-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Agora i metafora albo co to jest epoka klasyczna

Od trzydziestu ponad lat na mojej półce stała Historia filozofii starożytnej napisana ręką zmarłego już prof. Giovanniego Reale. Jakie to szczęście, że do niej nie zaglądałem i nie próbowałem jej czytać wcześniej, kiedy nie miałem jeszcze pięćdziesięciu lat. Pierwszy tom jest trochę zniszczony, bo kiedyś go otworzyłem i któreś z dzieci coś na niego wylało. Pozostałe jednak są jak spod igły. No i wczoraj inspirowany wpisami valsera zajrzałem do tego pierwszego tomu i przeczytałem wstęp. To co tam odkryłem jest dla mnie pewnym szokiem, być może dlatego, że nigdy nie obcowałem z taką lekturą. Nie zacznę od początku, ani nawet nie od końca. Tym razem zacznę od środka. Cały ten wstęp opiera się na starannie ukrytej, ale ujawniającej się co akapit albo dwa metaforze. Uprawianie filozofii, a Reale ma na myśli filozofię klasyczną, to oczyszczanie. To jest wyraźnie napisane – chodzi o to, by coś oczyścić i żeby to nabrało blasku. Nie wiem, jak Wam, ale mnie ta ilustracja kojarzy się ze złotem i jego poszukiwaniami. Prof. Reale był za sprytny, żeby taką chamską metaforę władować wprost do swojego wstępu, ale intuicja mi podpowiada, że to właśnie miał na myśli – szlachetny metal, albo klejnot. Ukrył ją dobry profesor i co jakiś czas puszcza do nas oko pisząc o tym oczyszczaniu.

 Pojęciem, które podkreśla walor filozofii jest właśnie owo klasyczne ujęcie. Jak je rozumieć? Ja do końca nie wiem, ale pewną wskazówką jest to co pisze sam autor – filozofia klasyczna myśli o całości. Tak pisze Giovanni Reale – całość. Nie precyzuje o co chodzi, ale domyślamy się, że o całość bytu. I to jest wyznacznikiem „klasycyzmu”. Kolejnym jest metoda, ta zaś musi być czystą spekulacją, bez żadnych naleciałości, z których trzeba ją koniecznie oczyścić, o czym była już mowa. Tę czystą spekulację profesor przypisuje wyłącznie geniuszowi Greków, którzy wypracowali ją sami bez niczyjej pomocy. Co prawda dawno temu toczyła się zażarta dyskusja o tym, czy czasem filozofia nie jest inspirowana wierzeniami i obrzędami wschodnimi, ale pogląd taki został odrzucony i wyśmiany. I dziś nikt poważny – tak pisze Reale – do niego nie wraca. On sam rozbraja tę bombę w prosty sposób, cytuje niejakiego Gladischa, który wprost wskazał, z którego kraju na wschodzie wywodzi się która szkoła greckiej filozofii. I tak Pitagorejczycy obrabiali myśl chińską, a Heraklit perską, do innych też są przypisane osobne kultury wschodu. Histeria ta była bardzo popularna w Niemczech, została uznana za wulgarną i odstawiona na bok. Tak więc klasyczne formuły filozofii triumfują. Jej podstawową zaś misją jest demitologizacja, to zaś wiąże się ze wspomnianym już oczyszczaniem. Za pojęciem demitologizacji umieszcza Giovanni Reale inną jakość – mianowicie rozwój. I tu się zatrzymajmy, bo jak słyszę – rozwój – to mi się coś dzieje w głowie. Mamy więc rozwój filozofii, który możemy, a nawet musimy rozumieć, jako rozwój metod spekulatywnych. To zaś oznacza odrzucanie języka metafor, kalamburów i aforyzmów, w tym także opisanej już metafory oczyszczania. Tak sądzę. Skupmy się jednak na rozwoju. Jeśli filozofia służy demitologizacji i się rozwija, to rozumiemy, że zmierza do jakiegoś sukcesu, którym jest ostateczne uporządkowanie świata według jakiejś zasady. Czy ten sukces nastąpił? Oczywiście, że nie, albowiem finałem całej klasycznej kultury, w tym filozofii, było ubóstwienie władców Rzymu, czyli triumf mitologii, której bogowie – decyzją senatu – zstąpili na ziemię. Czy wobec tego filozofia rzeczywiście służyła demitologizacji i przechodziła przez jakieś stadia rozwoju? Mam wątpliwości, a pogłębiają się one w chwilach kiedy widzę, że prof. Reale by uwiarygodnić swój przekaz powołuje się na Szekspira Paula Valery, czyli porzuca spekulacje i sięga po opinię autorytetów, którzy dla prawdziwego filozofa powinni być jak paproch. I to jest doprawdy niezwykłe. Widocznie jednak w każdej fazie rozwoju filozofii musi ona przejść przez etap kokieterii, żeby w ogóle zyskać słuchaczy.

Jak należy rozumieć wyraz całość? Reale pisze, że chodzi o całość bytu. Ja jednak sądzę, że chodzi o całość dystrybucji myśli filozoficznej czyli o miejsce na agorze. Można tę agorę rozumieć dosłownie, a można ją rozumieć metaforycznie jako cały świat grecki, w którym elity, w opozycji do mas, doskonalą spekulatywną metodę rozumowania. Czy taka agora istniała? No nie wiem. Czy, na przykład, ktoś może wskazać jakiegoś filozofa związanego ze Spartą i jej sojusznikami? Bo trudno przypuszczać i sugerować nawet, że Sparta to jest jakiś osobny, poza helleński kosmos. To właśnie Sparta jest jądrem Hellady, choć Reale i jemu podobni niejako automatycznie i bardzo dyskretnie kwestię Sparty omijają. My zaś przywykliśmy myśleć, że kultura i cywilizacja grecka to demokratyczne Ateny, gdzie żyli Sokrates i Platon.

Myśl i metoda, żeby oddziaływać i tworzyć tradycję oraz szkoły, musi być kolportowana. Najlepiej w mieście, które prowadzi grę polityczną, albowiem – i tego nikt nie ukrywa – filozofowie wychowują polityków. Czy ktoś zna może jakąś książkę, w której opisany jest ten schemat współpracy – ewolucja układu – mędrzec, wskazujący skuteczną metodę, nauczający dziedzicznego lub wybranego w wyborach władcę. Jak to przebiegało? Bo skoro metoda spekulatywna się rozwijała to idąca z nią w parze i nierozłączna metoda polityczna także. Tak mi podpowiada czysto spekulatywna część mojego mózgu. Czy to jest gdzieś opisane? Może być w formie aforyzmów, ja się nie obrażę.

Zanim w Atenach nastała demokracja rządzili tam tyrani. Nie było agory w sensie takim jak za Sokratesa (czy była?) kolportaż więc metody czysto spekulatywnej, która w dodatku się rozwija (copywright Giovanni Reale) nie odbywał się publicznie, ale zupełnie inaczej. Jak? Myślę, że poprzez doradztwo bezpośrednie, a to znaczy tajne. Czy filozofia była głównym elementem tego doradztwa? Przypuszczam, że nie. Stała się nim dopiero kiedy nastała demokracja. To zaś prowadzi mnie wprost do myśli, że mogła być ona, choć nie musiała, zabiegiem marketingowym służącym do zwiększenia popytu na rynku szkół i mędrców szukających uczniów. Mówimy o świecie bez książek, bez mediów, gdzie życie publiczne rozkwita i jest prowadzone na kilku poziomach. Prof. Reale usunął je z naszego spektrum widzenia, żeby oczyścić filozofię i żeby zajaśniała ona pełnym blaskiem. Tak to rozumiem.

Wróćmy jednak do kolportażu. Chodzi o to – w formule najprostszej – gdzie mówiono o problemach filozoficznych przez otwarciem agory w Atenach i kto tego słuchał? A jeśli wskażemy tego kogoś, zapytajmy jeszcze czy słuchał jeszcze kogoś lub czegoś?

I tak doszliśmy do pierwszego filozofa przyrody czyli Talesa. Przed nim nie było czystej spekulacji, ale mitologia i mitomania. Gdzie ten Tales się pojawia i kim on w ogóle jest? Herodot pisze, że był z pochodzenia Fenicjaninem. Reale jednak – kiedy to czytałem wyobrażałem sobie, ze dzielny profesor macha gwałtownie rękami wokół głowy – zaprzecza. Diogenes Leartios nie potwierdza bowiem tej informacji. I w ogóle nikt poza Herodotem jej nie potwierdza. I tu w rozumowaniu prof. Reale pojawia się coś, co mnie zwaliło z nóg. Oto wiarygodność źródeł oceniana jest w kategoriach ilościowych. Nawet jeśli czysto spekulatywna metoda rozumowania wskazuje, że jedna informacja pokazująca jakiś kierunek porządkuje całość znacznie lepiej niż tysiąc informacji zaprzeczających temu kierunkowi myślenia. No, ale to nie ma znaczenia, albowiem przyjęcie spekulatywnej metody w tym akurat wypadku, rozwala całą narrację o klasycznej formule filozofii i wskazuje na Talesa, jako przedstawiciela fenickich banków, który musi coś zrobić w momencie kiedy sytuacja polityczna w Azji Mniejszej gwałtownie się zmienia, albowiem na scenę wkroczył Cyrus. Czy ja dobrze zrozumiałem, że klasyczna Grecja, w rozumieniu politycznym, która – na co wskazałem – rozwija się równolegle do klasycznej spekulatywnej filozofii, zaczyna się w momencie kiedy Cyrus stawia ultimatum Krezusowi, królowi Lidii? Nie chce być inaczej. To wtedy pojawia się Tales, który – jak można wnosić z nielicznych wzmianek na jego temat – towarzyszy królowi Lidii. Czy ktoś lub coś, oprócz Talesa i jego mądrości, przemielonej w hellenizmie przez mitologiczną i mitomańską maszynkę do mięsa, pomaga Krezusowi w podejmowaniu decyzji? Tak, jest to Pytia. Mamy więc miejsce, które jest ośrodkiem Hellady przed, w czasie i po epoce klasycznej. Są to Delfy, przeciwko którym występuje filozofia ze swoją czysto spekulatywną, demitologizującą rzeczywistość metodą. Czy możemy uznać, że pomiędzy filozofami a kapłanami Apollina z Delf toczyła się jakaś rywalizacja? Na potrzeby tego tekstu chyba tak. Kto w takim razie wygrał? Delfy, bo przetrwały dłużej, do czasu, aż Galowie ograbili je ze złota, a skarb ukryli pod Tuluzą. Ktoś powie, że filozofia trwa do tej pory. No, ale czy w ujęciu klasycznym? Bo ja mam wątpliwości.

Pytia nie mówi jasno i domaga się, by człowiek sam podejmował decyzje. Filozof zaś bierze na siebie część odpowiedzialności. No, ale też w pewien sposób ogranicza samodzielność władcy. Jeśli więc mamy taką sytuację nie możemy wykluczyć, że niektórzy z filozofów ograniczali możliwości decyzyjne polityków na zlecenie. Czy tak było z Talesem? Tego nie wiemy i nigdy się nie dowiemy. Chcę tylko wskazać, że czysto spekulatywna metoda przydaje się także przy analizie dziejów, a do tworzenia atrakcyjnych narracji jest wręcz niezbędna. I to w pewien sposób ratuje filozofię.

Brnijmy do pointy. Jeśli epoka nazywana klasyczną rozpoczęła się w momencie kiedy miasta jońskie zostały najpierw podbite przez Lidię, a potem przez Persów, którzy weszli w serię gwałtownych interakcji z Grekami, jeśli z całego spekulatywnego nurtu kultury, który opanował dwory, agory i tajne związki wyłączono Peloponez i jego tradycję, to znaczy, że doszło do jakiejś serii porozumień, których istoty za pomocą spekulatywne myśli dociec nie potrafimy. Potrzebne są jakieś źródła, których nie ma. A skoro nie ma można zająć się oczyszczaniem metody rozumowania, czyli odrzucania wpływów wschodu. No, ale one są na kartach dziejów i nie chcą zniknąć. Dlatego trzeba oddzielić historię od filozofii, a także od sztuki i dramatu, a do każdej tej dziedziny dokręcić nową tradycję posługującą się metodami czysto spekulatywnymi. Bo skoro nie ma źródeł i archeologia nie daje nam żadnych odpowiedzi…?

No, ale jest jeszcze ekonomia i polityka, które aż się proszą, by zastosować na polu przez nie zajmowanym owe spekulacje tak istotne dla poznania całości bytu. Dlaczego się tego nie czyni? Dlaczego zamiast rozwinąć narrację wychodzącą z punktu wskazanego przez Herodota – Tales był z pochodzenia Fenicjaninem – mówimy – to na pewno nieprawda, z ducha był Grekiem. Co to znaczy z ducha? I jak rozumieć tego ducha, kiedy cała Jonia jest zajęta przez Lidyjczyków, Krezus zaś jest największym potentatem w całym świecie śródziemnomorskim, albowiem trzyma łapę na aluwiach z których wypływa złoty piasek. Czy to nie interesuje Fenicjan? I innych bankierów?

Jutro wrócę do Anaksagorasa, bo Reale cytując szyderczo tego całego Gladischa, napisał, że uważał on iż Anaksagoras oparł swoje spekulacje na mistyce żydowskiej.



tagi: polityka  historia  grecja  ekonomia  filozofia  wschód  klasycyzm  tales z miletu 

gabriel-maciejewski
16 stycznia 2023 09:23
28     2126    6 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Matka-Scypiona @gabriel-maciejewski
16 stycznia 2023 10:02

Coraz ciekawiej. Był taki mędrzec Scyt Anacharsis. Odwiedził Krezusa, Pytie, Spartę. Odwiedził Solona, który zafascynowany Anarcharsisa pozwolił mu u siebie zamieszkać. Oczywiście filozofowie współcześni dodają do tego wszystkiego "podobno", chociaż Herodot o tym pisze. Jeden Fenicjaninem inny Scytem. Przecież to starożytna wersja błaznów! 

zaloguj się by móc komentować


stanislaw-orda @gabriel-maciejewski
16 stycznia 2023 10:15

W Palestynie były dwie miejscowości o nazwie Luz (w hebr. drzewo migdałowe; aramejski:
os coccys - orzech migdała)

Jedna lokalizacja to późniejsze Beth-el ( za Machabeuszy w granicach Judei) znana ze słynnego sanktuarium.

Druga zaś, kojarzona z barwieniem tkanin, znajdowała się  we włościach hetyckich (północna Palestyna, wybrzeze fenickie), a jej lokalizacja nie jest jednoznaczna
Istnieją dwie główne rekomendacje (podaję dzisiejsze nazwy i ich miuejsce):

1/ al-Luwaizah (Liban)

2/ al-Hasbiyah  (Syria)

zaloguj się by móc komentować

ahenobarbus @gabriel-maciejewski
16 stycznia 2023 10:18

A wyjaśnia Reale skąd wzięła się arché u Talesa? Usiadł, wypił herbatkę i wydedukował?

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @gabriel-maciejewski
16 stycznia 2023 10:46

Ciągle wychodzi na wierzch to o czym już w poprzednich tekstach wspomniałeś i co już w dyskusjach pod tymi tekstami zostało ustalone. Filozofia klasyczna jest w porządku dopóki traktuje się ją jako czyste narzędzie(przecież nikt o zdrowych zmysłach nie będzie kłócił się z prawem Archimedesa), problemy zaczynają się wtedy kiedy próbuje jej się przypisać jakąś rolę cywlizacyjno-twórczą, jakieś dziedzictwo dla przyszłych pokoleń na którym rzekomo cywilizacja jest zbudowana, co nie jest prawdą. Świat cywilizowany jest zbudowany na Ewangelii, bez niej cywilizacja nie istnieje, grecka i rzymska kultura były na pewno rozwinięte, ale na niej nie można budować, można użyć jej jako narzędzie do budowy cywilizacji, jak mechanik używający różnych narzędzi wyciąganych ze skrzynki do naprawy samochodu, ale budowanie na niej państwa doprowadzi do stworzenia wtórnego pogaństwa i totalitaryzmu o czym się już przekonaliśmy. Grecy i Rzymianie to byli tacy sami poganie jak inne ludy, choćbyśmy nie wiem jak chieli ich opisać jako coś wyższego. Myślę, że dlatego tak omija się Spartę jako coś oddzielnego bo ich nie da się tak łatwo ubrać w te szaty "szacownych filozofów", czy "nobliwych senatorów" bo już na pierwszy rzut oka wychodzi brutalność i zamordyzm.
W tym punkcie dochodzimy do podobnego problemu jak w przypadku fanów jakichś autorów(np. Nienanckiego), czy artystów(np. jakichś zespołów muzycznych). Ludzie tak są czasami zauroczeni twórczością, że nie potrafią oddzielić autora, od tej twórczości i bronią go jak niepodległości. Tyle pokoleń już było nauczane, jak to filozofowie greccy budowali naszą cywilizację, że wszelkie próby opisania tego inaczej powoduje gwałtowną reakcję, tak jakbyś naruszył świętość.

 

zaloguj się by móc komentować

ahenobarbus @gabriel-maciejewski
16 stycznia 2023 11:14

A propos Sparty i jej postrzegania to dzieje się tak od starożytności. Ładnie opisuje to Werner Jaeger w dziele Paideia, traktującej o greckim wychowaniu (pisał to Niemiec więc trzeba brać poprawki. Nie mniej czytałem to z 20 lat temu i mimo ponad tysiąca trzystu stron czyta się to dobrze). Otóż przyczyną kiepskiej prasy Sparty była https://pl.wikipedia.org/wiki/Bitwa_pod_Leuktrami, co wiązało się z upadkiem Sparty i pewną woltą propagandową. 

zaloguj się by móc komentować

jolanta-gancarz @gabriel-maciejewski
16 stycznia 2023 12:07

Kiedyś jednak więcej porządku było w głowach kształconej młodzieży, skoro takim podręcznikiem się posługiwała:

http://rcin.org.pl/Content/27311/WA004_2452_P11238-1_Raciborski-Podre.pd

Trochę wiedzy chroni przed płytkimi rewelacjami różnych beletrystów - propagandystów...

A takie prace magisterskie powstają teraz na polonistyce UW:

https://depot.ceon.pl/bitstream/handle/123456789/9305/B.%20Fr%C4%85czyk%2C%20Filozofia%20i%20mistyka%20indyjska%20w%20%C5%BCyciu%20i%20tw%C3%B3rczo%C5%9Bci%20J%C3%B3zefa%20%C5%9Awitkowskiego.pdf?sequence=1&isAllowed=y

 

 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @stanislaw-orda 16 stycznia 2023 10:15
16 stycznia 2023 12:09

Pomyliłeś bloga. Ale to któraś z tych dwóch. Teraz nie pamiętam dokładnie która. 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @gabriel-maciejewski
16 stycznia 2023 12:20

Wydaje mi się, że do Arystotelesa, filozofia moderowana przez Persów albo przez Delfy, służyła głównie propagandzie, czyli sofistyce. Sztuczki retoryczne sofistów były w cenie. Pewnie tym się zajmował Sokrates. Nie potrzebne były rozwinięte narracje. Dopiero popyt na nie stworzył Platon swoimi dialogami. Dialogi spodobały się, bo zwłaszcza Delfom potrzebny był realizm, czyli w miarę precyzyjny opis rzeczy, po to żeby można było ją obrabiać na podobieństwo metalurgii, wykorzystania taniej siły roboczej lub tekstyliów. Platon dochodził do niego, nie doszedł, ale coś tam było na rzeczy. Delfy postawiły jednak na jego uczniów, zainwestowały z Arystotelesa, który kopnął w tyłek Platona i to co przypisał Sokratesowi. Arystoteles rozpoznał strukturę rzeczy, oddzielił formę, czyli istotę, od materii. Walnął logikę, teologię, choć naiwną, ale na potrzeby czasu wystarczyła i pasowała do astrologii. No i opisał jak powinno wyglądać normalne stabilne społeczeństwo, gdzie są jego kluczowe sprawy. To potrzebne było do obrony Peloponezu i do rozwalenia narodów podbijanych przez Aleksandra. Aleksander był pojętnym uczniem. 

Celtowie, tak sobie myślę, musieli mieć zlecenie italskie do rozwalenia Delf. Zemsta potomków Troi po wiekach, a raczej ciąg dalszy rywalizacji.  

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @jolanta-gancarz 16 stycznia 2023 12:07
16 stycznia 2023 13:29

Pierwszy link się nie otwiera. 

zaloguj się by móc komentować


gabriel-maciejewski @ahenobarbus 16 stycznia 2023 11:14
16 stycznia 2023 13:32

No, ale bitwa pod Leuktrami jest późna. Stoczono ją w czasie kiedy Ateny już się nie liczyły. Pytanie teraz co to znaczy - już się nie liczyły?

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Kuldahrus 16 stycznia 2023 10:46
16 stycznia 2023 13:34

Ja to rozumiem, ale podrażniło mnie to datowanie okresu klasycznego od momentu zetknięcia się z Persami. Czy oni tego nie widzą?

zaloguj się by móc komentować





gabriel-maciejewski @stanislaw-orda 16 stycznia 2023 13:51
16 stycznia 2023 14:15

To nic, nie da się skasować. Wiemy o co chodzi

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @gabriel-maciejewski 16 stycznia 2023 13:34
16 stycznia 2023 16:12

Tak jak kiedyś nie widzieli tekstów źródłowych w których Iwan Groźny nazywany był angielskim carem.

 

zaloguj się by móc komentować



OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski
16 stycznia 2023 17:49

Wszyscy milcząo pewnym fakcie z życia Talesa. Otóż człek ten zarobił fortunę na inwestycji w opcje (finansowe prawa pochodne)  na oliwę. Aby zarobić na opcjach ten "filozof" MUSIAŁ mieć cynk od bankierów, że niedługo zacznie się 8stra spekulacja na oliwie. Jestem teraz - po tej notce - pewien, że była to forma ukrytego wynagrodzenia za przekabacenie Greków

 Fajne te notki o filozofii, bo oizwalają odkryć narzędzia, za pomocą których buduje się systematycznie wpływ, byy potem bezboleśnie (czy jak kto woli - po niskich kosztach) przejąć cudzy projekt. 

No fajnie odktrye/ujawnione w tej notce, ze antagonizmy wrenętrzne to jajczęściej jakiejs porozumienia. Czyli robimy szoł, w ktrym aktorzy grają za darmo lub półdarmo, ale tak na serio, tak na powaznie, że nie zostaje kamien na kamieniu. A potem wchodzą na miękko ekipy rozbiórkowe i po nich buduje się nowe, lepsze, fajniejsze - bo "nasze". I tak w kółko od paru tysięcy lat. 

Myślę, że jacyś prekursorzy-filizofowie musieli być  już przed inwazją Ludów Morza w państwie Hetytów, Mykeńczyków (z wyjątkiem chyba faraona, bo on głupot nie narobił). 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @Magazynier 16 stycznia 2023 12:20
16 stycznia 2023 18:49

Celtowie mieli zlecenie od FIK czyli "Fenicjan". Grecja w czasie najazdu Galatów już była mało perska, bo Persja została zniszczona przez "Alexa". Choć Seleukos objął władzę w Babilonie na czele bodajże tylko setki jeźdźców, wyprowiantowanych przez Prolomeusza (czyli Egipt). Babilon przyjął go jak wybawcę od "złowrogiego" Antygona. Ten Antygon miał strasznie kiepski PR. I chyba właśnie dzięki "Fenicjanom". 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @Magazynier 16 stycznia 2023 12:20
16 stycznia 2023 19:02

Ci Celtowie - w tum samym czasie - przekroczyli Alpy i spustoszyli Rzym w 309r p. Chr. bodajże. Więc to nie mogło być zlecenie italskie. Chyba że uznamy, że prekursorami harakiri wcale nie byli japońscy samuraje. 

A skoro j6ż przy wschodnim pochodzeniu filizofii klasycznej zastanawia mnie, czy stworzenie buddyzmu nie było aby przygotowaniem filozoficznym do scalenia - nieudanym wprawdzie po latach -  Indii, Chin, Indochin i Japonii (mało kto mówi o buddyjskich korzeniach Japonii, a są - wystarczy tam pojechać i zobaczyć). Mam wrażenie, że ten buddyzm też był robiony przez "Fenicjan", bo w XIVw. obaloni mongolską dynastię Yuan własnie dzięki powstaniu buddyjskich heretyków i do władzy doszła ostatnia rodzima dynastia - Ming.

zaloguj się by móc komentować

ahenobarbus @OjciecDyrektor 16 stycznia 2023 17:49
16 stycznia 2023 19:10

Ta dykteryjka o oliwie jest w książce Adama Krokiewicza. On tam pisze też że Tales doradził mieszkańcom Miletu by nie zawierali z Lidyjczykami przymierza przeciwko Persom. Tam jest napisane że chciał aby Jonowie utworzyli własny i niezależny związek. Jak było naprawdę z tą niezależnością to wszyscy wiemy.

Krokiewicza pisze że Tales miał matkę Greczynkę, a jego ojciec Eksamyes niknie w cieniu (Krokiewicz pisze że pochodził z Karii).

Zachowane opowieści wyglądają jak spreparowana narracja, żeby z Talesa uczynić Greka. 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @ahenobarbus 16 stycznia 2023 19:10
16 stycznia 2023 19:25

Tales to taki Anglik tatsrskiego chana....:)...w wersji soft.

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @OjciecDyrektor 16 stycznia 2023 19:02
16 stycznia 2023 19:27

Najazd Galów na Rzym to 390r p. Chr. - pomyliłem kolejność cyfr...:), ale generalnie zasada się zgadza - Celtowie służyli jako narzędzie dewastacyjne FIK. I dlatego Rzymianie to mocno zapamiętali i nie mieli litości dla Celtów. 

zaloguj się by móc komentować

ahenobarbus @OjciecDyrektor 16 stycznia 2023 19:25
16 stycznia 2023 20:12

Albo patron hedgingu. Może stąd wszędzie ta woda.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować