Potwierdzam, w Hali Ludowej lud wywiał wiatr a przez Rynek nie da się przejechać rowerem, musiałem go wczoraj objechać bokiem, tyle luda. Przedwczoraj grała tam jakaś orkiestra górnicza (Barbary) ale jak się do nich zbliżyłem to dali wywiad i się rozeszli.

Właściwie to Targi Książki nie interesują mnie od lat, przychodzę tylko na Twoje stoisko. Mogłyby więc nie istnieć. Zaraz pojawią się eksperci, którzy będą mogli się powymądrzać i poprawić swoją oglądalność. A Gliński, pożal się Boże, minister kultury, będzie mógł znów wyjść na przeciw oczekiwaniom dodowanych wydawców z pomysłem na stałą cenę książek. Oferta na tych Targach jest przeterminowana. Jak nie Różewicz, Miłosz i te wszystkie ikony sympatyzujace z poprzednim systemem, to te wszystkie mody na kryminały i fantazy. Wszystko już było, do porzygania. Żadnej sensownej treści. Bronią się jeszcze jakieś niszowe wydawnictwa regionalne, czyli pasjonaci ale jak z ich sprzedażą, nie potrafię powiedzieć.

A to wszystko, mimo braku segregacji sanitarnej, nie ma więc usprawiedliwienia. Nic się tu właściwie nie dzieje. Prawica oddała pole walkowerem tej całej lewiźnie. Bynajmniej nie tęsknię za prowokacjami tego, co dobrze gada i tego drugiego, co nie boi się walić prawdy prosto w oczy, chodzi jednak o to, że nie ma tu książek innych niż te, w uproszczeniu, mainstreamowe. A produkuje się całe sterty tego badziewia, rok w rok. Spróbuj wygrzebać coś sensownego spod tej hałdy. Brak jakiegokolwiek pomysłu na rozruszanie tej imprezy, a ceny stoisk wyższe niż w Warszawie. Nawet dziwaków jest mniej niż na poprzednich edycjach.


 

Trochę smętne to podsumowanie, ale w tych, opisanych okolicznościach, zrozumiałe. Gdyby nie pogoda, lepiej byłoby przenieść się na rynek..

Tego W tyle wizji nie dało się oglądać bez wrodzonych skłonności do masochizmu. 

To Pan jest tym specjalistą od komunikacji?

A  czym,  Pani  Rembikowska,...

...  moga  sie  "popisac"  ZLODZIEJE  WROCLAWSCY  oprocz  swojego  ZLODZIEJSTWA  i  PASOZYTOWANIA  na  DOTACJACH  ewentualnie  zamiennie  na  ETATACH  !!!

Czym  te  NIEROBY  i  DARMOZJADY  moga  sie  popisac  w  ogole...  czy  to  we  Wroclawiu  czy  w  Warszawie  ?!?!?! 

Jak sam zauważyłeś lokalizacja wcale tu nie gra roli, bo były czasy jak stałeś pod namiotem i miałeś multum klientów. Hala ludowa jest bardzo dobrą lokalizacją(z dużym parkingiem podziemnym), bo nie trzeba się właśnie pchać w zakorkowany rynek w którego pobliżu nie ma za bardzo gdzie zaparkować(głównie tylko galeria dominikańska, która jest dosyć daleko od rynku), naprawdę przy innych imprezach niż targi książki nikt nie narzeka na tę lokalizację. Jestem wręcz bardzo zaskoczony, bo dla mnie hala ludowa jest jednym z najlepszych miejscówek we Wrocławiu(jedyna wada to droga dojazdowa z poniemieckiej kostki).
Zauważyłem, że na halę ludową narzekają głównie ci co mieszkają w mieście i rzeczywiście im łatwiej podjechać tramwajem(albo nawet się przespacerować) do rynku albo ci co mieszkają po drugiej stronie Wrocławia.

A Gliński, pożal się Boże, minister kultury, będzie mógł znów wyjść na przeciw oczekiwaniom dotowanych wydawców z pomysłem na stałą cenę książek.

Nagle uderzyło mnie że sporo treści ma to zdanie ...

Dotacje. Przecież dzisiaj WSZYSTKO niemal jest lub ma być dotowane. Zaczęło się kiedyś od żywności by rolnicy i lud byli szczęśliwi. Bo będzie tanio... A dzisiaj? Dotowane są dzieci (500+), Książki dla dzieci do szkół. Ma być dotowana elektryczność są panele słoneczne, samochody elektryczne mają, wiatraki są dotowane. Mieszkania. Miejsca pracy przez różne programy. Unia daje dotacje na masę różnych spraw na czele z drogami i kolejami. No i największe dotacje, te przez ECB - dotowanie całych państw dzięki skupowaniu obligacji. I nie tylko państw bo i korporacji i banków poprzez skupowanie śmiecowych akcji czy obligacji korporacyjnych.

Cały nas obecny świat opiera się na dotacjach. Nic już nie działa bez dotacji. Krok naprzód w budowie socjalistycznego ładu czy krok w tył do PRLu?

Tak czy owak centralne sterowanie pod płaszczykiem kompletnej już fikcji wolnego rynku.

Dlaczego masz kupić niedotowaną kiełbasę za 40zł od niedotowanego rolnika hodującego niedotowaną świnię? Kiedy możesz kupić kiełbasę dotowaną za 20zł? Dlaczego kupić książkę za 50? Skoro można za 15?

No i ten powrót ministrów z ustalaniem cen urzędowych. Ceny urzędowe książek! Tego chyba nie było nawet w PRLu. A może było by były raczej tanie. Naprawdę... dzieje się na tym świecie. Ale też dzieje się to co ma się dziać.

dla mnie lokalizacja na ogromny minus, wczoraj jechałam tam niemal dwie godziny, bo okazało się, że prócz jarmarku w rynku, górników i czego tam jeszcze, odbywała się w centrum manifestacja antyszczepionkowców czy coś w tym rodzaju.  Normalnie jadę tam ok 40 minut. 

Z zachodniego Wrocławia nie ma za bardzo wyboru dojazdu nie tramwajem, więc dla równowagi mogliby zrobić czasem targi na stadionie miejskim - dobry i szybki dojazd samochodowy i tramwajowy, parking dziesięć razy większy i tańszy (pod halą stulecia to 6,50 za wjazd i pierwszą godzinę, to jeden z najdroższych parkingów w całym mieście) i dużo miejsca. 

Tak już zostało zapoczątkowane od 2006 roku Krzysztofie .Nic nowego.Pan Prezydent  kontynuuje tradycje Chanukową -zapalając świece i wypowiadając ważkie słowa"Tu jest państwo Polin. "Polin" to w językach hebrajskim i jidysz „Polska”. Słowo to oznacza również „tutaj spoczniesz”. Jesteśmy tacy przecież demokratyczni...no nie?...

A targi książki ,już jako jako "Festive Time " gdzie można dostać czytadło ,lub ""Dalej jest noc"- Barbary Engelking i prof. Jana Grabowskiego -taką solidną dwutomówkę dotowaną przez naszego umiłowanego ministra Glińskiego.

O...ja bardzo przepraszam,ale niektóre info donosiło ,że się ""Utopił się, ratując psa",a " przyjaciele Lityńskiego informują, że polityk utonął ratując psa, pod którym zarwała się kra. Po prostu nie żyje.

https://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-nie-zyje-byly-dzialacz-solidarnosci-jan-litynski-utopil-sie-,nId,5063622#crp_state=1

Wyrosły pokolenia, ktore nie czytaja niczego poza sms-ami. O czytaniu ksiązek mozna zapomnieć, to staje sie zajęciem niszowym dla wymierającego pkolenia emerytek kształconych przed reformami oświatowymi.

Ładne kilka lat temu (siedem, a może osiem), gdy jeszcze byłem czynny zawodowo i jeździłem służbowo po Polsce, razu jednego wszedłem do księgarni w Skarżysku-Kamiennej.
Byłem tam przez długie minuty jedynym klientem, bo oglądałem ofertę na półkach, ale wolno mi to  szło, bo oświetlenie w lokalu słabowite (pewnie ze względu  na  oszczędność kosztów za energię).  W czasie mojego pobytu w ksiegarni wesszła jedna klientka, która kupiła dla dziecka do szkoły jakis blok rusunkowy i kredki czy flamastry. W koncu zacząlem wynienia nazwiska autorów, zre moze cos z tego utrafię, bo w mniejszych miejscowosciach bywała na to na ogól większa szansa.

Proiwadzacy ksiegarnię mói, no cos pan, a kto by to kupił? Ja jeszcze egzystuję  tylko dzięki sprzedazy  lektur szkolnych i rozmaitych szkolnych akcesoriów, ale teraz mamy już październik, boom zakupów szkolnych się skonczył i na dobrą sprawę powinienem zamknąć interes.

Jakoś wygrzebałem jeden tytuł, zapomniany gdzieś   na zakurzonej półce (Russia House, Johna  Le Carre) i huz wówczas wiedziałem, że pokolenie ludzi czytających książki to przeszłość (książki a nie zadrukowane byle czym stronice udające książkę, podobnie jak różnica między ubraniem a odzieniem, którą nota bene też mało kto rozumie) . Symptomy tego zauwazyłem, juz prawie 20 lat temu, gdy zaczeły znikć antykwariaty, anjpierw w mniejszych miastrach, a potem w większych (np. Częstochowa), a  dotarło to zjawisko  i do wielkich.

Treści bardziej wymagajace są nieprzyswajalne, bo czytelnik nie dysponuje żadnymi punktami odniesienia.

Bardzo polecam oglądanie tzw. teleturnieju "Jeden z dziesięciu", aby wyrobić sobie obraz potencjalnego konsumenta oferty intelektualnej. Konsumenta , który odpowiada , że Wit Stwosz działą w wieku XIX., a literacką nagrodę Nobla otrzymał Żeromski. Bogdan zresztą.I temu podobne.

Zatem  w tej materii pozostaję nieumiarkowanym pesymistą.

Dla mnie utonąć to że coś poszło na dno. Utopić to umrzeć na skutek utonięcia...

Kolosalna. Dziwię się, że Pan nie rozumie. 

https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/Utonac-a-utopic-sie;19998.html

>>>Cały nas obecny świat opiera się na dotacjach. Nic już nie działa bez dotacji. Krok naprzód w budowie socjalistycznego ładu czy krok w tył do PRLu?<<<

W punkt. Ująłeś sedno obecnych przemian. I mie ma różnicy pomiędzy nowym ładem a PRL. To jest ten sam mechanizm choć obecnie w zmodyfikowanej formie. Skutek będzie podoby - ograniczenie zakresu swobód i wolności. Ale nie każdego to zmartwi. Przynajmniej tak długo, jak miska będzie zawierała ryż.

rzecz gustu. Mozna sie utopić i nie pójść na dno, ale  utknac w wodorostach.

dla twojej informacji, długie lata pracowałem w charakterze doradcy podatkowego, a potem audytora pd kontroli finansowej. Powiedzmy, ze zarabiałem niexle, ale to mi przeszkadzało w innych pozazawodowych zainteresowaniach.

Piszesz od rzeczy i nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy.

System społ. -gopsodarczy zgłsza  zapotrzebowanie na "jednofunkcyjne śrubkręty" co powoduje zerwanie międzypokoleniowego kodu kulturowego, jako zbędnego balastu. Np. śrubokręty podobne do Ciebie .

mnie nie szkoda

Ja ? Nie, wyrażam tylko swoją opinię.

Kiedys wazne co mówili o nas sąsiedzi, rodzina, znajomi.

Dziś ważne ile kasy przeznaczymy na kreowanie własnego wizerunku w sieci.

Kolega ma 10 tys znajomych na FB. Dzwoni do szefa klubu i mówi - zaprosze swoich znajomych na impreze do ciebie - przyjdzie 500 osób. 5 % z biletów i baru dla mnie.

10 tys obych ludzi - znajomi - kilka % zawsze przyjdzie bo imprezy reklamowane u tego gościa są dobre.

Facet nie ma firmy nie płaci podatków - dobrze sobie radzi.

Zadnej szkoły w tym kierunku nie skonczył - w sensie wiedza o internecie etc.

Pewnie wiecej ludzi na targi we Wrocławiu by sprowadził jednym postem niż tam było.

Tak wygląda dziś świat...

Co o nim może wiedzieć moj 70letni ojciec chodzący na potańcówki w PRL do Wiktorii ?

Toz to inny świat, inne metody inne możliwości.

Przepaść.

Tak wszystko co dotujemy jest pod nasza kontrolą.

Tak posiadamy 97 % dóbr i kontrole nad podażą pieniądza.

Tak nikt nam nie podskoczy a nasza polityke zrealizujemy bez przeszkód.

Tak nasz plan jest obliczony na stulecia od dawna realizowany.

Tak za chwile przykrecimy śrube.

;)

Nie życie ludzie nie ma dla nas żadnej wartości nigdy nie miało i mieć nie bedzie.

Ludzi u nas mnoga a obowiązuje nadal prawo z ekonomi zwane - problem rzadkości.

Skoro jest taka pewność...no cóż,pana sprawa. Tylko zastanawiam się,czy miał pan taką pewność,dwa lata temu gdy "dopadła"ludzkość nadzwyczajna pandemia,że będą światowe tuzy -tak "troskliwie" dbać o nasze zdrowie--wmawiając nam takie idiotyzmy sprzeczne z nauką?

Nie mogę się wypowiedzieć na temat zdania Pani Katarzyny Kłosińskiej że względów procesowych. 

Nie jest po prostu. Poniatowski się utopił w Elsnerze, czy utonął? 

Chodzi o to, że utopić się można np po pijanemu, zaś utonięcie jest bardziej szlachetne.

Rozumiem ,lecz w wypadku księcia Poniatowskiego można dodać czasownik "zginął" w nurtach Elstery ,bo jak głoszą historycy był ranny. Wie pan co? -nie czuję się na siłach rozpatrywać śmierci pana Lityńskiego w obronie psa i księcia Poniatowskiego w kontekście utopił-utonął-zginął. Proponuję zostawić te porównania w spokoju.

No popatrz, a kiedyś już stwierdziłeś, że nie będziesz brał udziału w targach. 

Szkoda Twojego straconego czasu i wysiłku. 

Trzymaj się, Gabrielu.

Uwagi ciekawe - widać, że ważna dziedina kultury zwija się, lub jest zwijana.

niedawno przez kilka godzin instagram i facebook i coś tam jeszcze było nieczynne i poza zasięgiem każdego użytkownika. To, co pan określa jako niemożliwe, stało się przez chwilę możliwe. Skąd pewność, że się nie powtórzy i to na dłużej niż kilka godzin i nie tylko społecznościówki? 

A co do wiedzy, to mi się wydaje, że utyskującym na poziom edukacji nie chodzi o bezsensowne wkładanie do głów informacji o pierdnięciach kamerdynera tylko o nauce krytycznego myślenia, treningu pamięci, selekcji informacji, umiejętności identyfikacji elementów przyczynowo - skutkowych itp. Bez tego to z całym internetem faktycznie człowiek będzie zredukowany do poziomu śrobokręta, łykający poduwane mu treści bez refleksji. Co z tego, że będzie miał na dłoni wyszukiwarkę - matkę wszechwiedzy, jak nie będzie umiał z niej korzystać? 

Ja zdaję sobie sprawę z przepaści pomiędzy pokoleniem dzisiejszych czterdziestolatków a młodzieżą, ale znam też sporo różnych danych na temat młodego pokolenia, nie napawają optymizmem. Temat rzeka...

... czyli starożytne pierwiastki (elements).

Dzisiaj był pan na stoisku, który pytał czy mamy coś po pięc lub po dziesięć, bo tyle już nakupił (tu pokazał nam stosik książek). Gospodarz, gdyby tylko mógł to zrobić, wyrzuciłby go za drzwi.

A jednak gra. Odwiedziła nas Bożena, jechała do Hali godzinę i 40 minut. Sama hala oczywiście, że nie byłaby zła, gdyby była inna komunikacja. Wczoraj Gospodarz czekał na taksówkę godzinę a i tak nie przyjechała. Powodów jest jeszcze parę ale te zupełnie wystarczą. Wyobraź sobie, że ktoś jedzie specjalnie spod Wroclawia. Ja jeżdżę rowerem i załatwiam sprawę w 50 minut ze Smolca ale na rozkopane miasto też narzekałem. Mimo tych wszystkich akcji prorowerowych nie ma mowy, żebym od siebie do Hali dojechał tylko ścieżkami rowerowymi. Wszystko jest ale chyba na papierze i tylko do horyzontów tych niskich czół urzędasów.

Dokładnie. I takim zagrożeniem jest Kaldera Yellowstone. Według kasandrycznych przypowieści naukowców ,gdyby wulkan Yellowstone miał wybuchnąć, wiązałoby się to z serią nieszczęść.

"Całe USA znalazłyby się pod warstwą pyłu wulkanicznego. Wybuch poruszyłby płyty tektoniczne i powodował trzęsienia na całej Ziemi. Tony popiołu, tlenki siarki, które dostałyby się do atmosfery, ochłodziłyby klimat i spowodowały zaciemnienie Ziemi. Z czasem popiół zacząłby opadać na ziemie, zasłaniając roślinność i skażając wody, a brak wystarczającej ilości słońca docierającej do Ziemi oraz ochłodzenie klimatu wiązałyby się z zaprzestaniem wzrostu roślinności i zbóż. Zwierzęta, bez roślinności i wody zdatnej do picia, zaczęłyby umierać, a na samym końcu łańcucha my sami byśmy wymarli, dotknięci brakiem pożywienia, wody i skażonym powietrzem, które doprowadziłoby do licznych chorób układu oddechowego." 

Starożytne pierwiastki wpłynęłyby z  pewnością na wyłączenie internetu,chociaż pan ThePazzo jest pewny ,że takie żywioły nas nie dotkną.

tak jest.

JEST

.

kropka jak od muchy.

P.S.

żaby są mniej uciążliwe.

Te pingwiny na szkle to z piosenki Ostrowskiej (Lombard). Szło to tak:
 

W domach jak klocki olbrzyma
Rury zawyły ze strachu przed dniem
Znów się zaczyna taniec pingwina na szkle

Zwija śniadanie w gazetę
Chowa pod skrzydło pysk blady jak wosk
Dziób mu się zgina rośnie łysina od trosk

Życie na boki go kiwa
Kusym truchcikiem załatwia sto spraw
Czasem obrywa, czasem się zgrywa jak paw

Ściska co dzień nowe dłonie
W setkach papierów zostawia swój ślad
Śni o melonie, śpi na peronie pod wiatr

Z okna widać to samo
Co dzień bardziej ukośnie
Widać w lustrze co rano jak wolno dziób rośnie

W domach jak klocki olbrzyma
Rury zawyły ze strachu przed dniem
Znów się zaczyna taniec pingwina na szkle
 

Patrząc wstecz na ostatnie 2000 lat żadnej katastofie lokalnej nie udalo sie zatrzymać nas w rozwoju cywilizacji. Jasne jakieś schodki mogą się zdarzyć ala awarie czy czynnki zewnętrzne. 

Jednak nie wierze aby było możliwe cofnięcie się do czasów sprzed internetu i prądu oraz komputera. To stanowisko dla mnie tak abstrakcyjne jak Bartosiak tylko w drugą strone. 

Jest wręcz odwrotnie - dostęp do sieci i komputerów nigdy nie był tak tani i łatwy.

A świat wirtualny bedzie sie tylko bardziej rozwijał i juz nas nie opusci. Jestesmy pierwsi w tym wszystkim - dopiero personalne roboty wchodza do masowej produkcji.

Tak naprawde prawdziwy Hi Tec zacznie sie za jakies 50-100 lat.

Szkoda, ze nie dozyje...

Czy dobre to się okaże ale na pewno fascynujące.

Szczegolnie żyjac w okresie gdy zmiany dokonują sie tak szybko i widać je podczas jednego krotkiego życia. 

Nie Proszę Pana. Na pewno nie przedstawiałem się jako spec od komunikacji. Zapytałem tylko czy terroryzują maskami. Pozdrawiam serdecznie :).