysokości lamperii i za nic ma różne demaskacje wskazujące, że w latach osiemdziesiątych zapisywał się do ZSMP czy czegoś równie inspirującego. Potem z tego wystąpił, ale jakie to ma znaczenie wobec faktu, że wcześniej, w stanie wojennym jeszcze, tam wstąpił?
No więc jest tak, ludzie żyjący w bańce stworzonej przez Niemców i na ich użytek, wśród wyobrażeń i przekłamań tak oczywistych, że one aż piszczą kiedy na nie spoglądamy, rekrutowani są do wyjaśniania bieżącej sytuacji politycznej, co czynią, ufając, że otwiera się przed nimi kariera innego niż naukowy rodzaju. Nic się nie otwiera i to jest jasne dla nas tutaj nawet. Żeby bowiem robić karierę trzeba mieć do dyspozycji doktrynę, czyli przekonujące wyjaśnienie spraw, które rozgrywały się na terenie naszego państwa przez ostatnie 200 lat, a najlepiej przez 1000. Nie zaś sprowadzać wszystko do konfliktów pomiędzy Piłsudskim i Dmowskim. I takie wyjaśnienie mają Niemcy, a ponieważ je mają są traktowani przez największych światowych graczy bardzo poważnie. My, przez sam fakt, że funkcjonujemy w rzeczywistości wykreowanej przez Niemców nie możemy mieć doktryny. Do tego ludzie uważający się za przywódców narodu pochodzą z selekcji negatywnej, którą obsługują także politycy niemieccy bądź tacy, którzy niemiecką doktrynę uznają za nadrzędną. I cała polska polityka odbywa się w jej ramach, a nosi ona dziś nazwę Unii Europejskiej. Czymś ją po prostu trzeba było zastąpić, skoro zlikwidowano najpierw Święte Cesarstwo, a potem Prusy. Polska nie istnieje dziś jako byt samodzielny, albowiem istnieje dzięki UE. I poza kwestiami związanymi z UE, żaden polityk ani profesor pomysłu na Polskę nie ma. No chyba, że chce ją podporządkować Rosji, wtedy nazywa się to koncepcją realistyczną. No, ale wszyscy wiemy czymś śmierdzi tak zwany realizm na naszym terenie – gułagiem. W takich okolicznościach dyskusja o historii prowadzi do schizofrenii. Głosimy bowiem wielkość państwa, żyjąc w fazie likwidacji ostatnich po nim pozostałości. I nawet nie wiemy, które z tych pozostałości to fanty dobre, a które to podróbki i oszustwa. Bo profesorowie nie mogą nam tego wyjaśnić, albowiem sami nie wiedzą, a wręcz powiedziałbym, że wierzą w fałszywki i zajmują się ich promocją. Oczywiście pozostaje nam Kościół. I ja jadąc dziś rano do kościoła, słuchałem jakieś nieprawdopodobnej piosenki, którą śpiewał osobnik nazwiskiem Żółtko. Bardzo się starał być Grechutą, ale mu nie szło. Jak skończył, prowadzący audycję, ni z tego ni z owego zaczął opowiadać o Żydach i powołując się na papieża rzekł – za ojcem świętym – że moglibyśmy się od Żydów uczyć wierności Panu Bogu. Przyznam, że zbaraniałem. Chyba czytam jakieś inne Pismo Święte niż papież Franciszek. Tam przecież stoi jak byk, na tych tysiącach stron, że Bóg miłosierny, ma ręce urobione po łokcie, żeby tych bałwanów wyprostować. I nic nie pomaga. Sędziowie skorumpowani, pierwszy król – idiota, drugi wskazany przez Jahwe, zostaje odrzucony. Ścigają go po górach i pustyniach, z zamiarem zabicia jego i jego ludzi. O jakiej wierności Bogu mówimy? Trzeba było wcielenia, żeby się opamiętali, ale okazało się, że też nie wyszło. Jak już wszystko stracili przyszło na nich opamiętanie, ale z wiernością ono nadal nie ma nic wspólnego. No, ale to dygresja.
Pora teraz na krótki przegląd fetyszy propaństwowych, wokół których koncentrują się dyskusje prowadzące nas wprost na manowce, jeśli nie nad krawędź przepaści, bynajmniej nie umowną, jak ją kiedyś określił poeta. Oto bohaterami najnowszej historii są Wałęsa i Owsiak. I nie ma człowieka w Polsce, który by się na ich temat nie chciał wyjęzyczyć. W kraju poważnym, a wszyscy wiedzą, jak kochamy rozsmakowywać się w słowie – poważny, obaj byliby już dawno schowani na pawlaczu. I obaj mieliby zakaz wypowiadania się publicznie, bo ich obecność w przestrzeni to nie tylko kompromitacja, ale także wskazanie na bezradność kół politycznych na obszarze występowania Wałęsy i Owsiaka. U nas są gwiazdami, a powodem tego jest chęć lansowania się na ich sławie, wykreowanej wszak przez Milicję Obywatelską, czyli funkcjonariuszy reżimu moskiewskiego. I mowy nie ma nawet, by ktoś w ten sposób naświetlił sprawę, albowiem w ogóle nie zostanie zrozumiany. Chodzi przecież o to, by ostatecznie wyjaśnić czy Wałęsa był czy nie był agentem. Obalił komunizm czy też nie obalił.
Kolejny fetysz wiąże się z tegoroczny jubileuszem. Oto otworzyłem sobie wczoraj książkę „Organizacja dyplomacji Prus Książęcych na dworze Zygmunta Starego”. I przeczytałem tam taki oto fragment:
Agens czyli agent zainteresuje nas szczególnie, gdyż nazwą tą określano dotąd stałego przedstawiciela księcia Albrechta przy królu Zygmuncie Starym. Otóż w XVI wieku agent był przedstawicielem lub jednym z przedstawicieli dyplomatycznych danego państwa na obcym dworze. Dopiero z czasem słowo „agent” oznacza osobę wysłaną do innego państwa nie zupełnie oficjalie. Dotyczy to XVIII wieku, kiedy rozpowszechniły się misje tajne.
Czyli mamy rozumieć, że agent Albrechta przy królu Zygmuncie nie pełnił funkcji agenturalnych, a te zostały przypisane dyplomatom dopiero później – w XVIII wieku, kiedy rozpowszechniły się misje tajne? Przypomnijmy może jaka to tajna misja z XVIII wieku ma do dziś w Polsce najgłośniejszą prasę. Czyżby chodziło mi o misję pruskiego posła ofiarowującego Polsce sojusz przeciwko Moskwie? A jeśli tak, to z jakich tradycji się ta misja wywodziła? Bo chyba nie będziemy tu negować istnienia formatu zwanego tradycjami dyplomatycznymi?
Mimo całej sympatii dla autora tej książki, nie sposób wskazać, że to właśnie on jest najżywszym przykładem funkcjonowania akademików w bańce pojęciowej skonstruowanej przez Niemców. Polega ona na tym, by historii przedrozbiorowej nie oceniać aparatem pojęć wytworzonym w XVIII i XIX wieku. Bo szpieg nie nazwany szpiegiem po prostu nim nie jest, nawet jeśli wykonuje zadania szpiegowskie. Choć tu jest jeszcze gorzej bo mamy agenta, od którego z całą pewnością wzięła się nazwa wszystkich późniejszych agentów, ale odwracamy kota ogonem i gwałtownie temu zaprzeczamy. Wszystko w zamian za możliwość zrobienia kariery naukowej. Identycznie jest z historią Rosji, co mogliśmy zauważyć oglądając wywiad niezależnego dziennikarza z prof. Raźny. Świat przed Piotrem Wielkim nie istnieje i Rosja nie istnieje, albowiem jest gnębiona przez Polaków.
Na prezentację kolejnego fetyszu państwowego czekam, ale z coraz mniejszą nadzieją. Oto prof. Nowak miał u Stanowskiego opowiadać o imperium jakie stworzył król Bolesław Śmiały, wielki władca, który odbudował państwo. Chciałem zapytać o jakie morze oparł on swoje imperium i ile portów miał do dyspozycji? Bo jak rozumiem nikt nie będzie kwestionował okoliczności takiej, że państwo bez morza nie jest żadnym imperium. Często nawet państwo posiadające dostęp do morza nim nie jest, konieczne są jeszcze inne warunki, by zamieniło się ono w strukturę imperialną. Ja rozumiem, że prof. Nowak chce opowiadać dzieciom bajki, ale nie czas po temu. No i pora też byśmy zaczęli wymagać od uczonych w piśmie i od tych drugich, co się ich nazwa na literę f zaczyna. Dziękuję za uwagę. Teraz ogłoszenia.
Pora na ogłoszenia. Zostało mi jedynie 63 egzemplarze wznowionego, pierwszego numeru kwartalnika „Szkoła nawigatorów”. Kolejnego dodruku nie będzie.
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/szkola-nawigatorow-nr-1-cudem-odzyskane-30-egzemplarzy/
Przypominam o naszych nowościach i wznowieniach
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/roman-sanguszko-pamietniki-ksieznej-klementyny-sanguszkowej/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/ksiecia-eustachego-sanguszki-pamietniki-1786-1815/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/julian-ursyn-niemcewicz-pamietniki-z-lat-1830-1831/
Kolejna konferencja odbędzie się na zamku w Gniewie, 28 maja bieżącego roku. Prelegentami będą:
Marta Kowalczyk, tematu wykładu jeszcze niestety nie znamy, ale na pewno będzie ciekawy i zaskakujący
Justyna Liguz, która opowie o działaniach Kościoła w czasie plebiscytu na Powiślu w roku 1919 roku. Dokładne brzmienie tytułu podam później
Piotr Szczurowski, autor książki „Prusowie”, który wygłosi wykład „Bitwa nad rzeką Sirgune oraz jej znaczenie dla dziejów Prus, Polski i Europy”
Adam Nosko, który nie dość, że wygłosi wykład, to jeszcze w niedzielę 25 maja o 13.30 oprowadzi chętnych po katedrze w Kwidzynie. Tytuł wykładu podam później.
Piątym wykładowcą będzie najprawdopodobniej Piotr Grudziecki, nasz kolega, który opowie o Tumulcie Toruńskim.
Zamek Gniew to dwa duże hotele i kilka pokoi w samym zamku, wszystko jest obok siebie. Każdy, kto się zdecyduje na udział w konferencji, w rozsądnym czasie, na pewno zdąży sobie pokój zarezerwować.
Bardzo proszę wszystkich o wsparcie mojej zrzutki dla Ani i Saszy
https://zrzutka.pl/fymhrt?utm_medium=mail&utm_source=postmark&utm_campaign=payment_notification
tagi: polityka doktryna historia państwo kariera profesorowie
![]() |
gabriel-maciejewski |
26 stycznia 2025 11:05 |
Komentarze:
![]() |
Andrzej-z-Gdanska @gabriel-maciejewski |
26 stycznia 2025 12:29 |
Czy klawiatura autora notki może kłamać? "Chiba" nie!
Wszyscy profesorowie historii oraz ich wychowankowie funkcjonują...
i na potwierdzenie tego co pisze autor notki takie fakty, które nie kłamią:
Prezydent Gdańska Paweł A. w latach 1984–1989 studiował na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego.
Tytuł magistra uzyskał w 1989 i rozpoczął pracę naukową na Uniwersytecie Gdańskim jako asystent w Katedrze Historii Państwa i Prawa Polski.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Pawe%C5%82_Adamowicz
Donald T. w 1980 ukończył studia z zakresu historii na Wydziale Humanistycznym Uniwersytetu Gdańskiego. Jego praca magisterska dotyczyła kształtowania się legendy Józefa Piłsudskiego w przedwojennych czasopismach.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Donald_Tusk
Mateusz M. studiował na kierunku historia na Wydziale Filozoficzno-Historycznym Uniwersytetu Wrocławskiego, gdzie w latach 1988–1989 brał udział w strajkach okupacyjnych. Studia te ukończył w 1992.
W 1995 odbył staż w Niemieckim Banku Federalnym.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Mateusz_Morawiecki
...moglibyśmy się od Żydów uczyć wierności Panu Bogu. Przyznam, że zbaraniałem.
No tak!
Przecież Stary Testament to historia stałego przniewierstwa...
O, przepraszam!
Naród Wybrany wie lepiej, bo został wybrany!
Pora teraz na krótki przegląd fetyszy propaństwowych...
Polska to nie Indie, ale ma conajmniej dwie święte krowy: Adam M. u Jurek O.
![]() |
PanTehu @gabriel-maciejewski |
26 stycznia 2025 13:22 |
Jurek jest krystalicznie czysty bo zawdzięcza to doMOwemu wychowaniu.
![]() |
gabriel-maciejewski @PanTehu 26 stycznia 2025 13:22 |
26 stycznia 2025 13:25 |
I tajnym kompletom
![]() |
gabriel-maciejewski @Andrzej-z-Gdanska 26 stycznia 2025 12:29 |
26 stycznia 2025 13:25 |
Tak, sami historycy, z tą samą sieczką w głowie
|
KOSSOBOR @Andrzej-z-Gdanska 26 stycznia 2025 12:29 |
26 stycznia 2025 13:45 |
Brąk też historyk.
Czyja to konstatacja? Czy nie x. Pasierba? A może tylko relacjonował sytuację z Sowietów? "Jesteśmy w łapach humanistów."
![]() |
zkr @gabriel-maciejewski |
26 stycznia 2025 13:53 |
Posłowie według wykonywanego zawodu na dzień wyborów (9.10.2011)
Wydawalo mi sie, ze historycy byli liczniejsza grupa.
Ale OK, z tego wykresu nie widac ilu ich bylo w grupie "nauczyciele i wykladowcy akademiccy".
https://rynekpracy.pl/informacje-prasowe/wyksztalcenie-politykow
![]() |
Szczodrocha33 @zkr 26 stycznia 2025 13:53 |
26 stycznia 2025 14:18 |
No, jak historycy i filologowie są to jestem spokojny.
Znaczy humaniści są w sejmie i troszczą się o kraj.
Przypomina mi się scena z serialu "Kariera Nikodema Dyzmy" [1980].
Na posiedzeniu Rady Ministrów jeden pan zabrał głos, leciało to chyba jakoś tak:
"na ekonomii się nie znam, jestem z wykształcenia humanistą........."
![]() |
Szczodrocha33 @gabriel-maciejewski |
26 stycznia 2025 14:19 |
"Żeby sprawy nabrały jeszcze lepszego kolorytu dodać można, że ci, którzy wyznają tę teorię, widząc jak Musk przemawia na wiecu AFD wołają aj waj i głoszą rychły koniec naszego państwa, albowiem znajdzie się ono niebawem w sytuacji II Rzeczpospolitej."
Są też z kolei tacy, którzy głoszą rychły koniec państwa niemieckiego.
![]() |
zkr @Szczodrocha33 26 stycznia 2025 14:18 |
26 stycznia 2025 14:25 |
> No, jak historycy i filologowie są to jestem spokojny.
:)
Zauwazylem ze w USA aby zostac politykiem to trzeba byc praktykiem - biznesmenem, prawnikiem, managerem, wojskowym. I to pod warunkiem, ze swoim fachu osignelo sie sukces finansowy.
No i posiadanie rodziny jest wazne.
Potwierdzi Pan to?
![]() |
BTWSelena @gabriel-maciejewski |
26 stycznia 2025 14:29 |
Jestem prostą kobietą bez tytułów doktorskich,docentury i profesorskich,ale ja rozumiem o czym pan pisze w notce.Jak to możliweaby ludzie wykształceni tak pitolili? Widzę ,że @zkr wydrukował stan zawodu posłów,jeżeli to dobre badanie to nauczyciele akedemiccy to 82% posłów w 2011,pewnie się teraz jeszcze posły dokształciły od tamtego czasu.
Jak to możliwe ,ze taki nieuk Hołownia podsunął do głosowania w Sejmie tym uczonym profesorom ustawę Incydentalną o 15 sędziach najstarszych wiekiem jako nowych guru decydujących o ważności wyborów prezydenckich.Jest ich 16 najstarszych wiekiem wybranych od 1982-1988 roku,czyli jeszcze jeden w zapasie. Na mur beton to nie Neo sędziowie... Czyżby już taka durnota wśród uczonych posłów,czy na zasadzie a nóż widelec się uda?........
![]() |
gabriel-maciejewski @zkr 26 stycznia 2025 13:53 |
26 stycznia 2025 14:40 |
Jest ich tam masa
![]() |
gabriel-maciejewski @BTWSelena 26 stycznia 2025 14:29 |
26 stycznia 2025 14:42 |
To durnie, którzy głosują emocjami. I zawsze przeciwko PiS, nic więcej ich nie obchodzi
![]() |
Szczodrocha33 @zkr 26 stycznia 2025 14:25 |
26 stycznia 2025 14:54 |
Potwierdzę.
I coś jeszcze.
W USA politycy odchodzą z polityki i zajmują się biznesem na przykład. Piszą wspomnienia, publikują książki. Albo handlują samochodami
czy nieruchomościami. Albo wędkują. Możliwości jest sporo.
W Polsce polityka to najpewniejsza posada, można często dotrwać do ciepłej emerytury.
Dlatego osobnik który już raz wskoczył na stołek, nie da się oderwać nawet palnikiem acetylenowym.
No chyba że zajął się biznesem państwowym i wylądował gdzieś w radzie nadzorczej spółki z nieograniczoną nieodpowiedzialnością.
A i wtedy trzeba co najmniej młotka i przecinaka żeby go podważyć.
![]() |
Andrzej-z-Gdanska @zkr 26 stycznia 2025 13:53 |
26 stycznia 2025 15:50 |
Nauczyciele, z racji wykonywanego zawodu, potrafią "zarządzać" uczniami. I to jest podstawowa wada, która nie pozwala im zarządzać tzw. państwem.
![]() |
zkr @Andrzej-z-Gdanska 26 stycznia 2025 15:50 |
26 stycznia 2025 16:20 |
Bardzo dobrze w zarzadzaniu sobie radza inzynierowie (czyli tzw. "techniczni"), ktorzy skonczyli kursy menedzerskie. I maja doswiadczenie w zawodzie oczywisicie.
To jest wazne - nie ludzie po samym zarzadzaniu ale wlasnie ludzie z podbudowa nauk scislych.
![]() |
stanislaw-orda @zkr 26 stycznia 2025 13:53 |
26 stycznia 2025 18:47 |
a ilu z ekonomistów po kierunku "ekonomia polityczna"? Bo tacy nie potrafią nazwać i rozróżnić stron bilansu, nie wspominając o ich rozumieniu. Miałem okazję, by stwierdzić to w trakcie swojej pracy zawodowej.
![]() |
OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski |
26 stycznia 2025 19:25 |
Jutro z rana się dowiesz dlaczego nasze państwo upadło...:)
A także dowiesz się dlaczego Akademia Krakowska pod zarządem austriackim namawia nas nas na śpiewanie rzewnych religijnych pieśni i ekscytowania się husarią.
Wstrząs gwarantowany...:). Napij się bardzo mocnej kawy przed czytaniem...serio...a moze nawet weź sobie jakiegoś mocnego bucha z fajki....:).
Ja musiałem się napic czegoś 40% po napisaniu tego i nadal jestem wstrząśnięty.
![]() |
Adriano @OjciecDyrektor 26 stycznia 2025 19:25 |
26 stycznia 2025 19:47 |
Zaraz pan się dowie,że pił z musztardówki a powinien "wstrząśnięty nie zmieszany".
![]() |
MarekBielany @gabriel-maciejewski 26 stycznia 2025 13:25 |
26 stycznia 2025 21:04 |
Zawdzięcza to mośp (Milicja Obywatelska Świątecznej Pomocy).
P.S.
Czy tajne komplety są gratis, czy za niedrogo ?
Tak zażartowałem.
![]() |
Szczodrocha33 @Adriano 26 stycznia 2025 19:47 |
26 stycznia 2025 22:01 |
Nie, no spokojnie.
Ojciec w boju.
Ojciec w znoju.
Więc nie kolega nawigator zostawi Ojca w spokoju.
Jestem pewien że Ojciec nam zaserwuje coś co przebije nawet serw Djokovica.
![]() |
MarekBielany @Szczodrocha33 26 stycznia 2025 22:01 |
26 stycznia 2025 22:04 |
kurcze ..
piłeczka,zielona firmy S....... ?
![]() |
Szczodrocha33 @MarekBielany 26 stycznia 2025 22:04 |
27 stycznia 2025 04:34 |
Nieszczęsne Jo.
Piekarnik, panie Marku.
![]() |
aember @gabriel-maciejewski |
27 stycznia 2025 09:25 |
Napisałem już na X, ale powtarzam tutaj - gdyby były plany książkowe związane z tematyką ostatniego cyklu "starotestamentalnego" to ja deklaruję chęć na kilka sztuk :)
![]() |
gabriel-maciejewski @aember 27 stycznia 2025 09:25 |
27 stycznia 2025 09:28 |
Na razie nie ma takich planów. Są inne
![]() |
stachu @gabriel-maciejewski 27 stycznia 2025 09:28 |
27 stycznia 2025 10:15 |
Może jakieś notki, np. dlaczego Dawid kazał zabic Joaba?