To jest doprawy ciekawe, czyli wystarczy, żeby ludzie o książce usłyszeli (głośna promocja) i już wydawca/autor może liczyć na kolejną dotację? To oznaczałoby kompletnie spłycenie rynku treści (takża katolickiej), bo już nieważne nawet o czym jest sama książka i czy jest dobra czy beznadziejna, skoro w świadomości czytelników funkcjonuje jedynie poziom streszczeń i bryków, albo nawet gorzej - opinii i marketingu o produkcie.

hmmm... goooood mooooorning vieeetnammmm... rozumiem, że zamierza pani strzelić z łuku do siebie... ;-)

panie Coryllus... z tego co wiem z Ewangelii na ten przykład...to w KK zawsze przemawiano do ludzi odopowiednio sformatowanych... ja jestem sformatowany przez KK chodziłem na katechezy kiedy religii w szkołach nie było...potem jako student na spotkania akademickie do śp. Franciszka Cybuli... inna sprawa, że jedna laska też chodziła... ale nie zbadane są ścieżki jakimi Bóg prowadzi do siebie...kiedy po latach ona dawała mi do zrozumienia, że nie będzie miała specjalnych obiekcji do konsumowania związku na poziomie eksploracji wnętrza jej majtek... ja sam zauważyłem, że to nie to czego szukałem... że Jezus miał rację mówiąc św. Faustynie, że spełniając czyjeś marzenia czyni rzecz straszną... samodzilnie odkryłem prawdę " uwaga na marzenia... mogą się spełnić..." 

pozostaje kwestia sformatowania, aktualnie pod filmem Grzegorza Brauna na yt prowadzę spór z jakąś panią w temacie, że nie czytam i nie studiuję Biblii zaś KK ze swoim dogmatyzmem jest pogański... czyli mój katolski format kontra jej format... nie wiem jeszcze jaki ale nie zielonoświątkowy... w każdym razie stanęło na moim pytaniu czy jestem poganinem czy nie ?  ;-)

zielonoświątkowcy też mają prosty format... mówiąc o sobie "ja chrześcijanin..." co jest wygodne z punktu doktrynalnego...nie jesteś zielonoświątkowcem to w domyśle nie jesteś chrześcijaninem... najczęściej wprost tego nie mówią ale w domyśle ci zostawiają zasiewając niepokój... w moim przypadku...zielonoświątkowcy uznali mnie za przypadek beznadziejny z ich punktu widzenia gdyż kolega z ich kręgu prosił mnie abym na ich spotkania więcej nie przyjeżdżał... na cóż...zawsze byłem beznadziejny jak na małpiszona przystało...  w/w pani też zaczyna stwierdzać coś w tym sensie a ja ? jak to małpiszon... różaniec w garść i do przodu, kolejny dzień dzisiaj, piątek, Tajemnice Bolesne i dodatkowo kolejny dzień Nowenny Pompejańskiej oraz kolejny dzień Koronki do Miłosierdzia Bożego

Z Panem Bogiem dla wszystkich i dla Pana panie Coryllus...nie będzie tak zle ale to nie oznacza, że trzeba spocząć na Laurach... mówię to z pozycji człekokształtnego katolskiego nienawistnika...

no taaaak niema sprawiedliwości na tym świecie... dlatego ja wolę na drzewie stroić miny i zajadać banany... generalnie chodzi o tresurę... problem w tym, że polacy tacy zwykli co to ciężko pracują nosząc skrzynki z owocami czy ziemniakami, chodzą do kościoła w niedzielę są jakoś dziwnie odporni na tą tresurę...zaś elyty sprzed uniwersytety warszawskiego mają problem z obliczeniem 6 x 8...a już 8 x6 to buuuul jak umysł prezia od tego buuuuluuu... to w tylewizji te sondy były i są robione...człowiek własnym uszom nie wierzy... zaś nauczycielom zachciewa się podwyżki...

Miastowy pracujący po 10h dziennie też średnio ma czas, w wekendy bardziej. Tym sposobem dochodzimy do stwierdzenia że wszystko jest ok i dobrze jest jak jest. Oby tylko opozycja nie doszła do władzy bo właśnie ogłosili, że skasują TVP.

https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/powyborczy-scenariusz-tvp-ma-byc-zlikwidowana/p6bl2zc

ja już dawno starciłem nadzieje, ze instytucja Kościoła Rzymskiego jest w stanie własnymi siłami, czyli przez  powielanie dotychczasowej strategii działąnia, wydobyć sie z przerębli w jaka wpedzają ją wrogowie tego Koscioła.

Taka refleksja mnie nachodzi. Stałym elementem liturgii słowa podczas niedzielnej Mszy św.   jest odczytywanie listów św. Pawła (niekiedy innych listów apostolskich) do gmin chrześcijańskich w początkach formowania sie tych wspólnot.

Nie m w tych listach ani sentymentalizmu, ani minoderii ani fałszywej tolerancji , ani innych patologii wspólczesnej pop kultury.

Czytanie odbywa sie co tydzień, ale zrozumienia nie ma zadnegfo. I nie chodzi o wiernych, którzy albo słuchają albo myslą w czasie czytania o czymkolwiek innym, traktujac takie czytanie jako konieczny element rytuału.

Chodzi mi o to, że nie ma  (na ogół) żadnych odniesień do nauki wygłaszanej przez księży do treści, a także formy tych listów. A przeciez w wielu krajach sytuacja chrześcijan jest analogiczna do pierwszych trzech stuleci po Zmartwychwstaniu.  

I jeszcze to zakotwienie liturgii w starotestamentowej hagadzie. To idzie na poczatek liturgii, a moim zdaniem powinno być tylko nawiązanie na koncu, ze Kościól czerpie równiez z tamtej tradycji.  Nie ma na to mocnych, bo Kościól w wiekach swojego triumfu założył sam sobie  gorset pojeciowy, mowiąc, że tracycja starotestamentowa to Słowo Boze, gdy jest to Słowo o Bogu. Słowo ludzkie o Bogu. No i , skoro Bóg jest niesmiertelny, to skąd okręslenie Testament, skoro lioteralnie oaznacza to w hebrajskim Przyymierze (Styare i Niowe Przymierze). A skoro jest Nowe, to po co nam to Stare? 

hmmm jakoś mnie to nie dziwi... bo głupotą staraja się sięgnąć wyżyn yntelektu... tym stwierdzeniem o likwidacji tvp strzelili sobie w stopę...bo jakże to tak ? nie będzie seriali tureckich i innych... zwykły nieoświecony przez jewropejskie tryndy wyborca  aby nie stracić serialu będzie gotów zagłosować na PiS dzięki czemu nadal będzie mógł emocjonować się tureckim serialem czy "Sędzia Anna Wesołowska..."moja mama namiętnie to ogląda...a ja sam jak bywam u niej czasem obejrzę albo wysłucham odcinka...muszę przyznać, że nawet wciągające... podobno na bazie protokołów sądowych... co chyba jest lepsze od protokołów mędrców syjonu... ;-)

w rzeczy samej... miarą jest ilość lajków na fb czy twitterze czy ilość przyjaciół na tychże portalach a gdzie jest zwykłe spotkanie przy herbacie albo nawet wspólna podróż na konferencję zorganizowaną przez pana Coryllusa... z tą sprawiedliwością na tym świecie... dlatego banan w garść, na drzewo... a tak serio różaniec... on mi pomaga zapomnieć a tym jaką nedzną małpą jestem...

Każda dotacja to deprawacja.

Też uważam że te słowa akurat są zarezerwowane do prywatnych relacji. 

Kościół wg mnie w tych czasach powinien podkreślać Wszechmoc Boga w Trójcy Jedynego. 

Bo w tym nasza nadzieja. 

.

Było też pytanie: "z kim graniczy Polska?"

"z okręgiem leningradzkim"

Pracują nad tym blogerzy tutaj...

co ja mówię, blogerki też.

dowolny system dotacji może zostać  zmieniony  w patologię, zwłaszcza jeśli donator jest  podmiotem "państwowym"

a czy jałmużna nie jest dotacją ? zdaje się problem jest wtedy gdy ktoś z jałmużny robi sobie sposób na życie... np. pewien juras...

W takich wypadkach -ja reaguje i pisze listy.

Koniecznie listy, zadne rozmowy!

Ludzie lubią sensacje; ponoć Curie-Skłodowska była kobietą i Mikołaj Kopernik też, a ostatnio nawet Kazimierz Puławski.

Ciekawe co będzie z Pulaski Day Parade?

https://www.wprost.pl/historia/10205198/kazimierz-pulaski-byl-kobieta-sensacyjne-wyniki-badan-szkieletu-bohatera-polski-i-usa.html

U nas po ekshumacji okazało się, że Witkacy był kobietą, ale szybko wyprostowano sprawę i to bez jakiegoś głupiego badania DNA.

ewentualnie  można przyjać założenie , że ci zapytani robią sobie tzw. "jaja"  z reportera wiadomej TV, odpowiadając "do śmichu". A Przynajmniej niektórzy z nich.

To po prostuwynik  braku wiedzy, braku oczytania i braku ogólnej tzw. ciekawości intelektualnej, czyli nastawienia na samodzielne stałe dokształcanie się. A poza tym strach przed "wychylaniem się", gdyż  życzliwi koledzy niewątpliwie  doniosą do biskupa o "kontrowersyjnych poglądach" graniczących z herezją.

Klepanie, jak tybetański młynek modloitewny tych samych tekstów prezez lata, powoduje, o czym juz kiedys wspomniałem, ze proboszcz dużej parafii i dziekan na kilku innych, nie odróznia Heroda -ojca z czasów Betlejem, od Heroda- syna (Antypasa), z casó Golgoty. Inaczej mówiąc utożsamoia te postaci. A mnie osbiscie denerwuje, że czytany jest list do Kolossan, a nie ma wzmianki co to było i gdzie to było, te  Kolossy. I tak jest ze wszytkim innym.

Ekonomia zbawienia. Do zbawienie nie jest to potrzebne. A nawet do naturalnej wolności z łaski, czyli zbawienia tu i teraz. 

Gdyby człowiek był najwyższym bytem, nauka polityki byłaby najważniejszą nauką. A tak jest ważna, ale dla przeżycia i rozwoju wspólnoty wierzących. Jest środkiem do celu. Ma funkcję służebną wobec pobożności czyli poznania Boga, czyli terapii prowadzącej do ostatecznego wniebowzięcia.

Jeśli są patrioci i katole, którzy uporczywie nie przyjmują opisu rzeczywistości politycznej wynikającego z historii ekonomicznej, albo i nawet nie są w stanie przyjąć, to twoje pisarstwo ma również cechy terapii. Szokowej, ale zawsze terapii. Kurs na prawdę jakkolwiek szokowy, ma przeważnie znamiona terapii. 

Dzięki Gabrielu, dziękuje autorom, dziękuje wszystkim :)

Ale ze niby jakie ma wyciagac wnioski na podstawie tendencji w swiecie zachodnim?

Błędnie odczytujesz ów brak stosowania i jakoby to jakaś piętą była i kogokolwiek. 

Ładne

Dobry artykul tylko ze lesnik nie widzi lasu poprzez drzewa.

Jezus ustanowil dla Kosciola wielkie i fundamentalne wezwanie aby szedl i nauczal, a tym samym zmienial, swiat.

Agiornamento i jego realizacja bylo kompromisem ze swiatem ze wszystkimi tego tragicznymi nastepstwami.  Juz wspolautor tego procesu Pawel VI w przerazeniu zakrzyknal - dym szatana wdarl sie do Kosciola!  Lecz tych na wyziewy otwartych okien nie smial nawet przymknac  jesli nie liczyc Humane vitae.  Pare lat pozniej mamy papieza ktory z dachow krzyczy ze prozelityzm jest absurdem.  W ciagu bardzo krotkiego czasu mamy niemal juz sformalizowane odwrocenie wektorow w relacji Kosciol swiat.   Polacy tego tak ostro jeszcze na ogol nie widza bo, dzieki Bogu, pozostawalismy na peryferiach tej dewastacji.    Wszelkie slabosci, niemoc Kosciola jakie w poszczegolnych przypadkach mozna dostrzec sa tylko czescia i konsekwencja procesu korozji Kosciola jaka zamierzal od dawna modernizm przed ktorym profetycznie ostrzegal i probowal bronic Sw. Pius X.

a co jest potrzebne i jak to uzasadnić, że jest?

Osobiście widzę to w jeszcze bardziej pesymistycznym pejzażu.

Co więcej , nie widzę żadnych sposobów uniknięcia katastrofy poza interwencją sił nadnaturalnych.

E tam, najgorzej jest z 7 x 8, a 8 x 7 to już w ogóle... ;)

czy 10 przykazań wymaga komentarza prowadzącego? czy generowanie oczekiwań uniwersalnych przesłań dla każdego sluchacza jest racjonalne? treści w Starym i Nowym testamencie wymagaja 'twórczych' adaptacji dla każdego etapu? no to wracamy: jak żyć? czy od kapłanów oczekujemy, że wytworzą nowe kanony życia we współczesnym  świecie? mam wrażenie, że komentujący w takiej formie nie był w Kościele lub chodzi tam jak na wykład lektora co mu świat objaśni i wskaże co jest beee  

Owszem, wymaga.

to nie jest erystyka, to jest realność, i to wręcz dotykalna

Tego mi czesto brakuje w kosciele: zeby mnie ktos tak postawil co niedziele do pionu jak ten ksiadz.