-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Biblioteka jako narzędzie cenzury i pośmiertny los pisarzy

Wczoraj najwyraźniej nie zostałem zrozumiany. Jeśli opisuję specjalnie jakąś książkę, która od dłuższego czasu zalega magazyn i mimo swojej jakości, nie może się sprzedać, to czynię to właśnie po to, by poprawić jej sprzedaż. Piszę to wprost i obcesowo, nie dlatego, że obejrzałem parę odcinków dr House’a i podłapałem jego manierę, ale dlatego, że nie widzę innej możliwości upłynnienia tego co leży w magazynie. Może nie byłoby tego wstępu, gdybym przemawiał do ortodoksyjnych żydów i próbował im, za pomocą jakichś głodnych gadek, wcisnąć książkę katolickiego księdza. No, ale przecież wszyscy wiemy, że jest inaczej. Rozumiem, że ilość tego tytułu mogła niektórych przerazić, bo ze 104 egzemplarzy leżących w magazynie, sprzedałem wczoraj raptem jeden. Pomyślałem więc, że dziś spróbujemy z tytułem, który jest już dostępny w nader skromnej ilości. W zasadzie go nie promowałem, a powinienem. No, ale teraz, jak już prawie nic nie zostało, spróbuję. Zacznę jednak od kwestii bibliotek.

Oto Przemek, który jest wybitnym zupełnie handlowcem postanowił, że spróbuje sprzedać moje książki do wielkopolskich bibliotek. Próbowałem mu tłumaczyć, że to się nie może udać, albowiem biblioteki są dziś narzędziami bardzo perfidnej cenzury. Ich dyrektorzy zaś to po prostu dawni urzędnicy z Mysiej, którzy w dodatku udają, że nie rozumieją swojej roli. I rzeczywiście stało się tak, jak przewidziałem, Przemek został grzecznie bardzo wysłuchany, po czym otrzymał odpowiedź odmowną. Nie lzia, jak mawiają gdzieniegdzie, w różnych okolicach globu. Dziś po prostu niektórych autorów się do bibliotek nie wpuszcza, a wszystko po to, by krzewić wiedzę prawdziwą i prawdziwą wrażliwość. Tę, której próbki ostatnio tu zamieściłem w postaci nagrań przemawiającej Chutnik i Rusinka. Były jednak takie szczęśliwe czasy, kiedy autorów z bibliotek wyrzucano. I bohater dzisiejszej notki, Teodor Jeske-Choiński, ziemianin z Wielkopolski, był właśnie takim pisarzem. Jego książki zostały w roku 1951 usunięte z bibliotek, a jego samego skazano na zapomnienie. Co za szczęśliwy człowiek – muszę to powiedzieć – skazali go na zapomnienie, a nie udawali, że nigdy nie istniał. Coś fantastycznego! Jak widzimy jednak postęp od tamtego czasu odniósł kilka znaczących sukcesów i mowy dziś nie ma o tym, by jakiś autor, na przykład ksiądz Marian Tokarzewski, był skazywany na zapomnienie. Jego po prostu nie ma i nigdy nie było. A skoro tak, nie ma potrzeby interesować się jego książkami. No chyba, że jest w nich coś o Piłsudskim, albo o żydach. Bo tylko to może być dziś bezstresowo przyswojone. Dlaczego? Zaraz wytłumaczę na przykładzie niektórych dzieł naszego dzisiejszego bohatera. Jeske-Choińskiego wyrzucono z ludzkiej pamięci dlatego ponoć, że pisał źle o żydach. Mało tego, on reprezentował jeszcze ortodoksyjny katolicyzm i trendy zwane wstecznymi. Nienawidził rewolucji i postępu, a do tego jeszcze otwarcie występował przeciwko socjalizmowi, także niepodległościowemu. Napisał nawet na tę okoliczność specjalną książkę „Po czerwonym zwycięstwie”. Ktoś powie, że to niesamowite, albowiem on się zajmował dokładnie tym, czym my się tutaj zajmujemy, podpierając się jeszcze do tego pismami księdza Mariana Tokarzewskiego. Tak rzeczywiście jest, a ponieważ ja, spirytus movens tego całego zamieszania, jestem do tego wszystkiego zabobonnym Murzynem, dodam, że Teodor Jeske-Choiński urodził się tego samego dnia co ja – 27 lutego. Co za niezwykły zbieg okoliczności! Nie będę jednak ukrywał, że myśli moje biegną innymi szlakami niż myśli pana Teodora i innych narzędzi używam do opisywania zjawisk, których on nie lubił, a my także z nimi nie sympatyzujemy.

Wyszydzanie Jeske- Choińskiego i mówienie o nim z przekąsem, jest rzeczą bardzo łatwą, albowiem był to człowiek totalnie zaangażowany w swoją pracę i misję, a przez to nieodporny na różne pułapki i emocje. Pisał też w czasach, które miały swoją manierę, nie całkiem dziś akceptowaną. Inaczej niż ksiądz Marian Tokarzewski, który był odporny na czasy, maniery i style, traktując je z lekceważeniem, w masie i pojedynczo.

Teodor Jeske-Choiński był pisarzem przenikliwym i estetyzującym. To się na nim zemściło, bo kiedy już skazano go na zapomnienie, a to w rzeczywistości PRL oznaczało, że stał się autorem przeznaczonym dla ścisłych komunistycznych elit, parę osób postanowiło zrobić na nim kariery, albo trafić parę groszy. Ja nie mówię od razu, że wszyscy ci ludzie byli Żydami, co to to nie. No, ale fakt pozostaje faktem, że w końcu lat pięćdziesiątych wydawnictwo Śląsk wydało dwie jego książki – Gasnące słońce i Ostatni Rzymianie. W roku 1983 nasz ulubieniec Janusz Mikke, wydał, w drugim obiegu rzecz jasna, w swojej Oficynie Liberałów, antysocjalistyczny pamflet Po czerwonym zwycięstwie. No, a po roku 1989 było już z górki. To nie znaczy, że Jeske- Choiński stał się bardzo popularny. Przywrócono go po prostu pamięci. Ponieważ cały jego dorobek, stoi w zasadzie w opozycji do jakości i wartości, którymi karmi się dzisiejszy świat, dalej mówi się o nim półgębkiem. Kiedyś w Poznaniu poznałem wnuka Teodora Jeske-Choińskiego, ale nie było czasu, żeby pogadać. Dziś jego książki wydaje Wydawnictwo Diecezjalne w Sandomierzu, ale książek tych nie ma w bibliotekach. Nie może ich tam być, albowiem socjalizm idąc od sukcesu do sukcesu, podmienił w międzyczasie magicznie pojęcie osobistej wolności i w to miejsce wstawił coś innego. Ja nie będę mówił co, bo nie chcę używać brzydkich wyrazów.

Sami widzicie jaki jest los pisarzy, którzy głośno i bez krępachy wyrażają swoje sympatie i uprawiają krytykę dominujących w kulturze prądów. Albo się ich skazuje, albo się ich okrada. I to jest w zasadzie wszystko. Dziś doszło do tego jeszcze jedno narzędzie – nieistnienie. Nie mam więc złudzeń co do tego, jaki będzie los mój i moich książek, jak już odłożę łyżkę i mnie zakopią. Gorszy. Nie martwię się tym jednak, albowiem nigdy nie planowałem żadnej swojej pośmiertnej kariery. Jedyne co mnie niepokoi to złodzieje, ale z tymi musimy się borykać już teraz, więc może uda się wypracować jakieś instrumenty zapobiegające kradzieży.

Tak się jednak składa, że światem nie rządzą żydzi, ale Pan Bóg i gołym okiem widać, że biblioteczna cenzura, połączona z uporczywym lansem zmanierowanych idiotów, jest dramatycznie nieskuteczna. Jeśli działa to tylko dlatego, że ludzie są uczeni bezwładu i poddawani obróbce poprzez tanie bardzo ekscytacje. Nie da się sprzedać książek do bibliotek, to prawda. No, ale kto dziś chodzi do biblioteki? Przecież Polacy nie czytają, o czym przynajmniej cztery razy do roku informuje nas gazownia.

Opisany wyżej stan może oczywiście trwać dość długo, ale debil prędzej czy później zdemaskuje się na gruncie prostych oczywistości – patrz Mróz Remigiusz - a doświadczenia, także ciężkie, które są udziałem wszystkich unieważnią propozycje płaskie i nieciekawe – patrz Bonda. Wsiową filozofię Twardocha, załatwia lustro w łazience. I nic tu nie trzeba dodawać.

 

Ja zaś proponuję

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/terror-teodor-jeske-choinski/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/z-kronik-klasztoru-i-kosciola-o-o-bernardynow-w-zaslawiu/



tagi: książki  rynek  cenzura  marian tokarzewski  biblioteki  teodor jeske- choiński 

gabriel-maciejewski
6 kwietnia 2020 09:28
40     2606    16 zaloguj sie by polubić
Postaw kawę autorowi! 10 zł 20 zł 30 zł

Komentarze:

stanislaw-orda @gabriel-maciejewski
6 kwietnia 2020 10:11

Z tego co zdołałeem dowiedzieć się z rozmowy z sympatyczną obsługą jednej z bibliotek w moim mieście, biblioteki wraz z przydziałem środków  (nikłych) na zakupy nowych książek, biblioteki otrzymują także spis autorów i tytułow, które z tej puli mogą  nabyć. Nie bardzo wiem skąd pochodzą te listy proskrypcyjne autorów i tytułów, ani kto je sporządza, ale podejrzewam, że jacyś instytucjonalni  agenci koncernu AGORA. Ci sami, od których zależą także nominacje do rozmaitych nagród literackich w rodzaju fików-ników czy bodaj nawet  nobli.

Co gorsza, podejrzewam, że do rozmaitych nagród mogą wystawiać kandyudatury "spóldzielnie wydawnicze", czyli my mamy swoje nagrody dla swoich autorow, a wy macie swoje dla swoich. Segmentacja rynku i zmowa korporacyjna określa ramy intelektualne dla polskiego pólinteligenta, któy poza nie nie musi i nie chce wychodzic.

Pojedyncze niesforne i niesterowalne przypadki to promille zagadnienia kurczcego się rynku czytelniczego.

Podczas swojej edukacji w szkole średniej (tzw. liceum ogólnokształcące w latach 1965-1969) dostałem taki wycisk od nauczycieli (kilku z nich wywodziło się  jeszcze z korpusu przedwojennego), że automatycznie niejako  zwracam uwagę na poprawnośc wypowiedzi. Dlatego od dłuższego już czasu nie mogę słuchać tzw. dziennikarzy, krtorzy w mediach maja do wypowiedzenia jakies kwestie "na zywo". Ich nieporadnośc stylistyczna i językowa (ubóstwo termnów, ich błędne i nieadekwatne zastosowanie, błędy gramatyczne etc., etc.), świadczy o upadku edukacji i po prostu braku zwyczajnego oczytania.

Wspólczesnym  ofiarom edukacji można bez trudu wmówić, że proza  "laureatów" fików-ników  to szczyt intelektualnego wyrafinowania. Bo niby z czym i do czego czytelnicy mieliby ją porównać, gdy w bibliotece lista zakupów jest sprokurowana dla produktówpodobnej rangi.

Oferta Kliniki Jezyka to  znacznie ponad możliwości percepcji zdecydowanej większości takich czytelników. Owe promille zaś, które mogłyby ją zrozumieć, należy do pololenia, ktore obecnie  masowo wymiera, a przedtem w sporym procenci traci ostrośc  wzroku w stopniu nie pozwalającym na czytanie. Nie wspominając o portfelu emeryckim, który nie pozwala im na takie fanaberie jak zakup książek.

 

 

zaloguj się by móc komentować

Draniu @gabriel-maciejewski
6 kwietnia 2020 10:14

Jeszcze jest sporo naiwnych ludzi, którzy wierzą w to ,ze coś się zmieniło w tej kwestii ,ale warto próbować ,moze na sto bibliotek ,jakaś jedna  zakupi książki z wydawnictwa KJ. Przemkowi należy życzyć powodzenia w misji jaką sobie wyznaczył.

zaloguj się by móc komentować

Marcin-K @stanislaw-orda 6 kwietnia 2020 10:11
6 kwietnia 2020 10:17

U nas w największej miejskiej bibliotece wszystkie pańcie to produkty "Wysokich Obcasów" i publicystyki pani Wellman - z uśmiechem na podstarzałych licach chętnie podejmują przy wymianie książek antypisowskie szmoncesy najgorszego sortu. Przeszły najczęściej przez uniwerek, gdzie z kobiecych umysłów robi się szaszłyki i z tego potem już nie ma odwrotu. W dziale religia mogę sobie pożyczyć z dziesięć książek o tytułach w rodzaju "100 głównych grzechów Kościoła". Na półce z tak zwanymi nowościami jedynymi "reglamentowanymi" towarami spoza litaeraturą z "imprimatur" gazowni są książki Cenckiewicza albo Antoniego Dudka (coś strasznego). Biblioteka w aktualnym wydaniu to jest po prostu komenda wydziału propagandy. Na półkach z książkami do pozbycia kupiłem za jakieś 4 złote ładne wydanie Trylogii Sienkiewicza, którą chciałem sobie od lat odświeżyć...

zaloguj się by móc komentować

Zyszko @gabriel-maciejewski
6 kwietnia 2020 10:19

Autorom się płaci od wypożyczenia, przy czym nikt nie weryfikuje gdzie i ile razy wypożyczano egzemplarz.  Za parę lat to będzie o wiele sprawniejszy sytem drenażu kasy państwowej niż stypendia i granty.

zaloguj się by móc komentować

Krzysiek @gabriel-maciejewski
6 kwietnia 2020 10:19

Prezydent Andrzej Duda w ramach akcji "Cała Polska czyta dzieciom" przeczytał opowiadanie Teodora Jeske-Choińskiego pt. "Triumf Zawiszy Czarnego". (2016, chyba w Lubniu pod Krakowem).

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @stanislaw-orda 6 kwietnia 2020 10:11
6 kwietnia 2020 10:40

aha, i jeszcze.

Gdy zaproponowałem, że mogeim trochę tytułow podrzucic z domowej biblioteki, to okazało sie, że nie bardzo mozną, bo musieliby sie tłumaczyć *zapewne mają jakieś kontrole) , skąd niezatwierdzeni autorzy i tytuły w ofercie biblioteki.

Tak więc formalnie niby cenzury nie ma, ale jwygląda akby była duzo bardziej szczelna niż w czasach "stalinizmu".

zaloguj się by móc komentować


ewa-rembikowska @gabriel-maciejewski
6 kwietnia 2020 10:42

A biblioteki przy szkołach katolickich  też prowadzone są przez cenzorów? 

Tu jest lista szkół

http://rsk.edu.pl/baza-szkol/

zaloguj się by móc komentować

marianna @bolek 6 kwietnia 2020 10:40
6 kwietnia 2020 10:53

Prawie przy wszystkich info "Brak dostępnych egzemplarzy". To najlepsza rekomendacja dla czytelników.

zaloguj się by móc komentować

grudeq @gabriel-maciejewski
6 kwietnia 2020 10:55

https://www.bn.org.pl/dla-bibliotekarzy/krajowa-rada-biblioteczna

Niby jest coś takiego jak Krajowa Rada Biblioteczna... ale tak żeby w ustawie o bibliotekach było napisane wprost, że jest jakaś lista autorów dozwolonych to nie znalazłem. W sumie można napisać do KRB, dlaczego biblioteki nie zakupują ciekawych wznowień dawnych autorów Polskich (pamiętniki Hipolita Korwina Milewskiego, Woyniłłowicza) proponowanych przez wydawnictwo Klinika Języka. 

zaloguj się by móc komentować

Draniu @Krzysiek 6 kwietnia 2020 10:19
6 kwietnia 2020 11:04

No i co z tego  wynika,ze niby co ?  Zmienia to coś w kwestii bibliotek ? Nadal uważam, ze to publiczne czytanie to są jedynie pozory..

zaloguj się by móc komentować

Pioter @grudeq 6 kwietnia 2020 10:55
6 kwietnia 2020 11:12

Jest znacznie gorzej.

W ustawach zapisano, że biblioteki mają obowiązek wspierania (czytaj kupowania i gromadzenia) zbiorów regionalnych. Wymagają tego również w trakcie kontroli tzw Biblioteki nadzorcze (wojewódzkie), ale.... Znaczna większość regionalnych wydawnictw ma nakład nie przekraczający 100 szt - więc o ich istnieniu nawet biblioteki wojewódzkie nie wiedzą. O ile dany autor nie ma przebicia w samorządzie (czyli faktycznym nadzorze nad funkcjonowaniem biblioteki publicznej), to jego książki się nie przebiją, choćby nie wiem jakie ważne dla lokalnej społeczności tematy poruszały.

Pisanie nigdzie nic nie da. przerabiałem to już - kupią jedną sztukę przed samymi wyborami (za 10 zł) i będą się na tym lansować przed samymi wyborami - potem zapomną.

zaloguj się by móc komentować

atelin @gabriel-maciejewski
6 kwietnia 2020 11:16

"Tak rzeczywiście jest, a ponieważ ja, spirytus movens tego całego zamieszania, jestem do tego wszystkiego zabobonnym Murzynem, dodam, że Teodor Jeske-Choiński urodził się tego samego dnia co ja – 27 lutego."

Ja się urodziłem gorzej: 16 grudnia, w cholerę smutnych dat.

Ponieważ biblioteki są zamknięte i nie mogę im przekazać mojego kontyngentu książek, postanowiłem dać te książki synowi mojemu, który będąc aktywnym wielce społecznikiem, wystawi je na sprzedarz w jakiejś fundacji. W szczegóły nie wnikałem, ale chodzi mniej więcej o to, by dać dychę za książkę, a forsa idzie na jakiś szczytny cel.

Po tej notce podjąłem tę decyzję - faktycznie, te książki nie powinny wpaść w łapy bibliotekarek, nawet, gdyby jakaś część miałaby wypłynąć. 

zaloguj się by móc komentować

grudeq @Pioter 6 kwietnia 2020 11:12
6 kwietnia 2020 11:20

Lubię film "Skazani na Shawshank". Tam wyszło na to, że warto pisać. Z mojego własnego doświadczenia też bym powiedział, że pisanie i konsekwencja mogą po jakimś czasie zaprocentować. czyli jeden list.. można i zignorować, ale setki listów nie bardzo. 

zaloguj się by móc komentować

Matka-Scypiona @gabriel-maciejewski
6 kwietnia 2020 11:20

Ja nie jestem pewna, czy te wszystkie biblioteki nie zarosną pajeczynami za jakiś czas. Księgarnie upadają, bo szajsu bez końca nie da się sprzedawać, skoro w Biedronce też można to samo kupić. Bibliotek ze względów propagandowych nie zamkną, ale kto będzie po te wszystkie popierduchy przychodził? 

zaloguj się by móc komentować

Wolfram @ewa-rembikowska 6 kwietnia 2020 10:42
6 kwietnia 2020 11:33

Nie wiem Pani Ewo, czy wie Pani, jak wygląda profil ucznia takich szkół - na ogół są to dzieci ludzi o ponadprzeciętnych dochodach - a co do ich poglądów - to bywa, iż zdarzają się mniej lub bardziej zdeklarowani bolszewicy - jeżeli nawet nie ideowi - to praktykujący (praktykujący bolszewicy). Szkoły te mają więc na względzie, iż zaproponowanie edukacji niekompatybilnej z rzeczywistością "społeczną"  spotka się z retorsją - w postaci nacisku na zmiany w zakresie tematyki edukacyjnej lub wycofania dziecka wraz ze środkami.

Dla części wysyłających dzieci priorytetem jest właściwa formacja dziecka (bo szkoła katolicka w końcu) - ale są też tacy, których nie stać na wysłanie latorośli do "prawdziwych" szkół np. w USA czy Anglii - więc oczekują jakiegoś surogatu "czaszki i piszczeli" - tzn. odpowiedniego środowiska do tworzenia bazy kontaktów - a ewentualne treści edukacyjnje powinny być w miarę neutralne, nie odbiegające od powszechnej narracji. O tym, jak jest "naprawdę" i tak dowiedzą się w domu, a rodzice będą przykładem.

Wiem, że to mocne słowa - ale ja znam wielu z tych ludzi - podobnie, jak miałem okazję (wątpliwą) poznać od złej, ludzkiej strony polityków, mających gęby pełne katolickich frazesów - jacy są w życiu, jakie mają priorytety - i jak się zachowują, gdy powinni pokazać ludzkie oblicze - kiedy im to nie nabija popularności, a być może musieliby nadstawić głowy.

p.s.

Jestem obecnie w sytuacji, która utrudnia mi kupowanie książek - mam więcej niż napięty budżet i nie wiem, kiedy to się zmieni - ale wiem jedno - iż Gabriel wszystko co proponuje zawiera treści istotne i warte nabycia - nie ma książek przypadkowych - tzn. jak ktoś ma możliwość to powinien odczuwać imperatyw nabywania wszystkiego niemal, jak leci, nawet jak nie leży to w bieżącym kręgu zainteresowań. Naprawdę warto - nawet po to, by to mieć - by sięgnął ktoś, kiedyś, nawet jak nie dzisiaj. 

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @Wolfram 6 kwietnia 2020 11:33
6 kwietnia 2020 11:39

Jak to mówią, jak się nie przewrócisz, to się nie nauczysz. Zawsze warto próbować stukać do różnych drzwi i okien.

Co do klienteli tych szkół, to jest na pewno różnie.  

Pamiętam, że do liceum św. Augustyna w Warszawie swego czasu wysyłali swoich synów bonzowie partyjni.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @Wolfram 6 kwietnia 2020 11:33
6 kwietnia 2020 11:40

Wiem, że to mocne słowa ...".

Dowolne inne  nie byłyby zbyt mocne.

zaloguj się by móc komentować

Wolfram @grudeq 6 kwietnia 2020 10:55
6 kwietnia 2020 11:43

Pisać można - ale praktyka opiera się na powiązaniach nieformalnych, a zapisy formalne dają możliwości, są eufemizmami. Gdybyś miał dostęp do narzędzi jakie gdzieniegdzie stosuje się w związku z epidemią - tj. śledzenie położenia telefonów komórkowych - to popadłbyś w stupor.

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @gabriel-maciejewski
6 kwietnia 2020 11:53

Trafiła do mnie swego czasu książka w wydaniu online Teodora Jeske-Chojeckiego "Żydzi na tułaczce". I od tego czasu zrozumialem, kto to jest Żyd i dlaczego byli Żydzi, a są  Żydzi. Potem już było z górki.

To w gruncie rzeczy jest tak proste, jak budowa cepa. Biedny to naród, bo zabił swojego boga.

zaloguj się by móc komentować

grudeq @Wolfram 6 kwietnia 2020 11:43
6 kwietnia 2020 12:07

Wiem, ale z drugiej strony to powiązania nieformalne czasem tworzą się na zasaadzie: a co to za człowiek, który pisze do nas 1.000 razy?.... albo na zasadzie:... trzeba znaleść coś na X.... a Ty wiesz, że X to dostał 1.000 listów i nic nie zrobił... 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @cbrengland 6 kwietnia 2020 11:53
6 kwietnia 2020 12:13

Mesjasza posłanego przez Boga.

zaloguj się by móc komentować

bolek @grudeq 6 kwietnia 2020 12:07
6 kwietnia 2020 13:45

Btw, znasz może kogoś z tzw. realu, kto wywalczył cokolwiek taką metodą? Tak z ciekawości pytam. 

zaloguj się by móc komentować

bolek @marianna 6 kwietnia 2020 10:53
6 kwietnia 2020 13:47

Za mało zakupili ;-) 

zaloguj się by móc komentować

grudeq @bolek 6 kwietnia 2020 13:45
6 kwietnia 2020 14:00

Nie jest takich przypadków wiele, ale np.

- Pan Andrzej.. ciążyła na nim opłata za legalizację samowoli budowlanej w kwocie 50.000 zł. Pisał do RPO, do Premiera, do Prezydenta, zamęczał kolejnych wojewodów. Równocześnie walczył w WSA i aż pod NSA. jak NSA uchylił rozstrzygnięcie administracyjne z przyczyn formalnych, to Wojewoda zamęczony setkami pism, zgodził sie na umorzenie (co tak po prawdzie było wbrew prawu). 

- Pani Irena. Prokurator trzy razy umarzał postepowanie o oszustwo wekslowe. Pisała do Prokuratora Generalnego, do RPO i to do każdego z każdej opcji. No i w pewnym momencie PRokurator Generalny nakazał wznowić postepowanie (już ZZ) i po 7 latach od daty złożenia zawiadomienia, został złożony akt oskarżenia,

WIęc jak dla mnie warto pisać. Oczywiście lepiej aby nie był to List Kozaków Zaporoskich do Sułatana Tureckiego (bo jak dla mnie to najgorsza metoda - zwyzywać urzędnika), ale coś w stylu listu Chmielnickiego do Wiśniowieckiego: "Jaśnie Oświecony książe Wojewodo".

zaloguj się by móc komentować


cbrengland @stanislaw-orda 6 kwietnia 2020 12:13
6 kwietnia 2020 14:12

I tak będziemy się licytować? Tak, ja wiem, Tajemnica Trójcy Świętej jest Wielką Tajemnicą, naprawdę.

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @gabriel-maciejewski
6 kwietnia 2020 14:21

https://www.biblionetka.pl/art.aspx?id=578343

Pod powyższym adresem jest recenzja (?) książki Pana Teodora.

Każdy przeczyta, jak zechce, na własną odpowiedzialność. Nie tak dawno czytałem podobne recenzje na temat pewnej książki co to ma w tytule "vs=versus". :))

Nie śmiałem wkleić nawet fragmentu, bo, cytuję:

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

 

Autor: A.Grimm

zaloguj się by móc komentować

Wolfram @bolek 6 kwietnia 2020 13:45
6 kwietnia 2020 14:24

Ja też nam - ale w skrajnych przypadkach wymaga to takiej ilości zasobów, iż poza wyjątkami przeciętna osoba nie jest w stanie znieść ciężaru. Zdarza się (wcale nie tak rzadko) - iż trafi się na urzędnika, który jest przyzwoity - więc warto przynajmniej próbować.

zaloguj się by móc komentować

ArGut @gabriel-maciejewski
6 kwietnia 2020 14:27

Dzieci peerelu - KBP katalogJedyną książką Gabriela Maciejewskiego w mojej krośnieńskiej bibliotece są "Dzieci peerelu". I kiedyś mnie się wydawało, że jak będę się pytał pani a kiedy nowe publikacje Kliniki Języka to będzie to skuteczne. Nie nie będzie bo nie mają tak mocnego i kojarzącego się tytułu. 

W mojej Krośnieńskiej Bibliotece Publicznej nie zmieniło się NIC od czasu gdy ją zauważyłem a mama powiedziała mnie, że jestem dzieckiem PRL-u. Pewnie, że przesadzam, panie się zmieniły. Choć nadal żyją te, które były tam jak pierwszy raz tam polazłem. Bo to lans, taki PRL-owski lans, mieć kartę i ostatnio czytać BESTSELLER ...

 

 

Zastanawia mnie taka sprawa, że w czasach księdza Mariana Tokarzewskiego klasztory mogły mieć swoje bibioteki, kroniki czy archiwa. Jak to dziś wygląda ? Może księżom urzędnikom wydaje się, że państwo czy unia europejsaka zadba o pamięć o dziedzictwie wspólnoty ?

 

 

zaloguj się by móc komentować

ArGut @ewa-rembikowska 6 kwietnia 2020 10:42
6 kwietnia 2020 15:01

Obstawiam, że tak. Przecież tam też MUSZĄ być BESTSELERY. 

zaloguj się by móc komentować

tadman @ArGut 6 kwietnia 2020 14:27
6 kwietnia 2020 15:33

Było już kiedyś kto w dobie kasaty bibliotek przyklasztornych wyławiał co smakowitsze kąski.

zaloguj się by móc komentować

tadman @gabriel-maciejewski
6 kwietnia 2020 15:38

Po dłuższej niebytności w bibliotece zrobiłem lustrację regału nowości i nic ciekawego nie wpadło mi w oko. Większość to kolorowe okładki tłumaczonych naprędce anglojęzycznych "bestsellerów", co to przeczytasz w pociągu i zaraz zapomnisz.

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @Marcin-K 6 kwietnia 2020 10:17
6 kwietnia 2020 23:16

"Na półkach z książkami do pozbycia kupiłem za jakieś 4 złote ładne wydanie Trylogii Sienkiewicza /.../"

Zamurowało mnie... To znaczy wiem, że od czasu, gdy Gombrowicz ośmieszł Sienkiewicza /Trylogia - pierwszorzędna literatura drugorzędna/ tzw. inteligenci poszli tą drogą. Ale że zaszli aż tak daleko... 

Zerwanie kodu kulturowego pokoleń będzie oczywiste. I jak tu sznować humanistykę uniwersytecką i nie wierzyć w spiski??? 

zaloguj się by móc komentować

porfirogeneta @Marcin-K 6 kwietnia 2020 10:17
7 kwietnia 2020 00:43

Wróg czai się wszędzie. 

zaloguj się by móc komentować

m8 @tadman 6 kwietnia 2020 15:33
7 kwietnia 2020 00:53

Np taki Lelewel. Nas na historii uczyli, ze oni "polowali na biale kruki"  i je ratowali. Jak sobie przypomne...

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @KOSSOBOR 6 kwietnia 2020 23:16
7 kwietnia 2020 08:43

Nie że "będzie oczywiste",  ale jest od dawna stanem faktycznym.

Aby przekonać się o tym proponuję obejrzenie kilku odcinków teleturnieju "Jeden z dziesięciu".

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @stanislaw-orda 7 kwietnia 2020 08:43
8 kwietnia 2020 22:14

Nigdy w życiu :) Od lat szczęśliwie nie mam telewizora! Wiesz, straciłam kud kulturowy z moimi współobywatelami... I to już, genralnie, chromolę.

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @gabriel-maciejewski
8 kwietnia 2020 23:21

Przez Jasne Wrota jeszcze jest w magazynie ?!

o Matko.

 

 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować