-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Chwała pożytecznym idiotom czyli preparaty propagandowe

To co określamy tu mianem narracji popularnych, pełniło zwykle u swego początku funkcję polityczną. Ktoś taki tekst pracowicie spreparował, następnie go upowszechnił poprzez umieszczenie w kluczowych miejscach, do których dostęp miała najbardziej wykształcona elita. Ta zaś kolportowała go już sama, zauroczona jego dynamiką i emocjonalnym charakterem. No i oczywiście prawdopodobieństwem opisanych wypadków.

Czy ten ktoś, setki lat temu preparujący opis ważnych zdarzeń, spodziewał się umasowienia dystrybucji treści? Czy ten ktoś mógł przewidzieć, że w 300 lat po jego śmierci pojawi się jakiś Lope de Vega, przedsiębiorca teatralny, i wykorzystując wątki ze stworzonego przezeń preparatu propagandowego, rozpowszechni fikcję podstawioną w miejsce historycznej prawdy i uczyni z niej produkt, którym karmić się będą masy? Czy ten ktoś przewidział, że istnieć będzie rynek książki, a na nim dziesiątki pisarzy, odkrywających na nowo jego szwindel i traktujący go z całą powagą, jako dźwignię reklamy własnego nazwiska i sposób na zarobienie paru groszy? Trudno powiedzieć. Jedno jest pewne, istnienia kina człowiek ten na pewno nie przewidział.

Historia La Fermosy, Żydówki z Toledo, została umieszczona w kronice królewskiej Kastylii za panowania Sancho IV, znanego okrutnika i uzurpatora. Nie wiemy kto ją tam umieścił, ani w jakim celu to uczynił, albowiem panuje dziś powszechna zgoda co do tego, że Cronica General jest tylko w części dziełem autentycznym. Wszystko co tam zostało opisane po inwazji Maurów, jest apokryfem. W tym owa historia Fermosy, pięknej Racheli, która przez siedem lat rzekomo trzymała przy sobie króla Alfonsa. Na ten kąsek rzucili się w okresie szczytowej potęgi imperium hiszpańskiego ludzie tacy jak Lope de Vega i jego liczni naśladowcy. Ilość redakcji tej historii jest paraliżująca, a przecież stulecia XVIII, XIX i XX dołożyły jeszcze swoje.

Wszyscy na ogół zgadzają się, że jest to historia fikcyjna, która została wymyślona po to, by jakoś zniwelować przykry wydźwięk klęski króla Alfonsa pod Alarcos. To znaczy docent wiki pisze, że wymyślono tę historię, aby zwalić na Żydów winę za tę klęskę. Tekst, którym dysponujemy czyli książka Feuchtwangera, też jest napisany po to, by wskazać, iż Żydzi oskarżeni zostali niewinnie. Nie wiem jak inne, ale ta akurat powieść Liona, człowieka posiadającego tak ciekawe informacje, że zdolnego zawstydzić nawet samego docenta W, jest całkowicie nieprawdopodobna w warstwie psychologicznej. To znaczy relacje pomiędzy królem a jego żydowskim ministrem są całkowicie zmyślone, a do ich uprawdopodobnienia służy właśnie Rachela. Trudno bowiem, śledząc fakty, nie zorientować się iż król Alfons był całkowicie podporządkowany swojemu żydowskiemu escriviano i robił dokładnie to, co tamten mu kazał. Kiedy zaś sprawy zaczęły iść źle, winą za to Feuchtwanger obarczył królewską żonę, siostrę Ryszarda Lwie Serce, Eleonorę. Kłopot z fałszywymi narracjami jest jednak taki, że muszą one mieć tło. To znaczy dziś, kiedy mamy Netflixa i cały wielki internet, można już z tła zrezygnować pokazując wyłącznie wypreparowane emocje. I to widzimy za każdym razem. Mamy wręcz całe seriale składające się tylko ze zbliżeń, w których widać emocje. W serialu o wikingach, na przykład, Ragnar, stojąc na pomoście, mówi do tego drugiego, z nabiegłymi siną farbą brzegami powiek – kocham cię. To jest ta samo prawdopodobne, jak romans króla Alfonsa z Żydówką i jej zabicie przez rozjuszony tłum. W serialach o policji widzimy tylko cierpienia porywanych dzieci i do nich musimy się odnieść jako widzowie. Tło zostało wyeliminowane. No, ale my tutaj zajmujemy się wyłącznie obserwacją tła. Nie interesuje nas nic więcej. A co jest w tle historii znanej jako La Fermosa? Przyjęcie uciekających z Francji Żydów, na przykład. Król Alfons zaprasza do siebie 6 tysięcy wypędzonych, którzy obejmują od razu kluczowe funkcje i branże w miastach kastylijskich. W tle są liczne przywileje dla toledańskiej gminy, która odwdzięcza się królowi wystawieniem 3 tysięcznego korpusu piechoty na wojnę z kalifem. Wojna ta wybucha wbrew Żydom, którzy chcą pokoju i prosperity, tak to jest opisane. Niestety nic z przedstawionych w regularnych i powtarzalnych sekwencjach faktów nie potwierdza tej teorii. Jest to wymysł autora. Podobnie jak cała La Fermosa, która stała się pożywką dla pop kultury. My zaś powinniśmy się zastanowić ile było takich historii zasłaniających istotne wydarzenia, o których dziś nic nie wiemy, wydarzenia, które w naszych oczach straciły całe znaczenie, a były przecież istotne. Myślę, że są one istotne nadal, ale ciężar fikcji powielonej po tysiąckroć jest przemożny. Nie pozwala on spojrzeć na przeszłość inaczej niż przez te fałszywe szkła, które są dziś z wielkim zapałem polerowane przez Netflix. Myślę, że niebawem doczekamy się filmu pod tytułem La Fermosa. I dziwne jest doprawdy, że jeszcze go nie ma. Może dlatego, iż to, co wyziera spod tej historii jest aż nadto wyraźne i łatwe do interpretacji?

Nie sposób bowiem pominąć faktu, że główny bohater – Jehuda ibn Esra, który rządzi Kastylią, ma kuzyna – Józefa - który w tym samym czasie rządzi Aragonią. Wydawać by się mogło, że w takiej sytuacji unia obydwu królestw jest czymś najbardziej oczywistym na świecie. Oczywiście, że nie, albowiem według narracji, która obowiązuje, ta unia to początek krwawej wojny, do której obydwaj zarządcy nie chcą dopuścić. I przez to właśnie muszą oni prowokować sytuacje konfliktowe pomiędzy oboma królestwami, żeby uratować pokój z Arabami. Tylko on bowiem gwarantuje prosperity obydwu królestw. Tego pokoju można by nie ratować, ale cholerny król Alfons zakochał się w córce swojego ministra, a ten – rozdzierając szaty w bardzo widowiskowy sposób – postanowił ją poświęcić na ołtarzu racji stanu. I nie sposób doprawdy, mając nawet taki obsesyjnie wyostrzone spojrzenie jak ja, zauważyć momentu, w którym dobry król Alfons, ułatwiający Żydom wszystko, co im się tylko zamarzy, staje się nagle złowrogim królem Edomu, który z furią uderzy na toledańską aliamę czyli gminę żydowską. Tak wielkim mistyfikatorem jest Feuchtwanger. Wszystko było dobrze i nagle się zepsuło. Czymu? Już wiem – winna jest zła królowa Eleonora, która się zdenerwowała, bo jej mąż miał żydowską kochankę. I namotała całą serię intryg. Przez to właśnie wybuchła wojna, przez to konnica arabska uderzyła pod zamkiem Alarcos na żydowską piechotę z Toledo, która walczyła co prawda dzielnie, ale w końcu musiała tych Arabów przepuścić przez swoje szeregi. I przez to w końcu granica z kalifatem została przesunięta tuż pod mury stolicy. Żydówka zaś i jej ojciec zostali brutalnie zamordowani przez wściekły tłum, który szukał winnych tej klęski. Chcieli dobrze, ale feudalny duch, który unosił się nad całą Kastylią, mający swoje małe mieszkanko w sercu króla Alfonsa, zwyciężył i przez to kraj stanął na granicy katastrofy. Doszło do tego, że król Nawarry, kiedy armia muzułmańska kontrolowała prawie cały półwysep, zgłosił chęć zarządzania całą Iberią w imieniu kalifa. Nieźle tym wkurzył władców Kastylii i Aragonii, którzy w pięć lat później, kiedy on był a Afryce, zaatakowali Nawarrę. A po co król Sancho jechał do Afryki? Czy nie po to, by pomagać kalifowi w tłumieniu buntów na wschodniej granicy? A któż te bunty mógł wywołać? Pewnie się nie domyślacie, ale ja, w wielkie tajemnicy wam powiem. Zrobili to armatorzy, którzy nie chcieli, by karawany z Egiptu i z dalszych części świata wędrowały przez północną Afrykę do Fezu, Marrakeszu i Ceuty. Stawiali oni na transport morski, ale ten cholerny kalif nic nie kumał i upierał się przy tych swoich karawanach. Jak się domyślamy, armatorzy to ludzie bardzo poważni. Jednym z nich był, na przykład brat Mojżesza Majmonidesa, Dawid. Miał jednak to nieszczęście, że zatonął razem z całą swoją flotą. Ho, ho tak, tak, ale kto by tam panie słuchał takich historii...armatorzy, karawany, żydowska piechota pod Alarcos...lepiej niech ktoś opowie, jak to było z tą królewską kochanką. Urodziła Alfonsowi syna imieniem Sancho, który został potem gdzieś wywieziony i ukryty, czy to tylko takie plotki? A skąd ja, dobrzy ludkowie, mam o tym wiedzieć? Wszystko to utonęło gdzieś w mrokach przeszłości, nic nie wiadomo, nie ma źródeł, nie ma tekstów, a jak są to sfałszowane. I gdyby nie ten Netflix to byśmy się niczego o tych wikingach nie dowiedzieli, normalnie niczego...



tagi: żydzi  propaganda  hiszpania  źródła  fałszerstwa  kalifat  żydówka z toledo 

gabriel-maciejewski
2 lipca 2021 08:34
16     2416    9 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Marcin-K @gabriel-maciejewski
2 lipca 2021 09:08

My mamy też Vegę naszej epoki, takiego skrojonego na miarę naszych czasów... Niewykluczone że za trzydzieści lat na podstawie filmów Vegi będą pisane doktoraty o epoce kaczystowskiej, a potem ci doktoranci będą konsultantami w Netflixie. I będa leciały seriale o tytułach np: "Nałożnice Jarosława", albo - to chyba nawet bardziej nośne - "Byłam kochanką Ojca Rydzyka". Widzę wśród znajomych, że twarda narracja na temat Radia Maryja jest już nie do wyplenienia, i budzi zaskakujące emocje. Do tych legend i baśni można potem przez lata dokręcać różne dekoracje i kreować "historię" jak ta lala. A rzeczywiste mechanizmy które kręcą naszym życiem jak będą nierozpoznane "zwykłemu człowiekowi",  tak takowymi pozostaną... I tak jak w czasach opisanych w tej notce - zostanie mu tylko ta pasza do konsumpcji, nazywana narracjami popularnymi.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Marcin-K 2 lipca 2021 09:08
2 lipca 2021 09:53

Źródła poginą. Jeśli się przy nich nie postawi człowieka z bronią, po prostu poginą

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @Marcin-K 2 lipca 2021 09:08
2 lipca 2021 11:29

" Widzę wśród znajomych, że twarda narracja na temat Radia Maryja jest już nie do wyplenienia, i budzi zaskakujące emocje. "

Korporacyjne ludziki wynajęte do popychania głową taczek nie mają ani głowy ani czasu na innego rodzaju refleksje.

Co najwyżej mogą papugować  newsy z portalu Onet przy cotygodniowym  grillu.

 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @gabriel-maciejewski
2 lipca 2021 12:06

Jednak jest to wysiłek monumentalny w celu odwrócenie uwagi od śródziemnomorskiego szlaku i Maghrebu jako kryszy i ciągu punktów obserwacyjnych dla niego. Maghreb jako kontrola rejsów konkurencyjna wobec kontroli lotów. Dodatkowo teraz wykorzystywany jest do tej ściemy jedwaby szlak. 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @gabriel-maciejewski
2 lipca 2021 12:08

Zgaduję, że masz swoją interpretację historii wyścigu Alfonsa ze starozakonnymi i ona będzie w Kredycie i wojnie.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Magazynier 2 lipca 2021 12:06
2 lipca 2021 12:27

Maghreb nie jest kontrolą rejsów. Jest siecią kontroli karawan. Statki wyruszające z Egiptu płyną prosto do Hiszpanii, nie zawijają do portów w Fezie i Ceucie. Dlatego wybucha tyle buntów na wschodnich rubieżach państwa Almohadów, kiedy kalif próbuje tym statkom przeszkadzać. 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @gabriel-maciejewski 2 lipca 2021 12:27
2 lipca 2021 13:10

Wtedy miał kontrolę nad karawanami. Dzisiaj karawan nie ma. Są tankowce i kontenerowce na Morzu Śródziemnym. Zakłamanie dawnej historii ściemnia obecny stan.  

zaloguj się by móc komentować

Janusz-Tryk @Magazynier 2 lipca 2021 13:10
2 lipca 2021 13:42

Trasport lądowy i dzisiaj chyba funkcjonuje.

zaloguj się by móc komentować

Janusz-Tryk @Magazynier 2 lipca 2021 13:10
2 lipca 2021 14:14

Taka informacja z wiki:

Autostrada Kair – Dakar ma długość 8636 kilometrów (5366 mil) i biegnie wzdłuż śródziemnomorski Wybrzeże północna Afryka, kontynuując w dół atlantycki wybrzeże północno-zachodniej Afryki. Jest w zasadzie ukończona, z wyjątkiem kilku kilometrów na granicy Sahary Zachodniej i Mauretanii, gdzie obecnie przebiega tylko pustynia. Odcinek Nouadhibou-Nouakchott został utwardzony w 2005 roku (fr: Transport en Mauritanie). Łączy się z Autostrada Dakar-Lagos ( TAH 7), aby utworzyć trasę północ-południe między Rabat i Monrovia Przez Sahara i wokół zachodniego krańca kontynentu.

Od 1994 roku granica lądowa między Marokiem a Algierią został całkowicie zamknięty, więc autostrada Kair – Dakar nie może być użytkowana w całości. Budowa w Tunezji trwa.

 

zaloguj się by móc komentować


Janusz-Tryk @Magazynier 2 lipca 2021 14:17
2 lipca 2021 14:58

No właśnie. Komuś widocznie zależało, żeby ten szlak nie był drożny.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @Janusz-Tryk 2 lipca 2021 14:58
2 lipca 2021 15:06

Albo to jest wynik rywalizacji Moskwy i Waszyngtonu. Maroko waszyngtońskie, Algieria moskiewska. Czas jakiś temu gospodarz streszczał donosy z Hiszpanie na taki podział wskazujące. 

zaloguj się by móc komentować

Nova @Magazynier 2 lipca 2021 13:10
2 lipca 2021 15:26

Tak tylko zauważę że w latach 40-ych 12 wieku Almohidzi zaczęli skutecznie wypierać Almorowidów. Dokładnie w tym samym czasie został oślepiony Piotr Włast (1146), który na zlecenie papieża działał dyplomatycznie w Kijowie. Ktoś na raz chciał przebiegunować dwa szlaki handlowe w tym samym czasie i kadował konkurencję? 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @Nova 2 lipca 2021 15:26
2 lipca 2021 15:35

Trzeba by pogrzebać, również w nowym Kredycie i wojnie gospodarza. 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski
2 lipca 2021 22:54

Po tej notce już jestem pewien, że cesarzem Justynianem Wielkim nie kierowała jakaś fanaberia czy czcze ambicje, gdy topił masę solidów aby odzyskać kontrole nad zachodnim basenem M. Śródziemnego (w tym nad Ceuta, Andaluzją). Miał Egipt i nie chciał aby jakaś flota (Wandalów, Wizygotów, Ostrogotów) robiła mu konkurencję. 

 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować