-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Byłem na weselu

Pierwszy raz od 20 lat. Weselnik ze mnie żaden, pijak też, a tancerz jeszcze gorszy, więc posiedziałem tylko trochę i porozmawiałem z rodziną, z którą nie gadałem w zasadzie chyba nigdy, albo przy okazjach takich jak pogrzeby. Impreza była inspirująca i choć wróciłem wcześnie, nie oglądając finału, mam sporo spostrzeżeń. Mam je ponieważ nie piłem za dużo i tylko się tak gapiłem wokoło.

Sprawa pierwsza i chyba najważniejsza, więzi towarzyskie, rodzinne, koleżeńskie i zawodowe, są na prowincji tak silne, że Smarzowski musiałby nakręcić z dwa seriale o weselach, żeby to wykrzywić, zdefasonować i przedstawić w tak zwanym krzywym zwierciadle. Nie ma żadnego krzywego zwierciadła na tych weselach. To są propagandowe projekcje osób, które poprzez działalność paraartystyczną zamierzają wmówić ludziom, że łączące ich więzi rodzinne i przyjacielskie są naznaczone szaleństwem, albo moralnie wątpliwe. Z faktu bowiem, że jeden wujek wypił trochę za dużo, a przez to wujenka się popłakała, nie wynika nic.

 

Sprawa druga. Życie towarzyskie prowincji toczy się wokół wesel. To istotne, bo wesela to przemysł, dający utrzymanie wielu ludziom. Imprezy zaś organizowane przez lokale i firmy cateringowe, są sformatowane i mają jakąś hierarchię, której nie znam. Jedne są bardziej szpanerskie, inne skromniejsze. Ta, na której byłem mieściła się chyba w górnej strefie stanów średnich. Jedzenia było, jak dla mnie, za dużo, ale było dobre. Flaki, rosół, polędwiczki wieprzowe (chyba), zakąski, wiejski stół z wędlinami, kurczaki w panierce, desery i pewnie jeszcze coś, na co się nie załapałem. Wszystko to bardzo się różniło od wesela, na którym byłem 20 lat wcześniej. Organizacja imprez to pełne zawodowstwo. Nie wiem ile to wszystko kosztowało, ale pewnie sporo. Pytałem o ceny talerzyków, ale dowiedziałem się tyle, że w Lublinie to jest około 200 zł. Na prowincji pewnie mniej. Co nie zmienia faktu, że jak ktoś chce ożenić lub wydać za mąż trójkę dzieci, ma nielichy kłopot. Nie widać jednak na szczęście tendencji do tego, by rezygnować z organizacji wesel. Przeciwnie, wszyscy, z którymi rozmawiałem, szykują się już na kolejne. A mój kuzyn Wojtek, był w zeszłym roku na czterech imprezach.

Zasady obowiązujące w czasie pandemii były oczywiście zachowane. W Sali na 300 osób siedziało mniej niż 150.

Jeśli idzie o muzykę, to na polskiej prowincji wyraźnie zaznaczają się wpływy kultury iberoamerykańskiej. Tak, jak zawsze podkreślałem, katolicka Polska, nie ma nic wspólnego z katolicką Irlandią, ale wiele wspólnego z katolickim Meksykiem z czasów kiedy niejaki Zorro nadwyrężał budżety latyfundystów występując w imieniu rzekomo uciskanych mas, a w rzeczywistości w imieniu amerykańskiego rządu. Zorro na wesele nie został na szczęście zaproszony, ale boys band reprezentował styl i kulturę Wielkiego Meksyku pierwszej połowy XIX wieku. Bardzo się starali i młodsza część gości odczytywała te starania właściwie, stopień rozbawienia był wysoki i jakość wykonania także. Starsi jednak, którzy chcieli bardziej porozmawiać niż tańczyć, zastanawiali się czym didżej nie byłby lepszy, grali bowiem bardzo ostro. No, ale co kto lubi. Raz jest orkiestra, a raz didżej.

Repertuar był szeroki, w zasadzie zagrali wszystkie piosenki, które dało się w Polsce słyszeć od wojny do dzisiaj. Od „Jam ci światu nie wiązała” do Modern Talking. Każdy więc mógł znaleźć coś dla siebie.

 

Jeśli idzie o rozmowy przy wódce na tematy polityczne, powiem tyle, że wszyscy są bardzo ostrożni. Prowincja żyje poza politycznym szaleństwem. Bierze się to, w mojej ocenie, z intuicyjnych lęków, że środowisko, które jest naprawdę bardzo zintegrowane może się nieodwołalnie i nieodwracalnie podzielić. Głębokich podziałów zaś w narodzie, nie da się zasypać w żaden sposób. No, ale ja sądzę, że jest potencjał do tego, by takie podziały likwidować. Nie zrobią tego oczywiście politycy, którzy swoją wiedzę o życiu prowincji czerpią z filmów Smarzowskiego, albo z własnych kulawych obserwacji. Zrobią to sami ludzie.

 

Ciekawostki. Ja, jak zwykle, pytam ludzi gdzie pracują. Różnie. Na przykład w Warszawie, na Powązkach, przy robotach kamieniarskich, wykonywanych też poza terenem cmentarza. Na przykład w sejmie. To mnie trochę zdziwiło, ale tak jest - ludzie jeżdżą na cały tydzień do Warszawy i wracają do domu tylko na sobotę i niedzielę. Dowiedziałem się, że w Polsce działa wielka ilość hut szkła, co jest pewną, niezauważalną i nie przebadaną, jak przypuszczam, tradycją. Dość przy tym głęboką. Jak zajrzycie do książki „Przemysł polski w XVI wieku”, sami się o tym przekonacie. W okolicy Łukowa są dwie huty szkła jedna w Krzywdzie, a druga we wsi Huta Dąbrowa. Ta w Krzywdzie nastawiona jest na produkcję zniczy. Wzorów tych zniczy jest nieprzytomna ilość i interes się kręci. Huta produkuje także znicze na eksport, co może dziwić, jeśli weźmiemy pod uwagę, opinie na temat polskiej kultury funeralnej, jej wyjątkowości, głębokiej struktury i osadzenia w tradycji. Okazuje się, że inni też stawiają swoim zmarłym znicze na grobach. I kupują te znicze hurtowo w Polsce. Huty, o których piszę należą do jednego człowieka, który ma ponoć kilkanaście takich zakładów rozsianych po kraju. To ciekawe. Pan ten zapewne nie dba o sławę i reklamę, bo i po jaką cholerę mu jedno i drugie, uważam jednak, że warto go tu wspomnieć. Okazuje się bowiem, że istnieje w Polsce przemysł, który lokuje się poza percepcjami dziennikarzy i polityków. Jest niewidoczny, a działa. Ciekawe ile jeszcze jest takich branż. Huta przerabia głównie materiał wtórny, z odzysku, co mnie z kolei przekonało do tego, żeby jednak te śmieci segregować, czego nienawidzę i bywało, że wrzucałem z przekory zeschnięty chleb do worka z plastikiem. No, ale szkło, jak widać trzeba oddzielać. Niestety nie dopytałem się już o dystrybucję i całą strukturę sprzedażową, ilość pośredników w takim handlu i temu podobne sprawy. Może następnym razem.

Na przykładzie tych hut i wesel widać, jak ścisły i głęboki jest związek pomiędzy kulturą a gospodarką i produkcją w ogóle. I jak inaczej w tym kontekście wyglądają komentarze różnych półgłówków dotyczące polskiej kultury i obyczaju, które towarzyszą nam od narodzin do śmierci. Nie są one bynajmniej pozbawione drugiego dna, to zaś maskowane jest, przeważnie, choć nie zawsze, fałszywą troską i standardy i kulturę. Nie możemy tego słuchać.

 

Byłbym zapomniał, pan młody ma na imię Rafał i jest synem mojej kuzynki, a panna młoda ma na imię Paulina. Oboje wyglądali pięknie, szykownie i robili wrażenie przekonanych do słuszności decyzji podjętej wczoraj.



tagi: polska  przemysł  kultura  gospodarka  muzyka  wesele  obyczaj 

gabriel-maciejewski
6 września 2020 09:07
57     4028    23 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

stanislaw-orda @gabriel-maciejewski
6 września 2020 09:19

W tamtym rejonie, niedaleko Garwolina, jest huta szkła o nazwie Czechy (miejscowośc Trąbki).

Gdy  w końcowych latach  PRL-u pracowałem jako gł. ekonomista w jednym z zakładów INCO-VERITAS (Karczew), zamawialiśmy  w tej hucie szklane opakowania - buteleczki  w ktorych zakład sprzedawał emalię do paznokci i inne takie.

zaloguj się by móc komentować

sigma1830 @gabriel-maciejewski
6 września 2020 09:44

Wnuczki poszły do pierwszej klasy i mają w klasie koleżanki i kolegów o normalnych, polskich  imionach. Żadnych Dżesik, Sandr ani Alanków. Serce rośnie. Może idzie na przesilenie.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @ikony58 6 września 2020 09:44
6 września 2020 09:48

No właśnie, nagonka na wesela, ma zdewastować ważną gałąź gospodarki, albo doprowadzić do jej przejęcia przez jakichś kosmitów

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @sigma1830 6 września 2020 09:44
6 września 2020 09:49

Myślę, że już dawno przyszło, ale nikt tego nie nazwał i nie opisał, bo po naszej stronie nie ma budżetów propagandowych

zaloguj się by móc komentować


joannaew @gabriel-maciejewski
6 września 2020 09:55

Spadł mi Pan z Nieba z dzisiejszą notką. Jadę za tydzień na wesele moich dzieci. Fragment, który napawa mnie optymizmem to: 

"Jeśli idzie o rozmowy przy wódce na tematy polityczne, powiem tyle, że wszyscy są bardzo ostrożni. Prowincja żyje poza politycznym szaleństwem. Bierze się to, w mojej ocenie, z intuicyjnych lęków, że środowisko, które jest naprawdę bardzo zintegrowane może się nieodwołalnie i nieodwracalnie podzielić. Głębokich podziałów zaś w narodzie, nie da się zasypać w żaden sposób. No, ale ja sądzę, że jest potencjał do tego, by takie podziały likwidować. Nie zrobią tego oczywiście politycy, którzy swoją wiedzę o życiu prowincji czerpią z filmów Smarzowskiego, albo z własnych kulawych obserwacji. Zrobią to sami ludzie".

Mam zamiar bawić się dobrze :)

zaloguj się by móc komentować


ewa-rembikowska @gabriel-maciejewski
6 września 2020 10:20

Ciekawe, komu zależy na zniszczeniu branży weselnej? I kto ewentualnie ma na nią chrapkę? Bo przecież są to biznesy jak najbardziej lokalne i tu chyba żadnej sieciówy nie da rady wprowadzić, ale kto wie? Aczkolwiek może być jeszcze taki zamysł, by odzwyczaić ludzi od robienia wesel, niech się żenią na smutno albo żyją na kocią łapę.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @ikony58 6 września 2020 10:08
6 września 2020 10:22

Słomka pisał, że na jego wesele zjechało 40 fur krewnych

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @ewa-rembikowska 6 września 2020 10:20
6 września 2020 10:24

Odzwyczaić i wprowadzić jakąś sieciową nędzę z centralnie dystrybuowanymi gadżetami produkowanymi w certyfikowanych fabrykach

zaloguj się by móc komentować

shoot @stanislaw-orda 6 września 2020 09:19
6 września 2020 10:44

O... ja, jako były pracownik lidera tej grupy tzn zakładu w Gorze Kalwarii... :) Karczew, Izabelin- to ładne dziewczyny zktórymi na Targach w Poznaniu można było się zabawić... :)

zaloguj się by móc komentować

MZ @gabriel-maciejewski 6 września 2020 09:48
6 września 2020 10:45

Uważam,że nagonkama ma zdewastować ,przede wszystkim,więzi międzyludzkie.

Mam wesele w rodzinie we wrzesniu i jest panika,że ograniczą liczbę osób.

zaloguj się by móc komentować

shoot @MZ 6 września 2020 10:45
6 września 2020 10:49

Krewny zrezygnował z wesela w pażdzierniku- stracił ponad 10.000zł!!!

zaloguj się by móc komentować

atelin @sigma1830 6 września 2020 09:44
6 września 2020 11:00

To nie żedne przesilenie tylko następna moda. Moja bratowa dostała pierwszą klasę podstawówki (jęz. polski) i dziewczyki to Zosie i Marysie - innych nie ma.

zaloguj się by móc komentować

maria-ciszewska @gabriel-maciejewski 6 września 2020 09:49
6 września 2020 11:06

W młodości byłam na obozie w Szklanej Hucie nad morzem, w okolicach Lęborka. W lesie i na plaży znajdowaliśmy bryłki szkła.

zaloguj się by móc komentować

atelin @gabriel-maciejewski
6 września 2020 11:09

"Jeśli idzie o rozmowy przy wódce na tematy polityczne, powiem tyle, że wszyscy są bardzo ostrożni. Prowincja żyje poza politycznym szaleństwem. Bierze się to, w mojej ocenie, z intuicyjnych lęków, że środowisko, które jest naprawdę bardzo zintegrowane może się nieodwołalnie i nieodwracalnie podzielić."

To nie tak. W mojej rodzinie praktycznie każdy ma inne zdanie, ale nikt nikogo nie wyklucza. Rozmowy o polityce są bardzo rzadkie, ponieważ wszyscy mają świadomość, że to nie ma sensu. Sądzę, że rozdmuchiwane przez Onety i Wybiórcze podziały społeczeństwa są z radością przekładane na konflikty wewnątrz rodzin. Być może są takie przypadki, ale według mnie jest ich stosunkowo niewiele i dotyczą idiotów i psycholi - na dodatek są przedłużeniem konfliktów o zupełnie innym podłożu.

zaloguj się by móc komentować

Matka-Scypiona @gabriel-maciejewski
6 września 2020 11:10

Ja byłam na weselu na 2 raty. Na ślubie byli wszyscy, ale na wesele tego dnia pojechała rodzina, czyli rodzice, dziadkowie i wszystkie ciotki klotki. Drugiego dnia nie było poprawin, tylko wesele dla przyjaciół i znajomych. Zabawa była przednia. Można? Można! 

zaloguj się by móc komentować

maria-ciszewska @ikony58 6 września 2020 10:58
6 września 2020 11:11

Te teksty pisał chyba jakiś luter.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @shoot 6 września 2020 10:44
6 września 2020 11:15

 Bywałem wówczas w wymienionych zakładach. Co prawda niezbyt często, częściej musiałem bywać albo w "centrali" na Wspólnej, albo w Min. Finansów. Ceny części produktów były "regulowane" i trzeba było załatwiać zgodę na ich zmianę (podwyżkę), bo nie nadążały za inflacją. 

zaloguj się by móc komentować

maria-ciszewska @gabriel-maciejewski
6 września 2020 11:17

Smarzowski musiałby nakręcić z dwa seriale o weselach, żeby to wykrzywić, zdefasonować i przedstawić w tak zwanym krzywym zwierciadle.

Chyba nigdy nie zapomnę bożonarodzeniowej edycji Familiady sprzed kilkunastu lat. Jedno z pytań - co jest efektem Świąt. Przypominam, że uczestnicy tej zabawy zgadują, jakich odpowiedzi udzielali przypadkowo zagadnięci ludzie. Okazało się, że w powszechnym mniemaniu są to: bałagan, choroby z przejedzenia i przepicia oraz rodzinne kłótnie.

Propagandyści pracują nad nami nieustannie.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @atelin 6 września 2020 11:00
6 września 2020 11:19

Doszło do tego, że co druga uczennica to Sandra albo Dżesika, i  trudno się było połapać, która jest ta właściwa.

zaloguj się by móc komentować

sigma1830 @gabriel-maciejewski 6 września 2020 09:49
6 września 2020 11:20

Bardzo to optymistyczna konkluzja.  Czy widać jeszcze jakieś objawy przesilenia?

zaloguj się by móc komentować

sigma1830 @atelin 6 września 2020 11:00
6 września 2020 11:22

Jak to zwał, tak to zwał, ale oby ta moda trwała jak najdłużej;)

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @stanislaw-orda 6 września 2020 11:19
6 września 2020 11:29

Oj tam, moda. U mnie w klasie było z 15 Ew. Po prostu po imieniu można określić rocznik mniej więcej.

zaloguj się by móc komentować

shoot @stanislaw-orda 6 września 2020 11:15
6 września 2020 11:41

I z pewnością na Nabielaka 16 w Veritasie. Coś mnie się zdaje, że się widywaliśmy he he

zaloguj się by móc komentować

sigma1830 @ewa-rembikowska 6 września 2020 11:29
6 września 2020 11:52

O, to jesteśmy z tego samego rocznika;)

zaloguj się by móc komentować

MZ @ikony58 6 września 2020 12:16
6 września 2020 12:52

taże do "shoot"

już niektórzy spanikowali ,nie przekonasz,ścierwowizja silniejsza.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @shoot 6 września 2020 11:41
6 września 2020 12:55

Oraz w Białym  Dunajcu, Koniecpolu, Częstochowie i paru innych miejscach. No i w sali im. Pietrzaka (róg Pięknej i Mokotowskiej).

Ale nie podejrzewam, abyśmy mogli się spotkać,  bo ja rozstałem się z ZZG sp. z o.o. (imperium gospodarcze PAX-u) pod koniec 1989 r.

zaloguj się by móc komentować


Krzysiek @ikony58 6 września 2020 12:16
6 września 2020 13:58

" planuja przypierdolic 30 tys. mlodym i 30 tys. "

Ładny język - grunt to jak kultura. Nikomu nic nie "przywalili". Jest jakaś maksymalna teoretycznie sankcja, ale jak zwykle kończy się na gadaniu. W Polsce obowiązuje ok. 500 tys. (!!!) przepisów rangi ustawowej! To bagienko z którego teoretycznie można wyjąć dowolną interpretację. Ale na szczęście wszystko powoli wraca do normy - patrz szkoły. Od lutego do wrześnie 2020 odbyło się w Polsce ok. 100 tys. wesel. Ile było tych [cytat] "przypierdoleń"? (Jak je nie znoszę tego knajackiego języka).

Nie zarażaj swoimi emocjami innych. To nie jest dobra terapia.

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @gabriel-maciejewski
6 września 2020 14:20

Rafałowi i Paulinie wszystkiego dobrego na wspólną drogę życia.

W mojej okolicy wszystkie domy weselne porezerwowane na rok do przodu albo i dłużej. Lista gości to szczyty dyplomacji. Zaprosić cicię Zosię a jak nie zaprosić wujka Janka. Do tego koledzy/koleżanki ze szkoły,harcerstwa,studiów,podwórka plus bliscy zaprzyjaźnieni sąsiedzi. Lista u sierot bez ojca i matki zaczyna się od 80 osób. Ceny uzależnione od odległości od Warszawy, im dalej,tym lepiej. Ale inflacji przeskoczyć się nie da.

Wesela to jest spory napędzacz koniunktury w paru branżach: od konfeksyjnej i obuwniczej (garnitury a zwłaszcza suknie) po garmażerkę lokalną, która musi się sprężyć,żeby wszystko było świeże, bo konkurencja jest mordercza. Do tego cukiernictwo,kwiaciarstwo i odwieczny spór o to, czy orkiestra, czy di-dżej.

Wesela chcą i mogą urządzać ludzie spełnieni-nie tyle dla córek, które wydają za mąż, co dla siebie i rodziny. Żeby się zabawić raz a dobrze po wielu latach ciężkiej pracy. Część kosztów zwracają goście, którzy też mają spory wydatek.

Jakaś wola życia się jeszcze w narodzie kołacze:))

Z tym przemysłem zniczowym to jest trochę tak, jak z Januszem Laskowskim i jego piosenką "Kolorowe jarmarki": przez całe dekady był nieznany i świadomie niezauważanym "odpustowym producentem kiczy", który nagrywał gdzieś pokątnie w ramach "rzemiosła i drobnej wytwórczości" pocztówkowe płytki ,które szły w tysiące i dały mu spory majątek (i podatki dla państwa). Aż tu nagle Maryla Rodowicz wzięła sobie te "Kolorowe" jarmarki" i zaśpiewała w Opolu. Nie pamiętam,żeby kiedykolwiek powiedziała publicznie przed wykonaniem piosenki,że jest to dzieło "wielkiego nieznanego artysty Janusza Laskowskiego". A tłukła na tym kasę.

P.S. Jestem wielkim fanem polskich wesel, mimo silnego er-konu i zbyt głośnych kapel.

zaloguj się by móc komentować

Paris @gabriel-maciejewski 6 września 2020 09:48
6 września 2020 14:52

No  prosze...

...  ale  sie  sprawa  rypla  !!!

Ta  nagonka  ma  dopiero  teraz  rece  i  nogi...  jak to  "dobra  zmiana"  jest  "dobra"  dla  narodu  i  jak  mu  gotowa  jest  "nieba  przychylic"  !!!

Coz  wesela  w rejonie  Lukowa  -  to  po prostu  -  BAJKA...  bylam  na  kilkunastu  takich  i  gdybym  wczesniej  na  swojej  drodze  zyciowej  spotkala  takiego  CORYLLUS'a  -  to  naprawde  ksiazke  bym  mogla  napisac...  a  tak  to  coz,  pozostaja  tylko  wspaniale  wspomnienia.  I  choc  kilka  dobrych  wesel  ominelo  mnie  w czasie  pobytu  we  Francji,  to  z  przekazow  wiem,  ze  i dzis  sa  OK.

   

zaloguj się by móc komentować

Paris @gabriel-maciejewski 6 września 2020 09:49
6 września 2020 15:28

Rzeczywiscie...

...  hute  szkla  w  Hucie  Dabrowej  doprowadzono  do  upadlosci  i  przejal  ja  "ktos"  i  wyrabia  w  niej  znicze.  Podobno  prosperuje  niezle,  ale,  ze  w Krzywdzie  TEZ  jest  huta  szkla to  nie  wiedzialam.

A  znicze...

...  to  rzeczywiscie  jest  biznes,  a  na  "zachodzie"  zdobywajacy  popularnosc.  Pamietam,  jak  w  Rennes  byly  SENSACJA  na  cale  miasto  palace  sie  "polskie  znicze"...  az  w  jakiejs  lokalnej  gazecie  bylo  o  tym  napisane...  te  znicze  ogromnie  sie  podobaly,  mam  na  mysli  znicze  duze  i  ozdobne.  Jedna moja  znajoma  Franka  poprosila  mnie  abym  jej  kilka  takich  zniczy  przywiozla  jej  z  Polski...  i  ja  jej  przywiozlam  cale  wielkie  pudlo,  chyba  z  15  albo  i  ze  20.  Ona  byla  w  szoku... i  zwyczajnie  cala  jej  rodzina  wpadla  w  zachwyt.  Zaplacili  mi  za  nie  baaardzo  dobrze.

Po tym,  za  niedlugo  czasu  spotkalam  znicze  w  dobrej  kwiaciarni  tuz  przed  1  listopada,  byla  to  absolutna  nowosc... no  i  byly  -  nawet  jak  na  warunki  francuzkie  -  zaporowo  drogie,  takie  sredniej  wielkosci  znicze  po  12  czy  15€  za  sztuke.  Po  nowym  roku  pani  pracujaca  w  tej  kwiaciarni  powiedziala  mi,  ze  sprzedaly  sie  jak  "cieple  buleczki",  ale  sporo  ludzi  kupowalo  je  na  Boze  Narodzenie...  na  stol,  bo  byly  tak  ladne  !!!

   

zaloguj się by móc komentować

Paris @joannaew 6 września 2020 09:55
6 września 2020 15:31

I  niech  tak  bedzie...

...  wspanialej  ceremonii,  udanej  zabawy...  i  pieknej  pogody  !!!

zaloguj się by móc komentować


Paris @atelin 6 września 2020 11:09
6 września 2020 15:58

Oj,  sadze,  ze...

...  Gospodarz  bloga  ma  jednak  racje.  W  rodzinach  sa  jednak  duze  konflikty,  unika  sie  rozmawiania  "na powazne  tematy"...  bo  swiadomosc  i  wiedza  o  tym  co  jest  "strugane"  przez  "naszych  rzadzacych",  a  potem  myslenie  o  konsekwencjach  sa  doprawdy  czesto  jeszcze  razaco  niskie...

...  po  prostu,  udajemy,  ze  jakos  to  bedzie...  wolimy  ludzic  sie,  ze  nas  to  nie  dotknie...  jeszcze  rodzina  przytknie  "latke"  popier****nego  lub  wszystko wiedzacego,  najlepszego  we  swiecie  albo  inszego  trudnego  do  zadowolenia...  ogolnie  "szukajacego  dziury  w  calym". 

 

zaloguj się by móc komentować

shoot @stanislaw-orda 6 września 2020 12:55
6 września 2020 16:18

Pracowałem tam w latach 73-2000, ta więc... Zresztą Bóg raczy wiedzieć!

zaloguj się by móc komentować

chlor @Paris 6 września 2020 15:28
6 września 2020 16:27

Ciekawe, że te ozdobne znicze z zakrytym płomieniem nie są wcale odwieczną polską tradycją. Za "moich czasów" tego wynalazku nie było. Na grobach stawiano same świeczki, albo gliniane lub szklane naczyńka z parafiną i knotem. Płomień był odkryty, więc 1 listopada nad cmentarzem świeciła wieczorem łuna z tysięcy płomyków płonących na grobach.

Ktoś, kiedyś, sprowadził, podpatrzył? (gdzie?), i interes ruszył.

zaloguj się by móc komentować

mooj @chlor 6 września 2020 16:27
6 września 2020 16:36

A glinianych/gipsowych - jak na lekarstwo. Choć więcej, niż 5-10 lat temu, to nadal trzeba się nachodzić, by kupić.

Znicz to znicz:) Nie "lampka".

zaloguj się by móc komentować

shoot @mooj 6 września 2020 16:36
6 września 2020 16:49

Mój Wujek św. pamięci, zawsze stawiał na grobie świeczki... przez lata.

zaloguj się by móc komentować

glicek @pink-panther 6 września 2020 14:20
6 września 2020 17:00

Wesela to jest spory napędzacz koniunktury w paru branżach:

Jak i chrzciny, komunie, nawet stypy itp. Ja zarówno chrzściny i komunię (lata 80te) miałem w domu, jakoś pomieściło się te kilkanaście osób z rodziny bliższej a i tak nie zaproszono wielu, którzy mogliby przyjść. Teraz w niemal co drugiej wiosce są "domy weselne" czyli wszystkie tego tyu uroczystości się w nich robi. Pomijając wesela - ani na chrzścinach, ani na komuni, ani nawet na stypach na których byłem ostatnio nie pamiętam organizowanej w domu u rodziny. Wujenka mojej mamy obchodząca 80te urodziny i dość znana ze sknerstwa ;) strzeliła je sobie w jakieś sali bankietowej. Syn mojego kuzyna robił sobie 18-stkę i na te urodziny na ponad ok. 100 osób (słownie sto!) robił w jakieś świetlicy czy takim domu weselnym niższej klasy ale gdzie było miejsce do imprezowania, wentylacja, kuchnia, lodówki, miejsce na to wszystko.

Zresztą jak się popatrzy na "Kuchenne rewolucje" z Gesslerową to często ludzie poza miastami tylko chcą aby ktoś do nich przychodził w tygodniu, bo - jak mówią - niemal w każdy weekend mają jak nie wesela to inne rodzinne imprezy.

Aż tu nagle Maryla Rodowicz wzięła sobie te "Kolorowe" jarmarki" i zaśpiewała w Opolu

Tak jak Tymon Tymański (od "Polskiego gówna") wziął sobie utwór "Biały miś", trochę przerobił na gitary za sprawą Smarzowskiego umieścił zarówno siebie i jak i swoją przeróbkę "Misia" w "Weselu".

A tłukła na tym kasę.

Ostatnio Matyla coś jęczała, że ni ma kasy, że z powodów wiadomych "odłożona kupka kiedyś się skończy"
https://www.plotek.pl/plotek/7,173972,25909222,maryla-rodowicz-martwi-sie-o-swoja-przyszlosc-odlozona-kupka.html

Może Janusz Laskowski ją wspomoże? zaproponuje duet? ;)

zaloguj się by móc komentować

Paris @chlor 6 września 2020 16:27
6 września 2020 17:08

Tak  bylo...

...  ma  Pan  racje...  pamietam  tamte  gliniane  znicze  z  grubym  knotem  i  pamietam  tamte  luny...  1  listopada  albo  w  dzien  zaduszny  widok  polskich  cmentarzy  byl  absolutnie  zjawiskowy  !!!

A  z  interesem  zniczowym  -  pewnie  tez  tak  bylo...  ktos  podpatrzyl,  spodobalo  sie  i  poooszlo.

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @gabriel-maciejewski
6 września 2020 17:31

Tu u nas, na Kaszubach, też jest ślad po historycznym, dobrze rozwiniętym ongi hutnictwie: liczne miejscowości, które mają w swojej naziwe "hutę". 

Uderzenie covidowe w wesela to uderzenie w te więzi rodzinne i towarzyskie, które - ku wnerwieniu rządzicieli -  trwają i trwają, a nie mają trwać. Z Kościłem poszło im w zasadzie gładko /5 osób w kościele/. No ale Kościół to hierarchia. A weseliska/komunie/stypy nie mają żadnej hierarchii. To chyba istotna wskazówka, gdyby co...

zaloguj się by móc komentować

glicek @maria-ciszewska 6 września 2020 11:17
6 września 2020 17:38

Dawniej co roku GazoWnia publikowała art. w stylu "jak przeżyć Boże Narodzenie i nie zwariować". W innych wersji było "cierpienie polskich kobiet w związku z BN" że np. ich "darmowa" praca to kilkanaście tys. zeta bo musza gotować barszcz, podczas kiedy bulionów barszczu w restauracji kosztuje 8zł a one muszą ugotować 5 litrów itp. ile pierogi, transport zakupów taksówkami. Nawet dla betonowch czytelników GW te wyliczenia to było już za dużo. ;)

Okazało się, że w powszechnym mniemaniu są to: bałagan, choroby z przejedzenia i przepicia oraz rodzinne kłótnie.

W odróżnieniu od takiej Bar Micwy albo święta Chanuka, prawda? Muzłumanie mają jakieś święta po których mają niestrawności albo puszczają gazy?

ps: kiedyś GazoWnia lansowała "postrzyżyny zapleciny" zamiast Komunii św. ale chyba coś nie pykło, nawet jeśli sama słynna noblistka Tokarczuk swojemu synowi urządziła coś innego zamiast komunii.

Propagandyści pracują nad nami nieustannie.

Oglądałem pare dni temu znowu "Cztery wesela i pogrzeb". Mimo iż tam na zakrystii leciały "qrwy", pan młody dostał w ryj a za jedną z obrączek robiła trupia czaszka. Wesela są trudno naruszalne kulturowo nawet dla betonowyh ateistów. Jednak magia ślubu przed ołtarzem w kościele pod wezwaniem jakiegoś świętego to było to o czym kobiety marzą i alternatywy póki co nie widać. Przed urzędnikiem to nie to samo, nie? ;)

 

zaloguj się by móc komentować

olekfara @Krzysiek 6 września 2020 13:58
6 września 2020 17:44

Nie rozumie Pan, w jakim celu jest to bagienko?

zaloguj się by móc komentować


maria-ciszewska @chlor 6 września 2020 16:27
6 września 2020 18:08

Oj, pamiętam te świeczki ustawicznie gasnąc na wietrze. Rodzice zawsze, gdy mieliśmy wychodzić z cmentarza, ponownie wszystkie zapalali, chciaż wiedziało się, że lada chwila znowu zgasną. Poźniej pojawiły się znicze. Krótki gruby knot, który nie dawał się tak łatwo wiatrowi, był dobrym rozwiązaniem.

zaloguj się by móc komentować

DYNAQ @KOSSOBOR 6 września 2020 17:31
6 września 2020 19:45

 W j. niemieckim wyraz Hütte oznacza zarówno hutę, jak i chatę.

zaloguj się by móc komentować

tadman @glicek 6 września 2020 17:38
6 września 2020 21:08

Unym zawsze nie pasuje, bo kiedyś pastwili się nad obchodami Wszystkich Świętych, że raz do roku Polacy uprzątają groby, stawiają kwiaty, palą znicze, jadą na następne groby, a ponownie sprzątają dopiero za rok. Tam u nich chyba robi Ebenezer.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @glicek 6 września 2020 17:38
6 września 2020 21:17

Na mnie najbardziej przygnębiające wrażenie sprawiają tzw. pogrzeby świeckie dla zdeklarowanych bezbozników.

Byłem na kilku, no i jak to się mówi, wrogowi nie życzę. Nie bardzo rózni się to od pochówku np. psa.

zaloguj się by móc komentować

Brzoza @DYNAQ 6 września 2020 19:45
6 września 2020 21:20

W językach lwowskim, lebelskim, podrzeszowskim, mazowieckim i krakowskim wyrazy przedsiębiorczość i firma oznaczją gnoje widły.

zaloguj się by móc komentować


Brzoza @gabriel-maciejewski
6 września 2020 21:21

gnojne widły

zaloguj się by móc komentować


KOSSOBOR @DYNAQ 6 września 2020 19:45
7 września 2020 03:39

Na Kaszubach to było hutnictwo - szkło i darń. 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @gabriel-maciejewski
7 września 2020 17:47

"Huta produkuje także znicze na eksport, co może dziwić, jeśli weźmiemy pod uwagę, opinie na temat polskiej kultury funeralnej, jej wyjątkowości, głębokiej struktury i osadzenia w tradycji."

Ale za którą granicą? Na wschód, czy na południe? Czy może za ocean? Jeśli do Stanów czy do Południowej, to byłoby coś ... Wszędzie poza tym jest Polonia.

zaloguj się by móc komentować

koncereyra @gabriel-maciejewski 6 września 2020 09:48
7 września 2020 19:23

Branza slubno weselna juz swoj zloty wiek miala jak brali sluby ci z wyzu demograficznego (1978-88) teraz jest tak 1/2 mniej par nawet bez pandemii. Choc Kurski promuje koncepcje by wesela robic czesciej:)

I musze tez bronic miasta, bo w miescie gdy sie ma rodzine, to tez wlasne wesela sa dominujacym rodzajem wiekszych imprez towarzyskich w jakich sie bierze udzial.

Owszem, to  czy nastolatki bawia sie na dyskotece (wspomnienie dziecinstwa na wsi) czy w klubie techno (miasto) to jest jakis tam lokalny koloryt, ale mlodym wbrew temu co promuje Kuba Wojewodzki & Ibisz nie jest sie cale zycie:(

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować