-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Apostolstwo wśród upadłych kobiet

To figura pojawiająca się często w literaturze rosyjskiej, a cel jej umieszczania tam, jest jak podejrzewam inny niż deklarują to autorzy. Apostolstwo wśród upadłych kobiet to jest poważny mechanizm, który służy do poważnych przedsięwzięć, ale żeby zadziałał musi być spełniony jeden warunek – trzeba słowo apostolstwo zastąpić bardziej ogólniejszym słowem misja i wyjść poza sferę kultury chrześcijańskiej. No więc tak, jeśli uwiedziony posłannictwem młodzieniec zaczyna nawracać dziewczyny stojące na rogach ulic w podejrzanych dzielnicach, to się na sto procent skończy małżeństwem. Pewnie trochę trudnym, ale nie jest wykluczone, że szczęśliwym, choć rodzina młodzieńca może oczywiście protestować. Jeśli za to samo zajęcie zabiera się mężczyzna w sile wieku, który ma już pewne ograniczenia, sprawa zamieni się wkrótce w intratny biznes natury parareligijnej. Takie zjawiska możemy oczywiście prześledzić w naszej kulturze, ale prawdziwego rozmachu nabierają one dopiero w kulturze Indii. Nie pamiętam już, który Bhagavan, pojechał wprost ze swojej wioski do Nowego Jorku i tam rozpoczął misję wśród złotej młodzieży, która bawiła się wesoło. Za pomocą tańca, oryginalnego stroju i dziwnych słów wypowiadanych z charakterystycznym zaśpiewem przyciągnął do siebie grupę młodzieży, którą następnie zabrał do Indii i tam już mógł robić z nimi co chciał. Jego aśrama stała się sławna na całym świecie, a on zasłynął wkrótce jako posiadacz największej kolekcji rolce-royców na świecie. Emanowała zeń bowiem boska moc, a deklaracje, które z uśmiechem wypełnionym perłowymi zębami składał codziennie przed swoimi wyznawcami traktowane były bardzo serio, choć dla każdego postronnego obserwatora jasnym było, że Baghavan to naciągacz i zdeprawowany do cna zboczeniec.

Co jest najlepsze w omawianym tu mechanizmie? To, ze znajduje on zastosowanie także w przypadku, kiedy nie ma dookoła żadnej upadłej kobiety, towarzystwo jest mieszane i mocno uświadomione, ale ten, który zaczyna przemawiać, ma bardzo sprecyzowane cele i narzędzia dające mu wiarygodność. Powtórzę raz jeszcze, bo możecie mi nie uwierzyć, żeby apostołować wśród dziwek, nie potrzeba ani apostoła ani dziwek. Wystarczy, że ktoś uwierzy iż jest apostołem, a także uwierzy, że ci, do których przemawia są zdeprawowani i źli.

Jeszcze kilka słów wstępu i przechodzimy do rzeczy. Jak wiecie jak się jak ognia wystrzegam gawęd o moralności, kulturze, okopach św. Trójcy, obronie cywilizacji chrześcijańskiej, życiu duchowym, autentyczności nawróceń itp. Czynię to celowo, albowiem wiem, że jeden nieuważny ruch i będziemy tu mieli sześciu apostołów, z którymi oczywiście damy sobie radę, ale ile to potrwa i co się naszarpiemy, zanim rozpoznamy ostatniego. A jak się jakiś ukryje to będziemy się z nim potem męczyć pół roku, jak matka z łobuzem.

Teraz do rzeczy. Wczoraj na stronie telewizji Republika ukazał się kuriozalny zupełnie list, pisany przez kogoś, kto albo uległ silnemu wzruszeniu pod wpływem nierozpoznanych emocji, albo zasiadł do klawiatury po spożyciu alkoholu. Poznaję to po pierwszym zdaniu, które umieścił. Brzmi ono:

 

W. Szanowna Pani Premier, Państwo prawa służy obywatelom i chroni je przed niebezpieczeństwami.

 

Jak zauważyliście jest to początek listu do Pani Premier Beaty Szydło, choć napisane jest, że nie do Szydło, ale do Szydo. Autor zaś sugeruje, ze państwo uosabiane przez nią chroni je. Kogo chroni? Te obywatele jak mniemam, bo kogo innego. List napisał 44 letni mężczyzna, reżyser dokumentalista, który jak wnioskować można z dalszej treści postanowił, wykorzystując postać i misję Pani Premier, poapostołować trochę wśród dziwek. Te zaś według niego zamieszkują internet i oddają się tam praktykom tak niecnym, że normalny człowiek, taki jak on, blednie i czerwieni się na przemian, na samą myśl o nich. Pragnie więc, by sprawa tej jego misji, którą on odważnie podjął, została wsparta działaniami rządu. To jest naprawdę niezwykłe. Autor nazywa się Paweł Zastrzeżeński i w życiu zajmuje się eksploatacją Wandy Półtawskiej. Tak to trzeba nazwać, bo mechanizm ten jest równie ciekawy, stary i wydajny, co apostolstwo wśród kobiet upadłych. Pan Zastrzeżeński zaś postanowił połączyć je w jedną superwydajną maszynę i poprawić, jak mniemam swoje wyniki finansowe. Mechanizm eksploatowania ludzi popularnych ma długą tradycję w Polsce. W pewnym momencie, gdzieś mniej więcej w okolicach śmierci Zbigniewa Herberta, sprawy miały się tak, że dziennikarze z Gazety Wyborczej zaczęli sobie wręcz wyrywać stojących nad grobem starców z dorobkiem. Każdy chciał coś o nich pisać i zostać monopolistą w temacie twórczości tego czy tamtego poety. Ja nie wykluczam, że Wanda Półtawska współpracuje z panem Zastrzeżeńskim dobrowolnie, z czystej do niego sympatii. To by była świetna wiadomość, mam jednak w takim razie taki postulat, żeby może wpłynęła ona na swojego podopiecznego tak, by przestał się wygłupiać i nie traktował ludzi jak idiotów. Jeśli już ma co robić i znalazł swoją niszę, niech się nie zajmuje sprawami, których nie rozumie. Czego chce Zastrzeżeński? Przeczytajcie sobie sami. http://telewizjarepublika.pl/list-otwarty-do-premier-beaty-szydo-ws-niebezpieczenstw-zwiazanych-z-transmisjami-na-zywo-na-youtube,51301.html

On się domaga, by rząd zaczął cenzurować YT pod kontem treści, które Zastrzeżeński uzna za satanistyczne i deprawujące młodzież. Można by oczywiście nazwać ten list kompromitacją i nie interesować się już więcej autorem, ale ponieważ wisi on ciągle na stronie prawicowej telewizji, musimy traktować go serio, to znaczy jako deklarację programową zespołu. Ponieważ obecna ekipa TVP była do niedawna zatrudniona w tej całej Republice, uważam, że to także ma znaczenie, a list Zastrzeżeńskiego jest balonem próbnym skierowanym do internautów, żeby wypadać ich reakcje. Mili Państwo, jeśli będziecie chcieli jeszcze kiedyś zrobić podobny eksperyment, zatrudnijcie doń kogoś, kto rozumie gramatykę języka polskiego. Od tego trzeba zacząć. List jest skierowany do pierwszej minister, a odczytać go mają także ludzie tacy jak ja, dla których internet jest narzędziem pracy, ludzie którzy rozumieją to medium lepiej niż cała redakcja telewizji Republika razem wzięta.

Jakich argumentów używa pan Zastrzeżeński? Typowych. Powołuje się na świętość tradycji, tysiącletnią historię i śmierć Lecha Kaczyńskiego, którego obrażają jakieś siedzące na YT dzieci, nabijające sobie klikalność wygłupami. Istotne w tej ogranej formule, prócz oczywiście komunikatu dla nas, użytkowników wolnego internetu, jest jeszcze to, że Zastrzeżeński najwyraźniej chce objąć posadę komisarza ludowego do spraw obrony czystości doktryny i tradycji na obszarze mediów elektronicznych. Fakt ten zaś musi oznaczać tylko jedno – z Wandą Półtawską jest już bardzo niedobrze.

Ponieważ nie jest to pierwszy sygnał ze strony ludzi dobrej zmiany dotyczący cenzury w internecie musimy zareagować nań poważnie i wyraźnie. Pierwszy sygnał dał profesor Zybertowicz opowiadając na portalu niezalezna.pl o zagrożeniach jakie widzi w sieci dla moralności i bezpieczeństwa państwa, a teraz mamy tego Zastrzeżeńskiego i jego list do Beaty Szydo.

I teraz zwróćcie uwagę na ważną rzecz. On przez sam fakt skierowania tego listu do Pani Premier, znajduje się, według norm środowiska, w którym się obraca, poza sferą polemiki. My zaś, nawet jeśli wszystkie racje są po naszej stronie jesteśmy tylko motłochem. I na to też nie może być zgody. Chciałbym rzec jeszcze jedną ważną rzecz. Uważam, że od apostołów nawracających kobiety upadłe gorsi są tylko tak zwani obrońcy polskości. To jest gromada karaczanów rozbiegająca się po podłodze w poszukiwaniu okruchów ze śniadania. Nikt z nich niczego nie potrafi, nadają sobie fikcyjne tytuły i prowadzą fikcyjne misje. Nie wierzą także, że nic po nich nie zostanie. Jedynym sposobem obrony polskości na rynku treści i idei jest tworzenie jakościowo dobrych produktów, takich, które swoim wyglądem, zawartością i przekazem mogą zaimponować innym ludziom. Nawet tym, co o Polsce nie mają pojęcia. Produktów, które mogą im zaimponować od razu, bez tłumaczeń, wstępów i niepotrzebnej kokieterii. Czy „nasi” obrońcy polskości potrafią zrobić własnymi rękami i własną głową choć jeden taki produkt? Nie sądzę. Stąd te listy i bajanie o zagrożeniach. To jest próba zlikwidowania konkurencji zanim ona rzeczywiście nabierze siły.

 

Zapraszam na stronę www.basnjakniedzwiedz.pl Michał idzie na urlop, więc FOTO MAG będzie na razie zamknięty. Zapraszam jednak do Tarabuka, do księgarni Przy Agorze w Warszawie. Do antykwariatu Tradovium w Krakowie, do sklepu Gufuś w Bielsku Białej, do sklepu Hydro Gaz w Słupsku i do księgarni Konkret w Grodzisku Mazowieckim.



tagi: misja  internet  nasi  telewizja republika 

gabriel-maciejewski
17 lipca 2017 09:05
13     1310    4 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

stanislaw-orda @gabriel-maciejewski
17 lipca 2017 09:26

"Zastrzeżeński najwyraźniej chce objąć posadę komisarza ludowego do spraw obrony czystości doktryny i tradycji na obszarze mediów elektronicznych."

To jest chyba sedno sprawy.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @gabriel-maciejewski
17 lipca 2017 09:30

No, ale on się wyraźnie napił. Pisać nazwisko premier z błędem?

zaloguj się by móc komentować


gabriel-maciejewski @gabriel-maciejewski
17 lipca 2017 09:38

To jest pan z silnymi deficytami, którego ktoś nieodpowiedzialny wyposażył w atrybuty władzy

zaloguj się by móc komentować

jolanta-gancarz @gabriel-maciejewski 17 lipca 2017 09:38
17 lipca 2017 11:23

Raczej wystawił go w chrakterze murzyna. Jak zrobi swoje, to się po nim posprząta wszelki ślad.

zaloguj się by móc komentować

jolanta-gancarz @parasolnikov 17 lipca 2017 09:36
17 lipca 2017 11:30

No fakt;-). Wymyślić anonimowego bohatera (lat co najmniej 20, ale ciągle chłopca), co to zdemoralizowany przez emigrację i hazard tatusia, tudzież różne ośrodki wychowacze (???), wpada na pomysł, żeby sprzedać kolegę "na organy" i w tym celu wrzuca go pod pociąg, to jakiś debilizm. Już prędzej na "mielone"...

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @jolanta-gancarz 17 lipca 2017 11:30
17 lipca 2017 13:03

Samotność leczył hazardem...doprawdy, są lepsze sposoby na samotność niż hazard, a przede wszystkim tańsze...Podpalanie ośrodka, wrzucanie pod pociąg, żeby sprzedać organy, gdzie? Na jarmarku w Zakroczymiu? Z ręki te podroby sprzedawali? To jest idiota, jeśli Półtawska go toleruje tym gorzej. 

zaloguj się by móc komentować

OdysSynLaertesa @gabriel-maciejewski
17 lipca 2017 13:54

To jest niesamowite. Jedno dziecko chce wylać inne razem z kąpielą i jeszcze uważa swoją misję za chrześcijański obowiązek. Szkoda tylko Pani Półtawskiej bo to ewidentnie pójdzie na jej rachunek chociaż na żadnym z jej odczytów które wysłuchałem nie proponowała tego typu rozwiązań co ten "uczciwy inaczej" rycerz w białej zbroi. 

Demaskacja w punkt. A podobieństwo do utyskujacego Zybertowicza no i do Przybyła który odmawia prawa do dyskusji ludziom bez "przygotowania" (nie pomijając Targalskiego który z "agenturą ruską" walczy) całkiem trafna

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @gabriel-maciejewski 17 lipca 2017 09:30
17 lipca 2017 17:48

Jakoś nie chce mi się wierzyć w autentyzm tych błędów. Pierwsze słowa takiego apelu zawsze są najbardziej wypieszczone. Nie twierdzę że mam bezwględną rację, ale tak sobie to wyobrażam, jakby to był upośledzony lub poraniony człowiek, to by się z tym tytułem i pierwszymi słowami certolił przez pół godziny. Adres do pani premier Szydo, to poprostu szydera.

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @jolanta-gancarz 17 lipca 2017 11:30
17 lipca 2017 19:11

Oj, tam, oj, tam. Geniusz. Ktoś tutaj dałby radę wymyślić takie głupoty? Zazdrość przez was przemawia. 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @gabriel-maciejewski
17 lipca 2017 22:22

We mnie jest wyłącznie zazdrość...no czasem jeszcze smutek...

zaloguj się by móc komentować

insane @gabriel-maciejewski
18 lipca 2017 09:04

Ten wariat chyba ma zadanie skompromitowania Wandy Połtawskiej. Fronda nie dała rady, to jego posłali.

zaloguj się by móc komentować


zaloguj się by móc komentować